-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez mmadzia
-
Jeśli o dady chodzi, to ta wersja 4-9 kilo jest lepsza i te boczne paski się rozciągają (gumka???) o to chodzi? Agula próbowałam ją myć później, nawety jej wciskam na śnie butelkę koło 22 ale ona sobie już zakodowała tą 5 i tyle... I jeśli ogląda tv to właśnie wtedy, żeby mamusia się mogła jeszcze chwilkę zdrzemnąć. Ogólnie to dzieciom nie powinno się puszczać tv dlatego dozujemy jej małe dawki. Czase jak o tej piątej zje to śpi np do 6:30. Ale zazwyczaj jest tak, że jak zje o tej 5 to ją odkładamy do łóżeczka i tam leży z 1,5 godziny i się zajmuje sama sobą a ja śpię ;) (z łóżeczka tv nie widzi) Ja walki nie doczekałam, M padł gdzieś o 23 czyli chyba tuż przed. Za to 5 rano youtube i oglądaliśmy te całe 44s ;) Trudno tu w ogóle cokolwiek skomentować...
-
Ja to w ogóle mam weekendowe dzieci, bo Wiki urodziłą się w niedzielę (Wielkanocną do tego ).
-
Dokładnie 3 miesiące temu Anusiek się urodził. I też była sobota
-
Hej dziewczyny. JA sama nie biegam po lekarzach, a ską ;) biega ze mną mama ;) Ja szczepionki biorę zwykłe, refundowane, 3 wkłucia. Wiki przeżyła to i Ania da radę. Jesteśmy właśnie po 2 szczepieniu, rączka jedynie trochę czerwona, przy pierwszej tego nie było. Robiłam okład z rumianku, mam nadzieję że szybciutko zejdzie. Na tą czerwoną pupę mamy tormentiol tylko że na nim pisze że jest od 12 roku życia... I bądź tu człowieku mądry. Póki co smaruję tylko po kąpaniu i jakoś dajemy radę. Ja pieluszki używam biedronkowe i lepsze są dla mnie niż z pampersa . Do tego duzo tańsze. Koleżnka z kolei używała tylko te z tesco i sobie chwaliła. Trzeba po prostu sprawdzić co komu pasuje. Łasiczko no współczuję z tym karmieniem. Ważne żebyś dalej karmiła pomimo butelki. Dobrze, że szpital was ominął, zawsze to lepiej w domku siedzieć. Trzymam kciuki za zdrówko Natanka ;) Moja jest tylko na butelce i kluska mała ;) Na tych siatkach centylowych to z wagą jest na 75 a z wzrostem na 90. Za chwilę jej skali braknie... Łasica już choinkę. Z moim M byś się zgrała On by chętnie też już ubrał Ale u nas w Wigilię-taka tradycja. Normalnie teściowa coś o karpiach mówiła i w ogóle, a ja jakoś nie czuję że święta mają być... Anulek wykąpany śpi od 18. I spać będzie do 5. Szkoda, że nie trochę dłużej, bo potem wieczorem to nawet nie mamy siły filmu oglądnąć. M właśnie śpi od 18:30 a jest sobotni wieczór który by mógł z żoną spędzić...
-
Roxanka_89 to bardzo się cieszę, że chociaż troszkę odpoczęłaś :-) dobra, ja uciekam bo mój kinoman leży w leżaczku i sobie dzień dobry tvn ogląda skubany mały aniołek ;-D normalnie dajcie mu wygodne leżenie wprost na tv i chyba by nawet sobie o jedzeniu nie przypomniał. hihi :-) No Kochana u mnie podobnie jest. Jak wstanie mała o 6 i poje to potem nie chce spać, a że ja jeszcze muszę trochę dospać to kładę ją w łóżku, puszczam tv i spokój mam na drzemkę
-
Łasiczko ja też się dołączam. Będę trzymać kciuki.A Ty się nie martw tyle, bo Natanek też będzie niespokojny. Jak pomyślę o takich facetach jak ten Twojej siostry to aż mnie skręca. Co za dupek. Wiesz ale może lepiej, że przekonała się o tym teraz niż np po ślubie... Ja bym np inaczej swoje życie ułożyła gdybym wiedziała jaki M jest,no ale cóż nie będę tego znowu roztrząsać.
