-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez mmadzia
-
Aisha powodzenia ze składaniem ;) Koniecznie dodaj zdjęcie. Wiecie to jest chore, jest godzina 21 a u mnie dalej straszna duchota. Normalnie nie da sie siedzieć w domu. Dlaczego to się nie ochładza? MAm nadzieję, że u Was jest lepiej. Dobrej nocki ;)
-
Puma czekamy na wieści i 3mamy kciuki ;)
-
Mojra ja wiem, człowiek wszystko by chciał wiedzieć od razu. Uwierz mi wszystko samo przyjdzie jak za dotknięciem magicznej różczki A ja niby doświadczona mamusia, ale to jednak ponad pięc lat więc też wszystkiego nie pamiętam i nie wiem. A obiadek no też masz rację, ale dobry był kurcze... Ja lubie takie. Chyba jednak nie powinnam. teraz to wiem, już jak na to patrzyłam to miałam obawy ale chęć zjedzenia wzięła górę nad rozsądkiem ;) Aisha zestaw kąpielowy super tylko że ja podobnie jak Łasica nie miałabym miejsca na niego. A materacyk ja nie wiem, nie znam się, ale znawca (Łasica) widzę już Ci doradził ;D A zieleń bardzo ładna i bardzo praktyczna szczególnie w Twoim przypadku gdzie pewności nie ma. My niby wiemy, ale i tak kupię wszystko neutralne. Ewentualnie kupię czapeczki różową i niebieską albo niedrapki żeby jednak akcent był w szpitalu co to za płeć ;) Te kreski od pępka to są częste. Ja nie mam ani w dół ani w górę ;) Za to żyły mi na brzuchu powyłaziły i cała jestem w niebieskie paski... M dzwonił, że może wrócić nawet koło północy czyli się kompletnie nie wyśpię. Mam nadzieję, że to nie będzie tak jak kiedyś co przyjechał o 3 rano. Juz sobie ustaliłam plan co oglądać żeby mi czas szybciej zleciał. Ja standardowo dzisiaj leżę i leżę i leżę...
-
Mojra nie ma sensu już sie zamartwiać. Minu ma rację są urządzenia ale drogie, ja osobiście nie stosowałam. Wiki spała z nami w pokoju i na samym początku przez pierwsze dni to spać bardzo nie mogłam tylko nasluchiwałam, M z resztą też. Później nam przeszła ta fobia. Nie można się dać zwariować moim zdaniem. Chociaż powiem Ci że jak Wiki nie miala pokoju to do tej pory jak spała to nasłuchiwałam ;) Taki chyba nawyk mamusiowy ;) Teraz Wiki ma swój pokój a dzidzia będzie spała z nami w pokoju. Znając życie to wszystkie będziemy przez pierwsze dni wisieć nad łóżeczkami ;) A z tym wszystkim to jest tak jak z ciążą im więcej czytasz i myslisz tym gorzej. Trzeba zachowac podstawowe kwestie bezpieczeństwa. Jak będziesz się tak wszystkim zamartwiać to oszalejesz. Łasica a co do pępka to mój zależy. Raczej zrównał się z brzuszkiem, ale czasem "wychodzi" ;) Zależy tez jak się dzidzia ułoży. Normalnie ale mi dzisiaj obiad teściowej nie podszedł ;( Niby nic tylko ziemniaczki, kalafior i fasolka szparagowa, ale myslałam że umrę. Tak mnie strasznie brzuch bolał... Myślałam że urodzę przez to wszystko, zimny pot mnie oblał. Dawno mi sie coś takiego nie przytrafiło ;( Ciekawe czemu?
