emwro
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez emwro
-
Domyslam sie, ze marudkowanie Damiana wynikac moze z tego, ze go ciagle swedzi. Ale wydaje mi sie, ze przejscie na mm to nie takie hop siup przy jego alergii/nietolerancji/uczuleniu. Trzeba by mi wydeptac sciezke do alergologa po te specjalne bezlaktozowe/bezmleczne (?) mleko. Zastanawiam sie nad podaniem delicolu - kropelki, ktore ulatwiaja trawic laktoze. Tylko, ze to co mu teraz wyskoczylo na buzce i glowie swiadczy, moim zdaniem, o nietolerancji mleka krowiego, ale ja juz zglupialam. Kapie w emolium - zle, w mydle - gorzej, w samej wodzie - bez zmian. Smaruje emolium - masakra, nie smaruje - ratuj sie kto moze, inne kremy - poprawa lekka na chwile. A potem znow sucha, swedzaca skora. Zaden lekarz nie zasugerowal przejscia na mm, bo twierdza, ze to lojotokowe albo uczulenie kontaktowe - czyli np. proszek albo kosmetyki. Jak juz jest b.zle podaje mu fenistil w kropelkach. Dziwi mnie to, ze najbardziej sie drapie podczas jedzenia. Moze na mnie ma uczulenie.. ;) I tak nie zmieniajac niczego raz jest gorzej raz lepiej. Wiadomo, ze cos na to wplywa, ale nie potrafie tego wylapac. Werka - liszajec zaleczony. Objawial sie brzydkimi, ropnymi wypryskami. Na szczescie masc z antybiotykiem raz dwa sie rozprawila. I nie zostaly blizny, czego sie obawialam. Dziekuje Wam za wsparcie :) To, ze zostalam sama to nic nowego ani strasznego. Cala ciaze przechodzilam wlasciwie sama i do tej pory tez tylko ja sie opiekuje Malenkim, wiec nie jest to takie nowe. Czasem tylko chcialabym poprowadzic dialog, a nie tylko monolog, ktory nieco mnie uwstecznil, bo wydaje dzwieki typu aguu, aluu itepe ;) beacia - tez sie zastanawiam czy to wszystko co sie z nim dzieje, nie jest wynikiem stresu, ktory mu fundujemy w domu. Awantury, przeprowadzki. Teraz sie okaze, ja sie uspokoje, wiec i jemu sie udzieli i zobaczymy.
-
Musialam nadrobic nascie stron.. masakra ;) Odchudzanie - mi wystarczy wnoszenie i znoszenie wozka ze schodow, czasem po 2-3x dziennie, ktoregos dnia tak mnie pachwiny bolaly, ze sie opamietalam i trzeba bylo znow rozmontowac wozek zeby zniesc/wniesc. Poza tym - byly dni, ze ost.posilek zjadlam ok. 15 (posilek=kanapka), waze mniej niz przed ciaza. Wlosy - w ciazy mi lecialy, ale teraz az sie boje czesac. Odplyw podczas mycia musze odtykac ze 3razy. Cwiczenia - ja bym chetnie na rolkach pojezdzila, ale boje sie ze sie wywale tak zdolnie, ze zlamie reke i to mnie jakos skutecznie odstrasza. Poza tym z moich domowo/rodzinnych rewelacji - zostalam sama z Malutkim. Z dnia na dzien. Na kilka albo kilkanascie mcy. Mam ochote spakowac sie, zawinac i uciec tak, zeby mnie nikt nie znalazl. Odciac sie od tego calego go*wna. Juz jestem taka zobojetniala, a powinnam wyc. Synek moj - patrze na niego i placze. Nie jadlam nabialu 2tyg, nie bylo zmian, w koncu alegrolog stwierdzila, ze to nie ma sensu, to troszke masla, majonezu i ciastko z czekolada i jak go na nast.dzien wysypalo to ratuj sie kto moze. Policzki i glowka cala w czerwonych plamach i malych ropnych krostkach - Dziubala czy to typowe objawy skazy/azs? nieludzko sie drapie, najgorzej jest podczas kapania. Jedna reka trzymam, druga myje, nie mam jak trzymac mu raczek, zeby sie nie drapal, a robi to do krwi. Ma tak ostre pazurki, piluje, ale nic nie daje. Na nast.dzien juz kluja. Jestem jak zombie, w nocy budzi sie co 2-3h. Marudzi calymi dniami, nonstop piastki w buzi albo kciuk i ciamka je z taka wsciekloscia jakby chcialy mu krzywde zrobic. Robie sie zobojetniala na te jego marudy, inaczej nie bylabym w stanie zrobic czegokolwiek. Chociaz zaczal sie interesowac mata, ale czasem tez z taka wsciekloscia wali w grzechotki, ze az sie boje tego co mu sie roi w glowce. Przeslijcie mi troche sily, wiary i optymizmu.
