asiula84Cześć Dziewczyny.Jestem już po... Wszystko w szpitalu działo się jakby trochę poza mną, nie wiedziałam czego się spodziewać, myślałam, że wszystko będzie bardziej drastycznie wyglądać, bardziej boleć, a było na spokojnie. Tak naprawdę dopiero po kilku minutach zorientowałam się, że chyba stało się to co miało się stać...
Na weekend mieliśmy zaplanowany od dłuższego czasu wyjazd do siostry i nie chcieliśmy go odwoływać. A wśród ludzi wiadomo, nie ma tyle czasu na rozmyślania. Wczoraj wróciliśmy zmęczeni, to też zaraz zasnęliśmy. I tak odwleka się ta moja żałoba... Właściwie to nawet nie wiem który dzień wybrać na pamiątkę odejścia naszego Dzieciątka. Ciąża zakończyła się ostatecznie 6.12, dowiedziałam się o tym, że coś jest nie tak 28.11, a Dzieciątko rosło we mnie do 6-7. tygodnia... Nie obiecuję, że będę zaglądać, bo chyba ciężko mi będzie. Życzę wszystkim Czerwcóweczkom zdrówka i zdrowych, radosnych dzieciaczków. Trzymajcie się. Asiula kochana ściskam Cię najmocniej jak potrafię. To dobrze, że taka zaabsorbowana jesteś, jeszcze będzie czas na płacz i żałobę.
Słońce ja też myślałam, że nie będę potrafiła tu zaglądać, że będzie bolało, ale nie potrafiłam się ot tak od dziewczyn odciąć, jakoś się przywiązałam. Jak nie będziesz miała siły, to nikt o to nie będzie miał pretensji, ale bardzo bym się cieszyła, gdybyś do nas czasem napisała. Jeszcze i dla nas zaświeci słońce, zobaczysz