Skocz do zawartości
Forum

cichadoro

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez cichadoro

  1. mój też pokasływał jak miał ze dwa miesiące, wtedy były te upały i lekarz powiedziała, że to od suchego powietrza. ale teraz taka pogoda, że bardzo łatwo o przeziębienie, teraz też mi zaczął trochę kasłać i pewnie znowu czeka nas wyprawa do lekarza. co do charczenia to Nikoś charczy od początku, teraz już mniej, ale to dlatego, że te chrząstki w nosku się jeszcze wykształcają, ale każdy oczywiście ciągle się pyta czemu on tak oddycha, ciągle mi mówią, że ma nosek zapchany, a nosek czyściutki.
  2. cichadoro

    Majoweczki 2014

    Marciołka przykra sprawa z tatą. Najważniejsze żeby się nie załamał, ale łatwo powiedzieć. Na pewno na początku taka informacja to szok i dla tej osoby i całej rodziny. Trzymajcie się. U mnie Nikoś śpi teraz. Wczoraj byliśmy u brata męża i oczywiście się przeciągnęło, mały już był dawno po czasie swojej kąpieli, do tego było głośno, bo pełno ludzi, telewizor rozwalony, biedny usnąć nie mógł i dał niezły koncert. Raz dwa spakowaliśmy się do samochodu i usnął po jakimś czasie. Już nawet go nie kąpałam tylko nakarmiłam na śpiocha. Używacie kleików? Bo zauważyłam, że jak robię kleik na moim mleku to jest dużo rzadszy niż na mm, ale nie będę dosypywać więcej. Dzisiaj chciałam dać mu łyżeczką to zaczął pluć i się bawić jak przy marchewce, a jak założyłam smoka to szybko wydoił. Obawiam się, że on po prostu może nie chcieć jeść łyżeczką. Teraz codziennie muszę mu coś dawać, żeby się przyzwyczaił.
  3. cichadoro

    Majoweczki 2014

    całą ciążę miałam anemię, więc nie zdziwię się jak teraz też mam. biorę tylko coś na włosy i paznokcie, bo mi przysłali opakowanie do testowania, ale pewnie trzeba zainwestować w jakieś witaminy i dla mnie. no właśnie tata zaraz w trasę znowu jedzie, ja siedzę u rodziców, ale przynajmniej kąpiel mogę mu normalnie przygotować a nie w biegu, bo ten marudzi, a tu mleko trzeba zrobić, ubranko do spania wziąć, wanienkę przynieść. kleik nic nie dał, budził się tak samo. o tyle dobrze, że nawet jak się budzi w nocy to przy cycku usypia i jak go odkładam to się nie budzi i nie muszę go jeszcze lulać w nieskończoność. też właśnie marzy mi się taka noc, że nie muszę wstawać a rano mogę pospać chociaż do tej 9. no ale póki cyc to nawet dziecka dziadkom nie sprzedam ;) zresztą i tak pewnie już bym się z przyzwyczajenia budziła ;)
  4. cichadoro

    Majoweczki 2014

    dzisiaj na noc dałam Nikosiowi 120 ml mleka z dwiema łyżeczkami kleiku, zobaczymy czy budzi się z głodu, czy tylko tak sobie poprzytulać się. ja się czuję strasznie zmęczona od jakiegoś czasu, niby mały śpi już lepiej, nie budzi się aż tak często, ale w ogóle nie mogę odpocząć. nie mam siły wstawać, już jak naprawdę zaczyna płakać to się jakoś zwlekę. w dzień też nie mam na nic siły, tylko wezmę go na ręce i już mi ciężko, kawa nawet nie pomaga mnie obudzić. jak sobie leży to nawet nie chce mi się gadać i machać mu zabawkami tylko siedzę otępiała i się na niego patrzę. no masakra, chyba muszę iść na morfologię. a jeszcze dostałam okresu, tylko, że nie jest taki jak zawsze, bo zawsze miałam tak, że dwa dni ciekło, a potem już takie plamienie. a teraz mam plamienie od tygodnia i na razie nic nie wskazuje na to, że się skończy.
  5. cichadoro

