-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Monik
-
Karim, dobrze, że wszystko OK. no wcześniej czy później trzeba będzie się na porodówce stawić.. :) ja się spodziewam, że jeśli mały nie będzie chciał do 16ego wyjść, co będzie tydzień po terminie, to również zostanę już skierowana na wywołanie. Ja już powoli wchodzę w etap CZEKANIA....a z natury do tych niecierpliwych należę, więc ciężki okres przede mną
-
Amelko, nie ma co się stresować na zapas, i dobrze robisz, że nie szukasz niczego na siłę. Ja mam podobnie, jak zaczynam sobie szukać informacji na temat choroby, to zaraz wszystkie jej objawy widzę u siebie. Głupota! Ciesz się dzisiejszą sesją, pamiętaj że jesteśmy sexy i koniecznie pochwal się rezultatami :)
-
Kathi, no chylę czoła za to mycie podłóg na kolanach. Dla mnie to niewykonalne w tej chwili :)
-
Dziewczyny, ja myślę, że teraz to będzie mała przerwa z rozpakowywaniem..co najwyżej Witaminka może przyspieszyć, ze względu na wyniki. w każdym razie teraz Joasia, a potem ja :P chociaż jestem przekonana, że przenoszę na 100%. Kathi, nie pytaj o samopoczucie, kurde moje dzisiaj do du.. od 3 dni męczy mnie coś, czego nawet nie umiem opisać i nazywam to nerwobólem, w lewej nodze, w udzie, zaraz pod tyłkiem. w każdym razie, nie mogę chodzić normalnie. koszmar jakiś, i nie chce przejść..chodzę jak kaczka. Pretko,nie smutasuj, oj tu się będzie jeszcze działo.. :) oby jak najlepiej! Amelko, opuchlizna jest czymś co może już pojawić się na koniec ciąży, ale jeżeli nie ustępuje, a pojawiło się białko w moczu, i do tego wzrosło ciśnienie, to niestety lekarz musi to szybko zweryfikować, bo może to być początek zatrucia ciążowego. Nie chcę cię broń boże straszyć. Najważniejsze, że lekarz ma łeb na karku, i każe ci zrobić to badanie moczu, a nie mówi z góry, że to normalne...W każdym razie im szybciej tym się zajmiecie tym lepiej. Z drugiej strony, moja kumpela, ma 1,5 roczną córkę i ostatnie 2 miesiące ciąży strasznie spuchła, nogi to takie miała, że butów nie szło włożyć, kostki zanikły, a żadnego zatrucia nie było. NA PEWNO BĘDZIE WSZYSTKO DOBRZE.
-
GRATULACJE DLA DRUGIEJ LUTOWEJ MAMY-JOMIRY Maja jest na świecie od 9.36, i z tego co pisze świeżo upieczona mama, wszystko poszlo gładko. O szczegółach napisze na pewno jak tylko będzie taka możliwość. Maja urodziła się z wagą 3655, a mierzy 53 cm :) :)
-
Witaminko, łatwo powiedzieć, ale nie denerwuj się bo to nie pomoże. Dobrze, że dzisiaj idziesz do lekarza, to będziesz wiedziała co i jak dalej.
-
SERDECZNE GRATULACJE DLA PIERWSZEJ LUTOWEJ MAMY-MAFINKI! Jomira o 8.30 leżała jeszcze pod kroplówką, więc zapewne będzie drugą lutową mamą Monsound, nie martw się, wyglada na to, że tak czy owak to da się przeżyc, chociaż trzeba przyznać że Solange miała dosyć dlugi poród, a do szpitala jechała przecież już z konkretnymi skurczami..nie powiem że nie mam stracha, bo to byłoby kłamstwo. :)
-
Nulko, widzę że Twój maluch też nie lubi za bardzo KTG. Mój też nie, pół dnia siedzi cicho w brzuchu, aż zaczynam się martwić, a jak tylko podłączą KTG to zaczyna swoje tańce chulańce
-
Witaminko, wygląda na to, że z Twoją odpornością nie za dobrze. Kurcze, szkoda że na sam koniec znowu cię wzięło.. może rzeczywiście zrobią ci szybciej cc? będzie dobrze! Amelko, tak sobie myślałam o Tobie i tych obrzękach. Dobrze by było, gdybyś miała do lekarza świeże wyniki badania moczu, jak już wspomniała Karim, a także jeśli masz ciśnieniomierz-monitoruj ciśnienie i pokaż lekarzowi.
