Skocz do zawartości
Forum

Mogu

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Mogu

  1. Mogu

    Sierpnióweczki 2014

    magda, mój urodził się 15.08. Termin miałam dopiero na 2.09 (ale przyzwyczaiłam się do sierpniówek). Z racji tego, że trochę wcześniej się pojawił też może być ciut do tyłu. No i chłopiec, a chłopcy rozwijają się inaczej niż dziewczęta. Ja mojemu synkowi kupiłam ten interaktywny leżaczek, ale,jeśli ma dobry humor, przesiedzi w nim max 10 min. Taką mam huśtawkę, która aktualnie ratuje moje nerwy, bo mały w niej śpi - Tan królikozając przykuwa jako tako jego uwagę : http://sklep.jollygoodfellow.pl/index.php/produkt/krol-zajac-multikolor Na dostawę tych zabawek sensorycznych aktualnie czekamy: http://www.pakamera.pl/zabawki-inne-biedronka-zabawka-sensoryczna-nr1112966.htm, http://www.pakamera.pl/zabawki-inne-kostka-sensoryczna-trojkat-nr1123801.htm O żyrafie opowiadał mi kiedyś mój mąż (że droga, a zwykły gryzak), ale i tak kupimy ją Mikołajowi. Na Mikołaja :) U mnie od rana nerwy i ryk. Teraz chwila oddechu, bo mały śpi. Potem cyc, do wózka i na spacer. Te spacery mnie ratują, słucham muzyki i chodzę. Wczoraj 10 km. Jak mały zaczyna płakać ( bo się przebudził i nie chce być w wózku), to cóż - czekam, aż znów zaśnie. Nie noszę go od zeszłego wtorku, więc pewnie to też ma wpływ na jego humory. To ulewanie to też cały czas nasza zmora, ale nie zagęszczę pokarmu, bo karmię tylko piersią :( Jak podawałam esputicon, to było lepiej, jak odstawiłam (bo krople się skończyły), to znów wymioty. Wracam więc do kropel. A teraz, póki Mikołaj śpi, zabieram się za szybkie porządki. trzymam kciuki za Was wszystkie - za kupy i za przespane noce :) Oby było tylko lepiej.
  2. Mogu

    Sierpnióweczki 2014

    Nomika ale długaśny post :) Ja już mojego Bąka nie noszę, póki co biorę go zwyczajnie na ręce i siadam na kanapie. W rezultacie słyszę całodzienny ryk. Bilans dnia - 15 minut spędzone przez Mikołaja na macie, 10 minut w łóżeczku z karuzelką. Reszta to nieudane próby zabawienia go z użyciem wszelkich dostępnych grzechotek i piszczałek, po kilku chwilach kończące się płaczem. Poza tym dwugodzinna drzemka w domu i trzyipółgodzinny spacer (z przerwą na jedzenie).Na spacerze dziecko spało, poza momentami, kiedy nie spało, tylko sie darło (wtedy skręcałam w pole i tam, na dróżkach wśród kukurydzy, czekałam, aż znów zaśnie). Mój syn ma zabawki w głębokim poważaniu, widzi je, wodzi wzrokiem, ale błyskawicznie go nudzą. Chętniej spogląda na telewizor niż jakąkolwiek grzechotkę. Dziewczyny, jeszcze trochę i zwariuję!przez pierwsze 2 miesiące to było spokojne, pogodne dziecko.a teraz calymi dniami slysze jego placz. Nic mu nie dolega, wyglada calkiem zdrowo.Uspokaja sie na moich rekach, ale czasami, gdy się rozkręci, to i przytulenie nie pomaga. Jakis koszmar. W dodatku też wiecznie ulewa i te historie z przebieraniem, o ktorych pisze Cora to też nasza codzienność. Piszecie o tym, co potrafią Wasze dzieci- mój pięknie uśmiecha się i gaworzy, ale to póki co wszystko. Nie chwyta, nie bawi się rączkami (co najwyżej pcha je do buzi).Leżenie na brzuszku to powód do płaczu, na boki się nie przewraca.Nie mam w zwyczaju narzekać, ale czasami po prostu nie mam siły! Niby im bliżej końca trzeciego miesiąca, tym lepiej, a u nas na nic takiego sie nie zanosi... :/
  3. Mogu