    Majoweczki 2014

    oj nie miałam kilka dni internetu, więc potem jak mały pójdzie spać na noc to nadrobię. u mnie Nikoś też się nie najada już moim cyckiem, na razie kupiłam bebiko i daję tylko po kąpaniu, no dzisiaj przed spaniem mu dałam o 13 to spał ponad godzinę, co mu się nie zdarza. więc moje karmienie piersią pewnie chyli się ku końcowi. o właśnie się obudził, spał 25 min (po moim mleku). w przyszłym tygodniu dam mu po łyżeczce marchewki i buraczka i liczę na to, że powoli zacznie mi jeść coś innego. muszę jeszcze kupić kleik, bo mam zamrożone mleko to mu zagęszczę. No i przez to chyba jest marudny, mało śpi, nie najada się i żyję od drzemki do drzemki. W nocy budzi się co dwie godziny z czego pół to karmienie, więc śpię po 1,5h, chodzę jak zombi, mam wszystkiego dość. Teraz jadę na 2 tygodnie do rodziców to trochę sobie odpocznę. Mąż też już mnie wkurza, przyjechał na tydzień w domu nic nie zrobił, bo biedny musi odpocząć, ale na kolegów zawsze ma czas jak chcą żeby pojechał pomóc. A ja to najlepiej żebym sama sobie ze wszystkim radziła. Z synem tylko do zabawy, albo jak trzeba się pochwalić nim przed znajomymi. Ani razu nie zapytał czy coś pomóc, nie zmienił pieluszki, nie położył spać, ja ledwo żyję a ten znajomych do domu sprasza i imprezują do późna w nocy, a właściwie od 20 do 12 do jedyne 4 godziny, które mogę przespać ciągiem, bo potem właśnie co 2h się budzi, a o 5.30 to w ogóle już mama wstawaj, bo chcę się bawić. Aj tam, naprawdę padam na ryj.
  6. cichadoro

    Majoweczki 2014

    no z tymi zabawami to ja też mam problem, bo w sumie takie małe to jeszcze nie wiadomo co z nim robić ;) mój za to ma jedną grzechotkę, którą uwielbia i taką książeczkę z materiału co szeleści, tylko książeczka działa na niego usypiająco. poszeleści, poszeleści i Nikosiowi się oczka małe robią. innymi zabawkami jakoś się nie interesuje, ani tą matą edukacyjną, ani innymi do trzymania. ja karmię piersią, ale mam zamiar wprowadzać po 4 miesiącu. na razie po łyżeczce, żeby zobaczyć czy jest w ogóle zainteresowany. jeśli tak to coraz więcej, niech się przyzwyczaja do różnych smaków.
  7. cichadoro

    Majoweczki 2014

    Akata trzymaj się, byle dotrwać do drugiego trymestru. Ja cały pierwszy mogłam przespać, czasem byłam tak zmęczona, że nie miałam siły wstać zrobić sobie jeść przez pół dnia. U mnie dni już spokojniejsze, ale noce to w dalszym ciągu budzenie się co godzinę. Mam nadzieję, że mu tak nie zostanie. Nikoś dużo pogodniejszy i już znowu więcej się śmieje. I nawet drzemki w dzień się już trochę wydłużają, nawet dzisiaj udało mi się na spokojnie zjeść obiad ;) Mąż chyba wreszcie jutro dojedzie, to wypadałoby trochę ogarnąć i w domu i siebie.
  8. ja najgorzej z całego porodu wspominam właśnie nacinanie i zszywanie, gdzie niby dostałam znieczulenie miejscowe, ale chyba nie zdążyło zadziałać. cały poród bez żadnego znieczulenia i bolało, wiadomo, ale dałam radę, to też zależy od tego jaki kto ma próg bólu. o bólu jakie towarzyszyły przy skurczach przy pierwszej fazie porodu zapomniałam już jak się pojawiły parte, partych prawie nie czułam i nie do końca wiedziałam kiedy przeć ;)
  9. cichadoro

    Majoweczki 2014

    mam też nosidełko, ale on nie chce w nim siedzieć też. mam tylko takie, że on może być przodem do mnie, pewnie gdybym miała takie, ze przodem do świata może być to by jakoś to przebolał, ale na takie to chyba jeszcze za mały.
  10. cichadoro

