Skocz do zawartości
Forum

emwro

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez emwro

  1. Ale na następnej wizycie, jak dotrwam, poślę wiązankę mojemu ginowi a propos posiewu na paciorkowca. On mi pow.ze u położnych mogę je wykonać, na infolinii, że tylko u gine, dziś byłam na dodatkowej. Drugi lekarz zrobił wielkie oczy dlaczego ona ma odwalać za mojego prowadzącego robotę i już się bałam, że mnie pośle w diabły (a niech by tylko spróbował) i maila już wysmarowałam też do obsługi klienta, zobaczę co oni na to. Burdel tam mają jak ta lala. Przy okazji mnie zbadał, pow.ze szyjka zamknięta, długa i twarda czyli Mały się nie spieszy. Tętno też w porządku. A wisienką na torcie jest mandat za brak biletu ;( Kanar czarował, że nie wierzy, że to mój dowód, bo nie wyglądam na tyle. Jak mu pokazałam brzuch, że ja na zwolnieniu i przystanek tylko i dlatego bez biletu to jeszcze dodał, że nie dość że nie uwierzył w datę urodzin to jeszcze nie pow.by że w ciąży. Czary-mary w i kolejnym autobusie znów słyszę "bilety do kontroli", patrzę - ten sam i aż się uśmiechnęłam jak głupia. Gdyby był bucem to by wziął i ode mnie bilet, ale mnie ominął (ale tym razem już skasowałam). Ale 200zł w plecy :/ Także tego.. jeszcze objuczona z siatami człapałam noga za nogą.
  2. To co Mały teraz wyprawia bije wszystko. Wystawia stopę/piętę i przesuwa z góry na dół. Mój brzuch od dobrych 30minut jest masowany od środka, na szczęście mało boleśnie. I 10 ruchów to na 5 minut ;) I tak nisko mi się wbija, że się boję, że zaraz wypadnie. Dobrze, że mam dziś tę dodatkową wizytę u gine w związku z posiewem to zerknie czy wszystko ok. Mam nadzieję.
  3. beaciaW u swojego też ostatnio zauważyłam "drżenie". Źrebaki tak czasem robią. Mamy koniki w brzuchu? ;p
  4. Jak tak Was czytam to jedną strzyka, drugą boli, trzecią połamało ;) Ja pól nocy nie spałam, bo mój brzuch to był jeden wielki skurcz-ból okresowy. Wcześniej znikał po kilkunastu sekundach, pojawiał się może ze 4x/h. A teraz jak złapał, to ani wstać, ani się przekręcić, w końcu jak zaczęłam się ruszać to i Mały się obudził i głodna się zrobiłam. Nospa, kanapka, przytuliłam się do P. i jakoś przeszło i usnęłam. Pod wieczór jak za długo siedzę albo poleguję to kości łonowe jak stratowane. Dodatkowo wczoraj doszło takie uczucie lekko piekąco-swędzące (absolutnie inne niż w przypadku jakiejś infekcji) jakby coś tam się działo. Mały czasem tak nisko majstruje chyba rączkami, że aż się boję, że je zaraz zobaczę ;p Marcosia mi też się czasem wydaje, że to coś z macicą czy Małym, ale po wizycie w wc przechodzi. A ból i skurcze takie, że ani oddechu złapać ani się wyprostować. W ogóle od kilku dni mój przewód pokarmowy coraz trudniej toleruje różne potrawy. No ale podobno przed porodem się oczyszcza. Tylko czy robi to na np.2 dni przed, czy już zaczyna wcześniej. tusiaa1 - tak, idę na dodatkową wizytę. Fakt, że wykupiłam sobie najtańszy abonament, ale zapłacić za nią muszę. beaciaW - za to jak wczoraj wieczorem wrócił z pracy i zobaczył, że łóżeczko stoi w kartonach na korytarzu, to od razu wniósł do mieszkania i gdyby nie to, że było ok.20 i był padnięty po pracy, to by już stało skręcone ;) Pukałam się w głowę, że nakupiłam tyle rzeczy w I trymestrze, w II już tyyyle ciuszków miałam, ale teraz sobie za to dziękuję. Nie miałabym siły na żadne łażenie po marketach. Powiem Wam, że najwięcej rzeczy i zainteresowania dostałam w czasie ciąży od osoby po której chyba najmniej bym się tego spodziewała.