    Sierpnióweczki 2014

    Dziewczyny, jak z tymi rotawirusami? Doradźcie, plissss
  4. Mogu

    Sierpnióweczki 2014

    magda, z tego co zewsząd słyszę teoria na temat małej czy dużej wartości pokarmu to mit. Pokarm to pokarm. Zdarza się, że z jakiś powodów jest go mniej lub więcej, ale pod względem wartości jest zawsze taki sam.Poprawcie mnie jeśli się mylę. Dziewczyny, które z Was szczepiły dzieci na rotawirusy? Receptę mam naszykowaną, szczepienie umówione na środę, ale wciąż się wahamy. Słyszałam wielokrotnie, że rotawirusy to propaganda nakręcona swego czasu przez koncerny farmaceutyczne, a szczepionki dają bardzo małą gwarancję, że uniknie się zarażenia wirusem.I nie wiem, co robić. Może ktoś podzielić się wiedzą?
  5. Mogu

    Sierpnióweczki 2014

    saras, a może jemu zwyczajnie chodzi o to, żebyś go przepraszała?
  6. Mogu

    Sierpnióweczki 2014

    A propos lekarzy- naprawdę można trafić na szarlatanów. Bylam w przychodni i na wizycie powiedzialam, że dziecko ma wysypkę na buzi. Pani dr na to, żebym myła syna w emolientach. Ja na to, że przecież myję od początku (kiedyś myłam). Pani dr -To pewnie coś pani zjadła. Ja - nic nie zjadłam, od początku jem to samo. Pani dr - to może jakieś potówki. Proszę myć w emolientach i obserwowac. Slowo - klucz :'obserwowac'. Tylko co, skoro dziecko mialo wysypke i ja widzialam, ze ją ma? Co mialam jeszcze wypatrzec? Az szlag trafia, że są tacy lekarze.
  7. Mogu

    Sierpnióweczki 2014

    Osa, a czym myjesz jej główkę? Może czymś, co wysusza skórę? Ja w sumie nie wiem, skąd to się wzięło u Mikołaja, ale wydaje mi się, że ziajka to zredukowała. Używam właśnie tych produktów, do których linki podałaś. Oliwki na główkę nie stosuję.
  8. Mogu

    Sierpnióweczki 2014

    Madlen, ja Ciebie z karmieniem popieran, też nie będę karmiła zbyt długo. Gdzie takiego dużego chłopa do cycka przystawiac??? Ja tam w ogole w cudowna moc laktacji nie wierze - wokol mnie tak samo choruja dzieci karmione naturalnie, jak i te karmione mm. A karmie bo tanio i wygodnie. mam pokarm, wiec czemu nie. Ale to tak na kilka miesiecy, dluzej nie.
  9. Mogu

    Sierpnióweczki 2014

    Madlen,niestety nie podam Ci wymiarow, bo książeczkę mam w aucie :/ Osa, mojemu też łuszczy się skóra na głowie, myję codziennie ziajką na ciemieniuchę i chyba pomaga. W ogóle jestem fanką marki Ziaja i dużo kosmetyków tej firmy kupuję. Do mycia malucha też używamy płynu do kąpieli Ziajka. Po kąpieli smaruję malycga emolium. A wszelkie krostki traktuję rumiankiem i alantanem w kremie. U mnie w małżeństwie lipa totalna.Ciągłe kłótnie. Przyznaję, że nie mam woli jakiejkolwiek walki o ten związek. Nie chce mi się też myśleć, czy jeszcze w ogóle kocham męża. Seksu w tym domu nie było od kwietnia. nawet mnie to nie dołuje. Po prostu jest jak jest, nie koncentruje się na mężu, tylko na synku. Niby żyjemy normalnie, tak z boku mogłoby się wydawać,a wewnątrz tak naprawdę pustka. On chyba myśli, że jest ok, ale dla mnie to jakis dramat... A z przyjemniejszych spraw - synuś dziś jakiś inny, spokojniejszy. Mniej ryczał, ładnie spał i w domu, i na spacerach. Nawet w końcu ręke łaskawie do zabawki wyciągnął. Będą z niego ludzie :)))))
  10. Mogu

