Skocz do zawartości
Forum

krysiak

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez krysiak

  1. Własnie dziewczyny, Dominik jest starszy od Waszych maluszków a wazy 7500. A wszyscy mi mówia, ze grubasek i tak duzo wazy i nie chca mi wierzyc, ze tak tylko na piersi... Fajne, dorodne te nasze dziedciatka i tylko sie cieszyc!
  2. Barbie, trzeci tydzień to czas pierwszego kryzysu laktacyjnego, więc trzymaj sie dzielnie! Najlepiej połóż sie z maluszkiem na cały dzien do lóżka i niech ssie, jak tylko sie przebudzi. Dzień, dwa i laktacja powinna sie unormować. Zreszta moze on tak bardziej z potrzeby bliskosci, niz z głodu...
  3. Witamy nową cycusiową! Pocieszę Cię, ze Dominik też na początku nie przybierał. Jak miał trzy tygodnie, to policzyli mu, ze przybiera 7g/dobę,a normą jest 20. U niego był akurat problem z wędzidełkiem. Teraz waży 7500 jak siedmiomiesięczne niemowlę (ma niecałe 5 miesięcy). Nadgonił, przegonił wszytskich i nie daje się nawet dzieciakom karmionym mieszanką :) U nas ostatnio brak zastojów. :) Ale za to pożalę się trochę, ze walczymy z anemią i niestety narazie przegrywamy. DZisiaj poszłam do sklepu ze zdrowa żywnością kupiłam wsyztskie żalaziste zboża, suszone owoce, poprosiłam też o sporowadzenie amarantusa i mam zamiar go moim pokarmem wyprowadzić z tej anemii, bo to sztuczne żelazo praktycznie nic nie daje. Ale jestem dobrej myśli, nie takie kłopoty już przechodziliśmy. :) Dziewczyny, a tak odnośnie kłaczków, to zawsze można się pocieszyć, patrząc na nasze dzieciaki, one też za wiele ich nie mają... Ale z drugiej strony one cycusie mają i czegóż do szczęścia im więcej trzeba ;) Jak mój synek trafia gdzieś w okolice moich piersi to szarpie za koszulkę i krzyczy aj, aj! I ja się czasami czuję, jakbym była mlekodajnym cycem, co potrafi czasem dziecko przewinąć :)
  4. magda_79 Zaczynam lysiec, skore mam przesuszona na maksa i jestem koszmarnie zmeczona. tak... karmimy nie tylko piersią, ale całym ciałem... :) Mnie na wysuszoną skórę pomaga wykradane małemu balneum. W trakcie kąpieli natłuszczam nim sobie ciało i potem zostawiam chwilę na skórze, a na koniec spłukuję letnią wodą. Efekty są bardzo widoczne!
  5. Dzięki dziewczyny za wsparcie. Na Was zawsze można liczyć :) DOminik się juz unormował ze snem, dzisiaj dam już na noc ten lek i zobaczymy. Ale jak zobaczyłam jego reakcję w dzień, to się zastanawiam, czy nie nastawić sobie budzika w nocy, żeby jak nie wstanie, to odciągnąć mleko. W sumie nie będę go budzić na jedzenie, bo zależy mi na tym, zeby przestał tak często wstawać w nocy i może się przy okazji leczenia unormują te nieszczęsne nocki, al emoje piersi to nie wytrzymają takiej przerwy i grozi zastój. Byliśmy na badaniu krwi. Dziecko nawet nie zakwiliło, co ostatecznie podważa teorię tamtego doktora o traumie ;) Ale miałam małemu pobrać mocz na badanie i nie wiem, jak się do tego zabrać? Może mi poradzicie. Bo nie mam pomysłu, jak złapać siusiu do pojemniczka? W sumie nawet nie wiem, czy taka jednorazowa porcja, to wystarcza, bo tak za jedym razem to Dominik maleńko sika. Może jakoś po nocy sporóbuje, w sumie my też zazwyczaj wtedy mamy potrzeby. No nie wiem, coś czuję, ze bedzie klopot. Joasiu życzę oby jak najszybciej się skończyło. Nie widzę ile Błażejek ma miesięcy, ale takie wyżynanie, to trochę trwa... Oby skończylo się szybo i bez wielkiego bólu.
