Skocz do zawartości
Forum

Samhain

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Samhain

  1. A tak przy temacie... Gdzieś już o tym pisałam, ale może warto próbowac od razu z kubka? "Podkochuję" się w pediatrze Pawle Zawitkowskim (co ja bym dała, żeby miec takiego fachowca tu, pod ręką) i on zdecydowanie odradza kubki niekapki. Najlepiej od razu kubek albo przy młodszym dziecku bidon z rurką. Niekapki źle wpływają na zgryz i to co dziecko wypracowało przy piersi łatwo można zaprzepaścic. Czy jakoś tak.
  2. Albo nalac Oli kukułczanki. Na pewno od razu się nauczy ;) No dobra, głupi żart. Taki mam dziś wisielczy humor. Bez urazy, Margeritka.
  3. Pewnie zaraz zostanę objechana za głupie rady ;), ale może karm ją tym co jej smakuje. W granicach rozsądku, oczywiście. Coś widzę, że niedługo sama będę szukac porad w tej kwestii. Zaserwowałam dziś Julce brokuły i już wiadomo, że to nie będzie jej ulubione warzywo. No ale za to zdjęcia z obiadku wyszły genialne ;) Z ciekawostek: tutejsi lekarze poradzili Islandce, której dziecko ma wręcz książkowe objawy świadczące o robakach, żeby podawała córce słodycze. Skoro jest niejadkiem, niech je co jej smakuje, byle jadła. To się nazywa fachowa porada! ;) Margeritka, Ciebie jednak do serwowania słodyczy nie namawiam ;)
  4. Właśnie, co to jest kukułczanka? Margeritka co chwila podrzuca jakieś tajemnicze nazwy... ;) Wstyd, ale nigdy nie piłam CIN-CIN...
  5. Margeritkaja ostatnio podejmuję próby nauczenia Oli picia z butelki, ale naprawdę kiepsko mi idzie... Spokojnie, na pewno załapie. Może tak się z Tobą droczy, bo lubi jak ją uczysz ;)
  6. Ullasamshain wierze,że ci przykro ale jak już kiedyś pisałyśmy, że nie ważne jak karmisz tylko jak spędzasz czas z dzieckiem:) będzie dobrze Nie ma wyjścia, musi byc...
  7. Ullaa ja kochane dopiłam szampana wczoraj i na 2 h zasnęłam Jakiś ciekawy ten trunek... ;)
  8. Ulla: Spanie to u nas temat na osobnego posta, ale nie zakładam go, bo byłby za długi ;) Masz rację: człowiek ciągle się uczy. I pewnie, jak mawia moja mama, jeszcze umrze głupi... ;)
  9. Dzięki za podpowiedzi :) Ja już nic nie mówię, że Jula budzi się w nocy (a właściwie nie śpi). To wyszło tutaj tak przy okazji. Chodziło mi o to mleko po zupce i dowiedziałam się, że prawdopodobnie po wprowadzeniu mięska się unormuje. Uff, bo już myślałam, że może coś nie tak jej serwuję. Co do schematów to fakt, Mała jeszcze mnie nie zawiodła w kwestii komunikacji. Zresztą jakby się zastanowic wychodzi jej niewiele więcej, bo je mniejsze porcje, za to częściej, więc nie ma co narzekac.
  10. 29 grudnia, w rocznicę naszych zaręczyn, piłam likier. Niedużo, bo jakoś nie mieściło mi się w głowie, że mogłabym się upic (skoro mam dziecko to sobie na to nie pozwolę). Nooo, powiem Wam, że po takim okresie faktycznie niewiele trzeba ;) A wczoraj wypiłam odrobinę szampana :)
  11. PoliSamhainTak sobie myślę, że może coś mi doradzicie, podpowiecie... W schemacie żywienia stoi, że powinna dostawac pięc posiłków Samhain, gdzie stoi , ze 4 miesieczne dziecko powinno jesc tylko 5 razy w ciagu doby ? W tym wieku to mleko na zadanie, ewentulanie mleko + jeden posilek lyzeczkowy przyrządzony z dodatkiem mm lub podanie ewntulanie piersi po posilku. Mleko jest podstawa diety do 1 roku. Nieprzejmuj sie Twoja coreczka wie co robi ;) Z czego co pamietam to karmisz swoim mlekiem odciagnietym, wiec na masz sie czym martwisz, ze przekarmisz. Nie mam już swojego mleka, laktacja zanikła w ciągu ostatniego miesiąca. Pediatra z tego forum napisała mi, że Julę trzeba traktowac jako dziecko karmione mlekiem modyfikowanym, więc kierowałam się schematem zamieszczonym m.in. na tej stronie: Schemat Ĺźywienia niemowląt
  12. solange63 Wypisz wymaluj moja historia... Też miałam wyrzuty. Zwłaszcza, że mi mleko zanikło po trzecim miesiącu, praktycznie z dnia na dzień. Dobrze, że Mała ładnie przybiera na wadze, bo już bym chyba zdołowała się ostatecznie. Myślę, że u nas to była kwestia tego, że Jula urodziła się wcześniakiem i aż przykro było patrzec jak próbuje (a próbowała) sprostac wielkiemu cycowi. Serce mi się krajało, dosłownie. Za to myślę, że brak bliskości przy karmieniu nadrobiłam kangurowaniem i ogólną opieką. Mała jest radosna, więc nie wydaje mi się, żeby jakoś szczególnie to wszystko odczuła.
