Skocz do zawartości
Forum

katarzyna1234

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez katarzyna1234

  1. Witam! Fakt pustka niesamowita... Święta tuż tuż a ja handre złapałam.Normalnie nie wiem co się ze mną dzieje.Zamiast się cieszyć nadchodzącymi świętami to ja jakaś zła chodzę...I na dodatek wszyscy mnie wkurwiają (za przeproszeniem).W sobotę wróciłam od rodziców.Miałam niewracać bo jak zwykle pokłóciłam się z mężem i mu powiedziałam żeby sam siedział sobie w domu.I na dodatek teściowa złożyła całą winę na mnie (jak rozmawiałyśmy przez tel) że to przezemnie on (mój mąż) się rozchorował bo ja mu coś nagadałam i wymiotował.No mówie wam jak to usłyszałam to miałam chęć ją rozszarpać.No i oczywiście się poryczałam a moja mamita oczywiście odrazu się zaczęła pytać co się stało widząc że żuciłam tel i w płacz.Ale tak mi teściowa ciśnienie podniosła bo niewie o co chodziło o co poszło a wpierdala się i składa wine na mnie że się rozchorował przezemnie.A on jest sam sobie winien bo nic niejadł przez te kilka dni co pracowali niespał kilka nocy tylko jeżdził na kawach a on ma problemy z dwunastnicą no i mu wyszło bokiem.Ale mówiłam mu żeby jadł że on tak długo niepociągnie a on wraz swoje.Wkońcu wyżaliłam się swojej mamie i ona zaczęła mnie przekonywać żebym wróciła w sobotę bo mężowi też źle samemu w domu siedzieć nawet jeśli tego nieokazuje no i powiedziała że ona nie chce żebyśmy się kłócili przed świętami.No i poprosiłam tatę żeby mnie odwiózł.A mój mąż nawet się nieucieszył że przyjechałam totalna olewka ech...Na dodatek teściowa zaczęła odstawiać szopki przed moim ojcem bo zaprosiłam go na górę na cherbatkę a teściowa odrazu temat zaczęła co ja taka naburmuszona rano była itd itp a mój ojciec o niczym niewiedzieł.Ta to zawsze w porę z czymś wyleci.Zaczeła mnie przytulać i mówić ach ty mój burmuszku hehehehe...Normalnie popisuwe zaczęła strzelać.A mój mąż nawet słowem się do mnie nieodezwał i poczułam jakby to była moja wina i było mu obojętne czy wróciłam w sobotę czy wrócę kiedy indziej.Dziwnie się poczułam.Tak jak w domu mamie mówiłam że w takich sytuacjach gdy jestem skłócona z mężem nielubie tu siedzieć bo niejestem u siebie i czuję się jak piąte koło u wozu.Na to mama że niepowinnam się tak czuć bo już trochę tu mieszkam ale mimo to mam takie odczucia i nic na to nieporadzę...Co mnie jeszcze wkurzyło?Otóż w sobotę na wieczór mąż powiedział że teściowa chce zrobić listę na święta co kupić.Ok niema problemu ale po 1 jest jeszcze tydzień do świąt i mieszkamy razem więc w każdej chwili można usiąść i zrobić listę po 2 my jeszcze nie wiemy gdzie spędzimy święta i na ile mój mąż dostanie talony a ona chce już planowac co kupić jak niewiadomo czy możemy szaleć czy nie.Jak się pytałam coś o święta to ona mówiła że nie wie albo że jeszcze do świąt jest trochę czasu a teraz nagle wyskakuje że liste trzeba robić.No i wczoraj siedzieliśmy wszyscy u rodziców na górze no i teściowa wzięła kartę i zaczęła pisać co potrzeba.Ja się nic nieodzywałam.W pewnym momencie teść pyta się mnie jakie ja sałatki będę robić a ja na to że nie wiem jeszcze nic i że nie wiem gdzie spędzmay święta i ile czasu.Nie obeszło się też bez kłótni z mężem ech...Naprawdę zaczyna mnie to juz denerwować te całe święta.Jak pytałam się go wcześniej gdzie wkońcu spędzamy święta to on sam powiedział że nie wie a teraz chce liste robić jak nie wiadomo co będziemy robić i ile.On to by najlepiej całą kasę przeznaczył dla rodziców a do moich rodziców jechać z pustymi rękami na gotowe.I na to się szykuje bo właśnie dzwonił do mnie że dostali już talony i że mam zrobić listę co nam potrzeba do rodziców moich i że mam jechać z teściową i ze szwagrem dzisiaj po te zakupy bo później to czasu niebędzie.No wiecie co szlak mnie już trafia.Ciekawa jestem jaką ja liste mam zrobić jak sama nie wiem co i ile mamy wziąść do rodziców.Teraz to mnie wkurwił niesamowicie.On chyba naprawde dąży do tego żeby całą kasę wydać tu na święta a do rodziców iśc na gotowe.Po huj mamy się tu składać na święta jak niebędziemy spędzać tu świąt?Na