karwenka
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez karwenka
-
Bugi, rachotka- wypoczywajcie! katarzyna80 ładnie tak"po twarzy" wygladałaś- taka rozświetlona:) ale jak to się mówi: miłość tym bardziej że przecież na początku to hormony buzują! vanezzia no ja jestem 10 lat po ślubie, ale związana z mężem chyba 16? wiec kocią łapkę też zaliczyliśmy:)- ogólnie w codziennym życiu nie ma różnicy- jeżeli dwie osoby chcą być ze sobą:) Dobranoc!
-
kama75 wyniczki glukozy chyba idealne:) a leukocyty- jeżeli pojedyńcze to nie ma chyba problemu- jeżeli więcej to znaczy ze jakieś zapalenie pęcherza lub cosik takiego chyba. oj czyli proszę się zakwaszać (podobno w niskim pH moczu te złe bakterie giną- czyli wskazane kiszone ogóreczki:)) widzę kama że my prym wiedziemy jeżeli chodzi o stażowe- moja teściowa twierdzi że po 7 latach to już się z urzędu chłop do wymiany nadaje- ciekawe że swojego jakoś nie chciała wymienic a mi brzdąc coraz bardziej buszuje- wczoraj nawet udało mu się raz tatę kopnąć:)- to dobrze bo przynajmniej trochę mnie uspokajają te jego kopniaczki -tym bardziej że teraz juz jestem pewna że to kopniaki a nie skręt jeli:) i czuć je już codziennie a nie jak wcześniej tylko w pozycji na płasko i jak mu się zachce:)
-
kobitki- piękne zdjęcia!!!!! moze jak mi się uda zeskanować to też wrzucę swoje? tylko nie wiem- moje takie piękne nie będzie bo mi już stuknie 10 lat po ślubie w tym roku a co do pracy i faceta to ja mam jeszcze gorzej- jak się natalka urodziła to zaczełam pracować w domu- w rodzinnej firmie, mamy po prostu jeden pokój na biuro przeznaczony. i mój mąż nie umiał zrozumieć że jak siedzę w domu to pracuję- dla niego było- siedzisz w domu- to możesz w międzyczasie obiad ugotować posprzątać itd. a na pewno już nie mogę być zmęczona- no bo w domu przecież siedzę!. a to tak nie jest bo pomimo tego ze mogę sobie czas pracy rozłożyć wg siebie to nie mogę pracy olać. tym bardziej ze nie pracuje na swoje konto tylko normalnie jestem zatrudniona- więc muszę też być "fair" wobec pracodawcy. i tak mam luzik bo jeszcze chyba nie przepracowałam ani razu pełnych 8 godz- no chyba że miałam dzień wyjazdowy. a jeszcze jak mąż zobaczył ze mam stronę alegro otworzoną (pracuje gł na komputerze to zdarza mi się spojrzeć:))to juz w ogóle stwierdził ze cały dzień pierdoły oglądam. długo trwało tłumaczenie że mam obowiązki takie same jak on w pracy. teraz jest lepiej ale i tak potrafi wypalić np jedz do sklepu w południe i zrób zakupy- a ja no to- w czasie pracy? no to wtedy się reflektuje trochę. Tak poza tym to nie mogę narzekać bo mi wszystko posprząta itd, ale za to nic w urzędach nie załatwi. taki typ. No i zdenerwować mnie też potrafi tak ze białej gorączki dostaję!
