
viosna
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez viosna
-
a to mój brzuchol 6 tygodni przed porodem:
-
a ja już w domu razem z sunią, już się całkowicie wybudziła, wszystko jest ok, szwy ma założone rozpuszczalne, więc nie będzie trzeba jechać na zdjęcie. A ja odebrałam wyniki glukozy i sama nie wiem, pani laborantka powiedział, że trochę za wysokie mam wyniki: na czczo- 75 mg/dl po obciążeniu glukozą 75: po 60 min- 156 mg/dl po 120 min- 124 mg/dl a jak sprawdzam w necie, to niby ok, bo po 60 min powinno być do 180, a po 120 min do 140. I już nie wiem. Pamiętacie swoje wyniki i jakie były normy?
-
gorzata dobre wieści, oczywiście lepiej by było jakby nic takiego się nie wydarzyło, ale ważne, że kości w jednym kawałku.
-
Mycha świetne połączenie kolorów
-
co do konsultacji, to ja w sumie chciałam jeszcze podjechać, ale przy tak szybko narastającym 'guzie' liczył się czas. a poza tym diagnozę stawiało dwóch lekarzy, bo psina była umówiona już na zabieg, więc nasz weterynarz sprowadził drugiego, bo takie operacje robi się we dwójkę. Więc w sumie konsultacja była na miejscu. I zgodnie stwierdzili, że się nie podejmą operacji, bo przy takim guzie nie mają warunków i kazali jechać do wrocławia. Nie znam się na medycynie, więc nie wiem, czy o taką pomyłkę to nietrudno
-
Gorzata daj znać, jak będziesz wiedziała coś więcej, mam nadzieję, że to nic poważnego. Mycha pochwal się zdjęciami proszę:)
-
dziewczyny dziękuję Wam za wsparcie dla suni. Dojechali do Wrocławia szczęśliwie i całe szczęście okazało się, że to tylko przepuklina. Jestem wściekła na naszego weterynarza, do tej pory miałam o nim świetne zdanie, ale wydaje mi się, że nie powinien był pomylić guza z przepukliną... Inna sprawa, że też muszą ją operować i właśnie ją kroją, ale jestem dobrej myśli, bo zdecydowanie prostszy zabieg i co najważniejsze nie będzie przerzutów itd. A teraz sobie wyobrażam jaką okropną pomyłką byłoby uśpienie suni. Cenowo też okazało się dzięki temu dużo lepiej, bo chyba nie zapłacą więcej niż 400 zł, ale to jeszcze zobaczymy. Ja mam za sobą nieprzespaną noc, spaliśmy u siostry, więc nie moje łóżko, do tego nerwy związane z psiakiem, w sumie spałam może 2 godziny i padam na pysk. Jeszcze byłam dziś na badaniach krwi, m.in obciążenie 75 glukozy, to musiałam na głodniaka siedzieć w poczekalni 2 godziny. Słonko masz niesamowity brzuszek, i chyba nie przytyłaś poza brzuchem w ogóle, tak to w każdym razie wygląda:) Madzialska z resztą podobnie, ale Twój brzuszek chyba mniejszy:) Co do wyborów, to wyniki mnie nawet satysfakcjonują, nie potrafię tylko zrozumieć skąd te 30 % poparcia dla pis. A co do łóżeczka, to, jak już Wam pisałam, to na początku będziemy u mamy, więc łóżeczko będzie w tym samym pokoju co my. Później u nas będzie już w przyszłym pokoju małego, ale tam jest też łóżko, na którym zamierzamy spać, więc tak, czy siak będziemy z maluszkiem w jednym pokoju
-
ja też już po wyborach, obywatelski obowiązek spełniony
-
witam i ja:) będę pewnie miała niesłychane zaległości do nadrobienia, bo dziś jedziemy do mojej siostry i u niej śpimy, bo wygodniej o 5 rano będzie mężowi z częstochowy jechać niż od nas. A u niej to różnie z internetem, ale zobaczymy.
-
ja też mam plan by od początku listopada już na siebie nie dmuchać i nie chuchać, idealnym terminem byłby 11.11:), ale to by było 12 dni przed terminem, więc raczej marne szanse. Na wybory oczywiście idę, choć raczej po to by wybrać mniejsze zło, czyli zagłosować na kogokolwiek byle nie pis, ale jeszcze się waham pomiędzy PO i RPP, do tej pory głosowałam zawsze na sld, ale nie mogę patrzeć jak ta partia się stacza pod wodzą pajaca napieralskiego...
