
olala
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez olala
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 14
-
Mirisz, SZPRYCIULO! Ale słuchaj tego: my się przeprowadzamy, tak ok 2-4 tygodnie po porodzie... Zgadnij kto będzie robił remont i caaaaałą przeprowadzkę (żeby nie było - to był jego pomysł i jego życzenie z tą przeprowadzką!) Millka - odrażające to pijane babsko... Aż mnie mdli... :( Sweet - kochana jesteś, ale kamera/aparat mnie zdecydowanie nie kocha. Z wzajemnością ;) Martucha - uroczy kącik :) Malyszok - też muszę mojemu o tej klimie przypomnieć. Biedaczek, opierniczał się przez całą ciążę, to teraz ma WSZYSTKO naraz na głowie... Nie znacie kogoś, kto miałby do sprzedania bazę do MAXI COSI? Tylko kogoś zaufanego, żeby na pewno nie była po wypadku/stłuczce. Znajomy nam obiecał, po czym w ostatniej chwili oddał komuś innemu, a my mamy 3-drzwiowe auto i bez bazy będzie ciężko...
-
O Boże, magdalena............. :( Nie mam pojęcia co napisać :(( Aż mi tchu zabrakło. Tak potwornie mi przykro :( Aż trudno uwierzyć, że szczęście może być tak kruche... Kochana, trzymaj się, wysyłam do Ciebie wszystkie ciepłe myśli, na jakie mnie stać :***
-
Chaotic! Kobieto, z nieba mi spadasz :) I mam nadzieję, że spadniesz jak ja już będę mogła - fizycznie - zabrać się do ćwiczeń i biegania, będę potrzebowała MEGA motywacji! Biegałam przed ciążą, na zmianę z Chodakowską (miałam takie fazy, przeplatane okresami lenistwa) i bardzo chciałabym wrócić do tego po ciąży, nie ze względu na chudnięcie (choć też, wiadomo), ale ze względu na kondycję i to super samopoczucie po treningu :)) Także pamiętaj o mnie! :))) wowo, przesłodki potwór! Sweet, super sesja, widzę, że nawet nowy awatarek się pojawił :)) Ja sobie sama przed lustrem robię zdjęcia od początku ciąży, żeby było widać zmianę :) Ale na taką sesję bym się nie odważyła, bo ja generalnie siebie nie cierpię na zdjęciach,więc pewnie skończyłoby się płaczem ;)) Tyszanko, strasznie współczuję nerwów, ale mam szczerą nadzieję, że na tych nerwach się zakończy i okaze sie, tak jak piszą dziewczyny, i jak wielu z nas się okazywało do tej pory, że to tylko nieścisłości pomiarów. Dziewczynki, zaraz odpiszę kolejnym z Was, muszę na chwilę odejść od kompa
-
Oj, Iwa, a Ty nie powinnaś poleżeć? Może mąż mógłby iść do Ali na wywiadówkę?
-
Karolina, jedyne wytłumaczenie jakie mi przychodzi na myśl - siostra się potajemnie odchudza, głupio jej się do tego przyznać i do teraz próbuje odpisać na smsa coś innego niż "ZARAZ BĘDĘ!!!", bo tylko to jej na myśl przychodzi ;)) Pysiak, no właśnie wiem, opinie co do sudocremu są podzielone, ja nie mam doświadczenia, więc jedynie przytaczam opinie innych :)
-
Karolina, jakbyś rodzinie i znajomym rozesłała te pyszne zdjęcia, jakimi nas tu raczysz, na pewno ktoś by się zjawił :))
-
