Skocz do zawartości
Forum

Anitaa

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Anitaa

  1. Zalotka, siostra mojego M jest doulą, opiekunem dzieci upośledzonych a także z autyzmem, pracuje równiez z trudną młodzieżą ma dość zgłebiony temat szczepień i podrzucała mi literaturę. Wiele razy rozmawiała z rodzicami dzieci autystycznych i na pytanie od kiedy u dziecka wystąpiły symptomy rodzic odpowiadał, że po szczepieniu. Także, nie sądzę by nas okłamywała. A książki to "Szczepienia w pytaniach i odpowiedziach dla myślących rodziców". Doktora Aleksandra Kotoka oraz "Szczepienia. Niebezpiecznie ukrywane fakty". Ian Sinclair.
  2. Ndorka, napisałaś, matka bierze całkowitą odpowiedzialność za życie i zdrowie nieszczepionego dziecka. Analogicznie matka bierze całkowitą odpowiedzialność za zdrowie i życie szczepionego dziecka. Ja uznałam, że wybieram mniejsze zło.
  3. Ania.r. mnie też już nikt nie przekona, bo jak wspomniałam dużo na ten temat przeczytałam i strach o dziecko jest silniejszy. Niestety Madzia ale powikłania jak dla mnie są gorsze od zwykłych chorób. Poza tym często mimo szczepionek ludzie chorują na tę chorobę przeciw której się zaszczepili i dużo gorzej przez nią przechodzą. Druga sprawa, że szczepionki kiedyś, gdy my byliśmy mali miały inne składy a choroby też były inne. W tej chwili lekarze szczepią nawet na choroby, które nie istnieją. Ale to też szeroki temat. I jeszcze jedno, że najgorsze i najbardziej niebezpieczne jest szczepienie noworodków!!!! W pierwszej, trzeciej dobie i później bodajże do 6 miesiaca, gdyż bariera krew - mózg jest jeszcze nie wykształcona i tym sposobem metale ciężkie dostają się do mózgu. To powoduje przerażające wręcz objawy poszczepienne. Także, to takie moje zdanie. Kwietniówka śliczne zdjęcie :-)
  4. Madzia, polecam poczytać więcej o szczepieniach. Niestety nie jest tak prosto jak napisałaś. Przeczytałam kilka książek na ten temat, które otworzyły mi oczy. Zrobiłam to co uważałam za najlepsze dla mojego dziecka. Niestety, żaden lekarz w przychodni nie umiał mi zaproponowac bezpiecznej szczepionki, w kazdej znajdowała się rtęć czy inne metale ciężkie, przeglądałam składy. Starałam się być obiektywna ale niestety. Kwietniówka pewnie wiesz o czym mówię, bo jak widzę też się mocno zagłębiłaś w temat. Szczepionki to czysty biznes.
  5. Kwietniowka, w Polsce jesteśmy straszeni obowiazkowymi szczepieniami. A tak naprawdę dzieci są nasze i mamy prawo nie wyrazić zgody na szczepienie. Dlatego podtykaja te papierki do podpisu bo sami zrzucają z siebie odpowiedzialność na rodzica w razie jak się coś stanie. Żaden lekarz nie weźmie na siebie odpowidzialnosci za szczepionke. Uwierz mi, bo przerabialismy to wszystko. Także nie chcesz - nie szczepisz. My już do szpitala przed porodem przedłożylismy pismo, że nie wyrażamy zgody na żadne szczepienie a jesli ktoś bez naszej zgody zaszczepi nam dziecka sprawa zostanie skierowana do sądu. Podpisano nam to zaczym Jagoda się urodziła ale i tak jej pilnowalismy cały czas. Nawet na chwilę nikt bez nas jej nigdzie nie wziął. W przychodni zaakceptowano naszą decyzję. Doktorowa i położna po części trzymała naszą stronę. Dostaliśmy pisemnie dwie groźby z sanepidu, którymi się absolutnie nie przejęliśmy bo wiedzieliśmy, że jestesmy na prawie. Nikt nas nie zmusi do zaszczepienia własnego dziecka, bo nikt później za to nie bierze odpowiedzialności poza rodzicami! A więc wydrukowalismy specjalne, nie do podważenia pismo bodajże ze strony STOP NOP wysłaliśmy do sanepidu i jest spokój.