  5. Agaaa myślę, że warto się zabrać za torbę wcześniej, bo pewnie za jednym zamachem wszystkiego nie pochowasz, tzn. a to sobie o czymś przypomnisz, a to zredukujesz, a to przepakujesz. Głowa dużo spokojniejsza po spakowaniu ;)
  6. Dziubala, ancia_p - jednak bez opuszczanego boku, naturalne drewniane (brzoza?), będzie pasowało do reszty mebli. Zależało mi na tym, żeby było dość niskie, coby nie narażać brzucha przy przechylaniu, więc przy takiej wysokości opuszczany bok raczej zbędny. Mój kręci nosem, że takie wybrałam, ale niech się cmoknie, nie chciał mi pomagać w wyborze to teraz nie ma prawa głosu. Łóżeczko sprawdzone u mojego przyrodniego brata przy bliźniaczkach. Co prawda, jak dla mnie, niebotycznie drogie i chociaż zostało mi sprezentowane, jest mi bardzo głupio. Dzisiaj przyjedzie i może w weekend złożymy, coby odstało swoje i nabrało mocy ;) Wózek też dostanę do końca tygodnia, więc odświeżę i będę się bawić w co, gdzie i jak. Mam już takie wrażenie, że lada dzień mogę rodzić. Ja od początku ciąży sporo piję, jak na mnie. Nauczyłam się pić soki owocowe (no, napoje czasem), chociaż wiem, że nie są najbardziej wskazane. Ale jak dla mnie to i tak mount everest, bo nigdy ich nie piłam (ach te nadwrażliwe jelita na surowe). Mela30 - nie mam pojęcia co bym zrobiła na Twoim miejscu. Chyba odwiedziła innych lekarzy i zrobiła usg 3d, może tam będzie widać dokładniej. Albo znaleźć kolejnego lekarza, który przyjmuje w szpitalu. Wiem, łatwo mówić. Ale chyba nalegałabym na cc, może nawet prywatnie. Nie wiem, nie mam pojęcia. Poczytaj może w necie o takich sytuacjach. Co do zakupów z mężczyzną to ratuj się kto może. Gorzej niż z babą. Jak idziemy np. do tesco, to ja zdążę objechać całą halę, nawrzucać do koszyka, a ten stoi i ogląda np. spodnie i sztandarowe stwierdzenie "w tym kraju nie ma dla mnie ubrań". Jest na tyle zdolny, że sam by sobie uszył, ale niestety mamy zepsutą maszynę. I zawsze wychodzi wściekły i się pokłócimy, jakby to moja wina była. Także jak idę z nim na ciuchowe zakupy to powinnam brać sobie zydelek ;) Jak uda nam się coś kupić dla niego, to jestem przeszczęśliwa. I kropla drąży skałę, jak coś upatrzę dla niego to mu mówię co widziałam i że w tym by mu mogło być dobrze, to by pasowało, to tylko słyszę "nie i nie", ale za kilka dni znów o tym wspominam, później jak wyjdziemy to mu pokazuję. Aż w końcu sam łapię i mówi, że mu się podoba. Oczywiście nie zawsze i mu niczego nie narzucam, ale czasem udaje mi się trafić. Rozpisałam się. Pospałam dziś do 10. Albo śpię 3-4h, albo ponad 10 i wstawałam TYLKO! 2 x ;) To chyba Ty Dziubala stwierdziłaś, że te nocne, częste wstawanie nie jest takie złe, bo przyzwyczaja do wstawania do dzieciaczka. Też tak do tego podchodzę.
