Skocz do zawartości
Forum

Monik

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Monik

  1. Jomira, ja zazwyczaj staram się opierać na racjonalnych argumentach. Miałam test obciążenia 50 mg glukozy. Przed wynik był 69, po godzinie 113, i to podobno było OK. Lekarz nie jest idiotą i chyba wie co mówi. Nie wiem co mnie dzisiaj napadło..tak jak piszesz, będzie po prostu większy i tyle... :)
  2. mafinkaMonik przykro mi, sama nie wiem co Ci napisać. Przed świętami pochowaliśmy wujka mojego męża, co prawda był na początku swojej walki z rakiem ale niestety raczysko okazało się silniejsze. Najgorsze jest to, że ciocia (żona wujka) też walczy z chorobą, ma czerniaka w oku z przerzutami do kości i przygotowała się, że będą to ich ostatnie wspólne święta (myślała, że to ona pierwsza umrze), niestety życie jak zwykle zadrwiło z planów. Mafinko, bo tu w zasadzie nie ma co pisać...po prostu nie wiem sama co powiedzieć mamie, która mi dzwoni, płacze..no i bądź tu mądry człowieku. A teraz coś, co pewnie skomentujecie jako największą głupotę jaką tu ostatnio ktoś napisał: wymyśliłam dzisiaj, że może mam cukrzycę ciążową której lekarz nie zauwazył!!!!, że to moje dziecko takie wielkie. Obciążenie miałam robione raz, na koniec października, poza tym chyba by coś było widać w moczu.Popadam w jakąś paranoję więc poproszę o solidny OPR Przyznam Wam szczerze, że im bliżej końca coraz częściej sama siebie mam dosyć...
  3. O rety dziewczyny, spadek nastroju o 1000%. Nie pisałam Wam, ale moja matka chrzestna od dwóch miesięcy leży w gdańskiej AM, walczy z rakiem krtanii. Było już gorzej, lepiej, ale znowu pogorszenie stanu. I to drastyczne. Jest tak źle, że nie można jej nawet podawac chemii, nastapiło zatrzymanie akcji serca i lekarze niestety nie są dobrej myśli... Jak bylismy z mężem na święta w rodzinnych stronach, to nie odważyłam się do niej pojechać, bo po prostu się bałam. Moja mama jak ją zobaczyła w szpitalu, po jednej z pierwszych chemii to jej nie poznała, tylko minęła pokój i poszła dalej..no to ja chyba bym zawału dostała. :( Teraz żałuję że nie pojechaliśmy. Z moją mamą rozmawiac się nie da. To jej siostra. Ja nie wiem co powiedzieć..i tak do dupy za przeproszeniem to wszystko wyglada.
  4. Mafinko, tak jak piszą dziewczyny, wszystko zalezy od włosów jakie masz. Ja mam włosy prooste jak druty. Raz jedyny w życiu obcięłam sie na krótko i powiem tyle-nigdy więcej. Włosy mi się częściej przetłuszczały, bo ciągle je dotykałam, odgarniałam itede, no i żeby nie wyglądać jak ten cielak o którym pisze Jomira :) mialam więcej zachodu niż to warte. Teraz mam takie troszkę za ramiona i tak na razie zostanie. Kitka, czy jakis zaplątaniec i włosy mi nigdzie nie wpadają, nie przeszkadzają itd. Swoją drogą i ja musze dzwonic do mojego fryzjera, bo odrost znowu mam. Ja pierdziele, nigdy mi tak włosy nie rosły jak teraz! przeciez byłam miesiac temu, przed świętami a tu znowu..
  5. Didianko, to Ty stycznióweczką zostaniesz :) na pewno wszystko będzie dobrze, nabieraj sił i leń się ile wlezie :) Ja myślałam że Ty będziesz miała CC, a rozumiem, że to będzie poród siłami natury?
  6. Kurde, z tymi wodami to ja sie póki co martwię o materac.. :) ale wymysliłam że położę wielką folię malarską pod prześcierdało, trudno najwyżej będzie szeleścić. Z wodami płodowymi miałam do czynienia raz w życiu-i to nie swoimi, tylko mojej mamy, 15 lat temu jak moja siostra zechciała przyjść na ten świat. Chlusnęło wszystko na podłogę o 3 nad ranem.Ale jak rozmawiałam z mamą to mówiła że zdążyła wstać i materaca nie zafajdac, bo zaczęło się od sączenia, które ją obudziło. Pamietam tylko że były przezroczyste i miały taki "mdły"zapach... Raczej rozumuje podobnie jak Jomira, że to płyn fizjologiczny więc w sumie wielkich problemów być nie powinno, ale nie wiem na pewno.
