Skocz do zawartości
Forum

olala

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez olala

  1. olala

    Październikowe fasolki

    Kalijko, Kochana, dobrze zrobiłaś, masz rację, że nie ma co się pakować w dalsze nerwy, jak już i tak jesteś wzburzona. Pewnie lepiej, że odpuściłaś, bo faktycznie nie wpłynęłoby to dobrze na dziecko. Mi chodzi tylko o to, że ogólnie, nie wolno się dawać tak objeżdżać. Ja ostatnio miałam kilka sytuacji wśród znajomych/rodziny, gdzie urzędnik wykazał się typowo niewiedzą i totalną niekompetencją, a biedny klient latał i załatwiał nie wiadomo co nie wiadomo po co, a na koniec i tak się okazywało, że nie załatwi. Wyobraźcie sobie: kilka przypadków ślubów cywilnych z mieszanych par (Polak/Polka plus Słowaczka, Anglik, obywatel RPA, Ukrainka), które miałby być zawarte w Polsce w ciągu ostatniego roku i KAŻDY z nich zakończył się ślubem: w Niemczech, UK, na Słowacji i Ukrainie. Wszędzie można, tylko u nas problemy. Ja rozumiem, że nie każdy wie wszystko - my urzędnicy ;) też jesteśmy ludźmi, ale kurde, jak nie wiem, to grzecznie przepraszam, dowiaduję się, a potem oddzwaniam i wyjasniam co i jak. A nie zmyślam przepisy z kosmosu, żeby tylko utrudnić. A już na pewno nikogo nie obrażam! No, to się zdenerwowałam ;)))) Staram się bronić urzędniczego honoru tym, jak ja sama wykonuję swoją pracę, ale jak się spotykam z chamstwem i niekompetencją to zawsze namawiam ludzi do walki o swoje prawa :)) Pierwsza i najlepsza rada: w takiej sytuacji do kierownika! Ja tez mam zameldowanie inne niż adres zamieszkania. Od początku mi gin wypisywał zwolnienie na ten, gdzie faktycznie przebywam, a potem jeszcze zgłosiłam ten adres u pracodawcy, a ten zgłosił w Zusie, więc mam nadzieję, że mi nei będą robić problemów. Asiekk, ja już patrzyłam na allegro za tymi ochraniaczami, ale widziałam tam tylko takie gotowe, wkład + poszewka, a ja bym chciała sam wkład, bo mam śliczne poszewki od kompletu. I ponawiam pytanie o materacyk. Wiecie coś w tym temacie? Lateksowy? Gryczany? Piankowy? Jakie macie/kupujecie? Iwa, 7 tygodni!!! Podziwiam za cierpliwość. Daj znać po wizycie jak poszło :)
  2. olala

    Październikowe fasolki

    Kalijka, ja też pracuję w urzędzie i wiesz co ja bym zrobiła? Poszłabym do kierownika tej kobity, która Cię tak objechała, najlepiej razem z tą drugą babką, która stwierdziła, że jest wszystko OK w Twoich papierach. Dziewczyny, nigdy się nie dawajcie obrażać w urzędach, mówić, że kłamiecie itp. Od razu robić raban! Macie prawo żądać profesjonalizmu i rzetelnej obsługi, a już na pewno szacunku. Zwłaszcza, że potem wyszło, że to ta baba się mijała z prawdą, a nie Ty, a to Ty oberwałaś zupełnie niesłusznie i przynajmniej przeprosiny Ci się należą. A za jej sposób odnoszenia się do Ciebie - to już niezależnie od tego, kto miał rację powinna dostać opiernicz. A tak nawiasem mówiąc - na L4 pozwalają tylko do lekarza i na badania chodzić, tak? A na takie bezsensowne i jeszcze stresujące wizyty w ZUSie to spoko można ciężarne ciągać?
  3. olala

