Skocz do zawartości
Forum

Anitaa

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Anitaa

  1. Madzia, od wielu lat już mam pewność, że Johnson to najgorsze zło, najgorszy syf. Pamiętam, że kiedyś była jakaś afera nawet, bo dzieci miały problemy po tym. Także nigdy w życiu, do kosza!
  2. Zalotka to super aktywne, miłe dni Cię czekają :) Ja dlatego też nie używam dla Jagody źadnych kosmetyków. Żadnych bajernych płynów do kąpieli, które wymyślają, jakieś kulki wytwarzające pianę. Jej ile w tym chemii. Teraz tylko Ziajki szampon do włosów i ciała i nic więcej. A i to muszę wymienić bo wiem, że nie jest zdrowy. Wczoraj widziałam odpowiednik Hippa i myślę, żeby kupić. Ale jeszcze muszę doczytać czy tej firmie można ufać. Ndorka ma rację trzeba zwracać uwagę na to co serwujemy naszym dzieciom. Najlepiej to niezbędne minimum, tylko to co konieczne. Po urodzeniu, żadne płyny do kąpieli, oliwki. To wogóle nie jest potrzebne. Wręcz szkodzi. A w ogóle to wczoraj w markecie się zdziwiłam jak zobaczyłam produkty dla dzieci i mam firmy Himalaya. Hmmm, jestem ciekawa czy składy są tak dobre i naturalne jak past do zębów. Wiesz coś Ndorka? Albo dziewczyny?
  3. Ndorka, super przydatna tabelka. Już sobie zapisałam i muszę wydrukować koniecznie.
  4. Witaj, Bulinka U mnie szaro, buro i ponuro. Żadnego słoneczka nie ma. Fajnie Kwietniówka, że podróż masz za sobą i w końcu odpoczniesz od tej ciężkiej pracy. Szkoda tylko, że trafiłaś na taką kiepską pogodę ale może jeszcze się wypogodzi. Aisla, to może zadzwoń do tej położnej i zapytaj o to co Cię zaniepokoiło. Po co masz się stresować.
  5. Ndorka, mleko sobie zaczęłam robić sama, kokosowe. Ale w ciąży mnie odrzuciło i od czasu do czasu zdarzyło mi się skorzystać z normalnego. No i zachciało mi się nabiału, więc niestety. Takie prawa ciąży. Co do kosmetyków to używam niezbędne minimum, czyli tusz do rzęs, pomadka, fluid, szampon i mydło. Cały czas szukam zamienników. Szampon póki co używam ziołowy Farmony, bo strasznie mi wypadają włosy, szare mydło do ciała. Pasta do zębów Himalaya. Żadnych żeli do kąpieli, płynów, balsamów do ciała etc. Jeśli już to wcieram w siebie olej kokosowy, we włosy też olej kokosowy, ten prawdziwy, pachnący. Wczoraj się skusiłam na oliwke Hipp bo dziewczyny polecały, że na naturalnych składnikach tylko. Wzięłam, bo mi się strasznie wysuszyła skóra. Na zmianę z olejem będę używać bo ten olej strasznie drogi. No i to tyle. Zaglądam na blog srokao i tam się wspomagam wiedzą składu. Tak jak piszesz, trzeba uważać bo te etykiety to oszustwo. Na przykład jest napisane, że delikatne idealne dla maluszków, bez tego i tamtego a jak się zerknie na skład, to można się przerazic. Poza tym, kupujemy coś zawsze bo zdrowe, sprawdziliśmy skład a po jakimś czasie skład się zmienił na gorszy a my nawet nie wiemy. Także trzeba kontrolować. No i jeszcze jedno, ja się obawiam, że te napisy bez parabenów, etc to tylko chwyty marketingowe a skład prawdziwy jest ukrywany. Po prostu nie ufam.
