-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Marigold
-
hej Mamuśki :) wpadłam się pochwalić bo normalnie w cuda nie wierzę - Ola przespała bez problemu od 19,30-3,30, jedno jedzenie w nocy i spała prawie do 7 - sama w swoim łóżeczku całą noc, ewenement pewnie jednorazowa sprawa znając moje dziecko ale i tak się muszę nacieszyć za to mnie dziś głowa dosłownie pęka, za oknem pada deszcz, szaro i ponuro.
-
bogdanka2Marigoldpowiedzmy że chyba wolę tak niż za kilka lat zaczynać pieluchowanie od nowa Dobrze mówisz... Ja przy każdej przewijanej Dusinej kupie myślę "to już jedna z ostatnich - chyba że dożyjemy z Lubym późnej starości i będę musiała powrócić do dawnych schematów" U nas czas na cykliczny program "chcem ale nie bedem" czyli gardłowo - przeponowe WRAUaaaaaaaaa i tarcie oczek... Bo po co tracić czas na spanie kiedy w koło tyle się dzieje, szczególnie że ma się 11 miesięcy i wszystko się wie najlepiej... Wrrrrrr... Idę ją dobić butlą z mlekiem... e tam, Dusia to przecież pokojowo nastawiona kobieta.... no chyba że jej bracia zwichrowali dobre maniery?
-
megi79Dziś znaczna poprawa. Spał od 20,30 nieustannie do 7,15. Wreszcie miał spokojną noc, no i ja tez oczywiście. Teraz został kaszel i cieknący nos. Wczoraj był u mnie kierownik z mojej starej pracy i zaprosił nas oficjalnie na swój ślub. Weselicho juz w ten weekend. Troche tak dziwnie ze mam zaproszenie 3 dni przed, ale wiedziałam 3 tyg wczesniej. cieszę się że już Wikingowi lepiej, jak spokojnie śpi to od razu człowiekowi lżej :)
-
Bogdanka witaj ponownie wśród "żywych" na forum, ja już się zaczynałam godzić z faktem że jakoś Ci nie po drodze do nas wrócić... miło czytać że jakoś się Wam zaczyna układać, dla każdego w końcu kiedyś świeci słońce a z Twoją dawką optymizmu i dobrej energii to nawet marny dzień jest znośny podziwiam Cię za pogodne spojrzenie na świat, naprawdę... hmmmm co do podążania w ślady....powiedzmy że chyba wolę tak niż za kilka lat zaczynać pieluchowanie od nowa Ola wyłoiła 220 ml kaszki i zasnęła sama prawie także....chwała niebiosom i prosimy o spokojną noc, a ja się udaję do swojej góry prasowania...
-
Monika_84rWitaj Marigold :) Wydaje mi się, że Maritta miała przezierność, aczkolwiek głowy nie dam, mogłam pomylić, bo moja epileptyczna pamięć lubi mi płatać figle ;) Tak czy siak z pewnością właściwa kobitka Ci się "przyzna" hehe.. Ja jeszcze nie miałam napadu na słoik ogórków, a zaledwie na sztukę, ale kto wie co przede mną Za to przed chwilą zjadłam pół bułki z serkiem bałkańskim posmarowanym dżemem, a drugą.. w ketchupie.. hehe :P Wagą się zbytnio nie martw, to wszystko przez ten brak apetytu. Miejmy nadzieję, że w kolejnym trymestrze się to poprawi i będziesz mogła nadrobić zgubione kilogramy :) hehe no z napadami na ogórki to jest coś na rzeczy - podobnie mnie napadają śledzie, poprzednio było to samo, potem przeszło w nieustanne myślenie o frytkach na okrągło prawie, na szczęście nie jadłam dużo ale kilka razy nie zwalczyłam pokusy z ciekawszych smaków ciążowych to u mnie hitem był popcorn "maczany" w nutelli do dziś nie wiem jak ja coś takiego mogłam zjeść
-
a tak w ogóle to widzę że tu dużo dziewczyn w podobnym wieku co ja - czyli okolice rocznika 85 :) cieszy mnie to
-
