-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez krysiak
-
A zapomniałabym. Justynko, śliczny ten Twój Michałek. A jak oglądam zdjęcia Adasia, to zawsze mi się wydaje, ze najbardziej dojrzały i sprytny z tych naszych grudniowych dzieci :) Dobranoc :)
-
ALe pogoda... Jak w piekle ;) Tinko fajnie, ze pokazałaś wątek :) dzięki. Trzeba się do dziewczyny odezwać. Ja wprawdzie też oddałam ostatnio ubranka koleżance ze studiów, która niedawno urodziła, ale myślę, ze może jak będę Domkowi zakupy robić w hurtowni, to będę pamiętać i o tej dziewczynie. W końcu pampersów, czy chusteczek nawilżanych nigdy nie za wiele :) Newaniu tak, jestem polonistką. Teraz pracuje nad książką, którą dostałam wyłącznie w oryginale, więc i tłumaczę i redaguję (sama po sobie...). To nie jest standard oczywiście, ale taka wyjątkowa sytuacja. Wierszyki sa bez sensu o trupach, śmierci, brudnych skarpetach... Więc często muszę pisać jakąś parafrazę. Trudne to i wyczerpujące. Praca jest raczej dorywcza. Mam nadzieję, ze wrócę do szkoły, bo bardzo lubię uczyć. A redagować też lubię, ale nie tak... Macie rację, że praca w sumie fajna, bo można ją robić w domu, al eto jest jednocześnie jej wada i zaleta. Zaleta, bo mam Dominika ze sobą i pracuję kiedy chcę (musze tylko zmieścić się w terminie). Wada tego jest taka, ze jak to przy dziecku... w dzień nie ma kiedy, więc zostaje praca w nocy... A po całym dniu człowiek zmęczony i chętnie poszedłby spać... Ale na szczęście nie jest to też zajęcie stałe, tylko dorywcze, więc jak oddam, co mam oddać, to się wyśpię. Co do książek, to nie tylko te dla dzieci są tak robione... Jest takie wydawnictwo, które wydaje polską i światową klasykę. Wydają książki, które są dobrem ogólnym, za które nie trzeba nikomu płacić copyrightu. I wiecie jak wydają? Pomijam sprawę bardzo małej czcionki i minimalnych marginesów lda zaoszczędzenia dodatkowo na papierze. ALe w ich książkach brakuje całych fragmentów powieści. Oczywiście z oszczędności. Są bardzo popularni, bo sprzedają te książki bardzo tanio. Widziałam ostatnio Chłopów Reymonta z tego wydawnictwa w szkolnej bibliotece (sic!)... Brak słów. Ato wszytko dla kasy... Jak więc kiedyś zobaczycie Krzyżaków lub inną powieść w jakiejś dziwinie małej objętości, to trzeba uważać... To takie branżowe kwiatki. Jak się o tym na studiach uczyłam, to włos mi się na głowie jeżył. Teraz widze, ze to wydawnicza rzeczywistość. Wydać jak najmniejszych kosztem i zarobić jak największą kasą. Idei w tym brak :( Smutne,ale prawdziwe... To tyle o książkach. Przez tą pogodę Domek niespokojny i rozdrażniony. Wyjątkowo źle znosi upały... A ja wczoraj kupiłam blender, bo mi się zepsuł stary. Dostałam paczkę, otworzyłam, uruchomiłam. Z blendera poszedł dym i tyle było mojej radości. Najgorsze w całej opowieści jest to, ze sklep zamiast wydac mi nowy sprzęt, to chce to wysyłać do naprawy, a mi każe czekać :/ Kłocę się z nimi, bo w normalnych sklepach taks ię nie dzieje, jeśli przy pierwszym użyciu okazuje się, ze coś jest nie tak, to wymieniają. A ci robią problemy... A ja potzrebuję blendera, zeby zupki miksować. Nic, mam nadzieję, ze się z nimi dogadam. Dzwoniłam już nawet do serwisu konsumentów, zeby sie upwenić, zę mam razcję i okazuje się, ze mam. Co z tego. Tamci sa niereformowali. Mało tego, zaczęli sugerować, ze na pewno to ja coś zepsułam. tak mnie wpieniają, zę hej. No zobaczymy jak się sprawa rozwiąże. Zmykam do pracy. Dobrej nocy!