    Sierpnióweczki 2014

    Magda, a w którym tygodniu urodził się twój mały? Ze skokami jest tak, że jeśli dziecko urodziło się np. 2 tygodnie przed terminem, to te skoki są odpowiednio później. Mój syn urodził się w 38. tygodniu (37. skończonych) i te skoki by mi pasowały - już drugi tydzień trwają jego wrzaski, więc to chyba skok 8-9 tydzień (teraz jest jego 11.tydzień) Mikołaj drugi dzień nie ma drzemki, którą zwykle sobie ucinał. Nie chce zasnąć. Zabawa trwa krótko - zaraz ryk i tylko w moich objęciach się uspokaja. Nie noszę go, tylko mocno przytulam i znów odkładam do łóżeczka czy huśtawki. Znów wrzask i znów uspokajanie po kilku minutach. Nie wyrabiam już. Mąż wraca około 16, znika na godzinę, bo idzie pobiegać. Potem wyjdziemy z małym się przejść, wrócimy i zaraz robi się 19. Kapiemy dziecko, karmienie i mały idzie spać. Tyle ojcostwa mojego męża, a najwięcej ma do powiedzenia, on i jego wspaniała mamusia, której nie potrafi przystopować. Jeszcze trochę i oszaleję!
  11. Mogu

    Sierpnióweczki 2014

    A moj ma body z krotkim rekawem (taka podkoszulka), na to bluza z dlugim rekawem (cienka) i spodenki. Na noc krotkie body+pajac.spi w spiworku.
  12. Mogu

    Sierpnióweczki 2014

    Mój też cały dzień marudny...W dzień nie chciał spac, na spacerze sie budzil,az ucieklam do domu, teraz zasypia przy cycu. Skok rozwojowy przypada na 8-9 tydzien, on ma 11., ale że się urodził 2 tyg. przed terminen, to chyba przechodzi ten skok wlasnie teraz. Drze sie calymi dniami od zeszlego tygodnia, oczywiscie chce byc ciagle na rekach, co usilnie zwalczamy. Troche dzis posiedzial na hustawce, niecale 15 minut spedzil na macie - maly sukces. Jutro zamowie mu zabawki sensoryczne na pakamera.pl i kupie mu te zyrafe, niech ma :) Przyda sie, jak w koncu zacznie chwytac przedmioty.
  13. Mogu

    Sierpnióweczki 2014

    Asia, od wczoraj zaczęliśmy oduczać małego noszenia. Przytulam, ale siedząc, a nie chodząc. Potem odkładam małego i staram się go zabawiać. Póki co głośno protestuje. Czytałam, że najlepiej oduczać takich nawyków przed końcem 3. miesiąca życia, więc mam jeszcze trochę czasu. Osa mało które dziecko karmione naturalnie byłoby w stanie przespać tyle godzin bez jedzenia. Jeśli chcesz spokojnej nocy, zacznij małej podawać na noc mleko modyfikowane, będzie je dłużej trawiła i nie będzie głodna.
  14. Mogu