  7. Marcosia ja mimo że ledwo już dziś chodzę, zawędrowałam do sklepu po szprotki w oleju rozgniecione z jajkiem na twardo i cebulką, mniam. Kiedy ja to jadłam ostatnio.. Margi no nie mów, że jeszcze płacić mi przyjdzie za to. Nie wiem czy naiwna jestem czy taka odważna, ale jakoś nie boję się samego bólu porodowego (zobaczymy do pierwszych skurczy ;p), tylko bardziej całej 'opieki'. Jupi! łóżeczko będzie już jutro.
  8. Mały czkawkowo rzuca mi brzuchem, a ja odpoczywam. Wybrałam się do rossmanna po kosmetyki dla Niego (niecały przystanek) i ledwo doszłam. Tak się napiął i ciągnął, ale jakoś doczłapałam powolutku. Czekam już tylko na łóżeczko i wózek. Łóżko mam nadzieje, że zrobią szybciej niż za 4 tygodnie, wózek jeszcze w użyciu, obym zdążyła go odświeżyć. Ale na to będzie czas, przecież po porodzie nie będę od razu spacerować. Wkurzyłam się dziś, kilka godzin próbowałam się dodzwonić do infolinii luxmedu. Oczywiście nie non stop, masakra co się tam dzieje. Gine na ost.wizycie pow.mi, że posiew na paciorkowca mogę zrobić u położnych "przy okazji", a jak się zaczęłam dowiadywać to może to zrobić tylko lekarz. Cudownie. Czemu on mi tego nie zrobił? Więc muszę wywalić kasę na kolejną wizytę, jeszcze mi problem robili, że nie mogę mieć dwóch wizyt zarezerwowanych. Ale w końcu zapisałam się na piątek, w czwartek pójdę z moczem i krwią i koniec na razie tych badań. Mam nadzieję. Ratunku, jem jak głupia. Też się zastanawiałam nad pielęgnacją siusiaka. Ale wyczytałam gdzieś, żeby w ogóle nie majstrować, nie odciągać, a jak się upaćka kupą? Myślę, że w szpitalu powiedzą Nam jak dbać. Z tyciem mam podobnie, "wszystko Ci poszło w brzuszek". Ale zadek dostał swoje i nogi. Za to na górze w ogóle nic, buzia, ręce, od piersi w górę bez zmian. Z siarą raz tylko miałam mokrą kropę średnicy może 1.5 cm, a tak czasem po nocy zaschnięta kropka na koszulce. Na staniku czasami małe grudki. Piersi coraz częściej pobolewają i swędzą. Mój się ze mnie śmieje jak stoję i się drapię po nich, to mu odpowiadam "mam to mogę" ;) Powiem Wam po cichu i nieśmiało, że już się nie mogę doczekać aż przytulę Małego.
  9. A mnie znowuż zgaga męczy od samego początku, ale myślę ze to dlatego, że przed ciążą ciągle zmagałam się albo z jelitem nadwrażliwym albo właśnie ze stanem zapalnym żołądka. Więc czasem ból jest silny. Rennie to moja codzienność i Gaviscon do picia (z polecenia Dziubali). I jak do czasu aż zaszłam w ciążę przez całe życie do wc w nocy wstawałam może ze 3 razy (pomijam różne ostrzejsze rewolucje), tak teraz mnie już trafia. Budzę się co godzinę, półtorej i fruu.. Na początku to może ze 2 razy, a teraz. Ale zauważyłam, że częściej biegam jak jestem głodna. Też mam dziś jedzący dzień, włóczę się po domu i co i rusz zaglądam do kuchni. A to krówka (uwielbiam!), a to jogurt, ogórka kawałek. I się dziwię, że mnie piecze. Dziwię się, że przytyłam 'tylko' 10 kg. Do tycia skłonności mam okrutne, prowadzę osiadły tryb od kilku miesięcy, nie jem za dwoje, ale też się nie dietuję jakoś wybitnie, słodyczy nie odmawiam (a szkoda). Widocznie ten typ taka ma. Kolejna ciąża może być już całkowicie inna. I tak marudzę na te swoje duszności, pieczenie w przełyku, częstomocz, ale przy problemach niektórych Mam to aż mi głupio czasem. Te z Was, które muszę leżeć, albo były w szpitalu, nie miejcie mi tego za złe ;) Po dłuższym leżeniu czy siedzeniu tak mnie kości łonowe/miednicowe bolą, że uch. 'Pocieszam' się, że będzie już tylko gorzej ;) Mały się trochę uspokoił, mniej intensywnie i rzadziej bryka, ale jak już dowali to z impetem. Jak tylko pomyślę, że coś dawno nie dawał znaku to zaraz daje kuksańca.
