Skocz do zawartości
Forum

rorita

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez rorita

  1. iszmaona dokładnie tak jak to opisałaś! będąc w domu z dzieckiem teraz już z dziećmi 24h/dobę i czekać na tą niedzielę kiedy dziadki przyjadą, albo kiedy my pojedziemy do nich to masakra dla mnie :/ Jak mojego A nie ma to ja wegetuję! z nim żyje ,jestem radosna, szczęśliwa ,pełna energii ... A tak? ciągle zmęczona (tak jak dzisiaj po 2h snu!) łeb mi pęka, najchętniej cały dzień spędziłabym w łóżku a przecież wstać trzeba dzieciom jeść dać ,obiad przygotować ... Oczywiście nie żałuję ,że mam dzieci tylko tego że nie mamy możliwości bycia ciągle razem. JAk A jest to obowiązki są podzielone ,a tak czas dla siebie mam dopiero jak dzieci pójdą spać ,ale najczęściej ja padam razem z nimi Jenyyyyyy jesień idzie, jakieś przesilenie chyba bo narzekać bym tylko mogła :(
  2. Każda z Was ma rację :) JA siedzę w domu już 4 rok ... W między czasie studia robiłam ,pracowałam w rodzinnej firmie ale to tylko kilka h tyg i z tym luksusem ,że z dzieckiem u boku (innej opcji nie było) . Ja chce wrócić do pracy ,bo nie chce żeby mąż całe życie wyjeżdżał. Powiedzieliśmy sobie ,że jak ja wróce do pracy to on poszuka czegoś na miejscu. Ja mam pomoc ,ale tylko week jeśli bym chciała ,wtedy dziadki mają wolne. A ta pomoc w ty zawsze bardziej potrzebna czy lekarz czy coś do załatwienia w urzędzie. U mnie na wsi w której mieszkamy od roku przedszkole jest jedno i dostanie się tu graniczy z cudem. Zostają placówki prywatne gdzie są dwie i żłobek i przedszkole ale za dwójkę moją 1600 trzeba zapłacić do miast mam 30km także opłata za opiekę + paliwo to już ponad 2 tys! także nie kalkuluję się. I tak sobie myślę ,że chyba dopiero czegoś poszukam jak starszy pójdzie do szkoły za 2 lata wtedy małego do przedszkola nawet prywatnego ALE w najmłodszych klasach dzieci ok 12 są już w domu także też trzeba będzie kogoś zatrudnić do odbioru dziecka albo pozostawić w świetlicy na kilka dobrych godzin :( Przerąbane ja to zazdroszczę mamkom ,które mają pomoc ze strony swoich mam, teściowych... Dla mnie to luksus, dziecko siedzi ze "swoim " a Ty możesz pracować
  3. JA w takich momentach mówię ,że bardziej sobie nie wierzę niż jemu Mój A jakk tam jest to kumpel nie jeden mu mówił ,że "taka" kobita na pewno sobie kogoś przygrucha ale mówią to najczęściej ci którzy zostali zdradzeni a jest ich sporo u A w firmie
  4. Ja wyyyłam od razu mój mały mi się skojarzył taki płaczący i powiązany :( Ja od razu do sądu bym biegła!
  5. dziabdol witaj,ja tez siedze sama,maz pracuje od pierwszego,do tej pory byl zawsze z nami,mam 3,5roczna corke.trafilo sie,ze zostajemy same np od ptk do poniedz.niby niewiele,ale nie mam prawka,nie mam tu nikogo bliskiego(rodzina 500km odemnie)i wariuje tu,teraz mala chorowala to nawet nie moglismy wyjsc,godziny ciagna sie w nieskonczonosc,moze ktos jest w podobnym polozeniu i sie do mnie odezwie Najgorsze właśnie jak w pobliżu nie ma nikogo bliskiego :( Ja sobie nie wyobrażam nie mieć prawka :( ładuję dzieciaki, wsiadam i jadę czy to zakupy, lekarz, kawa u koleżanki ... I pamiętam jak jeszcze tylko Alan był, chory na antybiotyku to usypiałam go i pędem leciałam do apteki żeby nie ciągać chorego dziecka w mrozy...
  6. meren_reeMam problem - mąż pracuje w firmie gdzie chyba wszyscy przychodzą do pracy nawet jak mają wolny dzień (praca siedem dni w tygodniu), przed inwentaryzacją praca od rana do późnych godzin wieczornych (nie płatnych).dziś praca na noc i do tego od rana do pracy. Nie wytrzymuję już życia w samotności. Mam dzieci i wiem, że on też chciałby spędzać z nimi czas wolny...którego nie ma. Wszystko robię sama,np. jak jest kiepska pogoda to musze kombinowac jak zakupy zrobić, wszystko z dzieciakami. Nawet ich rozwój nie cieszy tak jakby to było przeżywać z mężem te wszystkie chwile. Nie umiem sobie radzić z tą sytuacją. Zamiast dobrego słowa, mam do niego żal, że go nie ma. Wiem, że jak on się zbuntuje wśród tych lizusów, karierowiczów to go wywalą, a znaleźć pracę ciężko. Wściekła jestem na ludzi, tzw. singli i lizusów, którzy nie mając swojego życia, topią smutki w pracy, pokazując prezesom, ze można poświęcic się pracy.A gdzie w