Witam Mamuśki i Przyszłe Mamuśki :) nie mam teraz czasu pisać ale bywa że Was podczytuję :) miło czytać że macie smaczki i apetyt, ja to odwrotnie, mam odrzut od połowy pokarmów - mięsa, słodyczy itp jem na okrągło ser a do tego jakieś warzywo co najwyżej, reszta mi po prostu śmierdzi, także cieszcie się apetytem :) trochę mnie martwi że od początku ciąży jestem do tyłu o 3 kg...zobaczymy co będzie dalej, pewnie powtórka z 1 ciąży bo miałam tylko 6 kg na plusie, ale Ola nie była za duża - ważyła 2630g, no i ogólnie brzuszek miałam maleńki, nikt nie chciał wierzyć prawie do 9 mca że niedługo rodzę a i tak urodziłam 8 dni po terminie dziwne bo ja do drobnych raczej nie należę, ale gruba też nie jestem, a dzieciątko drobne i szczupłe, na szczęście teraz już waży sobie solidnie :) co ciekawe i ja i mój m jesteśmy niewysocy a córeczka ma długaśne nogi - widać nie ma reguły co do kiszonych ogórasów to mam to samo - tzn napada mnie chęć i potrafię zjeść pół słoika ogórków, choć normalnie to nie przepadam w pierwszej ciąży wcinałam duże ilości zielonej sałaty której normalnie zjadałam symboliczne ilości bo nie znoszę, ale jak był smak i ssanie to nie było wybacz czy któraś z Was już jest po badaniu przezierności karkowej? ja mam wizytę w pon i się zastanawiam czy już nie czas najwyższy na to ale gin nic nie mówiła ostatnio a już chyba najwyższa pora
-
megi grunt że jest lepiej :) biedny Wiktorek musi się z takim choróbskiem męczyć :( dużo sił dla Was la luna u nas też czasem rajtuzy ale ja sama mam uraz z dzieciństwa od gryzących rajtuz odbijających się na kolanach i na pupie, ale może teraz robią jakieś przyjemniejsze dla ciała te rajtuzki niż były w siermiężnym PRL-u, ja do tej pory bardzo chwaliłam półśpiochy ale teraz nie kupuję już bo jak Ola zacznie chodzić to nie ma sensu, bardziej sprawdzają się faktycznie legginsy czy spodnie dresowe powiedzcie mi jak Wam się udaje czyścić ząbki maluchom? ja mam Nenedent z silikonową szczoteczką i o ile na początku szło coś zrobić tak teraz Ola sobie nie pozwala umyć, może to wina bolących dziąseł, starałam sie jej nigdy nie urazić żeby się potem nie broniła ale i tak klops, nie mam na nią sposobu, jak zaciśnie usta to amen.
-
la luna to gratulacje za odzyskaną wolność teraz odetchniecie no i Basia będzie się mogła spokojnie bawić :) megi jak nocka? jest różnica po podaniu właściwych leków? pewnie Wiking jeszcze gorączkuje Monka to powodzenia w pracy :) trochę ci zazdroszczę tego że się odrywasz od domu i jakiś czas w ciągu dnia możesz myśleć o czymś innym :) u nas nocka nawet niezła - tylko 4 pobudki większe (bo do północy to chyba co 10 minut płakała), tzn jedna ok północy na mleko, potem ok 1 - to z przyzwyczajenia chyba, potem o 3 tak samo i o 5 na mleko, wczoraj zasypianie już zupełnie bez cyca, poszło nieźle choć chwilę się wierciła, jak zwykle znalazł się jakiś komar który ją pociął po buzi ;/ ja nie wiem jak to możliwe skoro wieczorem nie uśledzi komara a rano zawsze jakiś nażarty typ siedzi nad łóżeczkiem dzisiaj wybieramy sie kupić kilka par spodenek i dresów bo poodkładałam sporo małych już a jak Ola zasuwa wszędzie na kolanach to wiadomo jakie te ciuszki są potem czyste, nawet jak ciągle odkurzam i zmywam... a ja nie lubię kiedy jest brudna bo to mi się kojarzy z jakims zaniedbanym dzieckiem któremu nie ma kto zmienić ubrania hehe, wiem że brudne dziecko to szczęśliwe dziecko ale niech będzie brudna od zabawy czy jedzenia a nie od samego poruszania się po domu, niestety nie uniknę tego np na korytarzu bo wiadomo że zawsze się gdzieś ubrudzi.