-
Mój M tam lepszy z chorobą nie jest. Jego rzadko coś łapie, odporny chlop jest, ale jak już ma trochę kataru i temp 37 to już koniec. Jestem chory, nie będę nic robił ani dziećmi się zajmował.... Kto by pomyślał, że oni tacy delikatni ;)
-
Łasiczko siostrze współczuję. Przykre. Czasem tak niestety jest. A mleko ja kupuję w sklepie bebiko za 10,89. Agula mówiłam lekarce o Wiki, przepisała jej syropek, kazała odizolować i powiedziała, że musi Anie dzisiaj jeszcze raz zobaczyć. Wikusia siedzi więc na górze, a śpi u siebie w pokoju, teraz też jest u siebie, chociaż zawsze rano mi się wciska do łóżka. Roxanko no trochę odpoczęłam wczoraj. Wiki była no górze, Ania w końcu padła to sobie trochę poleżałam napiłam się ciepłej herbatki i jakoś potem już było lepiej. Szkoda tylko że dzisiaj się z bólem głowy obudzilam...
-
U nas w przychodni wisi schemat karmienia niemowląt i dzieciom karmionym sztucznie podaje się coś dopiero w 5 miesiącu-tak tam pisze. Mi się wydaje że w 4 ale i tak poczekam aż lekarka zadecyduje.
-
Drodka jak karmisz piersią to możesz nie mieć nawet chyba do pół roku, ale nie jestem pewna. Ja @ dostałam właśnie już 2 raz ;( A jeśli chodzi o sypianie z M to już mu powiedziałam, że dopóki kamieni nie usunę to nie ma możliwości, bo gdyby tak ciąża wyskoczyła to albo ja albo dziecko byłoby w dużych kłopotach. A że jedyna 100% metoda to abstynencja więc wyjścia nie ma, musi się z tym pogodzić. Nawet to przyjął po męsku na klate bez większego gadania ;) My po lekarzu, ledwo na nogach stoję. Zbadała nas. Mamy 6 kg i 63 cm. Ale na pupci te nieszczęsne krostki dalej, z którymi walczę już chyba z trzy tygodnie. Więc kazała nam zrobić mocz na cito. Musiałam go "złapać" i lecieć do laboratorium, wyszły tam jakieś bakterie. Z tym wynikiem znowu do lekarki. Powiedziała, że mamy jutro przyjść do szczepienia. Oprócz tego zauważyłam że jedną rękę ma mniej ruchliwą że się tak wyrażę i z tym mamy iść do neurologa, oczywiście prywatnie bo w moim mieście brak jest neurologa na kasę chorych. No paranoja... Oczywiście pobiegłam na nogach do tego lekarza a tam tylko do 14 ja byłam juz po, muszę tam jutro zadzwonić i się umówić. Ledwo żyję, jeszcze nic nie jadłam od rana, a do tego M przyjechał teraz i już mnie wkurza na dzień dobry. Idę coś jeść.
-
Ja też kompletnie nie myślę o przytulaniu czy czymkolwiek takim. M się wkurza bo dla niego ta sfera życia była zawsze ważna, może nawet najważniejsza. Dla mnie to jest po prostu bez sensu bo skoro mi nie jest dobrze i szczęścia nie ma to czemu jemu ma być dobrze? Kocham mojego męża i pewnie dlatego to wszystko tak mnie rani. W jego miłość natomiast wątpię. Nie wiem czy on kiedykolwiek mnie kochał, z jego strony to tylko puste słowa. A zachowanie mówi samo za siebie. Tak by pewnie był sam a tak widząc moją miłość po prostu to wykorzystał bo wiedział że zrobię dla niego wszystko. Tylko, że moja cierpliwość się w końcu skończyła i wiem teraz że miłość to nie wszystko, a na pewno nie poświęcenie tylko jednej osoby. Może jest inaczej, ale ja tak to czuję.
-
Roxanko Kochana, takiego męża jak Twój to ze świecą szukać. Zazdroszczę. Ja to po prostu wiem, że trafiłam bardzo źle z tym moim wyborem. Bardzo ciężko się żyje. Bo jak można żyć obok człowieka, któremu nie można ufać i na którym nie można polegać. Jak byłm w szpitalu z tym zatorem co codziennie przychodził i się ze mną tam kłócił m.in. o to, że mam się wypisać na własne żądanie. No koszmar. Jestem z nim, bo dla mnie sakrament jest święty i będę pewnie się męczyć całe życie no ale cóż, sama wybrałam. Polegać mogę tylko na sobie i na mojej rodzinie. A z nim czasem są lepsze chwile ale to tylko chwile... Sorki za wywód, tak mnie jakoś naszło. Ciężko mi po prostu czasem, a komu mam się wygadać...