    Październikowe fasolki

    Cześć Brzuchatki, jak mija poranek? Ja już dziś po gimnastyce, prowadząca fizjoterapeutka dała nam wycisk Dziewczyny, wiecie czy można gdzieś kupić sam wkład do ochraniacza na łóżeczko (taki 3-częściowy)? Kupiłam od znajomej używaną pościel, wypiorę ją sobie i będzie git, ale te wkłady nie nadają się do prania, a że nie chcę ryzykować jakichś grzybków czy coś to chcę kupić nowe. No ale pokrowce mam od kompletu pościeli, tylko ten wkład by mi się przydał. No i przy okazji - materac do łóżeczka też kupuję nowy, tylko tyle tego na rynku, że nie wiem jaki wybrać. Macie jakieś doświadczenie i/lub rady w tym temacie?
  4. olala

    Październikowe fasolki

    Pysiaku, ja nie znam norm dla takich jednostek jak Twoje. Ja miałam jakieś inne (74 -- 153 -- 94).
  5. olala

    Październikowe fasolki

    Dziewczyny, wygląda na to, że mnie cukrzyca ominęła! :)) Jestem w szoku, naprawdę się szykowałam przynajmniej na dietę, bo wizja brania insuliny mnie przerażała... Wyniki miałam: 73,9 na czczo 153 po 1 h 94 po 2 h czyli chyba nieźle Millka, dobrze, że wróciłaś! Trzymaj się dzielnie. Współczuję cukrzycy, pozostałym dziewczynom też. Ale dobrze, że choć tutaj można liczyć na - i otrzymać !!! - pomoc i wsparcie od innych cukrowych mamusiek. Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie! Tyszanko, nie obraź się Kochana, ale no jak mnie ten Twój facet denerwuje!!! Jeśli jeszcze jestem w stanie usprawiedliwić tych imprezowych znajomych (bo to w sumie nie ich problem, oni nie muszą się wykazywać dojrzałością), to jego już za Chiny! Jak może nie rozumieć, że teraz ma rodzinę, o którą musi dbać - Ciebie i dzieciaczka??? Nie ma ważniejszych spraw ani tym bardziej osób!!! Jak on nie widzi potrzeby dbania o spokój i wypoczynek kobiety w ciąży, to jak będzie pomagał przy dziecku? W ogóle zamierza? Przepraszam, nie obraź się na mnie za ostre słowa, wiem, że łatwo tak dawać dobre rady na odległość, ale martwię się o Ciebie. Potrząśnij nim jakoś - teraz, bo potem nie dasz sobie rady z niemowlakiem i tabunem gości non-stop na głowie! Przecież Ty nie tylko nie masz obowiązku, ale wręcz nie powinnaś ich wszystkich ciągle obsługiwać. To Tobie należy się troska i uwaga. A jak on niedostatecznie dba o Ciebie, to Ty sama to zrób. Nie daj się, Dziewczyno, tupnij nogą, powiedz, że masz w nosie, a jak się zlezą znowu to idź na spacer, albo się ostentacyjnie połóż i nic nie rób :))) Albo wpadaj do mnie na zasłużony wypoczynek :))
  6. olala

    Październikowe fasolki

    Mój lekarz nawet mi nie powiedział czy mam zrobić po 1h i po 2h, czy tylko po 2.... Zrobiłam dziś to podwójne. Ale fakt, równie dobrze mogłam zrobić tylko po 2h i być może nawet bym nie wiedziała, że mam cukrzycę (wyniki w poniedziałek)... Zresztą, w ogóle, niby lekarze nie lubią, gdy baby za dużo w necie siedzą, a potem głupie pytania zadają, a gdyby nie wiedza z internetu, tobym nie wiedziała, że są dwa różne testy - 50g i 75g. Wiedziałam, który mam zrobić tylko dlatego, że zerknęłam w kartę jak wpisywał "OGTT75". Bo skierowania, jak człowiek, oczywiście nie dostałam.
  7. olala

    Październikowe fasolki

    Karliczek, różne są informacje w necie, ale chyba wg wszystkich mieścisz się w normach. Najbardziej popularne to: - na czczo do 100 (niektórzy podają 90 lub 95) - po 1 h - do 180 - po 2h - do 140 To oczywiście dotyczy porcji 75-gramowej. Ostatnio któraś dziewczyna pisała, że chyba w szpitalu usłyszała, że 2014 roku zmieniły się wytyczne i te nowe normy pozwalają na większy poziom niż przyjmowane do tej pory (wypisane wyżej).
  8. olala

