-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Anitaa
-
U mnie to samo. Ech, prawie cała noc nieprzespana. Najpierw o 21 zasnęła na dwie godz. A była już tak zmęczona, że zasypiała w pionie na rękach przed kąpielą więc łudziłam się, że prześpi noc. Ale nic z tego. Później zasnęła przed 1 a już od 3:20 do 4:45 stałam przed łóżeczkiem. Plecy mnie strasznie bolały od tego ciągłego schylania się żeby ją kłaść gdy wstawała. Powiem Wam, że ona ma jakiś program na to wstawanie włączony, hi, hi bo nawet z przymkniętymi oczami ze zmęczenia, prawie na śpiąco mi wstawała. A mnie już płakać się chciało bo chciałam żeby choć na kilka minut zasnęła żebym mogła iść się umyć bo wcześniej przysnęłam przy niej w ubraniu. A jak nie śpi to nie mogę jej zostawić. Ja niestety mam takiego partnera, który śpi, nic nie słyszy i do tego chrapie tak więc w nocy akurat bardziej mi przeszkadza niż pomaga. Więc się umęczyłam. Pewnie dziś znów będzie podobnie. Nie wiem co temu mojemu dziecku się dzieje z tym spaniem.
-
Spostrzegawcza-nie rozumiem. Tematem forum jest: "kwietniowe maleństwa 2014" te maleństwa są już na świecie i o nich rozmawiamy. Już w tym roku nie będzie kwietnia i maleństw, które się dopiero pojawią na świecie. Czy może się mylę? Jeśli nie, to powinien być temat: "kwietniowe maleństwa 2015".
-
Tekla1988 do niedawna też tak miałam i się cieszyłam. Ale teraz jak ją biorę to gdy się naje w nocy to odraczkowuje od piersi i ja zamiast spać muszę ją ganiać i pilnować żeby nie spadła z łóżka. A to właśnie jest męczące. Dziś pewnie znów mnie czeka ciężka noc.
-
Dzis też noc była koszmarna. Zasnęła po ciężkich trudach o 23 a wstała o 2 w nocy i już ją musiałam wyjąć z łóżeczka bo była walka na wstawanie i kładzenie. Ojej jestem nie przytomna. A ja myślałam, że to jej spanie to już będzie coraz dłuższe. Dzięki za pociechę Tekla1988:)
-
Paullinna miło Cię znów czytać:) U mnie problemy z Jagodą. Nie wiem czy to te skoki rozwojowe ale zupełnie mi sie posuło jej spanie. W dzień śpi trzy razy po kilka minut. W nocy też mało. Wczoraj jak się obudziła po kilku minutach o 17:30 tak wojowała do 1 w nocy. Nie dało się jej uśpić. Ciągle wstawała. Ja już byłam padnięta i zła od tego biegania za nią. Zwykle usypiałam ją przy piersi a teraz naje się, odwraca i odchodzi na czworaka a ja ją ganiam po łóżku kładę i tak w kółko. O 1 w nocy jeszcze mi wstawała na nogi przy ścianie. Dziesięć minut później padła i spała do 3. Dziś zapowiada się to samo a ja już nie mam sił:( I pomyśleć, że ostatnio mi sypiała po ok. 8 godz w nocy. A od kilku dni taki problem z tym spaniem.
-
Już obniżyliśmy to łóżeczko ale jeszcze się zastanawiam czy dookoła nie obłożyć tym ochraniaczem.