-
Agula jak za darmo to pewnie, chociaż dalej bym miała obawy. Szum medialny i owszem a jeśli by to było faktycznie takie ważne i potrzebne to by to włączyli w szczepienia obowiązkowe. Drodka u mnie Ania wypija przez dzień zazwyczaj koło 100 lub 120 co jakieś dwie lub trzy godziny. W momencie jak śpi te swoje standardowe 10 godzin to potem wypija 180 do dna i ciągnie dalej pustą butelkę. Potem potrafi za godzinę zjeść znowu 100. Tak się zastanawiam, czy po tym nocnym spaniu ne dać jej już 210, bo wkońcu 10 godzin to dużo. Wczoraj zasnęła o 18 i spała dzisiaj do 4. Z tym, że dałam jej butlę o 22 na spaniu i wypiła 100. O 4 wypiła swoje 180 i o 6:30 100 i zasnęła. Teraz się obudziła niedawno i bawi się. Ja to normalnie głupieję przy tym karmienu... Ja jak idę na zajęcia to M też z małą zostaje, nie dzwoni tylko pisze czasem smsy że grzeczna albo że dowodzi ;) Z moim M jest tak, że dopóki go sytuacja nie zmusi to on woli olać sprawę. Tak samo jest z pracą, tam go chwalą, że taki obrotny i sprawnie mu wszystko idzie, a jak wróci do domu to palcem nie kiwnie i trzeba się z nim o każdą rzecz wykłócać żeby zrobił...
-
Łasiczko a to , że mamy siebie to wiele znaczy. Przynajmnie dla mnie, dla Aguli na pewno też ;)
-
U mnie podobnie jak u MArt. Szczepienia obowiązkowe. Na dodatki się nie piszę, jakoś nie mam zaufania. Aisha nowe produkty to za wcześnie, najwcześniej w 4 miesiącu, ale to też tylko pod kontrolą pediatry. W końcu lekarze po coś stworzyli schemat żywienia. My jutro do szczepienia idziemy. Wiki bez zmian. Dalej 37 z groszem ma. Zobaczymy jak po nocy będzie. Agula współczuję. Faceci to dupki i tyle. Ja też z moim trafiłam jak kulą w płot. Taki zły wybór, a najgorsze, że to na całe życie. Jak się ma pecha tak jak ja to wszystko się chrzani. Dobrze, że dzieciątka moje mam i rodziców i siostrę, a jego muszę jakoś znosić. Skup się na Oleńce, a jego olej. Ja tak robię. Dzisiaj przyszedł z pracy,a Ania znowu taka marudna to ją wziął na chwilę siedząc przed komputerem, nawet z nią nie wstał żeby ją ponosić, a jak już była bardzo zła to stweirdził że trzeba ją okąpać, żeby już szła spać i mi ją dał. Potem co prawda przeprosił za zachowanie i ją nawet sam wykąpał. Ehh tam. Ja się już z losem pogodziłam, że jestem zdana tylko na siebie i muszę jakoś żyć, najgorsze jest to, że człowiek taki nieszczęśliwy... Ania śpi od 18 standardowo. Pośpi pewnie do 4. Mam zamioar jej dać teraz na spaniu mleko, ciekawe czy to coś zmieni? Może dłużej pośpi? Wyśpijcie się ;)
-
Moja Wikcia coś spochmurniała. Ma 37 i 3 i gardło ją boli. Pewnie się coś wykluwa ;( Ona to zawsze ma gardło chore... Teraz wzięła leki i poszła spać. Zobaczymy jak tam dalej. Ania też drugi dzień jakaś dziwna, chociaż dzisiaj już jest lepiej niż wczoraj. No i tyle wyszło z tego mojego zamartwiania się, sama na siebie nieszczęścia sprowadzam...
-
łasica Ale to jest tak jak z tym tematem ,ktory chcesz juz zamknac:) kazdy wie o co Ci chodzi,ze biedy az takiej nie ma tylko czlowiek tak po ludzku chcialby wszytko dac.I tu w tym temacie tez nie ma co sie martwic a jednak dopada nas niepotrzebna nostalgia. Łasiczko dokładnie tak. Jak Ty dobrze wiesz o czym ja myślę Sekundko też się cieszę, żeby tylko u mnie w pracy też się tak dało...
