-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez myszka83
-
majeczka dziewczyny już tworzą taka tabelkę z danymi. Mi też się powoli nie chce siedzieć w pracy. 8 godzin siedzę za biurkiem więc trochę mnie to zaczyna męczyć. Też zaczynam mieć problem z dopięciem jeansów i jak siedzę w pracy to je po prostu rozpinam albo noszę sukienki i tuniki. Muszę się wybrać na jakieś zakupy ale zupełnie nie mam weny na chodzenie po sklepach.
-
Ja najczęściej piję wodę, bo nic innego mi nie smakuje. Czasem wypiję mleko albo szklankę soku marchewkowego, a jak mnie boli głowa i nie mogę się położyć (np. w pracy) to piję herbatę zieloną. No i od czasu do czasu najdzie mnie też na herbatę miętową albo zwykłą z cytryną, ale to bardzo rzadko. Pozwalałam sobie też na colę, jak męczyły mnie mdłości albo miałam po prostu ochotę.
-
natalia93 A jakie modele wózkowe macie upatrzone? Mi podoba się bardzo Baby Design Dotty - w kolorze beżu, a dół wygląda jakby był z wiklinowego kosza - jest cudny po prostu! Cenowo nawet ok, bo w Smyku był za 1850 zł, na necie też mniej więcej po tyle idzie... Najchętniej to bym dziś po niego pojechała... Fajny ten wózek, też zwróciłam na niego uwagę. Jak jednak okaże się, że będziemy musieli kupić wózek to na pewno wezmę go pod uwagę :)
-
ja póki co tylko oglądam w necie różne cuda dla dzieci :) Trochę ubranek dostanę od siostry i brata po ich dzieciach. Od nich chyba też będę miała łóżeczko i wózek. Chociaż i tak pewnie kupię jakieś nowe ubranka + pościel, przewijak i te pozostałe gadżety, które będą mi potrzebna na początku. Na początku maja planujemy jeszcze mały remont w domu, więc dopiero po tym czasie zaczniemy kompletować wszystko dla Maluszka. Już nawet umówiłam się z siostrą, która ma namiary na świetny sklep, że jako doświadczona mama pojedzie z nami i kupimy wszystko za jednym zamachem.
-
Dzięki dziewczyny za wsparcie... fajnie, że można się tu wygadać. Z tym piciem wkurza mnie niemiłosiernie i muszę z nim znowu pogadać ale poczekam na odpowiedni moment. Może w weekend będzie spokojniej i będziemy mieli wtedy więcej czasu dla siebie to porozmawiamy. Muszę go odpowiednio podejść, żeby wreszcie ten mój uparty osiołek zrozumiał, że to nie jest moje widzimisię, ale tu chodzi o Nasze Dziecko. Mój M od kiedy jestem w ciąży i tak się zmienił. Znacznie więcej mi pomaga w domu, gotuje, robi zakupy, robi pranie no ale gdyby jeszcze ogarnął się z tymi swoimi "przyjemnościami" to byłoby super. Zawsze mi mówi, że pije piwo, bo lubi. A ja mu odpowiadam, że ja przed ciążą też lubiłam słodycze ale nie jadłam ich codziennie tylko raz na jakiś czas. Jeśli chodzi o witaminy to ja biorę femibion 2 + dha. Mój gin w sumie o witaminach nic nie mówił, ale endokrynolog powiedziała, że dobrze, że je biorę. Dziś mam kontrolę u endo ze względu na moją niedoczynność. Ale wynik tsh mam w normie bo 1,99. Aaaaa i witam nowe sierpnióweczki :)))
-
