-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Anitaa
-
Dodam jeszcze, że nie miała dotąd żadnych problemów skórnych. Gdy się urodziła miała suche miejsca aż się ta skórka łuszczyła a w zgięciu stopy pękała. Gdy wróciłyśmy do domu zaczęłam ją smarować Medidermem i w Medidermie ją kąpałam. Tak robię do tej pory, choć smaruję już nie co wieczór a rzadziej. Kiedyś smarowałam ją kilka razy kremem Nivea dla dzieci na niepogodę, czy jakos tak on się nazywa, gdy wychodziłyśmy z domu. Wyskoczyły jej w tym czasie krostki na policzkach i położna mi powiedziała, że to od tego kremu bo jest zbyt tłusty. Gdy go odstawiłam zmiany na twarzy zniknęły. Od tamtej pory nawet jak jest mróz niczym jej nie smaruję buźki. Jak mi się sporadycznie przypomni to najwyżej Medidermem. Ale w większości niczym. A ma gładziutką skórę i to wszędzie, nie tylko na twarzy. Żadnego zaczerwienienia, nic. Może rzeczywiście warto stosować jeden rodzaj kosmetyku, który się sprawdza lub wcale, gdy nie ma potrzeby i spoglądać na to co jedzą maluchy. Wiem, że jedna z mam też nie kąpie w niczym dziecka i ogranicza kosmetykę tylko nie wiem czy dobrze pamiętam która, więc nie będę pisać. Ale ciekawe czy zaobserwowała podobne plusy takiej pielęgnacji.
-
Powiem Wam dziewczyny, ze zaczęłam się interesować żywnością, poczytałam trochę książek i art. na ten temat i zaczęłam wprowadzać powoli zmiany w naszą dietę. Mam też nadzieję, że od najmłodszych lat nauczę Jagódkę zdrowych nawyków żywieniowych. Na razie ona dostaje tylko słoiczki. Z owoców: banan i jabłko. Z przysmaków chrupki kukurydziane bo nie zawierają żadnych dodatków. Bardzo ubogo jak na razie, wiem. Ale gdy się poczyta co zawierają np. biszkopty dla dzieci to, mnie przynajmniej, włos się jeży. Natomiast chcę zlikwidować z naszego pożywienia gluten więc i ona nie będzie go jadła (a przynajmniej ograniczę, bo całkowita eliminacja jest bardzo trudna) do tego cukier. Im później pozna jego smak tym lepiej dla niej. Inaczej z cukrem nieprzetworzonym - ten jest zdrowszy. Zaczęłam piec w domu chlebek i ciasto drożdżowe w automacie, sama robię jogurty, kefiry, zsiadłe mleko. Jeszcze długa droga przede mną. Ale jak już to bardziej zgłębię, przynajmniej będę wiedziała co jem. Nie będę dawała Jagodzie tych wszystkich konserwantów, metali ciężkich, barwników i wielu innych substancji chemicznych, które są w produktach. Polecam książkę: "Zamień chemię na jedzenie" J. Bator Możecie uznać, że jakaś dziwna jestem. Niemniej jednak jak poczytałam etykiety produktów kupowanych w sklepach to przeżyłam szok. Stąd te zmiany w moim postrzeganiu. Bo przecież jesteśmy tym co jemy a jak jemy taką chemię to nie dziwne, że chorujemy. Akurat autorka powyższej książki miała bardzo chorowite dzieci, nie dawała już rady, była załamana. W trzecim miesiącu życia już musiały dostawać antybiotyki. Historia jest dłuższa w każdym razie wszystkie problemy minęły, gdy zmieniła żywienie. Dzieci momentalnie przestały chorować! A dodam, że Jagoda jeszcze nigdy nie miała nawet katarku więc jestem skłonna tej pani uwierzyć.
-
Elcia102, moja Jagoda nigdy nie miała ale od urodzenia, przypomnę, bo już kiedyś pisałam" smarowałam ją emolientem: Mediderm 500g. Takie duże pudełko do kupienia, np w aptece. http://www.doz.pl/apteka/p61560-Mediderm_krem_500_g "Mediderm cream jest specjalnym emolientem stworzonym do pielęgnacji chorobowo zmienionej skóry w przebiegu łuszczycy, egzemy i atopowego zapalenia skóry." Także to mogę polecić.