    Majoweczki 2014

    u mnie dalej podobnie, mały krzyczy, ale jakby mniej. może espumisan zaczął działać. dzisiaj nawet na spacerze zaczął krzyczeć. dobrze, że daleko nie szłam, ale i tak kawałek musiałam go nieść i jakimś sposobem pchać wózek po leśnej ścieżce. w chuście dalej nie chce być i myślę, że już mi się nie uda go przekonać. jakbym od samego początku go przyzwyczaiła to pewnie bym nosiła, a tak to już za późno. męża dalej nie ma, jutro też nie wróci. miał pojechać na tydzień, a zrobiły się dwa. moje nerwy są już w strzępach, bo co tu ukrywać, nie czuję się za dobrze w tym domu, jak tak dalej pójdzie to pewnie skończę na jakiś proszeczkach uspokajających. my kolejne, już trzecie szczepienie mamy 30 września, ale pewnie będę przenosić, bo mąż znowu chce jechać w trasę akurat w tym czasie, a ja już sama tu nie zostanę i pojadę sobie do rodziców na trochę. byle mi mały nie złapał czegoś. dzisiaj jakoś mniej kaszlał, może to od tego krzyku ma podrażnione gardło
  11. U mnie to było tak, że z chłopakiem się w ogóle nie zabezpieczaliśmy i dość często miałam stresa, ale ciąży na szczęście (wtedy) nie było. Potem właśnie chłopakowi (teraz mężowi) nagle włączyło się gadanie, że może coś z nim nie tak, ale nie wiedziałam, że on tak na serio planuje. Po jednym weselu powiedział, że on chce dzidziusia i codziennie mnie męczył pytaniami czy urodzę mu dzidziusia. Jak się okazało 4 dni po tym weselu właśnie się udało, chyba się psychicznie odblokowałam. Tylko, że kompletnie się tego nie spodziewałam, że tak szybko pójdzie, bo wcześniej nic i nic, a tylko zaczęliśmy rozmowy i bum.Dlatego byłam pewna, że i tym razem nic, więc upiłam się z koleżanką, wymiotowałam po tym całą noc, ale pomyślałam, że po prostu przesadziłam. Ale jak mi się okres spóźniał 5 dni, chociaż i tak miałam dość nieregularne to już zrobiłam test. Pamiętam, że na początku się ucieszyłam jak zobaczyłam dwie kreski, a potem się przeraziłam. Mój akurat wtedy pojechał na 3 tygodnie w trasę, więc nie wytrzymałabym tyle, żeby powiedzieć osobiście. Zadzwoniłam i akurat był problem z zasięgiem, ja mu płaczę to do słuchawki, że w ciązy jestem i urodzę mu dzidziusia a ten ciągle 'co? nie słyszę cię, coś przerwało, powtórz' się zaczęłam zastanawiać czy sobie jaj nie robi, ale w końcu zadzwonił z drugiego telefonu i się ucieszył jak usłyszał o dziecku ;) oj to się rozpisałam ;)
  12. o proszę to już przyszłoroczne majóweczki się pojawiły. Gratulacje i wytrwałości, maj fajny miesiąc. Mój Nikoś jest z 16 maja i jest najsłodszym bobasem na świecie, chociaż teraz mamy skok rozwojowy i młody daje w kość ;) Co do testów to ja zamówiłam na allegro takie maluśkie po złotówce, wiem, że ich jakość mogła zawodzić, ale to był tylko taki zapasik na pierwsze sprawdzenie, a że się nie zabezpieczaliśmy to często sprawdzałam ;) jak zobaczyłam dwie kreski zrobiłam jeszcze kilka testów tych tanich i pobiegłam do apteki po test płytkowy, dla pewności ;)
  13. cichadoro