-
czopki scopolan i dispertaza
krysiak odpowiedział(a) na marzkaiamelia temat w Noworodki i niemowlaki
Ja brałam scopolan w ciąży na powstrzymanie skurczów. Skoro lekarz Ci zlecił, to wie co robi. Komuś trzeba zaufać i chyba lepiej swojemu lekarzowi niż nawet najlepszej wypowiedzi na forum :) Powodzenia! -
To ja w chwili relaksu powiem dzieńdobry :) Nie pisze ostatnio, ale was czytam. Robię teraz redakcję takiej bzdurnej książeczki dla dzieci. Nie będę pisać jak to wygląda, bo szkoda słów. Powiem jedno, jak kupujecie książeczki dla dzieci, to zwracajcie uwagę skąd jest copyright. Wiele wydawnictw kupuje prawa autorskie do książek dla dzieci od Hindusów, bo jest tanio i są ładne obrazki. Potem jak najtańszym kosztem tłumaczą te bzdety i sprzedają w Polsce za duże pieniądze, bo książki są dla dzieci i mają ładne obrazki. Kiedyś robiłam taką książkę z ciekawostkami dla dzieci, były tam takie błędy merytoryczne, że się za głowę łapałam. A nie każdy chce redagować dokładnie, bo to jest strata czasu, zresztą często redakcja merytorczna jest w takich książeczkach traktowana po macoszemu, bo uznaje się, ze to i tak dla dzieci... Ja teraz robię coś podobnego, tylko że staram się nie puścić bubla, więc siedzę nocami i gryzę komputer ze złości. No to sobie ponarzekałam... U nas turlanie się na całego. Domik zamiast pełzać, to się turla i to mu do przemieszczania się najwyraźniej wystarcza. Webów na razie brak, ale dzisiaj zauważyłam, że przez dziąsła prześwitują mu dolne jedynki, więc jest nadzieja, ze w końcu wyjda. U nas, jak wszędzie, upał i parno. Dobra zmykam do roboty. Śpijcie dobrze :)
-
Ja zaryzykuję i napiszę, co mi po głowie chodzi. Myślę, że to codziecku damy do jedzenia i kiedy nie jest jedynie kwestią naszego widzi mi się. Młody układ pokarmowy takiego maluszka musi być na tyle dojrzały, by móc przywyknać do trwaienia czegoś innego niż mleko. Na mnie wszyscy wokół (a przede wszytskim rodzina) mocno napierali na podawanie czegoś innego niż mleko. Dominik zaczął dostawać dodatkowe posiłki jak miał 5,5 miesiąca i to na zalecenie pediatry, w związku z przedłużającą się anemią. Po wporwadzeniu posiłków stałych zaczęły się poważne problemy z zaparciami. I dzięki temu mogłam na własne oczy zobaczyć ile wyiłku kosztuje taki malutki organizm przetrawienie lekkiego wydawało by się kleiku, czy owoców. Moje zdanie jest takie, ze ambicje wszytskich dookoła, którzy chcą z dzieci zrobić miniaturki dorosłych w cale nie sa zdrowe, a my jesteśmy od tego, by obserwując nasze maluchy, pozwalać im dojrzewać. Zalecenia lekarzy, ze dzieci karmione mlekiem modyfikowanym powinny mieć rozszerzaną dietę dopiero w piatym miesiacu, to nie jakies fanaberie, ale zalecenia, które z takich czy innych powodów zostały podane. Takie jest moje zdanie, ale oczywiście ostateczny wybor, co konkretnie dla naszego dziecka jest najlepsze, to zawsze nasza decyzja.
