-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez drucilla
-
Mamma ja mogę zrobić jeszcze jedno ciacho- cytrynowe - też mniam! A wiesz co- ja się nie szczepiłam na grypę. gin powiedziała, że szkoda ryzykować - w sumie ta grypa nie jest bardziej niebezpieczna od zwykłej o ile się nie powikła jakoś szczególnie. Machnęłam ręką - może za bardzo strachliwa jestem ale no nie chcę narażać dziecko.
-
Mika ja też nie dostałam dostępu -taki wątek jest dla osób które wskaże twórca nie ma jakiegoś automatu, że wszyscy dostają zaproszenie Bpiwak jeśli będiesz miała łożysko przodujące to bardzo proszę bezwzględnie się oszczędzać i słuchać lekarza. nie wolno lekceważyć! a co do tej siateczki naczynek na piersiach - to tak w ciązy bywa. miałam tak w pierwszej ciąży- zniknęły po porodzie. teraz jakoś nie mam. No- zarejestrowałam się na 3d. 22 lutego bo wcześniej terminy pozajmowane
-
no i jeszcze z tym wątkiem prywatnym, to jest tak, że osoby nie wpisane na listę w wątku nie widza tego wątku u siebie. A te wątki są uwidocznione na dole na głównej stronie forum. Gatto no ten boksujący kot też na mnie zrobił takie wrażenie że go nie zmieniam -a mogę być dracula - tak na ostro Mika jak przestałaś ufać lekarzowi, to go sprawdź. nie musisz od razu zmieniać. Idź do innego - zrób sobie usg i będesz wiedziała czy diagnoza stanu ciąży jest taka sama. Zasadniczo jak CI lekarz prowadził 2 ciąże, to on Cię zna, co nie zmienia faktu, że jeśli nie będziesz mu ufała, to ta niepewność nie służy ani Tobie ani dziecku.
-
zaciskamy za Zannę i trzymamy. UFo też zacisnęło i wygląda jakby miało ochotę komus przylać. Pewno mnie isę dostanie
-
Ardhara jak poczujesz, że sie gdzieś brzuszek napina, to dotknij - jeśli nie jest napięty na całości to jest bardzo możliwe, że dzidziuś uprawia Ci aerobik i się wygina. Mam tak dśc często - nauczyłam się nawet "złapać" dzidziusia Taki wałeczek powinien CI się dać wyczuć pod ręką. Ale jeśli czujesz napięcie i powiedzmy cały dół masz napięty - a górę nie i to nie jest wyginanka dzidziusia, to nie wiem.
-
Kate kochana, to tylko taka dyscyplina. Raz Cię huknie, drugi raz. Może i trzeci. Mamusia musi pamiętać o swojej kropeczce- pewno zdaniem kropeczki nie opowiedziałaś o kropeczce koleżance wystarczająco dużo. No! A potem jak się urodzi to będzie dyscyplinowało gryzieniem po cycach. A potem fochami i buntami. Zycie matki jest, kurde, piękne
-
Kate jasne- odleży swoje to pstryknę fotkę któraś tu mówiła o tym, że boli to i owo- mnie dziś jakby korzonki siadły . Jakaś paranoja- dziecko 18 miesięczne a ja najchętniej bym leżała bo jak trzeba wstać, to jak babunia 80 letnia. Choć jak sobie przypomnę jak moja babcia wymiatała w wieku 89 lat, to ja dziś chyba miałam ponad 100. i to grubo..
