Skocz do zawartości
Forum

Samhain

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Samhain

  1. Do roku czasu... I to jak dobrze pójdzie. Cudownie. Zwłaszcza kiedy wrócę do pracy. Dostrzegam coraz więcej uroków macierzyństwa ;)
  2. Marti_1984Dziewczyny a od kiedy zaczynałyście wprowadzać nowości do diety np czy można soczki marchewka, jabłko wprowadzić w 3 mies a w czwartym już jabłko i marchewkę? Wiem że niektóre mamy wprowadzają w tym czasie Zalecenia są takie, żeby zacząc rozszerzac dietę nie wcześniej niż przed ukończeniem siedemnastego tygodnia życia (w przypadku karmienia mieszanką). A i to o ile dziecko wykazuje zainteresowanie jedzeniem dorosłych, chwyta przedmioty, siedzi... Nie ma się co spieszyc. Na początek zdecydowanie warzywa: marchew, dynia, ziemniak... Te najmniej uczulają. Ogólnie polecane są zielone. Z owocami lepiej poczekac, bo przyzwyczajają do słodkiego i nie mają tylu wartości odżywczych co warzywa. A jeśli już to dobrze zacząc od soczków przecierowych (początkowo rozrzedza się je wodą).
  3. solange63bo male dzieci, nie lubia duzych przestrzeni (to pozostalosc po zyciu plodowym). jak nie lubi spac w lozeczku, to moze wozek? ja moja mloda do 5 miesiaca owijalam ciasno kolderka i zwiazywalam paskiem od szlafroka (rozek byl za luzny). tak zawinieta, zasypiala w 5 minut, jak nie miala kolderki, to meczylysmy sie z godzine. Też ją zawijam w rożek i do tego lekki kocyk. Nie ma mowy, żeby spała gdzie indziej niż w łóżeczku, bo tam ma zamontowany monitor oddechu. Po drugie chciałabym, żeby kojarzyła, że kiedy jest noc, śpi w łóżeczku i tak ma byc zawsze.
  4. Ullano co ty a czemuś się bała? Bo może twarde i porobią mi się siniaki na tyłku. Serio! :)
  5. UllaKochana a w ciągu dnia lubi spać w łóżeczku??? Nie śpi w ciągu dnia w łóżeczku. Ona w ogóle od samego początku łóżeczka wręcz nienawidzi i jakbym jej nie organizowała przestrzeni to i tak robi wszystko, żeby się z niego wydostac. Margeritka: Fajnie to ujęłaś: "egzemplarz". Też nie słyszałam o czymś takim, ale teraz skłonna jestem w to uwierzyc ;)
  6. Margeritkaale wszystko zależy od dziecka, synek znajomej (rodziłyśmy tego samego dnia) też zaczynał rozszerzanie diety od deserków owocowych, potem bez problemu włączył warzywa, zupki słoiczkowe i przygotowane przez jego mamę, je wszystko, co mu się poda.... Ano zależy, toteż napisałam o dzieciaczkach znajomych, które najpierw nie chciały wody, a teraz nie chcą soczków, tylko wodę. Jestem nauczycielem. W zasadzie od wszystkiego, ale z wykształcenia polonistką (drugi kierunek - historia) i tak mam zakodowane, że najpierw szukam informacji w książkach. Albo w internecie, byle literki ;) I znów marzen@ dobrze pisze :) Owoce nie wnoszą zbyt wiele do diety. Lepiej je podac zamiast chrupka, ciasteczka czy czegoś w tym rodzaju, ale rzeczywiście nie więcej niż 150 g na dobę i to łącznie z sokami.
  7. MargeritkaSamhain za Twoją radą wieczorem przed spaniem dałam Oli kaszkę, zjadła pół miseczki (dla mnie to sukces), poprawiła cyckiem, ale bawiła się do 0.30:):) taki miala wczorja dzień na zabawy Aj, z tym spaniem... No ale zjadła, więc trzeba się cieszyc :) Moja ma każdej nocy dzień na zabawy :(
  8. Nigdy nie piłam takiego wina. Jest słodkie? Bo ja lubię tylko słodkie wina. Warto czasem wrócic do potraw, od których kiedyś nas odrzucało. Można się zdziwic.