-
Zaktywizuję się i ja. Po kilkudniowym czasie milczenia. Wybaczcie, ale do końca lipca mam termin oddania pewnej książki (tłmaczenie i redakcja) a jest jednym wielkim stekiem bzdurnych wierszyków dla dzieci, więc w większości muszę pisać je sama, opierając się na wersji angielskiej. Prawdziwa porażka. Za to jestem coraz lepsza w wymyślaniu rymowanek i to jedyna zaleta tej pracy. Nigdy więcej takich bzdur nie przyjmę, chociażby mi proponowano nie wiadomo jakie pieniądze :( No to się pożaliłam. Ale ta idiotyczna praca jest przyczyną mojej forumowej absencji, więc stąd te moje utyskiwania. Ninnare dzięki za troskę. Ty to naprawdę fajna babka jesteś :) Ja już zapomniałam o naszej warszawskiej przeszłości. Jestem autentycznie zakochana w Gdyni. Wiele dobra nas tutaj spotyka. Samotność doskwiera mi tylko trochę, ale myślę, ze jak maluch zacznie staać na nóżki a ja bywać na placach zabaw, to poznam mamy z mojego osiedla i będzie raźniej :) Co do kaszy jaglanej, to powiem CI, ze ja już ugotowaną kaszę z wodą, w której się gotowała wlewam do młynka i mielę. Pisze celowo, ze do młynka, bo mój blender, który mam w zestawie do robota kuchennego też jest za wielki i się niedokładnie wszytsko rozciera. Ale w moim zestawie jest też młynek do kawy (taki mini blender, bo ja tak to coś nazywam). Jest na tyle mały, ze nie musze kaszy wydłubywać spod noży tnących i nożyki są malutkie, nisko położone,ale bardzo ostre i tną wszytsko tak, zę ta jaglanka ma konsystencję kaszek kupowanych w sklepie. To mieli na taki miał jak kawę. Do tego dodaję owoców i mały je naprawdę ze smakiem. Nie wiem czy Wam pisałam,a le jakiś czas temu zaopatrzyliśmy się i my w skośny kubeczek z ekobaby. Czasami jak mi się spieszy, to zamiast dawać Dominikowi na kolację owoce ze słoiczka łyżeczką, to mu je rozcieńczam z wodą i podaję w tym kubeczku. Jak widzi z daleka to cudo, to się cały trzęsie i pije aż mu się uszy trzęsą. Początkowo trochę wypychał języczkiem, ale potem załapał, zę tzreba uruchomić górną wargę i teraz frajda jest na całego.Jak patrzę na jego radość, jak widzi kubeczek, to sie śmieje, ze powinien reklamować picie w kubku Dzisiaj zaczął chwytac sam za uchwyty i pakować sobie kubek do buzi. Oczywiście moja zosia-samosia zaczął odpychac moje ręce, zeby mu nie pomagać. Ale jeszcze trochę mu podtrzymuję, bo nie zależy mi na dokarmianiu podłogi. Zastanawiam się nawet nad całkowitym ptrzejściem na te owocki rozcieńczane z wodą na kolację, coby maluch ćwiczył sobie koordynację. Ninnare ja jeszcze zapytam o Amarantus, bo czytałam w wątku jedzeniowym, ze dawałaś go MAi. Czy problem z amarantusem w kupce sie rozwiązał. Bo ja dodaję go do jaglanki, ale mimo długiego gotowania, skubaniec i tak zawsze jest w kupie. Aż się zastanawiam, czy jest w ogóle sens go dawać? Czy on się w ogóle w jakimkolwiek stopniu wchłania?
-
Ja tylko na koniec dnia chciałam się pochwalić, ze Dominik kupkuje nam od dwóch dni bez zastrzerzen, czyli wygląda na to, ze się unormowało. Dzisiaj też mieliśmy debiut kaszkowy. Ugotowałam mu na śniadanie kaszę jaglaną na wodzie i podałam z dodatkiem łyżeczki morelki ze słoika. Zjadł ze smakiem. Ważyliśmy też bobasa i waży 8700, czyli przez miesiąc przybrał 500 gramów. Ufff... Bo ostatnio miał problemy i ja się stresowałam tym przybieraniem.