dodatek wczoraj znowu rozmawiałam z mężem na temat gdzie spędzamy wigilię i na ile czasu jedziemy do moich rodziców i mówię że pojedziemy w wigilię do moich rodziców i że zostaniemy do poniedziałku bo tak wczesniej mówił a on na to że całe święta spędzimy u moich rodziców a tutaj żadnego dania?No ***** tutaj jesteśmy na codzień a ja też bym chciała z rodziną się spotkać.A on na to że jak się wkurwi to zostanie w domu i nigdzie niepojedzie to ja mówię żeby se siedział w domu a ja sobie w piątek pojadę do rodziców i będzie tkai finał.I znowu niedoszliśmy do porozumienia.A jeszcze wspomnę iż wczoraj siedząc u rodziców mój szwagier zapytał się córki mojego męża (z poprzedniego małżeństwa) która ma 10lat czy przyjedzie do nas na święta (bo tak przysługuje mojemu mężowi jeden dzień świąt).A mi gały na wierzch i myślałam że już coś mu powiem na ten temat.Tak sama se wsiądzie w samochód i se przyjedzie.No dorośli ludzie a takie sprawy załatwiają z 10letnim dzieckiem.W sumie to mój mąż jest nielepszy ale to już inna histotria.Do tego mój mąż dolał oliwi do ognia mówiąć że jeszcze niewiadomo.Boże myslałam że go chyba udusze na miejscu ale się powstrzymałam.A jeszcze mąż mówił że szwagier chciał żeby ich zawieść w 2 dzień świąt do rodziców jego żony.Najpierw mówi że jedziemy do rodziców zostajemy na kilka dni bo on niechce jeździć tak w te i spowrotem a teraz przy rodzinie mówi że sam nie wie czy jego córka będzie na święta czy nie.No tylko wziąś i powiesić za jaja bo mąci niesamowicie jakby nie wiedział sam czego chce.No mówie wam oszaleje zaraz z tymi ich pomysłami...Niech ten chaos już się skończy bo ja naprawdę wyjdę z siebie i stanę obok...Naprawdę jak się wkurwię to pojadę sama do rodziców i będzie taki finał... Chociaż jedną dobra wiadomość usłyszałam wczoraj.Otóż mojego męza córka powiedziała mu że jej babcia (była teściowa mojego męża) chce z nim w niedzielę porozmawiać ale niepowiedziała o co chodzi.No i mój mąż się zastanawiał o co chodzi i bał się że znowu dojdzie do kłótni bo nie ma dobrych stosunków ze swoją byłą żoną.Wzięliśmy ze sobą rodziców (tak na wszelki wypadek) i pojechaliśmy odwieżć jego córkę.Mąż sam wszedł a ja zostałam z teściami w samochodzie (co też mnie wkurwiło ale juz niebędę pisac o tym bo mnie naprawdę zaraz rozsadzi).Po 40min wyszedł i kazał teściowi prowadzić bo się zdenerwował.Ja se myślę o cho znowu coś się stało.Ale na szczęście była to dobra wiadomość.Chodziło o to że jego była teściowa chce zabrać jego córkę w styczniu do Angli (bo tam ma swoją córkę) z tym że chcieli wylecieć już 3 po świętach czyli wychodziłoby na to że ona by opuściła szkołę.Mój mąż się niezgodził na to i postawił warunek że jeśli chce jechać to tylko w ferie.Znowu w ferie przysługuje mojemu mężowi tydzień na widzenie więc ona (jego była teściowa) zapytała czy zgodzi się na dwa tyg no i zgodził się żeby dziecku nie robić przykrości.No ale problem w tym że matka się niezgadza żeby jechała w ferie tylko w styczniu.No dla mnie to paronoja żeby matka takie zdnaie miała.Więc ucieszyłam się z tej wiadomości no i już niebędę musiała się marwić jak mój mąż rozplanuje urlop tacieżyński jak urodzę.Miejmy tylko nadzieję że tamta pizda nic niepopsuje i że naprawdę polecą na ferie na 2 tyg... Ale się rozpisałam.Mam nadzieję że was nie zanudziłam... MałyHipek te ciuszki co wstawiłam były z ciuchlandu a metki to nie wiem czy oni tak oznaczają.Te metki o których pisałam to były metki z ciuszków używanych które dostałam od koleżanki. Królik ja to cię podziwiam.Ja będąc u rodziców chciałam w sobotę pomóc mamie w świątecznych porządkach no i w sumie to pomogłam co nie co ale okien umyć to mi już nie dała a ja zawsze pierwsza byłam do mycia okien.Nawet jak poszła obiad gotować a ja kończyłam sprzątać i zeszłam głośno z krzesła (bo wycierałam obrazy) nagle mam się pojawiła i pyta się co to za chałas był czy ja czasem z krzesła nie spadłam hehehehe….Ach ta mama przewrazliwiona jest i tak jak ona powiedziała żeby uważała bo ona potem by sobie tego nie darowała jak by mi się coś stało czy dziecku…
  2. katarzyna1234