    Sierpnióweczki 2014

    Asia, nie wiesz nawet, jak Ci zazdroszczę, kiedy piszesz, ze możesz zrobić obiad, a Twoje dziecko w tym czasie się bawi. mój Mikołaj na leżaczku, huśtawce czy w kołysce jest w stanie spędzić może 10-15 minut. Potem jest płacz i trzeba go wziąć na ręce, przytulić, pobawić się z nim. W rezultacie odgrzewam sobie w mikrofalówce to, co poprzedniego dnia wieczorem przygotował mi mąż i jem na szybko, czasami w asyście głośnych protestów małego. Może jak bardziej się rozwinie, zacznie chwytać zabawki i dostrzegać więcej rzeczy w swoim otoczeniu to częściej będzie zajmował się sam sobą. u nas pobudka zwykle o 8, potem ok. 10 Mikołaj zasypia na 2 godzinki (tyle, żeby rozwiesić/wstawić pranie,coś wyprasować, przygotować się do wyjścia).Kiedy mały budzi się, karmię go i idziemy na spacer na 2-2,5 godziny. Po powrocie karmię go, sama jem (jeśli się uda, bo częściej jadam suchą bułkę i kabanosy na spacerze), bawimy się i znów idziemy na spacer. Mieszkanie na ogół sprzątamy razem z mężem, kiedy oboje jesteśmy w domu i na zmianę możemy zajmować się małym, bo inaczej bardzo ciężko coś zrobić.
  15. Mogu

    Sierpnióweczki 2014

    Witaj Magda :) Noc przepiękna - maluch zasnął po 20. jedzenie o 00.30, 3.30 i 6.30. O godz. 8 obudziło mnie gadanie Mikołajka :) jestem zadowolona, bo kilka poprzednich nocy mały nie mógł zasnąć, co godzinę cyc, zasypiał koło 23 i budził się co 2 godziny. Chyba skok rozwojowy. Dzisiaj osiągnęłam mały sukces wychowawczy. Zmagamy się w domu z małym terrorystą wymuszającym noszenie. Odłożyłam go dziś do kołyski, a on w ryk. I udało mi się go uspokoić bez brania na ręce. Kilka min i zabawek i zamiast wrzasku na buzi pojawił się uśmiech. Zabawiałam go tak całe 15 minut, a on nie płakał :) Dziewczyny, trzymajcie kciuki, żeby więcej było takich momentów, bo ja od tego noszenia oszaleję. A co do wagi - ja przed ciążą ważyłam 57-58 kg. Aktualnie ważę 60 kg, więc nie jest źle. Obiecałam sobie, że do 15.11 będę ważyła tyle, co przed ciążą. Problem w tym, że ja po prostu nie mogę oprzeć się słodyczom! Nie wiem co się dzieje, ale wręcz nie mogę się opanować, przed ciążą aż tyle nie jadłam. Mikołaj śpi od dwóch godzin. Jak tylko wstanie - cyc, pielucha i na spacer. Muzyka w uszy, herbata do termosu i idziemy. Wczoraj przeszłam ponad 12 km (Endomondo odliczało ;) ). A do wózka też włożyłam swoją koszulkę, żeby małemu się lepiej spało na spacerze :) W szkole rodzenia położna radziła, żeby przed porodem spać z jakąś pieluszką, zabrać ją potem do szpitala, żeby maluszek od początku z nią spał. Że tez o tym zapomniałam... Dzięki Magda za przypomnienie :)
  16. Mogu

    Sierpnióweczki 2014

    Doomi, tak jest :) 15.08.2014 o 17.10 :)
  17. Mogu

    Sierpnióweczki 2014

    Ja mojemu maluchowi pakuje smoczek, kiedy jest rozdrazniony i kiedy go usypiam. Przytrzymuje mu go palcem i sobie cmoka, ale potem wypluwa. Mam wrazenie, ze jeszcze nie rozumie, jak go w buzi utrzymac (choc w tej chwili usnal i cmoka sobie). Ja bym wręcz chciała, żeby więcej czasu z nim spędzał, bo jest spokojniejszy. No i ssanie przeciwdziala smierci łóżeczkowej.
  18. Mogu

