-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Margolcia
-
witajcie... co do zdjatka spadajacego Mikiego,to gozej to wygladalo..stoczyl sie na bok,zasmial i wdrapal z powrotem na krzeslo...wiec nie ma stresu... a ja przezylam kolejny koszmarny wieczor..ale juz oficjalnie wiadomo o co tu kaman...wczoraj poszlam uspic dzieci,bo maly jak zwykle lazil po domu,bo tak potrafi go polozyc do lozka...i leze sobie,slysze rumor na schodach..juz hiena sie rzucila do mojego syna i go szarpie i klnie aby speird na gore do mycia..wiec sie poderwalam i lece...spotkalam ich na schodach,za reke juniora i na dol..ten szybko-cap zosie od matki..ja podeszlam i zabralam mu dziecko i mowie-za ma tzryma clapy precz od moich dzieci,ze mam dosc iich szarpania i poniewierania..a ten do matki zaczal drzec ryja-bedziesz swiadkowac,bedziesz swiadkowac...i nastapila reakcja tesciowki...ze on SPOKOJNIE pow juniorowi by poszedl sie kapac,a ten nie zareagowal...i jak ja go wychowalam,ze on nie ma w ogole szacunku do P..i podleciala i milapami kolo twarzy zaczela machac i grozic,i drzec sie,ze zrobilsimy z piotrusia bandyte i potwora i on nie ma szacunku w tym domu..ludzie....ja chyba mialam wczoraj darmowa wycieczke do piekla...a ten zaczal mi ulizac standardowo,ze mam czas do niedzieli,ze on mnie zalatwi,ze jutro mnie zaje...i ja z niego potwora zrobilam..?? bo to taki delikatny gentelmen.?? nie wazne ze przez tyle lat dreczyl mi syna,wczoraj go szaral na schodach,mnie wyzywa i straszy,kiedys lapy wyciagal...to my jestesmy temu winni..wiec jej moiw,aby popatrzyla jka swoje dzieci wychowala...cora na pstrykniecie dla kazdego facetaa syn alkoholik i dziwkarz...oraz brutal..on polecial do roboty,a ta mi wtedy armate wytoczyla....tylu klmastw i zacofania nie slyszalam nigdy..ale wiecie co powiedziala-ZE MY MUSIMY SIE ROZWIESC BO TWORZYMY ZWIAZEK BEZ PRZYSZLOSCI...te same slowa co mi powiedziala 5 .5 roku temu.....od poczatku ziala jadem ze jestesmy razem i tego dopiela..bedzie wracac szczesliwa ze rozbila synoiw rodzine,a kochanym wnuczkom odebrala ojca....powiedzialam jej,ze jego eks Wiolka jej zdaniem go rozpila,bo dobrze pamietam jej zarzuty wobec tej panny,a ja zrobilam z niego bandyte...strach pomyslec za co oskarzy nastena jego babe...oni wychowali go idelanie....zadne argumenty i pytania nie dostaly odp....gdy jej zapytalam w ktorym momencie jej pobytu ja bylam tak wulgrna do niego lub do niej to nie umiala nic odp..wiec walila teksty-zakonczmy ta dyskusje,ja chce w spokoju dotrwac do niedzieli i sobie poleciec do domu....wiec jej pow.-zrobila mama co miala zrobic,wreszcie zniszczyla wszystko to w spokoju moze misje zakonczyc.... wiele by tu jeszcze pisac..patrzac na slowa i zwroty jakich uzywala,smiem twierdzic ze juz wiele miesiecy musial mu kadzic,bo on mi rzucal tymi samymi zwrotami...jakze to babsko musi mnie nienawidziec....a tu mi wali teksty,ze ona zawsze z sercem do mnie,ze od razu mnie zaakceptowali... nie wiem co przyniesie ten dzien,ale w razie co bede dzwonic na garde....nie pozwole zrobic krzywdy swoim dzieciom......szkoda,ze sie jej dopiero teraz ubzdurala zniszczyc moja rodzine...w momencie gdy w domu mam 3 tygodniowe dziecko...dzieki babuni dla Zosi slowo tata nie bedzie miec znaczenia....
