Skocz do zawartości
Forum

Anitaa

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Anitaa

  1. Ja osobiście się nie spotkałam ale na innym forum dziewczyna o tym wspomniała. Właściwie to pisała o przykrym zdarzeniu, w którym to lekarz kobiecie w ciąży prostował to tyłozgięcie. Podobnież po tygodniu płód umarł. Nie wiem czy od tego ale lepiej chyba siętej czynności nie poddawać nawet lekarzowi. Natomiast odpowiedzi dziewczyn były takie, że w ciąży samo się to układa w sposób prawidłowy jak się szykuje do porodu. Także tylko z takimi informacjami się spotkałam.
  2. Madzia, u mnie było tak, że byłam u lekarza z powodu plamienia. Na koniec zatrzymał obraz na maluszku w położeniu z tyłu. I jak schodziłam z fotela spytałam czy mogę otrzymać zdjęcie więc wydrukował to, które było na ekranie. Także to zdjęcie to tak przypadkiem mi się udało pozyskać. A wiecie, że u mnie za zdjęcie się płaci 10 zł? Bardzo się zdziwiłam bo w poprzedniej ciąży zawsze dostawałam za darmo ale w innych gabinetach. Ciekawe, jak nieraz dziewczyny dostają kilka zdjęć na raz to jednak jest wydatek. Co do planów weekendowych to tylko mogę poczytać i pozazdrościć:) bo ja to sobie nic nie mogę planować przy moich mdłościach, wymiotach, osłabieniu i leżeniu. Ale za to Wam życzę udanych miło spędzonych dni weekendowych :-)
  3. Oj, oczywiście u Madzi jest problem ze wzrokiem. Pomyliłam imiona:/
  4. Kwietniówka, śliczny maluch:) zdjęcie ładnie zrobione, wyraźne. Ja to mam takie, że dzidzia jest tyłem i tylko jedno na razie.
  5. Gosia, ja się nie wypowiadałam na temat cc na życzenie a jedynie ze wskazaniem. I oczywiście jest to operacja, nikt w to chyba nie wątpi, niemniej jednak nie przebiega tak ciężko jak kiedys bo medycyna poszła do przodu. Ja akurat muszę mieć cc bo jest duże prawdopodobieństwo, że po porodzie sn wyląduję na wózku. Już tym razem po samych próbach rodzenia sn, kilka razy się zdarzyło, że nie mogłam chodzić i nie miałam jak zająć się niemowlęciem. Więc chyba dla mojego dziecka będzie lepiej jak przyjdzie na świat poprzez cc i będzie miało funkcjonującą normalnie mamę. Za to u Gosi jest problem ze wzrokiem, więc też bym nie ryzykowała. Natomiast młode, zdrowe kobietki nie powinny rezygnować z przyjemności porodu siłami natury. Przecież nie ma to jak natura:)
  6. Zalotka1 dobrze, że już czujesz się lepiej. Ja mam takie kłucia jak za dużo po mieście pochodzę. To też aż za brzuch się trzymam tak boli. A później jak poleże, mija.
  7. Madzia, to rzeczywiście jak są wskazania trzeba się zdecydować na cesarke. To już nie są takie operacje jak kiedyś bywały. Kwietniówka, dzięki oszczedzam się na ile tylko mogę. A mój lekarz, który robił mi laparoskopie też sie bardzo zdziwił jak wkrótce weszłam do gabinetu i powiedziałam , że zrobiłam test ciążowy i wyszedł pozytywnie :-) Uważam, że jak lekarz jest dobry, trafnie postawi diagnozę i poszuka rozwiązania problemu to może czynić cuda. Tak pewnie było i w Twoim przypadku. Sądzę, że to zasługa luteiny. Ja jakoś ze trzy cykle brałam przed pierwszą ciążą i to nie codziennie a chyba trzy czy pięć tabletek na początku cyklu czy jakoś tak. Już dokładnie nie pamiętam. Ale może też miała wpływ.
