-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Świeżak
-
Na początku jak zobaczyłam te miśki, to się puknęłąm w czoło, że taka mała zabawka, a tyle kosztuje, a jak zobaczyłam co on potrafi, to teraz nawet jak sobie przypomnę to mam banana na twarzy. Inkaaa jak z koronką to musi być fajna A małżom swoim coś kupowałyście?
-
Yvone ja się sama tymi misiakami ekscytuję jak są wystawione gdzieś na ekspozycji, zawsze któregoś nacisnę, śmiechowe są. Inkaaa a fajna ta koszulka chociaż? Liduszka a co synkowi Mikołaj przyniósł? Ale dzisiaj wcześnie wstałyście.
-
Kurcze ale już nadrukowałyście. Nadrobię i już do Was wracam. A tak w ogóle to buziaczki na początek miłego dnia
-
ma-mmi bardzo się mylisz. Nie mam żalu do wszystkich, jestem osobą logicznie myślącą i wiem że nikt nie mógł się do tego przyczynić, więc nikogo nie obwiniam i bardzo Was proszę, abyście mi nawet nie insynuowały, że wylewam na kogoś swoją złość za stratę dziecka, bo ja się z tym już pogodziłam. Do palenia zawsze podchodziłam bardzo radykalnie, jestem jedyną osobą w rodzinie, która nie paliła i nie pali a musi ciągle ten smród wdychać. Mąż rzucił palenie 3 lata temu właśnie ze względu na mnie, więc nikt mi nie powie, że jak komuś bardzo zależy to nie można, a w tym wypadku każdej matce powinno zależeć. Widziałyście może kiedyś porównanie łożysk kobiety niepalącej a palącej? ja widziałam i po takim doświadczeniu wiem, że palenie nie jest dla dziecka w łonie matki obojętne.
-
Wydra słońce, a Ciebie jeszcze na spanie nie wzięło?? Ja też jestem przekonana, że Twój m będzie się cieszył, skoro już podjął taką decyzję.
-
Ech coś mi się ciężko było z robotą uwinąć, żeby zdążyć z Wami popisać. Miłej nocki kochane Do jutra.
-
Uwielbiam takie akcje. Do tej pory whiskasa kupowałam kotce, żeby posiłek dla schroniska wysłać. Super inicjatywa.
-
No to i ja dorzucę swoje "5 groszy". Zastanawiałaś się może Maleńka jakie Cię spotkało szczęście, że jesteś w ciąży i dotrwałaś już do 20 tygodnia? Może trochę radykalnie podchodzę do takich kwestii, ale czytałaś może trochę to Forum? Widziałaś ile tu kobiet które oddałyby dosłownie wszystko, żeby zajść w ciążę, lub żeby ją donosić? Wiesz jaki to ból tą ciążą się cieszyć, a potem ją stracić? Chyba nie. Moim zdaniem nie doceniasz daru od losu który otrzymałaś i na tym dziecku tak do końca Ci nie zależy -i jakkolwiek brutalnie to brzmi, to wierz mi, baaaardzo to ocenzurowałam, bo odkąd przeczytałam Twój wpis, to w głowie mam same inwektywy.
-
Mamusia aniołka siedzę w autobusie czytam Twój wpis i rycze jak bóbr, bardzo mnie poruszył. Tyle w Tobie wiary i optymizmu, że wiele osób mogłoby brać z Ciebie przykład. Jesteś wielka.
-
U mnie też 2 kreska była ledwo widoczna, mąż nie widział, a ciąża była, więc ciesz się bejbe ciesz . Alfa toż schizowanie jest w tym stanie zupełnie naturalne ale mam nadzieję, że nasze doświadczenia trochę choć dziewczyny uspokoją
-
Kurde asiula współczuję, to oczekiwanie jest straszne.
-
TreissiIwonko jasne, że wcale nie musi tak być... ale prawdopodobnie jest. Zobaczymy jak to będzie. Może okaże się, że wyleczenie infekcji pochwy i doprowadzenie ph do właściwego stanu wystarczy. No z tym ph to fakt, ma duży wpływ na przetrwanie żołnierzyków.
-
YvoneOopsy a gdzie tam rozpakowana.. a dziś wyjątkowo nie chce mi się nic robić:/ a Tobie zdrówka życzę! Świeżynka to opyl jedną Ince, bo ona tez chciała;) ale miło ze strony męża, a Ty taka wyrywna . Yvone czytasz w moich myślach, bo pierwsze co, to o Ince pomyślałam i książka już dla niej zarezerwowana.