  10. Widzę, że w kilku kategoriach nivea (nawet mnie uczulała, a nigdy nie miałam z tym problemu) i johnson's kuleje, i wreszcie wiem na które się zdecyduje - niebieska seria rossmana. A chusteczki z reala albo netto.
  11. Dziubala genialna strona z porównaniem składu kosmetyków (nie tylko chusteczki). Już sobie robię listę i żałuję, że kupiłam wczoraj te pampersowe chusteczki ;)
  12. A w Naturze dwupak chusteczek mokrych Pampersa (2x56szt.) za 12 zł ;) Chyba się opłaca. edit - sprawdziłam ceny na allegro i niekoniecznie tak super ;) no ale nie ma kosztów wysyłki.
  13. Polinka uroczy pokój:) Żałuję bardzo, że mój będzie miał jedynie swoje łóżeczko. A miejsca wydzierżawione z naszych szaf. Ale może z czasem sypialnia zmieni się w jego królestwo. Jestem trochę spokojniejsza, łóżeczko, materac, nakładka-przewijak kupione. Tylko że na łóżeczko czekam do miesiąca. Mam nadzieje, że Mały jednak dotrzyma do czerwca. Materac piankowy, dwustronny z różną twardością. Nie kombinowałam. Coraz konkretniej czuję jak się kręci. Z lewej strony wypina pupę i jednocześnie prostuje nóżki wbijając stopy w prawy bok. Ale i tak najbardziej rozbrajają mnie jego czkawki. Ok. 22-23, potem wcześnie rano ok.5-6, no i raz, dwa razy w dzień. Czy u Was też trwają tak długo? zdarza się, że dobre 10-15 minut. Rozmemłana dzisiaj jestem. Jutro będziemy pościć, nie mam siły iść po zakupy.
  14. Widzę, że co osoba to inny sposób pakowania torby. Polinka na przed i po porodzie, beacia Ty chyba miałaś podzielone dla siebie i dla Małej. A ja mimo, że jakoś wepchnęłam się do jednej to dalej nie wiem czy tak zostanie. Obawiam się tylko czy w razie czego będzie miał mi kto dowieźć potrzebne rzeczy, dlatego pakuję od razu wszystko na przed i po porodzie, ewentualnie na wyjście ktoś dowiezie. Mały chyba wczoraj zmienił pozycję, przerzucił się z lewej strony pleckami na prawą, widocznie coś mu tam nie pasowało. Ale wrócił chyba do poprzedniej pozycji, nie potrafię określić jak leży. Chciałabym mieć domowe usg ;) Tak się w siebie wsłuchuję i wpatruję i chyba rzeczywiście lepiej mi się oddycha czyli jednak brzucho się opuściło. Korzystajmy, dziś chyba ostatni dzień słońca :)
  15. Dziubala - nast.wizytę u gine mam 27 maja, czyli za miesiąc. Może dlatego, że wszystko jest ok. ancia_p - z torbą, owszem, dopięte prawie. Ale ani łóżeczka, pościeli, przewijaka, ale mam nadzieję, że w piątek uda mi się załatwić. I cały czas nie wiem, gdzie będzie stało ; ) Co do tego spania na plecach, nie raz się budzę w tej pozycji. Żyła żyłą, do mnie bardziej przemawia, że Mały może uciskać łożysko i nie dostawać tego, co powinien. Chociaż nie mam pojęcia czy tak jest. Co do balsamów to ja używam Bielendy Sexy Mama. Jeden na rozstępy, a drugi chyba uniwersalny, nawilżający. A tendencję do rozstępów mam - uda i biodra naznaczone okresem dojrzewania. Ale i brzuszek, podobno, nieduży mam. Co ktoś się dowie, który miesiąc to robi wielkie oczy, że taki malutki. Jak wczoraj byłam w pracy zawieźć zwolnienie, to powiedzieli, że wyglądam jakby mnie tylko nieźle wzdęło ;) Powiem Wam, że z balsamów jestem zadowolona. Mam teraz okrutnie suchą skórę i