    Sierpnióweczki 2014

    Asia w mojej wypowiedzi nie miało być nic ostrego. Osa, a może z tym refluksem też powinnaś odpuścić? Byliśmy z naszym Mikołajem u Pani dr (dość dobry fachowiec), bo mały wymiotuje i ulewa duże ilości pokarmu, ale Pani dr powiedziała wyraznie -pierwsze 3 miesiące życia czlowieka to czas, kiedy uklad pokarmowy jeszcze się wykształca (stąd z końcem 3. miesiąca np. mijają kolki).Do tego czasu nie ma sensu podejmować żadnego leczenia, jeśli dziecko dobrze przybiera na wadze. Jedyne, co mogła poradzić pani dr to uzbrojenie się w cierpliwość. Moim antidotum na małego płaczka są częste i długie spacery- dziecko śpi,a nie ryczy, ja słucham muzyki, chodzę, przy okazji chudnę :) w domu bym zwariowała. mały max 10 min wytrzymuje sam, cały czas muszę go nosić. Czasem wyjdę na chwilę do toalety i już cały blok go słyszy. A ubranie się do wyjścia z domu to dopiero katorga-zanim się ubiorę to już wszyscy naokoło wiedzą, że mały idzie na spacer wychodzi. Ale co zrobić. Taki egemplarz mi się trafił i już :)
  19. Mogu

    Sierpnióweczki 2014

    Sorry za Bolda :) Nie mogę edytować postu, więc niech tak zostanie.
  20. Mogu

    Sierpnióweczki 2014

    Osa, mam wrażenie, że za bardzo zadręczasz się wszystkim, co dzieje się wokół Ciebie i to jeszcze pogłębia sytuację. Nie jesteś jedyną kobietą na świecie, której dziecko płacze i jest niespokojne. Moja mama miała tak z moim bratem - darł się dzień i noc i nikt nie wiedział dlaczego. Ale to było 32 lata temu i ciężko było znaleźć lekarza, który by pomógł to zdiagnozować. Powiem Ci szczerze, że ja już dawno poszukałabym jakiegoś bardzo dobrego pediatry, który zbadałby moje dziecko i powiedział, czy oby na pewno nie mam się czym martwić. Czy Twoja córa śpi na spacerach? Jeśli tak, to przypuszczam, ze na Twoim miejscu spacerowałabym z nią całymi dniami. W nocy nie męczyłabym jej 1,5 godzinnymi przerwami w śnie - mój syn też ulewa i wymiotuje i to nadmiernie. Na dzień dostaje esputicon. W nocy, przy jedzeniu, zanim zaśnie, pionizuje go i klepię po pleckach - odbije to odbije. Zresztą - ulewa już coraz mniej i widzimy poprawę, pewnie lada moment i z twoją małą tak będzie. Pieluchę w nocy zmieniam jak czuję, że była kupa. Tym samym nie rozbudzam małego i ma spokojną noc. Przepraszam, ze tak się mądrzę, choć sama jestem świeżo upieczoną mamą i wiem tyle,co nic, ale tak czytam Twoje posty i myślę,jakby tu pomóc. Mój Mikołaj nie jest aniołkiem i są takie dni, że ryczy nie wiadomo czemu. Tańczę z nim wtedy, wychodzę na spacer (jak ostatnio pisałam - idę w pole, żeby nikt nas nie słyszał) i myślę o tym, że jego złego humorki są chwilowe. Myślę, że masz dokładnie takie samo dziecko jak my wszystkie, tylko wprowadź w swoje życie więcej uśmiechu i kombinuj, jak tu coś zmienić. Mocno Ci kibicuję i jestem pewna, ze jeszcze miesiąc, a moze dwa i mała stanie się spokojniejsza (jak nasze wszystkie maluchy) i wszystko będzie inaczej. Zycze tego Tobie, sobie i w ogóle nam wszystkim :)
  21. Mogu

