-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Margolcia
-
Oj,on juz taki byl zanim petarde dostal..I tylko moge byc wdzieczna swojemu losowi,ze faktycznie potrafie sobie poradzic sama,chociaz z mocno krwawiacym sercem....Ale kiedys-jaki to Kozak byl,czego to on nie mial do powiedzenia i....nawet na samym poczatku stanol w mojej obronie.Jakie to bylo mydlo.....dalam sie nabrac,ech...Wkurza mnie tylko do lez,ze w domu potrafi klac na mnie,drzec sie czy robic na zlosc,a do wszystkich innych leci jak na skrzydlach.Nawet jak zrobia go w trabe i maja go w nosie to na ich widok zachowuje sie jak potakujacy Chinczyk.Jest dla wszystkich szalenie mily,zawsze pomocny-a to,ze jak zamknie drzwi to na nich zlorzeczy to inna historia.W oczy prawdy nie powie.Tylko ja mam opinie hetery ktora mowi co mysli....Ale ja stawiam na szczerosc,a jak kogos nie lubie to do niego nie leze.Trzymam sie z boku.Moj musi zbawiac swiat i zaskarbiac sympatie wszystkich naokolo....Tylko na tym co ja o nim mysle i czuje do niego nie ma dla niego znaczenia....
-
miśka22M nigdy mnie nie podniusł na mnie ręki - ma szczęście, bo dla mnie to byłby już koniec. Ale przed ślubem miałam o nim całkiem inne zdanie niż teraz, mimo, że chodziliśmy ze sobą 3 lata i myślałam, że go już trochę poznałam (myślałam,że będzie wzorowym mężem i ojcem). Ja szczerze powiedziawszy,tez troszke sie oszukalam na swoim.Mialam Go za twardego faceta ktory sie nikogo i niczego nie boi i ze zawsze mnie obroni czy stanie po mojej stronie.Liczylam na wsparcie z jego strony.Oszukalam sie najbardziej na swiecie.....Moj P potrafi posprzatac,ugotowac czy zajac sie dziecmi.jesli ma czas na to i jest w domu,to nie umywa rak od takich zajec,ale nigdy nie stanal w mojej obronie i to w sytuacjach krytycznych,kiedy np.ktos probowal mnie uderzyc,czy jakis jego kumpel naublizal mi od najgorszych...Mowi mi wtedy-to twoj problem,radz sobie sama....Albo-ze pewnie sama zaczynalas,wiec masz nauczke...I nie bolaloby mnie to tak,gdyby na ta sama sytuacje dotyczaca kogos innego-kumpla czy jakiejs panny nie wyrywal sie by cos zadzialac,pomoc czy wesprzec....W takich chwilach czuje sie jakby ktos wsadzal mi noz w serce....
-
niespokojnanewa w ogole mialyscie przeszlosc gdzie facet was udeerzyl? maz czy chlopak? Moj na poczatku naszego zwiazku probowal mnie czasem poddusic czy popchnac...I jakos nie mialam glupia odwagi go zaatakowac,az pewnego dnia,gdy znow zaczal machac lapskami dostalam szalu i pomyslalam sobie-trudno-najwyzej go zabije-wypierdzielilam mu taka petarde w nos,ze siadl przymroczony,krew sie lala...On sie przestraszyl i ja tez..:)):36_8_5: Siedzialam z nim potem w lazience i robilam oklady.Ale wiesz co??Nigdy wiecej nie pokazal mi swojej agresji.Klocimy sie czesto,ale zaczal sie mnie bac..:)))Czasem tak machnie lapskei,ale bez sily,bo pewnie juz sobie zakodowal,ze natre na niego bez hamulcow..A nosek ma sie tylko jeden w sumie..:)))Nie popieram takiego zachowania i wole sie klocic niz przepychac,ale rzadko komu sie chyba udaje trzymac emocje i lapska na wodzy.......