Kiniar, gratulacje :)) Dużo zdrówka dla Kornelii i dla Ciebie, i iby czas leciał wolniej zwłaszcza kiedy wypoczywasz :) Kangurowanie - to jest właśnie taki "zastępnik" tego "skóra do skóry" - mamie po SN kładzie się dzieciaczka na brzuch, a gdy nie ma takiej możliwości, po CC, daje członkowi rodziny do kangurowania. Chodzi m.in. o to, by dziecko zasiedliła domowa, a nie szpitalna flora bakteryjna. U nas w szpitalu miejskim też się to praktykuje. Powinno być to już standardem, ale wiadomo, jak opornie do polskich szpitali wchodzą tego typu "nowinki"... October - ja słyszałam (od położnej), że linomag, bepanthen, nivea baby przeciw odparzeniom czy alantan są równie dobre, a sudocrem raczej już jak się odparzenie pojawi, leczniczo. Ale wiem, że niektóre dziewczyny tu pisały, że zapobiegawczo też stosowały i się sprawdzał. Termin - wiecie co, ja właśnie wczoraj mamie opowiadałam, że kilka dziewczyn od nas już urodziło i że jak znam życie, dla równowagi w przyrodzie ja pewnie przenoszę do połowy listopada... ;) Wolałabym nie... Jak skończę 38my, czyli tak w połowie października już zacznę kombinować - masowanie sutków, seksik, głaskanie brzucha, a może nawet jakieś okno umyję... ;)
-
EMILIA!!! Gratulacje i ogromne słowa podziwu dla męża!!! :) Oby teraz już wszystko szło zgodnie z planem i z górki :)) Chaotic, Sweet, dzięki za przekazanie informacji. Swoją drogą, Sweet, można się do tej grupy dopisać? chyba musiałabyś tam coś na chwilę odblokować, tak? Martucha, super, że mąż trzymał klasę :) Też bym się na Twoim miejscu zastanawiała co w takiej sytuacji zrobić i cieszę się, że u Ciebie wyszło jak wyszło - jednak trzeba i można czasem tym naszym panom zaufać :) Nova - ja też miałam przez jakiś czas infekcje non stop. Przed ciążą to miałam takie niedoleczalne, nieważne co brałam , na kolejnej wizycie znowu było coś nie tak. Jak mi cytologia wyszła IIB/III, wysłali mnie na elektrokonizację i potem był spokój. Teraz mam na cytol. grupę I. Może Tobie po ciąży też zlecą wyleczenie nadżerki (masz?), powinno się poprawić. A czy AniaC już się odezwała??? Twinsowa, Ty też daj znak życia! Esska, a patrzyłaś na siatki centylowe płodu? Bo ja właśnie sprawdziłam, że w 37 tyg 10ty centyl to 2374g. Wygląda na to, że Twoje maleństwo chyba mieści się więc w normie nawet nie biorąc pod uwagę ewentualnego marginesu błędu? Jest przy jej dolnej granicy, ale się mieści :) No i najważniejsze, że przybiera na wadze :) Karolina, to Twoje wypiekowe szaleństwo to może jakaś odmiana syndromu wicia gniazda? ;)) Wszystko masz już pewnie gotowe, a natura (hormony) każą Ci szykować, szykować, szykować... i padło na ciasta :) Oby tylko domownicy się za bardzo do dobrego nie przyzwyczaili ;))
-
Sensuana, o ile wiem, meldowanie noworodka jest "automatyczne". I rządzi się trochę innymi prawami niż meldowanie dorosłego. Tzn. dziecko w podobnej sytuacji meldowane jest z reguły tam, gdzie zameldowana jest mama. U mnie tak będzie - synek będzie zameldowany u moich rodziców. Mimo, że my mieszkamy gdzie indziej. Nie wiem czy muszą wyrażać na to zgodę ani przy tym być, ale nie sądzę. Jeśli rodzice chcą innego miejsca zameldowania, np. przy tacie, muszą to zgłosić i wtedy powinien być przy tym tata. Pamiętaj, że jako panna do rejestracji dziecka potrzebujesz odpis swojego aktu urodzenia. Dla pewności proponuję zadzwonić do Wydziału Spraw Obywatelskich w Twoim Urzędzie Miasta.
-
Tyszanka, koniecznie jedź. Też się odezwij jak tylko będziesz mogła. Będziemy tu czekały na info.
-
Widzę, że moje filmiki nie działają. Postaram się wrzucić jeszcze raz, bez linkowania 1. 2.
