
emwro
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez emwro
-
Marcosia - sznurki skrócone, zobaczymy czy to coś pomoże. Dziękuję za radę :) Dziewczyny czy któraś z Was byłaby chętna na zielone pampersy 2? Ale wchodziłby tylko w grę odbiór w wawie, nie zataszczę tego na pocztę.
-
U mnie karuzela daje więcej szkody niż pożytku :( Damian jest nią wielce zainteresowany, ale ulewa. A wcale nie kręci się szybko. Chyba musimy jeszcze poczekać z włączaniem jej. Dwa ostatnie dni to Wielka Marudkowość. Ślinienie, rączki do buzi i kwękanie. Czyżby zaczątki ząbkowania? Chociaż za wcześnie jeszcze chyba. I cyc, ciągle cyc, nie wiem czy tam coś jeszcze jest ;) Któraś pisała o krwi. Ja też tak miałam już po szóstym czy nawet siódmym tygodniu. Żywo czerwona, kilka dni leciało. Wzięłam to za okres. Hemoroidy. Ja sama nie wiem co to. Boli tylko w wc i jest krew, jakbym się szkła najadła.
-
I niestety dźwigam nadal swój krzyż, taka moja dola widocznie. Pierworodny mój upodobał sobie spanie na brzuszku. Śpi mi tak od 9 i przepadło jedno karmienie, spacer wisi w powietrzu. Wczoraj wieczorem jak go tak położyłam przed 21 to obudził się na moje prośby ok.1, ja sobie nie pospałam, bo wiadomo jak to na brzuszku, trzeba być czujnym, zwłaszcza, że jest oporny w ćwiczeniu główki. Stęka, charcze, bąki lecą, ale się nie budzi. I dobrze, niech rośnie duży :) Co do mam, które odciągają i mówią, że mają mało. Niestety laktator nie odciągnie tak jak dziecię. Zdarzało się, że piersi pękały, ja zestresowana syt. w domu i nic nie leciało.. Nawiążę do tego co pisała Polinka o pierwszym dziecku. I ja tak mam. Powoli z każdym dniem się zakochuję. Dałabym się pokroić na kawałki i posypać solą za niego. Nie było miłości od pierwszego wejrzenia. Po porodzie jedyne o czym marzyłam to sen. Długi sen. A teraz, ta gwiazdka z nieba, jest najważniejszą dla mnie istotą.
-
Wróciłam, po obietnicach poprawy. Czas pokaże czy dobrze zrobiłam. Ale wolę się przekonać i ew.rozczarować niż do końca życia zastanawiać czy może rzeczywiście się zmieni. Ale jeśli nie to jedna wpadka i wiem, że dam radę sama. Będzie ciężko, ale spokojnie. Damian w moim dawnym domu spokojniutki. A jak się rozgadał z babcią to hoho, tylko ałuu i aguu. Jak to jest, że własne dziecko najpiękniejsze? ;) Po powrocie marudny trochę, ale jakoś dajemy radę. Czy Wasze dzieciaczki też największą kupę robią zaraz po kąpaniu? Chociaż wolę tak niż do wanny. I wczoraj miałam chrzest - kupa po samą szyję. Ja też się staram usypiać w łóżeczku. Zresztą sam chętnie zasypia. Gada do zabawek, macha łapkami aż w końcu cisza. Zasypiamy ok. 21-22 od samego początku, może ze dwa wieczory były dłuższe. Potem jedzenie ok. północy, czwartej i szóstej. Coś się częściej domaga jedzenia, co 2h w dzień, a potem w nocy jak pośpi 4-5h to piersi jak skały :/ Walczymy z