Skocz do zawartości
Forum

ITruth

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez ITruth

  1. Hej! Rac dawaj ten link. Mili super, i cena nie wygórowana. Niekiedy da się wyhaczyć takie okazje.
  2. Helenko nie wiem czy Cię to jakikolwiek sposób pocieszy, ale ja też na stres reaguję kiepsko. I o dziwo inaczej w podobnych sytuacjach. Z mojego egzaminu na prawo jazdy pamiętam tylko, że Mama nafaszerowała mnie jakimiś ziołowymi tabletkami na uspokojenie, chyba dlatego, że i ona ich całą garść połknęłam przed moim egzaminem. A później mi wmawiała, że jestem blada, że mam przestać się stresować, że nic się nie stanie jak nie zdam... Podobnie reagowała przed niedawnym egzaminem mojego brata. A ja wylosowałam podjazd pod górkę (wtedy się to losowało, nie było obowiązkowe jak łuk), a to ćwiczyłam tylko raz na jakiejś ulicy. I o dziwo jako jedyna wyjechałam na miasto z grupy zdających nas chyba 5 osób z jednej szkoły jazdy. A jak wróciłam z miasta i usłyszałam "zdałaś" i wybiegłam powiedziec rodzicom to te 4 osoby mówiły, że pewnie gościowi w łapę dałam, bop to niemożliwe. I jeżdżę już 11 lat prawie. A nogi mi sie trzęsły same i nie mogłam nogi na sprzęgle utrzymać, bo mi kolano latało. A punciak miał rozregulowane sprzęgło na maksa. Głowa do góry! Może melisa albo "50" na odwagę ale ta "50" to chyba soku jabłkowego
  3. Hej! My też podziębienie. Dzieci na syropach i inhalacja z soli fizjologicznej i ładnie odkrztuszają, nie gorączkują, ja jechałam na Grypoleku, Sinulanie (na zatoki) i tez się inhalowałam, ale jakoś lepiej mi nie chce być od prawie 2-óch tygodni. eM też coś pokasłuje sucho i nos dmucha. A w pracy zakończenie semestru, wystawianie ocen, nieklasyfikacji, licznei frekwencji z przedmiotu. Jest co robić. Marzę o "kakałku" dziś wieczorem i jakiejś książce, bo skończyłam "Egzamin z oddychania" czytać. III cz. Graya już jest?
  4. Hej! Ja ostatnio nie mam w ogóle czasu na nic związanego poza pracą i domem. Dzieci były zdrowe do 2 stycznia, kiedy to obudziły się z katarem i kaszlem. I Miniek do przedszkola już chyba do ferii nie pójdzie, bo u nas ferie zimowe są już od przeszłego weekendu. Lecimy na syropach, kroplach do nosa i inhalacjach z soli fizjologicznej. Na razie nie gorączkują, więc nie uderzam do lekarza, bo pewnie antybol by dostali.
  5. W takim razie ja muszę się jakoś zdecydować, choć łatwo mi nie jest. Bo najchętniej swój głos oddałabym na każdą z Was. Na użytkownika roku 2012 zgłaszam Yvone - Użytkownik Września 2012
  6. Przyłączam się do propozycji Agusi i zgłaszam z radością kandydaturę Curry
  7. Mamusiom starającym się o Maleństwa życzę tego cudu z całego serca!
  8. Hej! U nas kolejny dzień chorowania - mnie już tydzień trzyma, dzieci od 2 stycznia. Eh... Codziennie w pracy, więc tydzień zleciał. Aguś super, że Emi w szpitalu spędzi tylko kilka dni na badankach. I że już oprowiantowana
  9. Iwa gratuluję i życze spokojnego oswojenia z nową sytuacją. Mnie by mocno ciąża zaskoczyła w tym momencie, ale chyba bym sie ucieszyła. Powodzonka, zdrówka i samych radości!
  10. Aguś będzie dobrze. Mój brat był bardzo chorowity, potem sporo kasłał, spirometria wychodziłą jak u 70-letiego dziadka, a nie nastoletniego chłopaka. I ma orzeczoną astmę oskrzelową, leki itp. Miejmy nadziejję na szybkie zdiagnozowanie Emi i na łagodność ewentualnej choroby.
  11. Wszystkiego najpiękniejszego w nadchodzącym roku dla Was od naszej rodzinki!
  12. Niech te Święta będą radosne, rodzinne, pełne ciepła płynącego z Waszych serc!Niech będą błogosławione!
  13. Jadzik świetnie sobie radzisz na pewno. A link z Twojego podpisu mi nie działa, już kiedyś miałam pisać...
  14. Jadzik super wyglądałaś po trudach porodu. Pamiiętam siebie, więc więm co piszę A Ada śliczna! Ma taką ciemna karnację, czy to na moim monitorze tak widać? Jeszcze raz gratuluję!