    Majoweczki 2014

    ja też robię sporo zdjęć, jak się uzbiera więcej to wywołam, bo zazwyczaj od 100 jakaś zniżka jest. wszystkie bym wywoływała, ale staram się robić grubą selekcję. u mnie właśnie chyba jakiś kryzys laktacyjny, mały dwa razy dostał mm w nocy i dzisiaj trochę spokojniej. chyba muszę się zaopatrzeć w karmi. chyba w lodówce mam jeszcze jakieś piwko 0% z niemiec, bo mi mój przywiózł z poprzedniej trasy, ale zimniej się zrobiło i jakoś nie mam ochoty. a karmi lubię w smaku, to nawet bym się napiła. odciągać nie ma co niestety, jak ostatnio mi się kanalik zapchał i zrobiła mi się taka biała kulka na sutku, którą przebiłam to nawet 10 ml nie odciagnęłam z piersi :/ ale jak palcami ścisnę to leci, więc coś tam chyba jest. ja jakoś zasypiam sama bez niczego włączonego. to znaczy mam niby teściową i szwagra za ścianą, ale moja wyobraźnia działa tym bardziej, że mi mąż opowiadał kiedyś jak to zobaczył ducha swojego zmarłego ojca kilka miesięcy po śmierci. mój robi mostek jak siedzi w bujaczku, właśnie tak klatkę podnosi i się strasznie denerwuje wtedy. o rany chyba właśnie się budzi a pospał jak na razie niecałe 15 min.
  14. cichadoro

    Majoweczki 2014

    ja też szczepię tylko tymi podstawowymi, Nikos płakał tylko przy wkłuwaniu, żadnych reakcji poszczepiennych na razie nie było, ani gorączki, ani marudzenia, a mieliśmy dwie tury po trzy wkłucia. zobaczymy czy dalej będzie tak kolorowo.
  15. cichadoro

    Majoweczki 2014

    właśnie o to chodzi, że przy karmieniu piersią często nie ma miesiączki, a jest owulacja normalnie, przez co nie można sobie wyliczyć cyklu i nie wiadomo kiedy są dni płodne. znam kilka przypadków co to dziewczyny były pewne, że karmienie piersią jest jak antykoncepcja a tu dupa, kilka miesięcy po porodzie znowu dwie kreski. też się mogę gapić bez przerwy na Nikosia i mu mówię jaki jest słodziutki, problem się pojawia wtedy jak chcę odejść, bo jak się okazuje, on też chce się na mnie gapić bez przerwy. ale co się dziwić siedzimy tu już sami od 1,5 tygodnia, jest ze mną 24h/dobę. jeszcze mnie rodzice wkurzyli dzisiaj, bo miałam jechać do nich w ten weekend, ale że mąż dłużej w trasie to wszystko się posypało no i ich zaprosiłam do siebie i już nie po nosie. tydzień temu jak byłam sama z małym i miałam ponad 38 stopni to nawet matka nie zadzwoniła i się nie zapytała czy nie przyjechać mi pomóc bo na działkę wolała jechać, ale na swoją matkę to narzeka do tej pory jak to nie przyjeżdżała i ona wszystko musiała sama robić z małymi dziećmi. za to jak siostra potrzebuje czegoś to z jej córką może siedzieć i siedzieć, ale wiadomo one na miejscu a nie na jakimś zadupiu. Agata ja przez ten wyjazd męża to nawet usłyszałam kilka razy, że kocha albo tęskni, bo tak jak w domu siedzi, to zapomina o takich rzeczach, najlepiej żeby szybki numerek był kilka razy dziennie, ale jak ja się chcę przytulić to już czasu nie ma (albo to wywołuje u niego chęć na kolejny szybki numerek). a my nawet nie rok po ślubie, co to będzie za kilka lat :P
  16. cichadoro

    Majoweczki 2014

    nooo mam to samo z tymi fochami, jak nie chcę to ten się dupą odwróci i jak chcę się przytulić to mnie odpycha i mówi, że on nie chce się przytulać, na co ja, że to przecież nie wymaga od niego żadnej energii, po prostu sobie leży. no ale nie, bo wtedy mu się jeszcze bardziej chce. dzisiaj dzwonił, że wraca z trasy wyposzczony, tylko, że odkąd wzięłam ten zastrzyk to mi się kompletnie nie chce. uciekam zaraz spać, mam nadzieję, że chociaż trochę się wyśpię :/
  17. cichadoro

