Skocz do zawartości
Forum

Monik

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Monik

  1. Kathi, ja nie napisałam, że jedzenie tak zwanych fast-food jest tyle samo warte co przygotowane z dostępnego na rynku mięsa, drobiu czy warzyw.. :) to chyba nie podlega dyskusji..raczej chciałam dać upust myśli, że warto brać witaminy w ciąży ( ze zdrowym rozsądkiem) bo nie jesteśmy w stanie dostarczyc sobie niezbędnych ilości witamin i mikroelementów polegając tylko na tym co zjemy, zwłaszcza w ciąży. kwestia jakości dostępnych produktów-to już inna sprawa. Odnosnie kosmetyków-Johnsons, płyn dla noworodka Top to Toe nie zawiera barwników ani parabenów i jest polecany przez położne, mozna go stosowac od pierwszych dni życia dziecka. Nulko, z moczem to i ja miałam ciągle coś. Dostałam nawert antybiotyk w 6 miesiącu. Biorę urosept i żuravit, i w miarę to wszystko wygląda. Byłam dzisiaj u gina, za tydzień kolejne ktg i usg szyjki. Powiedział że jutro nie urodzę ale torba ma czekać. Najlepiej żebym donosiła do końca 38 tygodnia, bo wtedy płucka i wszystko jest gotowe na 100 procent. A to jeszcze 2 tygodnie. Twój maluszek już duży,to dobrze- trzymam kciuki żeby posiedział w brzuszku jeszcze troszkę :) Do tego zrobił mi ten wymaz ( w szpitalu chcą wynik nie starszy niż 4 tygodnie-ożesz cholera co za nieprzyjemne badanie..
  2. Hej dziewczyny, jeżeli chodzi o witaminy w ciąży i po ciąży to każda ma swoje zdanie..i dobrze. Ja należę do tych, co stosują, ale ze zdrowym rozsądkiem. W dzisiejszych czasach nie można niestety polegac tylko i wyłącznie na spożywanym pokarmie...bo on jest nic nie warty. Gdybyśmy wykorzystywały warzywka z własnego ogródka ( bez nawozu i oprysków), świnki z własnego chlewika ( która nie spożywałaby koncentratów paszowych itp), jajek z własnego kurnika ( kurki nie jadłyby pasz z koncentratami jak świnki) to można by dyskutować na temat WARTOŚCI spożywanego jedzenia, a tak jest jak jest i zupełnie bez witamin po prostu nie można. W mojej rodzinie są rolnicy, i dobrze wiem że zdrowej i wartościowej żywności w dzisiejszych czasach NIE MA. Co roku po zbiorach chwalą się między sobą ile ton, kto zebrał pszenicy konsumpcyjnej z hektara..im więcej nawozu i oprysku tym wynik lepszy i lepsza "jakość" ziarna.. Także jak słyszę dyskusje o zdrowym jedzeniu, to śmiać mi się chce, bo czegoś takiego NIE MA. No chyba że zainwestujesz we własne poletko, kurnik i chlewik :) OK, lecę się doprowadzic do ładu i składu bo dzisiaj wizyta u gina. pozdrawiam!
  3. O rety, jak tak czytam o tym "oczyszczaniu się po" to mam wrażenie że to gorsze niż sam poród. Ale cóż, będzie trzeba to przeżyć. Całe szczęście, że na oddziale łazienki są zaraz przy pokojach, więc odpada bieganie po korytarzu... Ja jutro mam wizytę u gina, zrobi mi wymaz na paciorkowce, bardziej mnie ciekawi jak tam moja szyjka. Wczoraj miałam takie dziwne-nieregularne skurcze, które przechodzily na szczęśćie po zmianie aktualnie zajmowanej pozycji. Chciałabym jeszcze ze 2 tygodnie pobiegać z brzuszkiem, a potem to niech się dzieje co chce :) Kathi wieczór pełen wrażeń, dobrze że wszystko było OK i to tylko fałszywy alarm. Zdecydowanie jestem sobie w stanie wyobrazić Twoje nerwy, bo sama już byłam raz w podobnej sytuacji. Coż poza tym, u mnie nastrój poleciał trochę na łeb na szyję, w sumie bez konkretnych powodów. Muszę wziąść sie za prasowanie bo sterta narosła, a samo się nie zrobi.
