-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez mmadzia
-
Aisha no to powodzenia na szczepieniu. Moja Ania nie jest zła jak ją obudzę. Wczoraj pojadła, zasnęła w aucie jak jechałyśmy do tego neurologa,a tam się obudziła jak ją rozbierałam i taki humor miała, że aż ją lekarka po brzuszku całowała Łasiczko dokładnie tak, coś chodzi o obręcz biodrową, ale nie miała czasu juz nam tłumaczyć, następnym razem się dowiem. Nam też mówili "życzliwi", że to znaczy, że po prostu jest silna zaczęła chodzić i tyle i że to nic ważnego. A zaczęła chodzić sama równo jak miała rok. A tu się okazało, że to wcle nie tak. Szkoda tylko, że nie miał nam kto o tym powiedzieć ;( I jeszcze jedno mi się przypomniało- powiedziała mi, że to że Ania ma ciągle łapki w buzi to poznaje kształty. Bo oko dziecka jest niedoskonałe i widzi nas na płasko, a żeby widzieć normalnie musi poznać kształty, a robi to wkładając wszystko do buzi, a że ręce są najbliżej to idą w ruch ;) Ja dzisiaj idę do Gin, aż wstyd, ze dopiero teraz... Ale mnie pewnie ochrzani ;)
-
A i jeszcze jedno. Lekarka zauważyła te mocno zaciśnięte piąstki z kciukiem w środku i to też nie za dobnrze. Powiedziała, że to temu, że kładąc Anię na brzuchu podkladaliśmy jej ręce tak pod klatkę "żeby jej było wygodniej" a to było złe. I na rozluźnienie tych rączek też mamy ćwiczenia.
-
Mojra chodzi o to, że nie leży prosto tylko odchyla głowę, wygina się w taki łuk. Nie da jej się prosto położyć, bo ta głowa zawsze tak jej jakoś ucieka. Podobno przybiera postawę z brzusia jak jej bylo bezpiecznie.
-
A starszej też mogę? Ur 11.04.2004 waga 3300
-
Ja również poproszę. Ania ur 12.09.2009 waga urodzeniowa 3550
-
Mart chodzi o to, że Ani lewa rączka jest jakby mniej używana, częsciej leży a drugą macha. Do buzi nią sięgnie, do zabawek też, ale mniej nią rusza. I ona powiedziała właśnie, że to ten splot barkowy i że to jeszcze z brzusia ma, bo się przyciskała do mnie tym ramieniem. A to, że się wygina i nie leży prosto tpo lekarka sama zauważyła.
-
Roxanko No ja właśnie też nie i dlatego mnie to tak zdziwiło. Powiedziała mi, że na następnej wizycie opowie mi dokładnie co i jak i dlaczego. A Ania to była fajna, cały czas słuchała i się śmiała i rozmawiała ;) Nawet jak nią przzewracała w różne strony.
-
Aisha dobrze, że już w domku, brakowało Cię ;) A czas faktycznie zleciał, już w sobotę to super. Cieszycie się pewnie strasznie ;) Ciekawe jaka będzie reakcja N na Olusia? Pewnie dużo się zmienił, bo my będąc z dziećmi na codzień tego nie zauważamy. My już po wizycie. Wieści dobro-złe. Niby z rączką nic poważnego - uszkodzenie splotu barkowego - pozostałość po pozycji w brzuszku, musiała być tą rączką do mnie wewnątrz przytulona. Witaminki i ćwiczenia powinny pomóc. Bardziej lekarkę zaniepokoiła głowa i ułożenie ciała (asymetryczne-?). To też musimy wyćwiczyć i nie możemy Ani kłaść na brzuch, tylko jak ćwiczymy i to też na chwilkę. Mamy ją też mało nosić, a jeśli już to plecami do siebie. Ogólnie lekarka SUPER! bardzo jestem zadowolona, rozmawiała z nami jak z ludźmi, wszystko wytłumaczyła, wszystko pokazała. Naprawdę pozytywna kobieta ;) I dowiedziałam się jeszcze. że "nadpobudliwość" mojej Wiktorii czyli to, że nie może na miejscu usiedzieć, ciągle biega i skacze jest efektem tego, że nie raczkowała. Szkoda, że nie wiedzieliśmy o tym, bo raczkowanie jest dla dzieci bardzo ważne. Nam mówili, że to nic, że nie wszystkie dzieci muszą raczkować.
-
Idziemy na 10 do neurologa. Trzymajcie kciuki, żeby z tą rączką wszystko było ok.
