Skocz do zawartości
Forum

drucilla

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez drucilla

  1. Tasiku dobrej i spokojnej przede wszystkim Ufo wrzeszczy chłopu. no super, super...
  2. no to lecimy: 1) Jak mała miała rok jadła powoli to, co my, więc ze słoiczków powoli schodziliśmy. mleko - ok 20zł/tydzień kaszka - ok 15 zł/ tydzień słoiczki ogółem *obiadki + owoce - ok 40 zł/ tydzień danonki itp - ok 15zł/ tydzień do tego dochodzi śniadanie - kanapki herbatka raz na jakiś czas - powiedzmy, że razem daje ok 100 tygodniowo a na miesiąc mniej więcej 450zł 2) do roku wymienialiśmy garderobę co 3 m-ce - i to było trzeba wszystko. bo wyrasta. czasem szła i stówa/mc.a jak przyszło kupować ciuchy zimowe czy jesienne, to buty koło stówy a kombinezon też niewiele mniej. a wiadomo,że potrzeba jeszcze kurtke na zmianę i spodnie też. i to nie jedne a dla spokoju ze 2 pary. 3) kosmetyki nie idą tak szybko. tutaj głównie szampon (10 zł ale wystarczy na długo), płyn do kąpieli (ok 15 zł wystarczy na długo), balsam ( 20-30zł wystarczy na długo), pasta do zębów (20 zł i na długo wystarczy). szczoteczki grzebyki - mało i wydatek jednorazowy. Pampersy ok 100/mc 4)zabawki - różnie. coś tam zawsze idzie ale to zależy od tego ile mogę przeznaczyć
  3. monika jak leżałam na patologii to z taką dziewczyną, która kupiła takie z gumką na brzuszku i była zadowolona ja jednak zostanę przy tych igrodniczkach. będę wyglądać jak bob budowniczy.
  4. Tasiku ło Jessu. ciekawa jestem czy ktoś kiedyś wymyśli coś na katar i pokrewne w czopkach... by się przydało. Najłatwiej zaaplikować i raczej nie "zwróci". Zdrówka!!!!! choć to pewno chwilę musi potrwać. Byle nie popłynęło niżej tfu tfu!
  5. uff- jakoś ochłonęłam. dzionek z atrakcjami. a jak sobie pomyślę, że noc nadchodzi, to słabo mi się robi. Ufo juz przegina z tym trudnym usypianiem. Wczoraj mało mi ręki nei opadły. Najpierw łazi po łóżeczku potem wrzask jak nei chcę jej na ręce zabrać, jak już leży na naszym łóżku to jakoś wierci się i nagle ten cudowny moment kiedy sobie mości kołdrę i zaraz, zaraz za momencik odpłynie. I nagle jak się nie rozszczekają jakieś psy na zewnątrz. Mimo szczelnych okien było coś tam słychać przytłumionego. No i Ufo na równe nogi - ghrrrr! ghrrrr!! biiiiibi! bi!!!. a mnie się płakać zachciało. Miałam ochotę wypaść tak jak leżałam i dorżnąć watahy gołymi rękami. To po to godzinę usypiałam, żeby mi teraz biiibi jakieś dziecko rozbudziło?
  6. mamma odmówić chyba nei ma prawa o ile nie zachodzą przesłąnki takiej odmowy. Jest coś takiego jak instrukcja Episkopatu dot. sakramentu chrztu.
  7. mamma wiesz co - to jest w mojej parafii określone w ten sposób, że osoby mające zameldowanie stałe w naszej parafii ale zamieszkujące poza parafią powyżej 3 miesięcy potrzebują zgody proboszcza na udzielenie sakramentu. Ale to jest tylko chyba kwestia sprawdzenia czy nie występują przeciwwskazania do udzielenia sakramentu. I tyle. Pojęcie nie mam jak wygląda w Twojej parafii (choć mogę się domyślać, bo tam chodziłam na kurs przedmałżeński (chyba tam, no chyba że Twój blok przynależy do tego kościoła co się spalił kiedyś ) i proboszcz no... hehe.. jest jaki jest )
  8. ale dziewczyny - w Kościele nie ma rozwodów. nie jestem specjalistą, ale biorąc pod uwagę wykładnię językową przysięgi małżeńskiej - określenie "nie opuszczę cię aż do śmierci" jest dość jednoznaczne. Jeśli małżeństwo się rozstaje, to łamie ten fragment. I tu chyba zasada solidarności. Po równo odpowiadamy za związek. I pewno dlatego takie podejście. chyba...