-
oj widzę ze tu domysły chodzą, przesądy itd fajnie jest tak oczekiwać na to co się pokaże:) mi wczoraj kobitka z przedszkola powiedziała ze jej córka pokazała dopiero "wnętrze" w 7 mcu ciąży- jezu mam nadzieje że u mnie tak nie będzie bo z cierpliwością u mnie krucho. Ja na początku myślałam ze będzie dziewczynka- a teraz sama nie wiem, w sumie chciałabym dziewczynę ale nie chcę się nastawiać (chciałabym mieć 2 córki bo sama mam 4 braci i powiem ze brakuje mi baby do pogadania tak od serca czasami) i tak sobie myślę ze 2 córki lub 2 chłopaków lepiej się zrozumie. a z chłopakiem jest tak ze wszystko zależy na jaką dziewczynę później trafi- bo z moich obserwacji wynika ze w większości o więzach rodzinnych itd decydują kobiety w małżeństwie. Faceci co najwyżej mogą rachunki za prąd płacić:) ale z drugiej strony pewnie fajnie mieć parkę- chłopczyka i dziewczynkę, tak wiec moje rozważania idą w tym kierunku że sama juz nie wiem co bym chciała moja mama wrózy mi dziewczynkę bo sie dobrze czuje"zołądkowo", na wszystko mam ochotę i wszystko bym zjadła, nie przeszkadzają mi zapachy itd. a ona tylko przy mnie tak się czuła- przy każdym chłopaku mocno wymiotowała i mogła jeść tylko nabiał. efekt taki że wszyscy bracia to tyczki chude a ja wiecznie walczę z kilogramami
-
a ja żyły mam takie ze mogli by mnie kuć z zamkniętymi oczami wszystkie na zewnątrz- a i tak pomimo to ostatnio mi babka na pół ręki siniaka zrobiła, ale to przez to ze jej się trochę igła wyciągnęła i ją poprawiała- efekt był taki ze do wszystkich moich pechowości ciążowych doszedł jeszcze siniec przez miesiąc na ręce:( kama75 hehe faceci od nas wymagają tak lub nie a sami to jak przekupki na targu- mój mąż ma kilku kolegów z pracy z którymi się często spotykamy- po prostu nie można słuchać- potrafią przez kilka godzin nie dopuścić do innego tematu jak tylko to co nowego w pracy, kto nowy w pracy,itd. łącznie nawet z oceną ubioru koleżanek z pracy- naprawdę gorzej niż baby- czyli wszystko zależy od tematu- ze mną na temat zakupów dla dziecka nie pogada ale na temat rodzajów wierteł to potrafi godzinne dysputy toczyć:) no i kciuki za wyniczki- oby były prawidłowe! ja mam wizytę w piątek hmmmmm......ciekawe czy dowiem się kto u mnie mieszka! zaczynam się trochę denerwować- do tej pory wizyty raczej mi bezstresowo przechodziły a teraz już tydzień przed mnie nerwy zżerają.
-
katarzyna80 no to gratuluję męża i jego odwagi normalnie pełen szacun za jego odzew do teściowej! rachotka no nie dziwie się że tekst teściowej cię zatkał- ja też tak mam że jak moja z czymś wypali to tak mnie zatyka że nawet nie umiem odpowiedzieć- a ten tekst był wyjątkowo bez "serca" mi babcia zmarła 3 lata temu- właściwie to była babcia męża (o dziwo mama mojej teściowej) ale z nami mieszkała i do tej pory mi jej brakuje- zresztą jestem przekonana że to ona wyprosiła mi u władz najwyższych Natalkę (test ciążowy mi wyszedł w dzień jej pogrzebu). po prostu była to kobieta do "rany" przyłóż. i do tej pory żałuje ze babci nie dane było poznać prawnucząt. a mnie znowu dopada przeziębienie- muszę sobie jakąś herbatkę z cytrynką zapodać bo mnie gardło boli- normalnie nie wiem co w tej ciąży mam taki spadek odporności.
-
kati87 - powieś 4 kilo cukru mężowi na brzuchu a koło ucha śledzia- to może wstępnie poczuje jak to jest być ciężarną:) - a tak serio to faktycznie za delikatny nie był- ale skądś to znam - swojemu muszę co chwilę przypominać że jednak nie mogę fikać tak jak on- wogóle mam wrażenie że przy pierwszej ciąży mężulo było jakieś bardziej opiekuńcze- a teraz nie wiem czy to przez brak czasu i zmęczenie, czy przez to że to druga ciąża czy też przez strach przed drugim dzieckiem czasami czuję że ta ciąza dotyczy tylko mnie. rachotka bardzo mi przykro z powodu babci- faktycznie młoda kobieta była- moja mama jest starsza:( lizii myślę że twoje dzieciaczki po prostu urosły i po pierwsze mocniej fikają a po drugie energiczniej się ruszają i zmieniają miejsce! wogóle jakiś weekend do bani, mężulo mnie denerwuje, z mamą się pokłóciłam o sprzątanie w domu (w końcu ją w ostrych słowach wyrzuciłam z domu- no i usłyszałam ze jestem niewdzięczna- a jej się nie da wytłumaczyć że ona w wieku 70 lat i chorym kręgosłupem nie powinna mi myc okien kuchni i wszystkiego naraz. nie mówiąc o tym ze ogólnie już ja nie miałam nic do powiedzenia) i jeszcze młoda: wulkan energii- nic tylko by skakała - a zmusić ją do jakiejś spokojnej zabawy się nie da. albo płacz albo skakanie.