  8. Po cesarce rana zagoiła mi się bardzo szybko, nie miałam żadnych problemów. Teraz każą szybko wstawać na nogi i to jest duży plus bo właśnie szybciej się dochodzi do siebie. Jedynie co, to ja należę do mega wrażliwych osób na wszystko co dotyczy mojego organizmu. Czyli bardzo słabne, tak jak przy zwykłym przeziębieniu, w ciąży i właśnie po cesarce. To osłabienie jest najgorsze ale nie każdego to dotyczy bo każdy organizm jest inny. Także spokojnie:) ja miałam znieczulenie tylko od pasa w dół więc w pełni byłam świadoma. Czułam wszystko jak wyciągali małą. Niesamowite przeżycie. Było takie chlup i jakby spod piersi ją wysunęli, ciplutką przyłożyli do mojego policzka i później na moich oczach ją ważyli, mierzyli, ubierali. Także żadnych negatywów nie widzę. Teraz też będę miała cesarke ze względu na kręgosłup. Po ostatnich próbach porodu siłami natury niestety się bardziej zepsuł. Więc już się nie zgodzę. A Ty czemy cesarke u siebie przewidujesz? Co do lekarza to już nie będę kombinować tylko wytrzymam bo w poprzedniej ciąży chodziłam do kilku i miałam liczne nieprzyjemne doświadczenia, straszenie, etc. Wolę się jakoś przemeczyc, no chyba żeby się coś zaczęło dziać.
  9. Dziękuję dziewczyny. Staram się zachować spokój. Tyle wytrzymałam to jeszcze do wizyty jakoś muszę dotrwać i oby się okazało, że jest wszystko dobrze. Ps. Ja też myślałam, że nie będę miała dzieci bo starałam się wiele lat. A z hormonami też ciągle był problem bo jakieś zawsze rozregulowane były. Jednak diagnozy żadnej nie było. Dopiero jak odpuściłam, stwierdziłam, że trudno, nic z tego nie będzie to stał się cud. Tylko, że ciąża obumarła. Następnie miałam laparoskopie i po niej w wieku 37 lat urodziła się Jagódka. Kolejny cud. Myślałam, że już koniec mojego szczęścia bo po laparoskopii, po cesarce szybciutko zrosty się robią a tu nagle kolejny cud. I bardzo mi zależy by dzidziuś przyszedł na świat bo wiem, że na tym koniec. Mam już 39 lat i nie mam siły na więcej. Bardzo źle znoszę ciąże, wymioty, osłabienie, bóle kręgosłupa, etc.
  10. MadziaK83 przy plamieniu zawsze jest ten strach. Tym bardziej, że moja pierwsza ciąża obumarła. Przed każdą wizytą niestety się boję. Niby lekarz nie znał powodu plamienia a z maluszkiem było dobrze. Jednak dał tą luteine bo powiedział, że to też może być wstępna faza poronna. Także niepokój jest. Pocieszam się tylko, że brzuch się powiększa, więc mam nadzieję, że wszystko będzie w środę w porządku. Ale powiem Ci, że Informacja od Ewaliny też mnie mocno zmroziła. U mnie teraz jest 11 tydzień.
  11. Witaj Calineczka. Kwietniówka bardzo przydatne wskazówki:) dziękuję:)
  12. Madzia, ale super mąż :-) Ewelina ja też bym szła na zwolnienie ale sama najlepiej wiesz jak się czujesz. Niby masz lekką pracę, siedzącą ale trzeba rozważyć wszystkie za i przeciw. Ja za to miałam dość długo plamienie takie brązowe i lekarz dał luteine 2 razy dziennie i kazał leżeć. Wizytę mam 7 września i się trochę boję czy wszystko w porządku z maleństwem:(
  13. Madzia, fajna ta stronka. Muszę na spokojnie przejrzeć ale już ją sobie zapisałam. Chlebek bardzo ładny. Moje też tak wyglądały tylko, że nie utrzymywały świeżości, niestety.
  14. MadziaK83 dziękuję za te wszystkie cenne rady. Muszę jeszcze popróbować, szczególnie z tą mąką. Nawet jak będzie biały, to i tak zdrowszy niż w sklepie. Przed ciążą jednak jadłam tylko ciemne pieczywo, teraz przy mdłościach przestałam, bo nie dało rady ale mam zamiar wrócić do zdrowego chlebka. Chętnie przygarnę sprawdzone przepisy, kastorm4@wp.pl :) a i zdjęcia chlebka jestem bardzo ciekawa:) Też na początku wszystkie moje wypieki fotografowałam:) Ale najlepiej to ciasto drożdżowe zawsze wychodzi. Raz było wyższe od chlebaka, tak wyrosło. Już myślałam, że mi maszynę otworzy bo dotykało pokrywy:)
  15. Pisałyście też o przygotowaniu dziecka na przyjście na świat nowego malucha. Sama nie wiem jak oswoić z tym moją dwulatke:/ wydaje mi się, że ona tego nie zrozumie, a może źle ją oceniam? Zastanawiałam się czy są jakieś książeczki przygotowujące na takie wydarzenie, może się spotkałyście? Ale wiecie co, jak patrzę jak ona mówi do kota, że go kocha, jak go tuli, to już sobie ją właśnie widzę w identycznej relacji z rodzeństwem:)) chyba dzidzia bardziej jej przypasuje niż kot:) A dziś to się tak uśmiałam, bo często do niej mówię, gdy ją chwalę: jesteś bardzo miła Jagódko. A ona dziś do kota - płeć męska: jesteś bardzo miła Guguś.