No właśnie Lenka o to mi chodzi... bo gdyby wypił sobie piwko wieczorem jak siedzimy i np. coś oglądamy w tv to ok. No ale M jak wraca szybciej niż ja i robi obiad to pije piwo. Zdarza się też, że jak wraca później ode mnie a ja czekam na niego z obiadem to on po wejściu mówi, żebym zjadła sama bo on na razie nie jest głodny ale na piwo ma miejsce. Wypija prawie codziennie 2 albo 3, no ale przy piątku ta ilość niestety się zwiększa. A jak tak tego nie lubię i on dobrze o tym wie i chyba robi mi na złość. Jak się Maluszek urodzi a on się nie ogarnie to ja go chyba uduszę, jeśli do tego czasu to ja nie zwariuję... Normalnie można byłoby książkę napisać na ten temat :)
-
Natalia u mnie ok, na samopoczucie nie narzekam. Dolegliwości jako takich już nie mam, ale jakoś nadmiaru energii jeszcze u siebie też nie widzę :) trochę męczy mnie to siedzenie za biurkiem 8 godzin no i pogoda swoje dokłada. U mnie z zaparciami też lepiej, do diety dołożyłam śliwki suszone, które wcześniej strasznie mi śmierdziały i staram się jeść więcej owoców. Wcześniej pisałam, że u lekarza miałam wysokie ciśnienie, ale to chyba był syndrom białego fartucha i specyfika wizyty bo od soboty mierzę w domu 2 razy dziennie i najwyższe ciśnienie jakie miałam to 121/71. Oby tylko ten stan się utrzymał :)
-
Lenka89 Myszko nie obrażaj się, że to powiem. Dla Ciebie zakup piwa to wyrzucanie pieniędzy w błoto, ale jak kupujesz dziesiąty cień do powiek, czy kolejna bluzkę, czy parę butów to już nie ma problemu. Potępiam palenie papierosów i alkoholizm, ale żeby mężowi zabraniac wypić piwa wieczorem to dla mnie lekka przesada. Ja to mojemu nie dość że kupię to wkładam zawsze do lodówki żeby miał schłodzone a i chrupke od czasu do czasu kupię... Szczęście jest w małych przyjemnościach, w małych gestach... Lenka akurat nie trafiłaś... dla mnie chodzenie po sklepach i zakupy to jest męczarnia. Zakupy ciuchowe albo kosmetyczne robię wtedy kiedy już muszę, ale też nie kupuję nic dla jakiegoś kaprysu, żeby później z metką leżało w szafie.. Nie rozumiem dziewczyn, które chodzą po sklepach i przymierzają buty, ubrania tak dla zabawy. Gdyby on wypił piwko lub dwa wieczorem to jeszcze byłoby ok, ale po pierwsze nie codziennie, a po drugie wieczorem a nie w dzień. A ja pierwsze co widzę po przyjściu z pracy to butelka lub puszka na stole. Wiem, że ciężko rzucić mu palenie. Mówi, że jak mały się urodzi to rzuci. A jak nie to już mu zapowiedziałam, że czy słońce czy deszcz, śnieg mróz - 10st. to będzie się ubierał i wychodził na balkon :)
-
Już wielokrotnie z nim rozmawiałam o tym, ale trafił mi się chyba jakiś wyjątkowo niereformowalny egzemplarz :) niestety kończy się na obietnicach z jego strony a po kilku dniach i tak robi to samo. Słyszałam, że depilacja jest niewskazana bo w ciąży skóra jest bardziej wrażliwa. Jednak ja będąc w ciąży używałam zarówno depilatora, jak i robiłam sobie depilację woskiem. Ostatnio częściej sięgałam po maszynkę, ale to z lenistwa, jednak muszę wrócić do depilatora albo wosku. Antoninka współczuję bólu zęba. Mi w ciąży znowu zaczęła wyżynać się ósemka i standardowo miałam napuchnięte dziąsło i też bolało - ale już dłuższy czas mam spokój
-