-
Witam wszystkich..:)) Jak sobie czytam Wasze posty,to niewiele moge juz sama napisac...bo piszecie to za mnie..:)))) Wniosek nasuwa sie jeden-nie ma mezczyzn idealnych...A szkoda..:((((Tylko dlaczego wiekszosc jest podobnie swirnieta?? Czy to jakas ogolna zaraza opanowuje naszych mezczyzn??? Ja znam swojego P 10 lat(ponad),jestesmy razem 5,a po slubie 3..Czasem mysle,ze jest to najgorsze co moglo mi sie przydarzyc,a czasem jestem szczesliwa....Hustawka na calego...Bez narzekania wytrwac sie chyba nie da i w sumie super ze powstal taki watek,gdzie mozna wygadac swoja zlosc i emocje,a potem dalej brac byka za rogi i pchac swoj ciezar..:)).W chwilach kryzysowych kiedy moj doprowadza mnie do szalu i lez mysle sobie,ze kos kiedys mial swieta racje twierdzac,ze mezczyzni sa z Marsa a kobiety z Wenus..Co Wy na to..?
-
U mnie bylo tak,ze ja wiedzialam przed usg co bedzie.Moj ksztalt brzucha i pepka,oraz zachcianki i instynkt nie zmylil mnie jeszcze nigdy,a mam troje dzieci.Na usg pytano sie mnie czy chce wiedziec i ja odp,ze wiem,ale moge sie upewnic i uslyszalam potwierdzenie swoich przeczuc.W pierwszej ciazy lekarz raz wprowadzil mnie w blad mowiac mi o dziewczynce,co mi nie pasowalo a bylam juz w 7 miesiacu!!! Nastepne jednak usg pokazalo malego siuraka i wszystko wrocilo do normy..:))
-
Ja jestem w tej ostatniej grupie..Czemu czuje sie jak z poczatku listy..???. .:))))
-
Witam..:)) Ja tez moge sie tutaj przylaczyc..Mam trzy pociechy w domku i staramy sie o czwarta.Niestety z duzymi problemami,poniewaz juz dwa razy w ciagu 5 miesiecy poronilam...Ale jestem pelna optymizmu i podejmuje proby az do skutku..;)))W domu jset gwarno i wesolo i znajdzie sie miejsce dla jeszcze nastepnego malucha-a przede wszytskim w moim sercu..:))
-
Niezapominajko-gratulacje!!! Aby dobry nastroj trwal jak najdluzej i jak najwiecej sukcesow zycze...:))
-
Sliffka-zdrowka dla Malego zycze...Oby chorobsko poszlo precz.Dreadka-u nas jak nie pada to juz sukces.Tasik-ja nieraz po usg mialam nawet spore krwawienia,a wszystko konczylo sie dobrze,wiec nie martw sie..:))Najwazniejsze ze dzidzia miewa sie ok i rosnie zdrowo..)))Sama bym chciala przezyc jeszcze raz swoj rosnacy brzuszek..:))A taki sernik nawet z zakalcem to i ja bym zjadla,bo ogolnie nie mam komu piec bo tylko ja jestem ciastoholikiem w tym domu..
-
kaśka27 Margolcia mam nadzieję że sytuacja z mężem się poprawi. Witam.Jak drzwi do sypialni zostaly zatrzasniete,to otworzyly sie od razu mozliwosci do dialogu....I tak wlasnie wyglada moj P dzis- Wiec jestem dobrej mysli.Wczoraj jeszcze ich nie otworzylam,ale dzisiaj moze przy sobocie milo bedzie przyjac okazywane przeprosiny..i tak pewnie do nastepnego razu... Ja juz po ferworze sprzatania.Maly jeszcze spi,a reszte wywalilam na dwor z psem.Nie wiem jak dlugo utrzyma sie ten piekny stan ciszy,ale upajam sie nim az do bolu..:)) Chwilo trwaj az by sie chcialo krzyknac...:)))
-
Ludzka zawisc nie ma granic.Moj P zawsze mowi,ze jak Polak tutaj nie zaszkodzil to juz pomogl..Z tym,ze nie wiadomo kto sie Oli tak przysluzyl... U mnie dzis dzien prac,ktore na szzcescie mam za soba.Z pomoca Juniora ogarnelam wszystko.Aby tylko to najmlodsze ciagle nie chodzilo za nami i nie balaganilo...Dodalam dzis nowe foty do galerii.Wreszcie.Moze nie sa najswiezsze,bo z pazdziernika,ale zawsze cos weszlo. Teraz czekam na powrot P bo czekaja nas zakupki i moze wreszcie czas wolny.Dzis wstal do pracy o 2 rano...Byl w Belfascie,a teraz to juz sama nie wiem w ktorej czesci wyspy sie znajduje.Zycze wszystkim udanej soboty.Buziak dla wszystkich pociech..:))
-