inne kremy nie dawały rady. Fakt, że pakuje tego tyle, że wystarczy mi tubka 200ml na max.2tygodnie. Z tej serii jest i na biust, i na opuchnięte nogi, do twarzy, od ok.15 do 20zł. Kupuję w rossmanie, z kartą rossne zawsze parę groszy taniej. I jeszcze jedno, są może nie tyle ciężkie co czuć cały czas na skórze, ale.. w cieplejsze dni nie spływa, co się zdarzało przy innych balsamach. Polecam z czystym sumieniem :) Ja dziś i odkurzyłam, co prawda na kolanach coby nie angażować mięśni brzucha i nieco od niechcenia machałam ręka, ale zawsze to coś. Wannę tak samo - bardziej pogłaskałam niż wyszorowałam, poprasowałam. Coraz dziwniej brzuch boli, nie okresowo, a jakby bolał od uderzenia. Mały chyba zmienił pozycję, bo się mi jakoś inaczej wybrzusza i gdzie indziej go czuję, a już dobrze leżał przeca. Jakie macie materacyki dla Maleństw?
  16. fiolek_86 - co do tych skurczów, to ja się kieruję tym, że póki boli tylko podbrzusze to się nie martwię. Jak dojdzie jednoczesny ból pleców, o: "Regularne skurcze - pierwsze pojawiają się albo w dole brzucha i przypominają bóle menstruacyjne, albo w lędźwiowym odcinku kręgosłupa i mogą promieniować w kierunku ud. Najpierw są rzadkie i trudno złapać ich rytm, ale z czasem się nasilają i są coraz częstsze. Nie każdy następny skurcz musi być dłuższy i boleśniejszy. Jeśli pojawiają się co 5–10 minut, czas jechać do szpitala. Skurcze rozwierające macicę nasilają się przy zmianie pozycji, wywołują tępy, ciągnący ból, który zaczyna się w okolicy krzyżowej, a następnie rozprzestrzenia się na podbrzusze." Wedle tego na odwrót czyli najpierw ból pleców przechodzący w ból podbrzusza. Myślę, że ciężko będzie tego nie rozpoznać. Chociaż z 2 strony przy takim przekręcaniu się na łóżku czy wstawianiu wszystko boli. Ja to jak wieloryb na brzegu. Zanim się przekręcę, zanim znajdę odpowiednie podparcie dla ręki, że by się nią wywindować to czasem aż sama zła na siebie jestem jak niezgrabnie się teraz i czuję i zachowuję. Doszło mi, od jakiegoś czasu, psychicznie i fizycznie niezrównoważenie. Pisałyście o roztargnieniu, ja czasem w ogóle nie słyszę co się do mnie mówi, potem to samo powtarzam. Bezmyślna bywam totalnie. No i jak wychodzę z wanny już nie raz mnie przekręciło na którąś stronę, niebezpieczne trochę. Dzisiaj mój brzuch jakoś znów wyżej, widocznie Mały wczoraj się pozwijał w precelek i tak mu dobrze było. Słonko wyszło czyli co? Pranie i prasowanie ;) Może jakiś spacer niedługi..
  17. Polinka - wchodzi ręką. Ale sprawdziłam też trochę inaczej, wczoraj czy przedwczoraj mogłam jeszcze, jak siedzę po turecku, postawić kubek na brzuchu ;p A wiec się dokonało.. ;p
  18. ancia_p - zostały tylko ręczniki dla mnie i mam nadzieję, że się dopnie;) I hurra, udało mi się zmieścić wszystko do jednej. Mam pytanie do Mam, których Maleństwa są już nisko, czy Was też bolą kości miednicy/łonowe? Jak wstaję i chodzę to jakby mnie ktoś nieźle w środku zmęczył ;) Zobaczę jak będzie jutro z oddychaniem, bo rano jest najgorzej, ale coś mi się wydaję, że się mi brzuch opuścił. Do tego kręgosłup 2 czy 3 dzień to jeden wielki ból.. A tu łóżeczko jeszcze nawet nie wybrane.
