Skocz do zawartości
Forum

Daffodil

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Daffodil

  1. amdacurryA mi się marzy żeby pojeździć TIRem takim z prawdziwego zdarzenia, tzn. poprowadzić TIRa A ja miałam taką okazję - do przodu, troszeczkę... ale to nie dla mnie, tę robotę pozostawiam mężowi mojemu... Ba mój syn nawet już tira prowadził...co prawda u tatusia na kolanach ale prowadził ;-) Szczęściarz :) Mój Kuba chyba by zwariował ze szczęścia, gdyby miał taką możliwość :)
  2. Maniulka teść ma dość specyficzne poczucie humoru... A kulturą to na pewno nie grzeszy. Współczuję, że musieliście wysłuchiwać czegoś takiego, zwłaszcza po takich przejściach :/
  3. agusia20112Mój M to z gotowaniem nie bardzo ale zrobi dobrą jajecznicę,zawsze on ziemniaki na frytki obiera i kroi i kiełbaskę smaży z cebulką Mój M. zawsze śniadanka weekendowe przygotowuje, jajecznicę robi rewelacyjną :)
  4. MamaMajki jak ja dobrze rozumiem Twoje rozterki :) Też wróciłam do pracy jak Kuba miał nieco ponad pół roku i stresu mnie to sporo kosztowało. My za niańkę płaciliśmy 10 zł/h. Kwota miesięczna niestety spora, ale jak na Kraków to i tak nie tragiczna. Z opiekunki byliśmy zadowoleni bardzo. Najważniejsze było dla mnie to, że jak przychodziła, to Kuba pędził do niej i rzucał się jej na szyję, więc wiedziałam, że dobrze mu z nią. Do żłobka poszedł rok później.
  5. Curry u nas jest identycznie. Z tym, że pracujemy obydwoje, więc i gotowanie u nas podzielone :) Z racji tego, że M. nieco mniej uzdolniony w tej kwestii (nie we wszystkim, bo naleśniki dużo lepsze robi), to ja gotuję częściej, ale on w tym czasie przejmuje inne moje obowiązki. Nigdy nie ma takiej sytuacji, że jedna osoba zapitala, a druga odpoczywa. Zapitalamy jednocześnie, a potem sobie wspólnie odpoczywamy he he :)
  6. ManiulkaU nas jest podział na dom i garaż. Domem i gotowaniem zajmuję się ja, garażem i samochodami zajmuję się M. Jak to będzie jak powiększy nam się rodzina nie wiem... Pewnie więcej będzie spędzał czasu w garażu, żeby nam nie przeszkadzać To nasze pierwsze dziecko, więc trzeba będzie się nauczyć organizować na nowo. Ale znamy się długo i wiem, że i tak większość będzie na mojej głowie... Zacznij angażować go w prace domowe już teraz. Tak dla swojego dobra. Przy dziecku kobieta naprawdę potrzebuje pomocy i oddechu od czasu do czasu. Niech on też się poczuje odpowiedzialny. Ja wiem, że dłubanie przy samochodzie może być fajne (takiego samego maniaka mam w domu ), ale dom i dziecko nie może być tylko na Twojej głowie.
  7. Ullano i kolejny dowód na to że faceci potrafią się zorganziować w domku A pewnie, że potrafią, tak samo jak my :) Tylko czasem mobilizacji im brakuje, skoro żonki zbyt ambitnie podchodzą do tematu i nie dają się małżonkom wykazać :)
  8. curryagusia20112curryInsana, nie odpowiadam, nie mam już na to mocy Dziewczyny, coś Jadzi nie widać Czyżby...? może nasza Jadzik już rodzi...była na finiszu Już wczoraj Jej nie było Może będzie miała dla nas jakąś niespodziewajkę ;) Hmmm... całkiem możliwe :)
  9. Curry ja też bym pojeździła tak z ciekawości, ale tylko na dużym, pustym placu, żeby nie było czego przetrącić :)
  10. sylromDaffodilsylromHej, u nas znowu troszkę problemu rano, czy naprawdę musi wstać, iść do przedszkola itd, ale nie jest źle.U synka w przedszkolu w każdy piątek można przyjść ze swoją zabawką, ale jak dziecku ma pomóc że przyjdzie z misiem czy też inną przytulanką, z którą będzie czuł się bezpiecznie to powinny Panie pozwalać. Miłego dzionka życzę!!! Sylrom powiem Ci, że takie pytania to i u nas się zdarzają, mimo że Kuba do przedszkola chodzi chętnie. Po prostu nie chce mu się wstawać :) Ale my biedaka wcześnie zwlekamy z łóżka, bo już o 6.15. Masz rację, jak miał teraz tą dłuższą przerwę od przedszkola to pozwalałam mu pospać nieraz do 9-tej!!! a teraz wstaje 7.20. Szacunek dla twojego synka za to wstawanie!!!! Ale za to o 19.30 jest już w łóżku :)
  11. sylromDzięki dziewczyny za odpowiedź. Ja kupiłam ten syrop, ale jeszcze go nie podawałam, lekarz mówił żeby go podawać dwa tygodnie potem dwa tygodnie przerwy i znowu dwa tygodnie podawać. Ale co innego mnie zaniepokoiło, moja znajoma jak jej powiedziałam o tym syropku, powiedziała, że ona nie podawałaby tego syropu, bo czytała że składniki są źle dobrane, że vit C z czymś się tam łączy i to jest niedobre dla organizmu, a i że często są reakcje alergiczne (wysypka), a mój syn alergik, więc się wstrzymałam. Z drugiej strony jeśli by tak było to chyba lekarz by mi o tym powiedział??? Przyznam, że nic nie wiem na temat połączenia składników W takim razie dobrze by to było jeszcze z kimś skonsultować. A co do alergii, to u nas nie było.