  4. Solange, ja to Ci nie odpowiem, z braku doświadczenia..sama czaję się zawsze na opinie dziewczyn..i wiem, że każda ma inną. Nam położna zwróciła uwagę że kolka to jest bardzo indywidualna sprawa każdego dziecka-coś, co źle działa na jednego bobasa, na drugiego wcale nie musi. Radzili, żeby unikać wzdymających produktów, ale też uważnie przystawiac dziecko do piersi.. Moja przyjaciółka na przykład mogła jeść wszystko oprócz pomidorów- więc naprawdę recepty chyba nie ma... Mafinko, no właśnie, ja tego sobie wyobrazić nie mogłam żeby chodzić i zaciskać tyłek żeby podkład nie wypadł...(?!) czyli jednak majty się przydają. Podpaski to już zakupiłam, ale tych majt to jeszcze dokupię bo nie wiem ile tego trzeba. Opakowanie ma 5 sztuk, ale to chyba troszke mało. Słuchajcie,a takie intensywne krwawienie po porodzie to długo trwa- to znaczy nim będzie można przejść na podpaski?
  5. Nulko, w szpitalu do którgo ja się wybieram mówią o t-shircie do porodu. Chcialam kupić taki dłuższy żeby pupę zakrył, ale te które wpadły mi w ręce brzuch podnosi i tyłek goły. Znalazłam coś takiego we własnej szafie- stare to, porozciągane, tyłek trochę zakrywa, nie będzie szkoda wyrzucić. A poza tym jak przyjdzie co do czego to przecież zakrywac się nie będę, tylko odkrywać.
  6. solange oj mój M by się cieszył gdybym tak mięsko kochała jak on. No cóż-NIE DA RADY :) i czasami zupa na obiad jest. A najlepsza to taka warzywna-zupa śmietnik, ze wszystkiego co można aktualnie dostać w warzywniaku, tudzież maminym ogródku :) mój brat kiedyś powiedział, a miał wtedy kilka lat-może 4, że zupki to się nie je tylko pije :) chociaż zupa u mojej mamy, to zawsze treściwa... :)
  7. kathi-takich rzeczy jak podkłady to nie muszę brać, tylko te majty są na spisie, chociaż wszyscy mówią że i tak tego się nie używa, tylko tak jak napisałaś, na początku nic, a potem bawełniane majtasy i podpaski. Ja to się zakręciłam jak położna mówiła, bo zrozumiałam, że na początku się chodzi tylko z podkładem..żeby wietrzenie było. To jak tylko nogami go trzymać? poza tym koszule rozpinane, kapcie, klapki pod prysznic, kosmetyki, szlafrok, staniki laktacyjne i tyle przy czym u mnie najbardziej rozbudowana pozycja to ta z kosmetykami będzie. no i można/ale nie trzeba wziąść swoje rzeczy dla malucha. Położne ze szkoły rodzenia mówią że te szpitalne to porozciągane są i takie nieciekawe, więc dobrze wziąść swoje bodaki chociaż, bo oni mają jakieś koszulki i to z nimi właśnie problem pod względem zużycia jest. Poza tym, ja to musze być spakowana, bo jak przyjdzie jechac do szpitala to będę chciała jeszcze w domu się kąpać/ewentualne expresowe zabiegi depilacyjne.. :) pewnie będziemy tak zaaferowani że połowy byśmy nie wzięli :)
  8. Czy wszystkie pojechałyście już na porodówkę!? :) kathi, z moim chłopem tak samo jak u ciebie-obiad bez mięcha to nie obiad. A ja zupowa jestem i mogłabym tydzień jeść kalafiorową. My dzisiaj pojechalismy po ostatnie zakupy dla Malucha, to jest przewijak, wanienka, stojak z półką pod przewijak, i takie tam pierdoły. Mam w planie spakować torbę w przyszłym tygodniu. Nawet majty jednorazowe pamiętałam żeby kupić więc jesteśmy gotowi. Ja już dziewczyny spac nie mogę, dzisiaj poszłam o 3 nad ranem, o 10 już byłam na nogach, tak mnie ciągną że nie mogę wyleżeć w łóźku, nawet amol już nie pomaga. W desperacji obudziłam męża i zrobił mi masaż .. w końcu zasnęłam ale chyba już ze zmęczenia. Cieszę się że zaliczyliśmy te zakupy dzisiaj, bo nie mogłam się zebrać, a i pogoda dzisiaj wiosenna i mały ruch na mieście, więc sprawnie poszło. Dzisiaj 9ty więc do terminu mam równioutko miesiąc.. Zobaczymy...