-
October, trzymaj się tam w tym szpitalu. Leż, odpoczywaj i się nie stresuj, na pewno będzie dobrze. Ty i Maluszek jesteście w dobrych rękach. Dawaj nam znać co się dzieje. Pysiak, ja za to mam mega lenia. Jedyne co mnie "kręci" to szykowanie rzeczy dla synka :) Zmywać jakoś nigdy nie lubiłam, teraz też nie ;) Na szczęście w tym, jak i sprzątaniu łazienki czy myciu podłóg zawszę liczyć na mojego mężczyznę, zwłaszcza ostatnio, gdy brzuch mi wadzi ;) No, chyba, że tak jak teraz wyjeżdża na dłużej (teraz na ponad 2 tyg). Ale wieczór przed wylotem i tak posprzątał mi całą chatę... ;) Cud, nie facet ;)
-
No właśnie mi się też wydawało, że te tampony nie mają sensu, ale się podzieliłam tą uwagą z moją przyjaciółką, która głupia nie jest ;) i ona potwierdziła, że tak, oczywiście, tampony na basen jak najbardziej!... Więc zwątpiłam... Dzięki za Wasze uwagi. Jak ktoś jeszcze by się chciał wypowiedzieć to będę wdzięczna. Perlaa, może Ty, z racji swojego zawodu i zajęcia coś byś na ten temat wiedziała? Wowo, piłka do ćwiczeń - TAAAK! Właśnie na tych zajęciach dużo rzeczy na tych piłkach robimy i ja czasem sobie w domu coś tam powtarzam, zwłaszcza jak czuję potrzebę rozciągnięcia albo rozluźnienia jakiegoś miejsca. Także rozumiem :) Poza tym robimy przysiady, pompki, aerobic, rozciąganko i czuję się całkiem sprawna jak na 8my miesiąc. A co do jogi dla ciężarówek - w Poznaniu kosztuje 120zł/m-c RAZ W TYGODNIU!!! Też bym nie poszła, ale moja kochana rodzinka zafundowała mi na urodziny 3-miesięczny karnet, z którego korzystałam z zachwytem :)) No a teraz ta gimnastyka w szkole rodzenia :) Kochane, właśnie doszła paczka z moją upragnioną i wyczekiwaną chustą do noszenia!!! Jest piękna :))) I jednocześnie w grupie chustowej na fb dziewczyna wrzuciła takie filmiki: 1. kJenW4UPFyM[/yt]] 2. 7OpgsaPj9n0[/yt]] Pokazują jak wykorzystać chustę do odciążenia dolnego odcinka kręgosłupa gdy brzuszek daje się we znaki. te dziewczyny używają tu do tego chust tkanych, takich specjalnych do noszenia dzieci, ale może jakis zwykly szeroki szal tez by dał radę dla brzuszka, jakbyście chciały popróbować.
-
Dziewczyny, zapomniałam zapytać, chodzi któraś z Was na jakieś zajęcia fizyczne? joga, basen, gimnastyka...? Bo ja chodzę 2x w tyg na gimnastykę dla ciężarówek, jest tam wiele dziewczyn w bardzo zaawansowanej ciąży (nawet po terminie!), a tu jakoś tak nie słyszałam, żeby ktoś się chwalił ;)) I mam też pytanie - położna w szkole rodzenia mówiła, że jak na basen w ciązy, to trzeba sobie tampon założyć, żeby zapobiec infekcji, ale mi się to wydaje strasznie głupie... Jak niby tampon miałby zapobiec grzybicy...? Przecież drobnoustroje wszelkie i tak wejdą do przedsionka pochwy jak "będą chciały" i żaden korek im nie przeszkodzi... Zwłaszcza, że tampon się przecież wkłada dość głęboko. No i tak "na sucho" go potem wyjmować??? Przecież to może spowodować podrażnienia... Pytam, bo ja miewam infekcje dość często i może to mój błąd, że nie używam tych tamponów, ale odstawiłam je 2 lata temu jak miałam usuwaną nadżerkę i od tamtej pory w ogóle nie stosuję. Zapominam ciągle mojego gina o to zapytać.
