Skocz do zawartości
Forum

Caroline0887

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Caroline0887

  1. No to ja już po wizycie... serduszko ładnie bije a mój groszek ma już 10,3mm :) Kolejna wizyta za miesiąc... obym tylko wytrzymała do tego czasu...
  2. Ulinek ja wiem jedno że nie mamy wpływu na to co się stanie. Wszyscy mówią żeby tylko się nie denerwować ale wiadomo jak to jest :) Będzie dobrze :)
  3. I jak tu pracować jak człowiek ledwie żywy i to jeszcze bez kawy?
  4. Pamiętam moją radość i ekscytację przy pierwszej ciąży... teraz czuję tylko strach... boję się wizyt i tego co na nich będzie... ehhh A czy któraś z tutaj obecnych bierze zastrzyki z heparyny? Jak samopoczucie? Senność nadal was męczy? Macie jakieś sprawdzone sposoby na nią?
  5. Dziękuję ślicznie i również życzę jutro samych pomyślnych wieści :)
  6. no ogólnie jutro mam wizytę u gina... zobaczymy co się tam dzieje... Jest to moja czwarta ciąża, mam nadzieję że w końcu zakończy się sukcesem. Po wielu badaniach wyszło że mam trombofilię wrodzoną która odpowiada za powstawanie w sprzyjających warunkach zakrzepów. Termin z kalkulatora na 1 kwietnia... Jeszcze przed zmianami tutaj na forum byłam dość częstym gościem... ale teraz postanowiłam wrócić i zobaczyć co się dzieje a tu proszę tyle kwietniowych mamusiek :*
  7. Dawno mnie tutaj nie było... ale chciałam nieśmiało się do was przyłączyć o ile wszystko dobrze pójdzie będę kwietniówką...
  8. Zrób test z krwi... może za wcześnie żeby było coś widać na USG!
  9. ja robiłam badanie z krwi na zespół antyfosolipinowy i płaciłam ale niestety nie jestem w stanie powiedzieć ile bo robione miałam w tym czasie jeszcze inne badania ale wydaje mi się że to było gdzieś w okolicach 60-70zł No a teraz w tych genach mają sprawdzić trombofilię wrodzoną bo to podobno inna sprawa... zespół jest nabyty a trombofilia wrodzona...
  10. aisa82 Caroline własnie czekam na poradnie genetyczną mój gin załatwia mi wizytę po majówce, tak więc musze być cierpliwa. Stwierdził że nie ma sensu robić badań w zwykłej przychodni tylko odrazu u genetyka. Nie doceniałam mojego lekarza ale bardzo sie przejął moją sprawą i umówi mnie do swojego znajomego genetyka, zeby zlecił badania i dał sugestie co dalej lub podjął leczenie. Zdaje się że mój lekarz podjął decyzję trochę za mnie :P co do starań o kolejne 2 kreski. Bardzo wam dziękuję :) pozdrawiam No to masz bardzo dobrego lekarza... :) A jak u Ciebie sprawa skierowania na to badanie? Chodzisz do niego na NFZ czy prywatnie? Ja nie mam w rodzinie przypadków z trombofilią ale lekarka wypisała mi w skierowaniu 3 poronienia nawracające tyle że dodała że może to nasz piękny fundusz odrzucić i wtedy zostaje płacić ok 500zł :(
  11. Zooni A no to przepraszam, myślałam że smarowałaś po tym jak mąż "obrabiał" np. surowego kurczaka...o wędzonej nie wiem czy bym pomyślała... Ależ nie ma za co przepraszać... po prostu jestem wściekła na to przeklęte toxo... i nie życzę nikomu żeby musiał się tym martwić... :) Uważaj na siebie i na wędzonki a będzie dobrze bo w sumie ja czekam w październiku na fotki waszych szkrabów więc musi wszystko być dobrze :P
  12. Zooni No bez przesady;p W życiu nie posmarowałabym chleba tym samym nożem co oczyszczam surowe mieso...ja oczyszczam w rękawiczkach, nóż odrazu ląduje w zmywarce lub zlewie. Więc dla mnie tutaj to jest rażące zaniedbanie. Ja się bardziej boję że jakimś cudem czegoś nie domyję, albo coś od kogoś na rękach złapię;/Wszystko jest możliwe:( Zooni to nie chodzi o jakieś zaniedbanie! To mięso jak się troszeczkę źle wyraziłam to była szynka wędzona. Od lat ją jemy! A jak kroił ją sobie mój mąż na chleb to przecież noża nie myje się po każdej czynności przy kolacji. Nawet swojska szynka (a szczególnie te rzekome domowe i swojskie wyroby w sklepach) są wędzone za krótko i w niskiej temperaturze co nie zabija toxo. U mnie to jedyna możliwość zakażenia toxo. I nie chodzi mi o jakieś wymądrzanie się tylko o ostrzeżenie że to cholerstwo jest naprawdę w wielu miejscach... A im później się zarazi tym gorsze skutki dla malucha. Uważaj na siebie. Mam ogromną nadzieję że Ciebie to nie spotka! Wiecie przecież moje kochane że życzę wam jak najlepiej. Mnie może właśnie to cholerstwo zabiło maluszka ale nigdy się o tym już nie dowiem...