-
dzięki dziewczyny:) co do pogody, to u nas dziś bardzo w kratkę, chwilami wietrzycho i oberwanie chmury, że nawet do samochodu nie ma jak dojść, a po chwili się wypogadzało i pokazywało słońce. my z chrzestnymi też właśnie mamy problem, bo wypadałoby by choć jedna osoba była od strony męża, a tu nie ma za bardzo kogo wziąć. najlepsza byłaby siostra męża, ale ma tylko 13 lat i nie wiemy czy ksiądz się zgodzi. Mąż pracuje w gastronomi, więc my z lokalem na chrzciny nie będziemy mieć raczej problemu, choć do tego wydarzenia jeszcze w sumie szmat czasu.
-
Ale się dziewczyny rozpisałyście dziś- musiałam nadganiać zaległości. Co do mojego szwagra to niestety nie przepadamy za sobą i jego reakcja na chorobę psa mnie jakoś nie zdziwiła. Aż się zaczynam zastanawiać- planowaliśmy, ze to on będzie chrzestnym maluszka... Ja mam ostatnio smaki na kakao, aż sobie dzisiaj kupiłam opakowanie i to takiego słodzonego dla dzieci. Madzia cieszę się z Twojego wózkowego szczęścia- jeden problem z głowy. Gorzata świetne zdjęcia, bardzo fajne jakościowo, a i brzuszek masz świetny Ma-mmi- współczuję już zimowej aury. Mi w tym roku jesień wyjątkowo nie przeszkadza, nawet teraz, gdy się ochłodziło. W końcu każdy dzień tej jesiennej aury przybliża nas do narodzin naszych skarbów. A co do ciuchów, to się ratuję wszelkiego rodzaju ponczami czy pelerynami, są świetne na nasze gabaryty. Poniżej zdjęcie z dzisiaj:). Przy okazji właśnie moja chora sunia. Thermomixa nie kupiliśmy, bo kobitka nic nie chciała obniżyć i za używany sprzęt, grubo po gwarancji chciała 2850 zł. A dziś znaleźliśmy nowiutki z dwuletnią gwarancją za 3200, więc jeśli się zdecydujemy, to już na ten nowy. A jest do kupienia w opolu, więc jak mąż będzie wracał z sunią po operacji z wrocławia, to będzie mógł po drodze zawitać i zobaczyć co i jak. Już ponad pół roku mi się marzy ta maszyna, więc raczej już się nie rozmyślę, nie sądzę też, że pójdzie w odstawkę.
-
z sunią mąż jedzie w poniedziałek, ja nie dam rady wybrać się w taką drogę. Pies jest po części też mojej siostry (tzn teraz mieszka z nami, ale wzięłyśmy ją na spółę, jak jeszcze mieszkałyśmy razem z rodzicami). Miałam nadzieję, że może się dołożą do operacji, ale szwagier tylko powiedział, że lepiej uśpić. Za to moja niezawodna mama powiedziała, że się dołoży:). Ja się tylko boję, jak sunia zniesie tą podróż, bo bardzo nie lubi jeździć samochodem...a do tego może się okazać, że guz jest nieoperacyjny. A co do thermomixa, to jest to głównie mikser, ale ma też mnóstwo innych funkcji, byłam na pokazie nowego modelu. Mama ma starszy model, ai tak ciągle (bez napraw) go używa. Mieli, miksuje, wyrabia ciasto, robi zupy, gotuje na parze itp. Będzie idealny jak małemu będzie trzeba robić zupki i przeciery. Zbierałam na niego ponad pół roku, tzn uzbierałam 2500 i mam nadzieję, że ten używany uda się za tyle kupić.
-
ja też już czyściutka:) ale muszę się zbierać, bo o 10 jedziemy oglądać z mężem sprzęt kuchenny- thermomix. a muszę się wyszykować. Ma któraś z Was thermomixa? moja mama ma już 15 lat i ciągle używa, ale koszt takiego urządzenia nowego to prawie 4000zł. Ja oczywiście szukam używanego, miałam już na niego odłożone pieniądze, ale teraz przy zbliżającej się operacji suni sama nie wiem. A odkładałam na niego szmat czasu. Z sunią i tak jedziemy na zabieg, ale będzie trzeba się zapożyczyć
-
witam i ja sobotnio:) i zmykam pod prysznic równie żwawo jak ma-mmi:)
-
dziewczyny spotkałyście się z tym zegarem: Elektroniczny zegar pielÄgnacji dziecka ITZBEEN BLUE | ITZBEEN | Dla mamy chĹopczyka | Sklepy firmowe: Carriwell, Snuza, Luvion, Indowoods, Clippasafe, Itzbeen, Storksak,Babymel Lodnon, ? a właściwie stoperem. Wydaje mi się, że to przydatne urządzenie, szkoda tylko, ze takie nowinki są strasznie drogie. Bo nie jest to skomplikowany mechanizm, płacimy tylko za pomysł. Jednak jakbym dostała w prezencie to bym się nie pogniewała. Czytałam, że powinno się zapisywać, z której piersi i o której ostatnio karmiłyśmy, a tu wystarczy wcisnąć guzik, a do tego odmierza spanie, czy czas od ostaniego przewijania. fajny gadżet:)