-
Karliczek - trochę mnie podłamałaś z tym fikołkiem głową w górę. Czasem mam takie rewolucje w brzuchu, że właśnie mam wrażenie, że młody się obkręca, ale potem, na każdym usg już od 20.tyg., wychodziło, że jest głową w dół... No oby mój został, a Twój maluszek jeszcze fiknął. Bo sprawa z lekarzem, faktycznie, nieprzyjemna :) Mirisz jak ja lubię Twoje wyważone posty :) Aż ostatnio zaglądałam do Ciebie na profil ile masz lat i się zdziwiłam, że taka młoda, a już taka konkretna kobitka :) Masz swoje zdanie i zawsze wszystko pięknie uzasadnione i wyjaśnione :) A zdanie "Pamiętaj, że tylko dzięki naszym społecznie odważnym czynom może się coś w tej sprawie zmienić", chyba sobie nad łóżkiem powieszę Tyszanka, Sweet, Wy to się w takim razie powinnyście do "Top model" zgłosić, oni podobno szukają ludzi o oryginalnej urodzie Ja może też bym poszła, ale nie wiem jak wyglądam rano, bo w okolicy lustra w ogóle wolę oczu nie otwierać, bo podobno jak się kobieta w ciąży przestraszy to... cośtam - nie pamiętam tych przesądów ;)) Ale w lustro wolę nie patrzeć ;)
-
Nova - wiele dziewczyn, w tym ja (czekam na przesyłkę), korzystało z apteki gemini. Przesyłka darmowa powyżej 300zł, ale jak mieszkasz gdzieś w okolicach gdańska, to można też osobiście odebrać. Jest sporo taniej - np. femibion DHA 35zł, a u mnie w aptece 69! Podkład revlon ok 25 zł a w rosmanie ponad 50! Także chyba warto. Chaotic - Ty to masz talent! Psiaki jak żywe :)) Wowo - matka natura najwyraźniej Ci mówi "poleż sobie, kobieto" ;)) Zosia - zuuuupaaaa z dyyyniiii!!!!! Muszę to mieć! Właśnie się objadłam, ale zupkę taką i tak bym wciągnęła... I chyba faktycznie zrobię krem i w słoiki pójdzie na czas pociążowy... Marchewka z groszkiem to też dobry pomysł :) Millka, ja też mam wrażenie, że pół mojej chałupy to juz wyprane ciuszki, kocyki, kołderki, a drugie pół czeka na pranie... A ja przecież prawie nic nie kupowałam! Dosłownie 3-4 pajacyki, bo się oprzeć nie mogłam ;))) Ciekawa jestem czy te nasze Miłosze w ogóle zdążą to wszystko założyć zanim wyrosną ;)
-
Dokładnie, nam też położna na szkole rodzenia mówiła, że dopiero po 2 godzinach regularnych skurczy co 5 minut się jedzie do szpitala. No, chyba, że komuś lekarz mówił inaczej. Dopóki się czujesz bezpieczna i spokojna, to relaksuj się w domu. Trzymam kciuki Kochana! :****
-
Sweet, dzwoń do lekarza! Mówił czy masz czekać na regularne skurcze czy od razu jechać?? Bo czop to podobno może kilka dni przed odejść... A jak masz IP niedaleko, to może na wszelki podjedź!
-
Sensuana... jaka smutna historia... ale niech zgadnę, to się na Polnej działo? Kurde, tam już mają taką znieczulicę przez te wszystkie trudne przypadki, które do nich trafiają, że nie ma co liczyć na jakąś ludzką reakcję. Ale najważniejsze, że u Ciebie wszystko dobrze! Synuś pięknie rośnie! :) Trzymaj się dzielnie, dbaj o siebie, niech sobie w brzuszku mamy jeszcze podrośnie :)) Malyszok, jeeeenyyy, ale Wy pięknie wyglądacie!!! śliczna para! Na to pierwsze zdjęcie się napatrzyć nie mogłam! Zosia, Vonabe, Kalijka to już ostatnie (jedne z ostatnich) meldunki powizytowe, dobrze, że pomyślne! :)) Napięcie (pozytywne) rośnie! :)) Sweet, za tydzień??? Oł maj God!!! Jak się czujesz? Gotowa psychicznie, spakowana? A ja się naprawdę czuję jak widz, jak ktoś z zewnątrz! Jakby mnie to nie dotyczyło! No nie dociera kompletnie. Ja mam wprawdzie jeszcze 7 tyg do terminu, ale i przygotowania daleko w lesie!... Karolina, robisz apetyt tymi tartami... mmmmm... ale bym zjadła :)) Chaotic, Tyszanka, jak ja uwielbiam świeże orzechy włoskie! Jutro polecę na rynek sprawdzić czy u nas nie ma! :) MamaMałgosia, dołączam się do prośby Tyszanki - podziel się linkiem do stanikowca :)
-
Skoro się przeprowadzam, to mnie też wzięło na urządzanie pokoika - kącika... Będzie już po urodzinach Miłka, ale co tam :) Na początku i tak będzie spał w naszej sypialni. Co sądzicie o tym? Tak myślę, że ściana by była fioletowa, a drzewko chyba z białym pniem. bajkowe drzewo