  13. Tak sobie myślę, że może coś mi doradzicie, podpowiecie... Zaczęłam rozszerzac dietę córeczki. I w sumie wszystko jest ok, marchewkę wcina aż się uszy trzęsą, ziemniaka jako tako (ach, chciałoby się słodkiego!), nie ma alergii, problemów z brzuszkiem itp. No ale... ("ale" przecież zawsze musi byc). W sumie nie wiem czy dobrze robię, ale wymyśliłam sobie, że jeden posiłek będzie miała bezmleczny. W schemacie żywienia stoi, że powinna dostawac pięc posiłków. To akurat mogę włożyc między bajki, bo Jula domaga się jeśc co trzy godziny, nawet w nocy i głęboko w poważaniu ma nasze próby przekonania jej, że w nocy powinna spac dłużej niż trzy godziny. No ale to nie w tej kwestii chciałam się poradzic. Problem w tym, że nie rozumiem zasad funkcjonowania żołądka córeczki ;) Kiedy pije mleko, zazwyczaj starcza jej 150 ml na jeden posiłek. Gdy jest już najedzona, stanowczo odsuwa butelkę i domaga się podniesienia do odbicia. Fajnie mam pod tym względem. Nie rozumiem natomiast jak to jest możliwe, że zje naprawdę dużą porcję marchewki z ziemniakiem (zagęszczoną kaszką kukurydzianą), dostanie na deser sok przecierowy, do tego do popicia ulubioną herbatkę (tylko ten raz dziennie, przez resztę dnia między posiłkami ewentualnie pije wodę) i jeszcze chce mleka! To nie jest tak, że biegnę z butelką na każdy jej płacz. Jednak nie sposób pomylic żądania mleka z czymkolwiek innym. Tak się zastanawiam kiedy sąsiedzi wezwą jakąś opiekę społeczną, bo płuca to moja córeczka ma nad wyraz zdrowe ;) I po tej całej marchewce itd. tego mleka ma byc niemal tyle, ile wypija w przypadku "zwykłego" posiłku. Nurtuje mnie to strasznie, bo nie chcę jej przekarmiac. Miałyście/macie może podobnie ze swoimi pociechami?
  14. solange63 Aj, bo ja właściwie nie uściśliłam, że zmieniałam piersi. Ten cały czas kiedy ssała to były najróżniejsze kombinacje. Nie szło i już. Pewnie ją ten cyc przerastał.