  16. Dziewczyny dawno się nie odzywałam ale śledzę wszystko:) Teraz MadziaK83 zaciekawiłaś mnie tą swoją maszyną i to co napisałaś o jakości swojego chleba. Ja też mam taki automat do pieczenia ale podejrzewam, że nie jest tak wypasiony jak Twój. Na początku byłam zachwycona ale jednak teraz nie jestem . Niby pięknie pachnie w domu chlebem ale tylko pierwszego dnia jest smaczny, na drugi dzień już tak nie smakuje i mój M wcale go nawet nie chce jeść. Fakt, że białego chleba nigdy nie robiłam bo chcieliśmy zdrowy. A może biały byłby taki jak napisałaś? W każdym razie tak sobie myślę od czego to zależy, czy od sprzeętu, czy może masz super przepisy. Będę wdzięczna za odpowiedź a jeszcze jak się podzielisz jakąś radą czy przepisem to już w ogóle. Powiem Wam, że już pomijając, że im chleb upadnie, bo i to widziałam, czy młodych piekarzy żartownisiów od strony zaplecza, to po prostu w takim domowym chlebie nie ma tyle chemii, konserwantów, barwników i innych okropieństw. Także zawsze jest zdrowiej:)
  17. Kwietniówka1983 nie czuję się dobrze tak jak w pierwszej ciąży. Mam silne mdłości a nawet wymioty, przy tym osłabienie. Biorę Mamarin, jego skład to głównie imbir i b6 niby powinno pomóc ale rewelacji nie ma. Do tego teraz, wiadomo nie mogę się położyć i leżec jak się źle czuję, bo córcia ciągle coś chce:) no i lęk pozostał o maleństwo, żeby tylko było wszystko dobrze. A wizytę mam dopiero 7 września. Od ostatniej wizyty minie aż miesiąc, także się martwię czy wszystko w porządku z maluszkiem. Mój facet za to całymi dniami siedzi w warsztacie, bo buduje wiartakowiec - taką ma pasję ale też i przewiduje z tego zarobek więc i ja też lekko nie mam. Fakt, że jakby sie coś działo, czy mała go potrzebuje to idę po niego, albo dzwonię i przychodzi. Czasem pomoże albo zrobi obiad, pobawi się z dzieckiem ale w większości siedzę i radzę sobie sama. Nawet samotność mi doskwiera.
  18. Anitaa Witajcie dziewczyny. Jeśli mogę to dołączę do Was. Mam na imię Anita, 39 lat. Termin mam na 26 marzec. Teraz to 9 tydzień ciąży. Mam już córeczkę Jagódkę, na którą wiele lat czekałam. Kwietniówka1983 pamiętasz mnie?:) byłyśmy kwietniówkami 2014:) ja rodziłam w maju, bo córci się nie spieszyło. Miło Cie tu spotkać ponownie:)
  19. Witajcie dziewczyny. Jeśli mogę to dołączę do Was. Mam na imię Anita, 39 lat. Termin mam na 26 marzec. Teraz to 9 tydzień ciąży. Mam już córeczkę Jagódkę, na którą wiele lat czekałam. Kwietniówka1986 pamiętasz mnie?:) byłyśmy kwietniówkami 2014:) ja rodziłam w maju, bo córci się nie spieszyło. Miło Cie tu spotkać ponownie:)
  20. Hej dziewczynki:) Ja Jagodę uczyłam, gdy wyjmowała coś z szafek, żeby wkładała to z powrotem, chwaląc i bijąc brawo. Teraz najpierw na wyciąga różne przedmioty a później to chowa, zamyka szafkę i bije brawo. Ostatnio jak sama podniosłam coś z podłogi i włożyłam do szafki to się cieszyła i biła mi brawo:))) Czasem reaguje na słowa: "nie wolno" ale tylko sporadycznie. Najgorzej jak notorycznie chodzi do kwiatka i wyrzuca ziemię z doniczki. Wtedy się dopiero namęczę bo ją to bardzo śmieszy i nic nie pomaga:( Ostatnio zaczęłam ją popołudniami kłaść do łóżeczka. Jak pamiętacie, wcześniej usypiałam ją w wózku. Teraz się to ucieło bo nawet na leżąco wychodzi z pasów i wstaje. Więc zostałam zmuszona do usypiania jej w nowy sposób. Póki co bardzo krzyczy i najczęściej trwa to wszystko półtorej godziny zanim uśnie.Też się z nią umorduję i bardzo mi jej szkoda. Próbuję ją odzwyczaić powoli od piersi bo już nie daję rady. To ciągłe wiszenie na mnie i przeraźliwy krzyk mnie dobija:( no i noce tak przeciętnie co dwie godziny się budzi. Ale o dziwo udało się zastąpić niektóre karmienia butelką. Mimo, ze już kilka miesięcy temu pożegnała się z butlą. Także jest mi teraz ciut lżej. A więc Angelika ja tym sposobem to robię i na razie działa. Jak widzę, że się garnie do piersi to robię jej mleko. A tak ze dwa razy w dzień jeszcze dostaje pierś i ok. dwa razy w nocy. W nocy jeśli chce więcej razy to daję jej wodę. Przepraszam jeśli jakoś nieskładnie piszę ale Jagoda mi właśnie bardzo utrudnia.
