-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Margolcia
-
witam dziewczynki...:))) Asiolku-wielkie gratulaski ..:))) niech teraz corcia zdrowo rosnie..:))) moja nie byla az taka wstydliwa-od razu pokazalo co ma...:)))i za kazdym razem spokojnie mozna podejrzec...:))) trzymam kciuki za wszystkie wizyty u ginow..:))) u mnie pogoda wzgledna..jak na wyspe mozna by powiedziec,ze o tej porze roku nawet bardzo dobra...nie ma slonca,ale jest cieplo i najwazniejsze-nie ma deszczow i wichur...jakby to nie byl koniec wrzesnia.... ja sie dzis tylko zle czuje...zaczal mi sie napinac brzuch i znow jakos tak krecic...wzielam no-spe,ale nie czuje sie lepiej po niej..ja biore ta forte....mam nadzieje,ze to nie skutek wczorajszych stresow,bo mialam na prawde ciezki dzien....tragiczny....:((( ale aby tylko do jutra i pewne klopoty sie skoncza...
-
Anetko-i takich kobietek trzeba nam jak najwiecej...:))) mam tylko nadzieje,ze Misi sie spodoba u nas i nie ucieknie.......:)))) widze,ze ma mala corenke i dwa wieksze baczki..;))) suuuper..;))) ja lubie duze rodzinki,co nie oznacza,ze malych tez nie...ale sama wiesz,ze ja mam 4 w drodze...wiec bedzie mi razniej...:))) inaczej zaczne myslec ze tylko ja oszalalam z dziecmi,ha,ha,ha...:))) Adrianko-mam nadzieje,ze Twoj apel znajdzie pozytywny odzew i uda sie pomoc Oliwii...widze,ze to przepiekna dziewczynka jest i taka chora.....zycze Ci sukcesu i to bardzo dobry pomysl z tym postem.jest na froum kacik pt.Pomocy czy jakos tak...ale zapewne tam juz tez wkleilas....
-
woow...:)) mamy nowa kobietke na babskich...:))) ciesze sie ogromnie i serdecznie witam...:))) pisalam chyba ostanio,ze marzy mi sie by nasze grono sie powiekszalo,bo suuuper sie tutaj klika,tylko czasem tak pustawo sie zrobi....ja nie zawsze moge tutaj posiedziec a i tak mi sie za to srogo dostalo...i to lekko powiedziane...:((((( wyspalam sie na kanapie i pewnie znow w nocy nie bede spala...ale ciurkiem,2 h chrapalam,a Miki dzielnie ogladal bajki....jak jest sam ten moj mezczyzna to zloty chlopak.....siostra jak wroci o 14 to wtedy daja mi popalic...Ola zachowuje sie jak herszt bandy....aby Zoska miala wiecej delikatnosci...:))) Jagus-jak tam chlopcy..???? zdrowi..???? Devachan-Ty to chyba mozesz spokojnie zalozyc firme remontowa..:))) dzielnie to ogarniasz..:)) Anetko-buziaki za nowa duszyczke na watku...:)) jak tam wyglada sytuacja zabkowania..??? Ardharko-a Ty dzis gdzie..???? odsypiasz nocne klikania..????? A Kasia mi sie gdzies zapodziala,Mosia nie zaglada...a Kaya....hm....wracajcie kobietki..;))))
-
witam kobietki..:))) ja dzis nie spie od 3 rano............oprocz koszmarow sennych,bedacych przedluzeniem tych dziennych ,nic milego nie spotkalo mnie tej nocy....padam na ryjka..:))) moze zaraz legne spac........o ile dzisiejszy dzien nie przyniesie kolejnego tornada....buziolki dla kazdej z Was...:))))
-
czyli sezon na wiruski otwart cala para....odpukac,moje jeszcze nie choruja....z tydz temu mialy gile,ale tylko na tym sie skonczylo........ Anetko-dzielna masz corcie...gratuluje kolejnego zabka...:)) moje jak byly na tym etapie to jedynym objawem bylo ciagniecie sie za uszy...zobaczymy czy Zoska bedzie tez taka lagodna podczas tego procesu....