-
a oto przyklad jakie moje dziecie jest madre.nie zdazylam foty zrobic i jak pieprznie z krzesla,hahahah...widzialam tylko Orla Cien...:)))
-
jestem juz..oto moja Gwiazda..:)) ja wymeczona i wymemlana zyciem..stara baba...hi hi..i moj Miki bandyta..:)))
-
witajcie zapracowane i sprzatajace kobietki..;)) ja dzis sie zdrzemnelam na cale 15 min,hahahha...ale czulam sie jakbym spala 2 h...mala marudna z lekka..meczy ja kupa ktora wiecznie w pupe puka...juz ja przepajam rumiankiem,zmienilam mleko,ale wciaz ma ten sam problem... zapomnialam Wam sie pochwalic ze, Zosia we wtorek juz wazyla 3770..czyli przytyla w ciagu 1 tyg 550 gram...chyba dobrze idzie w gore...ale je jak smoczyca..a glos ma tez donosny..na szczescie uzywa go z umiarem...teraz znow cwiczy dzieciecy fitness.....zaraz powklejam jej dzisiejsze foty ...:)))
-
Czekające na II kreseczki - Sezon 2
Margolcia odpowiedział(a) na ronia temat w W oczekiwaniu na bociana
Martus-serdecznie gratuluje i spokojnych 9 miesiecy zycze...:))))))))) reszte kobietek serdecznie pozdrawiam. -
o matulu...ale Cii porypal sytuacje..u nas tez dbaja o bezpieczenstwo dzieci..jak juz cos zwesza to nie odpuszcza...a jak zobacza 1 siniak jak dla nich za duzo na ciele dziecka to z miejsca ci je zabieraja...nie ma czekaj-wpada Garda za 15 min i masz pojechane...czasem zakrawa to na przesade........bo moje sie mega kloca i Olka raz miala na policzku sliwe..i juz pani w szkole wystosowala do mnie note czy aby z mala jest ok i nie ma zadnych klopotow itd...a to Miki jej przywalil......chciala mnie wzywac,ale jej odp i dala mi spokoj... mojej kolezanki maz w Pl tez ja szantazowal ciagle ze sie powiesi..zawsze myslalam,ze blefuje...niestety,w styczniu,miesiac temu powiesil sie u nich w domu,w dziecinnym pokoju ,na pietrowym lozku dzieci..syn go znalazl po powrocie ze szkoly...dla mnie do tej pory jest to szokiem..znalam go i lubilam.........
-
DevachanIVONKA gratuluje MAGISTRA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!MARGO rece opadaja jak czytam!!! ty zalatwialas cokolwiek by sie bronic przed nim?? bo jak tak dalej pojdzie to bedzie tragedia,moze warto to jak wczesniej gdzies sie zglosic, powiedziec co sie u was dzieje.... pracuje nad tym od grudnia...a od wczoraj zwiekszylam juz obroty na maska....nie mam czasu...albo on albo ja.... poza tym on dziala ze wsparciem swojej familii...ja bede walczyc sama.......
-
witam.... Kasiu-jeszcze tylko pare tyg i odetchniesz z ulga...jak zobaczysz corcie to cala makabreska niwygod w ciazy pojdzie w sina dal...a balaganem sie nie przejmuj...mamy jedno zycie i nie po to aby je spedzic z przypieta miotla do tylka...teraz sie relaksuj..:))) Deva-wielkie welcome...:)) widze,ze jednak ciagle tez cos pod gorke ryjesz...chyba mamy jakas powalona karme..??? ale dobrze ze z Vickiem juz lepiej..wizyta u neurologa..?? ama zachwianai rownowagi czy zauwazylas iz inaczej sie zachowuje po wypadku..?? raczej moze rtg czaszki..?? czy aby wszystkie kosci sa cale itd... rob ta rozdzielnosc majatkowa bo sie w zyciu nie wykaraskasz z opalow..ja juz nad soba i swoim zyciem zaczelam pracowac....jutro mam spotkanie..juz zaklepane.... powiem,Wam ze ogarnia mnie mega lek..nie wycofam sie,ale zdaje sobie sprawe z powagi sytuacji...to nie jest kolejna draka po ktorej sie pogodzimy....ja dotarlam do konca tej historii..bez happy endu..a w domu lezy 3 tyg dziecko...kurcze,to jakos tym bardziej boli....jego dzis jeszcze nie ma...mam nadzieje,ze to tylko praca a nie knucie czegos...a moze jest z kims...moze zabrzmi to smiesznie,ale mysle,ze nie jest ostatnio zbyt samotny...i chyba dlatego tak bardzo chce sie mnie pozbyc....a ja tak b chc odejsc...chociaz w jednym sie zgadzamy..ale jakos nie poprawia mi to humoru.... dzis juz uzylam tych slow do kogos..ale napisze i Wam...myslalam,ze wiekszego bolu niz po moim teraz porodzie juz nie zanzam w zyciu...mylilam sie...boli mnie dzis dusza...a ten bol juz chyba nie minie nigdy... tak sobie pofilozofwalam wspaniale...szkoda,ze nic madrego z tego nie wynika...