ciemieniuchą, chociaż nie wiem czy to na pewno to. Żółte łuski poschodziły, ale jest sporo łuszczącej skóry. Oliwka tak wysusza? Ania92 - widziały gały co brały ;) Nie współczuj mi, sama muszę dźwigać swój krzyż. Wiecie, przestałam się jakoś ograniczać w diecie, a karmię tylko piersią. Wiadomo, staram się jeść zdrowo i pożywnie. Ale kilka łyków coli, trochę czekolady, nabiału nie wykluczyłam. Z morfologii wyszło, że sporo za niskie mam żelaz, Damian wysysa ze mnie wszystko. Chudnę nadal, już 1.5kg mniej niż przed ciążą. Ale to i przez stres ostatni i upały. I nie pamiętam kiedy byłam tak opalona (no, ręce) jak teraz przez spacery ;)
-
Bia poczytaj http://www.kobiety.med.pl/cnol/index.php?option=com_content&view=section&layout=blog&id=5&Itemid=44&lang=pl
-
Ja w skrajnym zmęczeniu zauważyłam, że jestem w stanie przysnąć jak on tak mocno krzyczy, mając go na rękach. U mnie kąpanie, jeśli da rade i nie jest zbyt późno, robię między 'daniami'. Jedna pierś, kapanie, druga pierś. Bo: jak kąpie przed jedzeniem to jest krzyk, jak kąpie po jedzeniu to ciężko go potem ululać i uspokoić. Ewentualnie w ogóle między posiłkami.
-
Blan podłamałaś mnie z tą skazą białkową. Poza trądzikiem, który minął, Damian ma czerwoną i szorstką skórę na szyi, dekolcie, zgięciach łokci. Jeszcze ta ciemieniucha. Czyli odstawiam żółty ser, mleko do kawy i jogurty. Jedyne co w sumie jem :/ Internista zlecił mi morfologie, mam sporo za niską ferrytynę (jakieś białko związane z żelazem), przez te upały nie chce się jeść, a ja czuję że tracę siły. Damian dzisiaj od 22 do 3 budził się co godzinę, półtorej, płacząc, nigdy mu się to nie zdarzał. Może to jeszcze po szczepionce, bo to ledwo 48h minęło. pipi - też kąpałam w krochmalu, ale fakt, że całej główki nie polewałam. Nadrobię.
-
Ula ja robię jakoś ok. 10/11 tyg, pani w rejestracji nie widziała problemu. U mnie ciemieniucha, noż psia krew. I gdzie ja mu na takie tropiki czapkę będę zakładać. Jaki jest dobry sposób na pozbycie się tego paskudztwa, oprócz oliwka+czapka, potem szampon i wyczesywanie, tak? Marcosia, Pati, zgadzam się z Wami. Nie twierdzę, że jest złym człowiekiem. I pomimo tego, że miał b.ciężkie dzieciństwo potrafi być wspaniałym, kochanym i b.uczynnym człowiekiem. Tylko że jest ta jedna rzecz, która niestety zagraża mnie i synowi. Skoro znika na całe noce to zapewne nie siedzi przy herbacie, jak się domyślacie. Gdyby nie to.. Nigdy bym nie pomyślała nawet o odejściu. Już tyle razy zawiódł moje zaufanie, że już nie mam sił. I Marcosia, tak samo złota rączko do wszystkiego. Także do demolki ;) Kocham go, ale co z tego. Myślę, że bardziej się odnajdą gdy dzieci zaczną być bardziej kontaktowe Ale przecież ten okres, kiedy maluch wodzi oczami za twarzami, wesoło wydaje dźwięki albo gdy pojawiają się pierwsze uśmiechy jest tak niesamowity. Nie wie co traci.