    Marzec 2012

    Witam! Fakt pustka niesamowita... Święta tuż tuż a ja handre złapałam.Normalnie nie wiem co się ze mną dzieje.Zamiast się cieszyć nadchodzącymi świętami to ja jakaś zła chodzę...I na dodatek wszyscy mnie wkurwiają (za przeproszeniem).W sobotę wróciłam od rodziców.Miałam niewracać bo jak zwykle pokłóciłam się z mężem i mu powiedziałam żeby sam siedział sobie w domu.I na dodatek teściowa złożyła całą winę na mnie (jak rozmawiałyśmy przez tel) że to przezemnie on (mój mąż) się rozchorował bo ja mu coś nagadałam i wymiotował.No mówie wam jak to usłyszałam to miałam chęć ją rozszarpać.No i oczywiście się poryczałam a moja mamita oczywiście odrazu się zaczęła pytać co się stało widząc że żuciłam tel i w płacz.Ale tak mi teściowa ciśnienie podniosła bo niewie o co chodziło o co poszło a wpierdala się i składa wine na mnie że się rozchorował przezemnie.A on jest sam sobie winien bo nic niejadł przez te kilka dni co pracowali niespał kilka nocy tylko jeżdził na kawach a on ma problemy z dwunastnicą no i mu wyszło bokiem.Ale mówiłam mu żeby jadł że on tak długo niepociągnie a on wraz swoje.Wkońcu wyżaliłam się swojej mamie i ona zaczęła mnie przekonywać żebym wróciła w sobotę bo mężowi też źle samemu w domu siedzieć nawet jeśli tego nieokazuje no i powiedziała że ona nie chce żebyśmy się kłócili przed świętami.No i poprosiłam tatę żeby mnie odwiózł.A mój mąż nawet się nieucieszył że przyjechałam totalna olewka ech...Na dodatek teściowa zaczęła odstawiać szopki przed moim ojcem bo zaprosiłam go na górę na cherbatkę a teściowa odrazu temat zaczęła co ja taka naburmuszona rano była itd itp a mój ojciec o niczym niewiedzieł.Ta to zawsze w porę z czymś wyleci.Zaczeła mnie przytulać i mówić ach ty mój burmuszku hehehehe...Normalnie popisuwe zaczęła strzelać.A mój mąż nawet słowem się do mnie nieodezwał i poczułam jakby to była moja wina i było mu obojętne czy wróciłam w sobotę czy wrócę kiedy indziej.Dziwnie się poczułam.Tak jak w domu mamie mówiłam że w takich sytuacjach gdy jestem skłócona z mężem nielubie tu siedzieć bo niejestem u siebie i czuję się jak piąte koło u wozu.Na to mama że niepowinnam się tak czuć bo już trochę tu mieszkam ale mimo to mam takie odczucia i nic na to nieporadzę...Co mnie jeszcze wkurzyło?Otóż w sobotę na wieczór mąż powiedział że teściowa chce zrobić listę na święta co kupić.Ok niema problemu ale po 1 jest jeszcze tydzień do świąt i mieszkamy razem więc w każdej chwili można usiąść i zrobić listę po 2 my jeszcze nie wiemy gdzie spędzimy święta i na ile mój mąż dostanie talony a ona chce już planowac co kupić jak niewiadomo czy możemy szaleć czy nie.Jak się pytałam coś o święta to ona mówiła że nie wie albo że jeszcze do świąt jest trochę czasu a teraz nagle wyskakuje że liste trzeba robić.No i wczoraj siedzieliśmy wszyscy u rodziców na górze no i teściowa wzięła kartę i zaczęła pisać co potrzeba.Ja się nic nieodzywałam.W pewnym momencie teść pyta się mnie jakie ja sałatki będę robić a ja na to że nie wiem jeszcze nic i że nie wiem gdzie spędzmay święta i ile czasu.Nie obeszło się też bez kłótni z mężem ech...Naprawdę zaczyna mnie to juz denerwować te całe święta.Jak pytałam się go wcześniej gdzie wkońcu spędzamy święta to on sam powiedział że nie wie a teraz chce liste robić jak nie wiadomo co będziemy robić i ile.On to by najlepiej całą kasę przeznaczył dla rodziców a do moich rodziców jechać z pustymi rękami na gotowe.I na to się szykuje bo właśnie dzwonił do mnie że dostali już talony i że mam zrobić listę co nam potrzeba do rodziców moich i że mam jechać z teściową i ze szwagrem dzisiaj po te zakupy bo później to czasu niebędzie.No wiecie co szlak mnie już trafia.Ciekawa jestem jaką ja liste mam zrobić jak sama nie wiem co i ile mamy wziąść do rodziców.Teraz to mnie wkurwił niesamowicie.On chyba naprawde dąży do tego żeby całą kasę wydać tu na święta a do rodziców iśc na gotowe.Po huj mamy się tu składać na święta jak niebędziemy spędzać tu świąt?Na dodatek wczoraj znowu rozmawiałam z mężem na temat gdzie spędzamy wigilię i na ile czasu jedziemy do moich rodziców i mówię że pojedziemy w wigilię do moich rodziców i że zostaniemy do poniedziałku bo tak wczesniej mówił a on na to że całe święta spędzimy u moich rodziców a tutaj żadnego dania?No ***** tutaj jesteśmy na codzień a ja też bym chciała z rodziną się spotkać.A on na to że jak się wkurwi to zostanie w domu i nigdzie niepojedzie to ja mówię żeby se siedział w domu a ja sobie w piątek pojadę do rodziców i będzie tkai finał.I znowu niedoszliśmy do porozumienia.A jeszcze wspomnę iż wczoraj siedząc u rodziców mój szwagier zapytał się córki mojego męża (z poprzedniego małżeństwa) która ma 10lat czy przyjedzie do nas na święta (bo tak przysługuje mojemu mężowi jeden dzień świąt).A mi gały na wierzch i myślałam że już coś mu powiem na ten temat.Tak sama se wsiądzie w samochód i se przyjedzie.No dorośli ludzie a takie sprawy załatwiają z 10letnim dzieckiem.W sumie to mój mąż jest nielepszy ale to już inna histotria.Do tego mój mąż dolał oliwi do ognia mówiąć że jeszcze niewiadomo.Boże myslałam że go chyba udusze na miejscu ale się powstrzymałam.A jeszcze mąż mówił że szwagier chciał żeby ich zawieść w 2 dzień świąt do rodziców jego żony.Najpierw mówi że jedziemy do rodziców zostajemy na kilka dni bo on niechce jeździć tak w te i spowrotem a teraz przy rodzinie mówi że sam nie wie czy jego córka będzie na święta czy nie.No tylko wziąś i powiesić za jaja bo mąci niesamowicie jakby nie wiedział sam czego chce.No mówie wam oszaleje zaraz z tymi ich pomysłami...Niech ten chaos już się skończy bo ja naprawdę wyjdę z siebie i stanę obok...Naprawdę jak się wkurwię to pojadę sama do rodziców i będzie taki finał... Chociaż jedną dobra wiadomość usłyszałam wczoraj.Otóż mojego męza córka powiedziała mu że jej babcia (była teściowa mojego męża) chce z nim w niedzielę porozmawiać ale niepowiedziała o co chodzi.No i mój mąż się zastanawiał o co chodzi i bał się że znowu dojdzie do kłótni bo nie ma dobrych stosunków ze swoją byłą żoną.Wzięliśmy ze sobą rodziców (tak na wszelki wypadek) i pojechaliśmy odwieżć jego córkę.Mąż sam wszedł a ja zostałam z teściami w samochodzie (co też mnie wkurwiło ale juz niebędę pisac o tym bo mnie naprawdę zaraz rozsadzi).Po 40min wyszedł i kazał teściowi prowadzić bo się zdenerwował.Ja se myślę o cho znowu coś się stało.Ale na szczęście była to dobra wiadomość.Chodziło o to że jego była teściowa chce zabrać jego córkę w styczniu do Angli (bo tam ma swoją córkę) z tym że chcieli wylecieć już 3 po świętach czyli wychodziłoby na to że ona by opuściła szkołę.Mój mąż się niezgodził na to i postawił warunek że jeśli chce jechać to tylko w ferie.Znowu w ferie przysługuje mojemu mężowi tydzień na widzenie więc ona (jego była teściowa) zapytała czy zgodzi się na dwa tyg no i zgodził się żeby dziecku nie robić przykrości.No ale problem w tym że matka się niezgadza żeby jechała w ferie tylko w styczniu.No dla mnie to paronoja żeby matka takie zdnaie miała.Więc ucieszyłam się z tej wiadomości no i już niebędę musiała się marwić jak mój mąż rozplanuje urlop tacieżyński jak urodzę.Miejmy tylko nadzieję że tamta pizda nic niepopsuje i że naprawdę polecą na ferie na 2 tyg... Ale się rozpisałam.Mam nadzieję że was nie zanudziłam... Królik ten lekarz do którego się tu kiedyś zapisałam żeby dał mi skierowanie na krew bo chciałam się upewnić czy jestem w ciąży (pisałam chyba kiedys o tym) to taki sam idiota jak lekarz który prowadzi moją ciążę więc nie mam co do niego iść.
  3. katarzyna1234

