-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez mmadzia
-
WItam. Aisha kamienie mają się dobrze, ataki się czasem zdarzają, niestety, ale to są takie połączone z żołądkiem chyba, mam jeszcze resztkę leku to zjadam. Jeszcze z 2,5 miesiąca do zabiegu... Agnieszka i Mart jeśli o to stawanie na nóżkach chodzi to naprawdę dziewczyny uważajcie, moja pani neurolog nas uczulała, że jak dziecko tak robi to żeby mu nie pozwalać, bo efekt z tego taki, że będzie chciało maleństwo chodzić zamiast raczkować. A w temacie jestem, bo Wiki nie raczkowała i teraz mamy niewesoło jak wiecie. Według pani neurolog, jak nie będzie się samemu dziecka ciągło, to dziecko nie pamięta o tym, że może stanąć. Lepiej wtedy częściej kłaść na brzuszku, a za rączki nie ciągnąć. Dzielę się tylko tym, co mi lekarka mówiła, żeby nie było, że się mądrzę lub coś Z Wiki to jest tak, że może mieć teraz problemy z utrzymaniem równowagi, co za tym idzie, może nie jeździć na rowerze na dwóch kółkach, może nie umieć stać na jednej nodze i będzie miała problemy ze skupieniem uwagi na czymś czyli będzie się np. uczyć po łebkach... Dlatego moja lekarka uczuliła mnie teraz co i jak, żeby tego błędu ponownie nie popełnić. U mnie w pracy kiepsko się dzieje, ale raczej waracam, bo lepsze to niż nic (wychowawczy 400zł to kpina). Boję się tylko, że trzeba będzie iść potem na ten zabieg i żeby halo w pracy nie było, że dopiero co wróciłam a już zwolnienie... MAm nadzieję, że mnie nie zwolnią... Ania coś się przestawiła i czasem robi nam w nocy pobudkę, albo dwie... Stwierdziliśmy, że może za mało się najada na noc i potem jest głodna i temu się budzi... Muszę jej spróbować zagęścić mleko na noc kaszką, tylko, że jak raz tak zrobiłam to nie chciała jeść... A czy sprawdzałayście może ile zjada dziennie Wasze maleństwo z tym co pisze na opakowaniu mleka? Bo tam pisze, że w 5 miesiącu 4*180ml. U mnie Ania zjada w sumie więcej jak to zliczę... Do tego jeszcze jeden posiłek to cały słoiczek i się boję czy nie je za dużo, bo już i tak kluska ładna jest, a nie chce "utuczyć" maleńkiej... A z drugiej strony jeść jej też nie zabronię... Więc... Sama nie wiem co robić.
-
Hej. My wczoraj byliśmy na kontroli bioderek, na szczęście wszystko w porządku ;) Becia cebion multi my podajemy od narodzin tak jak vit D3, tylko, że wcześniej były 3 kropelki a teraz jest 5. Aisha czekamy na wieści co z tą koleżanką, biedna... oby tylko z maluszkiem wszystko było ok. Roxanko oj to u Was widzę poważniejsza sprawa z tym oczkiem była, ja pamiętam, że u nas było to dużo łagodniejsze i śladu na oczku nie było. Widocznie wcześniej nas skierowali i dlatego było łagodniej. Najważniejsze, że macie to już za sobą ;) Martap witaj Im nas więcej tym przyjemniej ;)
-
Ja oprócz Vit D3 podaję Cebion multi 5 kropelek, a jak mala była chora to dawaliśmy oprócz tego sam Cebion (czyli vit C), ale potem nam kazali odstawić.