-
Asia25 rzeczywiście śmieszne to raczkowanie. Uśmiechnęłam się jak to opisałaś:)) ale fajniutkie ma ząbki:) Moja też plądruje wszystkie szafki i szuflady, które tylko zdoła otworzyć. A mało tego to jak w porę nie podejdę to wyrzuca z nich wszystko. A do łazienki jak pójdzie to wyrzuca kosmetyki. Ostatnio tak wyrzuciła, że od antyperspirantu pękła przykrywka i odpadła więc Jagoda wzięła go do buzi już bez zakrycia i się go nalizała trochę:) Ale miała krzywą minę:) przez pewien czas tak dziwnie mlaskała. Oj, jak trzeba uważać. Śmiałam się później, że chciała sobie odświeżyć oddech:)
-
Kurcze, ale Wam te maluszki chorują aż mi żal:( Poprzednią noc miałam istny koszmar. Jagoda się budziła co godzinę. A o wpół do piątej zasnęła na pół godzinki:( To była męka. Zrobiłam jej butlę i jak zjadła wszystko to o 6 rano mi zasnęła na 3 godziny. Podejrzewam więc, że częściowo to zęby a częściowo głód ją tak budzi. Raz jej dałam czopek przeciwbólowy to spała mi po nim 3 godziny. A później już tylko drzemki były. Chyba zacznę pić koper to może będę miała więcej mleka i wtedy jak ją w nocy nakarmię to pośpi. Muszę nadal eksperymentować bo się męczymy. Tej nocy mniej płakała ale też spała na raty. Życzę zdrówka dla Waszych pociech. A jak uczycie pić z niekapka? Bo Jagoda spróbowała kilka razy ale widzę, że za bardzo jej się nie chce z niego pić.
-
Dziewczyny dzięki za wsparcie i rady. Rzeczywiście wczoraj już sobie pomyślałam o tym żeby jej podać czopek. Ale już jej podarowałam bo mi tak szkoda ją faszerować. Jednak dziś jej chyba dam bo jak się po nim wyśpi a ja przy tym to i tak w sumie wyjdzie na dobre. Tej nocy było tak, że jak do Was napisałam to ona mi się obudziła. Było około 23, czyli gdzieś tak z godzinę spała. I już się męczyłyśmy z zaśnięciem do przed 2. To był koszmar. Były chwile, ze wyglądało, ze zasnęła więc ja się kładłam a tu pięć minut i wstała:( umęczyłyśmy się strasznie. Ale od drugiej do 4 chociaż się przespałam. Co do zębów to tam gdzie górne trójki Jagoda ma takie wystające kości ale to już tak od miesiąca a przecież najpierw jedynki i dwójki wychodzą. A ona ma górne dziąsła całe obrzmiałe. Sama już nie wiem czy to te zęby. A jeść w nocy się domaga, także na razie jej nie oduczam tego bo ona jest malutka i drobniutka więc zależy mi żeby prawidłowo rosła i przybierała.