-
beacia - po szczepieniu ok, nie zachowywał się inaczej, zobaczymy dzisiaj. Przy samym kłuciu płacz, ale szybko sam ustał, potem dałam mu trochę possać i ładnie zasnął. Udko nawet nie zaczerwienione, pielęgniarka zaleciła okłady z sody, nawet jeśli nic się nie będzie dziać. monika jeszcze pytałaś jak mój P.radzi sobie z Małym. "Najgorsze" jest to, że właśnie całkiem nieźle. Często jak już nie dawałam rady z jego płaczem, brał go na ręce i momentalnie cisza. Lubi się z nim bawić, tylko nie wtedy kiedy potrzeba np. przed jedzeniem jak płacze. Starałam się podpowiadać, kierować. Przewijał od samego początku, jak by trzeba było wykąpałby, nosi jak czkawki dostaje. Tylko mam takie wrażenie, że mu się nie chcę. Że są ważniejsze sprawy niż syn. No ale mam go zmuszać? MA to wszystko na własne życzenie. Przepraszam Was za te moje historie, ale jak wywalę z siebie to mi lżej, a i Wy mi nie raz doradzicie. Zabrzmi trochę górnolotnie, ale dałyście mi siłę do odejścia mówiąc, że najważniejszy jest Damian i ja, a nie..
-
monika - wyprowadziłam się. Po raz kolejny nie wrócił na noc, spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy i rano, po szczepieniu wróciłam na stare śmieci (szczepiłam 5w1 i rota). Po 2 czy 3h zaczął dzwonić , a jak przyjechałam z większa ekipą po większe rzeczy, w tym łóżeczko to już był płacz. Płacz, obietnice poprawy, b.chciałabym mu wierzyć, ale już tyle było ost.szans, że nie wydaje mi się, by kolejna coś zmieniła. Choć chciałabym się pomylić. Nie myślałam, że dam radę. I mimo wszystko, wcale nie jest mi dobrze. Ech..
-
U mnie też już 68 od jakiegoś czasu, jak wskoczyliśmy na pieluchy 2 to już w ogóle mniejsze się nie dopinały. Dada pieruńsko odparzają :/ monika widzę, że u Ciebie też ciekawie w domu :/ że też te bałwany nie potrafią dojrzeć do bycia ojcem i podporą dla nas. Owszem, są trochę odstawieni na boczny tor, ale gdyby tylko nas trochę odciążyli więcej czasu byśmy dla nich miały. O dziwo mój maleńki nie budził się w nocy, a trzaskały drzwi i szyby latały, że o krzykach nie wspomnę. Tyle 'dobrego'.
-
Awantur w domu ciąg dalszy, ale już niedługo. Zobaczy co straci. Proszę Was dostałam okresu, trzeci dzień ze mnie leci. Chociaż nieco inaczej niż przed ciążą. Ciekawam czy to jednorazowa sprawa czy już powróciłam 'do normy'. Maluszek mój ćwiczy coraz ładniej główkę, staram się mu tak podłożyć rączki, żeby się podpierał i owszem, macha tą główką na boki. Ale.. coraz częściej nasze leżenie na brzuszku kończy się długim snem, spodobało mu się :) W środę idziemy na szczepienie, nadal nie wiem na jakie się zdecydować. Chyba 5w1. Wydaje mi się, że zaczynamy się z Damianem lepiej dogadywać. Jak płacze szybciej przychodzi mi ukojenie. Już nie wrzeszczy, popłacze, pomarudzi, ale nie wchodzi na te wysokie rejestry. I wydaje tak rozkoszne dźwięki szczególnie jak się przewijamy. Pozdrawiam Was gorąco.