Oli-to okropne..Macie chociaz podejrzenie kto mog Wam az tak zle zyczyc?? Jesli auto jest spalone a ubezpieczone,to o tyle jest tu dobrze,ze wyplacaja wartosc samochodu w 100%.Wiem,bo sporo ludzi tu specjalnie nawet pali auta nie mogac ich splacac...Moj P jezdzac po Irlandii mowil mi ostatnio,ze w jakiejs miejscowosci(juz nie pamietam nazwy) na lace stalo ze 30 spalonych aut...Nie mowiac,ze na lotnisku co tydz jest porzucanych ok 10 sztuk przez uciekajacych stad Iroli.Same sztuki nowki 07 i 08 roczniki.Mam nadzieje,ze zlapiecie drania..Najgorzej jak to jakis Irysek gowniarz zrobil to z glupoty..Tacy sa tutaj bezkarni...My tez uwazamy gdzie wynajmujemy dom,bo chyba kazde miasteczko dzieli sie na te gorsze i lepsze dzielnice...Garda ma tam co robic codziennie...Myslami jestem z Wami i mam nadzieje,ze wyjdziecie z tego obronna reka..:)))
-
Witam w sobote i zycze udanego dzionka wszystkim.. U nas pogoda jak nie z tej wyspy.W nocy bylo minus 4,a teraz siwo za oknem.mamy imitacje sniegu.Cuda sie tu dzieja z klimatem.Ja juz posprzatalam caly domek.Lazienki na blysk,podlogi pomaga sprzatac Junior.Male brzdace tylko balagania zamiast sprzatac.Ola w sumie najwiecej rwetesu robi o odkurzacz,bo sama by z checia nim posprzatala.Awantura skonczyla sie tym,ze sie...rozpadl.....Nowy wydatek,ech.......Moj P w pracy od 2 rano.Mam nadzieje,ze szybko mu sie uda wrocic bo jeszcze zakupy nas czekaja.Wstawiam dzis pare nowych fotek do galerii.Jak ktos ma ochote moze zerknac.W sumie sa z pazdziernika i z pobytu z Polski.Maly i tak znow inaczej wyglada.Nie ma juz czuprynki.A jeszcze 10 klisz czeka na swoja kolej...Poczekamy na doplyw gotowki bede powoli je reaktywowac..
-
Ja tez spie sama..chociaz lody sie lamia tylko ja sie zlamac nie chce..:)))A co,niech wie,ze ze mnie tez moze byc dran...Nie mialam czasu dzisiaj wpasc.Spoznione wszystkim pozdrowienia przesylam.Masa zajec mnie dzis dopadla,az mi glowa opada na klawiature..jutro sie pojawie i wstawie wreszcie jakies foty moich pociech....Dobrej nocki wszystkim zycze...
-
Witam w piatek-weekendu poczatek.Pozdrawiam wszystkich i wszystkie pociechy..U mnie jakos sie kreci..Od rana ide na zakupy..i widziecie jak poszlam...Ale zaraz trzeba sie brac za robote...Dzieciaki mi wlasnie pozdejmowaly wszystkie foty ze scian...Moge tylko pomarzyc,ze mieszkam w domku idealnym gdzie wszystko jest na swoim miejscu...
-
Trzymam kciuki za Piotrusia!!!Miejmy nadzieje,ze wszystko potoczy sie dobrze..Olimpijko-czy Olisia zarazila sie w przedszkolu?Jakie sa objawy?Mam nadzieje,ze na nasza strone to chorobsko nie dotrze...Zycze malenkiej duzo zdrowka..:))
-
kronkiśhello:)i u mnie w koncu zalegla ciiszzza :) mam problem z usypianiem malej, musze byc w pokoju i trzymac ja za raczke, a jak tylko wychodze to jest awantura, co robic, jak postepowac,zeby nauczyla sie samodzielnie zasypiac? dodam tylko ze w dzien odkladam ja do lozeczka, daje soczek, ksiazeczki i wychodze, niestety wieczorem to nie dziala:( pomocy!!! margolcia spokoju w sercu... jak teraz sytuacja?:) dobrej nocki Oj,chyba nie ma na to zadnej reguly.Ja w sumie od malenkiego zawsze go kladlam od razu po kapieli-umyc,nakarmic i spac..I tak sie przyzwyczail.Teraz ,jak jest starszy to najpierw kolacja,potem kapiel,do lozka,dac picie-gasze swiatlo i..koniec.Spi.Bez zbednych udogodnien.Jak najwiecej prostoty by go niczym nie zainteresowac.Ciezko Ci bedzie malenka oduczyc trzymania za reke...Pewnie dla niej to cos na zasadzie rytualu..:)) A u mnie na dzis spokoj.P spi.Obrazony polecial juz o 20.Miki juz wykapany,a Ola zajada chipsy na kanapie.junior w wannie.Ja zaraz tez bede zmykac...Jutro nie napawa mnie optymizmem...