  9. Ja pytałam ciągle, bo dla mnie to istotna informacja na przyszłośc, jeśli zdecydujemy się na drugie dziecko. Chociaż wątpię, bo bardzo się boję, że znów będzie wcześniak i że tym razem nie będziemy miec tyle szczęścia i urodzi się chore. No i niczego się nie dowiedziałam. Ani nie paliłam, ani się nie podźwignęłam, ani nie kąpałam w gorącej wodzie... Pierwsze słyszę o problemach z oddychaniem z powodu żółtaczki. No proszę, zawsze można dowiedziec się czegoś nowego. Też sprawdzałam na siatce centylowej na tej stronie. Rzadko kiedy, bo u nas nie było wątpliwości, że Mała przybiera na wadze. I to jak szalona. Była ciągle głodna i ciągle jadła. Zresztą zostało jej do teraz. Karmię już mieszanką (pierwsze trzy miesiące z kawałkiem moim mlekiem) i walczę o dłuższe przerwy między posiłkami, bo jest już o dwa kilogramy ponad normę. Ze wzrostem też. Wygląda raczej jak niedorośnięte dziecko urodzone w terminie niż wcześniak. A jak u Was z wagą?
  10. Samhain

    Sierpień 2011

    Mama jest obowiązkowa, więc niech tatuś się cieszy, że choc raz został doceniony. Poza tym jak już raz powiedział, to za chwilę sobie przypomni i będzie nadużywał :) Jak ja Cię rozumiem z tym marudzeniem! I pomyślec, że narzekałam kiedy musiałam co trzy godziny odciągac mleko. Że niby wtedy byłam zmęczona? Wolne żarty! Jula wtedy była cicho i nawet jeśli nie spała, to o ile zajmował się nią tata lub ciocia, mogłam spokojnie pospac. Teraz się nie da, bo słychac ją za ścianą. Wyjście na spacer też nie bardzo, bo islandzka pogoda w styczniu to nie przelewki. I tak jak piszesz: na rękach źle, na kolanach źle... Raz marudzi, raz płacze, za chwilę się śmieje. Szlag mnie trafia i przyznaję, że chociaż ją kocham, czasem nie mogę na nią patrzec. Bo czuję się bezsilna. Jeszcze nie miałam takiego kryzysu. Póki co mam w domu męża, więc trzymamy się oboje w pionie (o dziwo solidarnie, bez warczenia na siebie), ale czuję przerażenie na myśl, że on niedługo wróci do pracy i nie będzie go w domu przez kilka dni pod rząd. Z niańkami to rzeczywiście przechlapane. Jak tak patrzę na doświadczenia koleżanek z Polski, to cieszę się, że moja Mała od razu pójdzie do żłobka. Jedno jest pewne: kieruj się intuicją. Owszem, można się czasem dac oszukac, ale rzadko. Matka podświadomie wyłowi, że coś jej nie pasuje. Zresztą sama się przekonałaś. Z młodymi nianiami jest jeszcze jeden problem: często bardziej zajmują się tatusiem niż dzieckiem. To u mnie temat na czasie, bo właśnie piszę o tym z koleżanką, która w porę się zorientowała. Też chyba wrócę do pracy od kwietnia. O ile mama mojego męża zgodzi się tu przyleciec i zając Julką. Innej możliwości nie mam. Tutaj nie istnieje instytucja niańki, a do żłobka przyjmują od dziewiątego miesiąca. Mam trochę mieszane uczucia, bo cenię sobie niezależnośc, a tu dwa miesiące do wakacji z teściową (pod koniec czerwca jedziemy na trzy miesiące do Polski). Z drugiej strony to naprawdę fajna babka i często lepiej mi się z nią rozmawiało niż z moją mamą, więc myślę, że jakoś to będzie. A tak w ogóle... Szybko się rozwija ten Twój maluch. Tu już mówi, tu ma dwa ząbki... No naprawdę gratulacje!