    Luty 2012

    Witam! Święta tuż tuż a ja handre złapałam.Normalnie nie wiem co się ze mną dzieje.Zamiast się cieszyć nadchodzącymi świętami to ja jakaś zła chodzę...I na dodatek wszyscy mnie wkurwiają (za przeproszeniem) ech...Niech ten chaos już się skończy...
  4. Witam! Święta tuż tuż a ja handre złapałam.Normalnie nie wiem co się ze mną dzieje.Zamiast się cieszyć nadchodzącymi świętami to ja jakaś zła chodzę...I na dodatek wszyscy mnie wkurwiają (za przeproszeniem) ech...Niech ten chaos już się skończy...
  5. Witam! Jestem od wczoraj u rodziców.Dziś byłam u koleżanki z którą dawno się niewidziałam (przynajmniej miałyśmy wspólny temat czyli poród bo ona jest juz po).Trochę mnie przeraziła tymi położnymi ale jak któraś się odezwie do mnie w taki sposób jak do niej (z pretensjami jakby to naprawdę ta moja znajoma zawiniła) to jak mnie podkurzą w czasie porodu to wyładuję całą agresję na nich i poślę im parę wiązanek bo ja jestem uczulona na takie zachowania.A jutro jadę tez do znajomej od której właśnie mam ubranka i łóżeczko.Też dawno się niewidziałyśmy i musimy poplotkować tak sam na sam bo zazwyczaj to chłopy są nasze i niemożna pogadać hehehe... No i tak jak myslałam mój mąż zostaje jeszcze w pracy...Miał tylko wyjechać na dwie noce a co się okazało że jeszcze na jedną zostają i zamiast jutro wracają w sobotę ech...Z jednej str to dobrze bo przynajmniej zarobi ale z drugiej str stęskniłam się za nim i nielubię jak jesteśmy osobno ale cuż takie życie... Królik fakt masz rację i na dodatek skromna jestem hehehe:)Upolowałam ich w ciuchlandzie w mińsku mazowieckim. Wczoraj miałam ubaw z moją mamita ponieważ siedziałyśmy w pokoju i gadałyśmy i ja się położyłam na plecy i zauważyłam górkę na moim przuchu i mamita zaczęła się śmiać że łokieć wypycha.Ale śmiesznie to wyglądąło jak jakiś pagórek hehehe... Dobra zmykam pcia bo juz późno jest.Dobranoc:)
  6. katarzyna1234

    Marzec 2012

    Witam! Ja od wczoraj u rodziców dlatego tez nic nie piszę.Teraz na chwilkę weszłam bo modelowałam włosy bo mamita mi ufarbowała bo juz patrzeć nie mogłam na te moje włosiny... Ja się nie boje brac tego wapna bo tam na pudełku jets napisane że to sumplement diety no i na ulotce nic niepisało co do zastrzeżeń w ciązy a nawet mój ojciec powiedział że to nie jest groźne.Ale trochę się zdziwiłam jak mi to przepisał i nawet moja znajoma u której dzis byłam też się zdziwiła.Także zapewne co inny lekarz inna decyzja... żabol22 normalnie się uśmiałam z tych tekstów.Dzieci naprawdę potrafią zaskoczyć człowieka.Ubranka superowskie ale to dla chłopca a ja niestety będę miała dziewczynkę:(Chociaż powiem wam szczerze że wczoraj będąc w mińsku na targu pytałam panią która ma stoisko z ubrankami dziecięcymi jakie ma kolory kompletów dla noworodka dla dziewczynki a ona mówi że różne i że teraz jest moda że biorą różowe dla chlopca a niebieskie dla dziewczynki...Oczy mi mało na wierz nie wyszły.Pierwsze słyszę o takim czymś. Królik to fajnie że wam się wkońcu udało z tą umową i obyście jak najszybciej załatwili formalności iżyczę powodzenia w remoncie.A co do chęci pomocy w remoncie to chyba nie jest najlepszy pomysł ryzyka w twoim stanie.Może teścio wam wkońcu pomoże albo znajdziecie inne rozwiązanie... Ja tez czekam aż mój mąż znajdzie chwile czasu na remont bo aktualnie to kiepsko z tym jest.Miał tylko wyjechać na dwie noce a co się kokazało że jeszcze na jedną zostają i zamiast jutro wracają w sobotę ech...Z jednej str to dobrze bo przynajmniej zarobi ale z drugiej str stęskniłam się za nim i nielubię jak jesteśmy osobno ale cuż takie życie... Dobra zmykam pcia lulu bo już późno.Dobrze że mąż nie wie że ja o tej porze przed kompem siedzę bo chyba by mnie ukatrupił heheheh...Dobranoc:)
  7. Hip hip huraaaa...udało się...:) Jestem genialna hehehehe...:P
  8. Królik nio raczej nie aż taki wymagalny to on nie jest wazne żeby miał jak zobaczyć która godzina jak mu bateria padnie w tel.Nio to mi ulżyło chociaż i tak się martwię czy wszystko jest wporządku ruszać się rusza bo czuję...Ale jak się obudziłam to trochę szkoda mi było że to tylko sen... Co do ubranek to zapomniałam dodać że dziś dowiadywałam się na targu w mińsku u takiej facetki jakie ma ceny i powiem wam szczerze że nawet w miarę ma ceny bo powiedziała że ma wyprawkę czyli komplecik za 20parę zł więc chyba nie ejst jeszcze tak drogo... Wkleiłam jesczze raz zdjęcia.Tym razem skorzystałam ze sposobu który mi podpowiedziała bozena222 no i chyba sie udało...:)
  9. katarzyna1234