  12. iszmaonaIWA23NAjlepsze jest to jak jeden wstanie po nim kilka osób a reszta nie wie czy siedzieć czy wstać.to rewelacja, zwłaszcza jak się ktoś z przodu wyrwie, i zanim się zorientuje ze pozostali siedzą to mija trochę czasu a Wy co sie po ludziach oglądacie zamiast w skupieniu modlić :P Oj tam, kobiety mają podzielną uwagę :)
  13. KunegundaMi tez pediatra zalecił fluor od 6 miesiaca, i mimo informacji w tym artykule wierze jemu bardziej, tak samo jak z podawaniem glutenu juz po 5 miesiacu, nie podaje dpiero od 9 miesiaca bo 5 miesiac to za wczesniej, a nie ma dostaetcznych badan ze to jest skutecvzneijsze niz wprowadzanie od 9 miesiaca, ale teraz wszyscy tak mowia bo tak jest przyjete, ale nikt sie nie zastanawia czy to aby napewno dobrze,a a moj pediatra o tym mysli...wiec takie ogolne stawierdzenia nie zawsze sa dobre... Uważasz zatem, że cała reszta nie myśli?
  14. kamilka893moja córcia ma ten sam problem . Rączki jak lód ... opatulona kilka rękawków a one i tak chłodne ... ale wszyscy mówią żeby się tym nie przejmować . W takim razie czy jest sens tak grubo ubierać? Notoryczne przegrzewanie spowoduje niestety to, że będzie co chwilę infekcje łapać.
  15. Yvonedlatego napisałam poniekąd i w cudzysłowie;) A to w takim razie zgadza się wszystko
  16. Flaflusiowa rzeczywiście trudny okres za Wami. No ale najważniejsze, że najgorsze macie za sobą i wychodzicie na prostą :) Spadkiem wagi bym się bardzo nie martwiła, bo to może być konsekwencja choroby. Pewnie miał wysoką gorączkę przy trzydniówce i apetyt nie był zbyt duży. Na pewno teraz nadrobi. Kiniac super, że córcia tak ładnie rośnie. Pokarmu nie masz mniej tylko laktacja się normuje, pokarm przestaje być wytwarzany 'na zapas'. Tillomama szybkim przyrostem wagi się nie martw. Jak ma apetyt, to niech je. Przy karmieniu piersią nie da się dziecka utuczyć. Nawet jeśli małe sumo teraz z niego , to jak zacznie chodzić, biegać, to spadnie mu to szybciutko. Zupełnie inaczej może być przy karmieniu mm, ta nadwaga lubi niestety pozostać (oczywiście nie u wszystkich dzieci, ale u sporej części). Curry widzę, że córcia nie chce się do jedzenia przekonać :/ Współczuję, bo umęczy się człowiek przy takim niejadku, tym wiecznym zachęcaniem i proszeniem :/ Artemida szczęściara z Ciebie, że wycieków nie miałaś nigdy :) Ja to się straszliwie męczyłam z tym. Jak zabieraliśmy się do karmienia, to musiałam paczkę wkładek mieć pod ręką, bo z drugiego cycka taki wyciek, że jedna wkładka przemakała po dwóch minutach. Już nie mówiąc o tym ile razy z plamą na bluzce zdarzyło mi się wracać do domu. Oj źle to wspominam.