  9. Amelko, jednym slowem nie jest tak źle :) mam nadzieję, że i nastrój tym samym lepszy u ciebie? maluch ci rośnie duży, to się ciesz, gorzej gdyby był za mały. Ja mam termin na 9 lutego a mój mały na ostatnim usg we wtorek został określony już na 3 kg, więc też pewnie klocuszek będzie :) jakoś damy radę. Kathi, no cóż mężczyźni to jednak dziwna rasa..nie denerwuj się za bardzo bo szkoda zdrowia Asiunia, szybkiego powrotu do zdrowia u mnie jakoś leci ta sobota, mieszkanie sprzątam na raty, czekam aż mój M wróci- wyjechał wczoraj po autko gdzieś za Berlin. Łazienka do wyszorowania czeka na niego, ja nie mam zamiaru skakać po ścianach ani nie mam na to siły. Brzuch-olbrzym przeszkadza w egzystnecji powoli. Poza tym jakbyście na mnie spojrzały to od razu wiadomo co jadłam danego dnia- wszystko widać na bluzce/swetrze/koszulce którą mam na sobie konkretnego dnia. Okropieństwo niezdarności...
  10. jomira problem w tym, że z wiedzy najbliższych mi kobiet-matek, wszystkie twierdzą że warto mieć laktator od razu-jakikolwiek, bo różnie może być. Były przypadki że trzeba było odciągac od razu bo był nawał pokarmu, trzeba było odciągać od razu, zeby "ruszyć" piersi do laktacji-ja się na tym nie znam póki co, ale jak przyjdzie co do czego to nie chcę myśleć że muszę to zrobić a nie mam czym. ja wolę mieć w rezerwie ręczny,bo to nie jest aż taki wydatek, a potem jeżeli będzie taka potrzeba to kupię elektryczny. kathi mąż raczej nie zdaje sobie sprawy, że może Cię ranić, bo że świadomie to robi, to na pewno nie. my jestesmy po ślubie kilka miesięcy, od 5 lat mieszkamy razem. Pamietam, że dość szybko usłyszałam coś w stylu że wydaję dużo kasy na życie-jedzenie, chemia itp. Nie należę do osób które kupują jedzenie, a potem wyrzucają do kosza,sama gotuję. Jeżeli chodzi o chemię, to wiadomo, że są rzeczy na których mogę oszczędzić i takie na których się nie da. Nie kupię dosi do prania, bo będzie wyglądało jak szara szmata po wyjęciu z pralki, ale na przykład środki czyszczące, jakieś mleczka to kupuję w lidlu, bo na cify bym zbankrutowała. No więc nie przyszło mi nic innego do głowy, jak zaczęłam go wysyłać samego po zakupy z kartką, lub jechaliśmy razem. Szybko się gały otworzyły ile co kosztuje i mam spokój. Od czasu do czasu robię terapię szokową i jedziemy razem na zakupy, żeby był cenowo na bieżąco...