-
Becia trzymaj się Kochana. Musisz być dobrej myśli, pozytywne nastawienie to podstawa! Ja będę za Was trzymać kciuki. Agula no to zazdroszczę jedzenia z łyżeczki. U nas to katastrofa, ale z butelki ciągnie ładnie, dzisiaj dostała jabłuszko, dobrze,że te słoiczki mają taką konsystencję, że wogóle da się je podać przez smoczek. Łasiczko no słów brak. My leniwe??? Chociaż ja to może i owszem wyręczam się M. Moim zdaniem to te słoiczki są przynajmniej pewne, bo przebadane itd. ja nie mam oporów żeby dawać. A co do bezmózgowców, to u mnie podobnie, M dzisiaj zeobił w smoczku nacięcie (pomimo tego,że już było dosyć spore) i teraz to pewnie nawet kluski przejdą... Normalnie nie spyta a potem kłopot... Aisha Oluś to jakiś do przody jes ;) Nam lekarka mówiła, że teraz powinno być podnoszenie nóżek, potem łapnie za kolanka i za pampersa a potem dopiero noga w buzi (koło 6,7 miesiąca). U nas oczywiście nie ma nic... Żadnych nawet nóżek w górze. My jutro zmykamy na kontrolę bioderek, jak pomyślę o tych kolejkach... Najważniejsze, żeby tylko wszystko dobrze było. Wiecie ja to już głupieje przy tej vit D3. My mamy Vigantol i mamy podawać 1 kropelkę i pytam za każdym razem i zawsze mówią, że trzeba dalej... Wiem, że Wikuni też dawaliśmy.
-
Łasiczko super. Ważne, że idzie do przodu, oby tak dalej, a jak Natanek ładnie wcina to z całą pewnością waga będzie dobra Ania przerabia słoiczkowy bunt, normalnie tak dzisiaj wrzeszczała, że nie widziałam chyba jeszcze żeby tak się darła i tak krzyczała. Nareszcie się wkurzyłam i dałam jej ten słoiczek do butelki i wypiła cały... Słów mi brak, taka mała antyłyżeczkowa panna rośnie. U nas przez dzień było dzisiaj w granicach -8 więc wyszliśmy na spacerek, Ania całą drogę rozmawiała, a jak trzeba było iść do domu to zasnęła... Wnieśliśmy ją w wózku, porozbierałam ją i spała dalej. My wit. D3 też dajemy, ale 1 kropelkę i cebion multi 5 kropelek.
-
Aisha to się ciesz, że Oluś taki wygimnastykowany ;) U mnie Ania nawet nie podnosi nóżek do góry, nie mówiąc już o tym, żeby łapała za nogi ;( Mart Anię też jakoś odrzuciło od słoiczków nie wiem czemu. Wcześniej to zjadała już cały słoiczek a teraz nic, krzyk, bek i pluje dookoła.
-
Siaczek witaj! Przy maulszku czasu brak wiemy o tym dobrze :) Roxanko spokojnie. My mieliśmy ten problem z Wikusią i była troszkę starsza jak jej robili, może z 6 miesięcy miała. Robiliśmy na NFZ, trwało to nawet krócej niż 15 minut, dziecko płacze owsze, ale temu że je muszą trzymać pielęgniarki żeby nawet nie drgnęło. Czekaliśmy na zewnątrz, chwila moment i było po krzyku. Bądź dzielna, to naprawdę nic takiego strasznego nie jest. Cała otoczka po prostu jest taka okrutna. Hmm symboliczna kwota powiadasz, dla niektórych to nawet na waciki nie starcza więc dla nich to symboliczna, dla mnie to 1/3 mojej wypłaty...
-
Mart no nie wiem, nie wiem, moja promotorka właśnie z tych wnikliwych -czytających, ale z drugiej strony to może i lepiej przynajmniej wstydu na obronie nie będzie ;) A w sprawie jedzenia to Ania też dzisiaj się zbuntowała i nie zjadła słoiczka, miała marchewkę z jabłkiem i w końcu wypiła 180 mleka i poszła spać. Sekundko u mnie podobnie, Ania jak widzi Wiki to szaleje z radości i odwrotnie ;)
-