-
Madzik1981 - gratulacje!!!! :))) Dużo zdrówka dla rodzinki i szybkiego dochodzenia do siebie po cc! Dziewczyny, a może by tak uzupełniać na naszej liście kto się już rozpakował? Tylko nie wiem czy każda mamusia by sobie tego życzyła, a niektóre z nas są już tylko na fb... Ale dopiero 3 mamusie urodziły (trzy, prawda, nikogo nie przeoczyłam?), a ja już mam problem z ogarnięciem kto i kiedy, a co będzie potem... ;) Co myślicie? Tyszanka, ja nawet nie wiem jak nazwać zachowanie Twojego faceta... "Okrutne" przychodzi mi na myśl... On jest od Ciebie starszy, o ile dobrze pamiętam, a zachowuje się jak gówniarz, i to taki zapatrzony tylko w siebie... Przepraszam Kochana za takie ostre słowa, ale jak ja bym coś takiego usłyszała od mojego, toby mnie chyba więcej nie zobaczył. tak, jak dziewczyny piszą - sama sobie dziecka nie zrobiłaś, nie wszystko zależy od Ciebie, to też jego geny, a jak Twój chce głupio kogoś obwiniać o cokolwiek, niech poczuje część tej winy na sobie... Iwa, mądra z Ciebie kobitka i dobra matka. Ale jeśli mogę coś doradzić, to jak pamiętam siebie i moje kumpele z tego okresu, to faktycznie - matka to była zawsze ta zła, a aktualny facet to zawsze "miłość życia". I im bardziej matka jechała po facecie, tym większa ta "miłość" - a dokładniej bunt i wchodzenie pod wpływ chłopaka. Także chyba najlepiej robić tak jak Ty - trzymać krótko, dużo wymagać, kontrolować, ale uważać z drastycznymi ruchami wzgl. chłopaka, typu zabranianiem spotykania się czy coś w tym rodzaju. Na pewno dasz radę. Dobrze, że mąż Cię tu wspiera. AnulkaJ - zdrówka dla rodzinki! Dobrze, że Oli zdiagnozowali te alergie, gorzej, że jest ich aż tyle... No ale może teraz uda się to wszystko ogarnąć. Pysiak, tak czytałam Twój post i się zastanawiam jakie foty Ty chcesz nam wstawić? hihihi... Z wesela, mam nadzieję? Sorry, głupawka mnie ogarnęła To jak nie foty, to chociaż napisz jak było! I jak jest! :)
-
O kurczę, Iwa, ja też juz myślałam, że wrócisz do nas z informacją, że Wojtuś już na świecie... :) Ja myślę, że to już nadchodzi ten czas, gdy wyjazd każdej z nas na IP może się tak skończyć. Ale póki co, niech jeszcze porosną w brzucholcach :) October, ja mam jedną paczkę newbornów z dady (bez wycięcia) i drugą z belli (happy - z wycięciem). Myślę, że akurat to wycięcie to najmniej ważny szczegół pieluszki ;) Co d kremu - nam położna na szkole mówiła: na co dzień bepanthen, alantan albo nivea baby, a jak już się odparzy, to sudocrem. Termometr - dziękuję, dziewczyny za Wasze opinie. Dziś gadałam z moimi kumpelami - młodymi mamami, przekonywały mnie do takich bezdotykowych, ale ja chyba zostanę przy takim "dopupkowym". Adula, cieszę się bardzo, że macie dobre nastroje. Świetne wiadomości co do kariery sportowej córci, trzymam kciuki, żeby się wszystko udało. Kąciki macie piękne, dziewuszki, jak ja Wam zazdroszczę... Ja nie dość, że kącika, to nadal mieszkania nie mam... ech... To znaczy niby decyzja zapadła, wygląda na to, że 2-4 tygodnie (!!!) po porodzie przeprowadzamy się 80km stąd, do naszego mieszkania aktualnie wynajmowanego. Z jednej strony się cieszę, bo nowe miejsce, a ja lubię takie zmiany, z drugiej - no mam niepokój, że jestem nieprzygotowana, a moje przygotowania tutejsze to będzie prowizorka, przeznaczona "do rozbiórki". I przez to w ogóle straciłam ochotę do prania, szykowania, urządzania i nic nie mam. A ja właśnie byłam u gina i Miłek waży... ta-daaaam!!! ok 1,8 kg, czyli idealnie ksiązkowo na swój wiek. Niby przez 2 tyg (od szpitala) przybrał od 1250 do 1840g... Jakoś mi się nie chce wierzyć. W 27. tyg był akurat, w 30 o 1-2 tyg za mały, a w 32 znowu zupełnie w normie. Te pomiary (a raczej ich niedokładność) już mnie zaczynają irytować. No ale najważniejsze, że wszystko jest OK :) KOCHAM MOJEGO SYNKA!!!