  9. Rudzia ale sprowadza się do jednego - ochrony przepisów w prawie polskim i ochrony sakramentu w Kościele. Sądzę, zże dostrzegasz pewną różnicę - ślub cywilny jest najzwyklejszą umową cywilnoprawną. Zawieraną na czas nieokreślony ale, że tak trywialne ujmę, z możliwością jej zerwania. A sakrament zespala na całe życie. NIe ma rozwodu. Obowiązuje tu pewna powaga. A kto powiedział, że Kościół jako wspólnota nie może pilnować swoich przekonań? Jeśli ktoś decyduje się być we wspólnocie, to nie będzie miał z tym problemów- a jak ktoś ma zamiar traktować Kościół instrumentalnie i jak doraźną pomoc - no to chyba może mieć obawy... a może - bez urazy oczywiście- uważać, że Kościół to "wspólnota a nie instytucja czy urząd pilnujący przepisów... wspólnota troszkę ma inne zasady działania."
  10. Zawarcie sakramentu małżeństwa jest uwarunkowane przez prawo małżeńskie Kościoła Katolickiego. Wystarczy zajrzeć w przepisy. Jakoś nikt nie burzy się przeciw warunkom zawarcia małżeństwa w USC. Urzędnicy pilnują i jak się nie dopełni formalności czyniących zadość przepisom prawa polskiego to nie ma małżeństwa i tyle. Kościół ma takie samo prawo pilnować swoich przepisów. A jeśli ktoś ma ochotę być przez ten jeden dzień białą królewną i mieć piękną oprawę ceremonii i tyle - to sorry. Kościół jest kościołem. Nie ma obowiązku przynależności. Albo się decydujemy być wiernymi ze wszystkimi konsekwencjami albo nie. NIe wolno spraw wiary traktować wybiórczo. To mi się podoba, no to ok-a to już nie, to nie chcę.
  11. Wiecie co... tak po namyśle. Na chłodno. po pierwsze. Jeżeli ciąża jest jedynym powodem ślubu kościelnego i gdyby jej nie było, to młodzi by się nie pobrali - uważam, że słusznie taki ślub powinien zostać w jakiś sposób zweryfikowany. Ostatecznie to jest sakrament. By był ważny należy go przyjąć dobrowolnie - a ja się pytam gdzie jest dobrowolność w sytuacji kiedy się musi??? no nie ma. Zawsze można wziąć ślub po porodzie. Wtedy kiedy już nie ma "musu". po wtóre. Wcale nie jest jest głupotą przeprowadzanie badań psychiatrycznych. To może uwidocznić brak zdolności do zawarcia związku małżeńskiego. Niedojrzałość któregoś z nupturientów. Popatrzcie ile teraz jest małżeństw "papierowych" albo ile rozwodów. I co najczęściej- niezgodność charakterów. A charakter- no to jest psychika. Jak ktoś chce wziąć kredyt, to go prześwietlają na wszelkie sposoby pod kątem zdolności. A to jest sakrament - dlaczego tutaj nie miałaby następować weryfikacja pod kątem zdolności? Kredyt bierze się na kilkanaście lat - a małżeństwo na całe życie. Może to dośc ubogie porównanie, ale trochę odzwierciedla skalę problemu. reszta powiedzmy - może budzić sprzeciwy, ale jak było wyżej wspomniane SE to powiedzmy mało wiarygodne źródło.