-
Szef nie chce zapłacić za L4. Co robić?
krysiak odpowiedział(a) na gosiak temat w Dziś pytanie - dziś odpowiedź
KasiorekWłaśnie dostałam becikowe jakieś 2 tygodnie temu, więc raczej wiem jak się załatwia.. Nie piszę czegoś, czego nie jestem pewna. Ja tez odbierałam becikowe. Urzad Gminy przesłał mi na konto. Dziecko nie miało jeszcze numeru pesel, bo wystarczyła data i akt urodzenia oraz wniosek i ksero dowodu jednego z rodziców. Ode mnie wymagano peselu, wiec nie wszedzie widocznie jest tak samo :) Tutaj jest wszystko opisane: Becikowe - Przewodnik Krok po Kroku "Pisemny wniosek o becikowe można złożyć w urzędzie gminy lub w ośrodku pomocy społecznej (w miejscu, gdzie wypłacane są świadczenia rodzinne)" To cytat ze strony, która podałas. Obie więc mamy racje. "Rodziny ubogie, te które kwalifikują się do zasiłku rodzinnego, z okazji narodzin dziecka dostają extra dodatek w wysokości 1000 złotych czytaj więcej... " To kolejny cytat z tej samej strony. O tym dodatku pisałam. Krysiak.. najpierw się zorientuj dokładnie, a później się wypowiadaj.. bez urazy ;-) pozostawiam bez komentarza. Wystarczy bez emocji, spokojnie przeczytac strone, do której podałas link, zeby stwierdzic, ze obie mamy racje. Z całosci wynika, ze becikowe mozna załatwic w gminie (np. przy odbiorze nr pesel) albo w OPS. Pierwsza opcja jest wygodna dla tych, którzy nie kwalifikuja sie do zasiłku rodzinnego. Mozna sprawe załatwic tylko w gminie, do której i tak trzeba isc po pesel, druga opcja jest wygodna dla tych, którym dodatkowa zapomoga przysługuje, bo i tak musza sie udac do OPS. -
Tinko ale masz super zdjęcie w awatarze :) Hania jak prawdziwy aniołek :) Zapomniałam Wam napisac, ze pojechalismy tez do sklepu mothercare po bodziaki dla Domka. Tam są takie wielopaki z body 7 sztuk w paczce Bodziaki są naprawde fantastycznej jakości, bardzo ładne, kolorowe i za wielopak z 7 sztukami zapłaciliśmy 36 zł. Jak moje koleżanki urodziły swoje dzieci, to zamiast im kupowac za 30 zł pajacyki, albo inne śpioszki, to kupowałam własnie te bodizaki. Super na prezent, a i Dominik już drugą partię ich zalicza, bo są super. Newaniu przypomniałam sobie, ze do kubeczka takiego z apteki ponoć jest bardziej sterylnie. Dzieciaczki siusiają najwięcej rano, zaraz po wstaniu, więc możesz spróbować "łapać" mocz Darii do kubeczka, a jak się nie uda, to porządnie ją umyj i załóż może ten woreczek. W końcu infekcję ukł. moczowego stwierdza się nie tylko przez obecność bakterii, ale np. tez przez białko w moczu.
-
Justynko, jak dobrze, ze wróciłaś! Maluch pewnie przeszczęśliwy :) Newaniu w aptece możesz kupić specjalny woreczek do pobrania próbki moczu u dziecka. Przyklejasz go i jak już się wysiusia zanosisz do laboratorium. Nie jesteś w stanie zawieść dziecka do badania krwi na czczo. Więc się tym nie przejmuj. W ogóle na czczo trzeba być tylko wtedy, gdy zlecono w badaniach oznaczenie poziomu glukozy. Romdor znalazłam fajna stronke na temat tego co i kiedy w sprawie rozszerzania diety: Produkty spoĹźywcze w diecie dziecka, ktĂłre ukoĹ�czyĹ�o 6 miesiÄ�c Ĺźycia. - osesek.pl - portal dla rodzicĂłw - niemowlÄ�, dziecko, noworodek, ciÄ�Ĺźa, porĂłd, wychowanie, rozszerzanie diety, przepisy dla dzieci A tak naprawdę, to warto kierowax się intuicją i sprawdzac powoli czy coś nie szkodzi Albo jak dziewczyny, wprowadzac to, co jest w słoiczkach :) My byliśmy w przychodni i okazało się, ze 2 tyg. to dla Poczty Polskiej zbyt mało, zeby dostarczyc list z warszawy do gdyni. Karty szczepien nie było, więc szczepienia też. Ale poznalismy swoja pediatre no wzielismy skieroanie na badanie krwi zeby zobaczyc co z ta anemią Pani doktor zmieniła nam wit D. Powiedziała, ze vigantol to przedpotopowa sprawa i większość sie nie wchłania. Dala nam jakis nowy preparat rozpuszczany w wodzie. Ja sie ciesze, bo zasze miałam problem z podawaniem tego tłusteo vigantolu. Ale wiecie co nam jescze kazała zrobic? Podawac Dominikowi gotowaną wątróbkę. Kurczaki ja jakoś nie mam do tego przekonania. Mąż twierdzi, ze jak kazała, to tak ma być. A mnie mdli na samą myśl...