  6. A jeszcze dopisze, ze ten lek od alergii zadziałam i Dominik przestał miec wydzieline w nosku. Pierwszy raz od tak dlugiego czasu! Grunt, to miec dobrego pediatre! Ciekawe tylko na co ta alergia...
  7. A ja powitam z rana :) Tinko, to ja Ci życzę dobrego powrotu do pracy! Oby pierwszy dzień upłynął miło i przyjemnie i kolejne także :) A myśmy mieli weekend pełen przygód. W sobotę m. pojechał do Gdyni i udało się nam wynająć mieszkanie. A my wybraliśmy się do pani pediatry, ktora rozwiała wszytskie nasze wątpliwości. Wizytę opiszę dokładniej, bo była duuużym kontrastem do tej czwratkowej. Przede wszystkim Dominik, jak tylko weszliśmy zaczął radośnie gadać do Pani coś po swojemu i śmiać się w głos. A Pani oczywiście też się śmiała, ale pierwsze zdanie jakie powiedziała do nas, to "Ojej, a dlaczego ten młody człowiek taki blady jest. Czy on nie ma anemii?" Ja isę zaczęłam śmiać... Bo przecież ten lekarz w czwartek na moją prośbę o skierowanie na morfologię wyśmiał mnie i zakwestionował, że mały może mieć anemię No nic Pani zbadała Dominika. Okazało się, ze ma szmerek w sercu.Pani powiedziała, ze to może być objaw przedłużającej się anemii, więc trzeba zbadać krew, ale jak już DOminika wyprowadzimy na prostą z krwią i szmerek nie zniknie, potrzebna będzie konsultacja u kardiologa. Powiedziała, ze jest odwrotnie do tego, co mi mówił ten lekarz. Bo anemia fizjologiczna, jaką ma większosć dzieci ok. 3 m-ca, przdłuża się zazwyczaj właśnie u takich dzieci, jak DOminik, które rozwijają się bardzo szybko. Bo układ krwionośny nie nadąża. A wyrównywanie tej anemii jest o tyle ważne, że potem po wielu miesiącach szybkiego rozwoju połączonego z anemią, takie dzieci około roku zwalniają mocno w rozwoju, bo organizm już nie daje rady i dużo słabiej prezentują się niż ich rówieśnicy. To tyle o anemii. Okazało się, zę Dominik ma katar A j ago zgłaszałam tamtemu pediatrze jak Dominik miał 4 tygodnie... i on powiedział, ze to normalne. Pani doktor powiedziała, ze jest to mocno przedłużająca się infekcja kataralna i zapewne ma podłoże alergiczne. Dała nam leki. I najgorsze co się stało było w niedzielę. Bo ja wykupiłam leki i ten od alergii pomyliłam z innym. Tzn. jeden miałam dawać rano a drugi na noc. I ten, który miałam dawać na noc podałam rano. I... DOminik prawie cały dzień przespał, jak się budził był bardzo osowiały. Musiałam go dobudzać, zeby coś zjadł. Powiem WAm, że czułam się PASKUDNIE. To było straszne. Płakać mi się chciało, bo się najpierw przeraziłam. Potem jak już doszłam o co chodzi, to miałam potworne wyrzuty sumienia. I do tego teściowa zjechała mnie takim wzrokiem, jak się dwoiedziała o co chodzi. Myślałam, ze mnie zabije. Mój m. powtarzał mi, ze ise przecież nic nie stało, że jest O.K. NIech sobie pośpi. A ja do dziś mam kaca moralnego.... Taka głupotę zrobić. Dzis idziemy zrobic małemu morfologie. Zobaczymy, co wyjdzie. A morał z wizyty jest taki, ze tamten lekarz w przychodni to totalny konowal, do tego zakompleksiony... Dobrego dnia wam babeczki życze!
