asioczek84

U nas barszcz czerwony z ziemniaczkami i cebulką smażoną dla M.; dla Małego gotowana pierś kurczaka z ziemniaczkami i kalafiorem; a dla mnie kalafior gotowany z jajkiem sadzonym..

PauciaNo to ja w tej chwili 83kg a waga docelowa 65kg. Sporo ale chyba jeszcze wierzę że dam radę. I ja wierzę razem z Tobą, że się uda..:) trzymam mocno kciuki.. a powiedz- jesteś na jakiejś diecie?? czy po prostu wprowadziłaś jakieś zasady typu: nie jem po 18; nie jem słodkości itp?? jakąś aktywność fizyczną wykazujesz?? opowiedz proszę po prostu jak u Ciebie cały proces gubienia kilogramów wygląda, albo jak sobie zaplanowałaś, że będzie wyglądał..:)

szani obecna waga: 87 kg docelowa: 75 kg 9.01.12- 86,1 kg, 23.01.12- 85,6 kg, 30.01.12- 84,9 kg asioczek84 obecna waga: 126kg docelowa: 74 kg 15.01.12- 123 kg, 23.01.12- 120,1 kg 29.01.12- 117 kg julia: obecna waga: 99kg docelowa: 65kg 9.01.12- 98 kg ulla obecna waga: 65 kg docelowa: 60 kg akobitka obecna waga: 99kg docelowa: ? Blondi22 obecna waga: 66kg docelowa: 60kg 16.01.12- 65 kg helena obecna waga: 65kgdocelowa: 57-59kg 18.01.12- 65 kg asik20101 obecna waga: 64kg docelowa: ? Paucia obecna waga: 83kg docelowa: 65kg

SamhainMam linka do innego filmiku: oficjalnej prezentacji naszego miasteczka. Husavik - Northeast Iceland - YouTube Samhain, Ty tam mieszkasz?? to po prostu dla mnie bajkowe miejsce!! po prostu rewelacja!!

Margeritkadzięki za podpowiedź, będę próbować, choć narazie Ola woli wyjmować zabawki niż je wrzucać... Moje Dziecię najpierw zbiera, żeby zaraz potem odwrócić wiaderko (np. ze spinaczami do bielizny) lub pudełko z grzechotkami albo klockami, do góry nogami i wszystko wywalić znów na podłogę..:)

Witam nowe mamusie w wątku..:) pewnie, że możecie dołączyć- w końcu razem raźniej..:) to jeszcze tylko określcie dokładnie jaka jest Wasza obecna, a jaka docelowa waga, żebyśmy mogły Was włączyć do wspólnej tabeli.. poza tym, jak cel do osiągnięcia jest określony jasno i konkretnie, to łatwiej do niego dążyć..:)Szani Kochana- dobry każdy spadek- nawet najmniejszy, bo przybliża do celu.. więc brawo dla Ciebie..:) Blondi, a Ty Kochaniutka do roboty.. hehe..:) Pozostałe Dziewczęta z naszej tabeli proszę o aktywne relacje z Waszych osiągnięć..:) Pozdrawiam serdecznie i życzę skutecznego zrzucania.. ja właśnie wróciłam chwilę temu z aerobów.. a teraz się relaksuję..:)

Witajcie Dziewczęta, ja- jak większość Was tutaj też zaglądam często do szmatek..:) i szczerze mówiąc sprawia mi to dużą frajdę..:) drucillanie potrafię kupować w ciuchlandach. a osoby które wejdą i zaraz coś wyciągną super, a ja grzebię i grzebię i nic... I właśnie ja tak mam- wystarczy kilka rzutów okiem i już widzę, co i do czego mi się może przydać..:) generalnie kupuję dużo (dużo w sensie takim, że większość tego, co akurat jest potrzebne- spodnie, koszulki, koszule, bluzy) ubranek Małemu; mojemu M. czasem przynoszę markowe koszule do dżinsów.. no i dla siebie potrafię znaleźć też fajne zestawy.. mam dwa takie fajne, sprawdzone szmatki z dobrym, markowym towarem i tam najczęściej chodzę zaraz w pierwszy dzień towaru.. pozdrawiam serdecznie wszystkie Szperaczki i Nieszperające Mamuśki też..

