Skocz do zawartości
Forum

karwenka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez karwenka

  1. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    hehe kati ale masz zagwozdkę teraz kto u Ciebie mieszka nie niezła, lub niezły ten twój dzieciaczek jak od malucha robi ci psikusy! ale jak lekarz sam mówi ze nie wie na 100% to faktycznie lepiej podchodzić z rezerwą do wiadomości- bo może wszystko się okazać. mi ten mój gin na początku też powiedział że jeszcze na 100% się nie nastawiać- dopiero po potwierdzeniu na lepszym sprzęcie powiedział że mogę sobie imię wybierać. dana- ja mieszkam w Katowicach i kurcze nie mam właśnie małego miasteczka w pobliżu, same metropolie:). nie no żartuje, może to i dobra myśl żeby poszperać gdzieś po mniejszych sklepikach itp. co do laktatora to odradzam te najtańsze, ja kupiłam taki za 50 zł i odciąganie to była masakra, a musiałam dużo odciągać bo walczyłam o pokarm to przy każdym odciagnięciu myslałam ze piersi mi odlecą z bólu. no i zgadzam się zeberką co do aventu- ogólnie wg mnie najlepsze butelki na rynku- dużo osób używa jeszcze teraz najnowszych tomi tipi (chyba o te chodzi, z lovelii czy coś takiego, nie chce mi się szukać ich nazwy dokładnej, ale u bratowej pomimo ceny i super niby systemu antykolkowego one się zapowietrzały, nie wiem czy to od dziecka zależy czy od czego ale jak ten jej mały pił to smok się tak wciągał ze musiała co jakiś czas wyciągać mu z buzi żeby się poodklejały ścianki tego smoczka) natomiast nie znam nikogo kto by na avent narzekał. i laktator też podobno dobry- z kupnem laktatora wszystko zależy, ja wiem ze będę musiała mieć bo podejrzewam ze u mnie problemy z mlekiem były na tle hormonalnym, tak natomiast to można się wstrzymać do porodu. jeżeli już natomiast ktoś wie ze będzie chciał być mobilną mamusią i odciągnąć od czasu mleko żeby tatusiowi dziecko zostawić to ręczny laktator na pewno wystarczy adarka ty to masz wypas z laktatorami! no i teraz możesz powiedzieć ze praca męża cię satysfakcjonuje irena piękne zdjęcia..... cholewka coraz większa ochota mi przychodzi na taką sesję... może napiszę maila do tej fotografki od znajomej..... ja nie boję się sesji zdjęciowej bo teraz wiem ze nawet jakby się coś stało to chciałabym mieć coś co przypominało by mi o moim dziecku. przy poronieniu największy problem miałam z tym że do "normalnych" ludzi nie docierało to że w moim brzuchu nie mieszkało "coś" tylko żywe dziecko. i ze ja te dziecko straciłam. no bo co- zdjęcie z usg miałam tylko jak było maluśkie, później mi już nie wydrukowali. i teraz nie mam nawet żadnej pamiątki po nim, tylko to co w sercu pozostało.
  2. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    kama aporpo wyprawki też nie mam jeszcze nic kupione, a jak popatrzyłam na ceny bodziaków to mnie zemdliło... 30 zł w hipermarkecie- normalnie przesada!!!! tyle ze przynajmniej u mnie wózek i łóżeczko odpada przynajmniej na razie- później będę musiała sobie jakąś parasolkę porządniejszą kupić. ale jak sobie pospisywałam te wszystkie drobne rzeczy do kupienia to też nie mała lista wyszła a tu w sumie 3 m-ce zostały (maja nie liczę bo same okazje do wydawania kasy mamy, komunia, urodziny itp że na dodatkowe zakupy nie starczy)
  3. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    ja już po wizycie u lekarza rodzinnego- poszłyśmy rodzinnie z natalką do pediatry:) ustaliłyśmy że ja jeżeli katar będzie cały czas ropny i będę mnie bolały zatoki to antybiotyk, chyba że uda mi się wywinąć bo gorączka na razie spadła. tak więc czekam co dalej u mnie się rozwinie. mała na razie bez antybiotyku, mam nadzieję że mocniej ją nie weźmie. bugi ja też mam już jedną wiercipiętę w domu, straszny łobuziak ruchliwy z mojej natalki, aż za bardzo, a na to wychodzi że druga taka sama siedzi w brzuchu. ale faktycznie jak tak piszecie to wychodzi na to że drugie dziecko mocniej "się czuje" niż pierwsze, bo także mam wrażenie że natalka tak mocno pod koniec się nie ruszała jak ta teraz co siedzi w brzuszku kati oczywiście trzymamy kciuki za wizytę! tajki fajny ten twój chłopak! wiecie co, dzisiaj znajoma podesłała mi swoje zdjęcia z sesji ciążowej- i tak mi się zapragneło też taką mieć:) tylko że mi pewnie budżet domowy na to nie pozwoli, ale myślę że chyba fajnie tak z brzuszkiem pozować. chyba też niesamowita pamiątka dla mamy i dla dziecka..... ciekawe ile coś takiego kosztuje (ta znajoma ma koleżankę fotografa więc w cenach nie była zorientowana)