    Marzec 2012

    Witam! Ale miałam dzisiaj sen.Śnił mi się poród hehehe…Obym tylko za wcześnie go nie wyśniła… Dziś jadę po południu do rodziców no i z mężem dopiero zobaczę się prawdopodobnie w piątek. Właśnie wróciłam z mińska bo byłam po prezent dla męża który zażyczył sobie zegarek (ale nie wie że mu kupiłam) i nawet fajny widziałam ale za 45zł i to na targu ech…Ten co kupiłam kosztował 25zeta ale w sumie liczy się gest a nie jakość.Ale tamten naprawdę mi się podobał ale z drugiej str jeśli mój mąż ma tylko mieć go po to by wiedzieć która godzina to wystarczy mu i taki.Więc prezenty już pokupywane i zostało tylko je zapakować i przygotowywać się do świąt. Królik to faktycznie macie przygody z tym mieszkaniem.No ale cuz całe życie jest pod górke i jak coś juz się ładnie układa to potem nagle się pojawia jakieś ale...Skąd ja to znam ech...Co do wapna to w aptece zapewne by mi powiedzieli że niejest wskazane w ciąży tak jak na xenne czy jakieś leki na przeziębienie bo oni boją się cokolwiek poradzić a co innego jak się powie że to z zalecenia lekarza (nawet jakby miałoby naprawdę zagrozić w ciąży).A ten kto mi to przepisał to musi miec trochę pojęcia na ten temat bo wątpie żeby ryzykował nieznając się...
  10. Witam! Ale miałam dzisiaj sen.Śnił mi się poród hehehe…Obym tylko za wcześnie go nie wyśniła… Dziś jadę po południu do rodziców no i z mężem dopiero zobaczę się prawdopodobnie w piątek. Właśnie wróciłam z mińska bo byłam po prezent dla męża który zażyczył sobie zegarek (ale nie wie że mu kupiłam) i nawet fajny widziałam ale za 45zł i to na targu ech…Ten co kupiłam kosztował 25zeta ale w sumie liczy się gest a nie jakość.Ale tamten naprawdę mi się podobał ale z drugiej str jeśli mój mąż ma tylko mieć go po to by wiedzieć która godzina to wystarczy mu i taki.Więc prezenty już pokupywane i zostało tylko je zapakować i przygotowywać się do świąt. bozena222 ja u siebie nie mam żadnych dodatkowych opcji na dole.Jest tylko pogrubienie ukośnik podkreslenie kolor pisowni wstaw link wstaw obrazek owiń znaczniki cytowania i to wszystko...:(
  11. katarzyna1234

    Luty 2012

    Witam! Ale miałam dzisiaj sen.Śnił mi się poród hehehe…Obym tylko za wcześnie go nie wyśniła… Dziś jadę po południu do rodziców no i z mężem dopiero zobaczę się prawdopodobnie w piątek. Właśnie wróciłam z mińska bo byłam po prezent dla męża który zażyczył sobie zegarek (ale nie wie że mu kupiłam) i nawet fajny widziałam ale za 45zł i to na targu ech…Ten co kupiłam kosztował 25zeta ale w sumie liczy się gest a nie jakość.Ale tamten naprawdę mi się podobał ale z drugiej str jeśli mój mąż ma tylko mieć go po to by wiedzieć która godzina to wystarczy mu i taki.Więc prezenty już pokupywane i zostało tylko je zapakować i przygotowywać się do świąt. aguluk1 u nas czegoś takiego nie ma bynajmniej nie widziałam będąc w szpitalu.Rozmawiałam wczoraj z koleżanką która rodziła 2 lata temu w Mińsku mazowieckim i mi ma przesłać listę potrzebnych rzeczy.Nio ale myślałam tez żeby wybrać się tam kiedy do szpitala ale strasznie daleko to jest.Chyba że jak będę przy okazji z mężem samochodem w Mińsku to zajedziemy. Lena0 współczuję problemów ale jak mus to mus to jest dla twojego dobra i dziecka. Dobra zmykam zjeść jakieś śniadanie bo jeszcze nic niejadłam ech...
  12. Co do pielęgnacji po porodzie to niemozna uzywać płynu do higieny intymnej tylko szare mydło?
  13. nieudało się tak jak chciałam wkleic te zdjecia ale za to linki sa
  14. ImageShack® - Online Photo and Video Hosting ImageShack® - Online Photo and Video Hosting ImageShack® - Online Photo and Video Hosting ImageShack® - Online Photo and Video Hosting
  15. katarzyna1234