-
beacia - dziekuje za linki. Wiem, ze to liszajec, ale nazwa jest tak obrzydliwa, jak jakis podstepny robal, ze staram sie jej nie stosowac. Co do azs to musze wniknac w temat. Na ile nasilenie objawow jest wynikiem tylko i wylacznie alergii czy moze tylko bywa czynnik zapalny. I jak duza jest zaleznosc. Malutek mi dzis sporo, jak na niego i ost.dni pospal, pewnie za sprawa zyrtecu. Dobrze, odpoczniemy obydwoje. Chociaz i tak daje mniejsza dawke od zaleconej.
-
I jeszcze jedno, zaczęliśmy Damianka kąpać w przegotowanej wodzie (raptem 2 duże garnki, więc nie jest to wielka filozofia, jeno stygnie ok.1.5h więc trzeba dobrze wycelować z kąpaniem) i zaczerwienie na szyjce, które miał właściwie od urodzenia zeszło na drugi dzień. Beacia, ma tak duże zmiany, że myślę że bez tych maści by nie poschodziły. A jeszcze ten paciorkowiec, który jest wielce zakaźny :/ Nie mam pojęcia jak to się przypałętało :(
-
MagW - robilismy IgE calkowite i alergeny: mleko krowie i bialko jaja kurzego, z krwi. Jak zobaczylam grubosc igly to mnie przerazilo. Mnie by zabolalo, a co dopiero te mala raczyne. beacia - bylismy juz u alegrologa i dermatolga i ich rozpoznanie i leczenie o kant dupy. Dopiero panstwowy pediatra jakos porzadnie sie za to wzial. Zobaczymy z jakim efektem. Przeraza mnie to ile teraz chemii w niego laduje - masc ze sterydem, masc z antybiotykiem i jeszcze zyrtec, no i zaklejam plastrem te paskudne wykwity. A efekt naderwanego ucha to krwawienie/strupki w miejscu laczenia uszka z glowa. moj caly wczorajszy dzien to walka z Malutkim, zeby nie wkladal raczek do buzi (mial na nich skarpetki) i nie tarl zmian na buzi, a i dzis rano pojawily sie nowe. Przydalby mu sie taki kolnierz jak sie zaklada zwierzakom na szyje ;)
-
Dzięki za podpowiedź z testem Kerrego, nigdy nie siedziałam w tematach alergii, a teraz mam przyspieszony kurs. IgE, mleko krowie i bialko jaja wyszly w normie. Pediatra pow.ze u takiego malucha niekoniecznie beda wiarygodne wyniki. I teraz co sie polepszy to sie popiep*zy. Swedzenie coraz gorsze, zaczerwienienie toze, poszlismy w koncu do pediatry. Masc cholesterolowa na suche miejsca i masc ze sterydem na rany. Tak! porobily sie rany w zgieciach, masakra. Po tej sterydowej zeszlo po jednej dawce ( a rany byly glebokie, nigdy nie widzialam, zeby tak szybko sie cos wygoilo) i teraz najlepsze, mamy bakteryjne zapalenie skory wywolane paciorkowcem. Ma brzydkie, ropne strupy, na rekach, buzi.. I masc z antybiotykiem. Nie mam juz sil.. Do tego ewentualna alergia, pediatra kazal odstawic mi nabial. Tylko teraz nie wiem czy mam brac pod uwage te wyniki czy je olac i sie zarzynac nadal kanapkami z szynka. Malutkowi porobily sie pecherze na paluszkach, ktore wygladaja jak na stopie od otarcia, lekarz mowi, ze jak leczy 30 lat nigdy czegos takiego nie widzial.. Do tego zaczal mocno ulewac albo wymiotowac. Przezroczysty plyn z bialymi grudkami. I wiecznie raczki do buzi.. i sie wszystko roznosi. Skonczy sie tym, ze bede karmic bezlaktozowym mm.