-
Przytulanie? a co to? ;p z moja atmosferą w domu.. ;) Ja Damiana ubrałam w body z dł.rękawem i półśpiochy, ale duszno i pomimo silnego wiatru zdjęłam spodenki i podwinęłam rękawy, przykryłam jeno tetrą. I tak jak wczoraj jak sie szykowaliśmy ciemno i ponuro i jak tylko wychodzę z klatki - słońce. Beacia u mnie także samo "oko szpiega", twardy sen jeszcze pod blokiem, jak tylko otworzę pierwsze drzwi już patrzy co i jak. Ja na brzuszek też mam bobotic, ale na razie nie daję. Ale codziennie dostaje biogaje, kropelki probiotyczne. Cieszyłam się, że ja nie uświadczyłam dobrych rad, ale jak odwiedziła nas rodzina ze strony P. to jak Damian płakał to oczywiście "się nie najada" i "a pokarm masz"? Ja bym nie zdzierżyła codziennie gości. Jestem dzikus i męczy mnie jak ktoś mnie odwiedza, a jeszcze jak pierworodny marudzi to już w ogóle, biorę go do 2 pokoju, zamykam się i tyle mnie widzieli. blania u mnie też problem z szyją. Jak go karmię to go oglądam dokładnie - szyję, uszy i czasem mimo codziennego kąpania wieczorem i rannego obmywania buźki i okolic prawdziwe skarby tam znajduję ;)
-
Jak ja się cieszę, że rodziłam w czerwcu. Nie zniosłabym tych upałów. Udusiłabym się i leżała cały czas ze spuchniętymi kostkami. Tak ostatnio zauważyłam, że świeże mamusie patrzą z rozrzewnieniem na panie jeszcze z brzuszkami, a te, które zaraz będą rodzić, na te wózkowe. Ot, zależność :) Grzmotnęło kilka razy i Damian mi usnął. Waliło dość głośno, a ten nic, a ja czasem na palcach wokół niego chodzę ;)
-
Polinka czy mówisz o tym zgrubieniu z jednej strony blizny, o którym jakiś czas temu rozmawiałyśmy? Gin mi pow.że to jakieś specjalne, dodatkowe szwy. U mnie się już zmniejsza, ale zastanawia mnie, że to miejsce jest nieco bolesne. Twój Bruno, który przetarł szlaki czerwcówkom jaki już duży. Ja też się łapię na tym, że żałuję, że więcej nie przytulałam Damiana jak był malutki (2700), teraz coraz ciężej (4500). Tylko mój nic sobie nie robi z ćwiczeń główki. Albo płacz albo zasypia. Czasem jak go położę na sobie to się podeprze i rozgląda. Zmienia się z dnia na dzień. Czy jest możliwe by takiemu maleństwu nic nie dolegało? Od jakiegoś czasu ma czerwoną, szorstką, łuszczącą się skórę na szyi. Jak smaruję emolium to od razu się roluje to, co złuszczone. Od szwu od ciuszków? od proszku? I po nocy na górnych powiekach i między brwiami ma takie zaschnięte strupki ropy (?). Nie ma tam żadnych krostek czy to z oczu? Łzy mu czasem lecą (serce się kraje), tylko nie wiem czy z obojga.
-
Po wizycie u gina, macica ładnie obkurczona, blizna w porządku. Dostałam jakieś globulki i się śmieję, bo z kwasem hialuronowym, który znam jedynie z kremów do buzi. Karmiące tylko piersią czemu dopajacie Wasze maleństwa? Czemu uważacie, że potrzeba? W sumie ja też piję dużo częściej niż co 2-4h, ale się naczytałam, że nie trzeba, że nie wiem sama. I jak podajecie? Z butelki? I kiedy podajecie, skąd wiadomo, że chce tylko pić? Zauważyłam u Damiana chyba lekko wklęsłe ciemiączko, więc to może świadczyć o odwodnieniu. Ale raz jest takie, za chwile w ogóle go nie czuję. W ogóle od wczoraj przesypia mi karmienia, w nocy spał jak nigdy i budził aż co 4h, mimo iż mało zjadał. Może odsypia marudkowanie w upały. Przeniosłam go do południowego pokoju, chociaż wydaje mi się, że w tym zachodnim był spokojniejszy, ale w nim mega duchota. Zobaczymy ile tam wytrzyma. Dziękuję Wam za wsparcie i dobre słowa. Powinnam P. zostawić chociaż na cały dzień sam na sam z Damianem, może zobaczyłby jaka to czasem ciężka praca i jak można być zmęczonym i jak druga para rąk ratuje, chociaż na kilkanaście minut. Teraz kilka dni spokoju, bo wyjechał. Polinka odezwij się!