-
NuSiAaa Fifi to niezły akrobata Super! Gabi super, to zdjęcie w basenie rewelka. Duża jest już :) My dzisiaj na szczepienie. W zeszłym tygodniu musiałam odwołać, bo nie przyszła jeszcze z Warszawy karta szczepień . Mam nadzieję, ze teraz już doszła i nie zostaniemy odesłani z kwitkiem :( Dobrego dnia :)
-
Szef nie chce zapłacić za L4. Co robić?
krysiak odpowiedział(a) na gosiak temat w Dziś pytanie - dziś odpowiedź
Kasiorek Co do becikowego to załatwia się to w Ośrodku Pomocy Społecznej.. dostarcza się akt urodzenia i kserokopię dowodu osobistego rodzica oraz wniosek z Ośrodka Pomocy Społecznej, który można pobrać na stronie ośrodka. Po dostarczeniu dokumentów mają miesiąc na przesłanie pieniędzy. Jak na razie nie trzeba mieć karty ciąży ani żadnych dokumentów od lekarza o prowadzeniu ciąży (dopiero od listopada). Pozdrawiam W OPS załatwia isę zasiłek z tytułu urodzenia dziecka, to nie jest becikowe, bo jest uzależńione d dochodów. Becikowe załatwia się w Urzędze gminy. Składasz wniosek jak już dziecko ma swój pesel. Wnisoek składasz do urzędu, w którym dziecko jest zameldowane A dodatkowo, jeśli masz niskie dochody możesz złożyć w niosek do OPS, o którym pisała Kasiorek i dostać dodatkowe 1000 zł Powodzenia! -
Dominik nie siada, nie pełza i nie raczkuje. Jest na etapie turlania sie, tzn przemieszczania sie przewracajac z brzuszka na plecy i odwrotnie
-
witajcie dziewczyny :) No to mnie uspokoiłyście :) Bo juz myslałam, ze przesadzam... Mnie sie wydaje zdroworozsadowe, zeby dziecko ubierac zgodnie z tym, jaka est pogoda, sprawdzajac co jakis czas, czy mu nie za zimno, ale widze tez czesto dzieciaki tak opatulone, ze zaczynam w ten mój zdrowy rozsadek watpic...
-
Samych słodkich dni dla Błażejka i Darii Spotkałam sie dzisiaj ze znajomą. Ma 1,5 roczną dziewczynkę. I wiecie co , poczułam sie jak wyrodna matka. Bo ta mała Marysia ubrana była w dzinsową sukienkę, grube rajstopy i polarową bluzeczkę, a na głowie miala letni kapelusik. A nasz Dominik jak prawdziwy plażowicz: koszulka i krótkie majtki, bez skarpet i w czapce... I tak siedzę i w głowę zachodzę, która z nas przesadziła? Czy wy ubieracie swoje maluszki tak lekko jak ja? Czy tak jakoś cieplej. Bo ja zwątpiłam. Pomyślałam sobie, ze przecież ta Marysia już chodzi, więc powinna być lżej ubrana od Dominika. Więc może to ja go za lekko ubieram. Wiecie, ze naprawdę nie wiem, czy nie przesadzam. Ale z drugiej strony ciepło jest, momentami upalnie, wiec Dominik by się ugotował... Co o tym myślicie?