-
myślę, że decyzje podjęłam od razu, ale musiałam to przelać na papier. Jeszcze musimy to z mężem przedyskutować, ale nie wyobrażam sobie, byśmy mogli jednak postąpić inaczej. musimy sunię ratowac, inaczej nie mogłabym sobie w oczy spojrzeć. emilka co do sprawności fizycznej, to u mnie wynosi 0, wszystko sprawia mi problem, odpoczywam po najprostszych czynnościach
-
mam teraz straszny moralny dylemat. Okazało się, że moja suczka (9 letnia) ma ogromnego guza na brzuchu. Dwa miesiące temu miała małe guzki, które wycięliśmy u weterynarza. był to dość skomplikowany zabieg, ale sunia jakoś to przeszła, finansowo też daliśmy radę, bo koszt był 300 zł. Teraz ma najprawdopodobniej przerzuty i guz jest wielkości dużej śliwki. nasz weterynarz powiedział, że on się nie podejmie takiej operacji, bo korzeń guza może być na organach wewnętrznych np żołądku i on nie ma warunków do takiego zabiegu. Że tego typu operacje można zrobić tylko w klinice we Wrocławiu. I bardzo ważny jest czas, że musimy się zdecydować jeszcze w przeciągu tygodnia. Do Wrocławia mamy kawał drogi, ale mąż dziś zadzwonił i okazało się, ze samo badanie, czy w ogóle nadaje się do operacji to koszt 200 zł, a jeśli operacja będzie możliwa to koszt operacji to około 1000 zł. Wiem, ze przeliczanie życia na pieniądze jest straszne, ale razem z paliwem to może nas kosztować nawet 1500 zł i musielibyśmy wziąć pożyczkę i to teraz tuż przed narodzinami maleństwa. Dodatkowo nie ma pewności, czy nie będzie kolejnych przerzutów, nie wiem też jak sunia zniesie taką długą podróż. A z drugiej strony, gdyby nie ten guz, to piesia jest w świetnym stanie, nic jej nie dolega, ładnie je, bawi się i ogólnie jest żywiołowym pieskiem. Jak mam ją więc skazywać na uśpienie, skoro jeśli wszystko pójdzie dobrze, to może jeszcze pożyć parę lat... Ale też wiem, że za te pieniądze mogłabym zaszczepić moje maleństwo na np rotawirusy czy pneumokoki- a z tych szczepień raczej zrezygnujemy, właśnie ze względu na finanse... Sama nie wiem, co mam robić...ryczeć mi się chce.
-
najbardziej nabrzmiałe miałam na początku ciąży, dosłownie twarde jak kamienie i mam wrażenie, ze tak miałam do połowy ciąży, ale dokładnie nie pamiętam. a teraz nic
-
ja póki co mam bardzo miękkie piersi, żadnej siary, ani niczego, co zapowiadałoby, że będzie w nich pokarm...no ale zobaczymy
-
dziewczyny myślałyście już o stanikach do karmienia. Ja chyba zamówię ten: BEZSZWOWY biustonosz do karmienia *DALAJA* 75 I (1851762831) - Allegro.pl - aukcje internetowe, bezpieczne zakupy bo w sumie w moim rozmiarze mam tylko kilka do wyboru, a ten ma cenę dość przystępną. Na razie zamówię 1 (czarny), żeby zobaczyć rozmiar (zamawiam o 1 większy niż mam teraz), a jak się sprawdzi to mi mąż, jak będę w szpitalu zamówi identyczny biały.
-
slonko2802dziewczyny, te które chodziły do szkoły rodzenia, czy mówili wam coś żeby wziąć ze sobą czekoladę na porodówke? tak, nam wspominała, zeby czekoladę w razie spadku energii wziąć ze sobą.
-
Nelson, jak macie środki finansowe, to ja bym się zdecydowała na Waszym miejscu na kupno nowego łóżeczka. Sama nie wiesz, czy w grudniu na 100% dostaniesz to wymarzone, a poza tym kolejne skręcanie, zamieszanie itd kiedy już maleństwo będzie na świecie, to chyba Wam nie na rękę. Wczoraj dostałam kolejne ciuszki od mojej babci i teściowej. I tak moja kolekcja się powiększa, chyba mam już wystarczającą ilość:)
-
madzialskaViosna, ja z romansem do Ciebie-czy widziałaś może w gdzies w Częstochowie w sklepie z wózkami wózek Bexa? Bo oni je robią pod Częstochową, więc może tam gdzieś można go na zywo zobaczyć... Madzia wszystkie zakupy robię w marketach, więc nawet nie wiem, gdzie są sklepy z wózkami, ale postaram się zainteresować tematem
-
dziewczyny jaka to była stronka z aktualnymi promocjami artykułów dziecięcych?