dzięki Kukurydza za słowa otuchy :) Lubię spędzać czas z moim M, nawet jak razem leżymy i gapimy się w tv. Mój M fajnie rozmawia z moim brzuchem i cieszy się, że będzie ojcem. Na pewno się martwi, ale ja też się martwię jak to będzie, czy dam radę jako matka ale jakoś nie nagradzam się... wszystko byłoby ok, ale jak tylko widzę piwo to aż mnie nosi. Dla mnie to wyrzucanie pieniędzy w błoto i zawsze mu mówię, że lepiej odłożyłby te pieniądze dla Maluszka. Mój M był ze mną na usg prenatalnym i był pod wielkim wrażeniem. W sumie dopiero od tego czasu zaczął dotykać brzucha i mówić do maluszka. Już do mnie dzwonił i chwilkę rozmawialiśmy. Mamy zaproszenie na wesele do znajomych na koniec kwietnia, ale niestety nie jedziemy. Trochę szkoda, bo przyszły pan młody to jedyna osoba ze studiów, z którą mam kontakt. No ale podróż byłaby długa, a poza tym nie wiem jak będę się czuła za 2 miesiące
-
Mamuśki jak samopoczucie??? U mnie tak sobie. Przez tą zmienną pogodę najchętniej leżałabym cały dzień, ale niestety trzeba rano się podnieść i przyjść do pracy. Ale ogóle jakaś zmęczona jestem i chyba niebawem pójdę na tydzień zwolnienia żeby odpocząć i naładować akumulatory :) Na dodatek wczoraj pokłóciłam się z moim M i nie gadamy. Wkurza mnie ostatnio strasznie, bo obiecał, że rzuci palenie i nie będzie piwkował, ale oczywiście nie dotrzymuje słowa. Z papierochami próbował ale szybko się poddał. A jak pali przez okno a ja mówię, że nas truje bo i tak dym wlatuje do domu to mówi, że mam wyjść. Na dodatek w tygodniu prawie codziennie wypija 2-3 piwa co już w ogóle wyprowadza mnie z równowagi......... Wczoraj aż się poryczałam i padło kilka niefajnych słów, zarówno z mojej jak i jego strony, wrrrr!!!! Jak dobrze, że tu można się wygadać :)
-
Ja zawsze miałam suchą skórę, ale teraz chyba przesusza się jeszcze bardziej. Wieczorem na twarz nakładam krem bambino a zamiast podkładu używam kremu bb i jest ok. Do smarowania brzuszka i piersi używam oliwki, ale muszę kupić jakiś balsam, tylko jakoś do sklepu mi nie po drodze. Oliwkę stosowałam na całe ciało jak na początku ciąży skóra strasznie mnie swędziała - ot taka reakcja na to co zaczęło rosnąć we mnie :)
-
O tak, zupy to ja mogłabym jeść codziennie na obiad... Ostatnio miałam apetyt na ogórkową i mój M dwa razy mi ugotował taki był dobry. Ostatnio to nawet on częściej gotuje ode mnie bo ja nie mam weny
-
Witam nowe sierpnióweczki :) Ja też mam niedoczynność tarczycy i biorę letrox na zmianę 175/ 200. Do tego Femibion 2 z dha. Pisałyście o imionach... u nas jak się potwierdzi i będzie synuś to damy mu na imię Tymon a jak jednak będzie córcia to chyba Olga. Mi bardzo podoba się Maja ale mój M nie chce pszczółki. Po tym jak na prenatalnych lekarza powiedział, że będzie chłopak to do brzucha mówimy Tymek. Jakoś nie zauważyłam rostargnienia u siebie, ale smak mam zdecydowanie inny. Ostatnio robiłam sałatkę jarzynową i mój M powiedział, że dałam za dużo ogórków kiszonych, ja nie czuję żeby było za dużo bo mam smaka na kwaśne :) ale wolę mieć smak na kwaśne a nie na słodkie
-
ja robiłam test pappa w dniu usg. Lekarz najpierw wszystko pomierzył a później wysłał mnie na pobranie krwi. Ja za całe badanie, tj usg i test z krwi zapłaciłam 350,- zł z czego 50,- to za nagranie (stawiam, że usg ok. 200,- i reszta to badanie krwi). Badanie wg wcześniejszych pomiarów miałam w 12t 3d a na prenatalnych wyszło, że to już 13t 0d. Na wyniki czekałam równo tydzień, w środę 3.02 miałam badania a 10.02 wyniki przyszły pocztą.