  11. enulaWitam w prawdzie zajrzałam tylko na forum a ten temat mnie wciągną z racji tego że moja Emilka również jest wcześniakiem urodzona w 34tyg ciąży z wagą 2,2 kg . Powód porodu wcześniejszego nieznany rodziłam naturalnie mała się okropnie śpieszyła bo mimo tego że przyjechałam wieczorem do szpitala dostałam dwie kroplówki na zatrzymanie akcji porodowej to w południe urodziłam i dostała 10pkt :) Moje serduszko spędziło w inkubatorze kilka dni oddali mi ją a następnie znów trafiła do inkubatora i został jej podany tlen bo brzuszek jej tak wzdęło że miała problemy z oddychaniem. wyszłyśmy z szpitala po 10 dniach. Rozwija się prawidłowo. Ma lekki poślizg z w rozwoju ale to ponoć jest normalne należy liczyć rozwój wcześniaka od momentu kiedy powinien przyjść na świat a nie kiedy przyszedł. Ale się spisałam :) Mam nadzieje że nikogo nie zanudzę swoją historyjką :) Miałam niemal tak samo. 32 tydzień ciąży i nagły poród z nieznanego powodu. Infekcja! Co to właściwie jest infekcja? Jula też się spieszyła i nie pomogły próby zatrzymania porodu. Dostała 9 punktów, ale nie miała żadnych problemów. Nie wiem za co urwali jej ten jeden punkt. Też ma lekki poślizg w rozwoju, ale to doprawdy drobiazg. Witaj! :)
  12. Margeritkaa ja jakoś nie lubie szpinaku i nie przepadam za łososiem, może dziwna jestem, ale to zupełnie nie mój smak... Zmieni Ci się. Też kiedyś nie mogłam patrzec :)
  13. Margeritkadziś moge się pochwalić Oli śniadankiem, na początek dałam jej troszkę mojej kanapki, żeby zobaczyła, że niedobra i nie chciała jej więcej jeść, potem łatwiej było mi podać jej kaszkę mannę i poprawiła jeszcze połową deserku Dobre! Genialne! :)
  14. MargeritkaSamhain zgadzam się z Tobą, owoce na początek w małych ilościach, lepiej zacząć od warzyw, ja zaczęłam od jabłuszka ze słodką marchewką i teraz trudniej mi wprowadzić warzywa, ale mam nadzieję, że Ola niedługo będzie je jadła Będzie, będzie. W pewnym momencie słodki smak jej się znudzi. Zwłaszcza jeśli nie będzie zakazanym owocem. Moja koleżanka pociesza mnie tak w kwestii wody. Jej obie córeczki najpierw nie chciały jej pic, bo wiadomo - soczki. Później gust im się zmienił i teraz same proszą o wodę.
  15. MargeritkaSamhain dzieci, którym nie da się spać w dzień są przemęczone i gorzej śpią w nocy. Kiedy dziecko się obudzi warto mówić zciszonym głosem, nie zapalać dużego światła , tylko jakąś małą przyciemnioną lampkę i nie zabawiać...podejrzewam, ze pewnie i tego próbowałaś, ale nic innego nie przychodzi mi do głowy A jakże :) To chyba pozostałośc po ciąży, kiedy to Mała w dzień niemal niepokojąco cały czas spała, za to w nocy dawała mi się we znaki. I tak już jej zostało... W nocy jest szalenie aktywna, śmieje się, bawi, domaga uwagi... Łóżeczko to dla niej największy wróg, a nie ma takiej opcji, żeby spała gdzie indziej.