Witam Was mamusie. U nas trzy dni internetu nie było i czułam się jak bez ręki. Już się śmieję, że moja jedna ręka to internet, a druga to telefon. To już chyba uzależnienie... My byliśmy dzisiaj u naszej pani pediatry-neurolog. Wynik z moczu brzydki ;( Leukocyty 10-20 i białko-opal cokolwiek to znaczy. Niestety tym razem nie obyło się bez antybiotyku ;( Miejmy nadzieję, że tym razem już wyleczymy te drogi moczowe bo ile można? Szczepienie odroczone na miesiąc. Nasza panienka na szczęście neurologicznie jest prawie zdrowa. Główkę podnosi podciągana za rączki, asymetri już nie ma, rączki też ok pracują, jedyny ból to kciuk zaciśnięty w pięści. Zalecenia-dawać jej szerokie zabawki, a na noc wkładać jej w rączki takie małe bandaże żeby je obejmowała kciukiem na zewnątrz i na to nałożyć skarpetki. W każdym razie, ważne, ze już tej asymetri nie ma i jest lepiej neurologicznie, bo to też problem był. Wene miałam a jak Napisałam, teraz tylko malutkie poprawki kosmetyczne i jutro oddam do sprawdzenia. Za tydzien odbiorę i oby było dobrze, bo nie uśmiecha mi się pisać na nowo lub coś w tym stylu. Ehh nie myślę o tym teraz. Nasz plan dnia nie jest taki unormowany jak u Was. Ania wstaje rano o 5 i zjada 210, potem przez dzień je ze 3 razy 150 lub 120. Koło 3 zjada kaszkę lub słoiczek, potem na to herbatka lub soczek. Koło 17 już wykąpana śpi i nie chce jeść. Śpi do 5 rano bez dokarmiania w nocy. Lekarka nam kazała spróbować ją codziennie o 5 minut przesuwać wieczorem, żeby to spanie w końcu było gdzieś od 7 do 7, ale marne szanse chyba, bo Ania nawet jeśli idzie spać później gdzieś koło 18 to i tak wstaje o 5. A i nasza Anulka waży 7 kg ;)
-
Hej. Ja jestem zawalona robotą, do soboty mam skończyć pracę pisać, jeszcze 10 stron mi zostało... Ale jakoś daję radę. Ja wprowadziłam jeden posiłek dziennie inny, jest to albo kaszka, albo słoiczek, czasem soczek, ale raczej popija to herbatką owocową. Aisha ja nie prasuje, chyba że takie na wychodne, albo okrutnie zmięte, a piorę też w swoim proszku. U mnie z M dalej kiepskawo, łee szkoda słów. Łasiczko Kochana cały czas trzymam kciuki za to, żeby się wszystko ułożyło ;)
-
Łasiczko dobrze, że troszkę bardziej w humorku już jesteś, musisz być dobrej myśli. Zobaczysz wszystko się ułoży ;) A szpital, jeśli konieczny, to trudno. Ja też przesiedziałam i to z Anią jak była malusieńka, dobrze wiesz. Wszystko się da znieść dla naszych Skarbków. Becia powalasz mnie swoim optymizmem Oby tak dalej! Ja nadal w stanach zmienności nastrojów, najlepiej się czuję ze słuchawkami na uszach, muzyka na full. U nas dzisiaj w jadłospisie kaszka. Zrobiłam jej porcję na 150 ml wody i zjadła połowę, ale się troszkę denerwuje, nie umie się maluchna z tej łyżki chyba nauczyć... Ale jakoś powoli idzie. Wczoraj była marchewka z ryżem i oczywiście obie byłyśmy brudne, a Ania to nawet stopy... Mart a ja myślałm, że tylko u mnie takie kupy są ;) Normalnie przebieram małą co najmniej 3 razy dziennie i to ze wszystkiego.
-
Łasiczko Ojojoj! Kurcze ale dlaczego? Przecież pisałaś że tak ładnie już je, cholerka niedobrze, ale będę trzymać kciuki za Was. Głowa do góry. Musi być dobrze!
-
Roxanko jeśli o siadanie chodzi to Ania jeśli siedzi to tylko u mnie na kolanach, nawet pani neurolog mi tak pozwoliła byleby była plecami do mnie. A co do wychodzenia to ja bym tam chętnie się gdzieś wyrwała, ale nie mam z kim... dzisiaj byłam jedynie z siostrą na zakupach, kupiłam bluzeczkę i trochę się odstresowałam bo jej nagadałam na m :)
-
Witajcie wieczornie. Ja dzisiaj zaaplikowałam Ani pół słoiczka marchewki z ryżem, zjadła i jeszcze miała mało. Bałam się jej dać więcej, mleka na to też nie chciałam jej dać, żeby ją czasem brzuszek nie rozbolał, ale popiła herbatką, trochę odczekaliśmy i zjadła mleko. Wydaje mi się, że nawet nam idzie jakoś wprowadzanie tych nowych pokarmów, a przyznam, ze bardzo się tego bałam. Ale powolutku jakoś to chyba będzie ;) Aisha jak tak patrzę na zdjęcia Olusia to mam wrażenie, ze im starszy tym bardziej do tatusia podobny ;) Kurcze Wy tak o tych basenach piszecie, też bym poszła... ale u nas to jest jeden i to nie najlepszej jakości, że tak powiem. Sama mam stracha zeby isć a ty bardziej z małą. Nawet z Wikcią nie chodzimy a wiem, ze bardzo by chciała. Taki urok mieszkać w małej mieścinie.
