Skocz do zawartości
Forum

Samhain

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Samhain

  1. A, i zapomniałam: Ulla: Paracetamol można podawac na zmianę z czymś innym?
  2. Ja nie powiem, oni tu są bardzo mili i starają się byc użyteczni. A jak trzeba było to w piętnaście minut podstawili samolot, żeby mnie przetransportowac do Reykjaviku. I nie złoszczę się na nich jako takich, tylko ręce mi opadają na te ich porady.
  3. ;) Szkoda, że tylko tak :(
  4. Czasem mi się marzy, że te tysiące ludzi zbiorą się w kupę i zrobią porządek...
  5. "Bobodent" sprowadziłam zapobiegawczo z Polski ;) Daję rzeczywiście częściej i troszkę je. Ewidentnie mniej, ale na szczęście coś tam wyciamka. Hmm... Chyba macie rację, że to zęby. Trudno mi powiedziec czy dziąsła są opuchnięte. Jeszcze żeby pozwoliła zajrzec... ;) Z gryzaków łaskawie bierze do ust tylko specjalną szczoteczkę do zębów. Pewnie spanikowałam, ale zmyliła mnie ta szczepionka. Niepotrzebnie naczytałam się przed.
  6. Dziś zaczyna się czwarty dzień. Tyle że w poniedziałek i wtorek myślałam, że to po szczepionce, bo gorączkowała i ogólnie była nieswoja.
  7. Tak się zastanawiam na co idą nasze podatki (bo też rozliczam się z nich w Polsce). Dróg nie ma, służba zdrowia leży, nawet o wodę nie dbają! Przecież to co leci z kranów to też czyjaś "zasługa".
  8. Samhain

    Sesja ciążowa?