    Marzec 2012

    Upsss....drugi raz to samo wkleiłam ech...
  16. katarzyna1234

    Marzec 2012

    Witam! Królik nie sądzę żeby miał coś na sumieniu (chodzi mi o zdradę) bo trochę przeżył rozczarowań w swoim poprzednim małżeństwie dlatego też teraz jest uczulony na takie rzeczy. żabol22 masz rację nie mam kasy to nie robię prezentów tak jak to teściowa powiedziała a mój mąż wrobił mnie bo już kupiliśmy rodzicom a okazało się że na wigilii jeszcze będzie szwagierka z rodziną i szwagier z rodzina więc stwierdziłam że trochę głupio by było jakby jedni dostali a drudzy nie.Ja lubię dawac prezenty ale w tym przypadku jestem wkurzona całą tą sytuacją.Ale wyszło jak wyszło i muszę to przeboleć…W następnym roku bardziej przemyślę zakup prezentów i nie będę się słuchała męża. A już myślalam że jakoś chucznie to przezyłaś…:) Jutro jadę do rodziców bo mój mąż nie wraca do domu więc będę miała okazję pogadać z rodzicami no i może weznę od mamy jakąś gotówkę.Głupio mi ale cuż… W piątek mój mąż pytał znajomego lekarza co zrobić żeby mi przeziębienie przeszło bo nie mogę nic brać bo jestem w ciąży a on mi zalecił wapno zwykłe i czosnkowe i powiedział że powinnam to pić przez całą ciążę i zdziwił się że lekarz mi tego nie powiedział.Słyszeliście o tym że powinno się pić wapno?Bo dla mnie to trochę dziwne. Ps: mam pyt czy któraś z was wie co trzeba wziąć do szpitala bo ja nie mam zielonego pojęcia.Wiem że mam czas ale chciałabym już pomału się przygotować. Czy ktoś wie jak wstawić zdjęcia razem z postem?Bo chciałam się pochwalić ubrankami które ostatnio kupiłam...
  17. Witam! Ja tylko na chwilkę bo zaraz znowu idę po małego…ech… Królik ja nie mam zielonego pojęcie jak on chce mu pomóc na pewno nie finansowo bo my ledwo ciągniemy.On się tak sra jakby kupe kasy miał i wszystkim chciał dopomóc a jak przychodzi co do czego to dupa z tego wychodzi.Juz mu mówiłam że to są pieniądze przeznaczone na co innego i chyba zrozumiał bo na razie nie ciąganie.Ale i tak już 100 wzięłam którą dostałam na imieniny i mieliśmy kupić deskę do prasowania ale liczę na to iż w wigilię może babcia się żuci paroma gr i się wyrówna a jak nie to z wypłaty męża weznę bo deska w sumie nie taka droga jak komoda którą będziemy potrzebować na ubranka dla dziecka.Dobrze że chociaż mogę na mamcie liczyć finansowo i może tym razem mnie wesprze.:) Fajny brzuchol i jaki duży…Jestem w tym samym tyg ale ja nie mam takiego dużego…:( bozena222 macie rację teraz to dzidzia najważniejsza i najwięcej będzie pochłaniać kasy ale mam wrażenie że on nie rozumie tego albo że nie zdaje sobie z tego sprawy że go nie stać żeby pomagać innym tylko dopiero jak mu naprawdę bida przyciśnie dupę to wtedy może się przekona… A tak ogólnie to dzidzi coraz mocniej się rozpycha (dziwne uczucie).Wczoraj z nudów przeglądałam ubranka które dostałam od koleżanki.Sporo tego ale i tak będę musiała jeszcze dokupić no i do szpitala nowe kupuję.A tak a propo z czego powinna się składać wyprawka szpitalna bo słyszałam różne opinie.Wogóle to wkurzyłam się bo nie mam zielonego pojęcia co ile czego kupywać i w jakich rozmiarach bo wczoraj przeglądając ubranka to różne rozmiary były na metkach a na niektórych w ogóle nie było.Nawet takie oznaczenia były: F60 UK62 E60 I62 czy ktoś spotkał się z takimi oznaczeniami?Wiem że jeszcze mam czas na wyprawkę ale chciałabym wcześniej zaplanować co i jak bo to już w sumie 7 miesiąc no i po świętach planuję generalne pranko…O ile mój mąż się okońku zdecyduje na wzięcie się za przygotowania bo jak do tej pory to ma strasznie zmienne zdanie.Ostatnio gadaliśmy z teściem że w sobotę się wezną za remont a nstępnego dnia mąż już wymigał się że nie ma farby ech…Chyba naprawdę nie będzie tego remontu… Jutro jadę do rodziców bo mój mąż nie wraca do domu więc będę miała okazję pogadać z rodzicami no i może weznę od mamy jakąś gotówkę.Głupio mi ale cuż… W piątek mój mąż pytał znajomego lekarza co zrobić żeby mi przeziębienie przeszło bo nie mogę nic brać bo jestem w ciąży a on mi zalecił wapno zwykłe i czosnkowe i powiedział że powinnam to pić przez całą ciążę i zdziwił się że lekarz mi tego nie powiedział.Słyszeliście o tym że powinno się pić wapno?Bo dla mnie to trochę dziwne. Ps: mam pyt czy któraś z was wie co trzeba wziąć do szpitala bo ja nie mam zielonego pojęcia.Wiem że mam czas ale chciałabym już pomału się przygotować. Czy ktoś wie jak wstawić zdjęcia razem z postem?Bo chciałam się pochwalić ubrankami które ostatnio kupiłam... Ufff…już nie musze iść po małego bo szwagier dzwonił do mnie że się wyrobi.Ominęło mnie hehehehe…
  18. katarzyna1234