  6. O jak fajnie, że już po. Duży ten Twój bobas :-) no i gratuluję dziewczynki :-)
  7. Aniar. to straszne, bardzo współczuję takich komplikacji poszczepiennych :( Dlatego ja nie szczepiłam Jagody i drugiego dziecka też nie będę. Jak sie poczyta skład szczepionek to włosy dęba stają! Gosia nie denerwuj się, wszystko będzie dobrze. A może nawet już po badaniu? Daj znać. Jej, ja mam jutro i też się stresuję. Ciekawe czy w ogóle mi zrobi usg bo już około 5 tyg nie miałam. Kasik, Ty też spokojnie dla dobra maleństwa.
  8. Ewalina, cieszę się, że wszystko pozytywnie na badaniu:) Kwietniówka, niby niedługo ale ja już się męczę 3 miesiące więc chciałabym już. A gdyby to chociaż już za tydzień było badanie to też inaczej a na zwykłej wizycie to i tak nic nie stwierdzi. Trudno nie ma wyjścia, muszę czekać. Madzia, już duży brzuszek:) ja sobie też dziś zrobiłam pamiątkowe zdjęcie, może uda mi się wstawić. Mam już 92 cm w obwodzie, także też sporo :-)
  9. Jak dobrze, że Wioli nic nie jest. Tylko szkoda, że ma problemy:( oby szybko wszystko wróciło do normy. Karinka, przykro mi bardzo z powodu Twojego zęba, jeszcze w ciąży takie męki. Ja dziś obdzwoniłam gastrologów w kilku miastach i terminy mają na kwiecień, luty:( jedna mi zaproponowała 24 listopad więc powiedziałam jaka jest sytuacja, że jestem w ciąży to mi wyznaczyła pojutrze na tę samą godzinę co mam wizytę u ginekologa a lekarz przyjmuje tylko do 12, więc musiałam odmówić. No i stanęło na następnej środzie ale to nie będzie badanie tylko dopiero taka zwykła wizyta. Także sobie jeszcze pocierpię.
  10. Kwietniówka zrozumiałam, że za trzy dni masz wolne, dlatego napisałam, że dobrze, że niedługo masz wolne :-) A, że super z pracą to chodziło mi o to, że się cieszę z Twojego spotkania w sprawie zmiany działu, bo jak sobie dobrze myślę to tam będziesz miała lżej :-)
  11. Gosia, zależy co lubisz, ja bym Ci mogła dużo polecić ale z tych co ja lubię :-) czyli same pozytywne, kobiece :-) autorów na przykład.P. Coelho, Santha Montefiore...
  12. Gosia ja wielokrotnie zauważyłam, że pracownicy służby zdrowia kompletnie się nie przejmują ciezarnymi. Nie dbają o ich komfort psychiczny, nerwowy i ogólne samopoczucie. Ostatnio przed laboratoriun stała kobitka w 9 mc ciąży a laborantka sobie gadała przez telefon. Aż mi było żal bo przecież ona na czczo, po schodach musiała wejść. Chyba musi jakaś zasłabnac żeby tamta pojeła, że źle postępuje. A jak mnie pobierała krew to też gadała przez telefon i jeszcze jedną ręką pokazywała swojemu telefonicznemu rozmówcy o jaką listwę jej chodzi :-) masakra. A później się dziwić, że przychodzę na wizytę do ginekologa a moich wyników nie ma. Jak ktoś taki się tym wszystkim zajmuje. Zalotka, przykra sprWa z Twoją nogą:( Kwietniówka ale super z pracą no i dobrze, że niedługo wolne. Olcia, szkoda, że nie napisała na tym skierowaniu, że pilne no ale po takim lekarzu czego się spodziewać. Aisla, niezła babka, przez pomyłkę tam siedziała. Ja miałam taką sytuacje w młodości, że byłam u dermatologa faceta, bo coś wycisnełam na twarzy i mi dziurka po tym została. Chciałam zapytać czy coś można z tym zrobić. A on do mnie, że na gębie się nic nie wyciska. Wiesz, do młodej dziewczyny takie coś:/ Współczuję Ci z córeczką, kurczę takie problemy z tymi maluchami. I jeszcze te dywany, ile roboty :/ A moja dziś 5 dzień bez kupy. Ładne macie brzuszki dziewczyny :-) ja mojego dawno nie fotografowałam a też spory. Muszę się zebrać żeby mieć pamiątkę.