-
Elcia102 ja mam cichą nadzieję, ze to nic poważnego i chodzi jedynie o zęby. Asia 25 rozbawiłaś mnie tym co Twój mąż powiedział. Ale rzeczywiście tak to wygląda. Sami się już dziwimy czemu ona nie jest zmęczona i czemu tak szybko się wysypia. Właśnie o 22 mi zasnęła, walka co prawda była mniejsza ale już raz się obudziła a dopiero minęło pół godziny. Aż strach co mnie dziś czeka. Wygląda jakby coś nie dawało jej spać. No i jak się budzi to od razu z płaczem. Może to zęby jednak. Jejku byłabym szczęśliwa jakbym choć trzy godziny w jednym ciągu mogła przespać. Już mi się tak spanie rozregulowało, że długo nie mogę zasnąć. A gdy zasnę to ona mi się budzi:(
-
Asia25, widzisz rzecz w tym, że ona nawet jak padnie to śpi z półtorej godziny:(Wiesz jak wyglądała nasza ostatnia noc? Zasnęła po trudach o koło 22 (ona nawet gdy jest bardzo zmęczona to walczy żeby jej nie kłaść, chyba, że ją kładę w wózku w dzień to nie protestuje) spała do 1 w nocy. Wstała mi w tym czasie około 8 razy, więc z mojego spania nici:( od 1 do 2:30 trwała moja noc, bo tyle Jagoda przespała! Później nie mogła zasnąć do 5 rano. A od 5 same drzemki po 20, 30 minut. A więc ona tak mało snu potrzebuje? przecież ona spała tyle co i nic. W dzień zasnęła dwa razy po pół godziny przed południem. I przed 16 na dwie godziny z przerwą. A tym samym ja spałam w nocy jedyne półtorej godziny potem miałam tylko drzemki. Dziś przez to bardzo się źle czułam aż mi było nieraz słabo i kręciło się w głowie. Dopiero się przespałam jak zasnęła o tej 16. Zęba ma jednego a dziąsła górne opuchnięte. Nie wiem czy to jest przyczyna:/ nie mam pojęcia co o tym myśleć.
-
Asia25 właśnie kiedyś tak było, ze zjadła i spała dalej a teraz jak poje to wstaje i raczkuje mi po całym łóżku, staje przy ścianie i się śmieje a ja ją tak muszę ganiać. Wiadomo nie mam na to siły, więc wkładam ją do łóżeczka to wtedy chwilę się pobawi a później zaczyna się płacz albo od razu płacze i wychodzi na to, że nie śpi z godzinę a nawet dwie. Jednego razu jak się obudziła po czwartej rano to dopiero zasnęła o 7. I tak wojujemy co noc. Każda noc jest inna ale w sumie to pod względem nie spania i męczenia są podobne.
-
Kwietniówka1983, jej się nie da niestety potulić bo ona "nie ma czasu" ona chce ciągle gdzieś wędrować, także mi się wyrywa:( Nie chodzi sama. Chodzi cały czas przy meblach, czyli musi się trzymać. Czasem się puszcza na chwilę i wtedy stoi sama. Pani na rehabilitacji powiedziała żebyśmy odwracali jej uwagę od chodzenia i starali się żeby jak najwięcej czasu spędzała na podłodze. No więc jej nie popędzamy. Wczoraj ją usypiałam bardzo, bardzo długo a w przeciągu dwóch godzin podniosła się w łóżeczku 6 razy. Więc i tak nie mogłam iść spać bo do niej biegałam. Ostatecznie się obudziła po tych 2 godzinach, zrobiłam jej w butelce mleko i zjadła wszystko to troszkę się uspokoiła. Ale nie mogłam jej uśpić i w końcu ją zostawiłam żeby pochodziła po łóżeczku aż się zmęczyła i sama poszła spać. Dopiero wtedy ja się położyłam. Zauważyłam jednak, że pomaga zrobienie jej mleka w nocy. Przynajmniej tak bardzo nie płacze. Cały czas mi się potwierdza, że moje mleko jej nie wystarcza. Jak to możliwe??? Wszyscy mnie krytykują i mi nie wierzą, ze moje mleko dziecku nie wystarcza. Pije ile chce a mam wrażenie, że jest głodna:( Żal mi, że tak się dzieje, bo dawałam jej dwa razy mm a teraz będę musiała już trzy razy jej dawać.