  4. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    dzięki za wsparcie dziewczyny!!!!! z tym antybiotykiem to wiem jaki i kiedy mam brać bo cały poczatek ciąży sie borykałam z chorobą stąd chyba juz lepiej się diagnozuję niż lekarz:) a tak serio mój gin mnie zawsze odsyła do rodzinnego, tak więc wczoraj znalazłam lekarza który mnie przyjął, tyle że to za specjalnie nic nie dało. taki starszy dziadek który się bał cokolwiek chyba przepisać. stwierdził ze antybiotyk byłby najlepszy tylko który??? i w końcu żadnego nie przepisał. a ja stwierdziłam ze jak do dzisiaj mi gorączka nie przejdzie to biorę antybiotyk, bo i wcześniej gin i inni lekarze mówili że lepiej antybiotyk niż choróbsko. a jeżeli gorączka przejdzie to znaczy ze daję radę. ale bez apapu na razie się nie obeszło, i to kilku. ale to chyba lepsze niż gorączka 39st. ten lekarz przepisał mi za to buderhin, taki aerozol na katar, tyle ze to steryd dla alergików chyba, więc dla mnie to już chyba ten antybiotyk wg mnie byłby lepszy- i bądz tu człowieku mądry. najgorsze jest to że mama mi natalkę wzieła do siebie żeby nie podłapała ode mnie przeziębienia, tylko chyba za późno, dzwoniła ze mała miała gorączkę w nocy, i mam teraz wyrzuty że mnie przy niej nie było. irena piękny brzuchunio! zeberka ja tego syropu u nas w aptekach nie umiem kupić, już na początku ciąży go szukałam i nie ma. bugi ja też miałam grilować w ten weekend, no tyle ze się posypała i pogoda i samopoczucie;(
  5. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    witam dziewczynki ja miałam być dzisiaj na komunii- i dupa, leżę w domu z gorączką, w nocy miałam pod 39 st. kurna jestem taka zła! dlaczego cały czas mnie cos dopada, wcale nie chodziłam jakaś porozbierana itp. teraz nie wiem co robić, mam w domu duomox, antybiotyk i nie wiem czy wziąść, boję się antybiotyku ale chyba jeszcze bardziej się boję gorączki. jak do gina zadzwonię to pewnie mi powie ze mam się skonsultować z lekarzem rodzinnym. a gdzie ja dzisiaj znajdę lekarza? tak się martwię teraz o kruszynkę.
  6. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    witam dziewczynki ja także odmówiłam wesele, ale raczej z powodów materialnych, wesele miało by byc w czerwcu to pewnie bym jeszcze dała radę zresztą w lipcu chcę jeszcze jechać na wakacje- bo żal mi natali żeby całe wakacje w mieście siedziała. trochę się już tego 7 mca boję ale tylko wtedy mąż będzie miał urlop. a co do męża to wk.... mnie maksymalnie wczoraj, dlatego dzisiaj chodzę naładowana od rana. a piękna pogoda i mogłabym mieć dobry humor... ale wkurza mnie to ze normalnie w ciąży jestem, powinien traktować mnie jak jajko, a jak przychodzi co do czego to zadowolenie wszystkich dookoła jest ważniejsze, nie ważne co ja czuję. przez 2 miesiące widywaliśmy się po pół godziny bo przychodząc z pracy brał się za remont. teraz znowu okazało się ze trzeba spędzać czas z rodzinką bo rzadko ich widzi. a mnie to kurna często widzi... co dziennie po ciemku w łóżku, bo jak przychodzi to jużspię
  7. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    witam a ja dzisiaj spałam jak niemowlę- ale to pewnie z racji iż poszłam później spać, a rano trzeba było małą wstać i wyszykować do przedszkola- no to się zwlec z łóżka nie umiałam bugi ja się cieszę z dziewczynki, poza tym podejrzewałam że to dziewczyna od samego początku, dziewczynki są silniejsze i tak sobie myślałam ze jak wytrzymała te moje wszystkie przeziębienia na samym początku to pewnie będzie silna dziołcha rachotka oj to miałaś nieciekawą nockę, może to faktycznie alergia- teraz brzoza pyli która dość mocno uczula. a flavamed jest chyba wykrztuśny, to zrezygnuj z podawania na noc, bo pewnie spotęgował ten odruch wymiotny. i oklepuj plecki- podobno pomaga w wykrztuszaniu zalegającej wydzieliny dzięki czemu nie dochodzi do zapalenia oskrzeli.przynajmniej moja lekarka twierdzi ze przy takich alergicznych kaszlach jest to dobra praktyka.