    Październikowe fasolki

    Millka, a mi umknęło, że Ty w szpitalu :(( Albo zapomniałam? :(( Te ciążowe dziury w mózgu! Dobrze, że Iwa pilnuje! Ale ja o Tobie ciepło myślę zawsze jak myślę o imieniu mojego synka :))))) Czyli dość często ;)) Ja wczoraj miałam drugi etap kanałowego. Znowu musiałam wziąć znieczulenie, nie dałabym rady bez. W czwartek kolejna tura :( i tym razem ma być bez znieczulenia - podobno teraz ma już być "znośnie". Jestem na etapie kupowania wózka. Znowu zmieniłam zdanie. Już miałam wybrany polski, nowy model (nowy, w sensie nieużywany) - Tako Moonlight albo Camarello carera, ale pojechałam je ostatni raz obczaić w sklepie i stwierdziłam, że nie ma mowy. Jakość wykończenia, materiałów itp. raczej chińska niż polska. Kupuję niemiecką używkę. Za te same pieniądze, ale jakościowo będzie na pewno lepsza. Chyba ;)
  9. olala

    Październikowe fasolki

    Jeszcze a'propos poruszanego wczesniej tematu - przypomniał mi się patent mojej koleżanki: jak karmisz lewą piersią i ją opróżnisz, załóż na lewy nadgarstek gumkę do włosów (byle luźną) lub opaskę silikonową. Jak zmienisz pierś, przełóż bransoletkę :)
  10. olala

    Październikowe fasolki

    Karolina! Wspaniale! Nareszcie w domu! :))) Sweet, sto lat, NAJ NAJ NAJlepszego!!! Tyszanka, dobrze będzie, szkoła nie zając, a Ty w ciazy jesteś, możesz ciut sobie poluzować. Licencjat napisany, to najważniejsze, a teraz egzaminy pomalutku, po jednym na raz i będzie git :)) Gołębie na balkonie - przepraszam, nie wiem która opisywała swoją walkę, ja miałam to samo rok temu. Mamy loggię tak zabudowaną, że skubańcom się spodobało zaciszne miejsce. Walczyłam rok temu całą wiosnę - rzucałam w nie rolką papieru toaletowego, na grouponie widziałam w zeszłym roku takie kruki (plastikowe?) - odstraszacze gołębi, a nawet rozważałam kupno pistoletu na gwoździe ;)) a jak wróciliśmy z urlopu - znalazłam gniazdo z jajami!!! Wywaliłam cholerstwo, bo nie cierpię tych drani. Srają, brudzą, żrą kwaitki, drą ryje i spać nie dają. Zastawiłam balkon skrzynkami i mam względny spokój, bo nie mają gdzie włazić. Ale DZIŚ - o 5 rano!!!! skurczybyk siedział w skrzynce z ziołami (balkon ma 9m2, a on musiał w moim oregano urzędować!!). Normalnie jakbym dorwała.... WRRRR... Byłam w środę na przeglądzie u dentysty. Pani znalazła jedną małą dziurkę, zaczęła wiercić po czym się okazało, że... pod plombą (nie tak starą, sprzed 2 lat) jest próchnica!!! :(( I czego się dowiedziałam? Że w ciąży leczenie kanałowe refunduje NFZ! :(( Kurde, jak ja się boję dentysty :((( Godzinę mi tam tym drutem jeździła, na szczęście ze znieczuleniem, a ja i tak byłam tak zdenerwowana, aż się małemu udzieliło, kopał jak szalony :( Czekają mnie jeszcze 2-3 godzinne wizyty. Tego poprzedniego dentystę, co mi nie doczyścił zęba, jakbym dorwała, razem z tym cholernym gołębiem...
  11. olala