-
Kama75- jeżeli chodzi o remont to głównie mój mąż się męczy:) ja nawet do sprzątania się nie garnę- aż wstyd bo normalnie taką ściemę robię...... ale powiem ze ja remonty mogę robić- ale jak mam sprzątac to mnie coś bierze..... a też mieszkałam z natalką w jednym pokoju- więc mebli nie mam. teraz zaadaptowaliśmy strych na pokój dla Natalki tak więc maluch znowu z nami będzie w pokoju spał. Jeden wydatek mniej Rachotka Natalka zasypia sama...a później tup tup do naszego łóżka. I powiem że tak jak kati87 lubię gdy ten urwis się do mnie w nocy przytula tylko mąż się teraz śmiał gdy w trakcie remontu spaliśmy na wąskiej leżance- czwórka na jedno łóżko to już stanowczo za dużo (czyli ja , mąż, natalka i bąbel w brzuchu)
-
dziewczyny możecie sprawdzić jeszcze ofertę firmy ATB- sama ich nie mam ale koleżanka chwaliła ze są dość solidne. ja na pewno będę musiała ubranka kupić- bo jak pooglądałam stare od Natalki to "pozal się Boże"- poplamione porozciągane itd:) ale jeszcze nie kupuje- 15go mam usg to może się dowiem kto u mnie mieszka:)
-
widzicie kobitki- najlepsze jest to ze moja teściowa to w jej oczach najlepsza babcia- szkoda tylko ze dla jednego wnuka- bo tego z którym mieszka potrafi i do przedszkola odwozić i się nim zajmować itd. rozumiałabym jakby mieszkała w drugim mieście ale ona mieszka na tej samej ulicy- więc nie rozumiem jaki to wielki problem wziąść moje dziecko na pół godziny na spacer. ale jak kiedyś mąż jej powiedział ze nie traktuje wnuków równo to powiedziała ze to nasza wina bo jej "nie dajemy dziecka". ale szkoda strzępić języka bo i tak jak widać zmiany nie będzie a ja sobie nerwów nie zamierzam psuć adarka super z tymi ruchami- fajnie że je czujesz bo to strasznie uspokaja nas mamusie- a ile przy tym radości! u mnie tez nadal jakieś przesuwanka po brzuszku - porządnych kopniaczków jeszcze nie ma:) rachotka ojoj ospa? to nie za dobra wiadomość- a faktycznie w przedszkolach ospa panuje. a jak ty- przechodziłaś ospę? kamila78 u mnie do posprzątania cały dom po remoncie - i jak widzę ten bałagan to wolę usiąśc i kawkę sobie zrobić- tak mi się nie chce!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! i nie wiem czy sie wyrobię na święta- a do tego jeszcze goście przyjeżdzają z daleka- co prawda nie będą u mnie spać ale chcę ich także zaprosić i wypadało by mieć porządek;) katarzyna- poczytaj w necie- bo mi się wydaje że przy tak silnej alergii nawet ciężarnym podaje się leki przeciwalergiczne- sama pamiętam ze czytałam ze dużo dziewczyn jest na pulmicorcie itd- niby aż tak wielkiego zagrożenia dla maluszków nie ma jak się odpowiednio dawkę dobierze. coś ten lekarz poszedł po najmniejszej linii oporu.