-
madalenkaMargolcia - strasznie mi Was szkoda. Niestety finanse i wszystko co z tym zwiazane budza wiele emocji. Mam nadzieje, ze uda Wam sie rozwiazac problemy. Glowa do gory i wal smialo z kazdym problemem. U nas to bardziej poszlo o brak dialogu i wspolpracy w zaistnialej sytuacji niz o sam brak pieniedzy.nie jestem materialistka,chociaz takich syt sie boje panicznie..Ale wieksze ma dla mnie znaczenie to czy moj P w ogole slucha mnie i traktuje z szacunkiem,czy kpi ze mnie zwalajac wszytko na moja glowe.Nie chce zbierac resztek po jego kolegach.Chcialabym by wreszcie kiedys chociaz w polowie byl tak zaangazowany w nasze sprawy jak we wszystkich naokolo...Dzis sama kapalam dzieci.Maly ze mna w pokoju.Mam nadzieje,ze te przenosiny nie zburza jako takiego rytmu nocnego mojego Mikuli.Testem bedzie sam moj prysznic,ktory mamy w sypialni.mam nadzieje,ze sie nie obudzi..:)))
-
NiezapominajkaadreadkaNiezapominajko Dobrze wiem co czujesz, może nawet lepiej niż byś mogła myśleć. Od 3 miesięcy jestem bez pracy, i kiepsko nam idzie. A wszystkie zaległości rosną... Głowa do góry kochana kulko, może choć trochę podniesie Cię na duchu fakt, że nie tylko Ty z takimi problemami walczysz. Dreadko wiem ze nie tylko mnie i mam wrażenie ze wokół mnie coraz więcej ludzi zadręcza się tym tematem. Ale gdy dociera do mnie swiadomość ze mając prawie 30 lat nie stać mnie prawie na nic i gdyby nie pomoc rodziców ,ich dobra wola i chęć to nie miałabym 3/4 z tego co mam nie wyłączając tego laptopa z którego mogę do Was pisać. Szymon nie mógł by chodzić do przedszkola prywatnego bo w życiu bym za nie nie zapłaciła, nie zrobiłabym kursów moich zawodowych, nie miałabym auta i tysiące innych rzeczy. I dlatego pozornie wygląda ze jest super i bywały przez te 6 lat krótkie lepsze okresy ale wciąż nie możemy stanąć na nogi o własnych siłach. Szymon zażądał spania bez pieluchy....no ciekawe czy przetrwa tą noc bez niespodzianki. Już miał taki czas że nie siusiał w nocy ale potem zaczął na nowo. To na pocieszenie powiem Ci ,ze masz i tak wiecej ode mnie..Ja oprocz swojej trojki lobuziakow nie ma nic-nawet pomocy ze strony rodzicow.Moge liczyc wylacznie na siebie i dobry humor swojego P...A ze ten go wlasnie dzis opuscil(lacznie z moja sypialnia)wiec od jutra nastana ciche dni i sama bede borykac sie ze swiatem.Nie stac mnie na przedszkola,nie mam auta,a o kursach,ech..szkoda gadac.Czasem mnie nawet nie stac na chleb..:((...Ale grunt to sie nie poddawac i isc dalej.Tyle jestem warta ile moge dac innym,wiec jesli nie moge dac worka prezentow staram sie pomagac i dac dobre slowo.Swiat jest teraz nakrecony przez miec,byc juz nie ma znaczenia.A co do spania bez pieluchy-pelen podziw.Moja panna powoli uczy sie drzemac w ciagu dnia bez i nawet sie nie zsiusia,ale w nocy jeszcze sie jej nigdy nie zdarzylo.Wiec wielki buziol dla Szymona.!!!
-
Martusia-moj Miki spi raz dziennie i to zazwyczaj na sile.Zajmuje mu to ok godz a czasem 1.5.Wieczorem idzie spac po 20 i spi do 8 rano.Niestety w nocy budzi sie ze dwa razy na picie.Dobrze,ze robi to sam..Ufff.Paula00-25-kasa splynela,ale atmosfera dobra zniknela..Dzisiaj P przenioslam do pokoju obok..Zobaczymy co dalej..Szkoda slow...
