-
Postów
7 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez cichadoro
-
Anelwi mnie nic nie przeczyściło w domu, rano się normalnie załatwiłam tylko. Lewatywy też nie miałam robionej i na szczęście nic się nie przytrafiło, chociaż trochę stresa miałam już na sam koniec porodu, myślałam, że przy ostatnim parciu nie tylko główka ze mnie wyjdzie, ale to chyba jednak było takie normalne odczucie, bo główka już tam strasznie napierała. Ale może lepiej dla świętego spokoju zrobić lewatywę, tym bardziej jeśli mąż ma być z Tobą. Co do imienia to jak wybieraliśmy jeszcze nie znając płci to też miałam wymóg, że to nie może być imię żadnej jego byłej, niedoszłej czy przelotnej ;)
-
Marciołka to super, wreszcie się doczekasz, czekamy na jakieś wieści. Zresztą reszcie też już niewiele zostało, więc dziewczyny rozluźniać poślady i niech te główki wam się wpasowują tam gdzie trzeba ;) (ja akurat przy każdym skurczu spinałam poślady i miał trudniej, ale weź się tu nie spinaj jak boli). A mój książę już się przyzwyczaił do spania ze mną, wczoraj 3 godziny walczyłam żeby zasnął w łóżeczku, w końcu padłam i wzięłam go do siebie i przespał 4,5 godziny. Ale będę walczyć, bo mąż przyjeżdża w sobotę i musi mieć gdzie spać tym bardziej, że będę mogła się wreszcie do niego normalnie przytulić :) a sama sobie jestem winna bo mi się w szpitalu wstawać nie chciało i mały spał ze mną.
-
u mnie czop to właśnie taki gęsty śluz był, ciągnęło się jak nie wiem, ale z tego co piszecie co chwila wam coś wypada, a u mnie tego niewiele było. no chyba, że reszta mi w szpitalu wyszła i ja już o tym nie wiem. Marciołka trzymam kciuki, żebyś jak najszybciej wyszła ze szpitala już z małą na rękach. Nikoś też potrafi się nieźle zasrać, może nie po pachy, ale tylko czekać jak mu się w pampku nie zmieści ;) i to podczas karmienia tak przez niego przelatuje. A jutro zaczynam dzień od herbatki laktacyjnej, bo mały ciągle ssie, potem smoka bez przerwy i mam wrażenie, że się nie najada.
-
ja właśnie też tak miałam, że w ogóle żadnych objawów, rano się zaczęło, a wieczorem już był Nikoś. a u niektórych trwa to jeszcze krócej i od pojawienia pierwszych skurczy za parę godzin jest dzidziuś. u mnie nie było żadnego oczyszczania organizmu (trochę mnie to stresowało podczas porodu, bo nie miałam lewatywy, a wiadomo, mąż obok, wolałam mu oszczędzić takich widoków). a co fajne już straciłam prawie 10 kg i wreszcie mogę spać na brzuchu :)
-
ja właśnie muszę mieć ciepłą wodę, bo mały tak się darł w szpitalu jak tylko zimne chusteczki poczuł. myślę, że za jakiś czas już nie będzie taki wrażliwy na zimno i też już nie będę musiała się bawić z termosem, ale na razie to straszny zmarźluch.
-
Marciołka oby to było to. Już Ula niedługo będzie z Tobą. Anelwi ja myję w wodzie z mydłem i gazikami. Nalewam sobie ciepłą wodę w termos i przed każdym przewijaniem przelewam trochę do miski, a potem uzupełniam wodę jak już Nikoś pójdzie spać. Dzięki temu zawsze mam ciepłą wodę i nie muszę biegać do łazienki. Z rumiankiem można tak samo. Żona mojego kuzyna wczoraj urodziła, 1,5 tygodnia po terminie i już ją na wywołanie wieźli, a w szpitalu dostała skurczy i poszło samo. Miała termin na 10, ja na 22 i ją wyprzedziłam :)
-
znalazłam super sposób na sen małego. wystarczy, że włączę pralkę a on kima przez całe pranie ;) tylko, że dzisiaj wyprałam już wszystko (3 pralki). mogłam na jutro coś zostawić. ja jeszcze chodzę w tych pamperach, ale to dlatego, bo jak się dzisiaj okazało nie mam podpasek ani wkładek i czekam aż ktoś wróci do domu, żeby go wysłać do sklepu. ale już czekam, aż mi zaczną te szwy wypadać, bo mnie strasznie kłuje w paru miejscach jak siedzę. na dwór też wyjdziemy jakoś później jak już będzie cień na podwórku.