  12. Mamma a w rzeszówku też ospa panuje. ani pół szczepionki w hurtowniach. od ponad miesiąca czekam żeby zaszczepić szarańczę. Chorują wszystkie dzieciska podobno. O jak będziesz w rzeszówku a będzesz miała chwilę czasu to daj znać - może z dzieciskami gdzieś skoczymy na spacerek Renkak no niestety mój się potwornie zmienił po urodzeniu się szarańczy. no i już jakoś tak jest, że się popsuło. czasem tak w życiu bywa. no trudno. Może z czasem się poprawi. Jul moja gin mówiła o tranxene. Taki lek dostałam jak musiałam nagle iść do szpitala z tym krwawieniem. Byłam potwornie zdenerwowana i nie wiedziałam co się stanie z ciążą no i lekarz od razu mi dał. nawet nie wiedziałam kiedy, ale wiem, że sie uspokoiłam. Dopiero na karcie wypisu przeczytałam że coś takiego miałam, a wczoraj lekarka jak mi powiedziała o tym, to pokojarzyłam, że to ta sama nazwa. A co do imienia Artur - no imię mi się podoba i jak będzie chłopak, to będzie Artur. Swoją drogą ceremonię ślubną prowadził nam ojciec co ma na imię Artur, i takie ciacho, że nic tylko schrupać. naprawdę- no!!! Jak chcecie, to wam pokażę fotkę
  13. gmonia oooo!!! Ufo też "chrzci " a potem czyści. A jeszcze potem się okazuje, że ma pupsko całe mokre od cieczy i za diabła nei da się przebrać, bo to - rozumiesz- strój roboczy. a myślałam, że to taka niewinna przypadłośc co to mija a ja widzę, że to jest działanie regularne u dzieciaków. i to co mówi Joannab - jak jest cicho to leć sprawdzaj co się dzieje. bo może tak być, że zastaniesz porysowany parkiet, meble, telewizor, drzwi itp - a pośrodku tego wszystkiego będzie siedziało dzieciątko i żarło resztki kredki świecowej i pchało sobie do ucha kuleczkę z urwanego kawałka kartki z bloku rysunkowego
  14. gratuluję siusiaków!!! może mnie się w ramach "wyrównania" druga córeczka trafi. Choć gdyby był chłopczyk - Artur, Arturek, Aruś... tyż piknie renkak no qrvia no - jak tak można! Jak sobie swoje studia przypominam, to też dziewczynom które wyszły za mąż i były w ciąży zdarzało się usłyszeć, że zamiast nogi rozkłądać to można by tak książkę i efekt na egzaminie by był lepszy. Nic tylko wytrzaskać po gębie. Fajnie macie że takie chłopy zadowolone z ciąż... ja dziś byłam na wizycie a jak wróciłam do domu to mój nawet nie zapytał czy wszystko ok. To i ja nie opowiadałam jak było. tylko gin chyba zorientowała się, że nie wszystko ok, bo przy mierzeniu ciśnienia zapytała co ja taka zdenerwowana, że szkoda zdrowia. No bo mi podniósł to ciśnienie tuż przed moim wyjściem i zamiast tradycyjnego 120/80 miałam 146/94. No i chyba sie zapiszę na usg 3d. nie miałam ochoty robić, ale mi gin powiedziała, że ewidentnie lepiej widać na 3d pracę serca i dla ogólnej oceny serduszka warto pójść. No to pójdę. Zapytałam też o tę melisę. No i tutaj gin jest zdania, że to akurat działa bardziej psychicznie (w sensie że na głowę) niż na organizm. Ona proponuje w razie czego (konkretnego zdenerwowania) wziąć tabletkę, która jest dozwolona w ciąży i rozluźnić się naprawdę, a nie mieć wrażenie że się rozluźnia a tak w realu dalej mieć spięte mięśnie i podniesione ciśnienie, bo to działa na płód.
  15. Zanna trzymam nocniutko kciuki!!!!
  16. Milly ehhh... trzymaj się dziewczyno. minie ciążą to będziesz mogła na okoliczność zachowania podobnego wypić sobie drinka. Albo 5.
  17. to się cieszyć trzeba - nudności to nic miłego. Jeszcze jak mają finał w ubikacji, to pół biedy bo potem jest chwila spokoju. A co jak tylko "kręci"? Fajnie, że Cię ominęło!