-
Dziubala byliśmy u alegrologa i dermatologa, stwierdzili to samo, tylko że alergolog kazał nawilżać co 4h i emolienty, a dermatolog wysuszać (kapiel z mydlem co drugi dzien i ten talk w plynie na zaczerwienione miejsca). Damian ma właściwie cały brzuszek i klatke zajętą jedną wielką czerwoną plamą do wysokości pieluszki. Pod obojczykami łuszcząca i szorstka skóra. zaczerwienienia w zgięciach łokci, kolan, stópek, nadgarstków i pod pachami, a i szyja też czerwona. Do tego teraz te uszka, które się troche uspokoiły po bepanthenie. Jem wlasciwie wszystko. Alergolog dala mu skierowanie na badani krwi i chyba się w koncu wybiore, bo sie biedak zadrapie.
-
Do szczepiacych 5w1, nie wiem jak u Was, ale u mnie pierwsze i drugie szczepienie jest takie same, więc polio było i w 1 dawce.
-
Jestem podlamana: brzuszek nic a nic mniej czerwony. Dziecie drapie sie nadal, co 2 dzien musze mu przycinac paznokcie, bo drapie do krwi. A to juz tydzien stosowania specyfikow. Mam wrazenie, ze jest nawet gorzej. Natluszczanie nie pomoglo (gdyby niby azs), wysuszanie pogarsza (ze niby lojotok). A jeszcze dzis po nocy za uchem tzn na uchu i glowce zrobily sie nadzerki? (takie male ranki i saczy sie z tego jakis kleisty plyn). Probuje to talkowac, ale od razy splywa. I teraz do mam z alergia i skaza czy to moze byc wlasnie efekt alergii? Zjadlam wczoraj wieczorem bialy ser, a nie pamietam, zebym po porodzie jadla. Nie wiem co mam z tym robic :/
-
Dziubala - wg lekarki moja dieta nie ma z tym nic wspólnego. Podobno to dość popularne u niemowląt. Może być pojedynczy epizod, ale może i nawracać przy 'stresujących' sytuacjach typu szczepienie, zabkowanie itepe.. To chyba takie przeciwienstwo azs. Kapalam go od poczatku w emolientach i bylo coraz gorzej. To ze luszczyla mu sie skora nie oznacza,ze jest przesuszona. Ciezko mi to pojac ;) Nie wiem co sie dzieje z moim dzieckiem, spi od 9. Juz dobre 1.5h na balkonie. Potem jak mi da do wiwatu.. ;)
-
Mam zagwozdkę. Marudziłam Wam ostatnio, że Malutek mój w nocy budzi się co ok. 2h. Wczoraj nocowalismy w innym mieszkaniu i on spal sam w pokoju. I wiecie co? Przespał 6.5h, od 20. Gdyby nie to, że pierwszy raz spałam bez niego obok i latałam co godzine sprawdzić czy wszystko ok to bym pospała od porodu pierwszy raz tak długo. Ba! od porodu.. od połowy ciąży już były ciągłe wycieczki do wc. I gdyby nie to, że piersi zaczeły mi już dretwiec z bolu to bym go zostawila w spokoju, a tak przed 3 zaczelam mu lekko halasowac w pokoju. Rano obudzil sie wesolutki i szczebioczacy, szybki spacer i dosypia znow na balkonie. Moze zjadlam cos co go uspilo? I moze daje do zrozumienia, ze chcialby miec swoj pokoj.. No i wskoczylismy w pampersy '4', mam juz dosc przebierania go przy kazdej kupie. Pielucha do polowy plecow, ale mam nadzieje, ze zatrzyma zawartosc. Sa od 7kg, a Malutek 6300. Co go ktos zobaczy to mowi 'ohoho jaki dorodny', a po chwili czy na pewno sie najada. Ludzie sa nienormalni. Tylko nie wiem ile ma wzrostu, ciuchy zakladamy na 68/74. Po wizycie u dermatologa, diagnoza ta sama czyli lojotokowe zapalenie skory, ale leczenie calkowicie inne od zalecen alergologa. Smiech na sali. Miast nawilzac wysuszac. Niby oczywiste, ale skad mam to wiedziec. I packam mu brzuszek tanno hermal - taki talk/puder w plynie, ktory tworzy taka biala skorupe na zaognionych miejscach i do smarowania cetaphil md. Stosujemy ten th od piatku, a ten sie drapie coraz mocniej. A ze nie nadazam z obcinaniem pazurkow to zdaza sie, ze do krwi. Upaly, a ja mu zakaldam na szyjke trojkatne chusteczki, niby tworzy sie bledne kolo, bo robi mu sie za cieplo na szyjce i swedzi mocniej. Swoja droga, tan tanno-hermal, jest tez na odparzenia.