    Ulla: Do pracy? Nie ma co żałowac. Podobno to całkiem normalny stan. Trzeba odreagowac. Przecież to takie przeżycie!
  9. Akurat wczoraj czytałam, że w ten sposób dziecko poznaje świat...
  10. A ja w tamtą niedzielę zrobiłam torcik starowiedeński czy jakoś tak. Mooocno alkoholowy. Pycha, ale mi się odechciało. Podesłac Wam? ;)
  11. Byłam w tamtym tygodniu z koleżanką u lekarza. Tzn. z nią i jej córeczką, która ma dziesięc miesięcy. Koleżanka poprosiła mnie, bo potrzebowała tłumacza. Ola była przeziębiona. Katar po prostu litrami, ciągły kaszel i w dodatku zaczęła łapac się za ucho. "Lekarz", w cudzysłowiu to piszę, bo mnie szlag trafia na takich ludzi, popatrzył na małą, najpierw poczytał o czymś w komputerze (u nich to standard), w końcu podrapał się po głowie i pobrał na patyczku wymaz śliny. Oddał do laboratorium. Chwilę czekaliśmy na wyniki, a w tym czasie znowu poczytał i spytał czy mała dostawała Paracetamol. Renata, że tak, to podstawa jej leczenia jak dotąd, bo miała gorączkę, ale już się chyba uodporniła, bo nie pomaga. Kiedy przyszedł wynik lekarz stwierdził, że to wirus a nie bakteria, a skoro tak to pewnie niedługo przejdzie. Niech mała siedzi w domu i nadal bierze Paracetamol. Teraz taki sezon na choróbska, ale przejdzie. Tyle! No i Renata już prawie wyleczyła Olę, owszem, ale lekarstwami, które rodzina podesłała jej w międzyczasie z Polski. Dodam jeszcze, że znajomej Islandce, której dziecko miało robaki (książkowe objawy), doradzili żeby dawała córeczce cukierki. Bo skoro lubi to będzie je jadła, więc zniknie problem tego, że jest niejadkiem. Nie pcham się zatem za bardzo do lekarza i w miarę możliwości szukam pomocy gdzie indziej, chocby na forum.
  12. "Co wy tak się przejmujecie"... Może i tak, jednak kiedy przychodzi taka sytuacja człowiek myśli mało racjonalnie i martwi się. Tak po prostu. Ulla: myślisz, że to ząbkowanie? W sumie ślini się okrutnie, ale żeby to przyszło tak gwałtowanie? Mój mąż ją właśnie karmi i ma przeprawę.
  13. Jeszcze niedawno zakładałam tutaj post i żaliłam się, że moja córeczka jest głodomorem i nawet obiad zapija mlekiem. Dziś mam problem w drugą stronę. W poniedziałek Jula miała szczepionkę. Odreagowała gorączką, była marudna i mało jadła. Nie wpadłam w panikę, bo to w miarę normalny skutek szczepienia. Wczoraj rano też miała gorączkę. Po południu jej przeszło, ale marudzenie i brak apetytu zostały. Dziś z pozoru wszystko wyglądało normalnie, ale niewiele zjadła. Obliczyłam, że tak około połowy swojej zwyczajnej dziennej porcji! Mało tego: nie chce brac smoczka do buzi. W obronie przed butelką wyje po prostu strasznie. Nie pomaga nic, nawet jej ukochane noszenie na rękach. Teraz zasnęła po "kolacji" złożonej z 80 ml. To połowa tego co wypija zazwyczaj "na rozgrzewkę". Jestem załamana, po prostu załamana, bo nigdy wcześniej, naprawdę nigdy nie miałam z nią problemów jeśli chodzi o jedzenie. Normalnie, w Polsce, pobiegłabym jak w dym do pediatry, ale tutaj... Szkoda gadac. Macie jakieś pomysły, doświadczenia, cokolwiek?
  14. marzen@Ważne, że wróciło na dawne tory :) Nie wróciło. Mała nie chce pic mleka. Ściślej mówiąc nie chce pic z butelki. Soczek to jeszcze od biedy, kilkanaście ml, ale i to zaraz odpycha. W poniedziałek, po szczepionce i jeszcze wczoraj myślałam, że odreagowuje zastrzyk, no i gorączka... Trochę piła, więc nie panikowałam. A dziś przez cały dzień wypiła niecałą połowę normalnej porcji. Chyba zacznę panikowac.
  15. Nie jestem jakoś tak bardzo oryginalna i dodaję likier kawowy lub miętowy jako polewę. Próbowałam też bananowy. Takie pójście na łatwiznę ;)
  16. No, wygląda na to, że przeszło. Wczoraj tak nam się dała w kośc, że aż się popłakałam z bezsilności. A później przespała dziesięc godzin i już jest normalna. Uff...
  17. Super, super Ulla :) Może te dzieci nie są uparte, tylko tak właśnie poznają świat, a nam się wydaje, że to upór.
  18. Mogę w sumie od urodzenia, tylko tu basen jest pod goły niebem. Ogólnie fajnie jest, bo mają specjalny brodzik dla rodziców i dzieci, z ciepłą wodą (ok 40 stopni), dla dorosłych jaccuzzi i specjalny kociołek z gorącą wodą, no i normalny basen. Tyle że z szatni wychodzi się na powietrze i jeszcze idzie po śniegu :) Często siedzi się w jacuzzi z czapą śniegu na głowie. Poczekamy więc do wiosny.
  19. Samhain

    Sesja ciążowa?

    Też się cieszyłam, że wszystko ok. To jedna strona medalu. A po ciąży na szczęście ominęły mnie te wszystkie uroki. Margeritka: co racja to racja...
  20. Noo, zdjęcie super! Też znam już uroki podróży z dzieckiem. Jak ja doceniam tę naszą tutejszą wodę!
  21. Szkoda tylko, że nie ma w niej żadnej przyjemności. I to jest życiowy problem.
  22. Jest jedna 100% metoda. Szklanka wody. Zamiast ;)
  23. Też słyszałam, że butelkowe to syf. Dla mnie wakacje to wyjazd do Polski ;)
  24. Samhain

    Sesja ciążowa?

    A nie, ja odnosiłam się do tego, że moja rodzina i znajomi nie mogli zrozumiec, że źle czuję się w ciąży. W sensie wyglądu. Bo to taki wyjątkowy stan. Zwłaszcza, że nie przytyłam dużo, tyle co brzuszek...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...