-
megi dużo zdrówka dla Wiktorka a dla Ciebie dużo sił :) nie martw się, powolutku będzie mu się poprawiać, grunt że znasz przyczynę i można jakoś reagować, leczyć,a nie zastanawiać się w niepewności, zapalenie płuc to poważna sprawa ale z odpowiednią opieką nie ma powodu się zamartwiać, będzie dobrze :) poziomko Igorek baaaaardzo urósł i "wydoroślał", fajny szkrabek :) u nas ząbkowanie w toku, kupa co chwilkę, Ola płaczliwa i marudna, gryzie wszystko, jestem już pewna że górne jedynki idą bo się tam nawet posmarować nie pozwoli, na noc Pedicetamol ale i tak popłakuje, ostatnią noc spałam może 2 h łącznie, ciekawa jestem co będzie dzisiaj
-
kevadra fasolka mam nadzieję że dobrze bo domaga się różnych dziwnych rzeczy - np śledzi albo kiszonych ogórków zaczynam 12 tydzień, za 8 dni mam wizytę u gina więc muszę porobić badania, pewnie każe mi przyjść za kolejny tydzień lub dwa na badanie przezierności karkowej, zobaczymy tym razem się jakoś mało ekscytuję a szkoda ogólnie waga nadal mi leci, trochę się niepokoję ale pogadam z lekarzem dziś jeszcze mnie zaskoczył zastój w jednej piersi więc musiała mi Ola pomóc, a potem dostała butelkę z kaszką i śpi, ale coś popłakuje chwilami więc pewnie nadal ząbki, na dodatek od tych zębowych kup odparza jej się pupa mimo dokładnego mycia i wietrzenia, zwłaszcza wieczorem ma zaczerwienioną nawet jak pieluch sucha, ratujemy się Alantanem
-
la luna to ja Ci współczuję, sama chybabym już dawno powiedziała stop, albo trzeba im pomóc szukać na poważnie albo ja nie wiem... poza tym nie rozumiem tekstu że będą musieli w samochodzie z dzieckiem zamieszkać bo to jest zwykłe granie na Waszej litości, tym sposobem ta sytuacja może się jeszcze ciągnąć i ciągnąć, są dorośli - muszą się trochę wziąć w garść, jeśli ich nie stać na mieszkanie to szukać pokoju i czym prędzej do pracy, a za 2-3 miesiące można szukać mieszkania
-
megi79kevadra Megi, ja za środę jaknajbardziej, tylko że mam o 16 kurs na Marywilskiej o 16.00, muszę zdążyć zawieżć Pawełka na Białołęką, i stamtąd uwinąć się na Marywilską. z :) To moze w czwartek, zebys nie miała za duzo jak na jeden dzien. Monka a tobie pasuje czw.? Jak tak to daj znac. Moze Wiktorek dotrzyma do tego czasu w zdrowiu. Mi pasuje od godz. 13, wtedy Wiking juz jest w domku po żłobku. Powiem wam, ze jak teraz opiekunka odbiera mi małego i jest z nim 3 godz. dziennie odżyłam. Więcej czasu poświęcam Wiktorkowi, bo nie jestem zmeczona, wszystko co mam do zrobienia zrobię właśnie w tym czasie. Wiktorek lubi P. Marie i sie usmiecha jak ona przychodzi. heh wcale Ci się nie dziwię, jak mam czasem 2-3 godzinki luzu bo odstawiam małą do babci to później jakoś mi sie z nia lepiej bawi i spędza czas, jak mam chwilę żeby od niej odetchnąć to zdążę zatęsknić a przy okazji odrywam myśli od nieustannej troski o nią teraz mam luz bo moja mama jest w domu ale za tydzien znów zostaję sama na okrągło, a teraz wieczory sie wydłużają coraz bardziej i znowu będzie szaro-buro...