-
Hej dziewczyny. Odkąd Jagoda mi zaczęła stawać na nogi mam większy problem. Wcześniej gdy bawiła się zabawkami na podłodze było mi o wiele łatwiej. Mogłam nawet coś zrobić. Teraz non stop mi wstaje. Nawet gdy się na chwilę odwrócę to ona staje przy łóżku. Wybiegnę zamieszać obiad wracam a ona już stoi. Boję się, że upadnie i coś sobie zrobi. Ona jest jeszcze taka malutka, taka drobna, to zupełnie jeszcze nie pora na chodzenie przy meblach. Ja nie wierzę własnym oczom co ona wyrabia. Wstaje i przemieszcza się małymi kroczkami przy łóżku. Potrafi jedną rękę położyć na wersalce a drugą się puścić i obrócić do oglądania tv. Gdy do niej podchodzę żeby ją asekurować to łapie się mnie i idzie do mnie. Masakra. Albo zadziera nogi żeby się wspiąć na łóżko. Ona nie ma jeszcze pojęcia jak bardzo to wszystko jest niebezpieczne. Ledwie stoi, chwieje się, te nóżki jeszcze takie drżące a ona wyrabia takie rzeczy. Ciekawe co by na to powiedziała pani od rehabilitacji. Już dwa razy dość mocno uderzyła się w głowę bo jej nie zdążyłam złapać. Ja bym wolała żeby ona sobie na razie raczkowała. Byłaby bezpieczniejsza. Dziś po raz pierwszy spała w nocy w łóżeczku bo przenieśliśmy je w końcu do sypialni. Zasnęła ze mną o 23 a po przełożeniu do łóżeczka obudziła się o 1 w nocy. Przez półtorej godziny z nią walczyłam bo cały czas wstawała a ja ją kładłam. Robiła mi mostki, prężenie, płacz. W końcu się poddałam bo sama już zasypiałam i wzięłam ją do siebie nakarmiłam ale długo mi nie chciała zasnąć. A jak już się udało to znów ją przełożyłam i już dospała do 7 rano. Ale bardzo mnie ta noc zmęczyła. Ciekawe jak dziś będzie.
-
Tekla1988 moja też, gdy zostaje na chwilę sama i jej się znudzi to rozpoczyna płacz od "ma, ma", "ma, ma". Albo mówi tak jak do mnie idzie na czworaka. Też to wygląda jakby miała świadomość znaczenia tych słów ale to raczej niemożliwe.
-
Moja Jagoda też na razie się nie boi. Najpierw badawczo sie przygląda później zaczyna odpowiadać na uśmiech. Przez cały czas sprawdza czy jestem. I też ciągle jest uśmiechnięta wśród ludzi. Płacze tylko wtedy gdy się o coś zdenerwuje.
-
Powiem Ci Tekla, że Jagoda mi nigdy nie siedziała spokojnie nigdzie. Może tak do dwóch miesięcy. Dokładnie nie pamiętam ale później już ciągle była w ruchu. I niemal ciągle aktywna. Mało sypiała itd. Triel nie martw się lekarz na pewno ma racje. Każde dziecko jest inne. Wszystko robi we własnym tempie. Ja sądzę, że w przypadku Jagody to dużo jej pomaga fakt, że nie waży dużo, jest drobna, drobnej kości. Przez to jest jej łatwo robić te rzeczy. Poza tym większość dnia spędza na podłodze to ją motywuje i pobudza do odkrywania nowych możliwości. Zobaczy coś z daleka i szybko w tym kierunku podąża. Zobaczy krzesło to łapie i się wspina etc. A już gdy się przy niej siądzie a jeszcze ma coś w ręce to dąży do tego żeby to zabrać z naszej ręki więc się wspina. No i tak to wygląda.
-
Witaj Tekla1988, miło Cię poznać:) Tak sobie myślę, że dobrze, że napisałaś o stojącym 6 miesięcznym dziecku bo może nikt by mi nie uwierzył:) otóż właśnie moja córeczka wczoraj sama stanęła. Siedzieliśmy przy niej na podłodze a ona złapała się jedną ręką mnie a drugą Marka i się podniosła. Całkiem się wyprostowała i mało tego dreptała jedną nogą w tył i w bok. A w pewnym momencie nawet puściła się jedną ręką więc wolałam ją wtedy przytrzymać. Ja oniemiałam bo ona taka drobniutka, że aż się martwię jak to zniesie jej kręgosłup. Ale z drugiej strony skoro sama tak robi to co ja mogę poradzić. Już od trzech dni tak się po nas wspinała i podnosiła ale nie było to jeszcze takie pewne i stabilne. A próby były dużo, dużo wcześniej.