-
a ja jestem zła... przyszła teściowa z pytaniem co ma sprzątać po moim remoncie: typu okna myć itp- bo ma czas. stwierdziłam ze zamiast sprzątać może wziąść natalkę na spacer (ja mam wtedy spokojną głowę a mała pooddycha świeżym powietrzem) I co? i teściowa poszła do domu... ja nie wiem czy ona ma taką awersję do swojej wnuczki czy co? normalnie sama już nie wiem rachotka piękny brzusio- i wogóle jakoś tak pięknie wyglądasz na tym zdjęciu! andergranda ja mam niby katar ciążowy tzn kicham cały czas, od czasu do czasu cieknie mi z nosa no i przez 3 miesiące męczyłam sie z zatokami- bo jak mi raz wdała się infekcja to juz nie umiałam leczyć. diagnoza laryngologa- przeczyszczać nos żeby nie dopuścić znowu do infekcji solą morską i tyle. i więcej nic się nie da zrobić
-
Najgorsze, że to nie jest płacz tylko wycie po prostu z ust mi to wyjełaś;)
-
rachotka oj znam ten zły humor- mam podobnie. trochę się boję bo coraz bardziej cierpliwość do Natalki. a ta jeszcze jak na złość weszła w fazę płaczu- i ryczy o wszystko, bo chciała pasek, a to okulary się zgubiły albo jeszcze chciała bawić się z koleżanką. nie umiem znaleźć na nią sposobu- a mnie po prostu roznosi jak widzę jej płacz- i denerwuje się jeszcze bardziej - i na natalkę i na siebie ze nie radzę sobie. I takie błędne koło. A najlepsze jest to ze jak np się uderzy to nie płacze wcale- a o zwykłe "duperele" urządza sceny dantejskie. a ja stara baba daję się łatwo wyprowadzić z równowagi- powinnam być mądrzejsza
-
kama75 ja robiłam ten test w przychodni, z racji ze oni dowożą krew do laboratorium to musiałam się stawic o 7 rano na pobranie krwi, później wypiłam glukozę, i za dwie godz znowu krewka. i w ten sposób wyrobiłam się do 9tej- a do tej godziny u mnie pobierają krew.glukozę raczej wszędzie trzeba mieć swoją chyba ze to szpital:) może lekarz stwierdził że lepiej wcześniej niż za późno ten test zrobić:)- ogólnie chyba nie będzie to wielkie przestępstwo jak zrobisz trochę wcześniej to badanie- jakby się zapowiadała jakaś cukrzyca to może już dać jakiś wynik odbiegający od normy. afirmacja korzystaj i wypoczywaj! co do wózków ja mam x-landera trzykołowego- i jestem bardzo zadowolona. ogólnie jest to dość duży wózek-i gondolka jest dość duża i spacerówka też dość pokaźna. tylko jak mówiłam mieszkam w domku tak więc akurat na wagę nie zwracałam tak uwagi(jak go kupowałam to gł kryterium było zmieszczenie się do bagażnika:)) i tak radzę jeżeli ktoś mieszka w bloku to zastanowić się nad zwykłym wózkiem- a później dokupieniem spacerówki- wszystkie spacerówki są zawsze lżejsze od wózków 2w1 (bo podobno stelaż pod gondolkę zawsze waży więcej)- ostatnio sporo dyskutowałam z panią w sklepie na ten temat bo akurat bratowa jest na etapie przesiadania się do spacerówki. i tak moja koleżanka właśnie po pierwszym dziecku mówiła- mieszkając na 4 piętrze bardzo szybko przeszła po prostu na laskę. zresztą ja też dokupiłam sobie przy natalce taką najtańszą laskę tylko na zakupy do hipermarketu czy coś. i ja byłam zadowolona z takiego zestawu: wózek duży- z dużą spacerówką i kołami- dużo w góry jeździliśmy kiedyś wiec sprawdzony w każdych warunkach plus laska na szybkie wypady. ja w dodatku musiałam usypiać natalkę w wózku wiec naprawdę mój wózek wykorzystałam. druga sprawa faktycznie nie zwracajcie uwagi na rączkę przekładaną, tak jak ktoś pisał dzieci