tym wszystkim rodzina??? Teraz tak sobie myślę ,że w tej chwili oddałabym wszystko żeby mój A bywał chociaż na noc! A tak? mam go w domu w ciągu roku może z pół roku jak dobrze pójdzie :( Niestety polskie realia ,kredyty na głowie a pensje takie że człowiek nie wie czy na życie starczy a gdzie reszta???? Mam dokładnie takie same odczucia jak Ty! zamiast jego wspierać ,opieprzam ,krzyczę - co ja mam za życie? itd . A jemu też jest ciężko i to gorzej niż mi. Ja mam dzieci 24h/dobę on co 7-8 tyg :( ze starszakiem przez tel porozmawia ,ale albo jeden albo drugi od razu płaczę i na tym kończą rozmowę ,młodszego tylko na zdjęciach widzi przez ten czas. Omija go wszystko! wiadomo jak niemowlak się szybko zmienia ,jak rośnie. Mój ma też "chorą" firmę ,bo te 1,5 miesiąca jest za granicą wraca powiedzmy na 2 tyg ,ale w tym czasie musi jeździć do firmy tu w pl! to ile my się sobą nacieszymy? Ja doły łapie praktycznie codziennie. I tak jak piszesz wszędzie sama z dziećmi ,bo dziadki pracują i nie ma szans na zostawienie chociaż jednego żeby z drugim np do lekarza podskoczyć. Mieszkam w swojej miejscowości od roku i każdy już tu mnie zna :) Bo ja zawsze z dzieckiem u boku i to wszędzie :) czy to sklep, kościół, lekarz czy henna u kosmetyczki :) i myślę ,że ja już po prostu przyzwyczaiłam sie do takiego życia, że zawsze trzeba kombinować ze wszystkim. Do większego sklepu jak jadę na zakupy to ten duży wózek tylko na dzieci starcza, jeden siedzi a w koszu nosidło także mały koszyk w rękę i tam pakuję resztę ,często na dwa razy bo rąk nie starcza przy okazji powiedziałam o swoich "stanach" (sypiam 3-4h na dobę jak jest lepsza nocka bo ząbki idą i nocami moje dzieci aktywne) to chciała mi przepisać jakieś depresanty! nie skorzystałam i rozważam wizyte u psychologa ,ale tylko dlatego żeby nie złapać deprechy. Ciągle jakaś zamulona jestem, nie dospana, wymemlana ... ja muszę gdzieś jeździć ,ruszyć się bo jak w domu się zasiedzę to kaplica :/ A z drugiej strony często słyszę ,że takie życie to nie życie ,że nasze małżeństwo nie przetrwa ,że on sobie kogoś znajdzie ,albo ja... Nic bardziej mylnego! My pomimo ,że osobno ,ale codziennie ze sobą rozmawiamy, piszemy na gg... smysy ślemy z - kocham cię! ; myślę o Tobie! itd to bardzo nam pomaga. I czekamy na siebie z utęsknieniem ,nasza pierwsza nocka po przyjeździe to taka jak przy naszym pierwszym razie oj cuuudne są jego powroty ,ale pożegnania tragiczne bo płaczemy całą trójką :( Niestety dom mamy do wykończenia i do póki ja nie pójdę do pracy to wyjazdy muszą być. A jak tu iść do pracy skoro dziecko nie dostaję się do przedszkola :( Masakra jest dla mnie tej kraj!
  7. Aaaa dodam , że mój Alan doskonale już mówi a pomimo tego potrafi przyłożyć czy ugryźć chociaż nie w takim stopniu jak ten rok temu
  8. Pszczola27Witam, mam dwóch synów 3 latka i 17 miesięcy. Problem mam okropny, że starszy gryzie młodszego tak, że młodszy ciągle chodzi z siniakami. Dziś już nie wytrzymałam i starszy dostał klapa. Wiem, że nie wolno bić...ale juz nie wytrzymałam... 3latek nie mówi, tylko pierwsze sylaby niektórych wyrazów, ma problem z krzyczeniem - nie potrafi, wiem że w ten sposób wyładowuje się ale nie wiem już co robić. Kary, nie zwracanie uwagi na to, tłumaczenie że boli nic nie pomaga - jak grochem o ścianę. Żal mi Młodszego bo tłucze mi głową we wszystko, a wiem że to też może być reakcja na rozładowanie bólu. Chciałam napisać do eksperta, ale jestem nowa tu i nie wiedziałam, że trzeba uzbierać punktów. Proszę doradźcie coś albo napiszcie jak sobie radziłyście z takimi sytuacjami. Będę wdzięczna za każdą podpowiedź. Pozdrawiam! Współczuję i wiem jaki to może być problem... Mój starszak jak miał 1,5 roku to potrafił gryźć inne dziecii, ba nawet w te wakacje mu się to udało a myślałam że to już zażegnane Pisałam kiedyś do eksperta o to bicie i gryzienie innych dzieci to napisała mi, że to jego forma komunikacji że nie wolno za to karać, ale jak nie karać skoro robi krzywdę drugiemu i żadne argumenty nie dochodzą? Ja mam teraz podobny problem ,bo w domu pojawił się drugi maluch i Alan namiętnie go klepie, uderza (zwłaszcza główkę sobie obrał ) itd i krzyki, prośby ,groźby nic nie skutkują :(
  9. rorita