-
O tak, to prawda. Jest bardzo silna. Takie pozycje robiła już ponad dwa tyg temu. Tylko teraz stały się pewniejsze. Między innymi dlatego jak byłyśmy w październiku u rehab to ona się tak zdziwiła. Nieraz ta jej siła mi przeszkadza. Na przykład przy zmianie pieluchy czy ubieraniu bo ona mi się cały czas przekręca na brzuch i podnosi pupę, klekając na kolanach a ja jej nie mogę utrzymać. Pieluchę nieraz zmieniam jej 15 min a kręgosłup przy tym bardzo mnie boli. Wiecie, to jest taka walka z nią. Wasze maluchy tez się tak ciężko ubierają? Jagoda bardzo tego nie lubi. Niemal ciągle by chciała być w ruchu.
-
-
A w ogóle to jak byłyśmy na rehabilitacji to ta babka była w szoku co Jagoda wyprawia. Stwierdziła, że robi rzeczy, które przypadają na 7, 8, 10 mc i dlatego powiedziała, że już żadnych ćwiczeń bo za bardzo przyspieszymy rozwój. Tylko powiedziała nie kłaść do łóżeczka bo ona wstanie na nogi, kłaść na podłogę bo najważniejsza jest teraz pozycja pozioma właśnie na brzuchu. Musi sobie trenować te mięśnie. Ona opiera dłonie na podłodze i staje na stopach, pupa w górze, ćwiczy w ten sposób równowagę. A jak siedzę przy niej to się wspina po mnie i staje na nogach. Masakra, bo jeszcze jej nie wolno:)
-
Avril87 ja też nieraz nie ogarniam. Mam dziecko mega ruchliwe i bardzo absorbujące. Jeszcze jak w dzień sypiala dłużej przez kilka dni to jakoś było a jak po 40 czy 20 min to nie zdążam ze wszystkim. Sama się zabawi kilka minut a jak jej się znudzi to wrzask okropny. Poza tym pełza po całym pokoju a nawet do przedpokoju już wychodzi i trzeba mieć ją ciągle na oku. Na puzzlach juz nie ma mowy żeby ją utrzymać. Chwilkę leży na plecach i zaraz się przekręca na brzuch i wędruje. Co do obrotów to polecam turlanie i jest jeszcze jedno ćwiczenie ale ciężko je będzie wytłumaczyć. Dziecko leży na plecach. Chwytamy jego rączki za nadgarstki i jednocześnie w miejscu nad kolanami, czyli prawy nadgarstek i prawa noga. Nogi ugięte w kolanach. Tak trzymając przekręcamy dziecko na boczki około 5 razy a za ostatnim przekręcamy na brzuch ale uwalniając ręce i nóżki w ostatniej chwili. Rączki spod siebie dziecko samo wyjmuje. I jak najwięcej powinnaś kłaść na brzuszku bo wtedy ćwiczy mięśnie, które są potrzebne do dalszego rozwoju, czyli do przekręcania się, pełzania, raczkowania, siadania i stania.
-
Co do tych granulatów dla dzieci to się nie zgodzę Sabin 905 ponieważ jeśli wszędzie jest tyle chemii to tym bardziej należy szukać produktów w których tej chemii nie ma lub jest jej mniej. Jeśli są produkty sztuczne a mają naturalne zamienniki to tym bardziej trzeba z tego korzystać i je zastępować. Trzeba mieć świadomość jak bardzo nas trują i jakie to niesie za sobą skutki w postaci chorób nawet tych śmiertelnych. A w przypadku dzieci to my rodzice odpowiadamy za to co jedzą i jakie później będą miały nawyki żywieniowe. Tak więc raczej jestem za rozsądkiem. I póki tylko możemy chrońmy dzieci od tego za przeproszeniem syfu, który nam na każdym kroku wciskają.
-
Kwietniówka 1983 to współczuję Ci bardzo. Pewnie strachu się najadłaś. Dobrze, że już minęło.
-
Lista jest na 176 stronie.
-
A co się stało?
