Skocz do zawartości
Forum

emwro

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez emwro

  1. Werka - staram się mamę prosić o pomoc tylko jeśli muszę czyli jak muszę wyjść sama, czy jak jeździmy po lekarzach z synkiem, bo wtedy sama mam za mało rąk. Nie chcę jej angażować, bo 1.jeszcze pracuje, 2.ze 2x w tyg. jeździ do swojego taty, który 3 albo 4 lata temu (wstyd, bo nie pamiętam) został sam, 3. angażuje się w pomoc teściom (mimo, że moi rodzice są rozwiedzeni dobre 25lat). Także zawsze coś i ktoś. Poza tym, mimo że wiem, że mogę na nią liczyć zawsze to wiem, że to co mam zgotowałam sobie trochę sama, wyprowadzając się i wracając i ślepo ufając w zmiany. I najgorsze, że to wszystko nie jest domknięte, bo P. za jakiś czas wróci tylko cały czas nie wiem czy mnie i synka zastanie. Mój tata też mi pomaga finansowo, sponsorując lekarzy dla wnuczka ;) mimo, że sam ma masę wydatków. Wiem, że mam na kogo liczyć, ale potrzebuję kogoś na co dzień :( Wyżaliłam się, przepraszam.
  2. Malutek coraz bardziej wysypany i swędzący, ja po dzisiejszym gencjanowaniu cała upaćkana, a to się tak łatwo nie zmywa. Przestaje dawać radę powoli. Jeszcze stłukłam swój najulubieńszy kubek ;( Byle co i mi łzy lecą. Mam ochotę zgarnąć pierwszego lepszego faceta z ulicy i kazać mu siedzieć w domu na żopie i mi pomagać. Jeszcze wózek coś szwankuje i zanim zdejmę gondolę jak wchodzę albo wychodzę to się nasiłuję i natrzącham Damiankiem :( A co do włosów to w końcu dojdzie do tego, że wezmę maszynkę P. i się zgolę na mm kilka, co zawsze chciałam zrobić.
  3. Wybaczcie, że tak na raty. Któraś z Was podawała kaszke silnac? Poleciła nam ją dermatolog. Przeraża mnie troszkę skład "Mąka ryżowa, mączka chleba świętojańskiego, sacharoza, oleje roślinne, węglan wapnia, kwas cytrynowy, fosforan sodu, witaminy (C, niacyna, E, B1, A, kwas pantotenowy, B2, B6, biotyna, kwas foliowy, D3, B12), mleczan żelazawy, maltodekstryna, siarczan cynku, jodek potasu."
  4. beacia - marzmy o tym "wolnym" w domu, planujemy, że się wyśpimy, zrobimy spa czy coś tam ogarniemy. A jak przychodzi co do czego to nie wiadomo w co ręce włożyć i przez te pustkę i ciszę nic się nie zrobi ;)
  5. haha beacia - mój brat w to "gra". Dziwni są.. A mój Malutek przykrył się kocem i się śmieje sam do siebie. Godzinę na spacerze dziś się podśmiewał, gadał, i parskał jak źrebak. Miła odmiana po krzykach, ale dzień się jeszcze nie skończył.. :)
  6. beacia - a czego miałam się bać? :) i tak związuję, więc nawet jak b.krzywo to nie widać ;p
  7. Macie jakąś sprawdzoną stronę z której zamawiacie kaszki Holle?
  8. Ania - u nas qpy w nocy są 'codzienni' i to czasem dwie i oczywiście zaraz po przewinięciu, nawet jeśli staram się odczekać. Kiedy to nocne karmienie się skończy.. A ja dziś rano capnęłam nożyczki i zrobiłam "pa pa długie włosy", dość już miałam tej smętnej, wyleniałej mysiej kity. Oczywiście szczyt fryzjerstwa to to nie jest, ale i tak mam ciągle związane. Mam nadzieje, że nadal będę mogła je związać :/ Werka - tak rozumując ogólnie, jak ogórek może być uczulający jak to sama woda :( U mnie nadal kciuk b.namiętnie wędruje do buźki w dwóch przypadkach: jak się robi głodny i śpiący. Mam fioletowe dziecko. Te wszystkie sączące 'rany' na szyi czy pod pachami smaruje gencjaną. Tylko czekam aż któregoś dnia ją wyleję.
  9. Marta a Ty kp czy mm? U mnie przy kp tyle to norma xD Rano czasem i 2-3 idą, w nocy też się zdarzy.
  10. Mnie zastanawia jak nam pójdą próby zmniejszania nocnych karmień :/ jak budzi się 3-4 razy i tylko jedzenie go zadowoli i uśpi. Ech.. mężczyźni..