  8. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    ech ja też po usg- tzw połówkowym. potwierdzona dziewczynka:) i w ogóle super widoczki: waży już ok 450g! a na koniec dziewczyna zatkała sobie uszy! lekarz wyjaśnił mi że podobno aparat ultrasonograficzny w macicy powoduje hałas porównywalny do pociągu- więc młoda pod koniec miała dość i zatkała sobie rączkami uszka- niesamowite jakie teraz widoczki mają mamusie:) ogólnie badanie było robione na normalnym obrazie usg chyba 2d, ale lekarz kilka razy przełączył na 4d- i w sumie stwierdziłam ze na tym zwykłym widzę lepiej i całkiem dobrze się orientuję co jest co:) przy 3 dziecku to juz sama będę mogła sobie badania wykonywać za to jestem w szoku bo lekarz skasował tyle samo co za wizytę, tak więc 100 zł zaoszczędzone, co wprawiło mnie w szampański nastrój
  9. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    Dana no to przeprowadzajcie się do Krakowa: a4 z krakowa do Wrocławia może kilometrowo nie lepiej ale przynajmniej szybko się jedzie- a po drodze to do mnie na kawkę zawsze możecie wskoczyć!!! a tak serio przykro mi że z planów nic nie wyszło- wiem jak to potrafi być wkurzające jak sobie wszystko poukładamy pod jakieś przedsięwzięcie, a tu później klops, i to jeszcze nie z naszego powodu. kama no super, las i jezioro..... chyba troche ci skrycie pozazdrościmy
  10. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    kati no właśnie tak sobie pomyślałam ze niektóre z was zostaną na długo bez mężów a ja głupia marudzę bo jeden dzień na usg go nie będzie. trudno się mówi- może płytę mi nagra ten lekarz- chociaż nie wiem bo to niby w klinice usg - nie wiem czy to takie oficjalne czy tylko na sprzęcie "klinicznym":) rachotka myślę że nawet jak córcia nie zrozumie co jest na obrazie monitora to i tak będzie się cieszyć ze widziała dzidzię:) no i sto lat dla córci! a co do wagi to właśnie chodzi o spadek po ciąży- ja jestem obżartuch i myślę że po porodzie będzie mi ciężko zrzucić dodatkowe kilogramy. zresztą po natali mi chyba 4 już zostały na stałe na plusie:( kama myślę ze ćwiczenia macicy swoją drogą ale nie trzeba jej pomagać:) tak więc odpoczywaj, leż i jak co to malutki spacerek- bez przemęczania się:) bugi powiem ci że zdolniacha ten twój mężulo- wcale się nie dziwię ze mała nie chce w domu siedzieć:)
  11. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    witam dziewczynki po świętach! nareszcie się skończyły- ja po maratonie świątecznym padałam na twarz- chyba bardziej mnie męczyło później to świętowanie niż same przygotowania:) a dzisiaj wybraliśmy się z dzieciakami do parku dinozaurów- i znowu mam dość bo pomimo tego że aż tyle chodzenia tam nie było to ja i tak jestem zmęczona. i zazdroszczę tym co w ogóle nie przytyły po świętach- ja mam chyba znów kg na plusie czyli już 6 od początku ciąży- i już muszę mieć typowo ciążowe ciuchy- boję się ze jak tak dalej pójdzie to będę musiała sie ubierać w sklepie dla otyłych a nie ciężarnych:). mam jutro badania prenatalne- i idę na nie sama bo mężuś w pracy- tragedia, i przez te święta jeszcze krucho z kasą- chyba załapałam doła ciążowego:( ivi77- trzymam kciuki za usg- tego akurat nie rozumiem, skoro rodzice chcą wiedzieć kto w brzuszku siedzi to dlaczego nie można mówić. rozumiem żeby to obwarować jakąś informacją że szpital nie ponosi odpowiedzialności w razie pomyłki ale po co nam postęp techniki itp jak nie można z niego korzystać.