    Majoweczki 2014

    hehe Malinka u mnie to samo, ojciec ciągle z kumplami tylko gada, mały rośnij to zabierzemy cię na dupeczki, albo, że właśnie będą z nim jeździć na imprezy. to im mówię, że mam nadzieję, że mój syn nie będzie na tyle głupi, żeby jeździć ze starymi dziadami i sobie przypał robić. tak czekam aż ten mój mąż się trochę ogarnie i zmądrzeje, ale to chyba ten typ co to wiecznie młody i potem na starość wyrywa pielęgniarki w domu opieki... Nikoś śpi, dałam mu mm pierwszy raz, wchłonął całą butlę i cyckiem poprawił, zobaczymy ile pośpi i czy nie będzie go po tym boleć brzuszek, bo to jednak coś innego niż do tej pory. Teraz jak w dzień sobie leży i zaczyna marudzić to staram się to przeciągnąć jak najbardziej, bo wiem, że jak go wezmę na ręce to będzie ryk, po jakimś czasie się uspokoi, ale ryk będzie przy każdej próbie odłożenia go, to już to jęczenie lepsze. Przez to każde wzięcie na ręce wiąże się ze stresem, że będzie się darł i wiem, że pewnie to wyczuwa, ale wiem, że teściowa to słyszy i już sobie swoje myśli i potem dupę mi obrabia do swoich kochanych dzieci, że moje dziecko ciągle krzyczy, a przecież żaden jej wnuczek nie miał problemów z brzuszkiem i na pewno jakby ona go dotknęła to wszystko jak ręką odjął.
  18. cichadoro

    Majoweczki 2014

    Kasia moja teściowa też co chwila się pyta 'a co on tak płakał?', a skąd mam kurna wiedzieć, jakoś nie chce mi powiedzieć, co mu jest. zaczęłam zamykać drzwi na klucz, żeby mi nie przyłaziła, już widzę jakie będzie gadanie do wszystkich w rodzince, że się zamykam i nie chce jej pomocy. a mnie coś strzela na sam jej widok, a co dopiero jak się do syna zbliża. w nocy jak płakał to też już słyszałam jak się tłucze po swojej łazience, chyba żebym wiedziała, że nie śpi. Monika moja wiocha nazywa się Turze Rogi... do Warszawy jest pewnie ze 130 km i sporo osób jeździ tam do pracy, ale jadą w poniedziałek i w sobotę wracają, bo przecież codziennie się nie opłaca. mój to tylko kierowca i nic innego sobie nie wyobraża robić. czasami mi się wydaje, że on chce po prostu uciec z domu. wiadomo, tam niczym się nie musi martwić tylko tym, żeby korków i nie było i żeby dojechać na czas. to jest super praca dla kogoś kto nie ma zobowiązań, a nie dla człowieka, który dopiero co założył rodzinę. oj idę po kawę, bo nie dojadę do tej apteki (no i kolejna rzecz, która mnie wkurza w mieszkaniu tutaj, w mińsku bym spakowała małego do wózka i byłabym za chwilę w aptece plus spacer odbębniony, tutaj całą wyprawa samochodem, jeszcze miejsce parkingowe znajdź, zmieniaj bieg i najlepiej trzecią ręką wkładaj smoka do buzi). sorry ale dzisiaj będę narzekać z tego niewyspania... z przyjemniejszych rzeczy wczoraj byłam na spacerze i znalazłam całe 4 grzyby, może dzisiaj pójdę po kolejne 4 i jakoś się uzbiera coś do suszenia ;)
  19. cichadoro

    Majoweczki 2014

    a to Twój też kierowca czy gdzieś za granicę jeździ pracować? tu gdzie mieszkam to wszyscy tak żyją, że faceci wyjeżdżają na tydzień, miesiąc, wracają na trochę, bo pracy tu nie ma i dla mojego to jest normalne i każe mi żyć tak jak wszyscy, a ja jestem przyzwyczajona do czegoś innego, mieszkałam koło warszawy, pracę jako kierowca na pewno by znalazł i był codziennie w domu. ale on mądrzejszy ściągnął mnie na tę wiochę. i mam wybór, albo wrócić do mamusi i nie mieć swoich pieniędzy, bo mój macierzyński idzie na kredyt, który władowałam w remont, albo siedzieć tu i być nieszczęśliwa. i tak źle i tak niedobrze... ja się rejestrowałam na stronie zusu. nie pamiętam co wybrałam, ale tam i tak później trzeba iść do zusu z dowodem aby zweryfikowali konto, to najwyżej poprawią.
  20. cichadoro