-
I znowu zapowiada się kolejny upalny dzień. Muszę się jakoś pozbierać na zakupy bo potem to będzie ciężko. A do tego nic nie mam na śniadanie a głodna jestem. Bałam się że Wiki nie będzie mogła spać skoro się wyspala przez dzień a tu proszę nie dosyć że całą noc przespała to dalej śpi. Może to jest sposób na nią żeby dłużej spała? Agula goście-czyli będziesz miała pełne ręce roboty. Zaglądaj czasem i napisz przynajmniej że wszystko ok żebyśmy się nie martwiły ;) Nie wiem jaka będzie pogoda, ale planuję w weekend zachaczyć o jakąś rzeczkę lub jeziorko, poleżeć w cieniu a M niech biega z Wiki po wodzie ;) Miłego dzionka, 3majcie się jakoś na tym upale ;)
-
Łasiczka tak Ciebie też podziwiam. Oby tym razem z lokalem wszystko było ok i czekamy na otwarcie Łasica Fast Ja na wieczór trochę siły dostałam. Posprzątałam w kuchni, zrobiłam sobie nawet kolację ;) Zawiesiłam sie na telefonie na 20 minut rozmawiając z siostrą. Wiki spała po południu ze 2 godziny. Ten upał ją chyba wykończył. A ja jak na złość nie mogę zasnąć przez dzień i nie wiem czemu. Do tego zajęła moje łóżko... Ciekawe czy będzie w nocy spać? Albo o której wstanie, oby nie o 5 ;( Miłej nocki i niech nic nam snu nie zakłóca ;)
-
Ale mam dzisiaj beznadziejny dzień. Spać mi się chce. Tyle sobie zaplanowałam do zrobienia a tu nic tylko leżę. Ciepło mi jest. Jeśc mi się chce a nie chce mi się robić. Slodkiego też mi się chce a nie chce mi się iść do sklepu. Ehhh to lenistwo mnie kogoś wykończy Łasica no z drugiej strony to przecież miał rację. Z tym, że ta praca to raczej jedna z tych przyjemnych ;) Aisha podziwiam,że tak dajesz ze wszystkim radę. Nie przemęczaj się tylko za bardzo. Agula Ciebie też się to tyczy ;) Skąd wy dziewczyny bierzecie tyle energii co??? O Mart już nie wspomnę, wykłady i te sprawy ;) A ja to nie wiem czemu nie mogę spać przez dzień, niby oczy mi się kleją a jakoś się nie da. Pewnie przez tą pogodę. A jutro ma byc jeszcze gorzej.
-
Drodka ja porzeczek nie lubie... Trochę pomogłam im pozbierać, ale bardziej to się kręciłam koło krzaka Pogoda taka dziwna jak słońce przyświeci to sie nie da wytrzymać a jak zajdzie za chmurkę to znowu chłodno. Chodze w getrach i bluzce na ramiączkach i co chwilę mam brzuch na wierzchu,bo spodnie opadaja a bluzka sie podnosi aż mnie teściowa pytała czy mi w brzuch nie zimno. A ja po wczorajszym przegrzaniu to nawet wolę żeby mi zimno było. Mart Ty to biedna jesteś z tymi migrenami. Nie wiedziałam że soki tez mogą być przyczyną, ja po sokach to raczej zgagę mam ;)
-
U mnie nocka byla ciężka. Przez burzę nie spałam. Za to Wiki nic nie rusza, biło, grzmiało a ona spała jakby nigdy nic Łasiczko nie zalało Cię tam? Bo Katowice to podobno w opłakanym stanie, widziałam w wiadomościach. M też dzwonił że ulicami to jeziorka się porobiły i ledwo na budowę zajechali, a tam też wszystko zalane i muszą wodę pompować. Ja wstałam, włączyłam pranie. Moi rodzice przyjechali na porzeczki i zbieraja, Wiki z nimi oczywiście Nic mi się nie chce dzisiaj. Głowa mnie boli przez to niewyspanie. Mart no to ładne miałaś przeżycia nocne. Wiem jak to jest jak Cię coś wyrwie ze snu, mi to serce wali jak oszalałe i nie mogę się uspokoić. Pepsi mówisz ;) Też lubię, ale jakoś tez mnie nie ciągnie. Czasem kupię sobie puszeczkę, a tak to woda. Też się sobie dziwię bo ja za wodą nie przepadam, przypominam sobie o niej dopiero jak mnie nerki łapią... Mnie niestety dopadają znowu nocne skurcze łydek, a już miałam spokój... Do tego brzuch mnie czasem tak dziwnie boli. Wizytę mam dopiero 28. Dzidziunia się rusza ale też jakby mniej. Wczoraj w wannie się jej podobało jak leżałam w chłodku
-