  15. iszmaonaITruth a Ty jak się czujesz po wczorajszej wizycie na onkologii dzięciecej? Wiesz co, całkiem nieźle chyba. Bałam się niemocy, cierpienia, tego, że się rozpłaczę. Ale byłam dzielna. Wieczorem w poduchę sobię zapłakałam z raz z bezsilności i współczucia (chyba najgorsze) i westchnęłam za nimi, bo fajniusi byli. Cieszę się, że małe dzieciaki sie uśmiechały, były zadowolone z zabaw z chusta Klanzy i innych, że nasz rodzynek 16-latek tez miał swój czas podczas gry w piłkarzyki (jest najstarszy na oddziale i nie miał nawet z kim pogadać), do podzielenia się swoimi przeżyciami, trochę nam opowiedział o chorobie, choć wiemy, że to łatwe nie było, ale sam zaczął. Oddałabym im siebie i wszystko co mam, żeby tylko wrócili do zdrowia. Ale nie tylko ja przecież. A oni czekają na przeszczep z wielką nadzieją, że znajdzie się dawca. Daję radę! I doceniam to, że mam zdrowe dzieci.
  16. Curry i jak wieczór minął? Jak dzisiejszy dzień?
  17. Jadzik super, że Ada grzeczna. A jak Ty się czujesz? Moją przyjaciółkę dopadła szara rzeczywistość, od razu po powrocie została sama w domu z dwójką dzieci. Czuje się gorzej, niż jeden dzień po porodzie, krocze ją boli, ma problem z siadaniem, sutki poderwane od karmienia i generalnie kiepską formę psychiczną, chyba baby blues. Oby przeszła przez to łagodnie. Żałuję, że mieszkamy tak daleko od siebie, bo nie mam Jej jak pomóc.
  18. iszmaonaWitaj Jadzik. Super, ze tak gładko wchodzicie w nowe role. Fajnie, ze Ada grzeczniutka. Raz jeszcze gratuluję.Dziewczyny nie kupujcie mandarynek. Są spryskane jakims syfem, który powoduje bardzo duze reakcje alergiczne. Kolega z pracy zjadł wczoraj i spuchły mu ręce. Już był u lekarza, mówił mu, że już mają poumawiane wizyty domowe u dzieci z tą samą sprawą. Nie strasz, ja sie dziś skusiłam w szkole na jedną. Tak smakowicie wyglądała...
  19. Spokojnie załatwicie resztę spraw. Gość moze chciał poznać nową mieszkankę wiem, kiepski żart... Trzymaj się i czekaj dzielnie na Męża. Dobrze, że te szyby Macie takie extra, to zawsze bezpieczniej.
  20. Curry co za akcja, rety! Można na zawał zejść faktycznie. Dobrze, że zimną krew zachowałaś i zadzwoniłaś. Nie macie ogrodzenia jeszcze?
  21. IWA23ITruthIwonek ja borykałam się z podobnym problemem chorób u dzieci 2 lata temu. Zaczęły chorować we wrześniu, skończyły (choć nie do końca) w czerwcu następnego roku.Byłam załamana brakiem odporności, wyniszczeniem organizmu coraz to zmienianymi antybiotykami. I po tym prawie roku zaczęłam jesienią podawać dzieciom tran z rekina i dorsza oraz rutynę. Nie przestały chorować zupełnie, ale ilość przeziębień, zapaleń oskrzeli itp. znacznie nam się zmniejszyła - myślę, że do kilku w cioągu całego roku, a nie kilkudziesięciu. Marta miała przewlekle zielony katar. Po antybiotyku mijało i 3 dni później był z powrotem. Robiłam wymazy, byłam u larygologoa sprawdzić, czy czegoś sobie nie włożyła. Teraz już 2 sezon podaję tran i rutynę. Dominik często przynosi katar z przedszkola, ale nie rozwija się do zapalenia oskrzeli. Próbowałam Isopronosiny, Neoziny i czegoś jeszcze na uodpornienie, ale przerwy w antybiotykach były zbyt małe i zaniim podałam pierwszą dawkę leku to już była kolejna infekcja, więc to u nas nie zadziałało. Te leki to to samo ten sam sklad,tylko inna nazwa,więc jak jeden nie pomoże to drugiego nie ma sensu brać. I Isoprinosine kosztuje 60zl a neosine 30zł. Wiem, jeden lek dostawała Marta drugi Dominik. Kiedyś jeszcze Immunotrofinę mieli - pewnie też ten sam skład. Łapałam sie czegokolwiek w desperacji.
  22. Hej! Zaglądnę do Was moze wieczorem, bo niedawno wróciłam z Kielc. Byłam z Pania pedagog i dwiema uczennicami na oddziale onkologii dziecięcej.
  23. co z tego, że powinien być antybiogram... u nas w mieścince robią, ale czeka sie na wynik kilka tygodni, więc nikt tyle nie będzie czekał i z tego co wiem pediatrzy wypisują nadal antybiotyki, choć jakieś obostrzenie było, tyle że bez zniżek i rodzic płaci 100% albo nie podaje antybiotyku.
  24. Jadzik czekamy na foteczki ślicznotki!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...