Skocz do zawartości
Forum

Koliberek

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Koliberek

  1. Koliberek

    Jestem lepsza?

    Rorita jeśli uważasz, że słusznie postępujesz, że to właśnie jest najlepsze dla Ciebie i Twoich dzieci, to postaraj się zdystansować do tych nieprzyjemnych uwag. Wiem, że to boli, zwłaszcza z ust najbliższych, ale rób dalej swoje. Trzymaj się swoich wytycznych i nie daj sobie w kaszę dmuchać (a na docinki można odpowiadać równie wrednie ), bo to jest Twoje życie, Twoje decyzje, Twoje dzieci i Twoja emerytura! Strasznie nie lubię takiego zaglądania komuś do kieszeni, a newsy w stylu "Pan X tyle dostał za rolę" albo "Czy wiesz, ile zarabia Y?" sprawiają, że zaczynam poważnie wątpić w to, że dziennikarstwo ma jeszcze jakąś wartość (taka dygresja mała). Wracając do tematu - jeśli czujesz się spełniona i szczęśliwa, to głośno o tym mów. W dyskusjach przedstawiaj plusy swojego wyboru. A przede wszystkim zaznaczaj, że to TWÓJ wybór - można się z nim nie zgodzić, ale nie można oceniać czy krytykować.
  2. Koliberek

    Jestem lepsza?

    Iwonka - jednym uchem się wpuszcza, drugim wypuszcza, bo szkoda zdrowia...mnie kiedyś bezdzietna pouczała, że źle trzymam dziecko...
  3. Dziękuję Wam za szybkie odpowiedzi. Już dziś będziemy coś działać, bo ledwo wstałam z łóżka zastanawiając się, jak ja dotrwam do wieczora.
  4. Mam przecudownego Synka, który ma 20 miesięcy. Maluch jest ciekawy świata i nie może się pogodzić z tym, że jeszcze jest taki niski, więc znanym, dziecięcym sposobem używa mamy jako drabiny, żeby sięgnąć i zobaczyć wyżej I tu właśnie pojawia się problem - jestem dość drobnej budowy, a Synek dość sporym dzieckiem (nie jest może wielkoludem, ale w zestawieniu ze mną taki się wydaje). Nie mogę sobie poradzić z bólem kręgosłupa i kolan. Macie może jakieś sprawdzone sposoby na to? Będę wdzięczna za wszelkie wskazówki...
  5. Koliberek

    Jestem lepsza?

    kasiajas He a tak szczerze ile razy pomyslalysmy,ze jestesmy lepsze. bo np nie dajemy dziecku coli?Mi sie takie myslenie czasami tez wlacza,ale bez glebszych rozmyslan chyba taki masz. urok. Przepraszam za bledy.... Skłamałabym, jeśli powiedziałabym, że nigdy nie zdarzyło mi się nikogo ocenić, czy nie pomyśleć, ze coś robię lepiej. Jednak nigdy nikomu nie powiedziałam, że robi źle, że ma robić inaczej, tak jak ja, bo tak jest dobrze i tylko tak. I nie chciałabym, żeby ktoś mi nakazywał, jak mam wychowywać dziecko, chociaż wiem, że do ideału nieco mi brakuje (czasem zbyt łatwo się zdenerwuję i później tego żałuję, ale jest już po fakcie...), a już mi się zdarzyło kilka razy, że podeszła do mnie kobieta, która zapewne swoje dzieci już odchowała i starała się mi udowodnić, że ja nic nie wiem... Podsumowując - nikt nie jest idealny, tylko nie każdy może się z tym pogodzić...
  6. A może spróbuj domowych sposobów na kolki? Na pewno nie zaszkodzą, a może cokolwiek pomogą? Tetrową pieluszkę rozgrzej żelazkiem i połóż ciepły okład na brzuszku. I tak co chwilkę, na kilka pieluch, żeby zawsze była ciepła. Albo noś dziecko brzuszkiem do dołu. Chociaż mojemu Maluchowi najbardziej pomagało noszenie opartego wysoko na ramieniu (jak to się mówi: jak worek kartofli) tak, żeby brzuszek był nieco uciśnięty. I jeszcze ciasne zawijanie w kocyk i noszenie brzuchem do brzucha. Życzę powodzenia, siły i wytrwałości.
  7. No nie ma innej opcji... Ula jak zaczniesz rzygać dalej niż widzisz, to nie zatuszujesz... (przepraszam za bezpośredniość...)
  8. No to super, że spacerek się udał Teraz czekamy na dobre wieści od Uli
  9. Zazdroszczę. U nas wiatr tak zimny, że mieliśmy wyjść na spacer i zrezygnowaliśmy, bo drzewa wyrywa...
  10. Alfa czekamy na relację z pierwszego spaceru Nietoperek dokładnie - czasem nie trzeba dużo...trzymam kciuki za dzielne robaczki
  11. ja bym nie wytrzymała tak długo...
  12. Koliberek