Wróciłam nareszcie do domku, chociaż mnie to tak nie cieszy... Wolę być u siebie(u mamy) niż tu sama bez M a z jego rodzinką. Do tego Wiki jak wjechałyśmy do ogródka to się rozpłakała że ona nie lubi wracać do domu i najchętniej by mieszkała u Radusia (siostrzeńca mojego). Nie chciała iść na górę, dziadek oczywiście obrażony będzie uważał że ja jej coś nagadałam, bo on 85 lat ma i wymyśla różne bzdety i nic mu się nie da przegadać U mamy w bloku na 4 piętrze to myślałam że odpłynę, taki ukrop. Nalałam sobie chłodnej wody do wanny i tam leżałam dłuuuuugo. Aż się mama zaczęła dobijać czy żyję Wcześniej byłam w bibliotece ale oczywiście nic nie znalazłam, czyli Katowice mnie czekają. Do końca lipca musimy z dziewczynami zajechać. Byle nie było takiego ukropu bo w pociągu nie wysiedzę... Szłyśmy z Wiki parkiem i myślałam że mnie trafi. Remontują coś, wszędzie pełno kamieni, chodzić się nie da, do tego zabrali wszystkie ławki jak można??? Jak szłyśmy już z powrotem to musiałysmy wejść do stajni w parku żeby pooglądać koniki. Upał taki, musiałyśmy nadłożyć drogi do tej stajni a ławki żadnej!!! Ledwo doszłam do bloku. Horror. Aisha dzięki za cynk na te płytki na mrówki. Muszę kupić, bo mnie tu kiedyś zjedzą. Mart dobrze, że z Lusią wszystko ok. A przy takiej pogodzie to aż się chce pić wodę więc męczyć się nie będziesz żeby w siebie wmuszać Łasica współczuję z tym cukrem. Ja to strasznie dużo słodkiego jem, herbatę więcej slodzę i wogóle, aż mnie to przeraża. Natan to ładne imię, juz to z resztą pisałam chyba ;) Zmykam teraz, bo mi się baterie w myszce kończą i muszę naładować ;)
-
Witam ;) Wiki dzisiaj wstała przed 7. Niby też już nie spałam ale jakoś mi ciężko dzisiaj. Głowa mnie coś łupie i niewyspana jestem. Do tego za chwilę znowu prąd mi wezmą do drugiej. Cholera mam problem z mrówkami. Nie wiem skąd się wzięły ale mam je w pokoju, wczoraj też mordowałam w łazience i kuchni. Wiecie może czym to wybić? Bo takim chodzeniem za nimi z kapciem to chyba za dużo nie zdziałam Mart to dzisiaj będziesz miała podglądanko małej Lusi ;) Powodzenia i daj znać co tam w brzusiu słychać. Puma nie przejmuj się tymi rozstępami. Ja na brzuchu nie mam, ale mam na piersiach, zostały mi jeszcze po Wiki a teraz chyba się nowe dodały. Mnie za to cellulit dopadł, pomarszczyłam się jak pomarańczka na tyłku Na szczęście M nic mi nie mówi, tak szczerze mówiąc on to nawet nie wie co to rozstępy ani cellulit i jakbym mu nie pokazała to by nie zauważył Mojra no nie wesoło z tym kredytem macie. Ja nie znoszę takiego czekania. Jeszcze jak obiecują że będzie odpowiedź a nie ma. Ale wydaje mi się że Marta ma rację, jakby mieli odrzucić to by to już dawno zrobili, a widocznie są na tak więc sprawdzają wszystko dokładnie, chociaż ja się tam na tym nie znam więc mogę pleść głupoty Aisha teraz to juz spokojnie i powolutku będziesz sobie wić nowe gniazdko Dobrze, że zakupki porobiłaś, prawie wszytko już masz więc się nie musisz przejmować przynajmniej tym. U mnie zakupy dalej stoją w miejscu. A upał dzisiaj pewnie będzie więc nie chce mi się łazić po sklepach. Może się nad rzekę wybierzemy z Wikusia... Dobra zmykam bo i tak mnie zaraz odłączą od cywilizacji ;( Miłego dnia
-
Ehh Agula, ja się tu juz zaczęłam martwić co jest że się nie odzywasz, a Ty leniuchujesz sobie Prawidłowo, tak ma być. Ja też dzisiaj cały dzień łóżko okupuję ;) Idę zrobić sobie coś do jedzenia i wracam do oglądania filmów ;)
-
No tak Łasiczko hotel i byłby full wypas A i nie przejmuj się ja też dzisiaj caaaały dzien sprzątam a jeszcze nic nie zrobiłam tylko leżę i filmy oglądam
-
Puma mój M też tak czasem ma. Jeździliśmy do moich rodziców zawsze w niedzielę i jakoś siedzial chociaż nie zawsze miał na to ochotę. Zawsze koło 4 już chodzi żeby się zbierać. Coś czuję, że jakbyśmy nie mieszkali u niego to pewnie do swoich rodziców też by mu się nie chciało jeździć. Ja z kolei lubię wszędzie jeździć po rodzinie i wogóle.