-
Agataluk gratulacje!! ekspresowy poród, no nic tylko dzieci rodzić :)
-
ja już czuję się jak matka polka, mały mnie budzi to pielucha karmienie, idzie spać, też bym chciała, ale dopada mnie myśl, że a to pranie trzeba zrobić, a to zjeść śniadanie, bo przecież jak pójdę spać to on mnie dopiero obudzi i będę na głodniaka, posprzątać trzeba trochę itd. przy przewijaniu używam wody z mydłem i stosuję patent położnej. trzymam wodę w termosie obok łóżeczka, dzięki temu nie muszę latać do łazienki tylko dopiero po umyciu i uspokojeniu sytuacji idę uzupełnić wodę. przynajmniej na chusteczkach zaoszczędzę, bo pamperów to idzie aż strach myśleć. jutro są jakieś dziecięce promocje w biedronce to może akurat i promocja na pieluchy będzie. u mnie poród to też była pierwsza wizyta w szpitalu, ale nie było źle, jestem zadowolona z wyboru szpitala, dobra opieka (chociaż wiadomo, że trafiła się jakaś niemiła położna, ale podczas zmiany było ich tyle, że można było tej jednej uniknąć ;)) Judytka nie stresuj się tylko ciesz, że coraz bliżej i będziesz z dzidziusiem :) Izzi na pobudzenie laktacji podobno Karmi dobre, ale nie wiem czy tam macie. ogólnie ciemne bezalkoholowe piwa. tak słyszałam, ale jeszcze nie mogę potwierdzić, bo na razie mleka mi nie brakuje.
-
a nam w szpitalu dawali pomidora i sałatę. a dzisiaj była u mnie połozna i mówiła że mogę jeść to co w ciąży bo on jest do tego przyzwyczajony, tylko żeby to było lekkie. oczywiście nie zamierzam szaleć, bo musiałabym jeść same słodycze :P Sylwianna gratulacje! :)
-
ja wam powiem, że dzień przed porodem wpadłam na pomysł sprawdzenia czy mam pokarm. nic nie leciało jak delikatnie naciskałam, więc masowałam, masowałam, aż zobaczyłam kilka kropelek najpierw w jednej piersi, potem w drugiej. nie wiem, może to mi przyspieszyło skurcze, więc do masowania ;) ale nie tylko sutki, ale całe piersi ;) za to teraz zaczął mi się nawał, cycki mam jak doklejone i bolą. mały je dużo mniej niż ja produkuję więc uczucie ulgi w moim przypadku trwa tylko chwilę. zaraz popróbuję o okładami, no i laktator jest w pogotowiu. A wczoraj jak wracaliśmy miałam takiego stresa, bo parking oczywiście w pełnym słońcu, samochód nagrzany, mąż odpala, a tu dupa, akumulator padł, znalazł jakiegoś kolesia, niby wszystko szybko poszło, ale dla takiego maleństwa w takim upale to długo. W połowie drogi zatrzymaliśmy się go przystawić, bo skoro ja i mąż wypiliśmy tyle przez drogę to na pewno jemu też się chciało. Biorę go na ręce, a on tak mi się przelewa, dobudzić go nie mogłam, dopiero po kilku dobrych minutach podjął próbę picia, a moje przerażenie już sięgało zenitu. Potem mąż już pocisnął szybciej samochód żeby jak najszybciej dojechać do domu i w pokoju na szczęście było chłodno i mały normalnie już reagował. Kademal nieźle z tym mlekiem :) mój kot ma teraz zakaz wstępu do mojego pokoju i cierpi strasznie. mam nadzieję, że się nie pogniewa i wytrzyma te pierwsze tygodnie.