-
Po wczorajszym szczepieniu wzgledny spokoj. U mnie caly proces jest dlugi. Najpierw mierzenie u pielegniarki, potem ogledziny u dr, recepta na szczepionki, wiec ubrac malucha, zapakowac w wozek, wyjscie do apteki, powrot, znow wypakowanie, czekanie na kolejke do kolejnego gabinetu na sam zastrzyk (co bedzie zima). Masa papierologii i zabieg wlasciwy. Poprzednim razem nie bylam sama, wiec bylo latwiej, teraz w pojedynke wszystko ogarnac - godzina jak sie patrzy. Wlaczyl syrene pdczas klucia, ale po chwili sie uspokoil i zasnal. Teraz mamy lekko luzne kupki. Rano kilka razy przebieranie, bo znow siku poszlo bokiem (pampki do 9kg, Damian ma 6kg i juz za male, udka ma serdeczne - chyba dlatego). Po chwili kupa taka, ze poszla z kazdej strony wiec go wrzucilam do wanny, nie bede sie piescic z wacikami ;) Ale zeby bylo smieszniej nie mialam chwile wody, wiec naszykowalam wszystko, a kran pusty. I przy tym wszystkim padam na pysk. Dziecie sie budzi w nocy co1.5-2h. Ssie piastki albo sie drapie, mam nadzieje, ze dzis dermatolog cos zdiagnozuje i zaradzi, bo widze ze sie Malenstwo meczy. Wczoraj pediatra podejrzewal azs i pow., zebym wykluczyla nabial, jednak. Do pasji mnie doprowadza to ssanie piastek ;) Jak nie jedna to druga, albo obydwie. I cala mordka, kocyk obsliniony. Damian mial po urodzeniu oczy ciemnogranatowe. Teraz mu się robią szaroniebieskie. Mysle, ze docelowo beda zielone. I uwielbiam jak odpowiada usmiechem na usmiech. Szczegolnie jak marudkuje, to staje nad nim, szczerze sie, a za chwile usmiech z zaplakanymi oczkami. Ja naleze raczej do dzikusow i milczkow, dziwnie mi bylo mowic do brzucha. Jak się Damian urodzil to tez tak nieswojo prowadzic monologi, ale sie rozhustalam ;) A jeszcze jak widze z jakim zaciekawieniem patrzy i odpowiada po swojemu to az przyjemnie :)
-
monika - bez. na krotko wystarczylo obietnic. trudno. albumy dla maluszkow wypatrzylam dzis w rossmannie za ok.24zl. chcialam wziac, ale akurat tylko dla dziewczynek byly. i sa w promocji ciuszki pinokia.
-
Zazdroszcze Wam tych 'samotnych' wyjsc, chociazby do sklepu, chwil dla siebie. Ale juz sie tak przyzwyczailam, ze jak ktos chce i pomoc to mowie 'nie, dam rade'. Nie pisalam, bo netu brak, na tel tylko czytam. A ze znow sie przeprowadzilam to lacze sie ze swiatem ;) We sr drugie szczepienie, w czw dermatolog, bo jest coraz gorzej :( Wczoraj 3x kupa do polowy plecow, dopiero przy trzecim zastanowilam sie, ze moze trzeba by wskoczyc w wieksze pieluchy. Brawo ja. Jestem wymordowana psychicznie i fizycznie, chcialabym jeden dzien caly przespac, ale poki ladna pogoda to i na spacer 2x, niech Malenstwo nie cierpi, bo ja nie mam sily, ale z drugiej strony boje sie, ze w koncu zaniemoge. 3 mce, kiedy to zlecialo..
