-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez ITruth
-
Szczęśliwe Marcowe Mamy 2010... :)
ITruth odpowiedział(a) na stysiapysia temat w Uczniowie, Nastolatki
Hej! Rac dawaj ten link. Mili super, i cena nie wygórowana. Niekiedy da się wyhaczyć takie okazje. -
Helenko nie wiem czy Cię to jakikolwiek sposób pocieszy, ale ja też na stres reaguję kiepsko. I o dziwo inaczej w podobnych sytuacjach. Z mojego egzaminu na prawo jazdy pamiętam tylko, że Mama nafaszerowała mnie jakimiś ziołowymi tabletkami na uspokojenie, chyba dlatego, że i ona ich całą garść połknęłam przed moim egzaminem. A później mi wmawiała, że jestem blada, że mam przestać się stresować, że nic się nie stanie jak nie zdam... Podobnie reagowała przed niedawnym egzaminem mojego brata. A ja wylosowałam podjazd pod górkę (wtedy się to losowało, nie było obowiązkowe jak łuk), a to ćwiczyłam tylko raz na jakiejś ulicy. I o dziwo jako jedyna wyjechałam na miasto z grupy zdających nas chyba 5 osób z jednej szkoły jazdy. A jak wróciłam z miasta i usłyszałam "zdałaś" i wybiegłam powiedziec rodzicom to te 4 osoby mówiły, że pewnie gościowi w łapę dałam, bop to niemożliwe. I jeżdżę już 11 lat prawie. A nogi mi sie trzęsły same i nie mogłam nogi na sprzęgle utrzymać, bo mi kolano latało. A punciak miał rozregulowane sprzęgło na maksa. Głowa do góry! Może melisa albo "50" na odwagę ale ta "50" to chyba soku jabłkowego
-
Szczęśliwe Marcowe Mamy 2010... :)
ITruth odpowiedział(a) na stysiapysia temat w Uczniowie, Nastolatki
Hej! My też podziębienie. Dzieci na syropach i inhalacja z soli fizjologicznej i ładnie odkrztuszają, nie gorączkują, ja jechałam na Grypoleku, Sinulanie (na zatoki) i tez się inhalowałam, ale jakoś lepiej mi nie chce być od prawie 2-óch tygodni. eM też coś pokasłuje sucho i nos dmucha. A w pracy zakończenie semestru, wystawianie ocen, nieklasyfikacji, licznei frekwencji z przedmiotu. Jest co robić. Marzę o "kakałku" dziś wieczorem i jakiejś książce, bo skończyłam "Egzamin z oddychania" czytać. III cz. Graya już jest? -
Hej! Ja ostatnio nie mam w ogóle czasu na nic związanego poza pracą i domem. Dzieci były zdrowe do 2 stycznia, kiedy to obudziły się z katarem i kaszlem. I Miniek do przedszkola już chyba do ferii nie pójdzie, bo u nas ferie zimowe są już od przeszłego weekendu. Lecimy na syropach, kroplach do nosa i inhalacjach z soli fizjologicznej. Na razie nie gorączkują, więc nie uderzam do lekarza, bo pewnie antybol by dostali.
-
W takim razie ja muszę się jakoś zdecydować, choć łatwo mi nie jest. Bo najchętniej swój głos oddałabym na każdą z Was. Na użytkownika roku 2012 zgłaszam Yvone - Użytkownik Września 2012
-
Przyłączam się do propozycji Agusi i zgłaszam z radością kandydaturę Curry
-
Mamusiom starającym się o Maleństwa życzę tego cudu z całego serca!
-
Hej! U nas kolejny dzień chorowania - mnie już tydzień trzyma, dzieci od 2 stycznia. Eh... Codziennie w pracy, więc tydzień zleciał. Aguś super, że Emi w szpitalu spędzi tylko kilka dni na badankach. I że już oprowiantowana
-
Agusiu wielkie gratulacje !
-
Iwa gratuluję i życze spokojnego oswojenia z nową sytuacją. Mnie by mocno ciąża zaskoczyła w tym momencie, ale chyba bym sie ucieszyła. Powodzonka, zdrówka i samych radości!
-
Aguś będzie dobrze. Mój brat był bardzo chorowity, potem sporo kasłał, spirometria wychodziłą jak u 70-letiego dziadka, a nie nastoletniego chłopaka. I ma orzeczoną astmę oskrzelową, leki itp. Miejmy nadziejję na szybkie zdiagnozowanie Emi i na łagodność ewentualnej choroby.
-
Wszystkiego najpiękniejszego w nadchodzącym roku dla Was od naszej rodzinki!
-
Niech te Święta będą radosne, rodzinne, pełne ciepła płynącego z Waszych serc!Niech będą błogosławione!
-
Jadzik świetnie sobie radzisz na pewno. A link z Twojego podpisu mi nie działa, już kiedyś miałam pisać...
-
Jadzik super wyglądałaś po trudach porodu. Pamiiętam siebie, więc więm co piszę A Ada śliczna! Ma taką ciemna karnację, czy to na moim monitorze tak widać? Jeszcze raz gratuluję!