-
beacia ja miałam to samo, kupiłam jakąś maść. Słyszałam, że po porodzie się pojawiają, ale żeby po cc? Jeszcze jakbym miała za mało to w nocy krew. Okres już, czy jeszcze cały czas porodowe, mimo że już nic nie leciało. Dobrze, że jutro kontrola u gine.
-
Bycie z dzieckiem 24h/d, owszem, ale radość z macierzyństwa maleje. Niestety. Instynkt macierzyński? Ano, od pierwszego razu wiem jak przewinąć, przytulić itepe nie mając nigdy styczności z noworodkiem. Zazdroszczę Wam wsparcia, bardzo. U mnie tylko picie z kolegami (przez cała noc, w domu) albo wyjścia na mecze i nocne powroty. Jak można się tak pomylić. Przepraszam, że tak osobiście, ale nie potrafię nikomu z bliskich o tym powiedzieć. Powinnam się spakować i jak najszybciej wynieść. Mój brzdąc wczoraj pospał może wszystkiego razem z 1-2h. Chłonie całe moje nerwy i stres. Upał też mu na pewno dokucza. Dziś pada, może prześpi i da mi odespać.
-
Marcosia mój kwili, czasem parsknie jak źrebak. Ciężko dyszy, charcze. Szczególnie jak się wybudza i zasypia po jedzeniu, ale tylko w nocy. I jeszcze zdarza się, że budzi się z płaczem i zasypia sam zaraz. Widzę jak go męczy ten upał i nie wiem jak mu ulżyć. Jest w bodziaku na kr.rękaw, na golaska go nie trzymam, bo płacze, nadwrażliwiec jeden.
-
I u mnie dzisiaj marudny spacer, jak nigdy. Może ten upał.. beacia - ja też nie gotuję, bo 1.nie umiem ;), 2.nie lubię, 3. jestem szczęśliwa jak uda mi się coś na szybko dla siebie przygotować o przyzwoitej porze, a jeszcze jak uda mi się zjeść bez 'bagażu' na rękach to niebo! ;) Aha, a maruda na spacerze, bo jeść chciał, albo tylko pić, w każdym razie zassał niemało i śpi. A krochmal szybciutko pomógł nie na trądzik (który coraz większy, objął szyję i klatkę), ale na odparzenie pupy. Ja będę szczepić na rota, nad resztą się zastanawiam.
-
Wczoraj mój mały wrzaskun spał 4h!, a śpi max 2,5h. Piersi już były skamieniałe. Żebym wiedziała, że tyle pośpi sama bym się przespała, ale wiadomo jak to jest. Przespał kąpanie i w nocy był nieco marudny. Teraz też już śpi na kredyt ;) A wszystko dlatego, że leży w drugim pokoju w naszym łóżku. Podejrzewałam, że może być taki marudny, bo w pokoju w którym ma łóżeczko jest dość jasno i balkon na ulicę. Dodatkowo jest on dość spory więc masa rozpraszaczy. A tam zaciemnione, cisza, no i wielkie łóżko. Jest tak strasznie gorąco, że nie wiem czy mam iść z nim na spacer czy darować. Żeby się nie przegrzał, a jeszcze parasolka się rozwaliła, buźka obsypana trądzikiem. Pupa znów się odparza, ech. Poprzednim razem męczyliśmy się dobre 1,5tyg, a po kąpieli w krochmalu przeszło po 2 dniach. A z maści, które stosowałam tylko tormentiol daje radę. Za radą którejś z Was (przepraszam, ale nie pamiętam której) odstawiłam herbatę. Piłam, bo nie miałam alternatywy. Kupiłam rooibos i malinową, dziś trzeci dzień tak i Damian może rzeczywiście mniej nerwowy. Owszem, pokrzyczy, ale jak leży i nie śpi to nie płacze, a to się nie zdarzało. Leży, macha rączkami i nóżkami, jakieś dźwięki wyda, ale nie krzyczy. Sukces. Może rzeczywiście akurat reaguje na teinę. My Damiana nie chrzcimy. Jesteśmy niewierzący, ale stwierdziłam, że jak dorośnie sam sobie wybierze w co ma wierzyć.