-
Werka z jedzeniem u mnie podobnie. Jestem wykończona, od paru dni je co 2h, w nocy tez. Wcześniej to bylo sporadyczne. Damian tez ma wytarta z wloskow glowke tam, gdzie lezy. Z tyly 1.5cm wloski, na czubku jezyk, a po bokach lysinka. Wczoraj zobil mi psikusa, przewrocil sie z brzucha na plecy. Za 1 razem myslalam, ze przypadek, ze mu glowka przeciazyla, ale kolejne 2x tak samo. No i szczyt oratorstwa przypada na godzine 5 rano. Przy nocnym karmienu co 2h jestem przeszczesliwa jak mi sie tak rozgaduje. Porabanych snow cd. Albo mi go ktos zabiera, albo mi wypada/spada/upada.
-
Mam zaleglosci, bo nie mam neta, czasem poczytam na tel, ale tam zanim bym odpisala to hoho. W skrócie: po usg bioder - w porządku, po wizycie u alergologa - prawdopodobnie łojotokowe zapalenie skóry, smarować, nawilżać i jeszcze raz odżywiać, jak będzie gorzej wtedy dopiero testy. Ale jak nie urok.. to przemarsz wojsk, jak lekarka badała Damiana na brzuszku to zauważyła, że jedną ręke źle trzyma i czeka nas wizyta u neurologa. Zresztą cały czas preferuje jeden bok trzymania główki. Jakby zapominał, że w ogóle istnieje drugi bok. Ciągle mi się śni, że mi go ktoś zabiera. A to w szpitalu nie chcą oddać, a to gdzieś jestem i mi ginie z oczu i znajduję go u kogoś. Straszne.. Kilka ost.dni to jakieś totalne rozkojarzenie, nic nam nie idzie. Malutek mnie b.szybko irytuje, na szczęscie nie jes b.marudny, ale jakoś potrzebuję chwili oddechu. Dziś w nocy 2x nie obudziłam się jak się przebudzał na jedzenie, a tak to każde jego westchnienie stawia mnie na baczność. Jadł mi dziś w nocy najpierw co 2, potem co 3h. Rano, o 10, spałam na siedząco. W tym tyg.P. jest w domu, więc mi trochę pomaga, przewija w nocy (a trwa to i trwa.. ;), a mimo to padam. Może właśnie dlatego ;)
-
beacia - tak mi się przypomniało, że ortopeda powiedział nam, żeby jak najmniej kłaść dziecko na bokach, bo wtedy bioderka są w niekorzystnym położeniu. Pamiętam, że Ty tak układałaś, a i z bioderkami coś nie tak u Izy. I mi Maleństwo daje pospać. Wieczorem je między 19 a 21, potem pobudka ok.24-1, a potem dopiero po 5. Jak w dzień zdarza mu się jeść co 2h, to w nocy nie mogę spać tak mi piersi ciążą. Dziś się wystraszyłam, bo słyszę, że się budzi już na jedzenie, wstaję do łóżeczka, a dziecka nie ma ! Nakrył się kołderką. Na szczęście lekka (rożek/becik), ale chwile tak spał, bo głowę i ręce miał ciepłe, a te zawsze musi mieć na wierzchu. Nie wiem jak on to zrobił, ale przyszywam tasiemki. Jako że zazwyczaj narzekam to się pochwalę po raz kolejny. Ostatnio pisałam, że Damian nie ma ochoty ćwiczyć główki. Przedwczoraj biorę go na łóżko, kładę na brzuszku, a ten jak nie wyrwie do góry i dobre pół minuty tak wytrzymał, odpoczął i znów żółwik. Taka cicha woda ;) Kradnę pomysł ze zbieraniem pamiątek, co prawda Panowie tacy sentymentalni nie są, ale sama chętnie będę co jakiś czas zaglądać do takiego pudełka.
