Skocz do zawartości
Forum

gmonia

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez gmonia

  1. ojjjj Morrwa też nie mogę się ich doczekać uwielbiam takie z masełkiem i bułką tartą
  2. ScarlettjWłaśnie wysłałam męża po McRoyala i frytki... macie takie jazdy? he he ja mam - np średnio raz w tygodniu nachodzi mnie potworna ochota na shake'a truskawkowego z mcdonalds i hmmm... jeszcze na kubełek z KFC ale na szczęście tylko wtedy, jak mój chłop jest w trasie... (u mnie takie zadupie, że poza mc nic innego nie ma) no więc biedak musi się gdzieś po drodze zatrzymać i kupić
  3. Justi super, że wszystko ok z Twoją szyjką no i że w końcu nie będą Cię kłuli - mnie już na samą myśl dreszcze przechodzą ehhh aż zazdroszczę Ci tych spacerków - ja też tak chcę mam nadzieję, że po wizycie 9.04 mój gin też mi pozwoli się w końcu co nieco poruszać bo wrak ze mnie niezły i nie martw się do 17 czas szybko zleci zwłaszcza, że za tydzień już święta
  4. ehhh ale dzisiaj dziwny dzień... normalnie nic mi się nie chce a co najgorsze nawet jakby mi sie chciało, to na nic nie mam siły i ochoty... nawet nie mam koncepcji co by tutaj napisać Marzycielka wózek fajny i rzeczywiście nie widać, że był używany - wygląda normalnie jak nówka aaaaaaaa no i zazdroszczę teściowej Iwa mnie też mój gin mówił, że trzeci trymestr zaczyna się dopiero po skończonym 28 tygodniu czwarty może jakąś infekcję złapałaś - ja tak miałam jak wyhodowałam pieczarkę, normalnie śluzu tyle, że szok w każdym razie dobrze mówią dziewczyny - jeśli nie było w tym krwi, to nie ma co sie na zapas martwić Tasik zrobiłaś mi smaka tymi Twoimi zachciankami i chyba zaraz wywalę mojego chłopa do kuchni by mi zrobił kisiel albo owoce z bitą smietaną
  5. no, w końcu po całym dniu dorwałam się do mojego kompa po pierwsze Secondtry super, że w końcu trafiłaś na takiego gina który zbadał Cię dokładnie, wytłumaczył co i jak i co najważniejsze powiedział, że nie ma powodu do strachu teraz musisz się tylko oszczędzać, stosować do jego zaleceń a zobaczysz, że będzie wszystko ok do końca już naprawdę niedaleko więc trzymaj się kochana Justi oczywiście wszystkiego naj, naj... na nowym M a na Wasze własne przyjdzie jeszcze odpowiednia pora Morrwa zazdroszczę Ci tych Twoich świetnych wyników - oby tak dalej i oczywiście zdrówka dla synka życzę
  6. Morrwa niedługo wkraczam w fazę 12-14 godzinnego trybu pracy - Będzie wesoło. heh ciekawie
  7. Morrwa nie zazdroszczę - omg od 5 rano do teraz, dziewczyno skąd Ty tyle siły bierzesz i to jeszcze będąc w takim stanie aaaa i czekamy na wieści po jutrzejszej wizycie
  8. Justi rozumiem Cię doskonale - my z moim M od czasu ślubu przeprowadzaliśmy się 4 razy, w tym ostatni raz rok temu w marcu ale tym razem już na swoje upragnione i uwierz mi, po każdej przeprowadzce czułam jakiś sentyment do wcześniejszych mieszkań i tak mi było na początku dziwnie... ale tak to już chyba jest, człowiek przywiązuje się jednak do starych miejsc
  9. secondry super że udało Ci się tak szybko umówić wizytę, zobaczysz będzie dobrze i nie martw się w końcu to doświadczony specjalista znający się doskonale na rzeczy. Trzymam kciuki!!!