-
witam z ranca..... Ivona-to wielkie gratulacje Pani Magister..:)))) teraz trzeba zawalczyc o doktora.?? a ja siedze sobie z mala ktora merda nogami na przewijaku...mini fitness..:)) dzis biore byka za rogi i jade zalatwiac swoje dalsze sprawy..musze sie tylko jakoslogicznie wymknac z domu...a nie bedzie to latwe... wczoraj Dracula mnie zszokowal...stal sie agresywny...najpierw sie rzucil z piana na pysku na Mikolaja..ledwo go obronilam...a potem znow powtorka do dziecka..za chwile odgrazal sie mi i ublizal..a mamuska.?? nie zareagowala ani jako matka,jako babunia ani jako czlowiek..on nas chyba moze zabic na legalu kolo niej...to ja mialam cudownych dziadkow...nigdy nie pozwalali na mnie krzyczec albo dac klapa...taka reakcja z milosci do dzieci.??? chyba ze dla niej jedyne dziecko to P...chce sie od nich uwolnic,bo dluzej tego nie wytrzymam...rok czasu nie byl agresywny...i jak go wizyta matki nakrecila.?? ona mu daje nieme przyzwolenie na jego zachowanie...dla mnie to tak samo podle jakby pow,masz prawo na takie zachowanie.... a jak wychodzil z domu to znow sie odgraza....mi i Juniorowi..ta byla na gorze...juz nie zeszla na dol...moze sie obawiala ze sie jej zapytam czy w dalszym ciagu bedzie udawac slepa...na sam koniec szczeknal,ze jeszcze pare dni i sie wszystko zmieni....zeto jest jego dom itd..a ja juz niedlugo bede gdie indziej...znam go 10 lat..ale tyle agrsji i nienawisci nie widzialam u niego nigdy...moze od tego smrodu w domu dostal wiekszej piany....bo ja juz sie dusze..moja mala juz zaczynala wczoraj tym cuchnac....zlapalam ja i szybko wykapalam...jak pomysle,ze mam w tym tkwic do niedzieli to mi sie chce autentycznie plakac....w czasach gdy jest lazienka,woda i zele pod prysznic mozna sie doprowadzic do takiego stanu...i to jeszcze w domu z malymi dziecmi...ale jak jej zwroce uwage to bedzie ze jestem cham..........
-
agula7777Moje aniołki jeszcze śpia,mam troszke czasu dla siebie:) Cały dzień na pelnych obrotach-już czasami mam dość wszystkiego ale wystaczy,że coreczki się usmiechna i już jestem naładowana:) Męża wyasłalam do piwnicy-a tam zimno jak w psiarni-szybciej dojdzie do siebie:),a jak wróci to juz ja sobie z nim poozmawiam. Przez pewien czas miałam spokój i nie pil-ale wtedy spakowalam mu torby,wystwiłam za drzwi i jak wrocil z pracy nie otworzylam,nie odbieralam tel nie odpisywalam na sms-y,wzielam go na przeczekanie. Chyba trzeba to powtorzyc a jak nie zmadrzeje to do mamusi rok temu w styczniu ja swojego tez wywalilam z domu...zglosilam sprawe tam gdzie trzeba...plakal,blagal,kajal sie...po tyg zmieklam..raj trwal 8 miesiecy...nie moglam narzekac..ale po pobycie w Pl obudzil sie w nim potwor...a teraz ,mamuska na legalu przystapila do dalszej rozwalki mojego zycia...moiwac,ze robi to dla dzieci...tak,pozbawiajac ich albo matki,albo ojca..kiedys beda jej wdzieczne...masz tak jak ja-obie jestesmy zbedne w tej rodzinie.........