    Październikowe fasolki

    Aniamama!!! Wszystkiego dobrego!!!! Cudownego dnia, a potem samych szczęśliwych chwil z Małżonkiem i Maleństwem!
  12. olala

    Październikowe fasolki

    W temacie odwiedzin w szpitalu i ogólnie wizyt po porodzie - mam tak jak malyszok, rodzice i cała rodzina daleko (tzn ponad 100km, czyli znowu bez przesady), a warunki mieszkaniowe nie pozwalają na zapraszanie gości na noclegi, w związku z czym mam nadzieję, że mi odpuszczą. Mi w szpitalu i w tych pierwszych dniach (tygodniach) po niezbędna będzie obecność i pomoc mojego W. A co do gremialnych odwiedzin rodzinnych na oddziale położniczym - dziewczyny, apeluję w imieniu Waszych przyszłych koleżanek położnic, z którymi będziecie dzieliły pokój - jedna osoba na raz naprawdę wystarczy, i to nie całymi godzinami! Nie każda się dobrze czuje po porodzie, najczęściej mamy mają przy sobie maluchy, bywają problemy z karmieniem piersią, trzeba wietrzyć krocze itp. naprawdę w obecności tabunów gości to raczej nic przyjemnego. W jednym szpitalu u mnie w mieście jest specjalna salka do odwiedzin, rodziny mają zakaz wstępu do pokoi i moim zdaniem to dobre rozwiązanie, niestety w "moim" szpitalu takiej opcji nie ma. mam nadzieję, że moja "współlokatorka" (-ki) i jej rodzina się opamiętają ;)) Millka, współczuję cukrzycy. Ja nadal nie dostałam skierowania, ale coś mi się wydaje, że podzielę Twój los :( Staram się nastawić w miarę możliwości pozytywnie - dieta, choć jest uperdliwością sama w sobie, wyjdzie na zdrowie i mojemu synkowi, i mi. Głowa do góry :) A znalazłaś mój wpis w odp na Twoją PW? Mam non-stop awarię skrzynki wiadomości, nie mogłam Ci tam odpisać, to wrzuciłam na forum. Klaudia, gratuluję córeczki i wypisu :) DObrze, że kryzys opanowany :)) Karolina, nawet po Twoich wpisach widać, że pobyt w szpitalu podziałał na Ciebie uspokajająco. Oczywiście, nie życzę Ci, żebyś musiała tam zostać, ale nawet jeśli tak się zdarzy, to korzystaj ze świadomości, że jesteś pod fachową opieką, bo widać, że naprawdę porządnie się tam Tobą zajmują :)
  13. olala

    Październikowe fasolki

    perlaa, podobno niewskazane jest, aby ciężarna leżała na plecach po 4 m-cu. Ciężka macica uciska m.in. tętnice, jelita, co może prowadzić do niedotlenienia mamy i dziecka, zasłabnięć, problemów z trawieniem, hemoroidów (tak czytałam, nie wiem czemu hemoroidy od tego mogą powstać ;)). Ja czasem leżę, dopóki mi wygodnie, ale przy pierwszych oznakach dyskomfortu się przewracam na boczek :) Trzeba się przyzwyczaić, zwłaszcza, że z biegiem czasu może być ciężej ;)
  14. olala

    Październikowe fasolki

    Klaudia, ale palant Ci się trafił!!! Faktycznie, dopóki płacisz, a on nie musi się narobić, żeby zarobić, to mu pasuje. Gorzej jak się musi wysilić. Może poszukaj innego lekarza, pójdź na orientacyjną wizytę, a jak człowiek będzie sensowny, to opowiedz jak się zachował Twój lekarz prowadzący i podpytaj czy ten nowy by nie poprowadził dalej ciąży. A może i szpital wybrać inny? Chciałabyś mieć takiego dupka przy porodzie? Z drugiej strony - ja nie rodziłam, ale zewsząd słyszę, że to położna jest ważna przy porodzie. Lekarz co najwyżej w razie problemów i ewentualnie nacinania/szycia. Aniamama, ja mam łożysko zachodzące na ujście wewn, ale info o tym dostałam od lekarza na badaniach genetycznych, mój gin NIC na ten temat nie wspominał. Wizytę też mam dopiero w lipcu. Oczywiście spanikowałam, ale potem czytałam, że łożysko przodujące ostatecznie, czyli pod koniec ciąży, ma 1 na 200 kobiet, a na naszym etapie może mieć nawet 20%. Spakowałam torbę do szpitala jako "amulet", że nic się nie stanie, patrzę czy nie plamię, ale staram się nie panikować. A Tobie lekarz coś mówił na ten temat? Kazał Ci np. leżeć albo unikać seksu itp?
  15. olala