-
Łasica wiem tylko tyle, że na ligocie-cokolwiek to znaczy Drugą budowę mają w Mikołowie a śpią w Siemianowicach śl. Pokręcone to Mart dobrze, że jutro wizyta to Cię Gin pewnie uspokoi. A na łasica fast jadę z Tobą Kurcze głodna się zrobiłam... U mnie od rana prądu nie było, dopiero przed chwilą dali. No myslałam że odlecę z nudów. Jak to człowiek się przyzwyczaił do TV i komputera... Irysowa ja bym na Twoim miejscu wskoczyła w ten basenik ;) Tylko pewnie trochę mały ;) My też z Wikusią spędzałyśmy dzisiaj czas pod drzewkiem na kocyku ;) A Wikusia spoko, cieszy się, że będzie starszą siostrą i podchodzi do tego jak narazie moim zdaniem bardzo dobrze. A te przytulanki to pewnie temu, że brzuszek już spory i realnie widać że ktoś tam w środku jest. Wcześniej to była abstrakcja-dzidziuś w brzuchu a nie widać nic. Generalnie wszystko się okaże jak dzidzie bedą na świecie.
-
Mart co do ruchów to wydaje mi się, że nie masz się czym martwić. Łucja już coraz większa i może mieć mniej miejsca. U mnie natomiast jest wręcz odwrotnie, wczoraj przez dzień był spokój, a wieczorem to myślałam że mi brzuch rozerwie takie skakanie było ;)
-
Witam porannie ;) Wikusi to się coś poprzestawiało i wpadła mi do pokoju po 5 rano Wysłałam ją do łóżka to przyszła znowu o 6 a potem znowu o wpółdo7. Koszmar. Głowa mnie boli, od tej cholernej piątej nie śpię. Coś czuję że dzisiaj będę spać przez dzień. Mart oczywiście masz rację. Dla mnie też te wyjazdy miłe nie są, dla Wiki też-wczoraj to strasznie płakała. Ale kurcze tutaj nie ma pracy, może u teścia coś by się znalazło ale za pensję o połowę mniejszą. Nam lekko nie jest, ja mam pół etatu i żeby jakoś godnie żyć nie możemy sobie pozowlić na utratę takiej pracy jak on teraz ma. Wydaje mi się, że dobro rodziny powinien przedłożyć nad swoją niewygodę. Trochę o tym już rozmawialiśmy wczoraj i dzisiaj i myslę, że jakoś się dogadamy. Moje zdanie jest takie że dopóki nie staniemy porządnie na nogi i nie odłożymy trochę grosza, to nie ma opcji żeby tą pracę zmienił. Do tego zaczęli nową budowę, drugą wykańczają czyli jest pewność, że praca jest i będzie póki co. Powiedział mi tez dzisiaj, że już nie będzie się zachowywał tak jak przez ten tydzien, że jak przyjedzie na weekend to będzie inaczej Zobaczymy. Jeden plus już widzę, bo trochę na niego wyjechałam przez telefon, a on tak się pilnował, żeby czegoś złego nie powiedzieć że aż milo Szkoda że dopiero tam się opamiętał. Z Wikulką tez problem jest, bo nie chce tych ćwiczeń robić co laryngolog zalecił. A to nic takiego nie jest trzeba nabrać powietrze ustami i próbować wydmuchać nosem, ale ten nos zatkać, tak, żeby na uszy to powietrze szło. Musze jakoś powoli do niej dotrzeć. Łasica biedaku, nie zamartwiaj się tyle, a co do sanepidu to Mart ma może rację, wiesz jacy urzędnicy są... No i co teraz? Musicie poprawić i przyjdą jeszcze raz? Hmm McDonald`s byłby cool Szkoda że tak daleko... Irysowa Mikołajek to pewnie ukochany synuś mamusi i temu tak reagował na to,że Cię nie było. Moja Wiki to taka "powsinoga" i wszędzie jej dobrze ;) Z jednej strony to dobrze bo nie ma problemów, żeby ją gdzieś zostawić. Za M płacze tylko jak wyjeżdża a potem przez tydzień spokój, rozmawia z nim przez telefon i jakoś spoko. A teraz to też się strasznie do mnie tuli cały czas. Do mnie i do brzuszka. Nie może mnie objąć tymi małymi rączkami Czyżby wyczuwała że już niedługo będzie się musiała mamusią podzielić?