-
po dzisiejszym incydencie czuje sie tak,jakbym oficjlanie otworzyla wrota piekla...wypuscilam demony...teraz,wiedzma,bedzie juz na chama prula do niego swoje madrosci...i niech to robi,ale niech ja sie zdolam z tego uwolnic..chce uciec stad jak najdalej....i powiem szczerze.....ogarnal mnie jakis lek...ze mam malo czasu.........to jakis koszmar............
-
Agula-zycie z kims kto pije jest ciezkie...zmoim walcze juz od 7 lat.. i teraz,ze wzgledu na swoja prace pije juz minimalnie,ale jednak,gdy tylko nadarzy sie okazja to zaczyna...ale potrafisz zrozumiec taka pusta matke ktora ma do mnie waty bo mi sie to nie podoba.???? sama ma meza eks alkoholika-powinna zrobic wszystko aby nie dopuscic do picia syna..ale on moze-bo to jej..bo mnie ostrzegala,abym go zostawila w spokoju...zakuty leb...wiec sie jej zapytalam-po co walczyla aby jej maz nie pil...cisza glucha-nie slyszy ....a potem ci lazi po twoim domuz kpiacym usmiechen na japie ,jakby sie nic nie stalo...
-
a co do moich spraw to dzis juz gadalam o tym z polozna...ma pogadac dalej z babka moja w socjalu i czekam na decyzje...powiedzialam,ze chce odejsc...ze jestem na to gotowa........blagam-trzymajcie kciuki by mi sie udalo od nich uwolnic.............jestem juz wykonczona psychicznie............ Agula-mam nadzieje,ze bedzie u Ciebie lepiej...jak masz chec to wywal to z siebie...a jesli moge jakos pomoc to pisz smialo..........ja wiem jak to jest czolgac sie w zyciu w zwiazku...przykro mi ze sama tez cierpisz...
-
ech,ale pieklo znow przezylam...wyobrazcie sobie ,ze mamuska sie uaktywnia coraz bardziej w coraz wiekszy sposob... wylazilismy do sklpeu ,bo chcialam kupic buty Mikiemu i ona dopadla P w kuchni,ja zakladalam buty i mowi na cala kuchnie..kup mi synu papier toaletowy i .......wcisnela mu 120 e....po kryjomu...kuzwa..mysli,ze bym je wydarla.?? czego ona go uczy..?? zaklamania..?? oszukiwania mnie..?? wiec ja po powrocie zapytalam sie jej czy nie mogal tego dac w oficjalny sposob ,a nie po kryjomu jak szczur...a ona-no tak,wszystko co bym zrobila to byloby zle i sie zaczelo...zaczela mi gadac,ze ona zada szacunku,ze jest zle tu traktowana..buhahahah...wiecie co,rozbawila mnie do lez...ciagle slysze jej przytyki,robi mi na zlosc,do dzisiejszego dnia nie uslyszala ani jednego slowa i mi wali takie kocopoly..?? wiec sie jej pytam,jak to jest,ze gdy synus nam ubliza to ona nie reaguje,a jak cos sie jemu pwiie,nawet spokojnie to od razu potrafi kometowac..wiec dla niej niewazne,ze mnie wyzywal od kurew i mi czasem wyzywa janusza..ale wazne,ze zapytalam sie o swoj kubek i mu pow,ze wiem iz jest zlosliwy..a na dodatek ,uslyszlama,ze moja wina jest,ze sie skarze na to ze on pije,a nie sam fakt jego picia...ona sie powinna leczyc..bo ona sie nikomu nie skarzyla..jej zasrany porblem...za chwile mi moiw,ze ja posadzam,iz go buntuje na powrot do Pl i wiecie co dokladnie pow min pozniej-zr zrobi wsyztsko aby go sciagnac do kraju...ludzie kochani...wiec sie jej pytam czy w ogole panuje nad tym co