-
Idealny związek albo bliski ideału. Co to znaczy według Was?
Margolcia odpowiedział(a) na Anulka temat w Kącik dla mam
Watek na 6..:))) Ja ciagle jestem na etapie rozmyslan o swoim zwiazku....I on chyba tylko istnieje w mojej glowie-przynajmniej ten idealny.i najgorsze jest chyba wlasnie zalozyc rodzine z pewnym wyobrazeniem i potem dostac zimny prysznic i przekonac sie,ze cos takiego w ogole nie istnieje...Mialam jedno marzenie w zyciu-miec udana rodzine..Kiedys wydawalo mi sie to takie proste..Dzis wiem,ze to najbardziej trudna i bolesna sprawa jaka mogla mi sie przydarzyc...Przez wiele lat marzylam by byc ze swoim P.Dzis boje sie marzyc....Mysle,ze trzeba miec wspolne priorytety i zasady.Jesli na tej plaszczyznie cos szwankuje,to trudno o harmonie...Dla mnie idealny facet to ten ktoremu moge zaufac i na nim polegac zawsze i wszedzie...U mnie jest tak,ze mam rodzine,ale w dalszym ciagu jestem bardzo samotna... -
aneta1808MARGOLCIA-no wiesz nie wspomniala nic takiego tylko tyle ze jest przekonana ze urodze wczesniej w grudniu mam isc na usg i ktg...to nie jest moj lekarz prowadzacy od poczatku tylko od niedawna,wiem ze jest dobrym profesorem no i jest ordynatorem szpitala opinie ma bardzo dobra,wspomne tez ze na poczatku ciazy mialam przez dwa miesiace okres.... Moja siostra tez miala okres i dopiero w 8 tyg dowiedziala sie o ciazy.13 listopada urodzila zdrowego chlopaczka i porod byl nawet wywolywany,bo kawaler sie nie spieszyl..:)) Wiec glowa do gory.Mniej sie bedziesz meczyc w koncowce i szybciej malenstwo bedzie z Toba-jakas pozytywna strone jest..:))
-
Ja urodzilam Ole 3 tyg wczesniej,a Mikiego 2.5 tyg wczesniej.Tylko pierwsza ciaza byla 3 dni wczesniej czyli ogolnie terminowa.A wszystko dobrze sie skonczylo.2 tyg w obie strony jest dopuszczalne,wiec nie masz sie czym denerwowac...
-
Trusiu-malenstwo jest cudowne...:)))
-
aneta1808czesc dziewczynki brawa dla BARTUSIA,sluchajcie ja wlasnie wrocilam od gin badania mam dobre i krew i glukoza i mocz bardzo dobre ALE no wlasnie po zbadaniu mnie pani doktor stwierdzila ze moj porod ktory mial byc 31-styczen poczatek lutego bedzie wczesniej okolo 15-stycznia stwierdzila to zaraz po zbadaniu mnie mowiac ze widzi to po mojej budowie ciala od srodka-dziewczyny co o tym myslec czy moze tak byc??? czy lekarz po zbadaniu moze cos takiego stwierdzic???? PRZEPRASZAM ze was o to pytam ale wy jestescie juz mamami i macie juz doswiadczenia z lekarzami i moze cos takiego slyszalyscie....jesli tak napiszcie prosze.pozdrawiam was serdecznie i zdrowka dla dzieciaczkow Hm,mamy teraz listopad,a do stycznia masa czasu....Przyznam sie,ze po raz pierwszy o czyms takim slysze.A nie wspominala o jakiejs krotszej szyjce macicy czy cos w tym stylu??Nawet usg nie do konca moze stwierdzic kiedy nastapi porod,poniewaz dzieci sa w roznych masach i wielkosciach.Czasem np w siodmym miesiacu dzidzia wyglada jak na 8...Ale nie ma to nic wspolnego chyba z wyznacznikiem kiedy sie ma urodzic...Czasem czeste skurcze i stawianie sie macicy moze dac obraz tendencji do predyspozycji wczesniejszych narodzin.Ale moze sie myle.....Przynajmniej ja nie spotkalam sie z takim okresleniem,a mam 3 dzieci.Dwojka ostatnia i tak sie szybciej narodzila,ale tego mi nikt nie przewidzial....