-
'Dlaczego matki są tak zmęczone?' http://m.onet.pl/tygodnik-powszechny/kultura,9yqp0?utm_source=fb&utm_medium=fb_share&utm_campaign=m_fb
-
Bia - ja tez nigdy nie bylam wielka entuzjastka macierzynstwa, ale juz bym mogla miec drugie dziecie ;) Z dzisiejsza swiadomoscia i wiedza chcialabym jeszcze raz przezyc narodziny Damiana, zeby moc lepiej zaspokajac jego potrzeby i nie rozkladac rak z bezsilnosci jak placze. Juz zaluje, ze za malo go przytulalam, nosilam na rekach owszem, ale to nie do konca przytulanie. Zaczyna 'gadac' jak najety. W wózku, w łozku, jak się obudzi. Coraz więcej czuwa, coraz bardziej świadomie uderza zabawki, żeby wydały jakiś dźwięk. Fantastycznie jest na to patrzeć. Tylko ta glowka.. nadal opornie cwiczy na brzuszku. Czy noszenie na ramieniu tez wzmacnia miesnie? Bo wtedy te glowke calkiem prosto stara sie trzymac. I Mamusie, od kilku dni pierwsza poranna kupa (taka ok.6-8 rano, przy swiadomym jedzeniu, juz nie przez sen) to istny armagedon. Nie wiem czy mam mu kupic pieluchy dla doroslych i calego w nie ubrac czy zawijac w cerate, ale rano funduje mi szykba pobudke i kupe grubo ponad pieluche. Coraz lepiej mi idzie sciaganie zafajdanego bodziaka przez glowe. Jest taki maly i juz takie wielkie wyrzuty robi, a co dopiero za pol roku jak bedzie tylko kp. Nie chce nawet myslec. Dziubala w srode idziemy do alergologa, bo jest coraz gorzej. Na brzuchu czerwona wysypka, rece, nogi i brzuch szorstki. We wtorek bylismy u ortopedy, niestety bez usg, z ich winy, ale na szczescie sami beda dzwonic i juz ja sie nie musze do nich dobijac. Wg lekarza z biodrami jest ok, ale jeszcze czekam na wynik badania. Te wszystkie aguu, ałuu, ałaa, ej, łaał albo hauu i ten rozbrajajacy usmiech podczas tych dzwiekow.. ech.. chwilo trwaj! :) No i ciuchy, juz cala torba za malych, a i tak musze kupowac na biezaco, bo za szybko sie brudza. A w ogole sie Wam pochwale, ze w zw.z ta wizyta u ortopedy trzy dni wstecz zylam w wielkim stresie jak nam sie uda tam pojechac autobusem. I to jeszcze badanie na 15 wiec zapewne i korki i tloki. A tu ani jednego, ani drugiego. W jedna stronę w polowe jazdy Damian zasnal, a wracajac sobie ladnie ogladal swiat. No wysciskalam go jak wrocilismy. U lekarza tez sie nawet nie zajaknal. Tylko zsikal na koniec, strazak jeden. Grzeczniutenki byl, nast dnia sobie odbil marudkowaniem, ale to nic. Bede juz odwazniejsza z jezdzeniem z nim. beacia, madzix, polinka - odezwijcie sie !
-
Pati - nie wiem czy to skaza. Czerwona wysypka na brzuszku i szyi, na nadgarstkach i lydkach szorstkie krostki w kolorze ciala. W zgieciach lokci zaczerwienienia. Kombinuje
-
Jabłko, kaszko, parówki.. a u mnie monotonia - mleko ;) Ale ja odstawiam nabiał i pomidory. Zaopatrzyłam się w mleko sojowe do kawy i ser kozi. Zobaczymy czy Damiankowi się skóra poprawi. Zamieniam emolium na balneum. Dostałam zapas emolium to używałam, ale bez rewelacji. Moje ręce po kąpaniu Damian są suche, to co dopiero jego wrażliwa skóra. Płaczek mój mały właśnie śpi na brzuszku i się uśmiecha przez sen. I jeszcze w ramach bezmlecznej diety byliśmy dziś na lodach na spacerze z P. (!!) w mcd ;)
-
Ja zostalam juz kilka razy posadzona, ze specjalnie budze Damiana. Po calym dniu marudkowania o niczym innym nie marze jak o kolejnej dawce placzu. Oni sa nienormalni. Zostawić im dzieciaczki na 3 dni sam na sam i by zobaczyli. Tez rano biore brzdaca do lozka, zeby dospac, bo u siebie juz by nie pospal. W dzien czasem jak juz widze, ze zmeczony i nie moze usnac to klade sie z nim, przytulam, glaszcze i cicho mowie do niego i raz dwa usypia. I tak spie bardzo czujnie, ze kazde jego westchnienie mnie budzi i przesypiam w jednej pozycji, wiec sie nie obawiam. Dzisiaj nocy 3 razy stawalam na bacznosc z cyckiem na wierzchu, bo myslalam ze juz sie budzi, a ten spi nadal. W koncu sie polozylam i niech mnie placz budzi.