  8. Witajcie :) A bo to karmienie, to prawdziwa przygoda. Powiem Ci magda, ze jak piszesz o swoich problemach z nockami, to mnie wspierasz bardzo na duchu, bo dzięki temu wiem, że to nie tylko Dominik budzi się tak często i mi łatwiej jakoś wytrwać. A co do karmienia, to ja zawzięta jestem baba. Strasznie i jak sobie coś postanowię, to nie odpuszczam tak łatwo. Czasami się śmieję, że ja to bym mogła jakąś książkę napisać o karmieniu i przygodami z nim związanymi. Ale jakaś satysfakcja mnie bierze, jak widzę, ze DOminik nie choruje i jest zadowolonym dzieckiem. I o to chodzi, Każda z nas daje dziecku to, co najlepsze. Ja też przez te różne przygody własne, mam też wyrozumiałość dla tych mam, ktore nie wytrwały i podały butlę. Bo wiem, że to często jest bardzo trudne. Ale dzisiaj u nas w miarę fajny dzień dzisiaj. Dominik tryskał radością, aż miło było patrzeć :) I ja tez jakoś optymistyczniej do życia nastawiona jestem :)
  9. Witam serdecznie. To i ja zadam pytanko odnośnie jedzonka. Otóż teraz nie mamy specjalnie z nim kłopotów, bo mój synek je wyłącznie pierś (nie dopajam). Za troszkę ponad miesiąc Dominik skończy 6 miesiąc życia i powinnam rozpocząć podawanie pokarmów stałych. Zbiegnie się to jednak z czasem przeprowadzki do innego miasta (300 km), więc przed nami gorące dni i na pewno trudne. I tak mi moja intuicja podpowiada, ze to za dużo zmian na raz. Wolałabym opóźnić wprowadzanie nowych pokarmów o 2 tygodnie, aż się oswoimy z nowym miejscem i sytuacją. I to moje pierwsze pytanie - czy tak mogę? Czy mój pokarm mu wystarczy jeszcze przez te dwa tygodnie, czy lepiej zacząć dwa tygodnie przed przeprowadzką? (Osobiście wolałabym ten pierwszy wariant) I wypływające z tego kolejne pytanie: od czego najlepiej zacząć? Jak tu dobrze wystartować i z jaką częstotliwością wprowadzać kolejne pokarmy? Próbowałam pytać pediatrę, ale otrzymałam proste odpowiedzi, ze zacznę kiedy chcę i od czego chcę. Ale mi się wydaje, ze to nie jest takie obojętne... A może przesadzam?
  10. Witajcie :) Eryczku i Filipku rośnijcie zdrowo ku radości rodziców! My wczoraj się szczepilismy. I tak sie wkurzyłam na tego naszego pediatrę, ze hej... Zaczęło się wszytsko od tego, ze mu dałam kartkę od chirurga, ze z bioderkami wszystko O.K., to zaczął gderać, ze on z tej kartki nic nie moze rozczytać i że ten doktror tak nabazgrał. Sobie pomyslałam, co pomyślałam, no bo nie ja ją pisałam i żeby się nie kłócić przemilczałam sprawę. Potem go pytam o kaszel DOminika, to mi burknął, ze on żadnej infekcji nie ma, amały to może sobie kaszleć, bo ma jakies tam przewody wąskie. To ja mu na to, ze rzezcywiście do tej pory nie panikowałam, jak tak pokasływał, ale teraz to już jest regularny męczacy kaszel. On w ogóle nie skomentował i powieział tylko, ze nic małemu nie jest. Potem go pytam o jedzenie DOminika. No bo akuarat jak się będziemy przeprowadzać, to on skończy 6 miesięcy i powinnam mu zacząc wprowadzać stałe posiłki. Pytam więc gościa, czy nic się nie stanie, jak mu wprowadzę trochę później, żeby mu oszczędzić atrakcji, bo i tak wiele zmian go czeka. A on wprowadzi pani, jak pani zechce. No dobra, to pytam od czego zacząć, co pani będzie chciała, to mu da. Cholera sobie myślę, to zacznę od schabowego ;) I na koniec to było po prostu kuriozum! Miałam Dominikowi powtórzyć morfologię, bo przez miesiąc bral leki na anemię, ktorą mu stwierdzili w poradni laktacyjnej miesiąc temu. No i mwóię grzecznie panu doktorowi, ze taka i taka historia się nam