naprawdę wolą oglądać świat niż mamę. po trzecie też mądra rada już była że najlepiej wózek oglądnąć w sklepie a najwyżej później na allegro kupić:) jeszcze jak są sprzedawcy dość obeznani to potrafią naprawdę pomóc. jeżeli ktoś ma do zabrza blisko to jest tam jeden sklep gdzie za każdym razem udzielają mi dość fachowej porady. no i ostatnia rada- w spacerówce faktycznie dzidzie długo jeżdzą- więc dobrze jest jak nie tylko gondola ale i spacerówka jest obszerna, wtedy na pewno długo posłuży. moja jeszcze w tamtym roku na wakacjach po plaży dylała. wieczorkiem jak natalka juz była padnięta to w niej zasypiała i miała wygodnie- a myśmy mogli sobie posiedzieć np na plaży. a córka koleżanki ze swojej spacerówki wyjeżdzała- po prostu zsuwała się pod koła. zapiąć w szelki już jej nie umieli bo były za krótkie. nie wiem ale teraz jest moda na jakiś minimalizm w wózkach- faktycznie robią jakieś małe rozmiarowo. acha i oczywiście oparcie w spacerówce powinno być regulowane do poziomu leżącego- ja miałam laskę gdzie tylko trochę się oparcie odchylało i był to naprawdę problem. niby taka oczywistość a różnie to bywa. trochę się powymądrzałam- mam nadzieję ze wybaczycie
-
hehe w międzyczasie pisania mojego posta pojawiło się kilka innych do czytania- widać ze mamuśki dzielnie walczą od rana lizii śliczny brzusio- ale faktycznie gdzie te 2 istotki tam siedzą? u mnie jeden maluch a brzuch dwa razy większy:) ale myślę że za dwa tyg to już będziesz miała niezły bamborek- to potem nagle tak szybko wypycha:)
-
rachotka- no właśnie się zastanawiam nad tym usg- kiedyś mnie to śmieszyło że z całą rodziną ktoś się wybierał na usg a teraz sama mam na to chętkę tak myślę ze małej będzie łatwiej ogarnąć to co się dzieje w moim brzuchu jak zobaczy badanie usg. tylko tak się cały czas zastanawiam- kiedyś ciąże natalkową prowadziłam w klinice leczenia niepłodności- i tam wizyta z mężem to był normalka, nawet sami prosili żeby przychodzić parą bo to para zachodzi w ciąże a nie sama kobieta:) ja się tak do tego przyzwyczaiłam ze jak poszłam do normalnego gina to oczywiście się też z mężem wpakowałam od razu do gabinetu- a tu okazuje się ze standartowo to sama kobitka wchodzi, ewentualnie na samo usg prosi się męża. no i teraz mam dylemat jak jeszcze córkę wezmę na usg to pomyślą żem świr- chociaż w sumie mało się tym przejmuje i dalej pakuje się z męzem do gabinetu- no co- poród widział to ma go badanie ginekologiczne przestraszyć a ciągnąć wątek przedszkoli jeszcze to ja muszę zmienić- natalkę 15 minut w jedną stronę dowożę do w sumie innego miasta do tego przedszkola, i jak się drugi dzidziuś urodzi to po prostu chyba było by za duże zamieszanie. po drugie do szkoły będzie chodzić w mojej dzielnicy to dobrze by było żeby koleżanki z okolicy poznawała. ale naprawdę będzie mi żal tego przedszkola, w miarę tanie- opłata stała to 350 zł i 5 zł stawka wyżywieniowa- razem za cały m-c 450 z 2 językami, dużo się dzieje, ma fajne opiekunki, dużo się uczy- i nie ma patologii (u mojej koleżanki w przedszkolu jest np dziecko które wszystkich wyzywa od k... i hu...) ja jeszcze mieszkam w domku to dzieci poznać trudno - w bloku jest jednak łatwiej. nawet nie mam placu zabaw w okolicy żeby można było iść na spacer
-
jejku ale mi narobiłyście smaka na kanapki z majonezem- takie wypaśne! a u mnie pusta lodówka! rety jutro na zakupy marsz!
