
Agusia83
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Agusia83
-
Ło mamo, ile tego...DZIĘKUJE WAM KOCHANE Przed zakupem zrobię sobie listę na podstawie Waszych wskazań i będę ją powoli uzupełniać. Powiem Wam też szczerze, że o niektórych rzeczach o których piszecie nie miałam pojęcia, że istnieją i jeszcze bardziej się boję widząc swoją niewiedzę. Ale pewnie nie ja jedna jestem w takiej sytuacji, więc jakoś będzie. Poza tym widzę, że mogę na Was liczyć kochane. Jeszcze raz dziękuję. Moje przyjaciółki też zadeklarowały, że mi pomogą przy malutkiej na początku. Cieszę się, że się otaczam takimi życzliwymi ludźmi. Królik, tinka_20 moje podejście do kupowania jest raczej chyba podyktowane tym, że pierwszą dzidzię straciłam i może przed ten strach, który pewnie do końca gdzieś tam w środku będzie mam taką schizę. Miska kochana, ja czytam wszystkie Wasze teksty, a czasami nawet po dwa razy, ale czasem mam tak jak pisze Królik, a czasem mam wrażenie, że nie powinnam się odzywać, bo nie jestem tu z Wami od początku i też czuję sie tak trochę z boku, już nie wspomnę o ilości postów napisanych przez Was -czuję się czasem jak kot:))) Ale szczerze czytam wszystkie posty, a z Tobą Misia to się trochę utożsamiam, bo mamy podobne podejście jeśli chodzi o nasze matki - pewnie sytuacje i okoliczności inne, ale odczucia równie przykre. Pozdrawiam Was kochane, przeczytam jeszcze ze trzy razy co napisałyście i spróbuję powoli sporządzić listę rzeczy dla malutkiej Tosi.
-
Witajcie mamusie weekendowo, Franti, ja właśnie też tak myślę, że to macica się rozciąga no i te wiązadła, tak mi też gin mówił jakiś czas temu, że takie bóle czy skurcze podobne do tych przy miesiączce są normalne. Co do ruchów to mam dokładnie tak samo jak Ty, coś mi się wydaję, ale nie wiem czy to dzidzia, czy może coś w żoładku, a może jelita. Ciężko wyczuć. Zorientujemy się pewnie dopiero jak dostaniemy takiego solidnego kopniaka :)) Dziewczyny, przyznam Wam się szczerze, że ja boję się jeszcze cokolwiek kupować, żeby nie zapeszyć. Taka schiza. Wierzę, że wszystko będzie dobrze, ale nic na razie nie kupuję. Z drugiej strony na samą myśl o tym co muszę kupić ciarki mi idą. Troszkę mnie to przeraża, bo jest tego trochę. Najbardziej mnie martwią rzeczy typu właśnie ubranka, butelki, smoczki, przewijaki itp. Może któraś z Was miałaby troszkę czasu i ochoty napisać co stanowi takie naprawdę niezbędne minimum na te pierwsze 2 miesiące życia. Wiem, że tych stron jest mnóstwo, ale wymienionych tam rzeczy jest tyle, że ja jako początkująca mama nie wiem co jest niezbędne, a bez czego mogę się obejśc. Na pewno też życie zweryfikuje. Póki co pozdrawiam Was cieplutko
-
witajcie w piątek, straszna tu cisza!!!!!!! Dziewczynki, od paru dni czuję skurcze albo bóle (sama nie wiem jak to nazwać) w dole brzucha, raz z prawej, raz z lewej, innym razem na środku. Chciałam Was zapytać czy Wy macie podobnie? W zeszłym tygodniu miałąm wizytę i wszystko jest w porządku, więc nie stresuję się tym bardzo, ale chciałam zapytać czy Wy też takie coś czujecie? NIby na necie pisze, że to normalne, bo macica się rozciąga. Poza tym nie moge się doczekać kiedy nasza malutka zacznie kopać, a u Was jak? dostajecie już kopniaczki?