-
Asia25 staram sie nie kłaść Jagody po 16 i jakoś w miarę się to udaje. Jak ją położę przed 16 to tak z półtorej godziny śpi. Ale jestem zawiedziona bo mi to w niczym nie pomogło. Jestem szczerze mówiąc załamana i już nie wiem co robić!:( Najpierw usypianie to wielka walka, ona krzyczy pełną parą jakby ją ktoś bił, i rzuca się z nerwami, jak ją chcę położyć to się tak wygina, ze robi mostek i ciężko ją położyć. Szarpie mnie rączkami, itd. Mówię Wam, że to jest straszne:( później po dwóch godzinach (wczoraj zdążyłam się godzinę przespać i już się obudziła!) się budzi i jest to samo, uwierzcie mi, ze od nowa to samo. Trwa to około 1,5 godziny lub dwie. I później znów pobudka za dwie godziny. Nie wiem co się z nią dzieje. Mam wrażenie, ze jest coraz gorzej. Poszłabym do lekarza ale wiem, ze moja pediatra mi nie pomoże:((( Kwietniówka1983 ja też miałam tak, że Jagoda była nauczona zasypiać przy piersi ale zaczęłam ją uczyć spania w łóżeczku. Tylko to wiele kosztuje jak widzisz. Muszę się pochylać nad nią i kłaść do skutku aż zaśnie. Co wieczór walka. Ale jej zasypianie przy piersi nie ma już sensu nawet gdybym chciała, bo ona gdy się naje to wstaje i raczkuje po łóżku a ja ją muszę ganiać. Owszem czasem się zdarzy, ze przyśnie przy piersi ale później mam problem bo jak ją przekładam do łóżeczka to najczęściej się budzi. Także tylko cierpliwość i konsekwencja.
-
Jagoda też do tej pory spała w dzień dwa razy około 12 tak z pół godziny do 1,5 a później koło 16-17 nieraz nawet trzy godziny. Za to w nocy zasypia mi różnie koło 23 a nawet ostatnio o 1 mi zasnęła i śpi półtorej godziny, karmienie piersią, później znów z półtorej godziny i karmienie i już tak do 9 rano. Co godzinę potrafi się budzić. Już mam dość bo śpię w nocy po dwie trzy godziny. Od dziś postanawiam to zmienić. Bo już nie daję rady z funkcjonowaniem w dzień. Przeczytałam ostatnio żeby po 16 nie kłaść już dziecka i mam zamiar to wdrożyć. Może to pomoże:( Bo to niemożliwością żeby dziecko w nocy miało same drzemki a ja nie mogła ruszyć kołdrą bo się budzi. Taki maluch musi spać około 14 godzin na dobę w tym 3 godziny w dzień. Jest to potrzebne do prawidłowego rozwoju. Podczas snu uwalniany jest hormon wzrostu. Ponadto tworzą się nowe komórki w mózgu. Wszystko czego dziecko się na+uczyło w ciągu dni3a się przetwarza i zapamiętuje, etc A więc musi spać, kurcze, już naprawdę nie wiem jak mam to zrobić ale będę nadal próbowała różnych sposobów. A co do mówienia to Jagoda jest bardzo bystra i rozumie co się mówi ale nie potrafi ze zrozumieniem powiedzieć mama czy tata. Gada po swojemu, często mówi: "och, och" albo "ałała" takim ciągiem, tak śmiesznie. Nieraz jej się uda mama, tata ale nie jest to świadome.
-
I jak Triel po wizycie? ile mały waży? Moja też jest nerwus i robi mi takie mostki, ze nie mogę jej utrzymać. a czasem włożyć do wózka, niestety. Naprawdę muszę się nieźle namordować, gdy ona czegoś nie chce. Często tak jest wieczorami z zasypianiem. Ja ją próbuję położyć a ona mi mostki robi:( i tak przez godzinę do półtorej w kółko:(
-
Właśnie znalazłam fajną tabelkę w temacie wagi i wzrostu, możecie sobie spojrzeć: http://dzidziusiowo.pl/mamy-dziecko/zdrowie/206-przyrost-wagi-i-wzrostu Wynika z niej, że moja się mieści także jednak nie mam się czym martwić.
-
Monika1709, powiem Ci, że ona mnie szokuje z tym postępem. Gdy gdzieś z nią idziemy to myślą, że ona ma już roczek. Zapomniałam napisać, że sama sobie otwiera drzwi takie do wewnątrz, gdy są uchylone. A jak są zamknięte to idzie sprawdzić czy da się otworzyć żeby tylko wyjść z pokoju:) No i już od dość dawna robi "a kuku" kuca za czymś albo się czymś zasłania i wygląda ze śmiechem, tak jak my jej to robiliśmy:) Za to jest nadal taka drobna. Nie wiem czy waży z 8 kg. Bo jak ją jakiś czas temu ważyłam to było 7,5 kg i każdy mówi, że drobniutka jest. Niby w tym miesiącu dziecko potraja swoją wagę ale ona raczej tego nie zrobi. A wzrostu to ma 68 cm. Właśnie nie wiem czy to nie za mało? Też jestem ciekawa ile Wasze maluszki mierzą lub mierzyły jak skończyły 8 miesięcy.