-
Bugi82 oj to masz wypas to przedszkole! U nas na 6 przedszkoli państwowych najbliżej domu dostało się tylko kilkoro trzylatków. a wszystkie zajęcia są dodatkowo płatne- rytmika, język, zajęcia plastyczne itd. No i nie wszędzie oczywiście ten luksus jest dostępny- bo po co mają się starać jak i tak chętnych jest dwa razy więcej niż miejsc kamila78 oj mi chyba 2 kilo poszło w 1,5 tyg- tak więc Cię przebijam! rachotka poczytałam sobie o przedszkolach w Swarzędzu i podziwiam- 7 nowych przedszkoli w 4 lata! a w Katowicach- niby wielkim mieście chyba nie powstało ani jedno nowe katarzyna80 oj strasznie ci współczuję tej cukrzycy- w momencie gdy przychodzą największe smaki ty będziesz musiała się kontrolować- normalnie nie wiem czy dałabym radę! u mnie już występują symptomy uzależnienia od słodyczy! apropo dzieci starszych- powiedzcie mi czy zabieracie starsze dzieciaki na usg????
-
rachotka to było najtańsze przedszkole prywatne w okolicy:) tylko z dojazdem nie mamy po drodze ale i tak nawet dodając przejazd wyszło taniej niż gdzie indziej - ceny prywatnych przedszkoli oscylują w okolicy pod 1000 zł.
-
lizii ten pomysł juz funkcjonuje z tego co się orientuje- chociaż na 100% nie jestem pewna ponieważ musiałam natalkę posłać do prywatnego przedszkola bo w państwowym nie było dla niej miejsca chodzi o to że przedszkole jest czynne w normalnych godzinach ale jak chcesz oddac dziecko tylko na 5 h to płacisz podstawową opłatę ok 69 zł (u nas)- 5 h ponieważ w tym czasie realizuje się podstawę programową. jeżeli chcesz zeby dziecko dłużej przebywało to ileś tam dopłacasz- tak ze wychodzi ok 250 chyba zł razem-pewnie zależy cena od miasta. ja teraz znowu staram się o państwowe przedszkole ponieważ niestety budżet domowy obciążony prywatnym przedszkolem dość mocno cierpi bo nie zarabiam kokosów. chociaż powiem wam że płacę mało- 450 zł za całość z 2 językami. w porównaniu z innymi przedszkolami to niska opłata- i gdyby nie to ze dojazd kosztuje drugie tyle to może bym nawet mała tam zostawiła- Natalka czuje się bardzo dobrze w tym przedszkolu.
-
melduję że i ja swoją pociechę zawiozłam do przedszkola i teraz muszę odgonić jakoś lenia co we mnie wstąpił. najpierw trochę pracy pracowniczej- później czeka mnie sprzątanie. już mnie to przeraża bo w końcu mężulo remont skonczył i teraz trzeba cały ten syf uprzątnąć. a do tego jeszcze pewnie zjawi się moja mama co mnie nerwowo bardziej wykańcza niż samo sprzątanie bo moja mama generalnie nie przejmuje się tym co ja powiem tylko robi wszystko tak jak ona chce- a mnie to tak wkurza! typu- ja mówię nie myj mi okna a za 5 min ona je szoruje- a babka ma pod 70tkę. a mnie trzepie że nie dość że jestem lekceważona to jeszcze jej się coś stanie bo zdrowie już nie te. z pozytywów to maja córcia brała wczoraj udział w biegu szkrabów- jestem z niej dumna ze dobiegła do mety pomimo tego ze organizacyjnie było takie zamieszanie ze się bałam żeby gdzieś po drodze się nie zgubiła:) później był spacer, plac zabaw i tak mineło pół dnia- byłam tak zmęczona ze wieczorkiem padłam razem z dzieckiem oj kondycja coraz słabsza... jeszcze w międzyczasie zaliczyłam wizytę w kibelku co mnie zdziwiło bo od miesiąca nie wymiotuje wcale.