  13. A i jeszcze jedno na toxo powinno się robić badania 3 razy w ciąży w każdym trymestrze! I niestety nawet szybko wyryte i leczone nie daje gwarancji nie zarażenia malucha!
  14. Zooni No skoro całe życie się nie zaraziłam to mam nadzieję, że szczęście dopisze mi szczególnie teraz:) Ginekologa oczywiście też zapytam:) Larissa ja też mam wizytę w czwartek i już leciutko się denerwuję, ale też jestem ciekawa żeby popatrzeć na maluszka:)I mam nadzieję, że ułoży się korzystnie i może coś uda się zobaczyć...;p Zoomi ja od dziecka byłam chowana przy kotach. O myciu owoców i warzyw też mowy nie było bo jak dorwało się coś z pola to po prostu się to jadło... I też sobie myślałam że jak jeszcze nie dostałam to teraz też pewnie nie dostanę i co w 8 tyg wykryto u mnie świeże zakażenie! Mąż kroił mięso a ja tym samym nożem posmarowałam chleb. Badajcie się i bardzo uważajcie bo to cholerne toxo jest naprawdę niebezpieczne :(
  15. aisa82 po tych kilku dniach stwierdzam, że nie czas na powrót do pracy zostanę jeszcze w domu przez 2-3 tygodnie. Pierwsze kroki poczyniłam rozmowę z córką jak juz pisałam mam za sobą zdaje się że ona chwilowo nie wraca do tematu (może czuje że nie powinna wiecej pytać wkońcu jak napisałaś Nela to bardzo mądra istota) świadomiłam sobie, że własnie dzis brakło mi łez nie chce już płakać ale to chyba dobrze żal nie minie i już zawsze będę się zastanawiac jaki byłby mój aniołek. Podejmuję kolejne wyzwania konforntacja z rodziną mężą i moją była ciężka w rezultacie otrzymali od niego zakaz zadawania pytań i poruszania tego tematu moje 2 aniołki stały się dla nich tematem tabu i tak już zostanie. Tak naprawdę to potrzebne mi nazwanie tego co czuję co poniekąd zrobiłam rozpisując się na forum bardzo mi to pomogło. Nie pomoże zapomnieć bo tego się nie da ale pomogło się z tym oswoić. Czekam teraz na wizytę w poradni genetycznej mój gin chce wykluczyć zespół antyfosfolipidowy. pozdrawiam cieplutko odezwe się jeszcze i damznać jak idą moje postępy w moim powrocie do życia. Co do zespołu antyfosfolipinowego to mnie wyniki wyszły ujemne a mimo to nadal są podejrzenia... I dostałam skierowanie do poradni genetycznej przebadać moje geny pod tym kątem... Może tam coś wyjdzie... Badają 3 geny. Może warto się zapytać o takie badania!