  19. Polinka i MadzixD - bądźcie dzielne. Miałam dziś wizytę u gine. Szyjka zamknięta i chyba użył słowa miękka, ale nie wiem czy to by miało znaczenie i czy nie zmyślam. Pow., że Mały jest już tak nisko, że za tydzień dwa może już się pchać, więc i nie wiem czy ja majówkową nie zostanę. Niech siedzi jak najdłużej, ale duszności i częstomocz już mnie mocno męczą ;) Lekarz wypisał skierowania na ost.już badania i zadał zagadkę czy zobaczymy się za miesiąc. Tak mnie tym troszkę orzeźwił. I przypomniałam sobie jak poszłam do niego pierwszy raz, pełna obaw, z podejrzeniem, że mogę być w ciąży, a ten mi wypisuje kartę ciąży. Nie patyczkował się ;) Pozdrawiam słonecznie, mam nadzieję, że uda mi się już dziś zamknąć torbę.
  20. Alhena na ostatnim usg lekarz pokazał mi, gdzie jaka część ciała Małego się znajduje i wychodzi na to, że właśnie prawy bok to nóżki. Ale są bardziej hm.. stożkowate niż np.pupcia, która jest w okolicach pępka. I zdarza się, że muszę się wyginać na lewą stronę, bo majstruje coś przy prawej stronie żeber. Czasem to mi ten brzuch tak skacze jakby Mały próbował się rytmicznie prostować i zwijać, prostować i zwijać i tak kilka razy. Mogę gapić się na taki skaczący brzuch bez przerwy ;) No i w końcu z rzeczami do szpitala stanęło na dwóch torbach. Jedna moja, druga Małego, a i jeszcze nie wszystko schowane. Nie wiem czy ja tak przesadzam z ilością rzeczy czy rzeczywiście tyle tego jest. A na stronie jakiegoś szpitala info, że dozwolony bagaż wielkości tego, który bierzemy na pokład samolotu hahaha dobre sobie :/, a lista na trzy przewijania myszką ;) A w Wawie dziś "o szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni.. wiosenny..". Poprasowałam tylko.
  21. ciężarówka jakbym czytała siebie - od dawna nie mogę złapać porządnego oddechu, a jak jest ciepło to masakra. W nocy wstaję co ok 1,5h, a i tak źle przy tym sypiam. Zgaga co wieczór, skurcze łydek i stóp na szczęście lekkie. A brzuch stawia się kilka razy dziennie, czasem prawie cały dzień twardy i podtrzymuje go ręką chodząc, jak jakiś głaz ;), czasem łaskawie daje pożyć prawie cały dzień. Ale bywają takie, że pobolewa 'okresowo' co kilka- kilkanaście minut. Też już jestem zmęczona. Najbardziej tym, że nie mam na nic siły ;)
  22. Wreszcie mi mocz wyszedł bez 'ułomności'. Za radą jednej z Was łykam sobie urinal (2 albo 3 opakowanie już) + jak sobie przypomnę wit.C. Zniknęły szczawiany, leukocyty, krew, bakterie. Oczywiście mój gine nie widział problemu, czemu ja cały czas do niego chodzę.. A ja nadal bez łóżeczka. Cały czas waham się czy opuszczany bok to dobry pomysł ;) A skoro nie mam łóżeczka, to i materaca, pościeli, przewijaka też nie. I ja mam problemy ze spaniem, że o przekręcaniu nie wspomnę. Słoniątko z obolałymi mięśniami brzucha. Spałam może ze 3-4h. Wstając do wc co ok.1.5h mój organizm już się chyba szykuję na najbliższe kilka miesięcy. Mały coraz boleśniej się rozciąga. Jak wystawi piętę albo może kolanko z prawej strony to auć. Po raz ostatni już chyba dzisiaj zrobiłam paznokcie u nóg. Oczywiście na jasno, bo niedoróbek masa ;) Nie wiem czy już o tym była mowa albo czy pisałam, ale do szpitala trzeba chyba zmyć lakier, prawda?