do mnie mowi i co robi..ze jak nie maja kim sie zaopiekowac,to niech zycie swojej corce uloza,a nie mnie..a ona-zebym sie odczepila od ichrodziny,bo ona sie do mojej nie czepia..wiec ja jej na to-ze ciagle probuje mi moja rozwalic...wiec znow sama siebie oklamuje...ale tylko podkreslala,ze ona zrobi wszytsko aby sciagnac piotrusia do kraju dla dobra dzieci..zapytalam sie czy po to by znow je tak olewac jak w sierpniu gdy bylismy u nich,bo nawet jej syn wyjechal wsciekly...i za chwile zaczela robic co zwykle-gapic sie w sciane i udawc ze mnie nie slyszy..pani dyrektor szkoly podstawowej...ciekawe czy wszystkich niewygodnych petentow tak traktowala... ale az mnie nois-niewazne ze on pije-ty sie nie skarz..widzialas co bralas...bo ona nie wyraza zgody na to i na to,aby ja za cos obarczac wina..bo zawsze z sercem do mnie podchodzili..myslicie ze serce maja w dupie..??? ten zapewne slyszal,ale szczur nie zlazl... jak sie wyspi to poiwem wam juz dzis co bedzie-mamuska,ktora teraz lazi z usmieszkiem na japie ,po jego zejsciu na dol,wpadnie w kontrolowana chisterie i zacznie szlochac...ze tak jej naublizalam..:))) to jest wlasnie wyrachowana podlosc...
-
musze mykac..moja panna chce mleeeeka..:)))))))))) buzki i do potem mam nadzieje...:)))
-
ale macie zime w deche...widze ze sama tez sie zalapalas na sanki,jupiiiiiiiii...:))) pokazalam balwana Mikiemu..chyba niepotrzebnie,bo polecial po kalosze i chce lepic swojego..chyba z trawy i lisci..oraz kociej kupy,wrrr..:)))) Szymek to spory chlopczyk..:)) starszy od mojego tylko 3 mieszki..:))
-
izek7812lat,tylkoz tego 7,5roku przed ślubem,a 4,5roku po ślubie,a więc sama widzisz,Julcia ma3,5roku kupa czasu..az szkoda zmarnowac taki dlugi zwiazek...moze ma kryzys wieku sredniego..?? ale wczesniej..?? nie wiem na jakiej bazie macie problemy..ale ja zaczynam juz watpic,ze faceci potrafia szanowac i kochac tylko jedna kobiete...
-
witaj Martek....czytalam ,ze masz zamiar wrzucic jakies fajne foty..:))) z checia obejrze..:))
-
sluchajcie.......mam do was b.nietypowe pytanie..moze zabrzmi to b idiotycznie...ja sama sie tak czuje patrzac na pewna sprawe..moze to jest nic a moze ma jakies znaczenie....otoz,jego matka ciagle ubiera sie w jego ciuchy...non stop sie pyta ktora to jego bluza itd i to zaklada...ostatnio jak weszlam na gore to zastalam ja w naszym pokoju jak siedziala na .....jego szlafroku...i tak mnie zatsanawiam po co to robi..?? wszystko dotyka,maca,zaglada ..a dla mnie jest to o tyle dziwne i krepujace...bo ona wydziela dziwny zapach...juz ne chce by ktos nazwal mnie ze jestem podla i sie czepiam,ale mnie to duzi..taki smrodek jakby popsutego miesa...mnie jest glupio juz i niezrecznie..nie wiem czy to kwiestia braku mycia sie czy jakas choroba..ale ja juz nie umiem stac ,szczegolnie rano ,blsiko niej,bo mnie to odrzuca..i jeszcze te ciagle wkladanie synusia ubran...macie pojecie o co tu biega..??? i wszezie mi rozklada jakies chusteczki...laze i je wyrzucam....ale u siebie w domu tego nie robi.........