-
Irysowa Ty to biedna jesteś z tym kręgosłupem. Współczuję. Mnie żebra do szału doprowadzają, ciekawe czy na to też można do szpitala trafić... Ehhh tak mi ciężko. Byłyśmy u laryngologa. Obawy odnośnie trzeciego migdałka się nie potwierdziły więc operacja nas nie czeka, ale za to u Wikulki wykrył nam lekki niedosłuch Mamy dwa syropki do brania i robić ćwiczenia. Za miesiąc do kontroli, zobaczymy co będzie, czy jakoś lepiej. Po lekarzu pojechałyśmy do mojej siostry odchamić się trochę po akcjach z M. Wygadałam się, ona też. Myślałam że już z M będzie spoko a tu nowy problem, bo on sobie wymyślił że męczą go takie wyjazdy i będzie szukał pracy na miejscu... Oczywiście tu pracy nigdzie nie ma, a tam jest pewna i dobrze płatna, do tego teraz to wymyślił jak dziecko ma się pojawić i jak nic nie znajdzie to ciekawe z czego będziemy żyć? Ja się po prostu wykończę przy nim, a podobno teściowa też go popiera w tym, tylko że mi tego nie powiedziała. Jak tak dalej pójdzie to wezmę przykład z Danci i mam to wszystko gdzieś, nie mogę się przecież zamartwiać o wszystko a on żyje jakby miał 16 lat. Jak zadzwoni wieczorem to go zrąbię i powiem co o tym myślę i zobaczymy co postanowi. Bo oczywiście powiedział mi to przez telefon jak już był w Katowicach żebym mu chyba głowy nie była w stanie odrąbać... Ja nie wiem co się z tym człowiekiem stało, od jakiegoś czasu mam wrażenie że to zupełnie jakaś obca osoba, ktoś kogo kompletnie nie znam. Ale dobra nie zadręczam Was, to jest przecież forum szczęśliwych przyszłych mamusiek i nie powinnam tu takich rzeczy pisać. Sorki dziewczyny
-
No. Moja WIkusia to samodzielna dziewczynka ;) Mam nadzieję, że jak będzie dwójka to nie będą mnie takie dni dopadać...
-
Aisha to już wiekszość masz za sobą na szczęście. A masz rację z tym rozpakowaniem się, nie musisz się śpieszyć ;) Ja to się wogóle z niczym nie śpieszę ale to może bardziej lenistwo
-
Witajcie ;) Rybkę też przyprawiłam solą, pieprzem i majerankiem, była pycha, tylko te warzywka coś za słabo przyprawiłam i były troszkę mdłe, musieliśmy dosalać na talerzu ;) Następnym razem już będę wiedzieć ;) Mart, Aisha ja tej energii to Wam zazdroszczę. Ja dzisiaj to padam a dopiero co z łóżka wstałam. Ale oczywiście przez M się nie wyspałam bo całą noc się kręcił (zawsze tak jest przed wyjazdem), od 6 nie spałam, musiałam go spakować, Wiki też wstała i muszę jakieś śniadanie zrobić a najchętniej to bym spała dzisiaj cały dzień. Do tego czeka mnie jeszcze sprzątanie bo M to wszystko porozwalał i pozostawiał... A jeszcze ten lekarz dzisiaj, dobrze że o 13 to może się jakoś rozbudzę.