  6. Madzia, z tego wynika, że mamy to samo bo gdy kilka lat temu leżałam w szpitalu na badaniach to mi wyszło nadmierne wydzielanie insuliny w teście po glukozie. Wtedy dali mi na to siofor? Nie wiem czy dobrze zapamietałam ale brałam dość długo. Zajrzę na tę stronkę i poczytam. Teraz się troszkę martwię, że na tej mojej żoładkowe diecie to maluch może cierpieć. Nic konkretnego nie jem. Teraz to już tylko wasę z twarozkiem i pomidorem na śniadanie i kolacje, na obiad ryż z warzywami i zupę jarzynowa. To wszystko. Zagryzam tylko migdałami, prażynkami i sucharami bez cukru. Z owoców banany. Nic więcej. To chyba za mało na żywienie w ciąży. Karinka, bardzo Ci gratuluję udanej wizyty:) super wieści:) Dobrze, że chociaż Wam zrobiono to usg, bo to zawsze uspokaja:)
  7. Ndorka nie czytam w necie tylko w książkach :) a kosmetyków z tego powodu, o którym napisałaś nie używam i moja Jagoda również. Zwracam uwagę na skład i staram się nie wprowadzać chemii do organizmu bo szkoda zdrowia. Zarówno jedzenia to dotyczy jak i kosmetyków. Dlatego też najbardziej żal mi testerek blogowych, które kosmetyki wcieraja w siebie na potęgę. Szeroki temat. Ale sklepowym produktom nie ufam, mleku również. Madzia fajnie, że wizyta udana. Sprawdzą Ci ten cukier. Ja teraz żałuję, że mojemu nie powiedziałam ale mi tak głupio zawsze mówić, że tyle rzeczy mi dolega i się powstrzymuje. Tak teraz pomyślałam jak napisałaś, że może dlatego moja Jagódka taka malutka się urodziła 2780. Muszę poczytać o tym odżywianiu i może bardziej to wszystko kontrolować.
  8. Ndorka, a co sądzisz o hormonach w mleku. Mnie w sumie to najbardziej wystraszyło, no i to, że mleko zaśluzowuje i zaczynają się choroby. A z tymi hormonami to czytałam, że to mleko, które teraz mamy to już nie jest takie zdrowe mleko jak za naszych babć bo krowy są faszerowane hormonami i jeszcze mleko się pobiera z krów cieżarnych, które już i tak mają wzost hormonów z powodu ciąży. A później my to wchłaniamy. Później mamy zaburzenia hormonalne. No tak czytałam. Ja dziś jestem po wizycie. Ale nie ma się czym chwalić. Nawet usg mi nie robił. Zbadał tylko szyjke. Dał skierowanie na to drugie prenatalne w 19 tygodniu i kazał łykać zelazo na to moje osłabienie. I tyle. Także muszę czekać jeszcze trzy tygodnie na zobaczenie maleństwa:( A z tym japońskim rezonansem to chyba Madzia pisała? Zatrważające !!!! Ale ludzie są głupi. Tak narażać własne dzieci, szok.
  9. Kwietniówka, jestem w wielkim szoku jak Ty dźwigasz. Matko ja przez dzwiganie mam tak zniszczony kręgosłup, że nigdy więcej. Ale zrozumiałam, że kręgosłup mam jeden na całe życie dopiero jak się ruszać nie mogłam i kobieta pomagała mi się położyć na łóżku do rechabilitacji. Także uważaj, nie zrób sobie krzywdy. A w ciąży to już w ogóle strach coś podnieść. Ja bym się nie odważyła. Zalotka, pięknie wyeksponowałaś brzuszek, nie dziwne, że chwalili:) Xewcia91 ja już kiedyś szukałam tej Twojej grupy, dołączyłam się a teraz patrzę, że nie do Twojej:( gapa ze mnie. Teraz wysłałam jeszcze raz prośbę o dołączenie :) Gosia888 super, że wyjazd się udał:) mnie się też marzy Kraków:) GosiaMiś łał, no podziwiam Cię:) mąż zadowolony:) chciałabym mieć tyle sił. Mnie nawet jest przykro bo domownicy zwłaszcza córeczka patrzą ciągle na taką chorą, leżącą, ledwo chodzącą, słabą. Aż sie boję, że to się małej udzieli. Już nieraz mi mówi, że mam się nie kłaść, nie siadać, chce się bawić a ja taka rozlazła. Wczoraj znów wymioty. Wysiliłam się i zrobiłam właśnie te gołąbki, o których piszecie. Wydawało mi się to w miarę delikatne ale jakoś zołądek sobie z tym nie poradził i męczarnia była :( GosiaMis super, że czytasz i się interesujesz Ziębą. Ja obejrzałam tylko kilka tych jego wystąpien w niezależnej.