  7. MonikHehe Nulka, u mnie podobnie, ale co tam, może mąż nauczy się gotować... W mojej zamrażarce jeszcze coś mam: pół litra gorzałki z naszego wesela!!!co ona tam robi to chyba tylko mój ślubny potrafi wyjasnić.. Rodzice zajadą w lutym to pewno zapasy wiejskiego jadła wrócą do normy. Amelko, no dobrze że w końcu sie odezwałaś. Leń się i śpij ile możesz, jeszcze trochę i pewnie będziemy mogły sobie o tym pomarzyć!
  8. Hehe Nulka, u mnie podobnie, ale co tam, może mąż nauczy się gotować... Solange, Ty to jesteś złota kobieta jednak. Chata wysprzątana, zapasy porobione..ech..wpadam w kompleksy! Mój mąż wychodząc dzisiaj do pracy powidział mi , żebym przypadkiem "apteki"mu z mieszkania nie robiła- co oznacza, że nie mam sprzątać przypadkiem. No kurde ogarnąć trochę muszę, bo jak się mieszka to i się brudzi, ale nic wielkiego. LENISTWO na całego...
  9. Jomira, ja to bym sie nie nastawiała ani na 3500 ani na 4500, jeżeli są takie robieżności pomiędzy USG, a "macaniem"położnych...i to pierwsze chyba jest bardziej wiarygodne? :)
  10. Dzień dobry, mam nadzieję że przy piątku nastroje się polepszą. ja już na nogach, ale wczoraj o dziwo zasnęłam około 23ej, a nie jak w przypadku ostatnich tygodni o 2-3. Zobaczymy o której padnę wieczorem. Solange, reakcja mężów wszędzie podobna...ale co mieszkanie wypucowane to wypucowane i oko cieszy Asiunia25, to i ja się dołaczam do życzeń! WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO DLA CIEBIE Z OKAZJI URODZIN. DUUUŻO ZDROWIA I POMYSLNEGO ROZWIĄZANIA!
  11. Solange syndrom wicia gniazda jak nic! ja miałam przesilenie w zeszłym tygodniu, ale już jest spokój. I dobrze, bo potem 3 dni dochodziłam do siebie
  12. kathi, ja już sama nie wiem co myśleć o bólach podbrzusza. Mnie one męczą już od dobrych kilku dni, nie ciągle, ale nie ma dnia żeby nie bolało, do tego momentami czuję jaieś kłucie.Staram się wtedy poleżeć troszkę. Wspomniałam o tym lekarzowi we wtorek, mówi że to normalne. No więc się nie przejmuję póki co.
  13. Witaminko, na szczęście to już końcówka stanu błogosławionego, dasz radę :) poza tym lepiej w domu niż w szpitalu.
  14. Didianko,powodzenia, trzymam kciuki za szczęśliwe rozwiązanie!!!!
  15. Karimkathi nie wiem co to jest ta postawa, ale co do afi to ja też miałam mało wód, pisałam o tym przed świętami, miałam robione usg i lekarka mi kazała więcej pić min 2 l dziennie Po tygodniu powtórzyłam usg i przybyło. Wcześniej miałam 7cm a po tygodniu ponad 9 więc jednak więcej picia mi pomogło u mnie było tak samo-lekarz kazał dużo pić. U mnie był problem z bakteriami w moczu, więc to była jedna przyczyna, a druga to właśnie utrzymanie wód na właściwym poziomie. Na pewno warto spróbować. Karim, ja mam równo 3 tygodnie, więc pewno Ci potowarzyszę w OCZEKIWANIU :)
  16. Karim, jednym słowem wszystko OK, no to super! wagą się nie przejmuj, ja też mam plus 10 i cieszę się że nie plus 20 :) A z tym zakazem wstępu, z powodu grypy, to coraz więcej takich stuacji jest. No niestety i my trafimy na okres grypowy. Tak się zastanawiałam jak w takich przypadkach wyglada poród rodzinny? wpuszczą tego ojca, czy przez szybę ma brać udział w porodzie????