-
witaj Ardharko....:)))))))))))))))))
-
Kayu-Slonce,nie musisz przepraszac...ja stracilam 5 Aniolkow,teraz waza sie losy mojej Zosi i ja sie cholera tez nie czuje wyrozniona...badziej ukarana....moze slowa Devachan,ze to matka ma cierpiec maja sens...moze to w nas los uderzyl...nie wiem tylko czym sobie na takie doswiadczenie zasluzylysmy....ale przerwijmy ta dyskusje na tym etapie...sa to zagadnienia dla ktorych nalezy sie szacunek...uczcijmy chwila zadumy i modlitwy pamiec naszych Dzieci i nie robmy z tego tematu do klotni....czy blahych dyskusji... ja dzis jestem mega spiaca...nie moglam rano zwlec sie z lozka...Miki dzielnie czekal w lozeczku,ale coraz bardziej mnie wolal i w koncu zaczal sie uskarzac na siuisu....wiec wstalam i zrobilam mu remont generalny podwozia...:))) teraz zjadlam sniadanie i nie wiem co dalej...chyba sie walne spac...tylko,ze moj P zajal mi kanape w salonie...poloze sie w jadalni...tez mamy kanape.... jakie macie plany na dzisiaj..???
-
jestem i ja,ale dzisiaj jestem taaaka do niczego,ze nie bede Wam smucic....nie dosc,ze kolo mnie sajgon i tylko baby z dziadem brakuje to znow tragedia przykryla cieniem dzisiejszy dzien.....nie moge przestac myslec o Agnieszce...nie znam tej dziewczyny,ale jako matce serce mi wyje.....i prosze swoja Zosie by jeszcze zaczekala....a jesli ma inne plany,to niech zabierze mnie ze soba....nie ogarniam tego........
-
odkad uslyszalam ,ze Agnieszka z Waszego watku jest w szpitalu i malutki Jas wybiera sie na swiat,ciagle o Nich myslalam...wierzylam,ze jednak wszystko sie potoczy dobrze....sama,3 tyg temu,bylam w podobnej sytuacji..teraz wyrywamy kazdy tydzien....dzis zastalam tragiczna wiadmosc....nie moge opanowac lez...i tak jak Wy nie potrafie tego zrozumiec.... zycze Ci Agnieszko duzo sily....i niech Bog ma w swojej najlepszej opiece nowego Aniolka -Jasia ktorego zdecydowal sie do siebie zabrac..... a Wam zycze duzo sily i wytrwalosci...niech juz wiecej zadna z nas nie doswiadczy takiej straty....dbajcie o siebie i Wasze malenstwa....
-
witam....smutna dzis ta sobota....nie moge przestac myslec o malym Jasiu....ja bylam w 20 tyg wtedy w szpitalu i cudem uniknelysmy z Zosia tego samego losu...ale u mnie to jak tykajaca bomba....wciaz laze z tym rozwarciem.... co do skurczy to na szczescie mam je teraz rzadko....u mnie jest tak,ze dostaje szybkiego pulsu,serce wali mi jak oszalale i zaraz poczuje taki scick brzucha....ale trwa to moze jakies pare minutek i znow jest ok...jak na razie nie narzekam....nawet no-spy juz nie biore od jakiegos tyg....najgorszy podobno jest bol podobny do tego jak na @...ja taki mialam teraz i okazalo sie ,ze mi sie zaczela otwierac szyjka.... a jak Wasze nogi..?? nie puchna..?? ja mam juz takie ociezale,ze ledwo laze...jak kucam to czuje jakby mi je ktos nadmuchal...paskudne uczucie...kostki jeszcze mam widoczne,ale cienka granica dzieli mnie chyba od ich zaniku...a tu tyle tyg jeszcze jak dobrze pojdzie....i od tego lezenia moja kondycja rowna sie zeru...mecze sie jak stoje,jak wejde na gore...od razu bola mnie plecy....na jedno pomaga,a na drugie szkodzi..... wcinam teraz salatke jarzynowa...mniam...:))) po tej ciazy zamienie sie w jakies zwierzatko roslinozerne...miesko moze nie istniec...:)))
-
Prośba o modlitwę za Jasia - Agnieszki z lutówek 2010...