-
Ostatnio gdzieś nawet czytałam, że w II trymetrze może pojawić się więcej wydzieliny z pochwy. Też mi się zdarza, że czasem jest więcej śluzu, a jak mówiła Pralinka, póki nie swędzi i nie piecze to nie ma się czym przejmować. We wtorek byłam u lekarza i mnie badał, więc jakby było coś nie tak to zauważyłby
-
u mnie na usg prenatalnym wyszło, że będzie chłopiec i od tej pory też do brzucha mówimy po imieniu Tymek, czyli Tymon. Na następnej wizycie u mojego lekarza, czyli 15 marca muszę powiedzieć żeby sprawdził czy siusiak nie odpadł :)))
-
Ja też nie wierzę w przesądy, ale sprawdziły mi się sny z początku ciąży. Dwa razy śniło mi się, że urodziłam chłopca i póki co z usg wygląda na to, że będzie właśnie synuś. Czy synuś czy córcia będę kochać najmocniej na świecie, z resztą już kocham... Mi też doskwiera ból pleców. W pracy siedzę 8 godz. za biurkiem i kręgosłup daje się we znaki. Pytanie do dziewczyn, które nadal pracują.... czy macie postanowione od którego miesiąca idziecie na zwolnienie? Ja chciałabym pracować jak najdłużej bo siedzenie w domu pewnie męczyłoby mnie, ale nie wiem jak dam radę z brzuchem siedzieć 8 godz. za biurkiem skoro już teraz mam bóle pleców. Mam też nadzieję, że moje podwyższone ciśnienie to tylko "syndrom białego fartucha" i lekarz nie wyśle mnie na przymusowe L4. Ale jak będzie trzeba to dam radę dla mojego Maluszka..
-
Wygląda na to, że u nas będzie synuś i damy mu na imię Tymek, ale od Tymona a nie Tymoteusza :) Jak jednak okaże się, że będzie dziewczyna to damy Olga
-
źle robię... i nie mogę tak do tego podchodzić. Jednak te myśli dalej siedzą mi w głowie. Pewnie dzieje się tak dlatego, że wiem ile to wszystko mnie kosztowało. Ile czasu minęło zanim ćwiczenia i bieganie stały się dla mnie przyjemnością. Od początku ciąży, nie było mowy o ćwiczeniach, po pierwsze bałam się, żeby nie zaszkodzić a po drugie nie czułam się na siłach na jakąkolwiek aktywność. Chyba właśnie zaliczam pierwszy kryzys związany z ciążą :(
-
wiem, że nie mogę się teraz przejmować wagą a już na pewno odchudzać, ale to i tak był dla mnie SZOK. Zdaję sobie też sprawę, że dzięki temu, że taka byłam aktywna udało nam się w końcu i zaszłam w ciążę bo staraliśmy się ponad 2 lata. Też nie sądzę, żebym wyglądała na tyle kg, bo dalej mieszczę się w stare ubrania, rozmiar M/L. Nie objadam się... jem regularnie, przed pracą owsianka albo musli z jogurtem naturalnym, w pracy co 3 godziny jakaś kanapka/ bułka razowa i ewentualnie owoc, po pracy obiad i z reguły na tym się kończy. Słodyczy nie jem, bo od początku ciąży nie mam na nie najmniejszej ochoty. Piję wodę niegazowaną, czasem maślankę lub kefir naturalny no i sok marchewkowy. Powiem szczerze, że się podłamałam trochę tą wagą, ale muszę spojrzeć na to z drugiej strony i najważniejsze, że Maluszek zdrowo rośnie. Wczoraj byłam w takim stanie, że nawet nie potrafiłam się cieszyć z tego, że synuś ładnie urósł i ma się dobrze. Przed moim M trochę musiałam udawać dobry nastrój jak on leżałam przy mnie i mówił do brzucha jak bardzo się cieszy.... koniecznie muszę się ogarnąć. Póki co zaczynam znowu z pracy wracać pieszo, czyli mam spacer, który trwa ok. 45-55 minut, a na następnej wizycie muszę podpytać lekarza, czy mogę robić w domu jakieś ćwiczenia dla ciężarówek (bez konsultacji nie chcę nic robić bo zbyt długo się staraliśmy i nie chciałabym zaszkodzić Maleństwu). Później będzie łatwiej przy porodzie no i pomoże to szybciej wrócić do pełnej aktywności po porodzie, czyli codziennych ćwiczeń i biegania.