-
izek78witam was z ranka,i zapraszam na pyszną kawusię,ja dopiero wstałam,głowa mi pęka po wczorajszej rozmowie z M,mam go już serdecznie dość,ale nieprzejmuję się nim wcale,jeszcze do mnie przyjdzie na kolanach,ale już go nieprzyjmę napewno.na14jadę do pracy,a wieczorem do rodziców spać,niezadobrze dzieje się w moim małżeństwie,ale muszę się sama z tym uporać,bo nikt mi w tym niepomożemyślę że nowa fryzura u fryzjera i nowy ciuch poprawią mi humordzisiaj zaczynam sesję w solarium,kupiłam karnet i dzisiaj idę,dzisiaj wieczorem mnie niebędzie,wpadnę jutro napewno.dobra znikam życzę wszystkim foremkowym mamą i ich pociechą miłego dnia,oraz na dobranoc miłych i słodkich snów,oraz spokojnej nocy przykro mi......masz nas...masz mnie...wiem,ze to malo,ale bede Cie wspierac slowami i myslami...ja tez nie mam tu zupelnie nikogo...bede walczyc calkiem solo z nim,jego rodzina jak sadze i lokalnym systemem by uzyskac jakas rozsadna pomoc... a ile juz jestescie razem jesli moge zapytac..?? ja ze swoim 7 lat.....
-
Izek-przykro mi,ze musialas uslyszec takie slowa od swojego M....nawet jesli byly pow,zlosliwie to i tak bedzie sie o nich pamietalo..ja tak mam..i potem,jak w kaprysie i w przyplywie dobrego humoru ma ochote mnie objac to ja sztywnieje i mam ochote wystrzelic kolcami jak kaktus....ale mam nadzieje,ze u Ciebie nie jest tak beznadziejnie jak u mnie... Kasiu-witaj wreszcie....nie moge sie doczekac Majci...:))) jak juz malutko zostalo..wspolczuje koncowki...to njagorsze co moze spotkac kobiete w zyciu-to sam finisz ciazy...ale dasz rade..!!!! zagladaj tu czesciej,ale nie czytaj moich postow,hahahah..one nie sa na razie dla kobiet w ciazy..:))) Wy musicie tryskac szczesciem..:)) Justys-nastepna nasza watkowa ciezaroweczka...:))) odpoczywaj kochana i wielki szacunek za aktywne zycie zawodowe w ciazy..:)) Misiu-foteczki sa suuuper..ja ostatni raz taki snieg widzialam ze 14 lat temu...dzieciaczki sa fajniuskie..:)) Agula-napisalas raz swiete slowa...zyje sie dla dzieci i to jest nasz motor...:)) popieram..;)) Anetko-moja Olamiala taki pchacz..nauczyla sie z nim chodzic ..rewelka i mialas swietny pomysl z prezentem..:)) nim sie jeszcze zdazyl wybawic Miki..zreszta,popsuc tez zdazyl..:)) Teresko-moja mala juz zaczyna sie usmiechac...mam teraz taka chwilke szczecia o ktorek kiedys Ty pisalas..niesamowite przezycie..:))) Ivonka-jak tam ida prace remontowe..????? uporalas sie juz z tym.??? wszystkie Was gorrraco pozdrawiam...moze to glupio zabrzmi..moze zarozumiale..ale chyba udalo mi sie stworzyc niesamowity watek z niesamowicie wspanialymi kobietkami...mam szczescie do samych perelek.... a gdzie sie znow zapodziala Devachan ,Kaya....Ardharka-to noskiem kreci na pisanie publiczne..szkoda...
-
JagaJesteśmy z Tobą całym serduchem. Życzę Ci siły, żebyś wytrwała w tym co postanowisz i żeby wreszcie Twoje życie stało się szczęśliwsze. Jagus-postanowilam poszukac pomocy...powiedziec poloznej,ze jednak chce to zakonczyc...zyje jak upokarzana 10 latka...nie mam zadnych praw,nie mam nawet 2 e w kieszeni bo mi wszystko zabral...a na dodatek slysze ciagle obelgi lub coraz gorsze oskarzenia...mam przebonowane wsyzstko w domu...wyssal ze mnie wszystko a to ja mam opinie pijawki finansowej..moze mam gdzies ukryta skarpete z jego kasa..?? boje sie..powiem wiecej-umieram ze strachu...ale jakie mam wyjscie..????