-
Witajcie dziewczyny:) widzę, że Wasze maluszki się rozkręcają i robią ogromne postępy:) GRATULUJĘ:) W poniedziałek Jagodzie wyszedł pierwszy ząb i w końcu od dwóch dni zaczęła jeść obiadki, co mnie ucieszyło. Ale w nocy nadal same drzemki i nieraz śpię tylko dwie godziny całą noc. Najdłużej pod rząd trzy godziny. Koszmar pod tym względem. Z postępów: nauczyła się schodzić sama z łóżka. Podchodzi do krawędzi spuszcza nogi i staje na podłodze. Nauczyła się schodzić ze stopnia, który jest między przedpokojami. Robi to raczkując i przodem. Najpierw ręce, później nogi. Jest bardzo bystra i wszystko chwyta w mig! Poza tym doskonali "kosi łapki", machanie, pokazywanie rączką rzeczy, które ją dziwią, etc. Chodzi nadal przy meblach ale coraz częściej, gdy stoi niczego się nie trzyma i jeszcze przy tym ręce podnosi do góry. Tak więc na dniach powinna zacząć chodzić sama. Zauważyłam, że dużo rozumie. Coraz więcej słów rozpoznaje. No i w ogóle, jest taaaka kochana i rozczulająca. Przychodzi się przytulać, dawać buziaki w ten sposób, że otwiera buzię i znika w niej np. mój nos:) oj każdego dnia nas czymś zaskakuje:) Ja nie idę do pracy na szczęście więc będę z nią jak najdłużej. A takie nerwy i wyginanie w mostek pokazuje jak chcę ją wsadzić do wózka a ona nie chce, albo przy ubieraniu, przewijaniu. A także wtedy, gdy kwiat stał na podłodze w dużej donicy a ona tam chodziła wybierać ziemię i wysypywać na pokój a ja ją któryś raz z rzędu zabierałam stamtąd. Zrobiła mostek tak się zdenerwowała:) ale w końcu zabrałam ten kwiat i po problemie, bo ciągle się w tej ziemi babrała.
-
No właśnie. A my jeszcze nie kupiliśmy krzesełka, bo gdy szukaliśmy w Smyku były tylko dwa do wyboru i nam nie odpowiadały. A później to złamanie ręki, operacja Marka, mój problem z kręgosłupem i tak wyszło, że zostaliśmy bez krzesełka. Ale mam nadzieję, że już niedługo to potrwa bo takie karmienie jest bardzo męczące.
-
Ja to mam cyrk jak karmię Jagodę bo ona potrafi w tym samym czasie co ma w buzi jedzenie wkładać do niej wszystko co ma pod ręką, np. śliniak, palce a nawet stopę i to nieraz w skarpecie. A później to wszystko mam ubrudzone obiadkiem. Co do miesiączki to pamiętam jak mnie lekarz uprzedzał jeszcze nim dostałam, a dostałam bardzo szybko, że może się pojawić i już będzie. Ale może być tak, że w jednym miesiącu się pojawi później nie. A za jakiś czas znów będzie. Jednak lepiej poradzić się lekarza. Ja dostałam po trzech miesiącach i mam do tej pory co miesiąc. Także na swoim przykładzie nie doradzę.