-
To znaczy, że każda z nas może sobie przedłużyć macierzyński? Fajnie ;) Muszę do siebie do kadr zadzwonić. Nie wiedziałam o tym. Dzięki
-
Tak ostatnio byłam w prcy u koleżanki z któą pracuję, siedziałyśmy gadałyśmy i już mnie przerażenie bierze. Po pierwsze wszystko się zmieniło, są inne ceny za usługi, inaczej się wprowadza w komputer itp. już jej powiedziałam, że pierwszy tydzień to tam będę płakać zanim się wszystkiego na nowo nauczę. A po drugie mam macierzyński do końca stycznia, potem zaległy urlop i wrócę akurat w marcu kiedy będą święta Wielkanocne czyli bardzo dużo pracy... Ja to mam szczęście. Mart a Ty pisałaś, że przedłużysz macierzyński, a potem urlop zaległy dobrze pamiętam? Na jakiej zasadzie prezedłużysz?
-
Łasiczko Ty się zacznij martwić jak Ci lekarz powie, że Natanek za mało przybiera. Wiesz jak jest, każde dziecko inne i ma inne predyspozycje do nabierania ciałka. Moja Ania to kluseczka mała, ale tylko na mleku mod więc pewnie emu, ale na szczepieniu zobaczymy czy wszystko ok. Ja rzeczy dla Anulki też nie mam nowe, zostawiłam po Wiki. A nowe to jak ktoś kupi, albo ja zaopatrzę się w pepko. Kupiłam tam body kilka sztuk bo mała nie miała. A na leżaczek to czekam bo kuzynka miała mi dać, ale nie miała swojego i nie widomo czy nie będzie go oddawać. Mnie po prostu nachodzi tak czasem, że sama nie jestem w stanie zapewnić zieciom tego co bym chciała tylko muszę liczyć np na innych. Ale może dosyć już tego tematu ;) Zamówiłam sobie chustę-kieszonkę do noszenia Ani i czekam aż przyjdzie, ciekawe czy będzie to coś warte bo kosztowało całe 25zł ;) Mart a jak Twoja chusta? Wypróbowałaś już? Ania wczoraj od 18 spała dzisiaj do 4 i potem do 6. Kupa teraz była, ciekawe jak dzień minie czy już będzie weselsza. Ja mam dzisiaj zamiar przegnać smutki precz sprzątaniem, ale jak Ania będzie taka jak wczoraj to znou palcem nie ruszę... Do tego pogoda paskudna, mokro, zimno, mgliście, ciemno i w ogóle brrr okropnie, aż mi się z łóżka wstawać nie chciało. A M na 7 pojechał do pracy-jak pomyslę, że miałabym tak wstawać to aż mi się coś robi. Dobrze, że ja pracuję od 12 Wczoraj M mi też mówił, że ja to bym nie mogła na 1 zmianę chodzić, bo by mnie z łóżka nikt nie zwlekł ;)
-
Nie no spoko, ja rozumię miłość ponad wszystko i też się tego trzymię. ALe tak czasem jak patrzę na dzieciaczki, albo np na leżaczki bujaczki który strasznie też chciałam kupić, ale jakoś nie wyszło. Albo jak Wiki chodziła do przedszkola to miałam wrażenie, że ona gorsza od tych wyubieranych dzieci. Brrr a wiecie jakie dzieci są, potrafiły jej nawet coś powiedzieć albo coś. Ehhh szkoda gadać. Obiecałam sobie kiedyś, że moje dzieci wszystko będą mieć a tu nie jest tak łatwo. Do tego koszmarne dni mam ostatnio, wszystkim się obrywa, nawet Wiki. Już czasem po prostu nie mam siły do tego wszystkiego. Nawet jak M z pracy wraca to g... z tego jest, bo on to jak dziecko, dalej komputer i rozwalone wszystko, ja rano wstaję i muszę za nim sprzątać a gada się jak do ściany. Najbardziej się wyluzowałam ostatnio jak byłam u mamy, bo mama to i Wiki się zajęła i Anią i wszytsko koło niej robiła i nie czułam się przynajmniej sama. Szkoda że w M takiego oparcia nie mam. Dobra ale dosyć przynudzania ;) My idziemy w czwartek do szczepienia to zobaczymy jak tam waga i inne sprawy. A Ania to miała dzisiaj jakiś problem tylko nie wiem czemu, była niespokojna i marudna, płakała przez dzień, a zazwyczaj jest grzeczna. Już nie wiedziałamco z nią zrobić. Kupki zrobiła dwie więc nie wiem czy to o brzuszek chodziło. Pojechaliśmy na 16 do Kościoła to jak wróciłam to T mówiła że też była marudna. Wykąpałam ja i o 18 już pojedzona spała. Teraz też śpi spokojnie. No zobaczymy. Z tym grzaniem to u nas dziwnie. Będę sobie sama palić na dole (bo mamy piec specjalnie zostawiony w kuchni, żeby dogrzewać), no co zrobię. Niuniusię na noc ubieram w ciepłego polarka-pajacyka i w niedrapki na rączki, bo potem była zmarznięta. Nienawidzę tego domu i tych warunków co tu są. Ale żyć jakoś trzeba.