-
Króliczku dziękuję Ci za suwaczek. Tak, mam termin na 28/29 marzec. Spoko, nie musi się pokrywać, aż tak dokładnie. Dzięki
-
Witajcie dziewczynki w poniedziałek, ojjj Misia, wiem co czujesz, choć mamy dwie różne sytuację, ja mam podobny stosunek do mojej matki, na szczęście do mnie nie przychodzi, bo jest zbyt zajęta piciem, zresztą całe życie była zajęta alkoholem, bardziej niż swoimi dziećmi. a jeszcze teraz ostatnio, gdy zlikwidowali jej melinę, to zadzwoniła do mnie oznajmiając mi, że zatrzyma się u rodziców, czyli u moich dziadków, a w moim już domu. więc jej wybiłam to z głowy szybciej niż jej to wpadło. potem siostrze mówiłą że jak tak mogę matki nie przyjąć. śmiech na sali, a gdzie byłą całe moje życie???? oj to też długa historia. marzę, aby nasza Tosia(robocze imię hihihi) już była z nami, cała, zdrowa i śliczna. całe życie marzyłam, że gdy już będę duża to będę miała męża i rodzinę swoją, i nie będę już cierpieć na brak miłości rodzicielskiej i tęsknić za ciepłym, bezpiecznym ogniskiem domowym. u mnie powoli wszystko zaczyna się układać, po malutku przyzwyczajamy się do faktu, że babcia po udarze, choć nadal to nowa rzeczywistość. do tego na szybko wprowadzamy sie do dziadków, żeby sami nie byli - mieliśmy to zrobić na spoojnie po rozwiązaniu, oszczędnie własnymi siłami, ale w tej sytuacji życie samo napisało scenariusz. Ale najbardziej się cieszę, że z naszą córcią wszystko dobrze, jestem szczęśliwa! Pozdrawiam Was cieplutko
-
Witajcie dziewczyny,, dawno mnie nie było, bo wiele się działo. Ostatnio stresowo u mnie; moja babcia miała udar(wychowywała mnie więc jest dla mnie jak matka), leży teraz w domu, troszkę kontatktuje, ale straciła wzrok. Dodatkowo, do tej pory skłócone córki, a moje ciotki nagle zechciały sie opiekować mamusią, choć do tej pory wcale się nie odzywały. Strasznie nam utrudniają, no ale cóż, trzeba jakoś sobie dawać radę. Nie bede Wam smucić. W tym wszystkim ogromna radość, bo przedwczoraj byliśmy na kolejnej wizycie i naszym oczom ukazał się hamburger czyli będzie dziewczynka. Wszystko jest w porządku, widzieliśmy po kolei kregosłup, żeberka, nosek, usteczka, rączki, nóżki, żołądek wydęty od wód płodowych, co dobrze świadczy że jest zdrowy przełyk. Strasznie się cieszę dziewczyny, choć cały czas się boję, ale radość też jest ogromna. Angela, ja myślę, że skoro nie jesteś w ciąży to na pewno masz rozregulowany cykl przez tabletki, ja wprawdzie nie brałam, ale moje koleżanki miały podobnie. Najgorszy tylko ten podły nastój. Dziewczyny, a na co Wy bierzecie luteinę? W ciąży bierze się chyba na podtrzymanienie? A tak normalnie to na co?
-
Witajcie mamusie, dawno mnie nie było, ale cały czas Was podczytuję. Cieszę się razem z Wami, z Waszych sukcesów. U mnie ostatnio bardzo stresowo - moja babcia miała udar, jest dla mnie jak matka, bo mnie wychowała, więc ciężko nam trochę. Teraz jest już w domu, ale kontakt jest trochę ograniczony no i boroczka nie widzi. Ciężko na to wszytko patrzeć, ale jakoś dajemy radę. Byliśmy wczoraj u lekarz i dowiedzieliśmy się, że bedziemy mieć dziewczynkę. Radość ogromna, a najważniejsze, że wszystko w porządku. Sciskam Was:))
-
Witajcie w czwartek kochane mamusie. Misia, ja bym z chęcią pochodziła w dresach, bo teraz to moja ulubiona część garderoby, ale niestety pracuję w biurze i muszę jakoś inaczej dobierać strój. Ale dziś idę właśnie na ciucholand, mam nadzieję, że tym razem uda mi sie coś kupić. Żabolku daj znać szybciutko, jak już bedziesz wiedziała co i jak.