-
Dieta ciężarnej czyli produkty zabronione
drucilla odpowiedział(a) na ktosiaczek8 temat w 9 miesięcy, ciąża
wątróbka niedobra - choć smaczna... jeszcze nei wolno sushi i wędzonych ryb w dużych ilościach. -
Renkak ehh widzisz- jakoś lepiej. Czasem potrzeba paru dni żeby przegryźć niektóre sprawy. a potem jest jakoś tak normalniej- do następnego focha oczywiście A szarańcza mi sie taka kochana udała. Wiem że to niedobrze, ale jakoś nie mam oporów zakochiwać się w niej na całego. pewno kiedyś mi się to czkawką odbije, ale kiedyś - powiem jak mój chłop- to wtedy będę martwiła. no to przepis na ciacho które dziś zrobiłam placek jabłkowo -serowy się nazywa ciasto 3 szklanki mąki 1 szklanka cukru pudru 1 całe jajo 2 żółtka 1 margaryna 1 łyżeczka proszku do pieczenia wszystko wsadzić do jednego gara i siekać nożem dopóki wszystko ładnie się nie połączy. NIe polecam wyrabiania w malakserze czy innym robocie - nie wychodzi jak trzeba. Klucha się robi. Ni epolecam ugniatania - ono powinno być lekkie. Jak już jest jakie potrzeba trzeba podzielić na 3 części równe w miarę i upiec z tego 3 placki. mają być cienkie w miarę. Przy wykładaniu do foremki trzeba się trochę pobawić, bo je się "wylepia" a nie wsadza czy wlewa. piecze się w 180st. przez ok 15 min. masa serowa 0,5 kg sera białego (żeby kwaśny nie był za bardzo!) Może być taki zmielony jak się kupuje w kubeczkach. Jak kupiony w kostce to trzeba zmielić 13 dkg masła 20 dkg cukru pudru 3 jaja budyń śmietankowy rodzynki (ewentualnie) ser, jaja, masło, cukier do gara i zmiksować na masę. budyń rozpuścić w małej ilości wody (naprawdę małej!) i wlać do masy dodać ewentualnie rodzynki (wcześniej pomoczone chwilę w wodzie to nei są suche) i to wszystko na ogień i smażyć aż nie zacznie "pyrkać". Tylko uwaga bo lubi się przypalić. Lepiej zbyt ambitnie nie drapać po dnie garnka - tak w razie czego. masę wykładamy na placek jak jest gorąca. masa jabłkowa 1,5 kg jabłek (najlepiej Reneta) udusić z 1 łyżka masła - można dodać cukier- jak kto lubi bardziej słodkie. odcedzić nadmiar soku i wykładać na placek jak jest gorąca. układanie: placek - masa serowa - placek - masa jabłkowa - placek na górę można dać jakąś polewę- co kto lubi placek trzeba przygotować na 2-3 dni przed planowanym spożyciem ciasto nei jest bardzo słodkie- można jeśc bez efektu zamulenia.
-
Iwonek Juśka moja ma problemy ze spaniem od jakichś 2 tygodni. Już usypia ja chłop, bo jak ja usypiam to się kończy wrzaskiem bo ona chce na ręce, a u niego to jest dyscyplina. A to ciasto to takie co się piecze 3 placki i przekłada 2ma masami - jedna z sera białego, budyniu i dodatków, a 2ga z jabłek. I to się musi przeżreć przez 2-3 dni bo inaczej jest takie zwyczajne. A po tych 2-3 dniach rozpływa się w ustach. mniam!
-
dzień zły! od 3 na nogach bo mi szarańcza powstała i uznała, że najpierw postoi przy barierce, potem dla uatrakcyjnienia nocy się rozpłacze, następnie wymusi przeniesienie bo naszego łóżka by finalnie skopać nas dokładnie zaatakować pieluchą i rzucać się po łóżku jak nieboskie stworzenie. Lecę na twarz.
-
dobra- spadam. oczy mi się same zamykają, a jutro muszę wstać wcześnie, bo mnei czeka pieczenie ciasta. Musi leżec 3 dni zanim "dojdzie" a dowiedziałam się, że w czwartek będę miała gości no to jutro ostatni termin nara- spokojnej nocki!
-
Ardhara no ten cukier to nic miłego. Pierwszym razem tak mi było niedobrze, że ło Jesssu. Myślałam ,ze już więcej nic słodkiego do ust nei wezmę. No i nie wzięłam, bo miałam taką cukrzycę, że kobietki, które robiły w laboratorium test, to dwa razy z próbki krwi robiły badanie, bo myślały, że się pomyliły. No potem jak gin zobaczyła wynik, to następnego dnia leżałam na patologii ciąży celem zrobienia profilów Gatto ja sobie gadałam z diabetologiem i on mi zaproponował, żebym się nie zgodziła na 75. Powiedział mi, że szkoda trzustki szczególnie w ciąży. W razie kiepskiego lub niepewnego wyniku po 50 zrobić hemoglobinę glikowaną (gdzie wychodzi Ci średnie stężenie cukru we krwi w ciągu poprzednich 120 dni, a nie tylko podczas obciążenia) i iść do diabetologa.
-
Z jakiego powodu wykonano u Ciebie CC??
drucilla odpowiedział(a) na ewcia_k temat w 9 miesięcy, ciąża
brak postępów porodu. Rozwarcie na maksa, odeszły wody, mała zeszła nei tak jak trzeba i kuniec. Mogłam rodzić jakbym sobie, za przeproszeniem, namalowała i przykleiła. -
Już nie wiem, co lepsze :( czekać czy iść na zabieg?
drucilla odpowiedział(a) na Agut temat w Poronienie
tulę mocno. Kurde czytałam wąteczek i jak na szpilkach siedziałam. Czasem wszystko dupa... -
odbijałam przez 7 miesięcy. Potem mała zaczęła się pionizować i to juz inaczej było.