-
Jestem ;) Aisha piękny ten Twój wywód na temat naszych panów naprawdę. Masz rację w tym co piszesz i Agula z tym że wina nigdy nie leży po jednej stronie. M troszkę się opamiętał DZISIAJ!!! Idiot normalnie,bo jutro trzeba jechać. W każdym razie teraz to ja się odgrywam na nim przez ten ostatni weekend i widać że wesoło mu nie jest. W piątek pojechał sam na rajd starych samochodów a teraz na rekonstrukcję jakiejś bitwy. Powiedziałam mu że jak dla niego ja ważna nie jestem to niech sobie sam jeździ bo dla mnie to żadna radość. Generalnie dzisiaj się stara, a od jutra będzie tak jak Anuś pisze,że będzie dzwonił i mówi co mógł mieć. Ale sam sobie to zrobił więc teraz cierpi. Najgorsze jest to że on potrafi się starać tak jak dzisiaj tylko chyba mu się nie chce,a to jeszcze bardziej boli jak wiem że umie. A ze mną też coś nie bardzo jest, bo jak tylko powie, że mnie kocha to becze , bo mam przed oczami wszystko złe co ostatnio się wydarzyło. A że jestem pamiętliwa bestia to jeden dzień taki jak dzisiaj nic nie zmieni i będzie się musiał trochę napracować... Moje żebra niestety dalej dają popalić, siedzieć nie mogę, nawet jak leżę to mnie bolą, wypadałoby chodzić cały czas. A śpię poobkładana poduszkami z każdej strony, pod brzuchem, za plecami, miedzy nogami i jeszcze pozawijana kołdra gdzie się da Aisha nie zazdroszczę trochę tej roboty przy przeprowadzce, ale dzięki temu czas Ci szybciej zleci i już za niedługo wróci ukochany i dzidzia też już coraz bliżej Ja kurcze nie mam się czym zająć. Mogłabym pracę pisać powoli ale nie mam książek dopiero mnie podróż do Katowic czeka, a trochę się boje... Agula u mnie na szczęście mama przyjechała i sprzątała ze mną, raczej ona sprzątała a ja się kręciłam bo nic mi do rąk nie dała wziąć. Samemu tak ciężko więc nie przemęczaj się i rozłóż to na dłuższy czas, nie musisz mieć wszystkiego od razu przecież zrobionego. Mojra zrobiłam rybkę, z obawami lekkimi,bo u nas ryba to tylko smażona uchodziła ale zaryzykowałam. Pychotka Nawet M zjadł półtorej porcji. Tylko następnym razem muszę troszkę bardziej doprawić ale ogolnie pycha i polecam wszystkim Mart a jak Ty robiłaś swoją? Z cebulką i przyprawami? Ogólnie to dzisiaj jestem spokojna, takiego M kocham i mam nadzieję że te moje wywody Was nie zanudziły a to co nagadałam jemu da jakiś efekt. Gwiazdki to świetny pomysł, też zamierzam zakupić ale dla Wikusi do pokoju. Widziałam je kiedyś w jakimś sklepie w podobnej cenie, a nie trzeba by było kosztów przesyłki płacić bo za to to drugi komplecik by był ;) Miłej reszty niedzieli życzę ;) Od jutra będę częściej bo M nie będzie już komputera okupował. A jutro czeka mnie też wizyta u laryngologa z Wiki w sprawie tego migdałka. Idę sprzątać po obiedzie
-