    Październikowe fasolki

    Dobra, poczytałam i wiem :)
  16. olala

    Październikowe fasolki

    Pysiaku, wiem, że tak można, ale ja właśnie NIE JESTEM samotną matką. Mój synek ma (będzie miał) mamusię i tatusia, którzy się nim RAZEM opiekują (tfu, tfu, odpukać ;)). Tyle, że ślubu nie mają ;)) No, zobaczymy jak będą mi liczyć. Jak na moją korzyść, to nie będę protestować ;) Ale jak mi każą jakieś oświadczenia spisywać, że mój się nami nie zajmuje, z nami nie mieszka itp. to mam ich w nosie. A tak apropos tego becikowego, to nowonarodzone dziecko też się wlicza przy obliczaniu dochodu/os? I czytałam w necie, że na becikowe 2014 liczy się dochód z 2012 roku (dwa lata wcześniej), to prawda?
  17. olala

    Październikowe fasolki

    Iwa, Dorotka, dzięki za odpowiedzi. Pojawiła mi się taka mała iskierka nadziei, że mogę być spokojna. Ale to by było zbyt piękne. No i to ma też inne konsekwencje - znaczy, że tam, gdzie nie robią testów obciążenia glukozą, można być cukrzykiem i o tym nie wiedzieć. W sumie dziwne, że zachodnie standardy tego nie przewidują. No ale może są jakieś inne metody i badania na to wskazujące i jednak mają to pod kontrolą, tylko w inny sposób. Moja koleżanka 2 tyg temu urodziła w Irlandii, jej stwierdzili cukrzycę pod koniec ciąży, ale nie wiem na jakiej podstawie - nie jestem pewna, ale wskazówką była chyba za duża waga dziecka. No ale to było dość późno, na pewno 30-któryś tydzień. Podpytam, jak się dowiem, dam znać. Acha, chłopiec urodził się zdrowiutki :) Póki co pozostaje czekać na test. Twinsowa, też mam podobne dylematy. Rozumiem, że chcesz skorzystać z okazji, sama o tym myślałam, bo wkurza mnie, że jako nie-małżeństwo nie mamy żadnych praw, choćby ulg podatkowych, ale z drugiej strony np. gdy chodzi o przyznanie świadczenia uzależnionego od dochodów, to już się liczymy jako RODZINA (np. we wniosku o becikowe). Ale mam opory, żeby tak oficjalnie gdzieś stwierdzać, że mój się na nas wypiął. Choć nie bierzemy ślubu, w moich oczach nie jesteśmy rodziną gorszej kategorii i nie chcę, żeby ktoś nas tak postrzegał (choćby paniusie z MOPSu). Faktem jednak jest, że prawo mamy posrane i niesprawiedliwe, więc tak jak pisałam, rozumiem Twoje argumenty.
  18. olala

    Październikowe fasolki

    Kamamama, trzymam kciuki, żeby Cię szybko zbadali i zadziałali. Będzie dobrze, myśl pozytywnie :) Karola, pozdrawiam, Ty tez się trzymaj! :)
  19. olala

    Październikowe fasolki

    To ja mam pytanie do dziewczyn z cukrzycą (i innych, które coś wiedzą na ten temat ;)) - jeśli nie mam cukru w moczu, to znaczy, że nie mam cukrzycy? Tzn chodzi mi o to, czy może być tak, że cukrzyca wyjdzie z testu obciążenia glukozą nawet jeśli z moczu nie wyszła?
  20. olala