-
My byliśmy dzisiaj na krótkim spacerku. Ania nie spała w wózku tylko tak patrzyła zaciekawiona co się dzieje, przyszliśmy zrobiłam małej kaszkę i nawet ładnie zjadła, spacerek jej chyba pomógł ;) Zobaczymy jak tam dalej się w brzuszku poukłada... Agula Ola pewnie humorku nie miała. Jeśli o Anię chodzi to raczej bardzo towarzyska jest, ale u nas w domu dużo ludzi i pewnie temu, jest po prostu przyzwyczajona do tłumu ;) Ania tak samo, na plecach to wszystko w ruch idzie, a na brzuchu leniwie, leży jedynie i kuka sobie dookoła, za zabawki się nie chwyta.
-
Wrzuciłam coś na priv na wiadomy temat. Jeśli o nowe rzeczy chodzi to u nas kiepsko coś idzie Ani z jedzeniem. Póki co pije tylko soczek marchewkowy, ale zamierzam coś jej dzisiaj wepchnąć, zobaczymy jak będzie. Poszłam dzisiaj do lekarza po receptę na zastrzyki i przy okazji okazało się, że mam anginę! Dostałam antybiotyk, strasznie to dziwne, bo dobrze się czuję tylko mam troszkę węzeł powiększony, nawet mnie bardzo gardło nie boli. Ciekawe... A tak wogóle Becia chyba się z Tobą jeszcze nie witałam ;) Więc WITAJ! Jak to Łasiczka napisała same fajne tu dziewuszki są więc nudzić się nie będziesz, a jak to mówią w kupie raźniej
-
Dzięki dziewczyny jeszcze raz. Kochane jesteście :) Drodka co mama pytasz? Póki co jej nie uświadomiłam, że aż tak źle jest, ale jak ostatnio jej opowiadałam co wyczynia to sama zaczęła mówić, że córka jej koleżanki rozwiodła się po 15 latach, bo żyć się z człowiekiem nie dało. No cóż. Zobaczymy. Na pytanie gdzie bym poszła, powiedziała, że do nich, ale wiesz jak jest łatwo się mówi, a podjąć taką decyzję to nie lada kłopot. Ja praktycznie nie śpię, nie jem, zaczęłam nawet palić powoli-wiem, wiem bardzo głupie... Zobaczymy jak się to wszystko ułoży. Buziaki dla Was Kochane. Agula wiem co czujesz, trzymam kciuki za... w sumie nie wiem za co, za to żeby było dobrze, niezależnie od tego jak miałoby się to ułożyć.
-
Dzięki dziewczyny. Jakoś tak mi życie się zawaliło, jesteśmy na najlepszej drodze do rozejścia się, ale jeszcze nic nie przesądzone. Pożyjemy, zobaczymy.
-
Agula dobrze masz z tym jedzeniem. Wogóle widzę, że wszystkie maluszki ładnie wcinają. My dawaliśmy Ani marchewkę to pluła i w efekcie musieliśmy się wszyscy przebrać... Dzisiaj za to dostała soczek marchewkowy i ten jej akurat zasmakował. A jeśli o spanie chodzi to u mnie podobnie, z tym że Ania śpi od 17 do 5...
-
Hej. Podczytuje Was cały czas, ale jakoś z pisaniem ciężko. Ciężki okres w moim życiu teraz jest i jakoś tak nic mi się nie chce... Roksanko u mnie podobnie jak u Ciebie. Chodzę do przychodni do lekarki która mnie od małego leczyła, a jeśli o Anię chodzi to mam czasem wrażenie, że to wszystko tak z łaską i na pytania odpowiada tak jakby z nerwami, ja rozumie, że ma dużo dzieci, ale bez przesady. Ostatnio też byłam u innej, już z resztą wspominałam o tym i ta jest po prostu genialna ;) Na szczepienie muszę iść do przychodni i też mi głupio będzie, bo tamta zmieniła mi leki, które ta w przychodni kazała dawać. Oj ciężko to widze.