    Jestem lepsza?

    Z zainteresowaniem przeczytałam artykuł. Co ja o tym myślę? Że każda z tych sytuacji ma swoje plusy i minusy. Niestety, nigdy nie jest idealnie, zawsze jest jakiś kompromis. Pamiętam jak ja okropnie się czułam, kiedy zarabiałam mniej niż M., a później, pod koniec ciąży, kiedy w ogóle nie pracowałam. On nie widział w tym problemu, a ja tak. Dla Niego to była naturalna kolej rzeczy, że zachodząc w ciążę zrezygnowałam z jednego stanowiska na rzecz innego, dużo mniej obciążającego (i znacznie gorzej płatnego), a później w ogóle z pracy. Ja tłumaczyłam sobie, że dobro dziecka jest najważniejsze i tego się trzymałam, ale to było dla mnie trudne. Natomiast już po urodzeniu dziecka nie wyobrażałam sobie sytuacji, że oddaję moje kilkumiesięczne maleństwo pod opiekę kogoś zupełnie obcego, że ktoś inny będzie patrzył, jak moje dziecko robi coś po raz pierwszy. My zdecydowaliśmy się na założenie własnej firmy i teraz ja w domu odwalam pracę biurową, a M. obsługuje teren (teraz to On pracuje dla mnie ). Dla mnie było to najlepsze rozwiązanie, ale też jakimś kosztem. Tak jak wszystkie mamy pracujące (bez znaczenia,czy w domu, czy poza nim) mam po prostu mniej czasu dla mojego dziecka. Oczywiście jest go więcej, niż gdybym dodatkowo traciła go na dotarcie do pracy i zawsze mam malucha na oku. Uważam, że dla mnie jest to najlepsze wyjście z sytuacji, jednak nie twierdzę, że jedyne słuszne. Nie każda ma możliwość pracować w domu, a wolę sobie nie wyobrażać, ile musi kosztować je decyzja, żeby oddać komuś dziecko pod opiekę. To na pewno jest niesamowicie trudne, dla mnie było nie do przejścia. I z drugiej strony - mamy, które zostają z dziećmi jednocześnie też podejmują ciężką decyzję pewnie nie przesypiając niejedna noc, zastanawiając się, czy domowy budżet to wytrzyma. Bo chociaż daleka jestem od stwierdzeń, że dziecko jest jakoś niesamowicie drogie, to jednak obiektywnie rzecz biorąc jest trochę więcej wydatków. Szanuję wybory i jednych i drugich, bo i jedne i drugie kierują się dobrem dziecka - te pracujące chcą zapewnić dziecku zabezpieczenie finansowe, te niepracujące nie chcą rozstawać się z dzieckiem. Dzisiejsza rzeczywistość nie jest w stanie dać jednoznacznej odpowiedzi, która postawa jest bardziej pożądana, więc to wszystko zostaje do indywidualnego rozstrzygnięcia, ale na pewno nie do oceniania kogoś przez pryzmat własnych wyborów.