-
iszmaonaITruth a Ty jak się czujesz po wczorajszej wizycie na onkologii dzięciecej? Wiesz co, całkiem nieźle chyba. Bałam się niemocy, cierpienia, tego, że się rozpłaczę. Ale byłam dzielna. Wieczorem w poduchę sobię zapłakałam z raz z bezsilności i współczucia (chyba najgorsze) i westchnęłam za nimi, bo fajniusi byli. Cieszę się, że małe dzieciaki sie uśmiechały, były zadowolone z zabaw z chusta Klanzy i innych, że nasz rodzynek 16-latek tez miał swój czas podczas gry w piłkarzyki (jest najstarszy na oddziale i nie miał nawet z kim pogadać), do podzielenia się swoimi przeżyciami, trochę nam opowiedział o chorobie, choć wiemy, że to łatwe nie było, ale sam zaczął. Oddałabym im siebie i wszystko co mam, żeby tylko wrócili do zdrowia. Ale nie tylko ja przecież. A oni czekają na przeszczep z wielką nadzieją, że znajdzie się dawca. Daję radę! I doceniam to, że mam zdrowe dzieci.
-
Curry i jak wieczór minął? Jak dzisiejszy dzień?
-
Jadzik super, że Ada grzeczna. A jak Ty się czujesz? Moją przyjaciółkę dopadła szara rzeczywistość, od razu po powrocie została sama w domu z dwójką dzieci. Czuje się gorzej, niż jeden dzień po porodzie, krocze ją boli, ma problem z siadaniem, sutki poderwane od karmienia i generalnie kiepską formę psychiczną, chyba baby blues. Oby przeszła przez to łagodnie. Żałuję, że mieszkamy tak daleko od siebie, bo nie mam Jej jak pomóc.
-
iszmaonaWitaj Jadzik. Super, ze tak gładko wchodzicie w nowe role. Fajnie, ze Ada grzeczniutka. Raz jeszcze gratuluję.Dziewczyny nie kupujcie mandarynek. Są spryskane jakims syfem, który powoduje bardzo duze reakcje alergiczne. Kolega z pracy zjadł wczoraj i spuchły mu ręce. Już był u lekarza, mówił mu, że już mają poumawiane wizyty domowe u dzieci z tą samą sprawą. Nie strasz, ja sie dziś skusiłam w szkole na jedną. Tak smakowicie wyglądała...
-
Spokojnie załatwicie resztę spraw. Gość moze chciał poznać nową mieszkankę wiem, kiepski żart... Trzymaj się i czekaj dzielnie na Męża. Dobrze, że te szyby Macie takie extra, to zawsze bezpieczniej.
-
Curry co za akcja, rety! Można na zawał zejść faktycznie. Dobrze, że zimną krew zachowałaś i zadzwoniłaś. Nie macie ogrodzenia jeszcze?
-
IWA23ITruthIwonek ja borykałam się z podobnym problemem chorób u dzieci 2 lata temu. Zaczęły chorować we wrześniu, skończyły (choć nie do końca) w czerwcu następnego roku.Byłam załamana brakiem odporności, wyniszczeniem organizmu coraz to zmienianymi antybiotykami. I po tym prawie roku zaczęłam jesienią podawać dzieciom tran z rekina i dorsza oraz rutynę. Nie przestały chorować zupełnie, ale ilość przeziębień, zapaleń oskrzeli itp. znacznie nam się zmniejszyła - myślę, że do kilku w cioągu całego roku, a nie kilkudziesięciu. Marta miała przewlekle zielony katar. Po antybiotyku mijało i 3 dni później był z powrotem. Robiłam wymazy, byłam u larygologoa sprawdzić, czy czegoś sobie nie włożyła. Teraz już 2 sezon podaję tran i rutynę. Dominik często przynosi katar z przedszkola, ale nie rozwija się do zapalenia oskrzeli. Próbowałam Isopronosiny, Neoziny i czegoś jeszcze na uodpornienie, ale przerwy w antybiotykach były zbyt małe i zaniim podałam pierwszą dawkę leku to już była kolejna infekcja, więc to u nas nie zadziałało. Te leki to to samo ten sam sklad,tylko inna nazwa,więc jak jeden nie pomoże to drugiego nie ma sensu brać. I Isoprinosine kosztuje 60zl a neosine 30zł. Wiem, jeden lek dostawała Marta drugi Dominik. Kiedyś jeszcze Immunotrofinę mieli - pewnie też ten sam skład. Łapałam sie czegokolwiek w desperacji.
-
Hej! Zaglądnę do Was moze wieczorem, bo niedawno wróciłam z Kielc. Byłam z Pania pedagog i dwiema uczennicami na oddziale onkologii dziecięcej.
-
co z tego, że powinien być antybiogram... u nas w mieścince robią, ale czeka sie na wynik kilka tygodni, więc nikt tyle nie będzie czekał i z tego co wiem pediatrzy wypisują nadal antybiotyki, choć jakieś obostrzenie było, tyle że bez zniżek i rodzic płaci 100% albo nie podaje antybiotyku.
-
Jadzik czekamy na foteczki ślicznotki!