-
To ja już w domu z synkiem i tak na szybko opiszę, co tam się działo ze mną jak zniknęłam z forum. Zawieźli mnie do szpitala, miałam skurcze co 4,5 min i już wtedy wydawały mi się bolesne. Wody mi się tylko sączyły i przebili mi je dopiero na sali, wtedy poczułam, co to są bolesne skurcze. Najpierw leżałam pod ktg, ale powiedziałam, że już nie daję rady leżeć i poszłam pod prysznic, tam było już dużo lepiej. Potem połaziłam trochę, pokręciłam biodrami i znowu pod ktg. Już nawet nie prosiłam o wstanie, bo budziłam się na skurcz, oddychałam jak mi kazali i ze zmęczenia padałam. Nie wiem ile ten etap trwał, bo to jak czarna dziura dla mnie ;) ale dzięki temu szybko mi minęło. Ogólnie to potem już się skupiłam tylko na oddychaniu i ból był mniej odczuwalny. Poczułam, że zaczynają się parte i wtedy już położna co chwila mi kazała zmieniać pozycję a to jeden bok a to uklęknąć i delikatnie przeć, żeby mały jak najszybciej się dobrze ustawił. To właściwe parcie mnie strasznie wymęczyło, bo na jeden skurcz powinny przypadać 3 parcia a ja już na trzecie nie miałam siły, ale i tak poszło nieźle. Co prawda mnie nacinali i to chyba bolało najbardziej. Reszta do przeżycia, chociaż zdarzyło mi się powiedzieć parę razy, że nie dam rady :) Mąż był przy mnie i brawa dla niego że wytrzymał, chociaż mi jego obecność naprawdę nie była potrzebna, ale wiem, że to było dla niego ważne, więc cieszę się, że był. Wszystko trwało 4 godziny, małego położyli mi tylko na chwilkę, ale potem już wzięłam go sobie do łóżka i w szpitalu spał razem ze mną. Z karmieniem na razie nie mam problemów i oby tak dalej. Tylko dzisiaj jak trochę więcej pochodziłam w domu to mnie szycie zaczęło boleć, a nie miałam żadnego badania ginekologicznego, mam nadzieję, że wszystko ok. a teraz uciekam spać bo mały też już śpi, więc przed następnym karmieniem może uda mi się kimnąć chociaż na chwilę, a jutro postaram się was nadrobić w czytaniu. miłej nocki z dzieciaczkami i szybkich porodów dla ciężarówek :)
-
o ja pierdziele, takie rzeczy to tylko mi się mogą przydarzyć!! poszłam do łazienki bo już czułam, że mi się mokro robi i zatrzasnęłam się w łazience!! ponad pół godziny próbowali mnie uwolnić, a mnie się ciągle wody sączyły. za 15 min tata wróci i mnie zawiezie.
-
ze mnie właśnie wyleciała ta galareta, ale czekam dalej, bo te skurcze takie nijakie. niby boli, ale ten największy ból trwa może 40 sekund i dalej takie jak na miesiączkę. i strasznie nieregularne jeszcze. zresztą i tak nie ma nikogo kto by mnie zawiózł. a jeszcze hemoroidzik sobie o mnie przypomniał i też naparza.
-
ja ciągle mam skurcze, ale nieregularne i w sumie wiem, że to nie to, ale moja mama już by mnie do szpitala wysłała, już wolne chce brać. muszę się starać, żeby za bardzo się nie krzywić podczas skurczu, bo ona zaraz na zawał zejdzie. czekam aż wyjdzie do pracy to wskoczę do wanny. nie chcę jechać do szpitala, a jeśli już to do tego w drugim mieście. z tamtego pewnie by mnie nie cofnęli nawet jakby to był fałszywy alarm, a nie chcę spędzić kilku dni w szpitalu bez potrzeby.
-
moja siostra miała po porodzie strasznie spuchnięte nogi i chyba dopiero po tygodniu zaczęło jej schodzić. miała jakiś krem do nóg, ale nie wiem jaki. co do ściągania pokarmu to też słyszałam, że tylko do uczucia ulgi. położna mówiła, że jeśli pojawiają się właśnie jakieś guzki to się jakiś kanalik zapchał i wtedy albo ciepły prysznic, albo suszarką podgrzej sobie piersi, żeby kanaliki się rozszerzyły i pokarm powinien ładnie z nich zejść.