-
Ja Anię też nie kładę na poduszce. Chyba, że rano jest już ze mną to wtedy leży ale cała na poduszce M. Agula z tego co mi się wydaje, to nie można czytać jak się nie jest zalogowanym, a my zalogowane to nie możemy czytać innych prywatnych przecież. Jeśli o M chodzi to pewnie, że ciągle mam nadzieję, że coś się zmieni. Zazwyczaj jest chwilowa poprawa a potem to samo. Wczoraj wrócił od kolegi cału w skowronkach, zadowolony (popiwkowany) przytulał się i mówił, że wszystko się zmieni, że będzie dobrze. Ja poszłam spać, a on o 22 nakarmił Anię, o 4 też jej dał mlko. Oczywiście potem rano było - widzisz pomagam Ci. Teraz też smsa dostałam, że mnie kocha i że już wszystko będzie dobrze. POżyjemy, zobaczymy. Łasiczko no widzisz u Was było tak. A mój M to całe życie co chciał to miał, bo dziadek mu na wszystko pozwalał i wszystko mu dawał. I jemu się teraz wydaje, że nadal mu się wszystko należy. Nigdy się niczym nie musiał przejmować i teraz też się nie przejmuje. Dla niego ważne, żeby było teraz to co on chce, a co będzie np za tydzień to nieważne. Najgorsze, że dziadek to samo robi teraz z Wiki i ja z nią już do ładu dojść nie pmogę, normalnie krew mnie zalewa, pyskuje i ma mnie gdzieś. M się sam przekonał teraz przez weekend jak jest bo oczywiście mi nie wierzył. Łasiczko a mleko może faktycznie zmień. U mnie Ania najpierw jadła Nan a potem bebiko i na bebiko została, ale nie było dla niej różnicy które je. Początkowo niechętnie jadła, może trochę cierpliowości.
-
Czy Wasze dzieciaczki to też takie Jasie Wędrowniczki jak moja Ania? Kładę ją do łóżeczka na środek, a ona budzi się rano z głową w rogu łózeczka, ręce między szczebelkami , a do tego tą głową jak obraca, to ciągle bije w te szczebelki. Kurcze nie mam tej osłonki takiej dookoła, muszę chyba kupić, bo jak podłożę coś innego to się boję, że ściągnie na siebie, bo wszystko w zasięgu ręki łapie (nieświadomie) i ciągnie.
-
no wykorzystał, bo wiedział, że inaczej by nie kupił. Ale to jest po prostu chore... ja już nie mam sił do niego.
-
Roxanka_89 mmadzia mam nadzieję, że między Wami się jeszcze ułoży... w końcu jak to mówią - po burzy zawsze wychodzi słonko. :-) ja też czasami nie mam się komu wygadać, mój M to ogólnie małomówny jest i BARDZO mało mówi... i jemu nigdy się nie pali do rozmowy... No żyć jakoś trzeba, w końcu się dogadamy, ale nigdy dobrze nie będzie. A co do rozmowy to mój M znowu gada i to o wiele za dużo, same bzdety oczywiście, nic na temat, w ogóle nie rozumie o co mi chodzi, odwraca wszystko tak, że wychodzi na to, że ja jestem ta zła i do tego te ciągłe obietnice poprawy, które mnie już o mdłości przyprawiają. Ja czasem potrzebuje wyciszenia i żeby mi z oczu zszedł, a on ciągle gada i gada, bo myśli że coś wskura w ten sposób.
-
A jeszcze wracając do tej durnej kierownicy. Ja bym się nigdy na nią nie zgodziła. M wykorzystał to, że byłam w szpitalu, wziął kasę z konta ibez mojej wiedzy kupił. A potem mi wmawiał, ze kupił od kumpla za parę złotych. Przecież krew człowieka może zalać. I jak to z takim żyć? Puma no dyscyplinarka, nie za dobrze. Ale nie martw się ja też to przeżyłam i to dwa razy. Mój M to po porstu idiota jest... Teraz jestem spokojna, bo teściu mu załatwil pracę, robią razem w tym samym miejscu i on go pilnuje, więc wiem, że nic nie wywinie.
-
U nas niestety wojna o kompa jest, dlatego zazwyczaj piszę rano i w granicach południa, bo on jak wraca o 4 to już nie mogę. Czasem jak zaśnie wieczorem to też jeszcze posiedzę. My mamy niestety jeden, do tego stacjonarny. Mialam sobie kupić laptopa, ale kasy brak... Strasznie się pokłóciłam z M. Powiedziałam mu, że nie chcę z nim być ale muszę, bo tak po prostu nie odejdę, w końcu przysięgałam... Normalnie mam już dość... A on oczywiście poszedł do kumpla i teraz będzie tam pieprzył jak ja to jestem głupia. JA nie mam do kogo iść, a jeśli nawet to co z dziećmi? Ja mam jedynie swoją rodzinę, a nie będę mamy przecież zamęczać moimi problemami, bo dość już przeżyła, a siostra też ma dość problemów. Normalnie żyć się nie chce... Ale dam sobie radę, jak zawsze... dla dzieci...