  11. Werka - mój nie toleruje smoka ani gryzaków. Sama natura - pierś albo palce. Zasypia w łóżeczku sam, raz marudzi z godzinę, czasem pokręci się i śpi. Nie biorę go na ręce jak już zasypiamy na noc. Głaszczę po brzuszku, albo mocniej przytrzymuję ręce wzdłuż tułowia i czasem od razu usypia. Nicca - znów mojego wyczerwieniło. Podejrzewam jabłka albo ogórka (z mojej diety).
  12. Jaki dzisiaj był płacz, jaki był krzyk, jakby go ze skóry obdzierali, o matko - bo zasnąć nie mógł. Ręce - nie, brzuch nie, tulenie, noszenie, bujanie, nic - nie. W końcu skapitulowałam i dałam mu pierś. Trochę na szczęście zjadł i śpik. Odłożyłam go - ryk. No to na leżąco jeszcze possał i zasnął. Pospał z 10 min i teraz przeszczęśliwe, szczebioczące dziecko. Nie rozumiem go :/ Bia.. tak sobie myślałam o Tobie.. może Piotruś ma coś w buźce co go boli podczas jedzenia? Nie mam pojęcia co by to mogło być, ale może coś mu tam doskwiera. Ale pewnie lekarze sprawdzali.. :/ A jak z napięciem mięśniowym, ok?
  13. Marcosia - w takim razie przepraszam i dlatego też zaczęłam od tego, że mogłam źle odebrać :) Czyli Ty też masz mgr z zachowań klientów
  14. Werka, beacia - u mnie standardem było: sms "będę za pół h", po czym po 3h kolejny, żebym się nie denerwowała, bo już wraca. Wracał po kolejnych 2h. Chyba cieszę się, że już tego nie ma. I tak parę razy w tygodniu. Nigdy nie wiedziałam o której wróci i czy w ogóle. No cóż.. widziały gały co brały.
  15. A na śniadanie zjadłam.. krupnik. Tak to jest jak ograniczona dieta, pustki w lodówce i brak możliwości zakupów, bo deszcz :/ Dzisiaj to samo. W zamrażalniku została mi jeszcze ryba z oczami, której się boję, ale jak nie będzie nic innego.. (pan z tesco przyjedzie jutro) Malutek leży w łóżeczku i co na niego spojrzę to uśmiech od ucha do ucha i piski. I tak co chwila. Mam chwile zwątpienia we wszystko. Wczoraj usiadłam i nie dałam już rady, popłakałam, ale ulżyło. Tylko Damianek dziwnie patrzył. Marcosia, mam nadzieję, że tylko źle odebrałam, ale zdziwiło mnie trochę Twoje pytanie do beaci, że pewnie w biurze pracuje. Czy tacy ludzie są gorszej kategorii i nie wiem, nie zachodzą w ciążę? Ja pracuję w sklepie z odzieżą od bielizny po kurtki itepe.. Może niekoniecznie się tam spełniam, ale z moim wykształceniem w korpo nie znajdę miejsca, zresztą nie wiem czy bym chciała. A tak przynajmniej mogę pisać pracę z socjologii o typach klientów i ich bezmyślnych pytaniach ;) Ania - mam na imię jak córka Marcosi.
  16. Werka, beacia - jakież Wy macie ruchliwe dzieci. Mój to śpi prawie że na baczność, a że jeszcze w śpiworku to już w ogóle :) A co do najlepszych zabawek to teraz zachwyca się czerwonym balonem, który wczoraj dostał jako 'dzielny pacjent'. No właśnie - kolejne produkty do odstawienia. Wędliny muszę sama piec, żadnych kupnych. Seler podobno b.uczula, marchew, jabłko (Nicca - kubusie, też o nich pomyślałam). Paranoja. Najgorsze, że nie widać żadnej poprawy. Więc albo tak długo z tego wychodzi albo uczulenie na któreś z podstawowych produktów typu gluten albo to coś z czym skóra ma styczność dotykowo. Ale za to możemy, mimo wszystko, podawać nowe produkty. Brokuły i dynia, kasza sinlac i ryżowa. Ale poczekam do 6 mca. Na każdej wizycie otrzymujemy milion informacji i wskazań, ale już na kolejnej zapytam o mm. Bo nie wiem czy to ma sens. Zamęczymy się oboje. Mojego w tej chwili zachwyca pościel o której dobrze, że sobie przypomniałam. Wkleiłam zdjęcie. Zamiast spać jak go wezmę do siebie to ją maca namiętnie. Wczoraj miałam AŻ dwa wyjścia bez Damianka. Trasę, którą pokonujemy w ok.12min, przeszłam w 5min. Tak mi lekko było, ale pusto. Tak samo jak któregoś dnia moja mama wzięła go na spacer, co za pustka, koszmar :) Dziubala, jako że post bez podlizania się to post stracony.. ;p Żartuję, ale mam pytanie do Ciebie i do innych mam co siedzą trochę w szczepionkach. Dermatolog zasugerowała przełożenie szczepionki (trzecia dawka 5w1) do czasu zaleczenie tych wszystkich objawów azs, bo się mogą nasilić. I jak skończy 6mcy dostanie lek, który podobno dobrze działa, ale wtedy trzeba odstawić na 10dni przed i po szczepieniu. Czy nie lepiej zaszczepić teraz skoro i tak jest źle, niż potem zniweczyć tyle 'pracy' i leczenia na rzecz kolejnego zaostrzenia. A niekoniecznie musi być gorzej po szczepienie. Może, ale nie musi. Nie wiem czy zrozumiale napisałam :/ Tak czy inaczej przejdę się do pediatry.