-
Łasiczko zazdroszczę Ci ogromnie. Ja z Wki byłam gdzieś do 2 lat potem poszłam do pracy. Też bym z Anią chciała posiedzieć ale warunki kiepskie, M nie zarabia dużo, a ja na moje pół etetu więcej będę mieć niż wychowawcze, a dla nas każdy grosz się liczy. Myślę sobie, że jakoś tych 5 godzin (z dojazdami) przeżyję. Ja to ogólnie mam doła ostatnio, na wszystko nam brakuje. Żyć jakoś przyzwoicie nie możemy, ciągle się czymś zamartwiam a przede wszystkim tym, że nie mogę dać dzieciom tego co bym chciała i zapewnić im super życia. Z M się też nie mogę jakoś dogadać. Oj ciężko mi, ale jakoś sobie radzić muszę dla dziewczynek ;) A moja T to dzisiaj tak w piecu pali, że marznę, Ania ma lodowate ręce, kurcze dopiero jak M przyjedzie to dołoży porządnie Wnerwia mnie ten dom i to wszystko. Ehhh szkoda gadać. Miłego dzionka ;)
-
Witajcie. U nas dzisiaj ANia niespokojna coś, nie wiem czemu. Popłakuje. Może coś jej jest. Mam nadzieję, że nie. Sekundko zdjęcia śliczne ;) A z moim M też tak jest, że jak mu mówię o swoich obawach to on, że też się martwi, ale ja to ogólnie jestem przewrażliwiona na punkcie dzieci. I gadaj tu z takim...
-
Hej dziewczyny. JAk tam po weekendzie? U nas po japońsku: jako-tako Ogólnie rzecz biorąc to się z M ścięłam... czasem to straszny dupek z niego ;( Wiki została na noc u babci, my w domku. Jutro pojedziemy (ja i Ania) pozałatwiać parę spraw to ją weźmiemy. Anulka za to też ładnie śpi. wczoraj wykąpana i najedzona o 17:40 już spała a wstała rano o 5 ;) Kochane maleństwo. Potem oczywiście w dzień buszuje ;) Dzisiaj wykąpana o 18 potem jedzonko i zobaczymy ile pośpi. Najlepsze, że my z M się na jej karmienie o 3 budzimy a ona śpi w najlepsze Ale mam ostatnio, a w szczególności dzisiaj, starcha o nią i o Wiki, żeby się im czasem coś nie stało. Aż mi serce rozrywa jak na nie patrzę. Mam nadzieję, że wszystko będzie ok, bo czasem moje przeczucia się sprawdzają... Tfu, tfu, tfu nic nie mówiłam ;) Kocham moje dziewczyny i modlę się codzienne o ich zdrowie i wiem, że to pomoże. Ale się wyżaliłam... ;) A powiem Wam jeszcze, że Wiki to się niegrzeczna zrobiła i pyskuje mi normalnie.... Ale już się za nią wzięłam powoli. Tak to jest jak dziecko wychowują rodzice, dziadkowie i pradziadkowie, a najgorsze, że mnie się nikt nie słucha i każdy robi po swojemu. jak ja bym chciała mieszkać sama... Dobranoc, nie przynydzam więcej. Buziaki ;*
-
Puma współczuję. Myślałam, że tylko u mnie tak pod górkę... Ja też mam zamiar wrócić, chociaż wolałabym nie, ale u mnie podobnie jak u Aguli nie byłoby pewnie do czego wracać... Ale mam zamiar w międzyczasie czegoś lepszego szukać, ale wiecie jak z tym jest... U nas kupki codziennie, czasem 1 czasem 2. Ania (odpukać) problemów nie ma. Wczoraj znowu zaszalała, jadła o 16 zasnęła o 18 a wstała o 4:30. Miłego weekendu ;)