  10. Kasik81m lepiej nie czytać takich rzeczy, ja bardzo unikam bo też zaraz ogarnia mnie strach i czarne myśli. Jak się u Ciebie nic nie dzieje to na pewno wszystko jest w porządku. Anutek miło, że czytamy te same książki:) i w ogóle fajnie, że ludzie je czytają bo zwiększa się świadomość społeczna. Olcia30 dzięki za informacje. Jak już wiem, że takie coś istnieje to wybierzemy się do sklepu bo mój M się upiera, że jak na to pójdzie główka dziecka to jeszcze bardziej będzie oddychać do przodu. Takze musimy sprawdzić na żywo i przymierzyć. Ale jak zdążysz wypróbować to daj znać:) Ja dziś przeszłam na jeszcze większą dietę. Przeczytałam w moich zeszytowych notatkach z poprzedniej ciąży, że po wizycie u lekarza z żołądkiem poza probiotykiem kazała mi odstawić produkty mączne poza innymi. Więc dziś na śniadanie zamiast bułek ryż. Ciekawe czy nastąpi poprawa. Trzymajcie kciuki, bo inaczej się wykończe:)
  11. Ta książka to dokładnie Jerzy Zięba "Ukryte terapie. Czego ci lekarz nie powie" tam właśnie informacje na temat k2, to o czym Anutek wspomniała. K2 jest potrzebna do odprowadzenia wapnia do kości, bo inaczej odkłada się w tetnicach i tworzy się zator. Także tak jak lekarze przypisują wapno do picia a nie przypisują k2 do tego, to robią pacjentom krzywdę. Dobrze wiedzieć takie rzeczy. A niektórzy lekarze też zaczynają przeżywać oświecenie, jednak to na razie rzadkość.
  12. Dziewczyny, tak dużo piszecie, że jak zwykle nie ogarniam. Przede wszystkim gratuluje pozytywnych wizyt, jak dobrze, że wszystko jest w porządku. Ja tez już niebawem sie dowiem co i jak i nie mogę się doczekać. Ania r. dobrze czytałaś z tym mlekiem. Dzieci też nie powinny pić tego mleka. To co najlepiej uzupełnia wapń, to zmielone skorupki z jaj. Tylko już nie pamiętam jak się przygotowuje. Trzeba je obgotować najpierw ale nie pamiętam jak długo. Polecam książkę Zięby "Czego Ci lekarz nie powie" tam jest dużo o witaminach, leczeniu tarczycy, i innych. Madzia mam to samo z cukrem. Gdy mi spada, robi mi się słabo, drżą ręce. Dlatego pilnuję żeby nie mieć zbyt dużej przerwy między posiłkami. Teraz w ciąży zdarza się to częściej. Zastanawiałam się nawet nad kupieniem glukometru, żeby pokazać wyniki lekarzowi. Madzia z tego też powodu właśnie unikam cukru i teraz i przed ciążą, staram się też jeść często ale jakichś specjalnych sposobów na to nie mam. Co do samopoczucia, to u mnie się jeszcze pogorszyło. Miałam tak straszne wymioty, że aż wszystko wewnątrz bolało. Po tym kupiłam sobie probiotyk i zastosowałam całkowitą dietę. Bułki z masłem, gotowana marchew, ryż i suchary. A i tak mdłości i wymioty się zdarzają. Mam po prostu chory żołądek, czytałam, że to od ciąży i by się zgadzało bo w poprzedniej było to samo. Jak się nie poprawi to czeka mnie wizyta lekarska. Mam już dość tego stanu i nikomu nie życzę. Dlatego też mało się udzielam, bo nic się nie chce ale czytam wszystko. Ania współczuję takiego lekarza. Musisz zmienić, bo przecież nie będziesz się prosić za każdym razem. Większość lekarzy nie widzi problemu. Mój się zawsze pyta czy zwolnienie potrzebne. Olcia jak wygląda taka poduszka do fotelika bo właśnie nie mogę patrzeć jak Jagodzie główka lata gdy zaśnie. Ech, i współczuję tych prezentów, to takie przykre i smutne. No może kogoś nie stać, ale wiecie co, nawet za 6 zł można kupić takie drewniane puzzle, czy ja np kupiłam Jagodzie za 20 zł drewniany staw z rybkami do łowienia nie pamiętam czy w Lidlu czy w Biedronce. Można? Można. Jak się tylko chce, ma trochę wyobraźni...czy nawet samemu coś zrobić. Liczy się serce. A widać czy ktoś się postarał czy nie.