Margolcia odpowiedział(a) na rorita temat w Kącik zadumy
wielkie wyrazy wspolczucia...wierzylam do konca ze bedzie dobrze....spij Jasienku-Anioleczku......:(((( -
witajcie ..;))) zagladam do Was juz ktorys raz dzisiaj,ale teraz dopiero sobie cos skrobne....zawsze przeciagiem..:)) Wanilijka i Mikka-fajne avatarki..:)) swiezoscia powialo.....a brzuszek pierwsza liga....rozstepami sie nie doluj-jasne sa jeszcze do przezycia...gorzej maja kobietki ktorym sie pojawiaja czerowne pregi...to jest porazka...jak na razie wszystkie mamy tu ladne barylki...:)))) ja sie balam,ze teraz moj bedzie wygladal masakrastycznie...ale jak na razie-puk,puk,puk-nie rozlazi mi sie .....mam 3 kreseczki jasnych rozstepow na dole,po prawej stronie,ale tak ja pisalam wyzej-jasne da sie przezyc....ja jestem zbyt leniwa i nigdy nie smarowalam brzucha....co ma byc to bedzie..:)) ciagle mysle o biednej Agnieszce z Lutowek.....mam nadzieje,ze Bog nie zabierze malego Jasia i bedzie dzielnie walczyl o zycie....ja bylam tak blisko tego samego przezycia.....takie wczesnie tyg.....Boze-oszczedz nam takich doswiadczen..... a co do jedzonka....jem duzo salatek...a czasami tylko to wcinam....zadnych fyrtek,pizzy ani slodyczy...albo ciasta-to i owszem,moge szamac...a najbardziej szarlotka..:))) ale czekolada..??? fuj,zabierzcie to ode mnie...i dlatego stwierdzam,ze moja Zosia jest dziwna...:))) z Ola jadlam tonami Kinder Bueno,ptasie mleczko....a teraz z checia wrzuce sobie grzybki w occie lub kiszonego ogora..:)) koncze swoje wywody...:))) trzymajcie sie cieplutko i dobranocki dla kazdej z Was..;)))
-
jak to dobrze ze ja nie mam wagi w domu i nigdy tu sie nie wazy ciezarowek na zadnej wizycie...ufffffffffff...:)))))))) i tak pewnie sporo za duzo.....
-
wooow-Wanilijko-jaki masz fajny i zgrabny brzusio...gladki i okraglutki...:))) synus ma swietny domek...:))) aby tak dalej..:))) takie foteczki to wspaniala pamiatka....
-
ja do szkoly rodzenia nigdy nie chodzilam.....a teraz znow CC wiec tym bardziej nauka oddechow mi sie nie przyda....ale to jest fajne tez z innej strony-poznaje sie ludzi z ktorymi ma sie wspolny temat...:)) nawet dla tego warto...;))) tutaj tez jest klips na pepowinie,ale i tak trzeba dbac o ranke,bo pod tym kikutkiem zbiera sie osocze i moze dojsc do zaropienia...same polozne tlumacza o tym,ale oni przemywaja zwykla przegotowana woda...czasem to nie wystarcza... i pamietajcie o kocykach...:)) ja mam ich mase.przydaja sie w lozeczku,wozku,lezaczku,na kanapie...lepiej miec ich wiecej niz je potem wyciagac i przekladac gdzie indziej..:)) i smoczki..najlepiej dwa...lancuszki na klipsy sa przydatne,bo dzieci czesto wywalaj smoki z buzi..chroni to przed upadkiem na brudna podloge....i zgubieniem...u mnie moj najstarszy nie chcial trzymac smoka,ale dwoje poozstalych nie moglo bez nich zyc...:))))
-
witajcie kobietki...:)))) widze,ze robicie listy ...ja zazwyczaj kupuje wszystkiego po 6-7 sztuk..czyli 6 body,6 kaftanikow i 6 spioszkow...albo zamiast spioszka i kaftanika to jednoczesciowy pajacyk...i skarpetki po 6 z kazdego rozmiaru...mowi sie,ze dziecko szybko wyratsa..owszem...ale dopiero sie cienko robi jak nam malenstwo nasiusia lub zwymiotuje w ciagu dnia ze 2 razy,a ubranka nie zdaza wyschnac...wtedy zaklada sie wieksze i troszke to smiesznie wyglada...ja mam suszarke elektroniczna,wiec w tym domu jestem w lepszej sytuacji,ale i tak zaczne od rozmiaru 56 po tyle samo sztuk.tutaj w szpitalu uzywamy