  17. Nulka, czyli wieści coraz lepsze! Życzę zasłużonego weekendu w domku :)
  18. Hej kobietki, jak tak czytam, to co ciąża to inna historia. Ja przez całą ciążę miałam zgagę ze 3 razy, więc moje dziecię będzie pewnie łyse jak kolano.. :P Jeżeli chodzi o ruchy to jak mu się zachce, są dni spokoju, a są takie jak dzisiaj, że ćwiczy jakieś tańce hulańce bo jest na raz we wszystkich możliwych miejscach mojego brzucha. W dzień zazwyczaj jest spokojniejszy, ale na wczorajszym KTG tak dał to wiwatu że położna siedziała ze mną żeby zapis był jak najlepszy, bo gdyby to zależało od mojego syna to jakieś cuda by wyszły na tym zapisie. Kathi, nie martw się, każda z nas fiksuje na swój sposób. O wodach to i ja rozmyślam, życzyłabym sobie żeby były czyściutkie do samego końca. Poza tym dziewczyny, obawiam się tego, jaki ten mój mały-duży będzie. 2 tygodnie temu już wyglądał na usg na 3 kg, za tydzien kolejne pomiary. Normalnie się boję..mam nadzieję że jak osiągnie gigantyczne rozmiary to zrobią mi CC, bo nie wyobrażam sobie takiego porodu...
  19. Joasia21Monik powiem Ci że czuję się bez zmian. Skurcze są nadal ale się już do tego przyzwyczaiłam i już mi tak nie dokuczają. Myślę że uda mi się dotrwać do lutego, skoro i mafince się udało pomimo skurczy ciąże przenosić. Dziękuję za pamięć :) Joasiu, trzymam kciuki żeby Ci się udało :)
  20. Konefkano to i ja sie zamelduje po miesiacach podczytywania i milczenia ;]nie pisalam, ale za to codziennie kilka razy sprawdzalam co tam u reszty styczniowek. martwilam sie, cieszylam i czekalam razem z Wami (nadal to robie). my juz rowniez rozpakowani... Kornelek przyszedl na swiat przez cesarskie ciecie 12 stycznia o godzinie 15:11. Wazyl 2,7 kg i w pierwszej minucie dostal 9 punktow Mialam cc ze wzgledu na IUGR, czyli wewnatrzmaciczne zatrzymanie wzrostu plodu, czyli asymetryczna hipotrofie... Troszke bylo zmartwien i jezdzenia do szpitala, ale na szczescie wszystko skonczylo sie cudnie. Gratulacje dla reszty stycznioweczek i czekam na wiecej rozpakowan :* Post wyczytany na wątku styczniowych bejbików-dla Didianki :) będzie DOBRZE!!!!
  21. Joasiu21, a jak Ty się czujesz? wczoraj pisałaś o tych skurczach? ciągle je masz? tak się zastanawiałam jak Ty masz wytrzymać do lutego?
  22. O rety, się porobiło u Didianki. Mam nadzieję że finał będzie szcześliwy, ale strachu i nerwów to jej nie zazdroszczę. Witaminko, dobre wieści za to u Ciebie! Filipek w coraz lepszym stanie- super! mam nadzieję że jesteś już spokojniejsza. Oby jak najszybcij wrócił do domku. Kathi, ja po takim mixie (kapucha plus mleko) nie wychodziłabym z toalety Co do herbatek laktacyjnych to z braku doświadczenia się nie wypowiem. Ale od opinii znajomych mi mamusiek które karmią/karmiły po 2 lata jest w zasadzie tak jak pisze Solange. Ja już jestem po KTG, zapis idealny, jak to stwierdził gin. No i co najwazniejsze mój mocz i krew w stanie bdb, a badania na obecność paciorkowców z grupy B wyszły negatywne. O rety, cieszę się baaardzo Za tydzień mam znowu wizytę, zobaczymy jakie wymiary osiągnie mój chłopak no i jak tam szyjka..jak to gin stwierdził- wszystko jest dobrze, mam odpoczywać i spokojnie czekać. Jakieś mam nieodparte wrażenie że rozpakuje się nie wcześniej niż w połowie lutego.. :)
  23. Mafinko, 6 raz! no to się nie dziwię że zebrało się konsylium..Pozostaje się tylko cieszyć, że traktują twój przypadek bardzo poważnie i będziesz miał dobrą opiekę.
  24. Asiunia, brzuszek baardzo ładny :)
  25. Solange, z tym spaniem to tragedia-u mnie podobnie. Chodze spać 2-3 nad ranem i potem śpię do 11ej. Żeby to chociaż było wynikiem spania sobie w dzień ale nie.. zobaczymy, jak będzie dzisiaj, bo rano na 7 jechałam do laboratorium na badania, więc pobudka była dość wcześnie. jeśli chodzi o spojenie to ja mam tak, że jakiś czas boli, potem pare dni spokój, i znowu. Nic regularnego. Ale jazda z tymi skurczami- ja to się obawiam czy w ogóle je na czas rozpoznam?! aaa, zauwazyłam że zaczeły boleć mnie piersi, sutki w zasadzie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...