    Majoweczki 2014

    Monika robię kurs fryzjerski, niby w styczniu mam już egzamin ale nic nie umiem, no może końcówki o cm podetnę :P ale pierwsze zajęcia miałam dzień po tym jak się dowiedziałam, że jestem w ciąży, więc przez całą ciążę średnio mogłam coś robić, bo na początku to mi słabo było, a potem ciągle coś bolało, teraz z małym dzieckiem to też idę tylko na kilka godzin, więc średnio czuję się fryzjerką ;) z tymi wyjazdami chodzi mi tez o to, żeby mały się nie bał ojca. teraz jeszcze cieszy się do każdego, ale to kwestia czasu. rok temu mój brat wyjechał na tydzień nad morze, ta nasza siostrzenica chyba akurat miała jakiś skok, wcześniej widziała go codziennie i się z nim bawiła, a po powrocie masakra, tylko pojawiał się w pobliżu a ona płacz. znowu widziała go codziennie, on powoli starał się żeby się na nowo przyzwyczaiła ale nic nie pomagało. teraz minął prawie rok, a ona podchodzi do niego jak już nie ma wyboru (dodam, że to jej chrzestny). pewnie to jakiś rzadkie przypadki, ale wolałabym, żeby to się nie tyczyło mojego męża i syna, ale skoro on o to nie dba to ja też już nie będę. z tym ubieram to ja chyba największy mam problem na noc, bo jeszcze się nie grzeje, wiadomo w nocy zimniej, ale jak go kładę spać to jeszcze tragedii nie ma, a nie będę go w nocy ubierać w dodatkową warstwę.
  21. cichadoro

    Majoweczki 2014

    mi dzisiaj spał godzinę rano a potem przy cycku usnął dwa razy, ja szczęśliwa go odkładam, a on za 5 min już obudzony i radosny jakby spał nie wiem ile. teraz na spacerze trochę pospał, ale jak wracaliśmy to się obudził i już jęczał, bo zazwyczaj po obudzeniu zaraz je. ja się znowu z mężem pokłóciłam o te wyjazdy, bo pojechał, miał wrócić w czwartek, potem dzwonił, że w piątek na pewno będzie, a dzisiaj już, ze w sobotę, bo ma jeszcze jeden ładunek. a w niedziele ja mam kurs, mama idzie ze mną, więc on miał zostać z Nikosiem, a już widzę jaki będzie z tego powodu szczęśliwy jak będzie całą dobę jechał i z nim też się nie wyśpi. a Nikoś sobie teraz leży i chyba się na coś skarży swojej maskotce z maty edukacyjnej bo tak śmiesznie intonuje głos. Marciołka jeszcze a propos tych farb to ja miałam milion pomysłów, ale kasa zweryfikowała wszystko ;) dostaliśmy kilka farb i na przykład ten zielony powstał z trzech różnych, a ten brązowy został mi jeszcze z odnawiania mojego starego pokoju. przedpokój malowaliśmy z resztek co nam zostały i starczyło fioletowej tylko na jeden raz, było dużo białych przemazów więc rzucaliśmy gąbką z białą a potem pomarańczową farbą i wyszły takie ciapki. ale chyba nie jest źle, bo niektórzy mówią, że wygląda jak tapeta ;)
  22. cichadoro