  13. ewkaCiemieniuszka moze byc przy skazie Moze to nietolerancja laktozy?zielone kupki to objaw alergi lub nietolerancji Ogranicz nabial i podawaj dicoflor. A w ogole co na to pediatra? Powodzenia. Zupełnie się nie zgodzę. Ciemieniucha nie ma nic wspólnego ze skazą, ani nawet z jedzeniem. Zielone kupki mogą być objawem alergii lub nietolerancji, ale niekoniecznie. Będą przybierały zielony kolor przy podawaniu żelaza, lub gdy trochę odwlecze się przewinięcie dziecka, bo zielenieją pod wpływem tlenu. Pięciotygodniowemu dziecku nie podaje się NIC na własną rękę. We wszystkich znanych mi przypadkach (w tym u mojego dziecka) skaza białkowa ujawniła się dopiero koło 3-4 miesiąca i były to bardzo swędzące zmiany skórne. Najpierw policzki, później nóżki, rączki, uszy.
  14. Ja już na pierwszym spacerze usłyszałam od M., że to On ma prawo jazdy, więc On prowadzi wózek. Zresztą do tej pory prawo do wózka mam tylko wtedy, kiedy jestem sama...
  15. Właśnie wróciliśmy ze spaceru - byłaby piękna pogoda, gdyby był późny listopad...
  16. Dołączam się do apelu, żeby nie robić sobie ścisłej diety. Wszelkie wątpliwości konsultuj z pediatrą i nie rób nic na własną rękę, a tym bardziej diety eliminacyjnej, bo to może przynieść więcej szkody niż pożytku. Ciemieniucha rzeczywiście nie jest związana z jedzeniem. Mam jeszcze tylko jedno pytanie - czy podajesz dziecku żelazo? Bo jeśli tak, to ono powoduje zielone kupki.
  17. Monika TruchanWłaśnie nie miałam robionego Beta, jeszcze poczekam pare dni. My z mężem wogóle się nie zabezpieczamy tylko on "uważa". To ja w takim razie proponuję zrobić test...
  18. Oopsy DaisyKoliberek odchudzasz się z kości na ości ? Mój brat mówi, ze już nie rzucam cienia
  19. Ulala1986oj koliberek.....ja za to w stresowych sytuacjach jem słodkie....bo lubie słodkie i jakoś potem lepiej no to kochana tyjemy troszkę i do dzieła a ile przytyłaś w ciąży?? chyba tez nie za dużo?? pewno sam brzuch było widać co? 16kg - z czego dziecko 3kg 180g, do tego wody, łożysko, dodatkowa krew. Ze szpitala wyszłam w swoich ciuchach sprzed ciąży, bo w sumie po porodzie miałam tylko 4kg na plusie.
  20. Nie wiem, jak u Was, ale u mnie protestuje tylko na początku, a później to już Mu nie przeszkadza... Ula odchudzanie to moja pasja życiowa. Próbowałam wszystkiego: głodówek, herbatek, masakrycznych ćwiczeń, prowokacji wymiotów. Aż w pewnym momencie zatrzymała mi się miesiączka i wtedy moi rodzice zorientowali się, że coś chyba jest nie halo... Teraz reaguję tak na stresowe sytuacje. Po poronieniu straciłam 8 kg i na jakiś czas stanęłam na 41, teraz powoli się odbijam. Teraz jest 43.
  21. Hehe - US, sama przyjemność. JA rozliczam się przez net i poczekam jeszcze trochę, bo mi się nie spieszy, żeby płacić załatwię wszystko za jednym zamachem - rozliczę VAT za pierwszy kwartał i od razu dochodowy...
  22. Ulla na pewno robisz dobrze. Jeśli dziecko tak reagowało, to z jakiegoś powodu musiało tak być. Dziecko nie wymyśla, nie kłamie, w przeciwieństwie do pań opiekunek...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...