  13. No z butami też nie jest łatwo bo w ciąży noga rośnie a do tego może spuchnąć i buty będą uciskać. Ja nosiłam cały czas rozmiar 36 a w ciąży stopy urosły i teraz mam 37 :( czasem dopiero 38 są dobre :( Jak mi w tej ciąży znów urośnie to będę niepocieszona.
  14. Madzia zgrabniutka, szczuputka jesteś to i zgrabny brzuszek :) Ja też już długo za butami chodzę, tak od dwóch miesięcy albo nawet dłużej. Tylko ja chciałam półbuty i nie mogę znaleźć nic wygodnego a jednoczesnie ładnego bo jak są wygodne to mają babciny fason :/
  15. Ja zazwyczaj robiłam z dyni zupę taką jakby tajską, albo na mleku. Na mleku o wiele lepiej mi wychodzi i smakuje. No i jeszcze ciasto z jakiegoś przepisu w necie. Kwietniówka, to już jesteś zaopatrzona na zimę :) Ja mam taką pikowaną, rozciagliwa kurtkę to w niej przechodzę. Na szczęście nie muszę nic kupować bo znów bym się musiała naszukać a kompletnie brak mi nadal sił. Wczoraj chyba mój maluszek wszedł w nowy etap kontaktu bo oprócz zwykłego poruszania się, przemieszczania miałam takie wzgrubienie zboku, które po dotknięciu ręką się oddaliło. Przemiłe :) Ja mam wizytę w środę i już się nie mogę doczekać. Co do remontów i fachowców to nie mam kompletnie cierpliwości. A czekanie na cokolwiek mnie drażni. Na pewno bym się wściekła jakby taki sobie dwa dni nie przyszedł. Totalny brak szacunku.
  16. No niestety nie da się wyspać na zapas:/ a poza tym ja zawsze w nocy wstaję kilka razy do łazienki, więc co to za sen na raty. A jak wstaję koło 4 czy 5 to już mam problem z zaśnięciem. Gdy po ciężkich próbach zasnę to Jagoda już mnie budzi :) a wtedy mi się najlepiej śpi :)
  17. Zalotka, to w takim razie mogły być jelita. Mnie też często tak "pukają". Powiem Wam, że kiedyś nie bedąc w ciąży przeżyłam szok. Miałam takie pukanie w brzuch jakby dziecko mnie kopało. Aż zaczęłam główkować czy ja w ciąży nie jestem ale kurcze okres był, żadnych objawów, mówię niemożliwe. No i okazało się, że jelita nawet tak potrafią. A gdybym była w ciąży to byłabym pewna, że to maluch:) Madzia, kawał dobrej roboty. Oj podziwiam Cię :-) GosiaMis ale figura :) i zgrabny mały brzuszek :) super :)
  18. No właśnie jak jeszcze mieszkałam w mieście i jeździłam tramwajami, autobusami to Ci starsi potrafili się niemal położyć na siedzącej osobie. Naciskać aż ustąpi a ja wiele razy po 12 godzinach pracy jechałam z ciężkim bólem kręgosłupa, że stać się nie dało i też nie ustepowałam. One wyjdą z domu na chwilę a później mają dość czasu by dbać o wypoczynek a młode osoby tak tyrają, nieraz z gorączka muszą latać do pracy i uważam, że mają prawo siąść choć na chwilę. Ale jak widziałam skromną, cichą starszą panią, nie takiego bezczela to zawsze ustepowałam. A w ogóle to strasznie mnie denerwowało jak chciałam wysiąść, wysiadający ma pierszeństwo, a tu jakaś baba się pcha żeby zdążyć na wolne miejsce i nie da człowiekowi wysiąść. I wiecie co, takie niby schorowane etc. a ile siły ma żeby dobiec do miejsca jeszcze rozpychając się łokciami :-) Dobrze, że już nie korzystam z komunikacji miejskiej :-) Kasik, obawiam się, że jak się szybko nie przełamiesz z tą jazdą to może być coraz gorzej i wcale nie wsiądziesz. Ale ja Cię rozumiem. Ja się w ogóle do jazdy nie nadaję, przez moją nerwowość. Przez nerwy też nie zdałam państwowego i więcej nie podeszłam:/