Wszystkiego najwspanialszego..

U nas dziś rosół z ryżem i pieczone udko z ziemniakami i kiszonym ogórkiem dla M.; dla Małego mam gotowaną pierś z ziemniaczkami i marchewką z groszkiem; a ja gotowane udko z jakąś surówką zjem..

Daffodil Co do Kinga, to ja lubię bardzo. Chociaż sporo ma książek mocno zahaczających o fantastykę i te już mniej mi pasują. Na początek polecam Misery, klimat mroczny, ale mocno osadzony w rzeczywistości. A trochę z innej beczki Zielona mila również jego autorstwa, a znana pewnie wszystkim z wersji filmowej :) "Zieloną milę" przeczytałam.. na długo przed obejrzeniem filmu i byłam zachwycona..:) ale tak jak pisałam- potem jakoś mnie znajomi i bibliotekarki straszyli, że King to generalnie jest ciężki, że drastyczny, że horoorowate te jego książki są i jakoś nie mogłam się zebrać, żeby coś jego wziąć.. Ale jak Daff polecasz Misery, to jak skończę już ze Szwają, to sobie ją pożyczę.. dziękuję za podpowiedź..:)

Oopsy DaisyJa kiedyś jadłam wszystko z Kinder : mleczne kanapki, bueno, pingwiny i te inne smaczne wynalazki . Nie da się ukryć- dobre rzeczy robią..:) Chociaż ja najbardziej lubię, wręcz uwielbiam Knoppersy..

Oopsy DaisyOczywiście że dasz radę :))) ja cały czas kibicuję Tobie! Dziękuję.. postaram się nie zawieść.. Oopsy Daisyp.s Na dole w podpisie widzę nowe foto synusia?? Nie takie nowe to foto.. z początku października gdzieś..

Bardzo Wam Dziewczęta pasują brzuszki.. ślicznie wyglądacie..

Oopsy DaisyMoja mama to potrafi zjeść kilogram krówek na jedno posiedzenie w ogóle za słodkim to w ogień by poszła U mnie Daisy zamiłowanie do słodyczy też przechodzi z pokolenia na pokolenie..:)

Oopsy DaisyJa na początku wolno traciłam właśnie...po 2 -3 kg tygodniowo.Dopiero potem zaczęło spadać ładnie :-) No u mnie Daisy właśnie po 3kg na tydzień jak na razie idzie.. jest dobrze.. mam motywację, więc jest dobrze.. ostatnio sobie mówiłam- byle poniżej 120 i już będzie lepiej.. teraz sobie mówię- byle poniżej 110 i już będzie dobrze..:) i tak od kilograma do kilograma- powoli do celu..:) dam radę..

Oopsy DaisyKochana, ale późniejszych wyrzutów sumienia nie mogę sobie wybaczyć Oj tam, oj tam Daisy.. malusieńki to grzeszek taki jeden Michaszek.. także spokojnie.. tylko spokój nas może uratować..:)A u mnie dziś na wadze- 117..:) duży jak dla mnie spadek i tak sobie myślę, że może to wynik tego, że wczoraj depilowałam nogi??

ezelkatort, który upiekłam dla siostrzeńca na urtodziny:śmiech:[/img] wow!!