  17. Ech.. mizianie po szyjce :( Mój się sam mizia z zaciekłością, tak go swędzi :( Znowu gorzej, żeby nie powiedzieć, że źle. Czerwony, szorstki, obsypany, swędzący. Z nowości to piję kubusie, więc może marchewka albo banan albo jabłko. Oszaleć idzie. Nie wiem już sama czy nie robię mu większej krzywdy kp (Dziubala Ty o tym pisałaś kiedyś). I a propos cukru, jego syrop antyhistaminowy jest z sacharozą i eureka! może wywoływać drgawki (cały czas zdarza mu się zatelepać przy podsypianiu podczas jedzenia), dobrze że dziś mamy kontrolę u dermatologa. Za tydzień neurolog. Nienawidzę siebie za to, że pakuję w niego tyle tej chemii. Kwestia przegrzewania. Dziubala i mnie pewnie byś zjechała jak ubieram Damianka ;), ale.. Wczoraj było b.ciepło, ale lekko zdradliwy wiatr. Dałam mu opaskę na uszy (odcięłam połowę z za małej czapki, bo innych jak różowych i z kokardką nie uświadczysz w sklepie ;), body z dł.rękawem, bluzę i koc na nogi (oczywiście nie gołe ). Ale jak mnie wyminęła pani z dzieciątkiem (leżącym) w czapce, kurtce z kapturem na głowie i w takim mocno futrzastym śpiworku to wymiękłam. Zabawki, gadżety - jest takie powiedzonko, które mi tu nieco pasuje "kto bogatemu zabroni". Jak kogoś stać na takie, a nie inne zabawki, to bogowie! co innym do tego. Czy jak ktoś kupi pierdząca kulę albo pstrokatą kostkę to 'mojemu' dziecku stanie się od tego krzywda? Otóż ! nie :) Sama chętnie bym kupiła żyrafę, skoro taka zachwalana i tak rozwija rączki, ale rzeczywiście jest trochę droga. Może zażyczę pod choinkę :) Niech każda mama kupuje swojemu Maleństwu co jej się podoba, byle mu nie szkodzić i kropka. Ja też bym pewnie nakupiła od groma, ale widzę, że mój Malutek nie jest zainteresowany na razie leżącymi zabawkami. Poza tym, i tak za kilka tygodni/miesięcy te zabawki pójdą w kąt. Więc zacznę inwestować jak będzie bardziej rozumny. Bo mam nadzieję, że będzie ;) Póki co inwestuję w lekarzy i leki:/ Skoki rozwojowe, ja ich nie widzę u siebie w domu ;) Istnieją czy nie - nie wiem. Ale nawet jeśli, to nie są po to, by nabić komuś kieszeń ani nie zmuszają do zakupu różnych rzeczy, więc komu szkodzi ich istnienie? Poza naszymi nerwami. Jak napisała Ania, mając ich świadomość jesteśmy b.cierpliwe i wyrozumiałe itepe. Chociaż ja wychodzę z założenia, że powinnyśmy być taki cały czas, bo takie maleństwa (jeszcze) nie robią nam na złość swoimi marudami i płaczem. Bia - podziwiam Cię za siłę z tym Twoim niejadkiem. Nicca - czy nie zauważyłaś może, że tak po 4mcu życia Krzyś mnie je? U mnie właśnie tak mniej więcej się zrobiło. Wcześniej zjadał dwie piersi, teraz czasem ledwo jedną wydoi. Ale póki jakoś przybiera na wadze, to nie wpadam w popłoch :/ Chociaż przybrał w mc ok. pól kg :/ I stwierdzam, że jestem nadgorliwa w przewijaniu. Dziś w nocy był przewijany ok 1 czy 2, a potem rano koło 8 - i nie wiedziałam, że pielucha jest w stanie tyle pomieścić Gdyby chodził spokojnie miałby ją do kolan. I tu się Wam pochwalę, że od kilku nocy pobudki są 2 czasem 3. Oby tak dalej.