    Lubię siebie :)

    Fajny wątek ALE jeśli chodzi o pozytywy to nie mam ani jednego na ten czas :( tych negatywnych to mogłabym pisać i pisać :( i zazdroszczę dziewczynom ,które całkowicie siebie akceptują!
  10. Ja pierwszego syna jak i teraz drugiego szczepię 6w1 . Na pneumo i rota nie szczepiłam i nie szczepię... Nasłuchałam się ,że jak "już" to na pneumo warto na rota sami dr nie polecają przykład: W kwietniu tego roku wylądowaliśmy z ostrym rotawirusem na dziecięcym ,pomyślałam sobie "aha a jednak mogłam zaszczepić" , jakie było moje zdziwienie gdzie więcej niż połowa dzieci była szczepiona!!! tamte matki pluły sobie w twarz ,że trzeba było nie szczepić ! ale kto wiedział. zresztą wszczepiamy tylko kilka wiirusów a jest ich kilkanaście, także ryzyk fizyk. Byłam w tym czasie przy końcówce rozwiązania i mój mąż panikował że drugiego musimy zaszczepić ,ale po kolejnej rozmowie z lekarzem prowadzącym stwierdziłam że jednak nie szczepię.
  11. a sage zmierzchu czytałyście :)??? bo ja polecam ja już po kilka razy mam czytane
  12. Kuuuurcze w biedronie jest ? nawet nie zerknęłam tylko z all zamówiłam w końcu bo na kompie źle sie czyta :/ a jaka cena była?? Póki co wszystkie mamki zachwycone tylko chyba jedna czy dwie tego "polotu" nie miała... ciekawe czy na mnie podziała:)
  13. Nie ma takiego na świecie,kto nie zna Bolka i Lolka przecież wiecie :) Są to bracia wspaniali, co przygód wiele nam dali. Był dziki zachód na koniu (nie zdziwiłoby nikogo ,gdyby jechali na słoniu) i namiot rozbity w lesie ... Każdy czekał co kolejny odcinek przyniesie. Bawią Nas od lat , po ten czas. Oglądałam ich od zawsze Ja i mój młodszy brat. Teraz nasze dzieci są zachwycone Bolkiem, Lolkiem i Tolą.
  14. Oopsy DaisyFranciszko do mnie właśnie w paczce idzie książka''Płatki na wietrze'' oraz ''Kwiaty na poddaszu'' Nawet nie wiedziałam że ta pierwsza to część sagi tej drugiej Idzie mi w paczce 27 książek, także po operacji będzie co czytać, oj będzie mam, polecam ... super sie czyta :) A ja zamówiłam właśnie "50 twarzy Greya" męża nie ma więc może wyobraźnia dobrze zadziała
  15. rorita