  11. mafinkaMonikDziewczyny, mam pytanie o laktator- czy wy się już zaopatrzyłyście w ten sprzęt? jak tak, to elektryczny czy ręczny? wydaje mi się że to będzie potrzebne całkiem szybko, stąd się wypytuję, bo ja nie mam pojęcia jaki kupić, a w opinie w sieci sa skrajnie różne...Mam po Myszaku ręczny Aventu, polecam jak dla mnie jeden z najlepszych. Mafinko, dzięki- myślałam o philipsie, nie wiedziałam tylko czy ręczny czy elektryczny, różnica w cenie zasadnicza, a jak to się ma do wygody i użytkowania to bladego pojęcia nie mam. na allegro ręczny z przesyłką kosztuje 80 zł, więc chyba zamówię i z głowy.
  12. Dziewczyny, mam pytanie o laktator- czy wy się już zaopatrzyłyście w ten sprzęt? jak tak, to elektryczny czy ręczny? wydaje mi się że to będzie potrzebne całkiem szybko, stąd się wypytuję, bo ja nie mam pojęcia jaki kupić, a w opinie w sieci sa skrajnie różne...
  13. solange63O rany i co ja bym z takimi jajami zrobiła? do słoiczka z formalinką i niech stoją na półce Ja do kastracji mam inne podejście; dopóki chłopak sobie z żadną sunią nie uzywał to wyciąć, po co ma się meczyc z popedem i niuchac suki z cieczka na spacerach jak i tak z przyrodzenia nigdy nie zrobi pozytku. psie jajka w słoiczku z formaliną...no musze przyznać że się uśmiałam.. :) i od razu przypomniała mi się klasa biologiczna z podstawówki :P
  14. czkawka 4-5 razy dziennie?? no to mój chłopak czkawkowy nie jest wcale, albo ja na to nie zwracałam uwagi wcześniej..
  15. o rety, aż się poryczałam. No musze przyznać, że scenariusz porodu wymarzony-każdej z nas życzę właśnie takiego porodu. Solange, ja krytykowac cię nie mam zamiaru. Uważam że przyjście na świat dziecka to tak intymna chwila w życiu jego i jego rodziców, że każdy powininen sam zadecydowac jak o niej pamiętać. Mnie na przykład zszokowało ostatnio zdjęcie, które znajomy zamieścił na jednym z portali, z dopiero co urodzonym synkiem... do tego wiem, że cały poród nagrywał... Ja bym chyba zabiła mojego męża, gdyby mi latał w takiej chwili z kamera przy kroczu ALE to moje zdanie... Osobiście chcemy wziąść, ale tylko aparat, i zdjęcia trafia TYLKO do naszego domowego archiwum- nawet nie dla najbliższej rodziny, czy znajomych. Ja jestem przekonana, że po wszystkim będziemy oboje ryczec jak bobry, więc nie wiem czy uda się nawet uwiecznić te chwile. Co do wyglądu noworodków, no cóż sama natura-przecież one tez nie mają lekko, żeby sie przepchac na ten świat.Ale wydaje mi się, że jak nam położą malucha to dla nas będzie najpiękniejszy na świecie :) Kochana, jeszcze z miesiąc i porównamy wrażenia.. :)
  16. solange63Mafinko nie widziałaś jajec jego brata My ciągle przymierzamy się do wycięcia klejnotów, ale jakoś nigdy nie ma czasu i sposobności, jeszcze trochę je ponosi Solange, nic mu nie wycinajcie, to w końcu chłopak, więc niech se te jajca nosi, jego są w końcu. Ja jakbym była takim psiakiem i miała jajca, to chyba bym nie chciała żeby ktoś je wycinał :P Moja ciotka ma pekińczyka-zboczka. Zboczek posuwa poduszki z radości hehe, zwłaszcza jak przychodzi ktoś kogo lubi. Też mu chcieli jajca wycinać, bo podobno wtedy miałby się uspokoić. Mnie tam takie rzeczy nie rażą, jak lubi, to niech se gwałci te poduszki :)
  17. Dziewczyny, ja chyba po raz pierwszy dzisiaj przeżyłam czkawkę mojego bobasa. Z opisu doświadczonej sąsiadki wnioskuję, że to była właśnie czkawka, całe ciałko mojego broja skakało rytmicznie około 10 minut-za bardzo chyba nie był zadowolony bo się wiercił nieziemsko. Po wszystkim wypiął pupę, więc zrobiła mi się z brzucha egipska piramida już go kocham baardzo :)