tylko i wylacznie swoich ubranek..a moj Miki czesto mi wymiotowal i moj P tylko dowozil ,zabieral i pral ubranka...i zadzylo sie tak,ze musial raz przywiezc na 62 cm....lapek nie polecam....nie stosowalam ich w ogole u Mikiego....ale to juz jak kto woli. czapecek po kapieli tez nie stosowalam z ostatnim,bo on ich wprost nie cierpial..ale ze bylo ciepluto w domu,wiec nie stanowilo to problemu....pieluszki wielorazowe sa fajne te kolorowe-flanelkowe...lepszy material...i uzywa sie ich tez tylko jak sie wychodzi do lekarza,czy na dwor by wytrzec buziaka...inaczej ja ich nie stosowalam....i pamietajcie jeszcze o sobie-czyli kupcie duuuze podpaski oraz do szpitala super jest sobie zabrac te jednorazowe majtaski...:)) bardzo wygodzne..a te,co beda mialy CC niech kupia sobie majtki o wysokim stanie-by nie urazaly ciecia...ja sama musze sobie takich poszukac.... i pepuszki-sa takie nasaczane waciki-gaziki,ale ja zawsze przemywam kikutek spirytusem salicynowym ozcienczonym z woda...tutaj w szpitalu trzeba sobie to przyniesc samemu i pielegnowac pepuszek,bo polozne sie tym nie zajmuja...ja o tym nie wiedzialam i malemu sie zaczelo slimaczyc.....i pampersiki,ale nie kupujcie wielu paczek na raz w tym samym rozmiarze....moi znajomi kupili od razu 10 paczek newborn...i potem szukali chetnego do kupienia....maluszki rosna,a brzuszkow nie wolno im sciskac pieluszka.... to tak troszke ode mnie....:))) ja za zakupki zabieram sie od listopada jesli wytrzymamy jeszcze tyle.
-
to sobie zrobilam inny-z owieczka...:)))) na szczescie...:)))) dobranocki dla kazdej z Was...:)))))
-
przed chwilka wcielo mi suwaczek.widzial ktos takie cuda..????????
-
i wciaz pusto.............czyzby jakas swinska lub ptasia grypa atakowala..????????? dziewczynki moje drogie-a gdzie sie podzialyscie..????????? ja dzis bylam w klinice i sobie wykrakalam dluuugie posiedzenie...wyszlam po 2.5 h.....i to juz kazalam skasowac swoja wizyte,bo mnie nerwy wziely...wtedy dopiero laskawie polozne zmierzyly mi cisnienie i zbadaly mocz...a potem lekarz wzial mnie do gabinetu i zrobil usg...wszytsko jest ok.....za tydz kazal mi przybyc na zastrzyk....przepraszal mnie,ze tak dlugo czekalam....sratata..... a w domu mam grobowe klimaty...aby do wtorku.....inaczej przyjdzie mi zwariowac....moja mama jak wroci do Pl to uszy splona mi zywcem tak mnie bedzie obgadywac....moze sobie zawiaze tak na zas szalik z kostkami lodu...:))))))))) oczywiscie wszyscy sa zbulwersowani jej zachowaniem,ale pewnie jak ja zobacza to ze strachu by im sie nie wgryzla do tylko beda jej przytakiwac jak male Chinczyki........samo zycie.... a co u Was????????
-
tak piszecie o ubrankach...ja to mam taka zlosliwa sytuacje losu.............mam 5 toreb ubranek dla chlopca...............dzis w koncu znalazlam chetna na te ubranka...w wiekszosci to sztuki nowki,lub uzywane przez 1 dziecko...sa to firmowki,bo moja siostra ma synusia ktory ma teraz 10 miesiecy i nie oszczedzala na kupowaniu....i ja nie mam nic dla malej jesli biega o garderobe....nawet tyci tyci skarpetki...ale z zakupami poczekam do listopada,a nawet grudnia.....za to mam wozek,fotelik,2 butelki,podgrzewacz,lezaczek i wanienke....nawet jakbym chciala cos po malutku znosic do domu to nie mam jak...nie moge wylazic z domu,bo leze...jak dzikie zwierze...;))) nie zycze nikomu zostac wiezniem w salonie....czas plynie mi tak wolno ze te 3 tyg wloka mi sie jak 3 miesiace....moze bede sie wolniej starzec..?????