  15. Justyś82AKapturki poleciły mi położne w szpitalu jak się okazało że mała nie może złapać piersi (płaskie brodawki) zresztą po karmieniu 4 dni wyłącznie butelką z mm łatwiej jej było się dostosować bo i tu silikon i tu. Co do ważenie zdecydowałam się na wypożyczenie wagi po nowym roku aby sprawdzić mniej więcej ile wyciąga z piersi i czy przez o kres 5 dni stosowania naszej techniki karmienia coś jej przybędzie 9 dni temu byliśmy na samym mm od 2 dni wyłącznie na piersi plus mleko dodatkowo odciągnięte. Po karmieniu na chwilę przykładam laktator bo nie wiem kiedy piersi są już puste więc zawsze coś wyjdzie. Wczoraj w nocy i do południa było super na 6 karmień 4 pełne z 2 piersi reszte z piersi i odciągane i po każdym spała po 3h. Od wczorajszego wieczorem znów się zmieniło - mała wisi na cycu po 1,5 godz śpi zaledwie pół dopiero po dadatkowym dokarmieniu z butli zasypia na dłużej więc nie jest tak że wszystko się od razu stabilizuje w kilka dni. Cierpliwie czekam. Napisałam do doradcy laktacyjnego i czekam na odpowiedz lecz może wy mi doradzicie jak połączyć w czasie karmienie z 2 cyów, odciąganie pokarmu i podawanie go jak mała się nie najada aby nie zaburzyć procesu laktacji a piersi miały czas na całkowite opróżnienie ( by był sygnał potrzeba więcej) i zregenerowanie się aby mała nie zniechęciła sie do ssania bez mleka Jeśli chodzi o mnie, to nie umiem udzielic Ci pomocy. Miałam niemal dokładnie taką samą sytuację i mnie przerosła. Jula jadła od pół godziny do półtorej, a po ważeniu okazywało się, że wypiła raptem 20 ml. Rekordem było 35. Po krótkim czasie znów się budziła, piekielnie głodna i cykl zaczynał się od początku. Byłam wykończona fizycznie (mąż przecież nie mógł mnie zastąpic przy karmieniu) i psychicznie, bo bałam się, że nie przybiera na wadze. W końcu poddałam się i zaczęłam odciągac mleko laktatorem. Wybrałam taką metodę, żeby nie stracic laktacji, bo uznałam, że lepiej karmic z butelki, ale za to swoim mlekiem niż byc zmuszonym do mieszanki. Zwłaszcza, że to zmęczenie i stres nie najlepiej wpływało na ilośc mleka. Zaznaczam, że nie namawiam Cię do odstawienia dziecka od piersi. Może przystawiaj córeczkę na chwilę, żeby nie odzwyczaiła się, ale odciągaj mleko laktatorem i podawaj jej butelką, a zaoszczędzony czas wykorzystuj na odpoczynek. Może kiedy wypoczniesz, wszystko zaskoczy?
  16. Jak widzę nie za wiele tu wpisów ;)
  17. Polecam świecznik (tzn. taką osłonkę na świeczkę-podgrzewacz) wykonany z kostek cukru. Można zrobic kwadratowy lub okrągły (dla ułatwienia "obejśc" butelkę). Kostek nie układa się obok siebie ścisło, tylko z odstępem niecałej kostki. Drugie "piętro" układa się oczywiście w miejscach, gdzie są odstępy, na styku. Wychodzi coś na kształt igloo. Można skleic specjalnym klejem spożywczym lub co tam wpadnie do ręki, wedle uznania. Najlepiej też dac coś na spód, np. kartonik. Z zapaloną świeczką w środku daje to fajny efekt. Do wykonania nawet przez młodsze dzieci, oczywiście przy pomocy rodziców.
  18. Margeritka masz ten plus, że dziecko nie przyzwyczaja się do butelki. Później przerzucisz ją na stałe pokarmy, picie z kubeczka i już. Jaki fart dla zgryzu i zębów!
  19. rorita: U mnie to nie było związane z mężem. Wcześniej nigdy mnie nie zawiódł i nie dał do zrozumienia, że coś go brzydzi, odrzuca itd. To ja miałam obawy. Jako kobieta. Poród od zawsze kojarzył mi się właśnie z potem, krzykiem, krwią i w ogóle. Najchętniej wycięłabym te momenty, a zostawiła pierwszy krzyk dziecka, przecięcie pępowiny... ;) Ulla: Mój mąż nie jest pantoflarzem (nie zniosłabym życia z człowiekiem bez osobowości), ale też dla nikogo nie jest sekretem, że charakterek to ja mam, oj mam, i niech no tylko coś jest nie po mojej myśli... ;)))