    Październikowe fasolki

    Inez, a jesteś pewna, że nic nie czujesz? Może mylisz z ruchami w jelitach? Czujesz cokolwiek poniżej pępka? Bo wiesz, że cokolwiek tam teraz poczujesz to nie gazy, lecz Twoje dzieciątko? ;)) Jelita są wyżej, w okolicach żeber, zupełnie po bokach brzucha, oraz z tyłu, przy kręgosłupie ale za macicą. Także dziewczyny, które w tych dziwnych miejscach mają kolki, mogą być spokojne, że to raczej akcje trawienne, a nie ciążowe ;)) A może jest tak, jak sugerowała Pysiak - masz łożysko na przedniej ścianie, i ono tłumi ruchy? Ja na razie odczuwam bardziej smyranie niż silne kopniaki, więc łożysko może spokojnie takie ruchy wytłumić. Poza tym dziewczyny z większą warstwą tłuszczyku na brzuszku (jak np. ja) też czasem muszą dłużej poczekać. A wreszcie - ja też czytałam, że pierwsze ruchy NAJCZĘŚCIEJ odczuwa się między 18 a 22 tygodniem, ale zupełnie NORMALNIE nawet do 24 tygodnia. To samo mówił mi mój gin. Jak masz wątpliwości, zapytaj swojego lub położną.
  21. olala

    Październikowe fasolki

    Millka, mam ciągle problem ze swoją skrzynką wiadomości, znowu zgłaszałam, ale bez reakcji. Odpisałam Ci na priv, ale jak kliknęłam "wyślij" to się chyba całość skasowała!!!! To napiszę jeszcze raz tutaj, może inne dziewczyny też skorzystają: Pakowałam się bardziej na pobyt w szpitalu niż na poród, a że tam byłam 2 razy, to wiem z doświadczenia co tam potrzebne. I póki co całość jest w osobnej szufladzie, bo samej torby jeszcze nie mam ;))) Spakowane mam na razie: - 2 piżamki ciążowo-porodowe - szlafrok - kapcie - skarpetki, majtki - ręcznik - kosmetyki: kremy, żel pod pryszn, płyn do hig int, pasta do zębów - papier toaletowy (!!!) - ładowarka do szczoteczki Spakować jeszcze muszę (niektóre wkrótce, inne tuż przed wyjściem): - szczoteczkę - telefon, ładowarkę, Kindla - gotówkę (!!!) - długopis - kubek, talerz, sztućce (w moim szpitalu trzeba mieć swoje) - balsam do ciała, antyperspirant, tonik - rzeczy do włosów - dokumenty ciążowe, wszystkie wyniki i usg, dowód osobisty - wodę mineralną - balsam do ust - jakiś suchy prowiant, choćby suchary czy krakersy (karmią tam strasznie!!!) Jeśli masz wybrany szpital, zajrzyj na ich stronę, może znajdziesz wskazówki. Rzeczy dla małego jeszcze żadnych nie mam, będę pakować sukcesywnie, w miarę zakupów. Jak komuś przyjdzie coś do głowy, proszę dopisywać :)
  22. olala

    Październikowe fasolki

    Karolina, no właśnie przysługuje. W zasadzie tak samo jak się dokonuje wyboru lekarza rodzinnego, tak też się wybiera położną i pielęgniarkę środowiskową. Jak w przychodni nic nie wiedzą, to zadzwoń do swojego oddziału nfz, może dadzą Ci jakieś namiary. Może taki stały kontakt z położną pomógłby Ci w Twoich problemach, jakoś uspokoił. Może mogłabyś np. dzwonić do niej w razie wątpliwości. Tobie się, bidulko, chyba przytrafiły wszelkie możliwe kłopoty ciążowe :( Trzymam kciuki żeby ten passar pomógł, a pozostałe dolegliwości dały Ci spokój. Dzielna z Ciebie Mamuśka :)
  23. olala