-
Misi gratulacje! (nie mogę edytować swojego wpisu, więc drugie imię dopiszę później :)) Marciołka u mnie w szpitalu nic nie zapewniają, najlepiej jakby własne łóżko i pościel zabrać. Pieluch zabrałam chyba coś około 30-40. Mi się zaczęły skurcze i tak sobie jeszcze czekam. Od 6 mnie męczyły, czas się skracał, prysznic nie pomógł, a teraz od 30 min nic, więc może fałszywy alarm. Mąż już zestresowany, że on w pracy i dojechać nie zdąży. A jeszcze rozwalił mnie tekstem, żebym jechała do szpitala jak tak mnie boli, to może coś mi dadzą i nie mógł uwierzyć w to, że nic mi nie dadzą na ból, a będzie bolało jeszcze bardziej ;) a póki mam przerwę w skurczach to idę pokój ogarnąć na wszelki wypadek i może torbę sprawdzić i przygotować coś na wyjście i dla mnie i dla dziecka...
-
1.mamaAnka ---córka - 23.05. - ur. 17.04 2850g 2.Edqa_1 ---Kornel Artur-- 24.05. - ur. 26.04. 3130g i 50cm. 3.Fasolinka --- Amelia --- 15.05. - ur.24.04. 3300g i 56cm 4.Ewi-synuś --- Oskarek --- 8.05. - ur. 2140g i 49cm 5.Izzi098 --- Tiffany--- 19.05. - ur. 30.04. 2950g i 50cm 6.Agata1005 --- Mateusz --- 11.05. - ur. 03.05. 3280g i 56 cm 7.Natalka88 --- Kornelia---26.05. - ur. 8.05. 1840kg i 45 cm 8.Eulalia --- Grześ Gabriel---15.05. - ur. 10.05. 3900g i 53cm 9.Olgaak --- Michalina --- 8.05. - ur. 12.05. 2900g i 51 cm 10.Kasia_maj --- Lena --- 29.05. - ur. 13.05. 2680g i 54cm 11.Iga81 --- Franek --- 19.05. - ur. 13.05. 3920g i 59cm 12.Misi --- Stanislaw --- 20.05. - ur. 15.05. 3800g i 57cm W brzuszku: samotka --- corka Malwina Ada --- 9.05 Gosia369 --- corka Emilia --- 10.05. Ula1993 --- corka Nadia --- 11.05. Agataluk --- corka Lena --- 14.05. Judytka005---syn Antek---14.05 Kasia111 --- syn Aleksander--- 14.05. Aguula --- corka Lena --- 15.05. MartaSuperStyler --- Syn Antoni, Mieczysław --- 18.05 Mala10 --- córka Zuzanna --- 19.05. EWELKA87 --- córka Nikola/Martynka --- 21.05 Cichadoro --- syn Nikodem --- 22.05 Anelwi --- Julia --- 26.05. Ania3336 --- syn Eryk --- 28.05. Sylwianna --- córka --- 29.05. aggi1 --- syn Hubert --- 29.05. anitajas - syn --- 29-30.05 Kademal --- syn Mikołaj --- 29.05 Marciolka --- córka Urszula --- 29.05 Malinka165 --- syn Oliwier --- 2.06.
-
Izzi a może Twój pokarm jest bardzo treściwy i nie potrzebuje tyle zjadać? a jak twierdzisz, że nie smakuje to może w Twojej diecie jest jakiś składnik, przyprawa, która zmienia smak pokarmu. dane o małej uzupełnię jak pojawi się kolejne maleństwo ;) a ile tych ubranek mieć w szpitalu? wiem, że każde inaczej ulewa, dla niewprawionych mam mogą być problemy na początku przy zmianie pieluszki itd. ja ciągle mam wrażenie, że mam za mało, ale zaraz pół szafy spakuję.