-
liziii oj wydaje mi się ze juz za niedługo poczujesz ze zdwojoną siłą dzieciaczki:) a co do słodkości to mam to samo- po prostu mogłabym się opychać cały czas- juz stwierdziłam ze chyba muszę przejść na jakąś dietkę bo jak tak dalej pójdzie to będzie mnie nie dwa a trzy razy więcej:) wogóle apetyt mi dopisuje az za bardzo oj a u nas po porannym deszczu słoneczko wychodzi- aż mi sie chce gdzieś iść i coś robić- a przez ten remont nie dość ze siedzę w domu bo mąż cały czas zajęty to jeszcze śpię na workach z ciuchami poprzenoszonymi z remontowanych pokoi- i zaczynam mieć doła ze tak brudno i smutno u mnie:(
-
kama zarejestruj sie na NFZ na tej polnej- kasowo nie stracisz a będziesz wiedziała na czym stoisz- jak ci sie spodoba to zrezygnujesz z prywatnego gina- a jak nie to możesz chodzić i tu i tu.
-
oj dziewczynki, nie nadążam ale jak miło ze jest tyle do czytania! ale po kolei: kati87 jezu aż mi się łezka puściła z oka jak patrzyłam na wasze zdjęcie, ale twój synek po tym co piszesz to faktycznie zuch! I tu potwierdza się teza że cuda zawsze się zdarzają bo twój synek to prawdziwy cud:)i tego będziemy wszystkie się trzymać! kama75 to twój lekarz chce 3000 za poród???? pomimo tego ze powinnaś mieć cesarkę to on za to ze ją zrobi ząda kasy? rozumiem ze on pracuje w tym szpitalu co ty chcesz rodzic? u nas jest tak ze niby w każdym szpitalu jak rodzisz to powinni cię przyjąć- chyba że po prostu porodówka jest pełna i nie ma miejsc:) ale wtedy to wiadomo- nawet ja bym nie chciała rodzić na podłodze:)tyle ze z cesarkami jest trochę gorzej- bo termin trzeba ustalić z lekarzem- tyle że nie słyszałam jeszcze żeby lekarz prowadzący ciąże jeżeli widzi powód do cesarki żądał za to kasy- chyba ze coś źle zrozumiałam to mnie popraw. za tzw cesarkę na życzenie to i owszem często chcą jakieś gratyfikacje ale tu jest tajemnicą poliszynela ile to kosztuje. ja chodzę prywatnie do gina i płacę 130 zł- wizyta z usg. będę rodzić w prywatnej klinice z którą on współpracuje- poród w ramach nfz. i nawet w tej klinice mówią ze jeżeli mają miejsce i nie ma komplikacji to nie odsyłają rodzących- chociaż zabezpieczają się niby że powinna być przynajmniej 1 wizyta przed porodem u lekarza u nich pracującego tzw kwalifikująca do porodu u nich. tłumaczą to tym ze nie jest to w pełni wyposażony szpital np nie ma patologii noworodków więc trudnych porodów ze wzg sprzętowych nie przyjmują. rachotka moja natala już od roku chodzi do dentysty- plombujemy ząbki. czyli pierwsza wizyta była jak miała 2,5roku. i to z tego co rozmawiałam z dentystką dobrze już z takimi maluchami chodzić bo one nie czują jeszcze lęku przed dentystą- i po prostu się przyzwyczajają. tak wiec trzymam kciuki za córcię! dana teraz to pewnie ci zleci szybciutko ten czas do ślubu! napisz jak z sukienka postanowiłaś irena super brzucholek!
-
adarka to ty wyedukowanego męża powinnaś mieć, może podczytywać fachowe gazetki za darmo:) kati oj faktycznie będziesz miała ciężko- no ale może dzieciaczek będzie czekał na tatusia- w końcu to są bardzo małe ale mądre istotki:) kamilahip hip hurra za cięzko wykonaną pracę z podsumowaniem naszych terminów! a ja jestem dzisiaj zła jak osa- mój mąż mnie wczoraj tak wkurzył ze do dzisiaj mnie trzyma.... normalnie szkoda gadać, ojciec juz dwójki dzieci a myśli tylko o sobie, ech.... tak mnie krzyże z tego rozbolały wszystkiego ze dzisiaj nie mam na nic ochoty.