  23. Pakując się do szpitala nie zapomnijcie o stale przyjmowanych lekach - spotkałam się z tą uwagą na tylko jednej! liście, a przeczytałam naście. Ja bym pewnie zapomniała. Z rzeczy, które pewnie bym pominęła (dziś się wstępnie spakowałam, brzuch mi coraz bardziej dokucza, nie chcę robić tego na ost.chwilę, albo prosić później kogoś żeby mi dowoził) najbardziej podstawowe kosmetyki: mydło, żel do buzi i krem, krem do rąk, pomadka, żel do ciała, żel do intymnej, balsam, dezodorant (rossmann wzbogaca się na małych pojemnościach). Nakładki na wc (nie wiem czy to konieczne), ja zapakowałam jeszcze chusteczki do higieny intymnej. Podobno zalecane też ręczniki papierowe do podcierania po myciu. Teraz tak pomyślałam nad tym balsamem do ciała czy nie kupić jakiegoś delikatnego-dziecięcego, coby Małego nie 'gryzł'. Margi mi po przygotowaniu tego i spakowaniu większości rzeczy zostało tylko kupienie większej torby ;p
  24. Ja się zastanawiałam, myślałam, kombinowałam i w końcu dałam sobie spokój ze szkołą rodzenia (jestem dzikus straszny, poza tym nie znoszę wszelkich takich trochę sztucznych spendów z różnymi aktywnościami; chociaż domyślam się, że wiele dają takie lekcje), nie opłaciłam położnej (nie mam na to kasy; wolę wydać na co innego, jest teraz tyle wydatków), nie mam lekarza ze szpitala. Lecę na żywioł jednym słowem. Na razie skupiłam się na czterech szpitalach, obadam trasę i będę pukać od drzwi do drzwi ;) Ja miałam usg sztuk pięć. Cztery zlecone przez gine + jeden zafundowałam sobie 3d/4d. Pewnie chciałabym częściej i więcej, ale czy to rzeczywiście potrzebne. Trochę łaskawszy dla mnie brzuch przez dwa dni, twardnieje owszem, pobolewa, ale wtedy nie ruszam się z kanapy. A jak lepszy dzień to załatwiam co się da. Już niedługo.. :)
  25. I po usg, Mały waży ok. 1660g w 31,3 tc (wg usg młodszy o tydzień jest). Przekręcił się główką w dół, lekarz mi jasno objaśnił gdzie co ma i już wiem, że kopniaki w prawy bok, a pupa na środku brzucha. I ma ciut za mały brzuszek, co dziwne po takich rodzicach-obżartuchach ;) Ech, przedwczoraj miałam fatalny dzień, pierwszy raz się zastanawiałam czy nie jechać do szpitala. Od samego rana słabo, duszno, brzuch twardy, bóle okresowe, dodatkowo jelitowe jakieś przelewki. Oczywiście ból taki skurczowy od żołądka po podbrzusze (co mi się zdarza po zjedzeniu surowego). Apap, nospa i nic. Pół dnia przeleżałam, przeszłam się do sklepu, tzn. przeczłapałam noga za nogą, bo brzuch ciągnie, ciąży i boli. Zjadłam obiad, poleciałam na wc i w kilka minut jak ręką odjął. Nie przypuszczałam, że takie stawianie się może być skutkiem "brania żelaza". A jednak.. A wczoraj? Od rana torpeda, nic nie boli. Nie nadążam. I już chyba na stałe pobolewa mnie prawy bok przy kości biodrowej, ale myślę, że to rozciąganie, albo Mały majstruje coś paluszkami w tamtej okolicy. Coraz bardziej i częściej dociera do mnie, że to już niedługo i zaczynam się coraz bardziej bać. Chociaż chciałabym już tego małego boksera zobaczyć i przytulić.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...