  13. Olcia30 wiesz, ja mam szczęście do konowałów. W poprzedniej ciąży ciągle zmieniałam lekarza i do końca nie trafiłam na dobrego. Mówię Ci na jaki stres mnie narażali i ile przepłakałam niepotrzebnie. Może dlatego moja Jagoda teraz taka pobudliwa jest. W tej ciąży na razie chodzę do jednego ginekologa i aż się boję zmienić bo jest w miarę. Ale bez rewelacji. Na szczęście dziś, po tym jak wczoraj trzy razy zwracałam i cierpiałam strasznie, poprosiłam mojego M by się przejechał jeszcze raz do tej mojej rodzinnej i poprosił o skierowanie do gastrologa. Dobrze, że wpadłam na ten pomysł, a sama nie miałam siły sie zabrać. No i pojechał i mi załatwił. Teraz tylko problem w jakim terminie mnie przyjmą:( Olcia i zazdroszczę takiego lekarza :-) Śliczny zestaw na prezent, bardzo mi się podoba :-) i jaki zdrowy! Madzia, jak sobie wpiszesz w internet papierowa wiklina to zobaczysz jakie cuda się robi, koszyki, torby na ramię, misy, wazony, wianki, kufry a nawet komody :-) jak mi się uda to wstawię Ci zdjęcie mojego wianka z reniferkami, który zrobiłam:-)
  14. Dziwna sprawa z Wiolą :( ciekawe co się mogło stać. Ndorka, żadnych badań nie miałam bo moja doktorowa powiedziała, że to wszystko jest normalne. Kilka lat temu miałam stwierdzony helikobakter. W środę powiem ginekologowi żeby mi dał skierowanie do gastrologa. Tylko czy taki lekarz daje to nie wiem. Zobaczę co mi powie. W ogóle się stresuje bo tym razem też chcę pogadać o tej mojej cesarce i nie wiem czy będzie mial dla mnie tak dużo czasu na to wszystko:( jak ja nie lubię chodzić do lekarzy, ich podejście jest takie, że zawsze się czuję jakbym marudziła.
  15. Gosia, kurcze dobrze, że nie zemdlałaś. Ja kartę trzymam zawsze w torebce. Też właśnie myślę o spakowaniu torby do szpitala bo nigdy nic nie wiadomo. W poprzedniej dwa razy leżałam. Lepiej mieć wszystko gotowe. Szczególnie z tym moim żołądkiem robi się nie ciekawie, dziś trzy razy zwracałam. Nie wykluczone, że się będę musiała położyć w szpitalu. Ndorka ja to musiałam kilka razy w nocy karmić, co pół godziny nawet. Także miałaś naprawdę super :-)
  16. Kasik ale super z tym koszyczkiem :-) ja sobie plotłam ale z papierowej "wikliny":-) Właśnie Olcia, przede wszystkim bardzo praktyczna. Ndorka, zazdroszczę Ci, że Twoje dziewczyny tak ładnie śpią :-) Kwietniówka, u mnie do niedawna też tak było. W dzień potrafiła nawet 4 godziny i później normalnie w nocy do 6.30. Teraz coś się u niej popsuło:( Aisla, u mnie jest odwrotnie. Jak nie położę jej w dzień to jest zmęczona i wieczorem koło 21 już śpi a jak się prześpi nawet pół godziny w dzień to buszuje do 1 w nocy. Coś jej się właśnie poprzestawiało. Wczoraj nam w samochodzie przysnęła na te 0,5 godziny i znów była meczarnia ale do 23. Mnie się znów wczoraj pogorszyło. Pewnie przez to, że na czczo na badanie musiałam jechać albo już nie wiem czemu. W każdym razie zwymiotowałam i męczyłam się całe popołudnie i wieczór. I jakby mi było mało zaziębiona jestem :( pewnie od Jagody ten katar załapałam. Ona miała jeden dzień a ja sobie teraz będę chorować. A najgorzej, że przez ten żołądek nie mam czym się leczyć. A co do ruchów to zaczynam się straszyć bo czułam jak dziecie było mniejsze, nawet wypchnięcie poczułam a teraz nic od pewnego czasu. Wiecie jak to jest. W pierwszej ciąży poczułam dopiero w 20 tyg a łożysko miałam z przodu. Teraz poczułam wcześniej i nagle nie czuję a łożysko z tyłu. Rozumiem dzień, trzy ale tyle dni.
  17. Olcia, no nie wiem czemu takie niewyrazne ale mam nadzieję, że mniej więcej widać o co chodzi z tą kurtką :-)
  18. Coś niewyraźne tamto zdjęcie. Może to będzie lepsze.
  19. Ona ma jeszcze futerkowy kołnierz dopinany i jest cieplutka. To jest akurat rozmiar 42 ale mniejsza będzie zgrabniej wyglądała. Mimo to jak założę bez brzucha to ładnie opina talię a na brzuch się mocno rozciąga i moim zdaniem też ładnie wygląda. Przede wszystkim nie jest na jeden sezon. Kosztowała coś koło 250zł.