-
kevadraDzielny Wiktorek! Brawo! Ja jeszcze nie chcę zachodzić w ciążę- bo chcemy kupić wreszcie mieszkanie, no i muszę uporządkować sprawy zawodowe, bo co dwójka dzieci, to nie jedno :) Dlatego się zastanawiałam, jak to jest, jak starsze dziecko jest już takie "rozumne". Iwa, dziękuję za tak obszerną, i jak zwykle to mądrą radę z Twojej strony. Megi, ja za środę jaknajbardziej, tylko że mam o 16 kurs na Marywilskiej o 16.00, muszę zdążyć zawieżć Pawełka na Białołęką, i stamtąd uwinąć się na Marywilską. Pawełek bardzo lubi disco polo, tańczy do piosenek, a nawet śpiewa. Bo mamy Polo TV, i raz jak przełączałam kanały, zauważyłam, że przy piosence jakiejś tam zaczął wesoło się ruszać. Czy mam się martwić tym? No ale z drugiej strony, robi się zahipnotyzowany, jak słyszy kobiece jazzowe głosy. Normalnie zamiera, jak śpiewa Ella Fitzgerald. Dziwne ma upodobania muzyczne, tu disco polo, tam jazz :) niezła rozpiętośc zainteresowań muzycznych u Pawełka u nas każda muza jest dobra, byle w miarę rytmiczna :) uspokajająco działa Andrea Bocelli, a do podrygiwania może byc cokolwiek, nawet lambada grana przez nocnik
-
kevadra powiem Ci że sama jestem ciekawa jak to jest z tą różnica wieku między dziećmi, czy lepiej jak jest mniejsza, czy lepiej już odchować poprzednie, wydaje mi się - przynajmniej z obserwacji dzieci znajomych że jak różnica jest mała - np rok-czy 2 to jakoś dziecko jest mniej zazdrosne bo jeszcze niewiele rozumie i nie odbiera rodzeństwa jako zagrożenia a z kilkulatkami jest różnie - np nagle chcą znów smoczka, zaczyna się od nowa siusianie w majtki i żądanie pieluchy, albo nagle kilkulatek dziecinnieje - zaczyna się bawić grzechotkami malucha i w ogóle wykazuje zachowania podobne do zachowań noworodka zeby zyskac więcej uwagi rodziców ja myślę że złotego środka nie ma i tak do końca zazdrości między rodzeństwem nie da sie uniknąć, niezależnie od wieku dzieci, sama jestem ciekawa co będzie u nas - jak bedzie z cycem, czy Ola się nie będzie też domagać widząc jak młodsze dostaje
-
heh megi aż się nie chce wierzyć że żłobek to taka wylęgarnia chorób... zdrówka dla Wikinga :) u nas dziś pierwsze zasypianie bez cyca, Ola wypiła 150 ml kaszki z butelki, ale takiej rzadkiej kaszki manny na mm i zasnęła ze smoczkiem przytulona do mnie, trochę się wściekła jak jej próbowałam podać butlę zamiast cyca ale w końcu dała za wygraną, chyba była zbyt zmęczona na walkę albo się pogodziła jakoś z tym faktem ciekawa jestem ile pośpi.. ogólnie od wczoraj mamy urwanie głowy bo Ola jest przemarudna.... no jak nie ona... cały czas pojękuje albo wręcz krzyczy, wije się wzięta na ręce, robi mostek, żadna zabawka jej nie interesuje wyczuwam że się górne jedynki szykuję bo robi kupę po 3 razy dziennie a tak w ogóle to mamy już 2 jedynki na dole :) druga się wczoraj przebiła, jeszcze jej dobrze nie widać ale jak smaruję Dentinoxem to można wyczuć la luna podziwiam Cię za wyrozumiałość dla znajomych ale nie daj sobie wejść na głowę, może i taki sposób sugerowania wyprowadzki jest najlepszy skoro mówienie wprost do nich nie przemawia, jako rozsądni ludzie powinni się wziąć w garść, z drugiej strony pewnie się obawiają jak im wyjdzie finansowo wynajem czegoś no ale przecież nie mogą Wam tyle siedzieć na głowie a co do tego że najłątwiej znieść własne dziecko to się w 100% zgadzam, sama czasem mam ochotę palnąć dziecku które ma ochotę nawet nieumyślnie zrobić krzywdę Oli w zabawie, poza tym jej marudzenie czy płacz jestem w stanie znieść a fochy innego dziecka mi szybko podnoszą ciśnienie podobnie ze zmiana pieluchy, da się znieść, ale po obcym dziecku to masakra skądś znam takie powiedzenie - "z dziećmi jak z pierdami - za przeproszeniem - wytrzymasz tylko ze swoimi"
-
używałam często i bardzo długo kiedy córeczka się urodziła - miałam 2 na zmianę - jeden tańszy za ok 40 zł który po pierwszym praniu zmienił kształt i wypełnienie się całkiem popsuło, a drugi droższy i ten wygląda jak nowy mimo ciągłego użytkowania i prania najpierw sprawdzał się w wersji z wkładka kokosową - kiedy dzidziuś był malutki i ciężko było dobrze utrzymać na ręku, później używałam już bez wkładki wiem że są tacy co w ogóle nie używają rożka jako zbędny ale u nas się bardzo dobrze sprawdził, tym bardziej że rodziłam w październiku przy zakupie radzę obejrzec sobie wkładkę żeby była obszyta bawełną a nie tylko takim cienkim pseudo-materiałem bo on się zaraz porwie, no i żeby rzep/zapięcie były solidne jesli już ktoś decyduje się na rożek to polecam kupić trochę droższy i lepszy jakościowo, te tańsze są do niczego
-
no w moich stronach 2000/rękę to niezłe pieniądze...ale ogólnie jest kicha z pracą cieszę się że nie muszę teraz szukać i się frustrować powiem Wam że niby człowiek jest wykształcony i gotowy do pracy zawodowej ale jak u mnie to zero poczucia własnej wartosci na rynku pracy, niestety w moich stronach to jest fajnie jak się w ogóle ma pracę, no i trzeba jej dość mocno pilnować
-
hehe też kupiłam kastaniet i takie dzwoneczki jakość mogłaby być lepsza ale i tak do zabawy fajne i trudne do zepsucia przez malca :)
-
Smarujecie pupę dzieci profilaktycznie?