-
w sumie,w niedziele nastail niesamowity zwrot akcji i to moje wew przekonanie jest glebsze...otoz wyobrazcie sobie,ze Dracula rano oskarzyl mnie o kradziez pieniedzy z portfela.......wydarl sie na pol domu,ze wyjelam mu 50 e..myslalam na poczatku,ze zartuje...ale jak sie okazalo-ciskal we mnie oskarzeniami na b.powaznie...nie wiedzialam co mam zrobic..zatkalo mnie...pow,mu ze chyba jest niepowazny i powinien sie leczyc...nigdy nikomu nie ukradlam kasy,a dzis moj maz mnie o to oskarza kolo sowjej mamuski...a ta siedzi zboku i udaje glucha..potem zaczal sie rzucac,ze nie zrobi zakupow,bo ma ostanie 100 e imusi miec na paliwo..a wiem,ze tankowal poprzedniego dnia,wiec ma zapas na caly tydz...ale juz nie wytrzymalam i pow,ze mnie nie obchodzi jego auto..dla mnie najwazniejsze sa dzieci i ich potzreby..jak go na nie nie stac to niech jezdzi rowerem...w koncu zlapal torby i pojechal na te zakupy...dzis zapewne mi wyrwie kase na dzieci,bo dostalam..ale ja musze kupic buty malemu..:(( tak sie zlozyla,ze zadzw moja matka..wiec jej opowiedzialam ta sytuacje...na dodatek dodalam,ze jak do tej pory to ja splacalam jego dlugi ( jaka glupia bylam ),ze laze w letniej kurtce,nie mam butow,spodni..a on mi zarzuca kradziez..moze za tydz mi powie,ze sie puszczam.?? moze to jest ukartowane.?? ale zgrzewke piwa 24 puszki do domu przyniols oraz 10 butelek wina..na to go stac..ale nasz syn do tej pory w za malych butach chodzi... za 1 h wrocil..baknal,ze zapomnializ wczoraj byl na kulkach z dziecmi i wydal kase..wiec mu pow,to powiedz to glosno,bo matka worci i bedzie teraz zyla ze cie okradam..wyobrazcie sobie,ze wpada jego matka i moiw-piotrusiu,powiedz ile gosia splacila anie i co jeszcze za ciebie splacala to ja te pieniadze oddam...no wiecie co.?? juz mnie szlag trafil..wiec sie pytam-po co sie wtraca.?? i czy ma zamiar za niego jeszcze poodychac.?? a ten-nie wpierdalaj sie bo do ciebie sie nie moiw..wiec pow-ale moiw sie o mnie,a ja nie mam zamiaru zyc w jakiejs chorej komunie z jego rodzina ze musza ciagle nos w nie swoje sprawy wsadzac..jak mi ubliza to jego matka udaje glucha,jak ubliza mojemu synowi jest to samo,ale nie daj Boze cos pow na niego lub o nim..nawet jak nie sa to obelgi ale suche fakty... za jakis czas P zrobil kawe..stawia mi kubek na stole i wyszla mala glupia syt..moglam sie nie odezwac,ale mysle sobie-dlaczego?? kazdy z nas ma swoje nawyki i przyzwyczajenia...ja np.codziennie rano od 7 lat pije w 1 kubku..moze to juz dewotyzm,ale tak mam i koniec..a ten zlosliwie oddal go matce..i uwierzcie mi-przysiegam-zapytalam sie b.spokojnie-a gdzie jest moj kubek..? i sie zaczelo......jak mnie zaczal od kure..i mend wyzywac to mi kopara opadla..wie mu tylko mowie,ze zapytalam sie tylko dlatego,bo wiem,ze zrobil to celowo i zlosliwie..a wiecie co zrobila mamuska?? chlusnela swoja herbatka do zlewiu i zaczela gderac pod nosem,ale tak by on slyszal i dalej byl nakrecony-ze teraz to sie zacznie ze i kubek nie taki jak potzreba..wiec ten slyszac aprobate mamusi,dalej mi walic od najgorszych..ze mnie zaraz zaje...ze mnie pogna z piz..itd..wiec ja mu sie patrze prosto w oczy i mowie-ja sie nie znize do twojego poziomu i nie bede ci ublizac,ale ladnie cie w domu nauczyli-gratuluje..ta parsknela i sie zirytowana na niego spojrzala,ze jak ja smialam tak pow..nie,ze on byl wulgarny.........wiec same ocencie jakie ona ma intencje i co rpobuje tutaj wytworzyc...moja matka ma ciezki charakter,ale gdybym ja zaczela kolo niej tak na niego bluzgac to dostalo by mi sie okrutnie..jej dalo tylko satysfakcje i oczywiscie uda ze nie slyszala........ od tego dnia hrabia nic juz nie robi oporcz ze jak worci to lezy na kanapie lub idzie spac...wczoraj poprosilam go o popilnowanie malej bo szlam kapac dzieci to rozwalony jak orka na kanapie warknal-za chiwle i dalje lezal gadaac z mamuska...a mala nie moze zostac sama bo niestey potrafi sie zachlysnac..zakrztusic lub zlapac bezdech...musze to pow dzis poloznej...a na koncu mi warknal,abym sie juz uczyla bo juz niedlugo bede sobie musiala radzic calkiem sama..wiec mu pow,aby zapamietal dobrze swoje slowa..poszlam na gore,zszedl janusz do Zosia..a tesciowka sie wreszcie rzucila do roboty...ale ja wyprsilam z lazienki...teraz lazi i czasem cos mnie porbuje podgadac...boi sie ze zglosze jaki parszywy jest synek..?? bo sami jeszcze nie maja gotowej siekiery na mnie..?? tak to wlasnie wyglada u mnie.......
-
witam..... po pierwsze...z calego serca dziekuej Wam wszytskim za wsparcie,tyle madrych slow,porad i troske...nawet nie wiem czym sobie zasluzylam,ale jestem za to Wam ogromnie wdzieczna...w sumie-do wygadania sie i wsparcia mam Was...jestem tu sama..mam 2 kolezankie,ale na ten moment nie moge ich wciagnac w swoje rozwazania z prostego powodu-rok temu byla bliska rozwiazania swojego problemu i sie wycofalam...one mi pomagaly..teraz wiec,dopoki juz nie bede poza swoim terazniejszym zyciem,nie bede im nic mowic,bo mam wrazenie,ze i tak by zapewne zalozyly,ze nic ztego nie bedzie...w sumie-zawiodlam wtedy je i sama siebie...ale tak jak Jaga napisala..sama nie potrafilabym tego lepiej ujac-jestem pomiedzy mlotem a kowadlem...co wybrac...co bedzie lepsze i czy znow nie skrzywdze ktorys ze swoich dzieci...ale tez jest tak jak napisala Malgos...ja coagle placze wew siebie...ten bol i smutek mnie zabija...dla dzieci sie usmiecha,staram wziac w garsc,ale gdy zostaja sama pograzam sie w tym do samego dna...nie wiem jak to ujac...ale jak juz jestem z nim w domu,to nie umiem sie smiac..nie umiem juz pozartowac...jestem spieta i zamyslona...jak wyjde po mala do szkoly to z kolei jeszcze potrafie sobie pozartowac z innymi matkami i ojcami i wtedy wpdam w oslupienie-ze wciaz to potrafie...i dostaje jeszcze wiekszego dola,ze faktycznie,okradlam sama siebie ze swojej osobowsci,zycia i pragnien...i za niedlugo faktycznie tak bedzie,ze bede doskonalym materialem do psychiatryka...moze i oto im wlasnie chodzi.... a decyzje musze podjac dzis.............to dla mnie najtrudniejsza decyzja w moim zyciu i chyba b.bolesna niz moj ostatnio porod...bo ten bol nie minie juz nigdy.........
-
witajcie kobietki..... ja mam niemoc pisania...jestem wyssana totalnie i nie bede Was zanudzac......... Teresko-wspolczuje Ci ogromnie..masz racje-jak sie wali to wszystko...ale moze to ostatnie zle wydarzenie juz u Was i teraz bedzie tylko lepiej... Justysia-witaj i klikaj...:))) Jagus-wreszcie jestes....zastap mnie bo ja musze sobie naladowac akumulatory...pisz..:)) buziam Was kochane..podczytuje Was codzien...chcialabym tyle Wam powiedziec,napisac...ale co siadam to czuje ze sie zakorkowalam...wiec aby nie przedluzac sobie i Wam meczarni-buziaki zostawiam...:)) niech Moc bedzie z Wami..:))