  10. secondtry będzie dobrze nie martw się chociaz trochę dziwne ma podejscie z tego co piszesz ta Twoja gin. Hmm... a może warto byłoby skonsultować to wszystko jeszcze z jakims innym lekarzem? dziwi mnie fakt, że skoro Twoja szyjka "wcale nie jest taka twarda, jak powinna byc" oraz "ze nawet jak Ci właczy silniejsze leki to bedziesz lezała do 36tc" to czemu nie zdecyduje sie na założenie szwu? moja kuzynka miała podobna sytuacje do Twojej, założono jej szew w 25tc i po założeniu smigała równo do końca ciąży i wcale nie leżała aaaaa i urodziła w terminie sliczna i dużą córeczkę
  11. Tasik ja tez tylko przez szybę stwierdzam, że wiosna idzie co do tego celulitu to chyba nie ma reguły czy waży sie mało czy dużo, czy jest się grubym czy chudym... osobiście znam dziewczyny szczupłe które go mają i niestety walczą z nim usilnie bez większego skutku oraz normalnej budowy i wagi albo nawet trochę ponad normę u których nigdy się nie pojawił... także to już jest chyba sprawa indywidualna i zależy pewnie od wielu, wielu czynników... ale w końcu do wszystkiego idzie się przyzwyczaić więc do niego pewnie też co do odmawiania sobie jedzenia to kurcze jeszcze przed ciążą miałam taki spust że hej i każdy mi sie dziwił, gdzie ja to wszystko mieszczę. Oczywiscie słodycze to pochłaniałam tonami - ale nigdy nie miałam takiej potrzeby by sobie czegoś tam odmawiać bo wiecznie byłam za chuda, heh teraz jak w ciąży jestem to jem raczej tak średnio ale na pewno mniej niz wcześniej a czasem nawet na siłę bo nie jestem głodna (od mięsa to już najbardziej mnie odrzuca...) i co mnie dziwi słodycze poszły w odstawkę i nie mogę na nie patrzeć czasem tylko na jakiegoś batonika mnie najdzie czy też kostkę czekolady oooo i nieraz na lody i tyle...
  12. hmmm agak tak się zastanawiam - może ten celulit to tak w okolicach 55kg lubi sobie wyłazić... ja mam tyle samo cm co Ty, waga z dziś 55.5kg i "pomarańczowa skórka" atakuje... no nic, chyba będę musiała oswoić się z tą myślą na dłużej, o ile nie na zawsze a z miłych rzeczy to u mnie nareszcie wyszło piękne słoneczko i powoli robi się wiosna
  13. dzięki Tasik za info, hmmm...... to w takim razie ja już nie mam pomysłu jak z tym cholerstwem walczyć już teraz...
  14. drucillagmonia mnie też się celulit robi nie było nigdy... słyszałam jak kiedyś Cejrowski w jakimś swoim programie mówił, że to trzeba masować...oczywiście najlepiej jak masuje małżonek heh żeby to choć mój chłop chciał mnie masować to byłoby ok... mogę go prosić i prosić ale z doproszeniem jest ciężko Kupił mi kiedyś kremy na rozstępy - do piersi i drugi na resztę ciała, obiecał wsmarowywać codziennie i co - sama to robię 2x dziennie bo jemu się "nie chce tym paprać bo za tłuste" Justi a ten Eveline to specjalnie na celulit? ja się właśnie zastanawiam czy nie zacząć smarować tych ud jakimś takim właśnie kremem (np. z Nivea Good-Bye Cellulite czy coś w tym stylu), nie wiem czy one pomagają czy nie ale wiecie, zawsze to jakoś bardziej pozytywnie na psychikę działa Iwa nie przejmuj się ja też się rozpadam - ale siwych włosów nie mam, jestem blondynką więc pewnie temu
  15. Justi co do rozstępów to mi jak na razie wyszedł jeden malutki na biodrach, ale za to mam troche inny problem - ratunku celulit mi się zaczyna na moich udach robić!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! pierwszy raz w życiu dopada mnie to świństwo mimo, że moje uda wcale nie są grube... niby mam 10kg na plusie no ale w końcu w ciąży jestem... pomóżcie jak z tym cholerstwem walczyć będąc jeszcze w ciąży a żeby dzidzi nie zaszkodzić? Tasik ja jak na razie też mam problem z tym, gdzie trzymać rzeczy ale na szczęście tylko dla mojej małej, bo nasze jeszcze jakoś sie mieszczą. Chcemy jakieś mebelki kupić do jej pokoiku ale ceny są tragiczne - takie co nam się podobają to koszt ponad 4tys... normalnie wysiadam z tymi wydatkami drucilla hehehe przynajmniej widać, ze Twoja mama się baaaaaaaaardzo o Ciebie martwi no i troszczy
  16. Iwa życzę Ci, aby te ostatnie 100 dni minęły szczęśliwie i spokojnie co do majtek to nie przejmuj się - zawsze możesz być bez