-
Dobra książka w wolnej chwili
Świeżak odpowiedział(a) na monikouette temat w Humor i hobby oraz gry i zabawy
"Dziecko ze szkła. In vitro moja droga do szczęścia" Dopiero zaczęłam czytać, ale już mogę polecić, jest świetna. -
A tak w ogóle, to opowiem Wam moją historię z poniedziałku Mąż: Zamawiałaś coś na allegro? Ja: Tak, dzisiaj,książkę "Dziecko ze szkła" Mąż: To ja tu kombinuję, przypominam sobie jaki ta książka miała tytuł i dumny jestem z siebie, bo mi się udało i prezent miał być. Będziesz miała dwie
-
Oopsy bęben mi wywaliło bom calgonu nie używała , źle mi z tym.
-
Nieee, ja tam wierzę lekarzowi. Wszak w dobre wiadomości mi wygodniej wierzyć c'nie? A tak serio, to skoro raz udało mi się zajść w ciążę i to dość szybko ( bo pół roku minęło jak z bicza strzelił, a przy przytulankach weekendowych to i tak cud) to czemu drugi ma się nie udać? Będę musiała być tylko bardziej czujna, żeby już tą ciążę donosić.
-
aśka 79ŚWIERZYNKO masz absolutną rację, i nawet nie chciałam tu przekonywać. To miał być taki zabawny akcent , jak to czasem wygląda poród z mężem. Jak już pisałam za 2 razem rodziłam sama i też było ok, i szybko :)No zdjęcia nie zmienię, choć planowałam, ale w ogóle mnie wtedy nie poznacie :) Asia a mąż nie żałował, że za 2 razem go nie było? Curry też avatara ma jakiegoś zirytowanego, mam nadzieję, że to nastroju nie odzwierciedla
-
aśka 79Dziewczyny ale macie ciekawe wyobrażenia o porodzie :) Podobnie jak u CURRY poród to dla mnie cudowna sprawa. Za pierwszym razem lekkie obawy przed wszystkim były, ale mąż podtrzymywał na duchu. A na dzień dobry zrobiono mi lewatywę, więc zero strachu o kupę. Za drugim razem bez lewatywy bez męża i poród półtora godzinki, więc cudownie. Wiadomo każdy poród jest inny, ale z reguły jest pięknie, naprawdę:) Jbio tylko zdjęcia nie zmieniaj, bo po nicku Cię na żywo nie poznałam Zawsze jest tak, że wyobrażenia odbiegają od rzeczywistości, niemniej jednak uważam, że jeżeli kobieta nie jest do wspólnego rodzenia przekonana, to należy jej wybór uszanować i nie przekonywać na siłę.
-
Raju dziewczyny, jak tak czytam co piszecie, to gdyby nie to, że niedawno w ciąży byłam, to bym sobie wkręciła, że ze mnie bezużyteczny zabytek i o owulacji mogę tylko pomarzyć - brak objawów owu - brak śluzu - baaaardzo bolesne miesiączki w sumie wiek jeszcze można dodać i fakt, że jedynym naszym zabezpieczeniem od kilku lat był stosunek przerywany
-
No fakt, można się przed tym ustrzec, wcześniej pytają o lewatywę przecież.
-
No to tak jak ja tzn wyczuć wyczuję, ale co i jak z nią jest, to nie mam pojęcia.
-
No wszystko super, tylko u mnie NPR nie wchodzi w rachubę, bo u mnie nawet śluzu płodnego czasem nie widać, co nie znaczy, że go wcale nie ma. A codzienne mierzenie temperatury doprowadziłoby mnie do szału chyba.
-
Ja tam swojemu organizmowi nie ufam, bo mi figle płata i jakiekolwiek objawy owu mam epizodycznie, dlatego robiłam testy. Gdybym samym objawom zawierzyła, to pewnie myślałabym, że jestem bezpłodna. A co do temperatury, to zielona jestem, ale nie dla mnie ta metoda przy moim trybie życia i pracy.
-
Treissi to skoro nie miałaś monitoringu cyklu i nie robisz testów owu, to skąd wiesz, że masz cykle bezowulacyjne? Są jakieś inne sposoby, żeby to sprawdzić?