    Sierpnióweczki 2014

    Mój też był w takim kombinezonie jak Doomi. Pod spodem dresik, niezbyt ciepły. Na to ciepły koc. Madlen - mnie mówiono, że jeśli odchody połogowe śmierdzą, to trzeba to sprawdzić. Pochwalę się- synuś ślicznie unosił dziś główkę i przewracał się z plecków na boczek :) teraz probuję go uśpić, ale opornie idzie :/
  22. Mogu

    Sierpnióweczki 2014

    Nomika super maluszek :) A teściową mam jaką mam, niestety. Nie zamierzam jej pozwalać się obrażać. Nie po to dniami i nocami nie śpię opiekując się szkrabikiem, żeby ktoś, kto widzi mojego syna drugi raz w życiu na oczy i wpada do mnie na 3 godziny przejazdem oceniał mnie w jakikolwiek sposób.Czuję, że przy kolejnej okazji będzie wielka awantura, bo ta baba nie odpuści, a ja jej więcej nie pozwolę się obrażać. Madlen do lekarza z tą wydzieliną !!! Mój synuś jeszcze nie chwyta. W podnoszeniu główki, przyznaję,bardzo go zaniedbałam, bo na brzuszku kładłam go sporadycznie.Od wczoraj ćwiczymy. Ogólnie miałam wczoraj straszliwy kryzys. Mały nie dość, że ciągle ryczy, to jeszcze nie mogę się z nim pobawić, żeby go postymulować. Poleżymy z grzechotkami, a potem już się denerwuje, bo chce na ręce.jak tak dalej pójdzie, będzie odbiegał od innych dzieci i jedyne co będzie potrafił, to być noszonym na rękach :( Z mężem tez jeden wielki kryzys i jestem bliska zadzwonienia po ojca i poproszenia go, żeby przyjechał nas zabrać do siebie. Już się chyba nie dogadamy... Z pozytywów - kolejna noc z 5. godzinną przerwą na jedzenie. Kolejny krok do przesypiania nocy :) tyle dobrego. Znów nie można wyjść na spacer :(((((
  23. Mogu

    Sierpnióweczki 2014

    Dziewczyny, wspaniale, że jesteście!!! Dodajecie mi dużo otuchy! Mikołaj od początku był dzieckiem dość spokojnym, ale jednak wymagającym ciągłego zainteresowania. W łóżeczku, na macie, w leżaczku mogę zostawić go na jakieś 10 minut, czasami dłużej, ale potem jest ryk. I co trzeba robić? Nosić, nosić, nosić… Na brzuchu nie chce leżeć, zaraz płacze. A ostatnio jest tak, ze jak już zapłacze, to nie chce się uspokoić. Pokazuje charakterek, nerwus! Te jego gorzkie żale trwają od soboty, może faktycznie to skok, nie wiem… Nie widzę symptomów żadnej choroby, więc to najwyraźniej jego małe kaprysy. Jeśli chodzi o sen – wstajemy ok. godz. 8, ok.10 daje mu jeść. Przysypia przy cycu, więc odkładam go na huśtawkę, buja się ok. 2,5 godziny i śpi sobie. Potem idę z nim na spacer około 2 godzin i tam tez śpi. A później, jeśli znów nie wyjdziemy pochodzić, to raczej ciężko o drzemkę. Osa – jeśli dobrze zrozumiałam, dziecko na jedzenie budzi się o 2 i o 7. To jest przecież 5 godzin! To dużo jak na 2 miesięczne dziecko. Dziwię się, że Cie to martwi. Ja byłabym zadowolona. Przecież przy karmieniu piersią dzieci budzą się do jedzenia, co 3-4 godziny. A co do reszty, nie martw się i nie przejmuj. Konsekwentnie staraj się zabawiać małą. Ja tak robię ze swoim maluchem, choć często brakuje mi cierpliwości, kiedy widzę, że po kilku minutach machania grzechotką zaczyna już kwękać. Staram się wtedy zmienić zabawkę, pośpiewać mu (najczęściej śpiewam mu sto lat;) ). A często po prostu włączam muzykę i tańczę z nim w przedpokoju, jak już naprawdę nie wiem, co zrobić. Anka – ty chodzisz w las, a ja ostatnio z moim szłam w pole:) Mieszkam na osiedlu usytuowanym na obrzeżach miasta. Mały przebudzał się i popłakiwał, więc żeby ludzie z osiedla nie gapili się na nas i nie zaglądali do wózka, poszłam sobie pochodzić po polu (mieszkam na osiedlu usytuowanym na obrzeżach miasta).Mały w końcu przestał marudzić. Dziewczyny, kocham spacery i one mnie najbardziej relaksują i pomagają mi nie zwariować. Dziś leje i nie pochodzę, ale już zamówiłam w necie płaszcz przeciwdeszczowy i kalosze i jak tylko je otrzymam żadna pogoda nie będzie mi straszna.
  24. Mogu