-
Nam ostatnio lekarka na ciemieniuchę powiedziała, żeby naoliwkować, założyć czapeczkę a potem wyczesać najzwyklejszą szczoteczką do zębów... Jeszcze nie próbowałam, ale sprawdzę, bo jak grzebyczkiem wyczesywałam, to się balam, że jej skórę z głowy zdrapuję a ciemieniucha była dalej. Roksanko współczuję choróbska. Dużo zdrówka życzę. U nas lepiej, kaszelek prawie minął.
-
Mart, że niby neandertalczyk Trafne określenie. A tak na serio to już sił do niego nie mam... Szkoda słów. Ogólnie humorek mam kiepski. żeby tylko dziewczynki zdrowe były, to najważniejsze ;)
-
Cieszę się, że u mnie w pracy przynajmniej trzeźwo myślą Chociaż tyle... Nam lekarka kazala jeszcze mleko zmienić na Bebiko HA bo mała ma na policzku koło ucha skupisko krostek i trzeba zobaczyć co to jest... Mój M do połowy stycznia w domu. On oczywiście zadowolony, a kasę ciekawe skąd weźmiemy, mają przestuj w pracy, a że on nie przyjęty na stałe póki co, to siedzi i nic z tego nie ma... Normalnie nic się nie może układać jak należy. Nam powiedziała jeszcze lekarka, żeby już powoli wprowadzać produkty, muszę się wybrać na zakupy i coś wymyślić. Ale nie powiem, boję się trochę... Ania zazwyczaj spała od 17 do 5 teraz potrafi się obudzić np o 3 ale nie zawsze.
-
Witajcie. Mojra bez paniki, nasza niunia też się nie turla ani nic. U nas coś zaczęła Ania kaszleć, polecieliśmy do lekarza (prywatnie, bo to co ostatnio widziałam w przychodni to był jakiś nalot). Byliśmy u pani doktor która jest równocześnie naszą panią neurolog ;) (to ta co ją tak pokochałam ). Wszystko nam powiedziała, wytłumaczyła, napisała na kartce i mój M też się chyba zakochał, bo stwierdził, że już do przychodni chodzić nie będziemy ;) Ogólnie rzecz biorąc to podobno mam 7 zmysł, bo jeszcze ze 2 dni i by było kiepsko, a tak to w porę reagujemy. Gardełko zaczerwienione, katar spływa po gardle i takie tam. Mamy leki i myślę, że będzie dobrze. Mała waży 6350. Wydawało mi się, że trochę mało, ale w siatkach się mieści. Agula do mnie z pracy sami zadzwonili w spprawie tego macierzyńskiego i kazali mi tylko napisać, że proszę o przedłużenie urlopu macierzyńskiego o dwa tygodnie i tyle.
-
Łasiczko spoko nic źle nie zrozumiałam. Kurcze po prostu się martwię, a stresów też mam teraz sporo, głównie przez durnowatego M... Mam nadzieję, że jakoś to jednak będzie. A Anulka szczęśliwa, więc się starm nie zadręczać jej moimi humorami ;) Drodka dzięki. Będę u neurologa 22 to się dowiem co dalej, a może to tylko ja przesadzam? Patrząc na tabelkę w książeczce, tej gdzie pisze, w którym mieiącu co już dziecko umieć powinno, to poza tą głową co jej podciągać nie chce, to cała reszta jest w należytym porządku ;) Dzisiaj z nerwów na M to takiego powera dostałam, że posprzątałam, zrobiłam porządki z ubraniam szczególnie z ciuchami Ani, zrobiłam obiad i ciasto i już na jutro na obiad wszystko przygotowałam... A i ubrania na jutro dla siebie i Wiki też przygotowałam, żeby potem przed kościołem nie wisieć przed szafą, zrobiłam "plan finnsowy" na styczeń i takie tam jeszcze pierdoły jak np. pranie. A M oczywiście z kumplem przez Skypa w grę grał... Grrrrrrrrr krew mnie zalewa... Agula jeśli o ten macierzyński chodzi, to postarm się zadzwonić do siebie do pracy w poniedziałe i jak coś się dowiem to napisze.