-
Iga gratulacje :) dobrze przeczytać, że poród jest znośny :) tym bardziej, że Franek do małych nie należy. Marciołka właśnie ja to olewam jak mi mówią takie rzeczy, bo to mi się kojarzy z takim przepowiadaniem prababek, część się może i sprawdzała, ale to jak wróżenie z fusów ;) a się nawklejam dzisiaj tej listy :) 1.mamaAnka ---córka - 23.05. - ur. 17.04 2850g 2.Edqa_1 ---Kornel Artur-- 24.05. - ur. 26.04. 3130g i 50cm. 3.Fasolinka --- Amelia --- 15.05. - ur.24.04. 3300g i 56cm 4.Ewi-synuś --- Oskarek --- 8.05. - ur. 2140g i 49cm 5.Izzi098 --- Tiffany--- 19.05. - ur. 30.04. 2950g 6.Agata1005 --- Mateusz --- 11.05. - ur. 03.05. 3280g i 56 cm 7.Natalka88 --- Kornelia---26.05. - ur. 8.05. 1840kg i 45 cm 8.Eulalia --- Grześ Gabriel---15.05. - ur. 10.05. 3900g i 53cm 9.Olgaak --- Michalina --- 8.05. - ur. 12.05. 2900g i 51 cm 10.Kasia_maj --- Lena --- 29.05. - ur. 13.05. 2680g i 54cm 11.Iga81 --- syn Franek --- 19.05. - ur. 13.05. 3920 i 59cm W brzuszku: samotka --- corka Malwina Ada --- 9.05 Gosia369 --- corka Emilia --- 10.05. Ula1993 --- corka Nadia --- 11.05. Agataluk --- corka Lena --- 14.05. Judytka005---syn Antek---14.05 Kasia111 --- syn Aleksander--- 14.05. Aguula --- corka Lena --- 15.05. MartaSuperStyler --- Syn Antoni, Mieczysław --- 18.05 Mala10 --- córka Zuzanna --- 19.05. EWELKA87 --- córka Nikola/Martynka --- 21.05 Misi --- syn Stanislaw --- 20.05. Cichadoro --- syn Nikodem --- 22.05 Anelwi --- Julia --- 26.05. Ania3336 --- syn Eryk --- 28.05. Sylwianna --- córka --- 29.05. aggi1 --- syn Hubert --- 29.05. anitajas - syn --- 29-30.05 Kademal --- syn Mikołaj --- 29.05 Marciolka --- córka Urszula --- 29.05 Malinka165 --- syn Oliwier --- 2.06.
-
1.mamaAnka ---córka - 23.05. - ur. 17.04 2850g 2.Edqa_1 ---Kornel Artur-- 24.05. - ur. 26.04. 3130g i 50cm. 3.Fasolinka --- Amelia --- 15.05. - ur.24.04. 3300g i 56cm 4.Ewi-synuś --- Oskarek --- 8.05. - ur. 2140g i 49cm 5.Izzi098 --- Tiffany--- 19.05. - ur. 30.04. 2950g 6.Agata1005 --- Mateusz --- 11.05. - ur. 03.05. 3280g i 56 cm 7.Natalka88 --- Kornelia---26.05. - ur. 8.05. 1840kg i 45 cm 8.Eulalia --- Grześ Gabriel---15.05. - ur. 10.05. 3900g i 53cm 9.Olgaak --- Michalina --- 8.05. - ur. 12.05. 2900g i 51 cm 10.Kasia_maj --- Lena --- 29.05. - ur. 13.05. 2680g i 54cm W brzuszku: samotka --- corka Malwina Ada --- 9.05 Gosia369 --- corka Emilia --- 10.05. Ula1993 --- corka Nadia --- 11.05. Agataluk --- corka Lena --- 14.05. Judytka005---syn Antek---14.05 Kasia111 --- syn Aleksander--- 14.05. Aguula --- corka Lena --- 15.05. MartaSuperStyler --- Syn Antoni, Mieczysław --- 18.05 Iga81 --- syn Franek --- 19.05. Mala10 --- córka Zuzanna --- 19.05. EWELKA87 --- córka Nikola/Martynka --- 21.05 Misi --- syn Stanislaw --- 20.05. Cichadoro --- syn Nikodem --- 22.05 Anelwi --- Julia --- 26.05. Ania3336 --- syn Eryk --- 28.05. Sylwianna --- córka --- 29.05. aggi1 --- syn Hubert --- 29.05. anitajas - syn --- 29-30.05 Kademal --- syn Mikołaj --- 29.05 Marciolka --- córka Urszula --- 29.05 Malinka165 --- syn Oliwier --- 2.06. no to 1/3 dziewczyn z Majóweczek ma już swoje maleństwa przy sobie :) a tak mi się przypomniało, że w majówkę chrzestna mi powiedziała, że mam plamy na twarzy i że niedługo urodzę. oczywiście jeszcze nie urodziłam, plam też żadnych nie widziałam. jakoś się sobie nie przyglądałam, ale mąż też mówił, że mam pod oczami brązowe plamy i rzeczywiście. pod oczami mam oczywiście wielkie fioletowe podkówki, a pod spodem wyskoczyło mi chyba milion piegów, które utworzyły kolejną podkówkę. zawsze miałam piegi ale nigdy aż tak. no i mama powiedziała, że przed porodem właśnie mogą wyskakiwać jakieś plamy i twarz się zmienia, ale jak widać Nikoś ma te wszystkie objawy gdzieś.