  12. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    Dziewczynki ja szybciutko bo przygotowań masa mnie jeszcze czeka: zrobiło mi się na dzisiaj 12 gosci i jutro jeszcze parka z 2 dzieci:)- powiem szczerze że wczoraj to mi nogi do d... wchodziły- a i tak mam mężula co mi całą chałupę wysprząta. tak więc Wesołych Świąt!!!!!!!!!!!!!! bugi twoją sałatkę zrobię na wieczór- bo jak przeczytałam o ogóreczkach pomidorkach serku i majoneziku to nie mogę się opanować:) kama, kati cieszę się ze brzuszki jakoś dają radę i obyło się bez wizyty w szpitalu!
  13. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    lolamaniola gratulacje! w końcu kolejny chłopak na naszym wąteczku! megan jeżeli na podczytujesz to przytulamy cieplutko.... kati ja ogólnie zajadam wszystko - i w dużych ilościach. mam apetyt wilczy- i obawiam się że rozciągnę sobie żołądek i będę miała problem po porodzie:( ogólnie nawet witaminy przestałam brać bo stwierdziłam że wsuwam ich dosyć w naturalnej postaci. sylwuńka no to ekstra że po wizycie w porządeczku. też bym chciała isc na basen....
  14. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    adarka to trzymamy kciuki za wizytę! no i z tą rwą kulszową to niestety cały czas- tylko raz mocniej raz słabiej:) przynajmniej do momentu aż dzidzia nie urośnie i nie zacznie napierać na coś innego:) bo to podobno przez nacisk dziecka na nerw kulszowy.
  15. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    hehe a mi znowu odpadło sprzątanie- przynajmniej jak na razie, muszę jechać do serwisu z autem:) normalnie się migam jak tylko mogę od sprzątania:) dana, kamila- nie martwicie się, żal szybko przejdzie a za tydzień będziecie się już cieszyć z dziewuszek!!! lolamaniola leżeć i się nie martwić! wszystko będzie dobrze! zajadać owoce z dużą ilością magnezu i buszować po internecie, wstawać tylko na siku. pewnie to cholernie trudne tak leżeć ale czego to się nie robi dla dzieci....
  16. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    dana ojojoj faktycznie u Ciebie bóle świadczą o skracaniu szyjki- na pocieszenie ci powiem ze mojej kuzynce założono pesar i urodziła w 42 tyg- czyli pomogło:) i trzymam kciuki żeby u ciebie tak było! a co do ślubu to życzę zeby się odbył- ale potańczyć to sobie chyba nie potańczysz:) kamila gratuluje córci! z jednej strony żal chłopaka- ale z drugiej strony dziewczyny o wiele lepiej będą się dogadywały - zwłaszcza w późniejszym- dorosłym okresie. zawsze będą w sobie miały wsparcie trochę się wystraszyłam waszymi postami- bo mój gin nic na temat łożyska nie mówił- tzn raz powiedział ze jest przodujące ale ma jeszcze czas się podnieść. i tyle. o długości szyjki nic też nie mówił, chyba znaczy że jest ok. mam nadzieje że jak mówi ze wszystko w porządku to tak jest a nie że czegoś nie dopatrzy. ma mi zrobić po świętach połówkowe to mam nadzieję że wtedy się czegoś dowiem. kamila- a nie powiedział ci zebyś zaczeła coś brać? nie wiem- np acard? niby zapobiega zakrzepom krwi, sama go brałam do 3 m-ca. a może te zrosty to nie tyle od zakrzepów tylko od czegoś innego- tak sobie filozofuje, bo powiem szczerze mówiąc ze na ten temat to mam jeszcze małą wiedzę. no to ja teraz biorę się za sprzątanie. kurcze ale mi się nie chce! powiedzcie mi dziewczyny- co byście zrobiły na świąteczną kolację i śniadanie- mam tak ze w sobotę przychodzi jedna rodzina na kolację, a w niedzielę druga na śniadanie, i zastanawiam się jak to logistycznie zrobić żeby nie musieć wstawać o 6 rano w niedzielę. wszelkie rady mile widziane:).