-
No wlasnie, co pic? Owszem, pije herbe, ale majtkowa, byle woda kolor zlapala. Ja daje probiotyk i na kolke, dwoje lekarzy ja stwierdzilo. I jeszcze ta biegunka, na szczescie przybiera. Wydaje mi sie, ze karmiac tylko 10min zje za malo mleka II fazy.
-
beacia czemu kładziesz Izę tylko na bokach? Nie wiem czemu, ale też tak robiłam od szpitala, potem jak się umówiłam z położną od laktacji to pow.że nie ma potrzeby i spokojnie na plecach kłaść. I tak kładzie główkę na boki więc w przypadku ulania nie zakrztusi się. Czy któraś z Was spróbowała już noszenia w chuście? Ułatwiłoby mi to szybkie wyjście po coś do sklepu np. bo mam ciężki wózek i zniesienie go wymaga rozłożenia na części. Gondole stawiam na podłodze jak mi wyleci z windy pies to dostane zawału chyba. Ale nie dam rady inaczej :/
-
O karmieniu piersią i laktacji naukowo :) http://www.mama.wortale.net/86-Zywienie-kobiety-podczas-karmienia-piersia.html
-
beacia ja ze słodyczami tak samo jak Ty. Herbatniki i bułki drożdżowe i kg się zatrzymały ;) Łatwiej mi chapsnąć herbatnika albo pięć ;) z małym na ręku niż sobie coś przygotować. Na szczęście P. jak wychodzi rano do pracy to robi mi kanapki, bo bywały na początku dni, że do 13 nie byłam w stanie nic zrobić, bo ryk. Teraz już się nie boję go zostawić jak wrzeszczy. Trudno, chwile popłacze w samotności, a ja gadam do niego z kuchni czy łazienki (na pewno cokolwiek słyszy ;) Na czekoladę sobie pozwalam, na dwa kwadraciki. Ja, która i dwie tabliczki potrafiła zjeść. No ale cóż, siła wyższa. Już bardziej bym się bała lody zjeść niż czeko. Jem zupy jarzynowe na kurczaku. Jakieś potrawki z piersią. Ale i rybę z kapustą kiszoną (owszem, bałam się ;) Coś mi blizna dokucza. Mama ma pow., że na zmianę pogody mogę ja czuć (miała dwie cesarki). To zgrubienie z jednej strony znów pobolewa. Irytujące jest to odrętwienie. fiolek - może podczas odbijania się rozbudzi albo przewijania? Mi czasem przychodzi przed, w trakcie i po przewijać. Co w nocy jest mało dobre, bo po ost.przewinięciu jest rozbudzony. Położna pokazała mi dwie metody rozbudzenia dzieciaczka jeszcze w łóżeczku, mam nadzieję że uda mi się zrozumiale opisać. Jak leży na pleckach to jedną ręką złapać lewą rączkę i lewą nóżkę, drugą ręką prawą rączkę i prawą nóżkę i przekręcać z boku na bok. A druga, jedną rękę włożyć pod kark trzymając główkę, drugą położyć na klatce piersiowej (dziecię też na plecach) i robić taką bańkę-wstańkę, podnosić bujając do prawie siedzącej pozycji. Może podziała. Mój P. też miał debiut sam na sam. Był ciągły krzyk, potem musiał to odreagować i zniknął na noc heh. Ale.. bałabym się ich razem zostawiać. Dziś jak jedliśmy śniadanie to Damian miał kropkę z ketchupu na głowie, nie wiem jakim sposobem i nie ja ją zrobiłam. W pierwszej chwili pomyślałam, że to krew, uch..