przydarzyła. A on się obraził na mnie, ze inny pediatra coś małemu przepisał i powiedział, ze ja chcę dziecku traumę fundować (chodzi o badanie krwi) i on na to nie pozwoli. A tak w ogóle, to Dominik waży obecnie jak 6,5 miesięczne niemowlę, więc anemia to jakas bzdura. Kurczę ale mnie wpienił. Ja po porodzie też wazyłam jak dorodne prosię i anemię miałam, więc jak się tu ma waga do tego. Nic,zapisałam dzisiaj Dominika do innego pediatry, tym razem prywatnie. Jutro pójdziemy i wszystko wyjaśnimy. Tym bardziej, ze kaszle coraz silniej. Na szczęście się wyprowadzamy i już nie zobaczę pana doktora na oczy. Tak czy inaczej bym się od niego wypisała. Powiem wam, ze się w takich sytuacjach zazwyczaj lwica we mnie odzywa i bym się kłóciłą, ale mały sie przestraszył tego lekarza i zaczął krzyczeć i jakos się wyciszyłąm i postanowiłąm nie wszczynac awantury, bo z takimi kretyna,mi ne ma sie co kłócić, a tylko małego zestresuję. I dumna jestem z siebie, zę miałam siłę się pohamować. Za to wam się wyzaliłąm i już mi lepiej :) My też się tylko piersią póki co karmimy. Raz próbowałam DOminika wnocy melisą napoić, zenby się wyciszył troszkę (tak mi położna poradziłą) wypił całą butle i za godzinke się znowu obudził, więc stwierdziłam, ze jak tak, to wolę mu cyca w nocy dawać zamisat tej herbatki, bo wygodniejszy. I tak cały czas tylko mleko. Little mi się kiedyś też tak zdarzyło. Dominik leżał sobie szczęśliwy i spokojnituki w lezaczku, wiec wyszłam do kuchni, a jak wróciłam to był obsrany i obsikany po pachy, ale nadal szczęśliwy. Mojemu dizecku zasadniczo nie przeszkadza,z e jest mokry.
  11. Witajcie :) My dzisiaj na szczepienie się wybieramy. Ja kupuję skojarzone, chociaż ręka mi drży za każdym razem, gdy sięgam po portfel, bo mam wrażenie, zę ktoś żeruje na mojej miłości macierzyńskiej. Podobnie jak przy kupowaniu zabawek. Ostatnio chcieliśmy kupić jakąs grającą i ceny były powalajace. Ale cóż, człowiek kupuje, bo kocha i chciałby jak najlepiej... Tinko mój mały tez kaszle i do tej pory myslałam że coś mu jest. Ale pojechałam ostatnio z małym do Grójca i tam nie zakasłał ani razu, a jak wróciliśmy to i kaszel wrócił. Też jestem pewna, ze to jakieś świństwo go uczula. Dziewczyny, u nas zmiany straszne. Wyprowadzamy sie z Warszawy do Gdyni i to już w końcu maja!! Jestem trochę przestraszona, bo jak tu zroganizować przeprowadzkę 300 km z takim niespełna pięciomięsięcznym szkrabem?? A z drugiej strony to się cieszę. Dość mam Warszawy.
  12. Witajcie po przerwie :) Ninnare jak podczytuje wątek i się czasami zastanawiam, kto będzie ogarniał te wszytskie cycusiowe, jak Ty przestaniesz karmić? :) My w niedziele walczyliśmy z kolejnym zastojem. Brrr... Ale udał się rozmasować i mały jakoś wyssał. Ja się trochę denerwuję na tego brzdąca, bo te ostatnie zastoje wynikają z nocnych karmień. Potrafi całą noc ssać piersi, a w dzień nie jest już tak zainterseowany. No i kończy się to dziwina produkcją mleka. Moje piersi już dawno zgłupiały, czy ma być więcej, czy mniej... A ja dzięki temu też już się wyspecjalizowałam w zastojach i porafie wyłapać je bardzo wczesnie, zanim zaczną piekielnie boleć. U nas nocki od dawna jakies zwariowane. Takie męczące. Młody budzi się często, albo śpi cały czas przy piersiach. A jak was czytam i te wasze słoiczkowe dyskusje, to się mi tęskni za jakimis jedzonkowymi eksperymantami. Z drugiej strony mnie to trochę przeraza. Jednak cycus prosty, wyciagasz i jest i sie nie martwisz ile zjadł :) pozdrawiam!