  16. Dziewczyny mnie się już nie pozbędziecie :) Dobrze mi z wami :)
  17. Kleopatra Jakie zaproszenie? I chyba nie chcesz nas opuścić? Oczywiście że nie :) Ale spotkałyśmy się dzisiaj z Malineczką w tej poradni genetycznej a że w sumie nie mieszkamy za daleko od siebie to zaprosiłam na spacerek i zobaczenie baranków (teraz są takie słodziachne bo malutkie). Oczywiście jeżeli któraś w was będzie w okolicy Cieszyna czy Ustronia to serdecznie zapraszam :)
  18. malineczka555 Caroline0887 Właśnie wróciłam z poradni genetycznej :( i jestem załamana... próbkę krwi pobiorą dopiero gdy upłyną 3 miesiące od poronienia czyli najwcześniej początkiem lipca... wyniki najszybciej za 5 tyg od pobrania... do tego Pani genetyk poleciła przebadać nasze geny pod względem zakrzepów krwi... I jeżeli chodzi o mojego męża ma wskazania na takie badania (darmowe bo jego babcia i tata mieli stwierdzoną zakrzepice) to ja takich wskazań nie mam... a takie badanie ok 500zł... Jak sobie pomyślę ile już kasy w te wszystkie badania wpakowała to aż głowa boli ale co zrobić... tyle że to wszystko opóźni nasze starania tak z dobre 5 miesięcy i to bardzo mnie smuci :( Caroline nie jesteś sama mnie niestety czeka to samo. Najpierw 3 miesiace odczekać po poronieniu zeby mozna było pobrac krew i 5 tyg czekania na wyniki. Mi pani genetyk powiedziała że to nie jest raczej przyczyna genetyczna w naszym przypadku a raczej obstawia ze hashimoto tak namieszało. wyniki biopsji mam odebrać w poniedziałek a do tego czasu będę umierała ze strachu czy to nie jest coś złosliwego. Na biospji było w miarę ok jakis student trzymał mnie za rękę haha. Mój mąż się śmiał że ten student specjalnie to zaproponował że by mnie potrzymać za rękę :) Najgorsze w tym wszystkim było to jak mi dr powiedziała że musie zastosować dłuższą igłę bo ten guz jest z tyłu tarczycy. Bardzo nieprzyjemne uczucie kiedy ta igłą kręciła we wszystkie strony, ale przeżyłam. A wysłałam dzisiaj też tą kostke parafinową do badania genetycznego kosmówki. Zobaczymy czy nasz Krzyś nie stanie się dziewczynką :) i może dowiemy się jaka była przyczyna poronienia. Mąż mnie po wszystkim wziął na zakupy i z ciekawości sprawdziłam ten wózek który kiedys Wam tutaj pokazywałam. któraś z dziewczyn mówiła że on skrzypi, obalałam tą tezę byłam sprawdzilam i nic nie skrzypiało :) I co najwazniejsze że się nie poryczałam ze smutku w tym sklepie, moze juz zaczynam dochodzić do siebie bo wczoraj przeplakałam cały dzień masakra. Podziwiam Cię za tą biopsję. Ja tam bym padła... Kurcze nie mamy innego wyjścia jak cierpliwie czekać a później jak Pan Bóg pozwoli założymy nowy wątek :) Co do płakania to ja po pierwszej stracie nie mogłam nawet reklamy pieluch znieść... po drugiej już tylko przyszłe mamy miały działanie jak krojona cebula a teraz to każde małe dzieciątko bym wyściskała i wycałowała... PS. Bardzo miło było mi was poznać... I ponawiam zaproszenie :)
  19. Właśnie wróciłam z poradni genetycznej :( i jestem załamana... próbkę krwi pobiorą dopiero gdy upłyną 3 miesiące od poronienia czyli najwcześniej początkiem lipca... wyniki najszybciej za 5 tyg od pobrania... do tego Pani genetyk poleciła przebadać nasze geny pod względem zakrzepów krwi... I jeżeli chodzi o mojego męża ma wskazania na takie badania (darmowe bo jego babcia i tata mieli stwierdzoną zakrzepice) to ja takich wskazań nie mam... a takie badanie ok 500zł... Jak sobie pomyślę ile już kasy w te wszystkie badania wpakowała to aż głowa boli ale co zrobić... tyle że to wszystko opóźni nasze starania tak z dobre 5 miesięcy i to bardzo mnie smuci :(
  20. Naprawdę życzę aby była ta mała kruszynka :) i żeby lekarze znaleźli przyczynę :)
  21. Bardzo mi przykro że spotkało to również Ciebie... Nie ma słów na pocieszenie... Na szczęście masz już swój skarb i trzymaj się go jak najmocniej możesz... Nie każdemu dane jest go mieć... Przebadaj się dobrze co było powodem.Wiem jedno - na pewno nie możesz się poddać w dalszych staraniach... Mnie ta myśl że w końcu kiedyś się uda trzyma na duchu i dzięki temu normalnie żyję...
  22. No to bardzo ale to bardzo dobra wiadomość. Trzymam kciuki za dalsze wyniki :)
  23. To podobno objaw wejścia w II trymestr! Ja niestety nie mogę tego potwierdzić bo nie dotrwałam do tego czasu! Ale mam ogromną nadzieję że u Ciebie tak właśnie jest :)
  24. Nietoperku który to jest Twój okres? Ja miałam tak że pierwszy @ po poronieniu był bardzo słaby i nic nie bolało ale za to drugi to jakiś koszmar!! Męczyłam się ponad tydzień i lekarka mi powiedziała że tak właśnie może być... i dopiero po tym bolącym cykl wrócił do normy!!
  25. Zapraszamy na inne forum http://www.twoja-ciaza.com.pl/forum/viewtopic.php?f=18&t=1354&start=130 tam aktualnie jesteśmy aż parenting trochę się ogarnie!!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...