  17. YvoneDaffodilYvone ja to mam pierdzielca na tym punkcie, kiedyś byłam w diakonii liturgicznej, lubię po prostu rozumieć co się dzieje i dlaczego tak się dzieje i co to oznacza. Ja akurat na temat zachowania na mszy też trochę wiem he he, bo pod koniec podstawówki koleżanki namówiły mnie na wakacyjny wyjazd na oazę i tam wykłady mieliśmy na ten temat :) Sporo zapamiętałam, chociaż wyjazd ten był dla mnie torturą :) Głównie dlatego, że ja nie jestem bardzo otwarta przy obcych ludziach, a tu spotkania, szczere rozmowy, no umęczyłam się bardzo, ale co nieco w łepetynie zostało :) toś Ty "nasza" poniekąd jest ja też oazowa. jako dziecko, później jako młodzież, później sama prowadziłam takie rekolekcje. Ekkhhhmm no nie wiem, to był mój pierwszy i ostatni kontakt :)
  18. YvoneDaffodilYvonealbo robią przysiady- wstają, siadają, wstają.. i rozglądają się która opcja prawidłowa;)Może to odmiana jakiegoś katolickiego fitnessu? ja to mam pierdzielca na tym punkcie, kiedyś byłam w diakonii liturgicznej, lubię po prostu rozumieć co się dzieje i dlaczego tak się dzieje i co to oznacza. Ja akurat na temat zachowania na mszy też trochę wiem he he, bo pod koniec podstawówki koleżanki namówiły mnie na wakacyjny wyjazd na oazę i tam wykłady mieliśmy na ten temat :) Sporo zapamiętałam, chociaż wyjazd ten był dla mnie torturą :) Głównie dlatego, że ja nie jestem bardzo otwarta przy obcych ludziach, a tu spotkania, szczere rozmowy, no umęczyłam się bardzo, ale co nieco w łepetynie zostało :)
  19. MargeritkaLudka82Jak masz do wyprania duże powierzchnie, to może rozważ wypożyczenie odkurzacza piorącego z "Komfortu". W zeszłym roku kaucja zwrotna to było 300zł + obowiązkowe zakupienie u nich płynu do prania dywanów za niecałe 60zł ( starczył na wypranie wszystkich wykładzin,a mamy ich jakieś 50m2 ). Najważniejsze, że nie było chemicznych zapachów...czy ten odkurzacz pierze bardo na mokro i czy długo potem wykładzina schnie? Akurat tego modelu nie używałam, ale one z reguły nie moczą bardzo, a czyszczą bardzo porządnie.
  20. Co do Vanisha to mnie osobiście nie wydaje się, żeby on jakiś bardzo mocny zapach miał. Z praniem na mokro, o którym pisze Iwonek jest to ryzyko, że się dywan zaśmierdzi... A ja balkon mam niestety zbyt mały, żeby dywan wywiesić.
  21. Yvonealbo robią przysiady- wstają, siadają, wstają.. i rozglądają się która opcja prawidłowa;) Może to odmiana jakiegoś katolickiego fitnessu?
  22. IWA23NAjlepsze jest to jak jeden wstanie po nim kilka osób a reszta nie wie czy siedzieć czy wstać. He he i wiszą pośladkami nad ławką :)
  23. Yvoneżeby zobaczyć jak ludzie słuchają najlepiej jest iść zobaczyć jak ludzie idą ze święconką do kościoła. kiedy ksiądz święci po kolei pokarmy, wszyscy nagle są jajkami, wędliną.. bo wszyscy jak jeden mąż żegnają się bez zastanowienia... Też mnie to rozwala zawsze :) Jedna osoba podłapie, a za nią cała reszta bez zastanowienia :)
  24. beatryczeA mi marzy się urodzinowa wycieczka. Jestem już trochę zmęczona tą pracą i obowiązkami w domu… Od wakacji nie mogę dobrze wypocząć. Chciałabym, żeby mój mąż sprawił mi na urodziny taki prezent jak rok temu! Byłabym wniebowzięta… Po powrocie z pracy po prostu oznajmił mi, że na weekend jedziemy do Krakowa. Byłam w szoku i z początku nie docierało do mnie, że mogę po prostu zostawić tak wszystko i wyjechać na dwa dni. Potem jednak wszystko odpowiednio zaplanowałam - zostawiliśmy naszego synka na ten weekend z Babcią, w pracy udało mi się wyperswadować weekend wolny od maili i wyjechaliśmy tylko we dwoje. Kiedy dotarliśmy na miejsce było już późno, ale bez problemu trafiliśmy do hotelu Novotel który mój mąż zarezerwował wcześniej. Kraków to takie piękne miasto! Mieszkając tak blisko, że widzieliśmy z okien zabytkowy Wawel mogliśmy do woli spacerować po całej starówce i poznawać wszystkie krakowskie zakamarki. Już dawno nie spędziliśmy ze sobą tyle czasu i w taki sposób. Poczułam, że jestem naprawdę szczęśliwa. Chciałabym to powtórzyć. Aż się rozmarzyłam :) Super, że mąż takie niespodzianki Ci robi, u mężczyzn to dość rzadko spotykane zjawisko :)
  25. MargeritkaDaffodilMargeritkaja zażyczyłam sobie zegarek i wciaż czekam, a urodziny miałam w lipcu hehehehe Skąd aż takie opóźnienie? :) na urodziny miał mi wykupić masaże klasyczne, kilka zabiegów, ale zanim się tam zapisałam, zaszłam w ciążę i odpuściałam sobie te masaże i tak potem miał być zegarek i tak czekam i czekam...grunt to mieć cierpliwość!!!! hehehe He he może trzeba mężowi delikatnie przypomnieć? :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...