  16. solange63Samhain moja polozna kazala budzic w ciagu dnia. Jesli mala spala dluzej niz 3 godziny, to po prostu mialam ja budzic. Kilka dni marudzenia i bylo lepiej. Przewaznie maluchy maja jeden dluzszy sen w ciagu doby, niestety nie wszystkie wybieraja sobie do tego noc. W sumie Twoja corka jest juz duza; zazwyczaj noworodki spia, kiedy chca, a pozniej sie to normuje. Moje położne też to mówiły. I doświadczone mamy. Praktykuję to już od dłuższego czasu i efekt jest ten sam. Próbowałam nawet przekupic ją ulubionym soczkiem, ale jeśli jest śpiąca nie otworzy buzi chocby nie wiem co. Tylko spac i spac. Cóż, w naszym domu to ona rządzi, nie my...
  17. Ullamój młody też lubi ale nie żeby przepadał....myślę, że to kwestia fajnej zmiany..wkońcu można się na tym ślizgać Może... Ja się tych piłek w dzieciństwie bałam ;)
  18. beata122: Nie ma za co :) Tak, od laktatora szybciej zanika. W pierwszym miesiącu też miałam sporo mleka. Położne w szpitalu miały ubaw, bo innym mamom przydzielono koszyczki na mleko, a ja miałam całą półkę. I nic nie robiłam, żeby tak było. Po trzech miesiącach z dnia na dzień zmniejszało się tak o ok 10 ml dziennie, a w końcu odciąganie stało się bolesne i dałam się na spokój. Nie ma się co stresowac, mieszanką też można wykarmic dziecko i nic mu się nie dzieje. Z owocami faktycznie uważaj. To nie to, że trzeba ich unikac, ale na początek nie są potrzebne. Już widzę to po swojej Małej, która rozgląda się za soczkiem i zaczyna kręcic nosem na obiadki. Ech. Ulla: Bo ja mam ten nieznośny dla siebie charakter, że jeśli nurtuje mnie jakaś kwestia to pytam, szukam, czytam... Wiedzy szukam głównie w książkach. Takie zboczenie zawodowe ;)
  19. Zastanawiam się czy tylko moja moja córeczka to taki fenomen, czy też inne dzieciaki też reagują tak entuzjastycznie na tę zabawkę. Przyznaję, że zdecydowałam się na żyrafkę w okresie zakupowego szaleństwa. Droga jest, to bez dyskusji. Ale, jak się okazuje, warto było. Moja córeczka ma mnóstwo gryzaków. Większośc gości, którzy ją odwiedzali, przynosiło ciuszki i właśnie gryzaki. Wiele razy układałam je przy niej, zachęcając do chwytania. W końcu zaczęła bezwiednie wodzic paluszkami i w którymś momencie chwyciła właśnie żyrafkę. I tak za każdym razem. Teraz jest bardziej świadoma w wyborze, ale i tak zawsze bierze Sophie. Entuzjastycznie pcha ją do buzi, maca... Zastanawiam się czy tylko ona ma taką fantazję, czy też inne dzieci też preferują tę zabawkę, jak to zapewnia producent. Że niby lateks... Macie jakieś spostrzeżenia?