Marigold odpowiedział(a) na margaretka23 temat w Noworodki i niemowlaki
ja polecam ratunkowo również Alantan Plus - jeśli już cokolwiek się zaczerwieni - u nas tak jest przy ząbkowaniu bo kupka jest kilka razy dziennie, również dobry jest Bepanthen Sudocremu zużyłam malutkie opakowanie jak Ola była jeszcze malutka i tylko po kąpieli na noc, w ciągu dnia przez wszystkie przewijania to smarowałam Bepanthenem może 1 raz dziennie, tak to chusteczki nawilżane a jeszcze lepiej woda i wietrzenie - najlepszy sposób żeby skóra była zdrowa nawet pod pieluszką -
megi79Kevadra , Marigold - wszystkiego najlepszego z okazji 10-cio i 11-sto miesięcznicy. Monka - pochwal się jak tam było w pracy.Zaczynam się cos denerwowa,c bo nie przychodzi do mnie skierowanie na badanie z nowej firmy. Żeby nie odwineli mi numeru i nie zrezygnowali ze mnie. Ach, kiedy bedzie juz wszystko jasne. zadzwoń i zapytaj, po co się masz stresować, wiadomo - teraz wszędzie bałagan, może po prostu zapomnieli nie masz stresu przed nową pracą? ja bym sie chyba mocno stresowała, no chyba ze zmieniasz pracę na lepszą :)
-
ok, już się filmik ładuje :) ale Pawełek słodziak jak się uroczo giba :) rodzice pewnie muszą pękać z dumy jak widzą pierwsze kroczki synka
-
kevadra Kochana zmień ustawienia bo film jest prywatny No to dziś likwidujemy kolejne nocne karmienie cycem, od jutra zostaje tylko na zaśnięcie ciekawa jestem jak ja ją będę bez tego usypiać... no nic, trzeba być twardym Powiem Wam że dziwna sprawa bo dzieciątko w brzuchu jeszcze maleńkie a mnie często męczy taka ciążowa zgaga, wcześniej to miałam pierwszy raz chyba w 8 mc dopiero a teraz jakoś wszystko szybciej Waga mi nadal spada tak jak poprzednio, mieszczę się w spodnie z liceum bez problemu choć dużo różnych spodni już odłożyłam bo wydawało mi się że się nie wcisnę po urodzeniu Oli w stare dzinsy, w przyszłym tyg. mam badania, obawiam się anemii i konieczności brania żelaza bo to mało przyjemne Mam często napadowe smaki na coś kwaśnego, ostatnio zjadłam prawie pół słoika kiszonej kapusty za którą normalnie nie przepadam, no i standardowo wstręt do mięsa i słodyczy, nawet herbatę mało co już słodzę
-
kevadraMarigold, zdrówka z okazji 11 miesięcznicy :) A my oficjalnie zapisujemy się do październikowczykowego Klubu Chodzących Samodzielnie :) Wczoraj postawiony pierwszy krok i upadek na pupkę :) Dzisiaj po środku pokoju postawił sam 3 kroczki i spadł na pupkę. Ale pierwsze kroki samodzielne zrobione. To jest radosne i smutne jednocześnie :( Dorośleje buuuuuuuu :( Megi, super przepis na kotleciki! Dzisiaj wszystko kupię do tego i mu zrobię, i sama zjem też, bo brzmi apetycznie :) i wzajemnie - najlepszości dla Pawełka na 10 miesięcy :) ale ten czas ucieka... ja dziś zaliczyłąm małe zakupy dla Oli - nowe butelki, rajtuzki itp, podostawaliśmy fajne ciuszki z 5-10-15 od chrzestnej - polarek i inne fajne rzeczy więc dokupuję tylko "bieliźniane" i piżamy :) jeszcze żeby nabyć kurtkę cieplejszą, czapeczkę no i fotelik to nawet zima może być
-
dzięki za pomysły i przepisy, u nas był czas że kanapki były hitem, teraz nie da sobie wcisnąć ani okrucha ;/