-
Roxanko z tego co piszesz to i tak jest lepszy niż mój, a mój M ma 27 lat. Kurcze Twój to może jeszcze "dorośnie" a mój to wieczne dziecko będzie... U mnie w domu wszyscy śpią, oprócz mnie i królika Nie wiem jak królik, ale ja się kładę. Jeszcze raz mmiłej nocki ;*
-
Kurcze trochę już późno. Idę Ani wcisnąć butelkę i do łóżeczka ;) bo potem o 5 wstać trzeba... Miłej i przesapanej nocki ;*
-
Agula u mnie podobnie, dzieci chyba wyczuwają, że mamusi brak to lepiej nie zczynać z tatusiem bo niewiadomo jak się to skończy Mój M to widzi jak jest z Anią dopiero w weekend, bo w tygodniu on wraca o 4 z oracy, a o 6 Ania już jest wykąpana i śpi do rana,
-
Roxanko bez stresa... Daj sobie może spokój z nim dzisiaj bo raczej do porozumienia nie dojdziecie (dzisiaj). Może jutro będzie lepszy dzień na rozmowę... Chociaż z moim M to zawsze jest zły dzień... A że tak spytam Twój M równie młodziutki jak Ty?
-
Mart79słyszałam już o dżemie z biedronek ale żeby i pieluchy robili hihihi :) dobre
-
No i prawidłowo ;) Ja wymyśliłm tak i M ze swoją częścią może robić co chce, chce na durne gry wydać to wydaje i tyle, ale wie, że ode mnie na nic więcej nie wyciągnie. A no i każde ze swojej części płaci telefon ;)
-
Agula ja używam tych biedronkowych bo według mnie są ok, a cena z połowę mniejsza niż pampersa. Ale jak już pisałam, trzeba sprawdzić co komu pasuje ;)
-
Mart79mMadzia my mamy podobne rozwiązanie z tym, że mamy swoje konta i jedno wspólne - na wspólne wpłacamy kasę na życie, a z osobistych oszczędzamy i głównie ja - szalejemy :) No aż tyle nie zarabiamy, żeby mieć takie rozwiązanie, ale nie powiem pomyślane dobrze ;) Roxanko u mnie podobnie, ja mam więcej kasy z wypłaty i ze stypendium niż on za pracę, a i tak się rzuca, że wszystko z jego pieniędzy... Dupek i tyle.
-
Mart79Madzia fajnie, że Anulka zajmuje się sama sobą, Luśka to taka przylepa i jak patrzy na karuzelkę to ostatnio wytrzymała 20 minut i to rekord :) może leżeć ale jak ja jestem gdzieś niedaleko i mnie widzi ale to też z 15 minut góra potem chce do mamusi - ja nie wiem jak wrócę do tej pracy ;( No pod tym względem jest ok, ona często leży sobie pod takim stojakiem z zabawkami i potrafi tak leżeć godzinami, bawi się, wyciąga do nich rączki, gada z nimi, zdrzemnie się, nakarmię ją i znowu do zabawek ;) Czasem ma jednak taki dzień, że nie wiem co z sobą zrobić, ale za bardzo ją nie noszę, nie jest nauczona. Za to często z nią siedzę i "rozmawiam" ;)
-
Roxanko a myślałam, że tylko mój taki gracz. U mnie też tylko kasa na gry, kierownice i też coś o xboxie przygaduje-chyba na głowę upadł. Ja tam się nie zgodzę i tyle. Mój M to też durny, skończyła mu sie umowa na telefon, wziął nowya że ma nokie n95 8gb to stwierdził, że ten nowy sprzeda i będzie miał kasę na gry, a tak żeby mnie spytać czy nie chcę tego tel to jakoś nie myśli. Stwierdził że jak mój sprzedamy to mniej kasy będzie... Dupek. Najgorsze, że ledwo z kasą zipiemy, a on tylko gry i gry i pierdoły a jeść nie wiem co w Święta będziemy... Ja natomiast słyszę, że taka wypłata jak moja to nie wypłata(pół etatu). Ja to załatwiłam tak, że każde z nas bierze z wypłaty "klieszonkowe" na pierdoły, a z reszty płacę rachunki i robię zakupy, odkładam i mamy na inne rzeczy wspólne.