    Sierpnióweczki 2014

    Dziewczyny, ratujcie! Z mojego malca zrobil sie straszny nerwus i płaczek, nie poznaję dziecka! Zostawiłam go na chwilę w łóżeczku, żeby się ogarnąć i zaczął się ryk. A jak się zaczął, to nie chciał się skończyć. Jak ponosiłam, to przestawał, jak siadałam-znów awantura. Przez dwa miesiące był spokój, a teraz mój aniołek jednak pokazuje różki. Po mleku modyfikowanym spał 6 godzin do kolejnego karmienia, a w nocy już bez problemu ssał pierś. Nie wiem, co mu strzeliło do głowy. Mam nadzieję, że to było chwilowe. Takie sytuacje i jego płacz wywołują we mnie ogromny stres, nie umiem się uodpornić :( ciągle się boję, że znów się rozryczy, a ja nie będę migła go uspokoić... A z innej beczki - ubył mi kolejny kilogram. Radość :))))
  25. Mogu

    Sierpnióweczki 2014

    Cześć dziewczyny, u nas niełatwe dni, mały zrobił się marudny, ale wydaje mi się, że to sprawa odparzenia, które zrobiło się na jego pupce. Już schodzi, ale między pośladkami jeszcze czerwono :( Dziś wieczorem mały napędził mi mega stracha - byliśmy u przyjaciół i chciałam go nakarmić przed wyjściem do domu,a on nie chciał złapać sutka - ani jednego, ani drugiego!!! Wróciliśmy szybko do domu, wykąpaliśmy go. Zaczął płakać z głodu - kolejna próba przystawienia do piersi i nic. Podaliśmy mu więc mleko modyfikowane w butelce (pierwszy raz), a zaraz potem cyca i wtedy bez problemu złapał sutek. Mam nadzieję, że jak obudzi się na karmienie, to zje bez problemu. Osa, współczuję ci ścierania się z mamuśką. Moja jest w miarę ok, ale za to wczoraj odwiedziła nas teściowa. Widziała moje dziecko drugi raz i oczywiście wszystko wiedziała lepiej - dziecko niedokarmione, za krótko trzymane przy piersi, wychłodzone. Źle trzymam je na rękach, huśtawka - zła, leżaczek - zły, kołyska w salonie - a po co ona komu, dziecko blade, bo pewnie ja nie dojadam i pokarm lichy... Dziewczyny, ja po prostu niecierpię tego babska!!!!!!!!!!!!! Madlen, nie przejmuj się, z czasem na pewno poznasz nowych znajomych, nie martw się. I nie jesteś jedyna z takim facetem u boku, zachowanie mojego również pozostawia wiele do życzenia. Na szczęście sam sobie gotuje i prasuje. Sam też biega, gra w squasha i wychodzi z kumplami, podczas kiedy ja cały dzień spędzam z dzieckiem. A o jego pomocy w nocy mogę zapomnieć - nigdy nie wstanie, nie pomoże. Noce zarywam sama i jestem tym zmęczona. Czasami ogarnia mnie naprawdę mega frustracja...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...