  21. Może skok rozwojowy ale raczej bym się skłaniała ku temu, ze to zęby. Dziś na wieczór było podobnie. Bardzo mocno mi krzyczała. Nawet jak ją usypiałam to leżała na brzuszku i nie wstawała jak zwykle tylko głowę z boku na bok przekręcała i przeraźliwie krzyczała. Właśnie jakby ją bolało. Nasmarowałam dziąsła żelem, okazało się, że są popuchnięte, i dopiero usnęła. Mojej kuzynki córeczka dopiero miała pierwszego zęba w 15 miesiącu życia. Także i tak bywa. Kaasia83 też Ci zazdroszczę tych cudownie spokojnych nocy:)) Jagoda też naśladuje:) robi to co ja:) Ostatnio mnie rozśmieszyła, wzięła grabki i się czesała:) Chyba jej przypominały grzebień. Nie mogła wiedzieć, że to do piasku, bo jeszcze nie byłyśmy w piaskownicy:)
  22. Oj dziewczyny, wygląda na to, ze nie tylko ja mam tak ciężko. To zawsze jakieś pocieszenie, bo jestem już u kresu sił. Dziś wypaliłam się całkiem. Jagoda mi przez kilka godzin ciągle płakała. Niczym nie chciała się zająć. 20 minut karmienia piersią też nie pomogło. Ciągle wieszała się na mnie i płacz. Już nie wiedziałam co z nią zrobić. Nie wiem, może też kolejne zęby jej idą. Poza tym to już też ładnie chodzi. Coraz szybciej i coraz rzadziej schodzi na kolana. Bardzo lubi muzykę, piosenki i rozczulająco tańczy:) rusza wtedy rączkami, ramionami, bioderkami i do tego jeszcze ugina nóżki. Pociesznie to wygląda.
  23. Witajcie dziewczyny. W sumie szkoda, ze tak nie mamy czasu na spotykanie się na forum:) Ja też mam urwanie głowy. Jagoda mi daje popalić. Też macie tego rodzaju sytuacje? W środę tak mnie ugryzła w ramię, gdy była zła, że do dziś mam siniaka i boli jak dotykam. Często próbuje mnie gryźć, szczypie,etc Potrafi również delikatnie uderzać głową w nerwach o cokolwiek a często jak muzułmanin kładzie się na podłodze i głową delikatnie uderza w podłogę. Jak tylko coś nie po jej myśli to tak reaguje. W parku, w sklepie, wszędzie robi sceny rzuca się na podłogę, na ziemię, szarpie, wyrywa, robi mostki. Mówię Wam taki ma charakterek. Chodzić chce tylko sama, np dziś w parku, gdy ją chciałam złapać to nie, odpycha mnie a jak próbuję nadal to ona się rzuca na ziemię. Ech, czytałam, ze to normalne i że dzieci tak okazują emocje ale czy Wy też macie takie "trudne" i nerwowe dzieci? Dla mnie to dość cieżkie tym bardziej, że nadal w nocy daję jej pierś a ona nadal budzi się co godzinę półtorej na mleko. Chyba ją powinnam tego oduczać:/ bo jestem nieźle umęczona. Kwietniówka1983 super urodzinki:) A malutka umiała zdmuchnąć świeczkę? Bo ja mojej nie zdążyłam nauczyć. Dopiero teraz troszkę dmucha. Tort piekłam sama. Nie był tak cudny i imponujący ale smaczny:) No a poza tym to Jagoda rozwija się dobrze, jest bardzo bystra. Próbuje nawet sama zakładać skarpety, czapkę. Pomaga od dawna w zakładaniu ubrania. Ładnie chodzi, nawet z wózkiem dla lalek po dworze sobie radzi, gra w piłkę...zębów ma póki co 8. Pozdrawiam Was wszystkie cieplutko i może się odezwiecie, będę zaglądać:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...