    Marzec 2012

    Witam! Ja tylko na chwilkę bo zaraz znowu idę po małego…ech… Królik nie sądzę żeby miał coś na sumieniu (chodzi mi o zdradę) po prostu przeżył swoje w poprzednim małżeństwie i teraz jest uczulony na takie rzeczy jak zdrada. żabol22 życzę szybkiego powrotu do zdrowia.Właśnie żałuję że cokolwiek kupiłam chociaż lubię dawac prezenty.Tak jak wczoraj mój mąż powiedział że miał zamiar tylko kupić mi i swojej córce (z poprzedniego małżeńswa) a ja do niego to po co rodzicom kupywałeś?Ten też nie wie czego sam chce.Nie mam kasy to niekupuję i tyle a on się sra jak nie wiem co.Ja kupiłam te prezenty tylko dlatego że mi głupio by było jakby jedni dostali a drudzy nie przy wspólnej wigilii.Takie już mam miękkie serducho.Chociaż mogłam też dać prezenty teściom jak wrócimy od rodziców (bo jednak spędzamy wigilię u rodziców moich) i myśleli by że to od moich rodziców i niemu sielibyśmy innym kupować.Ale cuż teraz to już jest po fakcie. A już myślałam że jakoś chucznie to przeżyłaś… A tak ogólnie to dzidzi coraz mocniej się rozpycha (dziwne uczucie).Wczoraj z nudów przeglądałam ubranka które dostałam od koleżanki.Sporo tego ale i tak będę musiała jeszcze dokupić no i do szpitala nowe kupuję.A tak a propo z czego powinna się składać wyprawka szpitalna bo słyszałam różne opinie.Wogóle to wkurzyłam się bo nie mam zielonego pojęcia co ile czego kupywać i w jakich rozmiarach bo wczoraj przeglądając ubranka to różne rozmiary były na metkach a na niektórych w ogóle nie było.Nawet takie oznaczenia były: F60 UK62 E60 I62 czy ktoś spotkał się z takimi oznaczeniami?Wiem że jeszcze mam czas na wyprawkę ale chciałabym wcześniej zaplanować co i jak bo to już w sumie 7 miesiąc no i po świętach planuję generalne pranko…O ile mój mąż się okońku zdecyduje na wzięcie się za przygotowania bo jak do tej pory to ma strasznie zmienne zdanie.Ostatnio gadaliśmy z teściem że w sobotę się wezną za remont a nstępnego dnia mąż już wymigał się że nie ma farby ech…Chyba naprawdę nie będzie tego remontu… Jutro jadę do rodziców bo mój mąż nie wraca do domu więc będę miała okazję pogadać z rodzicami no i może weznę od mamy jakąś gotówkę.Głupio mi ale cuż… W piątek mój mąż pytał znajomego lekarza co zrobić żeby mi przeziębienie przeszło bo nie mogę nic brać bo jestem w ciąży a on mi zalecił wapno zwykłe i czosnkowe i powiedział że powinnam to pić przez całą ciążę i zdziwił się że lekarz mi tego nie powiedział.Słyszeliście o tym że powinno się pić wapno?Bo dla mnie to trochę dziwne. Ps: mam pyt czy któraś z was wie co trzeba wziąć do szpitala bo ja nie mam zielonego pojęcia.Wiem że mam czas ale chciałabym już pomału się przygotować. Czy ktoś wie jak wstawić zdjęcia razem z postem?Bo chciałam się pochwalić ubrankami które ostatnio kupiłam...
  19. katarzyna1234

    Luty 2012

    Witam! baniolek już troszkę poprawił mi się humorek bo rozmawialiśmy z rodzicami na temat remontu i teścio powiedział że w tą sobotę zaczną i że pomoże mojemu mężowi ale jak wczoraj wróciłam do tematu to mój mąż powiedział że on nie ma farby ech…Jaki on dwulicowiec jest…Jutro jadę na kilka dni do rodziców (bo mój mąż nie wraca do domu) i będę musiała poprosić mamę o kasiorkę aż mi głupio ale cuż… Anya to dobrze że z dzidzią wszystko wporządku.Mnie wczoraj taki skurcz złapał że myślałam że się popłaczę.No i od pewnego czasu też strasznie kopie że zwijam się z bólu.Ja z nudów wczoraj przeglądałam ubranka które dostałam od koleżanki.Trochę sporo ich ale i tak będę musiała dokupić bo są mniejsze i większe a do szpitala i tak będę kupywać nowe.Nio i po świętach gdzieś tak p[od koniec stycznia weznę się za generalne pranie. W piątek mój mąż pytał znajomego lekarza co zrobić żeby mi przeziębienie przeszło bo niemogę nic brać bo jestem w ciązy a on mi zalecił wapno zwykłe i czosnkowe i powiedział że powinnam to pić przez całą ciążę i zdziwił się że lekarz mi tego niepowiedział.Słyszeliście o tym że powinno się pić wapno?Bo dla mnie to trochę dziwne. Ps: mam pyt czy któraś z was wie co trzeba wziąć do szpitala bo ja nie mam zielonego pojęcia.Wiem że mam czas ale chciałabym już pomału się przygotować. Czy ktoś wie jak wstawić zdjęcia razem z postem?Bo chciałam się pochwalić ubrankami które ostatnio kupiłam...
  20. Witam niedzielnie! Królik to fajnie że wkońcu wam się coś ruszyło...Tez mam zgagę ale dopiero teraz zdałam sobie sprawę że to nie tylko po jednym konkretnym jedzeniu mnie męczy.Rennie nie mam więc wysłałam właśnie męża po cole może coś pomoże. U nas znowu weekend jeżdżący ech...Święta tuz tuż a ja straciłam chumor i nic mnie niecieszy.Miał być u nas remont oczywiście romontu nie będzie a mój mąż mam wrażenie że lache kładzie na przygotowania do przybycia dziecka.A ja mam już dosyć siedzenia i myślenia nad wszystkim a jak coś mówię do niego to gówno go to obchodzi.Też laskę na to położę i ciekawa jestem co on zrobi (nawet porządków świątecznych nierobię bo tutaj jest taki pierdolnik że niewiedziałabym za co się wziąść.Najchętniej to bym tu zrobiła generalny remont i powypierdalała te złomy i graty).Pewnie jak zwykle wszystko na ostatnią chwilę zostawia.Nie wiem jak on ma zamiar to zrobic i kiedy bo jak narazie niewidzę żeby coklwiek robił w tym kierunku.Na dodatek nieźle mnie załatwił z prezentami bo wyczyściliśmy do cna nasze konto i nie wiem z czego teraz będziemy żyć...Wkurwił mnie dzisiaj bo liczy że ja weznę z tych pieniędzy które dostałam od rodziców i chciałam je przeznaczyć na dziecko a później w dupie będzie miał za co kupić wyprwkę i meble dla dziecka.Zresztą tak jak zawsze wszystko zostawia na ostatnią chwilę a potem siedzi i kombinuje co to zrobić.Mam już serdecznie po dziurki w nosie tego wszystkiego.Co najśmieszniejsze to wczoraj mój teścio się dowiedział że następne kłopoty mu się szykują a mój mąż na to że chce mu dopomóc.No myślałam że go zajebie za przeproszeniem.Niedość że my mamy problemy finansowe to on jeszcze chce pomagać tacie?Hehhehe... ciekawe z czego.W ten sposób to my nigdy z tych długów niewyjdziemy.Najchętniej to bym zniknęła stąd i pojawiła się jak już wszystko się unormuje bo ja naprawdę wyjdę z siebie...
  21. katarzyna1234