-
Dziewczyny, cieszę się, że wyszłyście z ukrycia :) Ja dzisiaj mam plan, zeby popracować trochę, więc nie odpisze wszytskim tylko Was ogólnie wszytskie uścisnę na noc i życzę snu bez pobudek (szczególnie dla Was Magdo i Agulaf!) Powiem Wam, ze DOminik odmawia ostatniozasypiania przy cycu, bo mu za gorąco i usypiam go bujając w leżaczku. A ja tu chciałam go oduczać... Mądre dziecię Dobranoc cyusiowe...
-
Tinko, ten kołnierz, to przypomina mi taki ortopedyczny dla dorosłych po urazie odcinka szyjnego kręgosłupa. A jak dokładnie działa? Tzn. co takiego ma spowodować kołnierz, czego nie powoduje rehabilitacja? Tak z ciekawości pytam. Żal mi Twojej Hanusi, CIebie też pewnie serce boli... Ale to dla jej dobra... A zdjecia z kąpieli super. Talk mnie zachęciłaś, ze chyba jutro też małemu urządzę taką. Jeśli pogoda się nie popsuje... Maczetko... historia przykra bardzo. Fajnie, ze miałaś taki odruch serca. Pomysł Tinki mi się odoba. Może by tak podpytac czego potrzebuje, to ja też bym chętnie taką paczkę wysłała.
-
Lało ostro, grzmiało, błyskało, ale nadal ciepło. Tinko biedna ta Twoja Hanusia... Musi tak non stop nosić kołnierz? Szkoda też, zę akurat tak na lato... na przewiewny to on nie wygląda...
-
Witam się i dziś :) Ninnare dzilena ta Twoja Majeczka. Też mam nadzieję, ze to ząbki, chociaż nie wiem, czy to nie reakcja na upały. Dominik urodzony w grudniu i ja zawsze dbałam o to, zbey nie był przegrzany. A tu nie da isę nic zrobić. On zawszereaguje marudzeniem jak jest mu gorąco, więc nie wiem czy nie dołączył do tego spadek apetytu, bo przy piersi tez gorąco.Ale to może tylko moje teorie... W kazdym razie spadł deszcz i może się wszytsko w końcu odmeni. Ja jakoś wczorajszy kryzys opanowałam. Chociaz ciekawa sprawa mi się zrobiła. Jak karmiłam DOminika, to nakarmiłam z tej bardziej mlecznej piersi i potem przystawiłam do drugiej. No i mały ssie aż tu nagle jak z tej pierwszej mleko nie tryśnie. No to ja podłożyłam pieluszkę. Za chwilę patrzę, a na tej ""opróżnionej", tryskającej piersi zrobił się wielki guz, czuć było jakby się zastój zrobił. To ja małego siup na drugą stronę przełożyłam raz jeszcze i wyssał mi to cholerstwo. Ale taka akcja z zastojem w opróżnionej piersi, to mi się pierwszy raz zdarzyła. Powariowały te moje cyce na maksa już. Newania zagadkowa sprawa z tym uczuleniem...jestem zaintrygowana...
-
Justynko tak bardzomi przykro... Ale nie martw się, czwartek tuż tuż... Aniatajas ma rację, to z tęsknoty za mamą pewnie Ale jużniedługo będziecie razem. Trzymam kciuki za Was oboje. Dzielni jesteście bardzo!
-
Anitko, najlepsze życzenia dla Amelki. Tak sobie spojrzałam na suwaczek Może i Amelka najmłodsza, ale w ogóle nie widac tego. Super Wam rośnie. :) Ufff, jak goroąco. Mały marudny na maksa, nie chce spać, tylko marudzi. Okropny dzień. A mi jeszcze praca idzie jak krew z nosa, a termin goni. Normalnie jakiś mam dziisaj kryzys
-
Coś się tutaj ostatnio cicho zrobiło... Ja też już dawno nie pisałam, więc przepraszam i się naprawiam ;) Newaniu tak sobię myśle, że najważniejsze, zeby Daria trzymała sie cały czas swojego centyla. Wynika z tego, ze będziesz zgrabniutkie dziewczę miała :) U nas jakoś takoś leci powoli. Problemy kupowe są, ale z lekka się normują, tzn. nie ma już płaczu przy robieniu. Mam więc nadzieję, że idzie ku dobremu... Za to młodzieniec coś ostanio nie ma apetytu. Najgorsze chyba w tym wsyztskim jest, to że jeszcze jakiś czas temu miał taką ostrą faze na jedzenie, ze ssał prawie co pół godziny. Domyślacie się wiec, co teraz przy takim drastycznym spadku apetytu przyżywają moje skołnne do zastojów cyce... Jakoś sobie z tym radzę, bo mam już doświadzcenie z zastojami, ale momentami mnie to do szału doprowadza. No i od tych zastojów znowu wylazło mi coś na brodawce i boli jak cholera. Nie wiem, zcy się nie skończy na wizycie w poradni. nawet nie liczę która to z kolei... Zębów Dominik jeszcze nie ma, ale cały czas coś tam w tej buzi mieli i ślini się jak buldog, więc mam nadzieję, ze coś wylezie w końcu. No a w wolnej chwili zagłębiamy się w lekturę: To tyle u nas, a co tam u Waszych maluszków?