    Majoweczki 2014

    też patrzę na kark i strasznie mnie wkurza jak kto nie przyjdzie łapie za rączki mówi o rany zimne ręce trzeba ubierać, to mówię, że kark cieplutki to ok. ostatnio teściowej jak powiedziałam tak, to nic nie odpowiedziała tylko złapała go za stópki, które też były chłodne, ale nie zimne i wymownie tylko popatrzyła. ja ubieram bodziaka z krótkim rękawkiem, na to coś z długim rękawkiem, bodziak, albo jakiś kaftanik, sweterek i półśpiochy i skarpetki. jak wychodzę na dwór to tylko kocykiem przykrywam dodatkowo i czapeczka na głowę i kark zawsze ciepły, a czasem to aż gorący, więc mu też musi być ciepło, za do rączki baaardzo często ma chłodne. żeby nie zapeszyć, ale Nikoś dzisiaj grzeczniutki, po wczorajszym dniu to aniołek. i nawet dał mi pospać bo dopiero o 3 się obudził, potem 6 i 7. co prawda był ryk jak już się śpiący zaczął robić koło 10, ale chyba to już będzie standard przy usypianiu w dzień.
  23. mi ciągle szwagierka truje o jakimś porodowym z urzędy skarbowego (wtf?!). na pewno jej się pomyliło z tym drugim becikowym i jej mówię, że o wszystkim wiem, bo nie chce mi się jej tłumaczyć, że skarbówka na pewno nic nie daje, ona wie lepiej i na pewno zmusiłaby mnie żebym tam jechała i głupa z siebie robiła. nie wiem może i kiedyś coś takiego było, ale ona rodziła 15 lat temu i chyba trudno jej zrozumieć, że dużo się od tamtej pory zmieniło. ja już mam wszystkie dokumenty, jeszcze czekam, aż mąż wróci z trasy i można iść załatwiać (i wtedy się okaże czy mam wszystkie dokumenty...)
  24. oj u mnie też dużo papierków chcą. i też pani chciała zaświadczenie, że nie wzięłam kasy w moim mieście, więc jechałam 100 km żeby wziąć głupi świstek, a oni mi mówią, że nie wydają takich oświadczeń, jedynie, że ktoś wziął... i że jak coś im przeszkadza to mają sami zadzwonić. do tego w skarbówce jakiś papierek, a pani do mnie, że po co tyle jechałam, to w każdej skarbówce można wziąć. później się doczytałam też o tym ubezpieczeniu z zusu, więc stwierdziłam, że to na pewno też w każdym zusie można wziąć i pewnym krokiem poszłam tam gdzie teraz mieszkam, a oni na to, że nie! mam jechać tam gdzie zameldowana jestem. no cholera to po co im te internetowe systemy na które wydają miliony :/ skończyło się na tym, ze żadnej kasy jeszcze nie wzięłam bo brakuje świadectwa pracy męża i musimy odnaleźć ten jeden papierek, a że mąż do dbających o porządek w papierach nie należy, także zejdzie się...
  25. cichadoro

    Majoweczki 2014

    mój to wczoraj był aniołek, siedział sobie sam, śmiał się, słuchał, za to w nocy mi tak dał popalić, że nie wiem. o 12 się obudził na jedzenie i zawsze normalnie zasypiał od razu a wczoraj co mu smok wypadł to pobudka, a wypadał mu na tyle często, że wzięłam go do łóżka. o 4 zjadł i włączył syreny, trochę się uspokoił, zrobił kupę i znowu syreny. wreszcie udało mi się do uśpić, ale tylko na 1,5h. teraz znowu śpi, ja tylko zjem śniadanie i może się jeszcze kimnę, ale on ma jakiś radar, że jak chce w dzień położyć spać to on zaraz się budzi. mam nadzieję, że dzisiaj już będzie normalnie. do tego w domu zimno w nocy i nad ranem, bo wiadomo, się jeszcze nie grzeje, ale ja to nie jestem w stanie wstać z łóżka, a jeszcze to moje przeziębienie to potęguje. nawet nie wiem jak małego teraz ubierać, bo nie mam pojęcia czy mu zimno czy nie. zawsze go ubierałam tak jak siebie, tylko od tych kilku dni mi ciągle zimno, a jemu już potówki wyskoczyły :P oj to będzie ciężki dzień a kawa się kończy, w soboty to nawet do samochodu nie wsiadam, bo nie chce mi się w korkach stać, szukać miejsca, a potem w tłumie z ludźmi zakupy robić, jutro na spokojnie się wybiorę, to może i z małym na spacer po parku pójdę. a to jest drzewko, powinno iść jeszcze bardziej w górę, ale niestety wzrost mnie ograniczył, a już nie chciałam akrobacji na krześle robić ;) mam tylko nadzieję, że to nie przez farbę tak wariował, ale wietrzyło się cały dzień, w nocy uchylnie okno otworzone, a teraz znowu na oścież i może wrócimy dzisiaj do sypialni.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...