  17. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    dziewczyny- mnie też tak mocno kłuło, zwłaszcza po jednej stronie- i to taki ból że ścinał mnie z "nóg", zwłaszcza przy wstawaniu, zmienianiu pozycji itp. też się martwiłam- lekarz stwierdził ze w tym miejscu mała się zagnieździła i po prostu w tym miejscu macica mocniej reaguje. z natalką pamiętam ze bardzo mocno bolały mnie pachwiny- rozciągające więzadła. Tak więc mam nadzieję ze i u was to nic groźnego!!! ale oczywiście też bym radziła skonsultować się z lekarzem. dana lekarz pewnie nie mógł odebrać- może był w miejscu gdzie po prostu nie mógł rozmawiać. mój mówi ze jak coś poważnego to mam dzwonić do skutku- bo wiele razy np przy usg dzwonił mu telefon- i on sam mnie uświadomił że nie zamierza rzucać aparatury po to żeby pędzić odebrać- po prostu uprzedza żeby dzwonić tak długo aż będzie miał czas odebrać. chociaż sam powiedział ze jak zdarzy się ciężki dyżur w szpitalu to cały dzień można wisieć na telefonie. no cóż- taki zawód.
  18. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    hehe miały być baranki ale okazała się forma za duża i wyszły króliczki- założenie pani z przedszkola było takie ze mają się zmieścić do małych koszyczków. no i tu był problem bo jakbym baranki piekła to luzik. do formy i obsypać pudrem- a z zajączkami wyszło tak że znalazłam tylko jedną formę zającową, taką mufinkową i te zające za specjalnie się w niej nie odbijały- chyba za słabo wyprofilowana. no i właściwie kształt nadawałam przez polewy- a ja nie mam żadnych zdolności plastycznych! zdjęć na razie nie wstawię z prostego powodu- gdzieś w tym remoncie wsadziłam aparat- a gdzie?????? hm......... no jak znajdę to pstryknę jakąś fotkę:) kati ja nigdy nie piekłam, aż do ostatnich urodzinek natalki, gdy zażyczyła sobie tort księżniczkę- cały dzień nad nim siedziałam ale nawet się udał:) i nadal nie specjalnie się biorę za wypieki- raczej z musu bo natala to jest duży łasuch- i czasami już wolę żeby zjadła coś słodkiego naturalnego, niż np sklepowego pączka. lolamaniola no i tak trzymaj- luz, luz i jeszcze raz luz- i powiem ci ze to naprawdę się sprawdza- ja przez pierwsze 2 m-ce byłam kłębkiem nerwów- ale lekarz kazał mi się uspokoić i powiem ci ze naprawdę jak wyluzowałam, wsadziłam sobie do głowy że wszystko będzie dobrze to dużo dolegliwości znikneło. nie ukrywam ze to pewnie też przez to ze to 2 ciąża, a nawet 3 więc jest łatwiej pod względem rozciągająco- skurczowym- ale i tak moja psychika chyba dużo robi. a poza tym- korzystaj z możliwości wypoczynku- bo później to do 18stki dzieciątka będziesz zasuwała na wysokich obrotach rachotka u mnie im więcej sprzątamy tym większy bajzel! wczoraj to już tragedia- w sobotę umyłam okna, mąż malował łazienkę- a teściowa miała kupić krochmal- no i oczywiście zapomniała. a ja do 10 wieczorem czekałam na krochmal (jakbym wiedziała wcześniej to wyprałabym firany bez i miała spokój, bardzo rzadko krochmalę tylko raz chciałam zabłysnąć). tak więc w niedzielę miałam gołe okna i syf w domu po malowaniu, każdy sąsiad mógł sobie pooglądać jak u mnie wygląda niedzielny porządek:) firanki nawet wyprałam ale nie miałam czasu powiesić bo robiłam zajączki
  19. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    lolamaniola ojej ale masz przejścia- wypoczywaj i leż! na pewno ciężko tak cały czas leżeć plackiem ale lepiej chuchać na zimne zwłaszcza że nie wiadomo skąd te ciągnięcia i twardnienia. lizii oj ty też dbaj o siebie i o dziewczyny! no i gratuluje córeczek- ale będą miały fajnie- zawsze będą miały od kogo ciuchy pożyczać:) tajki marsz do lekarza rodzinnego z tymi dusznościami- raczej to nie jest normalne że łapie cię aż tak że musisz wychodzić na powietrze. a nie jesteś alergiczką? a ja cały weekend piekłam te przeklęte zajączki- i na początku byłam zadowolona że udawało mi się zrobić coś w ogóle podobnego do zająca- a teraz jak na nie patrze to daleko im do ideału. ale niestety to szczyt moich zdolności manualnych. mam nadzieje że nie podadzą oficjalnie nazwiska osoby która te pokraki stworzyła:( ale od wyciskania polewy to normalnie bolą mnie palce! bugi nono, ale narobiłaś ochoty na taką młodą marcheweczkę! ale że ci się chciało na kolankach tak pomykać cały dzień (bo raczej na stojąco nie da się wysiewać) a ja od m-ca nie umiem dojść do wysiania kępki szczawiu!