  19. Kasik, raczej go gdzieś wyniosła. I nie martw się, niedługo poczujesz ruchy. GosiaMis fajnie, że u maluszka wszystko w porządku :-) Z tych kolęd też się uśmiałam :-)
  20. Widzę, dziewczyny, że same intuicyjnie już wiecie co robić a to co napisałyscie własnie też zawiera ta książka. Czyli spanie z dzieckiem, tulenie kiedy potrzebuje itd. Okazuje się, że gdy maluch śpi z nami to reguluje mu się wszystko, oddech, i inne. Nie wszystko spamiętałam ale wiem, że to bardzo korzystne dla jego organizmu i psychiki. No i właśnie tam też jest odnośnik do zwierząt. Tylko ludzie ze wszystkich "zwierząt" separuja od siebie dzieci a kiedyś wcale tak nie było. Widać to jeszcze u prymitywnych plemion. Nadal zasypiają z małymi i noszą przy sobie, ciało do ciała. Zalotka właśnie dlatego, że opinii, metod jest dużo warto się interesować, czytać, wyciągać logiczne dla nas wnioski i do tego jeszcze słuchać intuicji i stosować to co według nas najlepsze. Najgorzej jak ktoś coś wyczyta i podchodzi do tego bezkrytycznie stosując i eksperymentując na swoim dziecku. W każdym razie polecam książkę bo właśnie te i inne informacje można z niej się dowiedzieć. A Madzia jeszcze się nie urodziło, także wiesz, bo jeszcze się może okazać, że sen jednak będzie na odwrót ;). Hi, hi słyszałam o takich przypadkach. Olcia, tak bardzo Ci współczuję tego bólu. W ciąży podobno tak bywa. Mnie raz czy dwa bolała ale wiem jaka to męka.
  21. Madzia cieszę się, że u Ciebie już lepiej, że zajęłaś się tym co lubisz to bardzo pomaga. Ludzie z pasją łatwiej sobie radzą z trudnymi sytuacjami. Bardzo się z Tobą zgadzam z tym mocnym przytulaniem. Czytałam o takiej terapii, w innej książce. Gdy dziecko wpada w szał trzeba je mocno objąć i trzymać aż się uspokoi. Mało tego ma się to zakończyć tym, że dziecko się śmieje. Wtedy jest 100% pewność, że wszystko z siebie uwolniło. No ale to jeden ze sposobów. Też próbowałam ale brakowało mi cierpliwości bo się bardzo szarpa"a, próbowała z głóki mnie uderzyć a ja drobna jestem nie mam tyle siły żeby ją utrzymać. Co do porad psychologów, niestety nawet nie idę bo mam o nich nienajlepsze zdanie i nie ufam im. A na takiego z prawdziwego zdarzenia mnie nie stać. Nawet Super Niania, po przeczytaniu części tej książki niknie w moich oczach, choć kiedyś zgazałam się z jej metodami. Podam taki przykład, niektórzy psychologowie zalecają usypianie dziecka w taki sposób, że zostawia się je samo po kilka minut, ono sobie płacze, a my wraz z nim tyle, że za drzwiami. Okazuje się, że w tym czasie dziecko przeżywa taki stres, że nadnercza wyrzucają duże ilości kortyzolu do mózgu, który po pewnym czasie wprowadza w nim zmiany. Na przykład umierają jakieś neurony. Na pozór wydaje się, że nic mu nie jest, w końcu nauczyło się zasypiac samo ale w