  18. Mafinko, po prostu królewskie klejnoty :)
  19. Solange, piękny ten Twój królewicz :) ja mam kundelka z miejskiego schroniska, z wielkimi uszami i wielkim sercem.
  20. Mafinko, i tego się trzymajmy-póki co czujesz się dobrze, a to najważniejsze. Kurde, teraz to taki najgorszy czas na te cholerne wirusy.
  21. Jomira, ostatnio pisałaś o tych Twoich bliźniaczkach, że ważyły po 2 kg z hakiem, a czy one leżały w inkubatorze czy normalnie je od razu wypisali? Karim, mój brat urodził się w 1997 roku ( tak, tak -mam takie gówniarskie rodzeństwo w wyniku późnego ponownego macierzyństwa mojej mamy) z wagą 2 kg, przez CC, z zielonych wód płodowych. W inkubatorze leżał kilka godzin. Wypisali ich normalnie, jak po CC, czyli na tamte czasy po 7 dniach. Z małym nie było żadnych problemów, tyle że malutki był.
  22. Mafinko, a jak szpital odkażą to tylko lepiej dla ciebie-jako przyszłej pacjentki. tak sobie myślę...mam nadzieję, że nie powtórzy się sytucja sprzed roku, czy dwóch, że do szpitali w obliczu grypy wpuszczali tylko pacjentów, żadnych osób postronnych. Ciekawe jak w takiej sytuacji wygląda kwestia porodu rodzinnego. Rety, ja to jednak wizjoner jestem...
  23. Mafinko, łatwo powiedzieć, ale NIE DENERWUJ SIĘ PRZEDE WSZYSTKIM!!! sprawa ciężarnej z Krakowa to na całą Polskę poszła-straszna historia. Też mi się wydaje, że gdyby coś miało wyjść to już by wyszło. Nie ma sensu się stresować na zapas-szkoda ciebie i dziecka.
  24. Mafinko, dla mnie to będzie pierwszy potomek więc próbuję sobie jakąś tam wizję nakreślić :) wiadomo, że jak jedno dzieciątko jest już w domu to tym bardziej lekko nie jest. U mnie mama daleko, teściowa daleko więc i tak jestem skazana na siebie. Będzie co ma być. Przyznam się, że jestem osobą która w każdej sytuacji trochę zdrowego egozimu ma, więc..damy radę :) mąż w końcu do ozdoby też nie jest. Karim, z tymi stanikami to ja już tez się rozpisywałam. U mnie podobnie jak u Ciebie, obecnie około B/C zalezy jaki stanik i tyle, że troszke pełniejszy ten biust się zrobił. Póki co nie zainwestowałam wiele w staniki, bo kupiłam tylko jeden, taki miękki właśnie, śmiałam się że wygląda jak kawał szmaty z wypustkami na arbuzy, ALE Jomira dała dobrą radę, że takie miękkie na noc jak znalazł, bo przecież 24h nie wytrzymasz w takich usztywnianych.
  25. agnieszkaa, czy mogłabyś wkleić ten opis? nie mam uzytkownika na to forum i nie mam uprawnień do przeglądania.. z góry dziękuję :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...