  18. Humorystycznie na dobranoc. http://www.akademiawitalnosci.pl/wp-content/uploads/2014/09/czasopismo_lekarskie.jpg
  19. Jutro w 'pytaniu na śniadanie' - jak uspokoić płaczące dziecko.
  20. Biorąc pod uwagę fakt, że zjedliśmy zaraz po filmie, a po karmieniu po 6 rano już nie zasnęłam, to, uwaga!, wstawałam dziś tylko RAZ! I myślę, że to dlatego, że wczoraj po 17 wracaliśmy spacerkiem od mamy i się mi Malutek ładnie dotlenił. A jakie miał oczyska jak nic nie widział, bo ciemno, biedulek. Co do filmu, sam w sobie taki sobie, ale kwestia ewentualnego poświecenia siebie dla dziecka (nie wiem czy dobrze to nazywam, ale wiecie na pewno co chcę napisać) niesamowita. Nie chciałabym chyba musieć tak wybierać. Pati napisałaś samą prawdę! Ostatnio jak wykąpałam Damianka i jak leżał jeszcze na łóżku, a ja wszystko sprzątałam to tak spojrzałam na niego.. leżał taki spokojniutki, zmęczony i się rozpłakałam. Ta więź podczas kp i to uczucie, jak Pati piszesz, szukania na śpiąca cyca jest niesamowita. Coraz bardziej mnie mój synek rozczula. Na początku jak karmiłam to tak mechanicznie, teraz skupiam się wyłącznie na nim podczas karmienia. Chyba dlatego, że gdzieś z tyłu głowy mam widmo tego, że lada chwila możemy przestać (wysypka) i nie wiem jak mi się to uda. Już pal licho tych 'szesnaście' pobudek w nocy. Wiem, że to egoistyczne podejście, ale wiem też, że jeżeli dla niego lepszym okaże się mm to na nie przejdziemy :) Ania - fryzurka fajna, nie puszą Ci się włosy? Ja jak miałam krótkie, to szczotka, prostownica i lakier, bo inaczej od razu pudel. Werka - Twój Maks chyba wynagradza swoimi zdolnościami to wszystkie marudy ;) I proszę jaka Dumna Mama :) U mnie z nowych zdolności to coraz pewniejsze trzymanie główki sztywno jak go noszę. Patrząc po zdjęciach to u Was już od dawna ;)
  21. Też się miałam wcześniej położyć i też pewnie będę ryczeć.
  22. Te przykazania dla młodych tatusiów to wypisz wymaluj mój P. Każdy punkt ! Porażka..
  23. Rośnie mi mały bulimik. Z lubością wtyka palce do gardła i się krztusi, a że akurat po jedzeniu.. Mela - radzimy sobie, gorzej lepiej, ale dajemy radę :) Werka - jaka Ty ładna :) Na zdjęciu z Malutkim ma on nieco taką diabelską minę. (Jeśli mogę, bardziej podobasz mi się w ciemniejszych włosach ;p)
  24. Mela - a udaje Ci się chociaż trochę odespać w dzień? Z suplementów polecam Ci elevit pronatal - u mnie morfologia i m.in.żelazo leżały i kwiczały, a to mnie jakoś postawiło na nogi i wyniki mam wzorcowe! jak nigdy, mimo że kp. Nie wiem jak Ty karmisz, ale poczytaj. Co prawda nie są najtańsze. Wiem, że o dietę nie masz jak dbać - byle szybko coś zapełniło żołądek, ale dbaj o siebie :( A kłótnie, no cóż, nikt nie jest bez winy, ale faceci mogli by być bardziej wyrozumiali o pomocni (nie wiem jak u Ciebie to wygląda). Nie masz kogoś kto mógłby Cie choć na godzinę, dwie zastąpić? A co do zarwanych nocek, liczą się podwójnie. Jesteśmy z Tobą. Trzeba się pocieszyć, że kiedyś minie. U mnie dziś pobudek.. po czwartej przestałam liczyć. Miałam nadzieję, że śpiworek zdziała cuda, choć miałam dziką satysfakcję jak mały rozkopaniec międlił nuziami a tu nic się nie przesuwa. Ale że w naturze musi być równowaga i tak wstawałam, bo ssał kciuka. Złośliwiec.
  25. Jezeli cos doskwiera Wam albo Waszym Maluszkom zwroccie sie do mnie - na pewno juz to przerabialam ;p Nie wiem czy smiac sie czy plakac ;p
×
×
  • Dodaj nową pozycję...