    Październikowe fasolki

    Perlaa, powiedziałam jej dokładnie to, co napisałaś To ona na to, że proponuje, żebym na te wizyty umawiała się po gimnastyce (lub przed), żeby specjalnie nie jeździć ale... wtedy muszę się liczyć z tym, że będę długo czekała, bo zwykle wszystkie dziewczyny z gimnastyki będą szły wtedy na wizytę! Śmiechu warte, naprawdę. Chyba sobie odpuszczę te spotkania. Aaaa, mają też KTG, ale to przysługuje za darmo dopiero od 38. tygodnia. Pewnie dlatego, że sporo lasek, zwłaszcza takich np. z przodującym łożyskiem lub innymi problemami, nie doczeka ;))
  24. olala

    Październikowe fasolki

    Perlaa, ja też mam przodujące, ale nie rozmawiałam na ten temat jeszcze z moim ginem. Wiem o łożysku z usg genetycznego, a że dzień wcześniej byłam u mojego prowadzącego, a on powiedział, że jest wszystko OK (nie wspomniał słowem o łożysku!) i bynajmniej nie mówił, że mam się oszczędzać czy coś, to dopóki nie usłyszę inaczej, to chodzę na jogę, gimnastykę, spacery itp. Oczywiście bez dźwigania, przemęczania się i czujnie co do plamień (od razu dzwoń do położnej lub jedź do szpitala jakby coś się działo). No i zaczęłam pakować torbę, bo "strzeżonego Pan Bóg strzeże" ;)) To jak z łapaniem gumy w aucie - zdarzy się jak nie masz zapasówki, albo z ubezpieczeniem - coś się wydarzy akurat jak się skończy ;)) Spakowana torba to dla mnie "amulet" że nic się nie stanie ;)) Jak czegoś się dowiem, dam znać, ale do Ciebie też mam prośbę, żebyś podzieliła się informacjami jak jakieś uzyskasz :)) A ja, Dziewczyny, byłam dziś na pierwszej wizycie u położnej, bo na dzisiaj ustaliły mi termin. Rano zadzwoniłam, to się dowiedziałam, że pracują dziś tylko do 13tej, a że o 12tej mają ostatnie ktg, więc najlepiej żebym przyszła na 12.30. Spoko, tylko że jak pojechałam, zostałam przyjęta w jednej sali z laską podpiętą pod ktg - zero prywatności i dla mnie i dla niej, gdzie mnie pani położna zważyła, zmierzyła ciśnienie, po czym pożegnała! I po to pół dnia zarezerwowałam! Wagę i ciśnieniomierz mam w domu, sama się mogę pomierzyć, a ona nawet mi żadnej karty nie założyła ani nic takiego, tylko wpisała wyniki do zbiorczego zeszytu, gdzie w tabelce były dane wielu kobiet i kazała mi podpisać. Chyba byłam tam tylko po to, żeby dostały kasę z NFZ za "załatwienie pacjentki"... A ja, naiwna, zabrałam kartę ciąży, wszystkie wyniki, chciałam zapytać o to łożysko, ale ona nawet nie zajrzała do moich dokumentów, a ja w obecności tej drugiej dziewczyny nie miałam ochoty gadać o moich problemach zdrowotnych. Ciekawe czy gimnastykę i tę ich szkołę rodzenia też tak profesjonalnie prowadzą... No, to się wyżaliłam ;) Pogoda pod psem, to i humor mi nie dopisuje. Sorki ;)
  25. olala

    Październikowe fasolki

    Tyszanka Olala cieszylam sie z kraglosci bo do tej pory nie ogladalam sie z tylu A jak juz sie zobaczylam to prawie dostalam zawalu Ale wiecie co, stwierdzilam, ze raczej z moim lustrem jest cos nietak i pokazuje jakies ciulstwa bo wcale nie czuje tego co w tym lustrze bylo widac :) Tyszanka 1, lustro 0 I o to chodzi! I jeszcze proponuję, żeby oglądanie Twoich tyłów zostawić Twojemu mężczyźnie, bo na niego na pewno działają inaczej niż na Ciebie! :))))
×
×
  • Dodaj nową pozycję...