-
i wklejam świeżą listę 1.mamaAnka ---córka - 23.05. - ur. 17.04 2850g 2.Edqa_1 ---Kornel Artur-- 24.05. - ur. 26.04. 3130g i 50cm. 3.Fasolinka --- Amelia --- 15.05. - ur.24.04. 3300g i 56cm 4.Ewi-synuś --- Oskarek --- 8.05. - ur. 2140g i 49cm 5.Izzi098 --- Tiffany--- 19.05. - ur. 30.04. 2950g 6.Agata1005 --- Mateusz --- 11.05. - ur. 03.05. 3280g i 56 cm 7.Natalka88 --- Kornelia---26.05. - ur. 8.05. 1840kg i 45 cm 8.Eulalia --- Grześ Gabriel---15.05. - ur. 10.05. 3900g i 53cm 9.Kasia_maj --- Lena --- 29.05. - ur. 13.05. 2680g i 54cm W brzuszku: Olgaak --- corka Michalina --- 8.05. samotka --- corka Malwina Ada --- 9.05 Gosia369 --- corka Emilia --- 10.05. Ula1993 --- corka Nadia --- 11.05. Agataluk --- corka Lena --- 14.05. Judytka005---syn Antek---14.05 Kasia111 --- syn Aleksander--- 14.05. Aguula --- corka Lena --- 15.05. MartaSuperStyler --- Syn Antoni, Mieczysław --- 18.05 Iga81 --- syn Franek --- 19.05. Mala10 --- córka Zuzanna --- 19.05. EWELKA87 --- córka Nikola/Martynka --- 21.05 Misi --- syn Stanislaw --- 20.05. Cichadoro --- syn Nikodem --- 22.05 Anelwi --- Julia --- 26.05. Ania3336 --- syn Eryk --- 28.05. Sylwianna --- córka --- 29.05. aggi1 --- syn Hubert --- 29.05. anitajas - syn --- 29-30.05 Kademal --- syn Mikołaj --- 29.05 Marciolka --- córka Urszula --- 29.05 Malinka165 --- syn Oliwier --- 2.06.
-
no mi został tydzień i chyba zaczynają się pojawiać jakieś delikatne skurcze, czasem coś zaboli, ale zaraz przechodzi. nie wiem czy to przepowiadające czy po prostu z nerwów. żona mojego kuzyna miała termin na 10.05 i do tej pory nic, teraz cała rodzina czeka, która się pierwsza rozpakuje ;)
-
Anelwi moim największym problemem jest kasa a raczej jej brak, bo szef nie dopilnował wszystkich papierków i chcą mi cofnąć zasiłek. teraz mogę się z nimi sądzić i z szefem i tylko nie wiem za co będę żyć. mąż też zmienił pracę, bo skoro miałam mieć macierzyński to jakoś byśmy sobie poradzili z mniejszą pensją, a tu wychodzi, że znowu będzie musiał jeździć w trasy i znowu go nie będzie po 3-4 tygodnie w domu. oczywiście wiem, że rodzice nam pomogą tylko przecież nie po to zakładałam swoją rodzinę, żeby teraz dalej żerować na rodzicach. czyli mi nawet nie w głowie przechowywanie krwi pępowinowej, a szczepionki to też tylko bezpłatne. a pieluchy to pewnie tetrowe będą, dobrze, że chociaż pralkę dostałam używaną, bo chyba na tarze bym musiała prać :P idę się kąpać, ogolić wreszcie, bo się zapuściłam ostatnio i może książkę poczytam, bo zasnąć i tak nie zasnę.
-
gratulacje dla kolejnej mamy i córeczki Izzi ja specjalnie o czkawkę pytałam położną i mówiła, żeby nic z tym nie robić, dziecko po prostu ćwiczy sobie mięśnie i jemu to nie przeszkadza, tylko nam się tam wydaje. Chyba, że ma czkawkę jakoś dłużej po karmieniu to wtedy można dać mleczka, ale takie dopychanie raczej nie jest najlepsze. więc kłóć się z teściową, żeby tak nie robiła ja mam kolejny beznadziejny dzień, problemów a problemów. aż się zastanawiam jak to się stało, że zdecydowałam się na dziecko jak sama swojego życia nie potrafię ogarnąć.