-
gatto to masz TTG na 75? mnie wysłała na 50 - i to jest godzina tylko. no no- faktycznie mamy ten sam termin. ZA pierwszym razem miałam po terminie ponad 10 dni- no ale czego tu się spodziewać- gwiazda to musi mieć odpowiednie wejście. teraz to nei wiem czy kolejne też będzie z takimi zapędami czy zdecyduje się wyłazić w terminie
-
ooo widze, że zainteresowanie toaletą się zaczyna Ja sobie "szkoliłam" Ufo troszkę tak od września. Teraz pcha się za mną do kibla - czeka aż zrobię swoje. Jak jej zdaniem czeka za długo to patrzy ze zniecierpliwieniem i pokazuje na papier toaletowy. Jak skorzystam, to mało mnie z kibla nie zgoni - zamyka klapę i spuszcza wodę. No i podchodzi pod umywalkę, wyciąga rączki do mycia, potem wyciera w ręcznik, bije sobie brawo i wychodzi z ubikacji, trzaska drzwiami i tyle w zasadzie. Coś dziewczynki zbieracie limit chorobowy z całego województwa czy jak? Zdrówka!!!!
-
Gatto coś kosmate myśli macie - kotek i miś ładnie Adhara piękne masz foteczki - ja nei wstawiam bo nie mam dobra- spadam, bo coś szarańcza nie daje spokoju. W lesie byliśmy i tak mi się małe wyszalało, powietrza nawdychało świeżego -a teraz odreagowuje i usiłuje roznieść chatę
-
Dobry! dziękuję pięknie za miłe słowa piję sok pomarańczowy na potęgę - małe w brzuszku lubi a ja lubię jak się wierci a wierci się zawsze po soczku. Cera mi się tak poprawiła, nawodniła i ogólnie nawodniła, że aż sama się dziwię no - zabieram szarańćzę do lasu. Niech trochę się pobrudzi- w końcu dziecko brudne to dziecko szczęśliwe
-
Mamma jak "se" kierowca poparzył to się zatrzymał jeszcze gdzieś było kilka z traktorem. I jeszcze z kombajnem- Jesssu jak sobie przypomnę, jakie miny mieli ci robotnicy jak ja sie pakowałam najpierw na traktor a potem na kombajn... a potem jak z jakimś psem robiłam sobie też fotki i latałam za jakimś kotem. wleźliśmy do jakiegoś budynku- pełno pajęczyn,ale super dało się foty robić. A zakończyło się na tym, że pływałam w rzece. Jak oddaliśmy chłopa garniak do czyszczenia, to babka nie chciała czyściuć, bo powiedziała, że ona nie wie co się z tym garniakiem działo... w sumie na sesję wyjechaliśmy gdzieś ok 10 godziny a w domu byliśmy o 20stej .
-
Mamma prosze bardzo :) sesję mieliśmy nie do końca taką, jak większość młodych par... poważna nie była na stówę - ale jakoś nie mieliśmy ochoty na "romantycznie i tradycyjnie" :))
-
ello! Renkak hehe- nie, ja nie miałam takich platonicznych miłości jak np. do księdza . A jak wychodziłam za mąż to już byłam ciut za stara na tego rodzaju porywy serca. A tak nawiasem mówiąc, to gość porwał za sobą masę ludzi. Na jego mszach nie ma co marzyć o tym, żeby usiąść, stać też trudnawo, bo ludzik przy ludziku się tłoczy. Jak ktoś ma coś do powiedzenia i gada mądrze to chyba tak już jest. no- a tu mała galeria z mojego ślubu :) tutaj wchodziliśmy do kościoła - z tyłu widać moją siostrę a w ławce siedzi ówczesna moja kierowniczka z pracy tutaj już po mszy jak nam gratulował i szczęścia życzył a tutaj podczas kazania. Boże mój, dlaczego ja wtedy nie miałam przy sobie dyktafonu - tak mnie "sieknęło". Kazanie było mmmmh!
-
no to jak szczepienia też, to u nas 5w1 - 120 zł/1 dawka , pneumokoki 280zł/1 dawka, ospa 120 zł/1 dawka, rota było przed 6 m-cem więc nie piszę.
-
Milly dam juro jak się dostanę do dvd ze ślubu uwięzione w pokoju gdzie śpi szarańcza.