  13. Witajcie dziweczyny, taks się zebrać nie mogłam, zeby coś napisać. U nas po chrzcie. Litrgi abyła długa, ale DOminik przespał całość, nawet na polewanie głowy się nie obudził. Potem po komunii tylko wstał i zaczął na całą kaplicę głośno ziewać. ALe było naprawdę pięknie i strasznie się z tego cieszę :) Tinko ja Cię rozumiem. Moi teściowie też tak mają, ze pytają o coś, o czym rozmawiali z drugą osobą (naczęściej ze moim m.) i mnie też to strasznie wpienia. Albo jeszcze czasami jak maja wątpliwości co do naszych metod zajmowania się DOmkiem, to zadaja jakieś dziwine pytania dziwiąc się strasznie albo patrząc na siebie porozumiewawczo. Oj jak mnie to wpienia. Staram sie ostatnio puszczac to mimo uszu i nie poddawac się emocjom. Robie swoje i tyle, a jak ktos ma ochote pogadac, to niech gada. Języków im przecież nie poucinam. Najwyżej im uschną ;) Little my tez po chorobie. Najpierw m. zachorował, kichał i prychał. Zaraził mnie. Na szczęście karmienie skutecznie uchroniło DOmka przed chorobą i mimo, że my zdychaliśmy on trzyma się dzielnie. U nas też już powoli wszytsko wraca do normy. Pozdrawiam niedzielnie!
  14. Mamo bliźniaków BRAWO! Ja Was podczytuje, ale rzadko pisze. Powiem Wam, ze na nowo odzyskuję wiarę w sens karmienia. Maż strasznie się przeziębił, kichał prychał na mnie i małego... Potem ja sie potwornie zaraziłam, że ledwo ciągnęłam. A Dominik zdrowy. I taka sytuacja miała już miejsce drugi raz. I tak sobie myślę, że bez karmienia maluszek męczyłby sie pewnie jeszcze bardziej niż my, a tak wspierał nas w czasie choroby swym radosnym, bezzębnym uśmiechem :)
  15. A no i sama sobie odpowiem, bo znalazlam rewelacyjny sposob. Moze komus sie przyda. Otóż zczerniałe srebro nalezy włozyc do naczynia plastikowego lub szklanego wyłozonego folia aluminiowa. To nalezy zalac literm przegotowanej ciepłej wody posolonej piecioma łyżeczkami soli. schodzi natychmiast, a przy wiekszych zaczernieniach troche trzeba poczekac.
  16. Witam i ja :) Ja próbuje zapanować od kilku dni nad świątecznym sprzątaniem i gotowaniem. Jak to pierwsze mam już w 60% zrobione, to z gotowaniem jestem strasznie do tyłu. Poprosiłam teściową, żeby jutro wpadła pozajmowała się małym, zebym mogła coś pogotować, ale nie wiadomo, czy będzie mogła... Cóż, już postanowiłam, ze jak czegoś nie zdążę, to kupię w sobotę i tyle. Dominik przewrócił się dzisiaj z brzuszka na plecki. Zdziwiony był bardzo, ja zresztą też :) Strasznie gorący ten mój syn. Trzymam go w domu w krótkim rekawku, bo inaczej pot się zniego leje. Wczoraj cały dzień marudził. I ja już nie wiedziałam co robić. Przy którymś zmienianiu pieluchy przesikał ubranko,więc zostawiłam go dłużej nagusiego i humorek od razu się poprawił. Okazało się, ze było mu po prostu gorąco. Byliśmy w sobotę u znajomych i tam jak nasza koleżanka, która jest matką dwójki dzieci i pediatrą, jak zobaczyła, ze Dominik nie ma rajstopek, to była oburzona. Mnie się najpierw głupio zrobiło i cały kolejny dzień przeżywałam, zę wyrodną matką jestem. Kiedyś tak samo zdziwiona była, jak zobaczyła, że wynoszę Dominika z mieszkania do samochodu pod blokiem w samym kombinezonie i nie przykrywam dodatkowo kocem. Ale tak sobie myślę, ze chyba każde dziecko jest inne. Bo Dominik jak mu tylko trochę gorąco, to się strasznie poci i marudzi. Od poczatku nie ubierałam więc go za ciepło i wypracowałam jakiś system. W sumie nigdy chory nie był, wiec nie jest on taki chyba zły. Nie wiem... Powiem, że co do ubierania, to mam zawsze dylematy. Jak chodzę na szczepienia i widzę te dzieciaczki takie okutane mocno, to mam zawsze masę wątpliwości co do mojej macierzyńskiej intuicji...