  17. Tasik oj chodzi szybciej tyle, że takie częste przesiadywanie tam w moim przypadku jest trochę niebezpieczne, bo co widzę ciekawego to kupuję a finanse kurczą się nieubłagalnie szybko
  18. agak ja nie śpię bo niestety standardowo cierpię na bezsenność - kurde kiedy w końcu nadejdzie taki czas, że usnę o normalnej porze... leżę w łóżeczku z moim laptopem i przeglądam allegro - chyba to mi tylko pozostało nawet nie mam się do kogo przytulić bo mój M gra sobie w najlepsze na drugim kompie i nawet nie myśli przyjść do mnie do łózia
  19. katbe kurcze rzeczywiście jakiś przetrzymany ten lekarz - albo niemowa jakaś z niego mojemu ginowi nie tyle co podczas wizyty ale i podczas usg się gęba nie zamyka
  20. aha Scarlettj jestem w domu, choć lekarz już dwa razy wypisywał mi skierowanie na patologię - udało mi się go wybłagać, że lepiej będzie jednak jak zostanę w domu (po moich wcześniejszych przejściach sprzed ciąży mam dosyć szpitali - dosyć sie tam już wyleżałam) Kolejna wizyta to 9 kwiecień i mam już stresa, czy gin wyśle mnie na patologię czy nie, bo leki nie za bardzo działają... wcześniej jednak może uda mi się załatwić wizytę u mojej kardiolog i zobaczymy co ona na to... mam jednak nadzieję, że patologia mnie ominie i dotrwamy z moją córeczką szczęśliwie do końca ciąży, bo przecież już bliżej niż dalej do rozwiązania... także Scarlettj trzymaj się będzie dobrze bo musi tak być
  21. Scarlettj we wcześniejszych postach opisywałam o tym, jak to się powoli rozpadam i co mi dolega (są to problemy głównie pulmunologiczne jak i kardiologiczne) ale podsumowując to wszystko - grozi mi rozwarstwienie łożyska, jego odklejenie oraz niedotlenienie płodu i to jest można powiedzieć główny powód tego, czemu akurat muszę leżeć...
  22. Scarlettj trzymaj się, napewno będzie dobrze i wszystko się ułoży!!! już naprawdę niewiele do końca zostało!!! co do mężów to w końcu po to ich mamy aby w tych trudnych chwilach tym bardziej się nami opiekowali. Ty pewnie postąpiłabyś tak samo, jakby to Twój mąż potrzebował Twojej pomocy, czyż nie? powiem Ci, że do wszystkiego idzie się przyzwyczaić - do leżenia też, uwierz mi!!! Ja jestem leżąca dokładnie od 17 grudnia - czyli praktycznie od samego początku ciąży. Najgorsze były chyba te dwa pierwsze miesiące leżenia tym bardziej, że jak człowiek jest mega aktywny to nagle położyć się i kompletnie nic nie robić tylko leżeć jest potwornie straszne... ale w końcu pomyśl, że mamy dla kogo i że warto się teraz poświęcić bo nasze dzidzie już za niedługo nam to wszystko wynagrodzą
  23. Morrwa wózek już kupiłam więc będzie na łóżeczko
  24. ufff ale miałam wielkiego stresa - listonoszka przyniosła mi pocztę, przeglądam listy patrzę a tu list z Urzędu Skarbowego. Normalnie w pierwszej chwili aż mi się gorąco zrobiło i ciśnienie podniosło na samą myśl, że to od nich. Pierwsze co to pomyślałam sobie, że pewnie mam wezwanie do kontroli skarbowej... nie żebym miała coś do ukrycia bo nie mam, no ale w moim stanie wolałabym nie mieć z nimi doczynienia podczas kontroli... na szczęście okazało się, że nie o kontrolę chodzi a przyczepili się do mojego VAT-7 za styczeń... heh nie zauważyłam, że wypełniłam deklarację na swoją niekorzyść i jakieś 400zł miałabym w plecy z mojej winy mój M właśnie pojechał zawieźć im korektę i stos wyjaśnień łącznie z pismem, o zwrot zapłaconego podatku Po raz pierwszy mogę to powiedzieć - szacun z mojej strony dla US, bo sami upomnieli się o to, że to oni mają mi coś do zwrotu
  25. o kurka widzę, że nie tylko u mnie zima na całego - śniegu jest po kolana i non stop sypie Tasik współczuję Ci z tymi oponami - my z doświadczenia jeździmy na zimówkach gdzieś do połowy kwietnia albo i nawet dłużej, bo to różnie z tym bywa tym bardziej w górach a dla Pa oczywiście życzę zdrówka co do zgagi to mnie migdały nie za bardzo pomagają ale za to zimne mleko troszkę ją łagodzi joannab mnie imię Aleksandra zawsze się podobało - moja mama tak ma na imię Katbe - masz boskie dziecko Morrwa współczuję i nie zazdroszczę
×
×
  • Dodaj nową pozycję...