-
TATO RAFALE-Serdecznie gratulujemy i dziękujemy za wieści!!! Wszystkiego dobrego dla Waszej trójeczki! i uściski dla dzielnej mamy :) muszę przyznać, że aż się wzruszyłam czytając ten post. Ja to taki mazgaj jestem ostatnio... Nie, żebym się zaraz przeraziła porodem, ale to jest jak wejście na Mount Everest-bynajmniej w moim wyobrażeniu. Z newsów: Asiunia w szpitalu...czeka...aż się rozpocznie poród. Macie pozdrowienia. Jomira właśnie puściła sms, że leży pod kroplówką. Ja doświadczyłam wieczorem i w nocy lekkich skurczyków, ale minęły. W końcu mogę powiedzieć, że miałam jakiekolwiek skurcze...
-
Dziewczyny, coś dzisiaj padnięta jestem i chyba pójdę szybciutko spać Miłego wieczoru Wam życzę. Nie przejmować się tym,że nie chodzicie na KTG. Każdy lekarz ma inne wymysły i tyle w temacie. Jomira, Tobie życzę szczęśliwego rozwiązania, duuużo zdrowia dla Ciebie i Mai, i wszystkiego dobrego dla całej Waszej rodziny. Emocje Was czekają niesamowite. TRZYMAM KCIUKI! i czekam na wieści. Bocian już do Was startuje
-
Pretko, na Twoje pytanie odpowiem tak: z tego co wiem, to regularnie na KTG się chodzi pod sam koniec ciąży, a po wyznaczonym terminie to już chyba codziennie. Ja na KTG chodzę co tydzień od 35 tc w ramach wizyt- taki wymysł doktorka. On raczej z gatunku tych "przezorny zawsze ubezpieczony" i tak mi nakazał. Sprzęt ma w swojej przychodni, więc nie jest to takie kłopotliwe, bo przychodzę i jest badanie. Oczywiście mam powiedziane że gdyby się coś działo, to w każdej chwili można podjechać. Jest to jakaś wygoda, bo gdybym miała w ramach NFZ jeździć na przykład do szpitala co chwilę na ten zapis i czekać w kolejkach to nie byłoby tak miło... Jeżeli wszystko jest dobrze, czujesz ruchy, nic cię nie niepokoi, to nie denerwuj się tym, że jeszcze nie chodzisz na to KTG. Jeżeli termin minie, to wtedy na pewno już ci zalecą.
-
Wyglada na to, że u Solange już po wszystkim, super! z gratulacjami poczekam aż się odezwie świeżo upieczona (styczniowa?) mamusia :) Amelko, uważam podobnie jak Jomira, że lepiej się skonsultować z lekarzem. Na tym etapie wszystko już możliwe-obrzęki też, ale masz jeszcze troche do terminu i lepiej wiedzieć co się dzieje. A ja wróciłam z KTG, z moim maluchem wszystko w porządeczku, ruchliwy się zrobił podczas zapisu, i generalnie chyba nie lubi jak mama plackiem leży zła wiadomość jest taka, że nie ma mojego lekarza do końca tygodnia jakieś sprawy rodzinne. Przekazał wszelkie informacje na temat pacjentek "na ostatnich nogach" koleżance po fachu, a sam wraca w poniedziałek. Czyli do niedzieli nogi zaciskam i nie rodzę-mowy nie ma! Kolejny zapis KTG mam w czwartek, następny równo za tydzień. W przyszłą środę termin i jak mały się nie ruszy to już codziennie. 11ego wizyta i decyzja, kiedy do szpitala..no kurde do 11ego to ja chcę już urodzić, jakoś nie chciałabym mieć wywoływanego porodu. Na zapisie widać jakieś małe skurczyki, ale nawet ich nie czuję..
-
Jomira, ale ładna ta lista..:) no to nastepna albo Ty albo Mafinka :)
-
Tatiana, oj dzieje, dzieje Kathi, jasne że tak. Ja od tygodnia mam ból brzucha jak na okres, piersi bolą o krzyżu nie wspomnę. Taka natura. Położna powiedziała, że to oznaki końcówki ciąży i zbliżającego się porodu. Wiem, że dziewczyny skarżą się na takie dolegliwości nawet 2 tygodnie przed porodem.
-
Pretko, myślę że byłoby ciężko po CC zajmować się od razu maleństwem. Dlatego super rozwiązanie jest u Jomiry-zajmuje się tata. no przepraszam bardzo-obolały brzuch, zmęczenie, gdzie tu znaleźć siły na opiekę. Dziewczyny, ja pamiętam, że moja mama po CC to przez kilka miesięcy jak dotykała brzucha, to czuła miejsce cięcia. Ja nie mam jeszcze doświadczeń, ale myślę, że i SN i CC- w każdym wypadku swoje trzeba wycierpieć... Pretko- uprzejmie proszę o dopisanie do listy lutowych mamusiek z terminem 09/02 (Konrad), bo taka sierota tu jestem :(
-
Jomira, bardzo mi się podoba to, że tata zajmuje się dzieckiem praktycznie od samego początku. Super!