  17. Dzięki dziewczyny za odpowiedź w sprawie tego moczu, uspokoiłam się trochę. Mnie sie już w tym miesiącu kończy macierzyński. Umowę miałam przedłużoną tylko do dnia porodu, więc nie muszę wracac do pracy. A nowej będę szukać bliżej czerwca, bo w szkole i jak coś to dopiero od września zacznę. Ale rozumiem Cię anitajas, bo mój brzdąc zdrowy, a nie wyobrażam sobie go zostawić. We wrześniu będzie miał 9 miesięcy, to może łatwiej będzie.
  18. Witajcie, Maczetko i Little - gratulacje! My się chrzcimy w święta. Kupiłam małemu zwykłe białe śpiszoki z motywem aniołka, biały kaftanik i body. Jakoś nie przekonuje mnie ubranie mego kawalera w garnitur. Tylko dla siebie nic nie mam. Wielka jestem jak szafa, a waga stoi w miejscu. A podobno przy karmieniu się traci. Nie wiem tylko, czy na wadze, czy nerwy ;) Dziewczyny mam pytanie. Otoż jest teoria, ze mocz niemowlaków jest bezwonny. I u nas tak było, ale od kilku dni Dominikowi siuski pachna i on cały jak się zsika pachnie moczem. I tak się zastanawiam, czy to normalne, czy powinnam się niepokoić?
  19. Witam, mam pytanie odnośnie mojego czteromiesięcznego brzdąca. Jakiś czas temu zauważyliśmy z mężem, ze Dominik upodobał sobie lewą rączkę i tylko nią się bawił, sięgał po przedmioty. Prawa służyła mu jedynie jako przyrząd do ssania. Nie lubił też odwracać główki w prawą stronę. Poza tym zdarzało mu się przy odkładaniu do łóżeczka wyginać w łuk. Zgłosiliśmy się do polecanej przez pediatrę rehabilitantki, która stweirdziła, że jest to asymetria ułożeniowa i pokazała nam proste ćwiczenia typy przywodzenie obu rączek do jednej nóżki, zabawa w kosi kosi łapci i klaskanie nóżkami o nóżki i rączkami o rączki. Wyginanie w łuk powodowały za słabe mięśnie brzucha, więc pokazała nam specjalną pozycję małego do noszenia, tak żeby wzmocnić mu mięśnie brzucha. No i cwiczymy już tak trzy tygodnie a ja się martwię. Mały wzmocnił sobie mięśnie brzucha wspaniale do tego stopnia, ze zaczął się nas chwytać i podciągać do siadu. Gdy ograniczyliśmy mu te praktyki (przestaliśmy podawać mu ręce, palce do rączek), to chwyta się teraz za ubranka i podciąga się dalej do siadu.Często mu się to udaje i leci wówczas do przodu. W używaniu prawej rączki zauważyłam lekką poprawę, ale Dominik bardzo szybko i na to znalazł sposób. Teraz jak podajemy mu przedmiot do prawej rączki, to chwyta go i zaraz przekłada do lewej rączki i dopiero wkłada do buzi. Zauważyłam też, ze jak ma coś chwycić prawą rączką, to w ogóle nie patrzy w tamtą stronę, tzn. nie odwraca główki, tylko tak zerka z boku. Za lewą rączką odwraca głowę. Powiem szczerze, zę się zaczynam niepokoić. Tamta Pani rehabilitantka powiedziała, ze po mięsiącu ćwiczeń wszytsko ustąpi, ale ja widzę, że mały wycwanił się bardzo i postępy są marne. Czy sa jakies jeszcze inne sposoby na wyrónanie tej asymetrii? Czy te jego upodobania mogą mieć podłoże neurologiczne? Dominik urodził się z objawami niedotlenienia, ale nie był konsultowany u neurologa. Jak mu pomóc? No i co z tym podciąganiem się do siadu? Pozwalać, czy kategorycznie przerywac takie próby? Oj zasypałam pytaniami. Dziękuję z góry za odpowiedź :) Pozdarwiam k.k.