-
Ja dla odmiany witam się herbatką z żurawinki. Angela, dlaczego nas opuszczasz? Co się stało?
-
Di współczuję Ci kochana, jednocześnie podziwiam. Jeśli mogę zapytać, czy masz jakiś powód zdrowotny czy też brak szczęścia? Oczywiście jeśli nie chcesz, nie odpowiadaj. Mąż i przyjaciółka mają rację, nie możesz się poddawać. Tak dla pociechy powiem Ci że miałam koleżankę, która starała się 5 lat, ale udało jej się i dziś ma ślicznego synka. Nie poddawaj się, może po prostu spróbuj sobie powiedzieć, że co ma być to będzie, niech sprawy toczą się swoim rytmem, może wystarczy trochę odpuścić. Strach - po takich doświadczeniach strach jest nierozerwalną cześcią nas. Ja codziennie się boję wszystkiego, że coś jest nie tak, ale walczę z tym strachem, to ciężka walka. Tego nie da sie oderwać, po naszych doświadczeniach, tak już po prostu musi być.
-
To jest właśnie to. W takich chwilach człowiek czuje bardziej niż zwykle jak niesprawiedliwe życie potrafi być. My tak bardzo pragniemy dzieciątka i tracimy je lub nie możemy zajść w ciążę, a Ci którzy nie chcą - im się udaje, albo źle traktują dzieci i już nawet nie wspomnę o dramatach takich jak wyrzucanie dzieci na śmietnik czy zabijanie. Ja też długo pytałam dlaczego? Ale odpowiedzi brak. Trzeba wierzyć i mieć nadzieję, bo tak na prawdę tylko dzięki temu możemy przetrwać.
-
Na pewno będzie dobrze. Trzeba mieć nadzieję, bo co nam pozostaje... Im więcej czasu minie, tym łatwiej Ci będzie. Czas leczy rany. Będzie
-
Pewnie gdybyś troszkę poczekała, to zaczęłabyś krwawić. U mnie było tak: po tym jak okazało się, że dzidzia nie żyje, mój ginekolog kazał mi sie zgłosić na izbę przyjęc do szpitala, tam dostałam cytotec na wywołanie porodu, bo nie mogli mnie wyczyścić, bo dzidzi moje było już dość duże i w takim przypadku wywołuje się poród. Gdy urodziłam, po paru godzinach zrobili mi zabieg czyszczenia macicy, trwało to króciutko, szybko mnie wybudzili. Dwa dni później wypuścili mnie ze szpitala, w sumie byłam 3 dni. Miałam czekać na okres, a następnie zgłosić się do lekarza prowadzącego żeby sprawdzić czy wszystko oki. Zostałam tez poinformowana, ze jeśli będzie mnie coś boleć, będę mieć wydzieline o nieprzyjemnym zapachu lub gorączkę, mam się natychmiast zgłosić do szpitala. Ale kochana, tak jest w Polsce. Wiem, że w tam u Was to wygląda inaczej.
-
odcienie (trudne :)) 1. cien 2. nie 3. cie 4. odcien 5. cienie 6. nic 7. dno 8. don 9. nide 10. nici krasnoludek
-
-
Zabawa w przeciwieństwa
Agusia83 odpowiedział(a) na ania2012 temat w Humor i hobby oraz gry i zabawy
zniesławiony zamknięty -
dresiarz kat...
-
aktorka rola Usuwam scenarzystów, bo aktorka jest wszechstronni uzdolniona i sama sobie napisze scenariusz.
-
Zciszonego radia. Co się kula?
-
Na ostatnią literę - english version :P
Agusia83 odpowiedział(a) na ronia temat w Humor i hobby oraz gry i zabawy
road -
Dokończ tak jak chcesz... :)
Agusia83 odpowiedział(a) na ania2012 temat w Humor i hobby oraz gry i zabawy
pojechała ali... -
większa Kurczak czy Indyk?
-
tania kapusta
-
Irys
-
Nie mam. Masz telewizor plazmowy?