-
Karim, mój mąż ma być w sumie ze mną, ale wiesz...różnie to bywa, i może będę sama jak chłop mi padnie, to przecież nie będę go zbierała umówilismy się tylko-żeby nie robić scen na miejscu, że w razie będzie czuł że nie da rady, to wyjdzie sobie na korytarz..no sama jestem ciekawa..
-
Tak zapytam z ciekawości, a propos cesarek, bo albo nie doczytałam, albo żadna z Was nie napisała. Czy dzisiaj, w PL, przy CC przy znieczuleniu zewnątrzoponowym dopuszcza się obecność męża/partnera? u mnie w rodzinie ciotka miała właśnie CC przy zewnątrzoponowym 8 lat temui i jej mąż był na sali. coś mi sie wydaje, że musiał, że tak się wyrażę-posmarować, bo nie słyszałam żeby przy operacji, którą jest CC mógł być ktoś obecny?
-
KarimNieźle macie z tymi Waszymi mężami :) Mój nie musi robić zapasów, bo w chwili boju będę sama, zresztą nie wiadomo czy wogóle po porodzie będzie mógł przyjechać, bo jak dalej będzie zakaz odwiedzin z powodu grypy to zobaczy małego dopiero jak nas wypiszą do domu... W środę mam wizytę więc będę w szpitalu, to się dowiem czy zakaz jeszcze obowiązuje. Zresztą i tak mam termin dop za 2 tyg więc wszystko może się zmienić Karim, ja rozumiem, że rodzisz bez męża, tak?
-
A dzisiaj urodziny to ma moja mama- wczoraj powiedziała że mam sie postarać, bo chciałaby dzisiaj zostać babcią. Raczej nic z tego
-
Witam w LUTYM :) wszystkim składam GRATULACJE, sobie też ;) ale napisałyście tu od wieczora, hoho! a tak poważnie, to widzę że wieści od Solange brak w dalszym ciągu...wierzę, że po prostu sama chce się podzielić swoją radością. nie ma innej opcji. Jomira, ja na Waszym miejscu to odczuwałabym takie podekscytowanie, że nie usiedziałabym z tyłkiem na miejscu Iga- witaj w lutym! nie martw się kobieto, wśród nas będziesz zapewne jedną z pierwszych :) napisz nam jak sie czujesz, po suwaczku widzę, że jeśli nic się nie rozkręci lada chwila, to pewnie będzie skierowanie?
-
Mafinko, szczęśliwego "wypakowania"! trzymam za Was kciuki. Powodzenia!
-
Jomira, Twój mąż będzie tak wpatrzony w Waszą córkę, że zapomni o książce i bożym świecie! jestem przekonana :) jeśli chodzi o suchy prowiant to w szpitalu podali dokładnie te same powody o których Ty napisałaś. na PW wysłałam info o telefonie. Mój mąż wrócił z marketu, który ja sobie odpuściłam po obiadku i przywiózł swój suchy prowiant. Ja głupia myślałam, że on wafli ryżowych nakupuje, czy biszkoptów! ten suchy prowiant wg. mojego męża to: - rogale 7days - danio na głoda - paluszki - liptony w puszkach a niech tam..
-
kathi26 Ps. Juz wiecej nic nie wkleje :) chocbym sie usmiala jak kon :) w sumie to sie zaczynam zastanawiac nad sensem wogole pisania, skoro taka to burze wywoluje i doprowadza do moim zdaniem cholernie niemilej atmosfery ... choc z drugiej strony kazdy ma prawo pisac to co czuje, mysli itd :) ... ale z trzeciej strony ciagle zastanawiac sie przed napisaniem czegos na forum czy czasem nie poirytuje sie ktos ... hmm troche to glupie ... chyba ze to moja osoba tak dziala na niektorych, bo nie widze by do innych sie jakos czepiano :) Kathi, nie przesadzaj proszę. Nikt nie zabrania Ci pisania, nikt się nie irytuje, nie czepia, ani nie nie ma nic przeciwko zamieszczaniu znanych historii (mniej czy bardziej wiarygodnych). Jak sama piszesz, każdy ma prawo pisać co mysli i czuje. Czym innym jest oczekiwać określonej reakcji. Jak już pisałam wyżej co bawi jednych, nie musi drugich. Sama widzisz, mnie te historie nie rozbawiły, ale Witaminke, czy Pretke tak. I o to chodzi, bo przecież każda z nas jest inna! I jeszcze jedno-atmosferę na forum tworzą użytkownicy... :)