-
ja wczoraj miałam wizytę... Maluszek rośnie i ma się dobrze, mierzy już prawie 11 cm :) ciąża jest starsza niż wynika z poprzednich pomiarów i znowu przesunął mi się termin porodu. Tylko moje ciśnienie wariuje :( u niego zawsze mam za wysokie a jak byłam ostatnio u endokrynologa to było książkowe. Do następnej wizyty muszę kontrolować ciśnienie 2 x dziennie i wtedy lekarz będzie wiedział czy ciśnienie mi skacze pod wpływem stresu związanego z wizytą u niego czy trzeba brać tabletki. A teraz kwestia wagi... nie wiem ile ważyłam przed ciążą bo nie mam wagi ale dużo schudłam, na pewno o kilka rozmiarów (ponad 1,5 roku ćwiczeń 5 razy w tygodniu lub biegania kilka razy w tygodniu po ok. 10km) . Zaczęłam znowu nosić rozmiar M-L a jak mnie wczoraj lekarz postawił na wagę to myślałam, że się lewą nogą przeżegnam... 80 kg !!!!!!!!!!!! Normalnie się podłamałam tą wagą (mam ok. 162cm)... wiem, że część wagi to też mięśnie, która są cięższe od tłuszczu ale i tak masakra. Aż w domu się normalnie rozpłakałam. Wiem, że to wszystko dla naszego wyczekanego Maluszka i najważniejsze, żeby to On był zdrowy a ja po ciąży znowu się ogarnę. Nie sądziłam, że ważę aż tyle tym bardziej, że dalej wchodzę w ubrania, które nosiłam wcześniej, tylko spodnie do pracy noszę luźniejsze, żeby przez 8 godzin za biurkiem nie uciskać Maluszka. Ale się rozpisałam......... Za każdą wizytę płacę 130 zł, zawsze mam badanie i usg. Wczoraj nawet zwróciłam uwagę, że lekarz nabija paragon. Na następną wizytę mój M chce iść z nami. Aaaaa no i cieszę się, że u Was również dobre wieści i Maluszki mają się dobrze :)
-
oooo tak serek + pomidor albo ewentualnie papryka i śniadanko jak się patrzy :)
-
z tego co wiem, to nie można jeść ryb wędzonych na zimno (łosoś), a makrela jest wędzona na gorąco. Ostatnio pozwalam sobie na kanapki z pastą z makreli, którą sama robię. Wcześniej wędzone ryby mi śmierdziały a ostatnio pasta z makreli jest urozmaiceniem moich kanapek, bo ser i serki śmietankowe zaczynają mi się nudzić. W necie jest mnóstwo sprzecznych informacji. Ostatnio w radiowej jedynce wypowiadała się położna i mówiła tylko o zakazie jedzenie surowego i niedogotowanego mięsa, surowych ryb, serów pleśniowych. No i wiadomo, że owoce trzeba myć dokładnie.
-
Ja w zasadzie od początku ciąży nie jadam wędliny bo mi nie smakuje. Czasem jak mój M zrobi w weekend jajecznicę z kiełbaską to zjem, a tak to do pracy kanapki biorę z różnymi serami, serkami, rybą. No ale na obiady jadam mięso. Od samego początku nie jem słodyczy, a wcześniej lubiłam wciągnąć małe co nieco do kawki (kawy też nie piję, nawet zbożowa mi nie smakuje) akurat brak chęci na słodycze bardzo mnie cieszy.