  20. Zeby miec umowe przedłuzona do dnia porodu, a tym samym uzyskac zasiłek macierzynski, trzeba zajsc w ciaze przed upływem trzech miesiecy od daty konca umowy. Z tego co piszesz troche Ci brakuje. Niewiele... Moja rada jest taka, zebys dogadała sie z lekarzem prowadzacym, który wydaje zaswiadzenie, zeby Ci wpisał te trzy miesiace. I tu nie chodzi o oszustwo, a po prostu o fakt, ze nie znamy dokładnej daty poczecia. Mój lekarz np., jak go poprosiłam o zaswiadczenie, sam z własnej inicjatywy prewencyjnie wpisał wiecej tygodni ciazy, zebym nie miała kłopotów. Mysle, ze warto pogadac :) Uszy do góry i powodzenia!
  21. Witajcie :) U nas kolejna szarpana noc. Mały czwartej był gotów do zabawy :( Ja czasami nie wiem jak przetrwać. Mam dość serdecznie, to już trzeci tydzień, jak się tak non stop budzi. Padam na nos. U M. w pracy masowe zwolnienia. M. się ostał, ale atmosfera w pracy ciężka, więc i w domu trochę trudniej. Tinko, ja w takich wypadkach stosuje taki spośób: wkładam na nogę wilgotną skarpetkę i chodze w butach po domu, aż skarpetka wyschnie. Wtedy wilgoć rozmiękcza trochę but i on dopasowuje się do nogi i już nie obciera. Wielokrotnie to praktykowałam, może i Tobie się przyda.
  22. Ja też mam pytanie, czy wiecie może jak można domowymi sposobami wypolerować złoto? Dostałam kiedyś pozłacaną cukierniczkę, prezentowała się ładnie, dopóki nie porobiły się na niej czarne odciski z palców...
  23. Witajcie! Dziewczynki dzieciaczki Wasze to śliczności i Eryczek i Hania. Tinko, to zdjęcie, to majstersztyk! Super! Tinko baaaaardzo dziękuję Ci za pytanie do eksperta, pani Doroty. Mam ten sam problem (pobudki co 1,5-2 h) i już myśląłam, że się załamę i podam mieszankę, żeby pospać trochę. Odpowiedź Pani Doroty na Twoje pytanie baaardzo mi pomogła. Dzięki serdeczne, więc i Tobie :) U mni emały śpi już. Dzisiaj trzymałam go bez spania od 16 prawie do 20. Pozwoliłam się mu w międzyczasie zdrzemnąć 10 minut. To wszystko przez tę zmianę czasu. Chciałam, zeby nie miał problemu z zaśnięciem. Bawiłam się z nim straasznie długi i intensywanie, a teraz śpi jak aniołek :) A Wy nie macie problemu z przestawianiem dzieciaczków po zmianie czasu? Ja przeżywałam to jak mrówka okres już od tygodnia, ze będzie zmaian czasu. A dziś wymyśliłam taki fortel i się sprawdził. Może dzięki temu, ze go trochę zmęczyłam, to i noc prześpi lepiej, bo ja już od tego jego ciągłego budzenia na nos padam. Dobra, zmykam lulu. Pozdrawiam Was i dobrej nocy życzę :)
  24. Ja też miałam pod koniec ciąży, nawet myślałam, ze to czop śluzowy,ale z tego co czytam teraz, to się myliłam. Mozesz więc chyba spokojnie czekać na odpowiedź eksperta :)
  25. Witajcie dziewczyny :) Ja też dopiero na początku mlecznej drogi. U mnie w jednej piersi też pokarmu było mniej i mniej, aż zaczęłam nad nią ostro pracować, tzn. każde przystawienie zaczynałam od tej słabej piersi, albo jak mały chciał sobie tylko pociumciać, zeby poczuć się bezpieczniej, to też mu dawałam tę słabszą i teraz mam pokarmu, ze bym całą armię wykarmiła. Na zanik najelpsze bardzo częste przystawianie :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...