-
Że też ja nie trafiłam na ten artykuł w okolicach porodu http://www.siostraania.pl/artykul/karmienie-piersia-poczatki Chciałabym wrócić do pierwszych dni Maleństwa i być dla niego bardziej wyrozumiałą i cierpliwą. Jak patrzę na jego pierwsze zdjęcia to nadziwić się nie mogę jak kruchy i maleńki był. Przy drugim będzie łatwiej ;)
-
beacia - może posmaruj czymś główkę? Ja się męczyłam z tą ciemieniuchą, chociaż nie jestem pewna czy to to było, może początki. Oliwka nie pomogła nic a nic, a dodatkowo jeszcze bardziej główkę wysuszyła. Pomogła wazelina. Fakt, że nie mogę jej dokładnie za pierwszym razem zmyć, nie wiem czy dodatkowo nie zatka skóry. Ale te suche płaty poschodziły i dodatkowo skóra się nawilżyła. Zobaczę za jakiś czas. Kupiłam zapobiegawczo szampon musteli w piance, tzn. idzie dopiero do mnie. Ciekawe czy takie cudo jak piszą. Czy u Was też chodzą z "wizytą środowiskową?". Na szczepieniu pielęgniarka pow.mi, że jak Damian skończy 2 mce przyjdzie na przeszpiegi ;) Zawiesiłam temu Ancymonowi szachownicę czarno-białą nad przewijakiem (mam półkę). Jak on ją czyta! Od lewej do prawej i na odwrót. Osiem kwadratów. Jest zachwycony! Gada z nią, uśmiecha do niej. Już kilka razy płacz się uspokoił jak na nią spojrzał. Waga. Patrzę na tego chomika i nie wiem czy się nie przekarmia. Wyszliśmy ze szpitala z wagą ok. 2700, po 2mcach ma ok.5300, czyli przybrał mi 2600. Jego buźka to same poliki i podbródek. Pewnie tak to widzę, bo był chudzinką niesamowitą, szczególnie właśnie na buźce. Tatko mój niedowierza, że na samej piersi tyle przybiera. Wyczytałam, że chyba ok.6-8tyg laktacja się normuje czyli nie ma aż tak wielkich różnić w twardości piersi. Fakt, rzadko mam b.twarde, nawet jak nie je ponad 4h. Ale zastanawiam się czy nie zrobić jak beacia i nie spróbować dokarmić, bo krzyczy mi czasem już po 1h - 1.5h. Przeczekam, jak będzie notoryczny marudkowy i nieutulony płacz coś tam mu zarzucę na ząbek. A póki co niech mnie międli. Ale skoro tak przybiera.. Sama już nie wiem. Smoka nie chce. beacia - z główką jakoś samo się naprawiło. Kilka razy zrobiłam mu blokadę na preferowany bok i teraz już sam się układa na tę mniej lubianą wcześniej stronę. Czyli pewnie po prostu tak mu było wygodniej.
-
Mamusie rozpakowane i jeszcze nie pozwalam sobie do Was zajrzeć i zapytać czy któraś nie chciałaby zielonych pampersów 2? Mam do oddania kilka paczek, ale tylko do odbioru wawie, nie zataszczę tego na pocztę. Jeśli któraś chętna zapraszam na priv, nie będę Wam zaśmiecać :)