  20. marzen@Dziewczyny udanego sylwestra i szczęśliwego Nowego RokuJustyś ważenie dziecka przed i po jedzeniu nie jest miarodajne, żaden mądry lekarz, ani doradca laktacyjny ci tego nie poleci. Wystarczy wspomnieć, że przy posiłku rusza np. produkcja soków żołądkowych i inne procesy trawienne w organizmie i waga po jedzeniu nijak ma się do tego ile dziecko wypiło. Jedynym miarodajnym sposobem sprawdzenia czy karmienie jest z powodzeniem jest ważenie dziecka, ale co najwyżej raz w tygodniu, na dodatek na tej samej wadze i najlepiej o tej samej porze. I w przeciągu kilku tygodni zobaczysz czy dziecko przybiera prawidłowo. Laktacja normuje się około 3 miesięcy, 2-3 dni może zając co najwyżej rozkręcanie laktacji, a nie normowanie :) Ja córę początkowo dokarmiałam mm, bo po przystawieniu i opróżnieniu obu cyców w trakcie jednego karmienia dalej darła się, że głodna. Ale z pomoca mojego małego ssaka i laktatora udało sie rozkręcić wszystko i karmie do dziś czego i tobie życzę. Mam jeszcze do ciebie pytanie, dlaczego uzywasz kapturków? Czy masz bardzo poranione brodawki? Na to pomaga czysta lanolina (do kupienia w aptece, ma taka zaletę, że nie trzeba jej zmywac przed karmieniem w przeciwieństwie do innych maści), częste wietrzenie piersi i smarowanie brodawek swoim mleczkiem po każdym karmieniu. Powodzenia, trzymam kciuki :) Po części się z Tobą nie zgodzę co do ważenia przed i po posiłku. My akurat robiliśmy tak w szpitalu w przypadku naszego wcześniaczka i dla nas (jak i dla lekarzy) było to miarodajne. Przede wszystkim pozwala to wychwycic znaczące odchylenia w ilości wypijanego przez dziecko mleka. Nie wiem jak inne mamy, ale ja akurat nie umiałam wywnioskowac jaka to może byc ilośc. Wiele razy wydawało mi się, że Jula wypiła co najmniej 50 ml, a waga pokazywała raptem 20. W sumie nigdy o to nie pytałam, ale nie wydaje mi się, żeby wspomniane procesy trawienne zaczynały na tyle szybko funkcjonowac, żeby całkowicie zafałszowac pomiar. Za to lekarze i położne uświadamiali nas, że ważenie to nie jest rozwiązanie na dłuższą metę i po "załapaniu" na czym polega karmienie, faktycznie zalecali wykonywanie pomiaru raz w tygodniu. Osobiście uważam, że dla niedoświadczonej i zagubionej mamy ważenie może byc pomocne. W granicach rozsądku, powiedzmy przez kilka dni. Bo kiedy ma się mnóstwo wątpliwości, jak Justyś, czekanie przez tydzień na pomiar byłoby dla matki katorgą. Z tym normowaniem to też chyba jest kwestia indywidualna. Ja w ciągu trzech miesięcy miałam zarówno okresy nawału pokarmu, podczas których co trzy godziny odciągałam 300 ml (a Jula wypijała góra 70), były też kryzysy, a w końcu, w przeciągu kilku dni laktacja zanikła i nie pomogło nic, żeby ją utrzymac. Koleżanka, która karmiła piersią podobnie, tyle że w ciągu czterech miesięcy. A tu, na forum, są mamy, które po kilka miesięcy karmią mlekiem zarówno odciąganym, jak i z piersi. Technika więc chyba nie ma znaczenia. Kapturków używa się też w przypadku wklęsłych brodawek albo gdy dziecko czuje wstręt do piersi (to moje określenie, nie sprawdzałam czy jest na to naukowa nazwa). Moja Jula ani razu nie ssała piersi. Wyła po prostu strasznie, wykręcała się i kopała. Często ponawiałam próby w różnych okresach jej życia i nic. Na początku myśleliśmy, że nie ma wykształconego odruchu ssania (wiadomo - wcześniak), ale to nie było to. Butelkę załapała od razu i nigdy nie miała problemu z jednoczesnym ssaniem i oddychaniem. Przez kapturki też piła. Nie mam pojęcia skąd jej się to wzięło, bo ja zdecydowanie chciałam ją karmic piersią.
  21. To było do przewidzenia! :) Rośnie Wam mały smakosz.
  22. I ja się przyłączam do życzeń. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku! :)
  23. Ulla ma rację, że nam kobietom łatwiej. Tyle że ja uważam, że jeśli facet się boi to ok. Niektórzy są tak wrażliwi, że mdleją i już. No trudno, trzeba im wybaczyc. Ale niechby mi powiedział, że nie chce byc przy porodzie, bo będzie się brzydził seksu! No niechby mi powiedział!
  24. Ja chciałam poczekac do dziesięciu tygodni. Zwłaszcza minąc ten krytyczny podobno ósmy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...