I żeby to szło o jakieś ważne rzecz a nie o pierdoły. Co bym nie powiedziała to ma jakąś głupią odzywkę, nie pomyśli a palnie a takie słowa to cholernie ranią. Myslę Agulaże musimy to jakoś przetrwać, może potem się coś zmieni, bądźmy dobrej myśli, bo szkoda od razu rezygnować. Po prostu sił nam brakuje żeby teraz z tym walczyć. To na nich też działa wszystko. U mnie jedno dziecko już jest, może u Ciebie jest obawa, że zejdzie na drugi plan? u mnie na trzeci ;) W każdym razie co by to nie było to powinni rozwiązywać to rozmową i w spokoju a nie tak jakoś bez sensu z przykrym skutkiem dla nas. Gdzie ta cała miłość im uciekła??? Ja tam mam nadzieję, że się opamiętają. Najgorsze jest to że ja nie umię się nie przejmować nawet jak bardzo chcę, powtarzam sobie że mam to gdzieś niech robi co chce, ale serduszko boli niestety. A Oleńka będzie rosła własnym tępem, jeszcze nadrobi, teraz dzieciaczki będą coraz więcej przybierać przed porodem, to nie 9 miesiąc żeby się martwić. Już wspominałam kiedyś że u mojej kuzynki córcia w ciągu dwóch tyg przed porodem przybrała 1kg. Moja też była o 3 tygodnie mniejsza a nadgoniła więc się nie martw. A jak będzie trochę mniejsza to nic nie szkodzi, nadrobi po urodzeniu.
-
Ehhh w podłym nastroju jestem dzisiaj M mnie normalnie do szału doprowadza! Byliśmy na chwile u mojej siostry,a on zasiadł tam przed komputerem jakby swojego w domu nie miał idiota. Trochę pogadał a tyle czasu mówił że trzeba do Danusi jechać posiedzieć, pogadać... Przy obiedzie też mu się dostało. Teraz pojechał z Wiki na jakiś etap rajdu starych samochodów i może odpocznę trochę od niego. Niby spoko, tłukę mu do łba co i jak on chodzi przeprasza, tuli się, brzusio głaszcze a za chwilę znowu to samo. No paranoja jakaś. Może i jestem bardziej nerwowa ale on powinien to zrozumieć. Powiedziałam mu już dzisiaj że wogóle mnie nie traktuje jakbym w ciąży była i przyznał mi rację o dziwo. Obiecał, że teraz już będzie inaczej. Ale ile ja się takich obietnic już nasłuchałam Zobaczymy co będzie. Normalnie jak patrzę na niego to mi się wyć chce... łzy same lecą. Coś ze mną nie tak jest. Teraz by tak hormony buzowały??? Wcześniej to jakoś normalnie było. Sorki za przydługi wywód, ale musiałam się wygadać a do niego to jak do ściany. Po prostu mam wrażenie,że do tej pory nasze życie jakieś lepsze było, a teraz to jakby pies z kotem rozmawiał... Jak już pisałam kiepski dzień, do tego mnie żebra bolą. Idę się położyć i może mi przejdzie. Drodka tez właśnie kombinuje jakby tu sobie uwygodnić leżenie. Z tą kołdrą to jakoś daję rade, pozawijam do tego jeszcze poduszki mniejsze i większe i jakoś czasem jest wygodnie. Teraz to M kołdrę kradnie muszę mu koc dać i niech śpi... I doczekałam miesiąca ósmego Przynajmniej tyle radości ;)
-
Podczas naszego malowania M niechcący zniszczył wanienkę więc muszę kupić, a resztę czyli wózek i łóżeczko odnowić, materacyk też musze nowy kupić ale nie mam głowy do tego teraz. My pomalowaliśmy Wikusi pokój na liliowy,miał być różowy bo się uparła, ale bralismy z nobilesa i różowy to był taki blady a liliowy wyszedł ślicznie, też kupiłam takie pluszowe dekoracje na ścianę i musze jej zamontować. Ale dla małego dzieciątka to chyba raczej może coś jaśniejszego, a do tego dzieci bardzo lubią kolorowe rzeczy więc pomysł z jedną ścianą inną i misiami (tak?) czy jakimiś innymi ozdobami będzie moim zdaniem bardzo trafiony. A M od rana siedział na kompie, mleko mu wykipiało bo zamiast pilnować to grał a teraz widzę skarpetki pod oknem... idę go rozszarpać