-
Kwietniówka1983 przepiękne zdjęcia i prześliczna córeczka w ślicznym ubranku:)))) a jakie ma cudne wielkie oczy!:)
-
Kwietniówka1983 mnie się z dwa tygodnie temu przytrafiło to samo. Jagoda spadła mi z łóżka. Tylko nie wiem czy spadła na śpiąco. Tak mi się wydaje bo gdyby szalała to bym się obudziła a mnie obudziło uderzenie jej ciała o podłogę. Ona nieraz jak śpi to się podczołguje i śpi dalej i pewnie wtedy tak robiła aż spadła. Ten moment mojego przebudzenia był straszny. Taka świadomość, że koło mnie jest pusto a ten odgłos to upadek dziecka. Bardzo się wystraszyłam ale na szczęście nic jej się nie stało.
-
Ja daję chrupki kukurydziane, bananka i jabłuszko. A tak to deserki w słoiczku. Świąt u mnie w tym roku nie ma w związku z operacją Marka i moim kręgosłupem, który mi się posypał całkiem po tym jak się nadzwigałam gdy go nie było. Wylądowałam na pogotowiu i nawet Jagody nie mogę podnieść. Zostaliśmy w jednym momencie oboje częściowo unieruchomieni i to z malutkim dzieckiem na dodatek na same święta. Pojedziemy w odwiedziny do rodziny a w domu musiałam wszystko w tym roku odpuścić. Za to Jagodę nauczyłam robić "kosi, kosi łapki" bardzo słodko i pociesznie to wygląda. Nauczyła się też tak śmiesznie machać rączką jakby "pa, pa" ale nie macha całą rączką tylko tak śmiesznie kręci dłonią w nadgarstku. I często sama tak do nas macha jak jesteśmy dalej od niej. No i z nowości to zaczyna stać bez trzymania. Sama odrywa ręce od mebla i stoi chwilkę nim się złapie ponownie. Więc chyba niedługo jej zostało do samodzielności:)
-
Elcia102 to nie wiedziałam. Ale dobrze, że już wiem. Sprawdzę to w sklepie.
-
A i Jagoda tez jest mało zainteresowana zabawkami tak ogólnie bo woli chodzić po domu:) a jak ją zanoszę do miejsca gdzie leżą zabawki to jest płacz. Muszę się bardzo starać żeby ją czymś zainteresować. Najczęściej oglądamy książeczkę.
-
A wit D daje bo nawet my dorośli mamy niedobór i tak mi też powiedziała pediatra.
-
Ja też nie jestem za szczeniaczkiem uczniaczkiem. Kiedys szukałam tego rodzaju zabawki bardzo długo. Napaliłam się na tego szczeniaczka i myślałam, że kupię. Jednak dopiero w sklepie się rozczarowałam. Ten piesek mało co oferuje. Melodyjki były jakby poobcinane, no przepraszam ale za takie pieniądze spodziewałam się czegoś lepszego. Nie kupiłam. Miałam wtedy szczęście, że trafiłam na misia Alfiego! Miś nie jest duży ale ma bardzo sympatyczne powiedzonka i piosenki. Uczy dziecko miłości i w ogóle wyrażania uczuć. Mówi Np. Przytul mnie mocno,tak. Jestem śpiący, kocham Cie, teraz jestem głodny. Przy tym uczy 1, 2, 3. Trochę pochrapuje... Trochę jest pluszowy, troszkę plastykowy-brzuszek wiec uczy też dziecko dotyku różnych materiałów. Jestem z niego mega zadowolona! Jagódka go bardzo lubi a jak przyjechała do nas rok starsza Wiktoria to tak go polubiła, że chodziła z nim przytulając tak śmiesznie między ramię a szyję. Wiec Kasia moja siostra musiała jej kupić. A kosztuje ok. 70, 80 zł. Także powiem Wam, że jak dla mnie to bez porównania jeśli chodzi o jego możliwości a możliwości uczniaczka. A jeśli chodzi o inne zabawki to właśnie Jagoda ma taką wieże do stawiania z kubeczków i uważam, że takie właśnie zabawki są super. Staram się podglądać na jakim jest etapie i co ją aktualnie interesuje i pod to kupuję zabawkę. Chcę jej kupić Np. Zwykłe kręgle. A ostatnio zauważyłam, że lubi rączką jeździć fotelem obrotowym na kółkach takim do komputera. Więc chcę jej kupić coś większego z kołami. Może nawet autko:)