-
Wiktorku duuuuży rośnij My dziisaj poszliśmy ubezpieczyć samochód i dostaliśmy dodatkowe 10% zniżki z okazji tego, ze mamy dziecko :) Zawsze to prawie stówka w kieszeni. Dzisiaj młody pół dnia przespał, co mu się nie zdarza, ale jak nie spał, to był taaaki marudny, ze hej. I też zaczynam mieć nadzieję, ze to żeby Pogryzione mam palce strasznie, bo nieustannie wkłąda moje ręce do buzi i jeździ po tych dziąsłach. Mogłyby w końcy łachudry wyleźć. Póki co mam nadal bezzębnego synalka. Dobra, biore się do roboty. A Wam życzę dobrej nocki!
-
Maczetko ale historia! Adaś to niezły agent. Mówi się, że jak dziecko cicho siedzi, znaczy, ze coś broi. Mój ostatnio jak był tak cicho rano, jak sie myłam, to okazało się, ze mi liście z draceny powyrywał skubaniec jeden. Newaniu super zdjęcia. To z rękoma mi się podoba A mój małż dizisja podczas kąpieli DOminika zrobił fajne zdjęcie: jakość kiepska, bo robił telefonem, ale ujęcie super :) No i w ramach ciekawostek podrzucę Wam coś do obejrzenia. W jednym ze sklepów z akcesoriami dla dzieci były bardzo polecane wiaderka do kąpieli niemowląt. Oczywiście miały same zalety i podany był link to filmu jak z wiaderka korzystać: YouTube - Tummy Tub Demo Warto obejrzeć do końca, bo jest tam ujęcie z kąpieli takich dzieci. Czego to ludzie nie wymyślą. Żeby dziecko za głowę podczas mycia trzymać. Śmieszne to i jednocześnie jakieś takie smutne.
-
Ale produkujecie dziewczyny tekstu, nie nadążam z czytaniem :) Tinko gratulacje! Jak Ty to robisz z tymi konkursami? Szczęście masz kochana :) Justynko biedna jesteś, ale tez bardzo dzielna. Trzymam kciuki! Owocnego zamykania spraw i szybkiego powrotu do Michałka! My już po kolacji. M. pozedł spać. A ja znowu pracuję. Tzn. jak narazie nie mogę zabać się do roboty. Ostatnio zagoniona jestem strasznie. My jutro na szczepienie idziemy, ostatnie chyba przed roczkiem ZObaczymy ile klocek waży no i poznamy nową panią doktro. Mam nadzieję, ze będzie sensowna. Wyszperałam ją w necie i ma całkiem dobre opinie. DOminika coś ostatnio często brzuch boli i się zastanawiam czy to nie reakcja na coś w mojej diecie... bo już nie mam pomysłu od czeo to może być. Ewelinko, Ty chyba pisałaś wczoraj o problemie z kupami. My borykamy sie z tym już od miesiąca i znalazłam dobry sposób. Jak już DOmik kilka dni nie robi, to cały dzien go trzymam na piersi tylko i następnego dnia kupa jak malowanie. I od jakiegoś czasu się poprawiło i sam potrafi zrobić już bez wspomagania. Spróbuj , moż e zadziała... Sorki, ze tak chaotycznie. Dobrej nocy babeczki!