  20. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    hehe a ja bym chciała mieć takie cyce!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ja mam malutkie- więc jak mi teraz urosły do rozmiaru B to jestem szczęśliwa- problem tylko że po porodzie pewnie mi znowu wsyśnie:( chlup i po cyckach
  21. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    ja także witam- u nas piękne słoneczko od rana tak więc mnie rozpiera dobry humor! kama ha no pewnie ze minęłyśmy się w postach! ja pisałam co u ciebie a ty zdążyłaś w między czasie zdać relacje no trochę niedosytu mam- ze wzg na natalkę bo przecież muszę ją przygotować jakoś na przyjście rodzeństwa. no a lekarz mógł powiedzieć-tu mamy brzuszek a tu główkę i tyle- więcej nie wymagałam. ale i tak dobrze bo zrobi mi to połówkowe za 2 tyg to się cieszę że znowu dzidzię zobaczę! bugi hę mam koleżankę która pracuje w tym samym zawodzie- tak więc jestem trochę zorientowana. a sama pracowałam w gimnazjum kiedyś- jako nauczycielka- no i już wiesz dlaczego nie pracuje- dzisiejsze dzieciaki to po prostu masakra! ja wtedy byłam młoda i dość przystępna dla dzieciaków wiec dodatkowo się nasłuchałam zwierzeń z tego co np robią na imprezach- tragedia! sylwuńka u mnie jeszcze jedna łazienka i po remoncie! tylko tak myślę że tydzień do świąt a ja ze sprzątaniem jestem w lesie! faktycznie trochę nam się kilka kobitek schowało, mam nadzieję że wszystko w porządku.
  22. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    uf dziewczyny w końcu w domu po wizycie! ja zamiast na kebaba to dzisiaj na lodach wylądowałam- ale to przez to ze byłam z mamą i ona raczej za hamburgerami nie jest. Ja za to wsuwała bym na okrągło teraz. i strasznie kebab za mną chodzi! co do wizyty- to hm... prawdopodobnie dziewczyna tylko że na razie jeszcze kazał gin mi się nie nastawiać- bo jeszcze na 100% nie był pewien. za 2 tyg mam połówkowe na lepszym sprzęcie to zobaczymy czy potwierdzi. tak w ogóle to mam mieszane uczucia po wizycie- mam wrażenie że ten mój gin jest coraz bardziej zmęczony. chociaż w sumie może to przez to że ja go mało wypytuję- w sumie większość rzeczy jak na razie wiem- natalkę nie rodziłam aż tak dawno. ale i tak mam wrażenie że się spieszy. poprosiłam go żeby pod koniec badania poprosił mamę z natalką- bo musiałam ją zabrać ze sobą i ta chciała od razu ze mną wchodzić- to zamiast jej cokolwiek pokazać (no główkę) to on właściwie zakończył badanie i tylko nas strofował że z doświadczenia wie że dziecku nie należy za dużo mówić. ja wiem ze i tak natalka nic na ekranie by nie widziała ale by przynajmniej czuła ze ten lekarz cokolwiek jej tłumaczy. no dobra- pomarudziłam trochę. dana chyba faktycznie ci się już udziela ślubna gorączka jak ci się już sny zaczynają wokół tego krążyć adarka a kłuje cię w obu biodrach? i tak kłuje po bokach czy tak od tyłu? może to też rwa kulszowa? kama a co u ciebie???? fajne piżamki- chyba sobie taką zakupię-tylko za miesiąc:)
  23. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    kama75 no to my dzisiaj obie wizyty zaliczymy. ojej ja też się denerwuję, normalnie bym na czerwonym świetle przejechała! u mnie właśnie słoneczko wychodzi- a ja małą zapakowałam jak w zimę do przedszkola bo wczoraj był brzydki dzień- rano też sie nie zapowiadało ładnie a przedszkolaczki mają iśc dzisiaj na rekolekcje(!) no i teraz będzie się gotować mi ten mój smyk w tym kościele. wogóle jestem ciekawa jak ksiądz zamierza utrzymać w ryzach 50 przedszkolaków.