  20. Aisla, gratuluję chłopczyka :-) to teraz będziesz miała odmianę:-) a ubranka po córce trzymaj, nic straconego, może jeszcze się przydadzą :-) Karinka też już bym chciała czuć porządne ruchy, bo niby czułam a teraz od kilku dni żadnych konkretów i zaczynam się denerwować. O pamięci się nie wypowiem bo i przed ciążą miałam słabą. Zalotka1 czyli ta Mustella jest niepewna, bo w tamtym Twoim kosmetyku był jeden niewskazany składnik ale w innych już może być dużo. By trzeba było kazdy sprawdzić:/ a ja nawet nie wiem co oni wysyłają, widziałam jakby jakiś krem i coś w butelce. Ja znów miałam przeboje z Jagodą. Nie kładłam jej w dzień spać a ona po raz pierwszy w życiu sama mi padła! Zaczęło mi dziecko zasypiac na siedząco aż się położyła i zasnęła. To do niej w ogóle niepodobne. Spała tak z godzinę i kurczę to wystarczyło, żeby mi nie spała prawie do 1 w nocy! Myslałam, że oszaleje tak mi dokazywała. Śpiewała, chodziła mi po łóżku nad głową, wstawała do taty, do drugiego pokoju i nerwy były i krzyki. Już myslałam, że mi do rana nie zaśnie. Tak mnie umeczyła, że stwierdziłam, że jednak nie mogę odpuścić by spała w dzień:/ nie wiem co ona taka pobudzona jest. Może jej to minie i kiedyś znów zacznie spać normalnie. Przecież starsze dzieci sypiają po południami. Olcia ja kurtkę kupowałam w Orsay'u ma już prawie 3 lata. Zaraz spróbuję dodać zdjęcie.
  21. A ja jestem ciekawa czy Mustella jest zdrowa. Bo dają próbki na ich stronie i nie wiem czy warto? Ktoś zna?
  22. A i co do plastrów to takie podtrzymujące mięśnie są bardzo dobre. Mnie lekarz założył na dwa tygodnie i naprawdę bardzo mi pomogły. Ból ustąpił i mogłam się normalnie ruszać.
  23. Karinka ja bym wolała żeby ona mi spała w dzień. Po prostu już byłam zdesperowana bo mi dawała popalić wieczorami aż do nocy a przecież najzdrowszy sen dla dziecka jest przed północą. Więc dwa dni jej nie kładłam po południu. Ale dziś chyba znów ją spróbuję położyć. Tylko, że jak ona śpi w dzień to około 14/15 a nieraz nawet i o 17 dopiero iidzie spać :/ także sama nie wiem co robić ale też potrzebuję odpoczynku.
  24. Zalotka1 gratuluję dziewczynki :-) super, że wszystko dobrze :-) Olcia, moja tak ma z sikaniem od urodzenia, robiliśmy badania i wszystko było dobrze. Także nie wiem czemu tak ma z tym sikaniem, choć wcześniej jak zaczęła sikac do nocnika to po wstaniu robiła. Dzisiaj znów to samo. Wczoraj sikała tak o 8.30 i jeszcze nic nie zrobiła. Ale niewiele pije. Co do jej choroby to już jest chyba zdrowa. W nocy nie miała gorączki, ładnie spała, nawet się nie budziła. Katar jakoś przeszedł. Taka jednodniówka jakby. Może się mylę ale podejrzewam, że za dużo jadła nabiału, dzień w dzień serek homogenizowany i się zaśluzowała. Jeszcze wczoraj wpadła mi w ręce książka dr. Klapera , w której wspomina o szkodliwości mleka i mnie to utwierdziło:( świetnie tam jest opisane w jaki sposób dochodzi do zaśluzowania nosa, gardła etc. Kasik już kiedyś chyba pisałam ale też mam kurtke i moim zdaniem jest super rozwiązanim na ciążę. Taka pikowana z gumkami, które się mega rozciagają. Jak nie ma brzucha to wszystko przylega a później się rozciąga tak, że nawet w 9 mc można nosić. Kupiłam w tamtej ciąży tak za 250 zł i mam na wiele sezonów, bo nie chciałam na raz wywalać pieniędzy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...