  18. Ufo włązi wszędzie. Odpuściłam - uważam tylko jak zaczyna tańczyć na łóżkach albo stoi na krześle i usiłuje wleźć na stół. Martynaa my dla Ufo mamy bardzo podobne łóżeczko - coś podobnego do tego IKEA | Dzieci | Łóżka dla dzieci | KRITTER | Rama łóżka z dnem z listew nie identyczne bo ta barierka troszkę inaczej wygląda i to co mamy jest niższe niż to tutaj, barierkę ma z drugiej strony przez całe łóżęczko no i nie jest kolorowe tylko takie sosnowe ale reszta podobna. Zanna planuję zakup takiej barierki na kuchenkę. Też mamy problem z sięganiem do płyty grzejącej.
  19. ello ja isę tylko przywitać, bo mnie od rana chłop wytrącił z równowagi.
  20. mam z lupilu bluzeczki dla małej, bluzę polarową i rajstopki. rajstopki są raczej cienkie ale fajne, bluza polarowa nie bardzo mi pasuje- elektryzuje się i jest taka dziwna - nie lubię jej, natomiast bluzeczki ok - tyle, że mam 3 z golfem i 3 bez i one po kilku praniach zrobiły się sztywnawe i tych z golfem nei ubieram, bo ciężko wchodzą przez głowę. materiały się nie rozciągają, ale jakość bym uznała za średnią. ale za taką cenę ujdzie.
  21. dobry! Matko, ja się boję wsadzić Ufo do nowego łóżeczka. Ostatnio takie akcje daje - albo nie chce zasnąc, albo budzi sie o 3 w nocy wymusza wyjęcie z łóżeczka i przeniesienie do naszego. Po czym urządza sobie spacery po pokoju
  22. Ezelka zdrowia!!! trzymajcie się mocno! Wypróbowałam przepis kotleciki z tuńczyka - pyyycha! nie dodawałam kukurydzy bo mi się nie chciało tyłka ruszyć a nie miałam w domu. Renkak ja to kurde nieraz mam ochotę wypróbować taki sposób na chłopa - pokroić, posolić, zabić, sklonować, pokroić i jeszcze raz posolić. No ale że u nas klonowanie ludzi nie wchodzi w grę- cóż ja biedna pocznę... ehhh... Kupiłam szarańczy taką gazetkę "kudłaty kumpel" - mateczko mało nie wytuptała parkietu jak jej dałam. Oglądała, zjadła na obiad sznycelka z tuńczyka i nic więcej, bo w gazetce pełno "biibii", "ghrrrrr" i innych zwierząt więc po co jeść?
  23. teraz jestem na wychowawczym, to całkiem inna historia- a w poprzedniej ciąży, jak poszłam na L4 to kase dostawałam bardzo regularnie. Też nie pamiętam jak te przelewy były tytułowane - zdawało mi się, że kasa odzie przez mojego pracodawcę. Coś w sensie jakby pracodawca mi płacił a potem dostawał z ZUS refundację. ALe to bym musiała rzucic okiem na stare przelewy.
  24. Ello! 14 dni przysługuje na chorego członka rodziny. Ale trzeba o jednym pamiętać - łączny okres wypłaty zasiłku opiekuńczego, niezależnie od tego ilu jest w rodzinie uprawnionych do niego oraz nie zależnie też ilejest dzieci i innych członków rodziny którzy wymagają opieki, nie może przekroczyć 60 dni. w jednym roku oczywiście. To rzadko tak jest, żeby się poskładało, że pochorują się wszyscy jak leci, ale czasem... No i o jeszcze jednym też warto pamiętać - żeby w szpitalu (albo tam gdzie mu będą wypisywać L4) chłop powiedział, że chce 14 dni. Mojemu pamiętam pielęgniarka wypisała na 10 ten się nie upomniał, bo szpital z samej nazwy działa na niego stresująco, potem po te 4 już do lekarza nie poszedł, bo mu było głupio mówić, że w szpitalu się nie upomniał... poza tym lekarz też działa stresująco... Mummy też wolę! zwłaszcza jak wcześniej wymyję samochód :P
×
×
  • Dodaj nową pozycję...