-
Elcia 102 Jagoda też od dwóch dni podnosi się na rączkach i kolankach a przy tym się tak śmiesznie buja:) jeszcze się nie przesuwa. Jak przemieści na zmianę kolanka do przodu to nie przemieszcza rączek i wtedy fik na buzię:) o takie jej próby. Monika1709 ja Jagodzie daję pół słoiczka. Tego się trzymam nawet jak chce jeszcze. Nie wiem czy dobrze robię. Po prostu uznałam, że póki karmię piersią to tyle wystarczy. Najwyżej podaję jej pierś jeśli zaczyna płakać, że się skończyło.
-
Dzięki dziewczyny, fajnie, że można na Was liczyć. Mnie właśnie chodziło o taki prosty sposób jak piszecie, że wystarczy pół łyżeczki wsypać do pokarmu i gotowe. A ja się pogubiłam bo szukałam kaszki bezmlecznej z glutenem po 5 a nawet 4 mc życia w Ostrowie i niestety nie znalazłam. Szukałam w Tesco i Rossmanie i nic. Więc pomyślałam, że nie ma czegoś takiego i dlatego kupiłam tamtą i nie sądziłam, że jak jest napisane bez gotowania to trzeba ją gotować. Kaszka jeśli była taka jak chciałam to po 6 miesiącu albo z glutenem ale mleczna:( A teraz doczytałam w Internecie, że po 6 miesiącu można podawać te pół łyżeczki dla ekspozycji. No i od Was wiem, że istnieją te kaszki tylko u mnie tak ubogo:( ale już sobie poradzę. Najwyżej kupię tą po 6 mc. Powiem Wam jeszcze, że nie tylko z kaszkami po 5 mc tak biednie, bo zupki w słoiczkach też kupuję po 4 mc bo po 5 nie ma. Jak się jakaś znajdzie to już z mięsem albo deserki a ja jej jeszcze nie podaję.
-
Dziewczyny jak radzicie sobie z tym glutenem? Bo ja szału dostaje. Powiedzcie mi jak najprościej go podawać. Kupiłam kaszę błyskawiczną, bez gotowania a sposób przygotowania jest taki: Wsypać na gotujące się mleko lub wodę ciągle mieszając. Czyli i tak muszę gotować:( No i dziś po raz pierwszy ugotowałam tę kaszę, zostawiłam i zanim przygotowałam mleko, zagęściłam kaszą bez glutenu to tamta kasza zastygła. Mimo to dodałam pół łyżeczki do butelki i trochę porozgniatałam łyżką. Ale dla mnie to cyrki są z tym wszystkim. Najpierw pogotować wodę na mleko, póżniej ją ostudzić do temp pokojowej, dodać mleko. Podgrzać znów do 40 lub 50 stopni żeby dodać kleik lub kaszkę, następnie ostudzić żeby podać dziecku. A w miedzy czasie sporządzić i dodac gluten. U Was też to takie skomplikowane czy jest jakiś prostszy sposób na to?
-
A Twój synuś nieźle już drepcze:) fajny chłopak z niego:)
-
Angelika wygląda na to, że Twoja córcia miała udane urodzinki:) bardzo się cieszę:) Co do chorób to jak na razie Jagodę omijają i oby tak dalej.
-
Dziewczyny jakie rozkoszne te Wasze bobaski:) Kwietniówka Weronika ma super fajniutką fryzurkę:) naprawdę pocieszna jej się zrobiła. Jagoda też ma więcej włosów ale z tyłu. Taki ciemniejszy prostokąt. W tym miejscu ma ciemno brązowe włosy. A wszędzie indziej wydają się jasne bo są rzadkie:) Dziś mi spała aż 8 godzin!niezwykłe to u niej. Ale chyba znów nie sikała tyle czasu, bo pielucha sucha. Tyle, że tak podejrzanie porozwarstwiana w środku. I teraz nie wiem czy to możliwe żeby jednak się zesikała i to wyschło lub nie czuć przez chłonną pieluchę? Mam taką nadzieję jeszcze. Angelika, jak urodzinki Twojej córeczki minęły? Szczęśliwa była?