  24. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    no to po kolei:) bugihip hip hurra dla córeczki! kamila podziwiam z tymi meblami- za to pewnie dzidzia urodzi sie z uzdolnieniami manualnymi:)- no albo będzie lubiła heavy metal od stukania młotkiem:) no ale pokłony dla siły i determinacji bo ja pewnie bym rzuciła młotkiem po 1 szufladzie:) kati no to psikusa ci maluch zrobił- i tak to jest z dziećmi- zawsze niespodzianki! sylwuńka fajne fotki! a o ruchy nie martw się- przyjdzie czas ze będziesz miała dość kopniaczków. dzięki dziewczyny za wsparcie z tymi barankami- mam nadzieje ze przynajmniej uda mi się zrobić produkt baranopodobny:) a ja dzisiaj cały dzień biegiem- młoda do przedszkola, później godzinka pracy, później zaliczyłam fryzjera, później zebranie u młodej, później trzeba było odebrac dziecko od babci i zrobić zakupy, później na szybko obiad bo już 8 wieczorem a mąż głodny i zmęczony malowaniem łazienki, w międzyczasie jeszcze połozyć natalkę spać trzeba, na sam koniec jeszcze kromki do pracy musiałam męzusiowi zrobić bo jedzie jutro na cały dzień pracować. i padam! za to mam teraz chwilkę żeby odpocząć i się wyluzować- czyli poczytać nasze forum!
  25. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    kama75 u nas też szaro buro i ponuro! a co do pozycji to chyba najlepiej spać tak jak jest wygodnie- no moze czysto na brzuchu było by zakazane ale też nie wierze ze komuś z dużym brzuchem było by tak wygodnie. ja śpię generalnie na bokach ale w sumie zawsze tak spałam. a pamiętam że pod koniec ciąży to boki odpadały-jedynie pozycja na wznak zostawała. generalnie chyba musimy się przyzwyczajać do kręcenia w nocy:) jeszcze apropo ruchów to w sumie chyba nigdy nie ma tak spektakularnych kopniaczków jak na filmach- przynajmniej ja nie miałam takich kopniaków- to raczej takie przesuwanie od środka po brzuchu-przynajmniej na razie:)- tak jak chyba kati pisała- tak więc dana- nie martw się! a faktycznie w pierwszej ciąży te ruchy czuć o wiele później- dla porównania przy natali pierwsze ruchy kiedy wiedziałam na 100% ze to to to poczułam ok 19tyg. teraz ok 15 tyg. więc różnica prawie miesiąca. A poza tym wg mnie to pewnie zależy od tego jak jest dzieciaczek ułożony- bo jak nóżkami w stronę brzucha to pewnie czujemy bardziej kopniaczki- a jak brzuszkiem to pewnie raczej delikatne muskanie- za to boli nas kręgosłup! kama75 widzisz- a jako nastolatka zastanawiałam się jak można z 1 facetem wytrzymać 5 lat:) a teraz leci ten czas.....jedną mam tylko refleksję po takim stażu- mężczyźni nigdy nie dorastają- wieczne dzieci! a ja niechcący sie odezwałam w przedszkolu ze piekłam kiedyś baranki na święta- no i teraz mam upiec na kiermasz świąteczny tak więc weekend tylko że okazało się ze foremka co mam na baranka jest za duża i mam problem- bo jak mam zrobić małe baranki, zajączki czy coś takiego. no to polecą pewnie pioruny w kuchni. a dodam ze ja nie jestem super kucharką:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...