Oopsy DaisyAsioczek waga Ci pięknie leci w dół! Jesteśmy z Ciebie dumne normalnie! Podziwiam za motywację ! Mnie jednak zdarza się zjeść jakiegoś owocowego mentosa, albo Michałka raz na tydzień Daisy, jesteś mega motywatorem.. dziękuję.. Owocowy mentosik, albo Michałek RAZ NA TYDZIEŃ to można wybaczyć..:)

Witajcie Mamusie, sobota dziś- czas sprzątania.. u nas już po robocie.. kurze starte, łazienka i toaleta na błysk zrobione, podłogi pomyte, odkurzone.. korytarz też już sprzątnięty.. do obiadu mam przygotowane- jeszcze tylko Małemu potrę jarzyny, potem tylko się ugotuje wszystko.. jak wstanie, to pewnie wyruszymy na spacer.. podczytuję sobie wieczorami Szwaję, albo dłubię w moich krzyżykach.. z M. nadal ciche dni, więc bardzo służbowo ze sobą rozmawiamy i tylko o sprawach dotyczących Małego czy np. zakupów..kolejne dni diety za mną.. z dnia na dzień planuję sobie jadłospis, szukam inspiracji, żeby coś sama wykombinować do jedzenia i sprawia mi to dużą frajdę.. czuję, że ubrania jakoś luźniej leżą..:) obejrzałam ostatnio w wiadomościach o tej dziewczynce malutkiej, którą porwano.. i taka mnie wczoraj naszła refleksja, jak już się położyłam wieczorem, że ja po prostu straciłabym rozum, gdyby mnie coś takiego spotkało.. tak się nad tym głowiłam, że nie mogłam zasnąć chyba do 2giej.. ta moja wypowiedź to istny misz masz różnych tematów, ale co tam.. zrozumiecie na pewno..:) pozdrawiam Was Mamusie Kochane.. dobrego dnia Wam życzę.. mrozik niech mrozi, żeby wszystkie zarazy nam wymroziło, ale do tego mroziku niech Wam Kochane słonko świeci.. buziaki i do przeczytania później..

Ulla(...) ważne by też świadomie poszerzać te granice wraz z rozwojem dziecka Oczywiście, że tak..:)

SamhainZazdroszczę. Ja jestem z natury pesymistką. A ja optymistką..:) więc jeśli chcesz, to pokładami dobrej pozytywnej energii mogę się z Tobą podzielić..:)Solange po raz wtóry ma rację.. żadna z nas nie chce Ci udowadniać, że jesteś nadwrażliwa i źle robisz, że się martwisz.. chodzi o to, żeby Cię przekonać, że pewne rzeczy u takiego Maluszka są naturalne i nie ma potrzeby, żebyś była jednym wielkim kłębkiem nerwów, bo to nie służy ani Maluszkowi, ani Tobie.. trzymaj się dzielnie..

Dziś M. zje ziemniaczki ze smażoną cebulką i kefirem lub śmietaną, a dla Małego przygotowuję rybkę z warzywami i ryżem..

Helenamnie wzielo na faworki Zanim zaczęłam dietę, miałam straszną ochotę na taki chruścik.. ale miałam w tamten weekend mnóstwo roboty i po prostu czasowo się nie wyrobiłam.. teraz już musztarda po obiedzie, więc sobie chociaż na Twój Helenko popatrzę..:)

marzen@Karmimy, dziewczynki, karmimy :) Karmię, karmię Marzenko.. codziennie..:)

solange63Samhain a tak powaznie, to dolaczam sie do grona z petycja "wrzuc na luz"; dziecka nie da sie zaprogramowac i nie jest robocikiem, ktory codziennie bedzie wykonywac te same czynnosci. Jak nastapi taki czas, ze malutka bedzie grzeczna, zacznie spac o tych samych porach, a Ty pomyslisz sobie "o, fajnie", to nastepnego dnia wszystko zmieni sie o 180 stopni. Nie mozesz sie tak biedaczko wszystkim przejmowac, bo osiwiejesz. Na moje oko Twoja corcia (wczesniak) jadla wczesniej wiecej, zeby podgonic z waga rowiesnikow, a kiedy to sie stalo, przystopowala. Poza tym tylko noworodki, z powodu zoltaczki moga przespac karmienie i sie zaglodzic. Twoja corka jest zdrowo rozwijajacym sie ssakiem i nie pozwoli sobie zrobic krzywdy, jak bedzie glodna to da Ci o tym jasno znac Tyle mądrych rzeczy w tak krótkim tekście.. Solange, uwielbiam czytać to, co piszesz..:)