    Marzec 2012

    Witam niedzielnie! żabol22 nio na szczęście można powiedzieć że mi juz przeszło.Ale dwa tyg się męczyłam i niezyczę tego nikomu.Tak masz rację mój mąż był przy mnie ale jutro znowu niewraca do domu i niewiadomo na ile więc znowu będę sama.Też używałam sól z tym że w kroplach do nosa.Natomiast moja mamita mi poradziła robić inchalację z rumianku a mój mąż pytał swojego znajomego który jest lekarzem i powiedział żebym piła wapno zwykłe i czosnkowe które niezagraża ani mi ani dziecku.Także trochę sposobów jest... A jak tam po stódniówce?Udała się? U nas znowu weekend jeżdżący ech...Święta tuz tuż a ja straciłam chumor i nic mnie niecieszy.Miał być u nas remont oczywiście romontu nie będzie a mój mąż mam wrażenie że lache kładzie na przygotowania do przybycia dziecka.A ja mam już dosyć siedzenia i myslenia nad wszystkim a jak coś mówię do niego to gówno go to obchodzi.Tez laskę na to położę i ciekawa jestem co on zrobi.Pewnie jak zwykle wszystko na ostatnią chwilę zostawia.Nie wiem jak on ma zamiar to zrobic i kiedy bo jak narazie niewidzę żeby coklwiek robił w tym kierunku.Na dodatek nieźle mnie załatwił z prezentami bo wyczyściliśmy do cna nasze konto i nie wiem z czego teraz będziemy żyć...Wkurwił mnie dzisiaj bo liczy że ja weznę z tych pieniędzy które dostałam od rodziców i chciałam je przeznaczyć na dziecko a później w dupie będzie miał za co kupić wyprwkę i meble dla dziecka.Zresztą tak jak zawsze wszystko zostawia na ostatnią chwilę a potem siedzi i kombinuje co to zrobić.Mam już serdecznie po dziurki w nosie tego wszystkiego.Co najśmieszniejsze to wczoraj mój teścio się dowiedział że następne kłopoty mu się szykują a mój mąż na to że chce mu dopomóc.No myślałam że go zajebie za przeproszeniem.Niedość że my mamy problemy finansowe to on jeszcze chce pomagać tacie?Hehhehe... ciekawe z czego.W ten sposób to my nigdy z tych długów niewyjdziemy.Najchętniej to bym zniknęła stąd i pojawiła się jak już wszystko się unormuje bo ja naprawdę wyjdę z siebie...
  22. katarzyna1234

    Luty 2012

    Witam niedzielnie! karoll@ u mnie też dzidzia ma wymiary mniejsze co do miesięcy ale miejmy nadzieję że u ciebie wszystko wporządku.Jak coś będziesz wiedziała to daj znać. A u nas znowy weekend jeżdżący ech...No i chumor straciłam przed samymi świętami ponieważ wysztko idzie nie tak jak ja chcem i mam juz dosyć tego siedzenie i zastanawiania się co dalej.Mam już wszystkiego po dziurki w nosie.Mieliśmy robić remont oczywiście remontu niebędzie zapewne mój mąż nie marwi się przygotowaniami na przyjście dziecka ma chyba w dupie to wszystko a ja już jestem wyczerpana tym zastanawianiem się nad wszystkim bo on zapewne wszystko zostawi na ostatnią chwilę.Na dodatek w tym roku nieźle mnie załatwił z prezentami że wyczyściliśmy konto do zera i nie wiem z czego teraz będziemy żyć.Wkurwił mnie bo myśli że weznę z tych pieniędzy które dostałam od rodziców i które chcem przeznaczyć na dziecko i ciekawa jestem za co on później kupi wyprawkę i meble dla dziecka.Naprawdę mam już tego wszystkiego po dziurki w nosie.Wczoraj będąc na zakupach kupiłam kilka ubranek dla dzidzi które tez już mnie nie cieszą nic już chyba mnie nieucieszy...
  23. Ona15 widzę że zaczyna ci się wszystko pomału układać oby tak dalej...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...