dorosłym życiu może mieć różnego rodzaju problemy psychiczne, powiedzmy lęki czy inne. Podobnie dowiedziałam się, że niemowlę nie może manipulować rodzicem na przykład żeby je nosić czy kołysac bo nie ma jeszcze pewnej substancji w mózgu odpowiedzialnej za takie działania. Ono po prostu tego potrzebuje. A niektórzy psychologowie mówią nie nosić bo nauczysz i bedziesz miała kłopot. Także dziewczynki znów się rozpisałam ale chciałam się podzielić informacjami, może się przydadzą. Przy okazji wyjaśniłam czemu nie ufam psychologom. Jednak wiem, że są i tacy, których zawód jest pasją i kształcą się cały czas, sprawdzają najnowsze badania naukowców i nie leczą stereotypowo.
  22. Kwietniówka, moja rzuca nawet we mnie i gorzej gdy trafia. Dzięki Wiola za wsparcie. Dziękuję dziewczyny, to trochę pocieszające, że inne dzieci podobnie się zachowują, no i że z tego wyrastają. Powiem Wam, że nawet z powodu tych problemów kupiłam książkę "Mądrzy rodzice" według mnie jest genialna i każdy rodzic powinien przeczytać. Starałam się stosować to, co tam radzą, bo mnie to przekonuje ale ciężko jest niestety. Według książki taki maluch nie ma wytworzonych połączeń z mózgiem racjonalnym i dlatego korzysta z mózgu gadziego, czyli reaguje jak zwierzatko, coś mu nie pasuje więc atakuje, etc. Rada jest taka aby go przytulać, wspierać w tej złości, pocieszać, bo on sam jest jakby "ofiarą" on nie umie sobie poradzić z daną sytuacją i sam jest jakby narażony na te własne reakcje. A gdy my cierpliwie bedziemy tak postępować to te połączenia się wytworzą i będzie umiał postępować racjonalnie. Radzić sobie w takich sytuacjach. No i dodatkowo trzeba pokazywać, że nas boli, wychowywać w empatii. Stosowałam to jakiś czas i pomagało, było już mniej takich akcji ale wiecie jak jestem bita któryś raz to nie wstrzymuje i nie stosuję się do zaleceń. Może to ten błąd, ale jak napisałam nie jest to łatwe. Co do książki to ufam jej jak żadnej bo wszystko jest oparte na badaniu mózgu tomografem, itd także wszelkie zachowania dziecka, czy rodzica wobec dziecka w efekcie widać na ekranie. Widać jak reaguje mózg na to wszystko. No trochę się rozpisałam ale może komuś się przyda.
  23. No właśnie. Moja potrafi się położyć, kleknąć na przejściu dla pieszych i tak się z nią szarpię bo przecież nie mogę jej zignorować. Natomiast jak w innym miejscu ignoruje takie występy to nic nie pomaga. A co do policji, to też nieraz tak wrzeszczy, że mimo że mieszkamy w domu to mi przez myśl przeszło, że ktoś wezwie policję, że dziecku coś robię :/ Dziś było podobnie, prawie godzina szarpania, wrzasku, rzucania we mnie, przedmiotami. A jak gdzieś idziemy to nikt nie uwierzy takie grzeczne dziecko, przemiłe, uprzejme. Ja już mówiłam do mojego M, że tak się mówi, że rodzice biją dzieci a tu dwulatka bije, kopie, gryzie mamę, i co zrobić? Jedyna nadzieja, że to minie a ja to jakoś przetrwam.
  24. Wiola uwierz mi, że próbowałam najróżniejsze sposoby i nic nie zadziałało. Dlatego już mi opadają ręce.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...