-
Hej Dziołchy, ja tylko na szybko z pytaniem - termometr dla dziecka, jaki kupujecie? Mi położna w szkole rodzenia poleciła ten: ThermoFlash No ale cholera 166 zł???? To musi być takie drogie? Ona mówiła, że to "jedyny sprawdzony" (poleca, bo jej pewnie producent płaci), a ja się boję kupić jakiś niedokładny, żeby w błąd nie wprowadzał, ale coś czuję, że można by dostać coś jednak tańszego. Moja mama mówi, że najlepszy pomiar to termometr w pupkę, ale ja bym chyba nie chciała tak dziecka (i siebie przy okazji) męczyć... PORADŹCIE COŚ! Więcej napiszę potem, u nas lekki sajgon i nerwy w zw. nieplanowaną, wymuszoną przeprowadzką :(
-
Hej Dzielne Mamuśki :) Biverek, Dorotka, trzymam kciuki za pomyślne rozwiązania! Zosia, gratuluję dobrych wieści i mega dzielnego synka :) Esska, suwaczek pokazuje skończone tygodnie. Jesteś w 36+2, czyli "napoczęty" 37my :) Z masą dzieciaczka mam podobnie - niby trochę za mało podrósł przez 3 tyg. Ale się pocieszam, że granica błędu to nawet 30%, a pomiar zależy nie tyle od sprzetu, co od umiejętności lekarza, bo to on zaznacza skąd dokąd mierzy. Jak się maluch ciut inaczej ustawi albo głowica usg drgnie, a przecież to się ślizga na brzucholcu ;) to i pomiar wychodzi "trzepnięty" ;) Będzie git :) Pysiak, najlepszego na nowej drodze! :*** Chaotic, dobrze, że wspomniałaś o kropelkach, bo właśnie miałam zamiar pytać o ich nazwę. Muszę wykorzystać "ciotkę z Niemiec", czyli siostrę ;) Millka, kochana, przecież 6 kg to tyle co nic, toż to nawet sama woda, dodatkowa krew, rosnące piersi, masa powiększającej się macicy, że nie wspomnę o jej zawartości... ;) dają spokojnie te 6 kg. Nawet u osoby z nadwagą to niewiele. "Zejdzie" z Ciebie w momencie porodu. Jedynie na tę cukrzycę może uważaj i głowa do góry :) Adula, jak tam u Ciebie i Twojej córci? Tyszanka, uważaj na siebie, takie zasłabnięcie pewnie związane jest z nadciśnieniem. W połączeniu z nerwami albo gwałtowniejszym ruchem może być groźnie. Zatem relaks, bejbe :* Sweet, napaleńcu, oj czuję, że będzie ogień jak tylko lekarz pozwoli
-
Sensuana, położna na szkole rodzenia powiedziała nam, że w żadnym poznańskim szpitalu nie trzeba mieć ubranek dla dziecka, z wyjątkiem tych na samo wyjście. Podobnie jak nie trzeba mieć podkładów (takich na łóżko ani tych dużych podpasek) ani laktatora, bo to jest w każdym szpitalu dostępne. Na stronie Raszei jest natomiast napisane, żeby ubranka wziąć, a jak się pytałam na oddziale (niestety tylko na patologii, nie na bloku porodowym), to mi babka powiedziała, że jak będę miała to OK, jak nie to też OK. Ja wezmę sobie na wszelki jakiś 1-2 pajacyki, czapeczkę i niedrapki, plus ze 3-5 pampersów - myślę, że szpital to jednak zapewnia, ale w razie potrzeby to facet zawsze może coś dowieźć. Jak masz możliwość, najlepiej napisz maila lub zadzwoń na porodówkę. A jak nie, to we wtorek, jak wreszcie dotrę na jogę, bo coś mi ostatnio nie po drodze ;) mogę podpytać instruktorkę, ona pracuje na Polnej.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 14