    Dawca szpiku kostnego

    Ale numer Ja czekam na zarejestrowanie Dłuuugo też nad tym myślałam ,nie bałam się bólu ale tego że kiedyś ktoś z moich bliskich będzie potrzebował takiej pomocy a ja nie będę w stanie już pomóc... Ale gdybać to sobie mogę Nie wiedziałam też czy w ogóle się nadaję ponieważ w 92r chorowałam na żółtaczkę pokarmową i np przetaczać krwi nigdy nie będę mogła ani oddać jej komuś :( dowiedziałam się tego 2lata temu jak pojechałam z mężem do punktu pobrań oddać krew na moją babcię ... jestem zdyskwalifikowana już na zawsze buuuuuuuuu :( Szpik kostny na szczęście mogę oddać bez problemu
  16. A co do Avonu to w zeszłym roku ten miałam i nawet fajny
  17. iszmaona Rorita ta ziemia to bronzer? co w niej jest takiego wyjątkowego? Pierwszy raz słyszę o czymś takim. iszmaona linka wrzucam ze stronki Bikora Bikor Ziemia Egipska | BIKOR ( ja mam ją już ponad 2 lata a wygląda jakby minimalnie tylko ubyła taka jest wydajna :)
  18. cytrynkowaMigotka5 fajny temat - tez 1 raz jestem mamą i podnoszę temat, co tam urządzaliście jakie menu przede wszystkim!!!!!rorita fajny pomysł z tym balonem z 1 tylko skąd z helem załatwić u mnie balona!? cytrynkowa ja na necie wyszukałam sklepu z takimi dekoracjami ,pojechałam ,kupiłam i tam akurat napełniali też helem może poszukaj też czy w twojej okolicy nie ma czegos takiego? balony same mozna tez na all kupic
  19. Mari miałam ten sam problem... kieeedyś z Avonu kupowałam już nie pamiętam nazwy ,ale po nim miałam liszaje! masakra. Ten revlona jest faaajny ,vichy też bo u mnie czoło masakra się świeci i broda, nos o dziwo coś ostatnio jakby się przesuszył?!
  20. Nasz roczek nie był huczny :) Wśród rodziny - rodzice, chrzestni, dziadkowie, rodzeństwo ... U na w domu , to była niedziela także zaprosiliśmy na niedzielny obiad + tort ,ciasta, lody (czerwiec) ,kawa, herbata... Oczywiście cały pokój w którym odbywała się impreza był udekorowany postaciami z Kubusia Puchatka, sam solenizant siedział na krzesełku do karmienia do którego były przywiązane dwa duuże balony napełnione helem, jeden kubusia puchatka a drugi z liczbą 1. Przed tortem na stole na przeciwko niego położyliśmy różaniec ,100zl i postawiliśmy kieliszek od wódki (u nas taka tradycja w zależności co dziecko wybierze taką drogą może się kierować w życiu - duszpasterz ,pieniądze się będą jego trzymały, albo nie będzie wylewał za kołnierz :) Nasz Alan 7 razy wybrał różaniec :) Kolejny roczek wypada w kwietniu, będzie chłodniej ale myślę że zrobimy urodziny w podobnym stylu :) Na 2 urodzinach Alana miałam zaproszoną koleżankę z dwójką dziecii w podobnym wieku ,na 3 już sama rodzina... Czekam aż ogród zrobimy i wtedy będą kinder bale w ogrodzie z większą ilością dzieci, rodzinę - chrzestnych ,dziadków zaprosimy np na niedziele ,ale to myślę tak za 2 lata
  21. Jakoś 5 klasa szkoły podstawowej... Godzina wychowawcza ,Pani jak zawsze spóźniona a klasa szaleje. Z kilkoma osobami zaczęliśmy bawić sie w berka, kolega zwiał na korytarz ja z koleżankami "czatujemy" przy drzwiach w sali... ja trzymam za klamkę i wyczekuję momentu pociągnięcia przez kolegę klamki, dziewczyny wiszą mi na plecach... Jest! ciągnie ,ja z całej siły otwieram drzwi i jakie nasze zdumienie kiedy za drzwiami ,za nos trzyma się Pani od języka polskiego, która miała sprawę do wychowawczyni bez pomocy higienistki i wacików się nie obeszło, a my uwagi za "nierozważne zabawy w czasie lekcji i naruszenie zdrowia nauczyciela"
  22. 1 klasa szkoły podstawowej (siedziałam w pierwszej ławce tuż przy biurku nauczycielki) Lekcja się toczy, Pani mówi, dzieci słuchają nagle dosyć ciekawą opowieść przerywa kichnięcie rozmówczyni... Ja - na zdrówko stara krówko! Pani - Wstań! i wyjdź za drzwi! Wstałam ,wyszłam i zaczęłam beczeć bo za chiny ludowe nie wiedziałam dlaczego kazano mi wyjść z lekcji przecież tata zawsze tak mi odpowiada jak kicham Uwaga wpisana do zeszytu , w domu tata tłumaczy zdezorientowanemu dziecku, że tak mówić nie wolno tylko w domu możemy
  23. Orsalitka w wykonaniu Alana 3 l :) Uploaded with ImageShack.us[/img]
×
×
  • Dodaj nową pozycję...