-
witajcie moje drogie Panie.......:)) podczytuje Was,bo Wam goraca kibicuje....czasem cos skrobne na Babskich -moim macierzystym watku....ale ogolnie bylam jakas zdolowana ta sytuacja i nie chcialam Wam codzien smucic i zadreczac Was swoim strachem...nie tego Wam tu potrzeba....... a co u mnie....Zosia jest spokojna babulka....czuje Jej ruchy czesto,ale sa delikatne...czasem,przy przekrecaniu,potrafi sie pieta zaprzec o watrobe,ale raczej mi nie dokucza,za co jestem Jej wdzieczna ...sama dba o siebie,bo ja wciaz laze z tym rozwarciem....jesli sie nie powiekszy to polazimy jeszcze troche....na kazdym usg wyniki sa dobre....Mala pieknie rosnie,jest ksiazkowa...ma tyle ile mam wg om.....biore globulki z progesteronem ...jakas konska dawka,bo sa takie po 200 mg,a ja wciskam na noc 400 mg.mam je brac do 27 czy 28 tyg.za tydz w czwartek jade na pierwszy zastrzyk,a w piatek nastepny.sterydy na rozwiniecie plucek.....marzy mi sie 37 tydz ...:))) wyrwalam juz 3 tyg z gardla zlego losu....bede walczyc jeszcze o kolejne 14.
-
ide zaraz do kliniki podniesc sobie tradycyjnie cisnienie...........na szczescie-do tej pory najdluzej tam siedzialam godzinke...ale moja kolezanka,2 dni po terminie juz,ostatnio spedzila w tej klinice 3.5 h!!!!!!!!!!! ja bym chyba nie dala rady i wyszla.....na razie los byl dla mnie litosciwy,ale nigdy nie mow nigdy,prawda...?????? a za tydz 2 zastrzyki w dupsko czy gdzie tam mi beda chciali cierpienie zadac....juz dzis sie ich boje.....na widok igly poce sie i trzese.....wiem jedno-nigdy bym nie zostala narkomanem...nie wziela bym strzykawki do reki...:)))
-
Devachan-Ty Wiedzmo Nasza...:)))))))))))))) zartuje oczywiscie...:))) przesylaj ta energie,ja sobie zaczerpne,mnie ona sie teraz bardzo przyda,bo moja mama wylatuje albo za tydz albo juz lada dzien,bo sama mnie gromami juz ciska....weic lada dzionek sama bede musiala sobie wszystko jakos zorganizowac....jak na razie czuje sie dobrze...moje palpitacje jakos sie uspokoily,skurcze tez....nastala chwila ciszy....i oby tak do 37...:))))) a tym co chca zafasolkowac-przesylam ogrom fluidkow...************************************************************************************************************************************************)))))))))))))))) reszcie natomiast pozostawiam moc cieplostek...:))))))))))
-
witajcie wojowniczki...:))) sama z ciekawosci looknelam na tamten watek...moja opinia brzmi-ogolnie wiadomo,ze palenie i picie nie jest gicior..ale....ja nie pale i nie pije,a mucha na mnie siadzie i ja juz umieram....taki borowik ze mnie...a moja kolezanka tutaj ma termin na dzis...pali jak lokomotywa,popija drinole i lata jak fryga...maly ani mysli jej dokuczyc czy pcha sie za wczesnie na swiat...wiec czasem jedno nie ma nic wspolnego z drugim...mnie najbardziej wpienilo to,ze taka laska umieszcza na necie opinie ze dziecko jej kulezanki nie jest urodziwe czy jakos tak...tragedia....podla baba.....i nasuwa mi sie ta sama mysl co Kayi-czy powiedziala to wprost mamusi tego maluszka czy falszywie kadzi jaki slicznusi gdy ich widzi.....od takich kolezanek i znajomych strzez nas Panie Boze...!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ja dzis sie kiepawo czuje......jakies przeziebienie chce mnie zlapac w swoje sidla...walcze dzielnie obzerajac sie czosnkiem i miodem....i moja mama wylatuje juz we wtorek.....teraz liczyc moge tylko na cud......miod juz mam....:))))))))0
-
Moj Junior odebral dzis wreszcie wywolane 4 klisze znad morza....jeszcze 4 leza i czekaja na swoja kolejke...:))) wkleje Wam 4 zdjatka mojej rodzinki znad morza....nie chcialo mi sie niektorych przekrecac....ja nie wiem jak oni wrzucaja tam na CD,ale wiekszosc na plycie mam do gory nogami........... jak sobie patrze na te foty to nie moge uwierzyc ze to juz po wczasach...tyle czekania i prysk...ale warto bylo..... pogoda byla super i nie zapomniane wrazenia..... buziaczki zostawiam...:))