  20. beata122Samhain niestety jestesmy juz na modyfikowanym. Karmienie piersia musielismy zakonczyc po 2 miesiacach zycia malego. Dlatego teraz zaczynamy rozszerzac diete no i wlasnie chcialabym dawac mu cos bardziej naturalnego niz te gotowce. U mnie laktacja zanikła po trzech miesiącach, więc Cię rozumiem. Po pierwsze zwróc uwagę czy Twoje dziecko wykazuje zainteresowanie jedzeniem dorosłych. Schemat schematem, naciski innych (wiem, że są) to jedno, ale z rozszerzaniem diety nie ma się co spieszyc. Po drugie nie bój się kleików i kaszek. Unikaj tylko zawierających cukier kaszek owocowych. Kleik ryżowy czy kaszkę kukurydzianą możesz dodac do mleka albo zagęścic zupkę. Ja podaję jedzenie w słoiczkach. Mieszkam w dzikim kraju i nie mam dostępu do sprawdzonych warzyw. Najpierw zaczęłam podawac marchewkę. Na początek dosłownie dwie małe łyżeczki. Tyci-tyci. Później obserwacja czy nie ma wysypki, biegunki, bólu brzuszka... Następnego dnia większa porcja i tak każdego dnia większa. Następnie podałam marchewkę z ziemniakiem, później brokuły, a teraz jesteśmy na etapie szpinaku. Polecanym warzywem jest też dynia, ale ogólnie najbardziej wartościowe są zielone warzywa. W książce Górniakowskiej, o której pisałam w poprzednim poście, jest taki przepis na pierwsze zupki: "Ugotuj marchewkę lub dynię w małej ilości wody lub na parze i zmiksuj na papkę. Możesz dodac kilka kropli oliwy". I już. Gdzieś jeszcze w tej książce przeczytałam, że ważne, żeby wody przy gotowaniu było mało i nigdy NIE WOLNO podawac dzieciom warzywnego wywaru, który zostaje po gotowaniu. Ta sama autorka radzi się wstrzymac z owocami do szóstego miesiąca (a nawet prawie siódmego). Bo nie wnoszą one zbyt wiele do diety, a przyzwyczajają do słodkiego. Z deserkami warto więc poczekac. Można podawac za to sok przecierowy, np. z marchewki (na początku rozrzedzony wodą). Pewnie nie napisałam zbyt wiele nowych dla Ciebie rzeczy, ale skoro chcesz zdrowo odżywiac maluszka, przytoczyłam kilka rad eksperta. Mam nadzieję, że się przydadzą :)
  21. beata122Dziewczyny a co mozna samemu ugotowac maluchowi po 4 miesiacu zeby nie podawac gotowych kaszek? Nie zastanawiałam się czy można podac coś zamiast gotowych kaszek. Chyba nie bardzo, bo przecież nie kaszę manną. Ja ogólnie jeszcze nie podaję kaszki jako oddzielnego posiłku. Czasem dodaję łyżeczkę do wieczornego mleka w nadziei, że Jula będzie dłużej spała, ale rzadko skutkuje. Zagęszczam też odrobiną kaszki kukurydzianej niektóre stałe posiłki. Pisałyśmy tu z marzen@, że lepiej unikac słodkich kaszek z dodatkami owoców. Bo te owoce są tam jedynie "podobno", a cukier jest na pewno. Zatem kiedy już zacznę podawac kaszę, zamierzam wykorzystywac tę bez dodatków, a owoce dokładac we własnym zakresie. Tak w ogóle nie wiem czy karmisz piersią, czy mieszanką. Ja zaczęłam rozszerzac dietę kiedy córeczka skończyła siedemnaście tygodni (karmię mieszanką). Tak zaleca Agnieszka Górniakowska w książce "Zdrowy start".
  22. Samhain

    www.kwestiasmaku.com

    Kiedy jeszcze miałam czas ;) też robiłam zdjęcia swoim potrawom i drukowałam swoją książkę kucharską. No ale gdzie mi tam do zdjęc z tej strony, ech... Teraz tylko z doskoku wpisuję przepisy do specjalnego zeszytu. I tak ja napisałam: z tego bloga wypróbowałam już kilkanaście i wyszły naprawdę rewelacyjne. Na Nowy Rok zrobiłam tort Pina Colada. Ani się obejrzałam i już go nie było...
  23. Margeritkamoja Ola zjadła jedynie trzy łyżeczki zupki z dyni...będę próbować dalej, może będzie chciała więcej A jakby jej włożyc do kubka lub filiżanki? ;)
  24. Margeritkamojej Oli podoba się picie z kubka lub filiżanki, ostatnio wkładala do niego paluszki i w efekcie cała była mokra, ale bardzo zadowolona i miała ogromną chęć na picie wody:) A mówiłam, żeby próbowac od razu z kubka! :) Na zdrówko! :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...