-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez viki80
-
bigbitówkaWłaśnie mówiłam mężowi żeby nie dał jej zasnąć w samochodzie. Jak będą już blisko to ma dać mi znać i już z butlą mleka będę czekać :) Mieli jeszcze małą przerwę na zmianę pieluchy bo im kupkę narobiła ... hahaha :) Moja chodzi normalnie spać ok 20.00 ale jak zdrzemnęła się o 18.00 to już nie było mowy o spaniu :(Maja nie chce siadać na nocniku :( Był czas że ją wysadzałam, potem się przeziębiła i dałam sobie spokój, a teraz chciałam do tego powrócić i mam problem bo ona nie chce siadać i strasznie płacze. Próbujemy ją z meżem sadzać "dla zabawy" w ciuszkach żeby się oswoiła ale to też kończy się płaczem :( He, he - to mieli niezłą przygodę:)) Mój to pewnie nie zmieniałby pieluchy tylko przywiązł małego do domu z kupą, bo przecież tapicerkę mógłby zabrudzić;-)
-
Izzys fajny ten jeździko-pchacz, wygląda na stabilny. My mamy chodzik pchacz i przy pierwszym podejściu Dominik wywrócił go na siebie, teraz już ładnie przy nim stoi i się bawi, do chodzenia się nie garnie,ale nie ma pośpiechu też przyjdzie czas i na to;-)
-
IzzysMoja szybko sie nudzi na nocniku i jeszcze nie wola jak chce kupe, mysle, ze to przyjdzie z czasem, zreszta ma na to czas U nas kupa raczej leci przez przypadek, ale na siku woła -po swojemu, tzn.przybiega do mnie, patrzy w oczy i mamama w taki charakterystyczny, natarczywy sposób- oczywiście nie zawsze, zależy od dnia;-) czasami ma bunt nocnikowy i pieluchowy:) no ale jak już zawoła, ja szybko biorę go na rączki i lecimy do nocniczka to jest taki szczęśliwy i podekscytowany, sadzam - chwila moment i leci siczku
-
U nas młody nauczył się schodzić z nocnika, a do tej pory jak go posadziłam to siedział tak długo aż mama pomogła zejść, czyli jak coś zrobił albo zaczynał buczeć, a ja w tym czasie mogłam szybko cosik ogarnąć- wstawić pranie, ubrać się itp. a teraz jeszcze dobrze nie poszadzę a on już leci za mną z gołą dupką zadowolony:) chyba że sam zawoła na nocnik wtedy siedzi do mamentu aż zrobi;-)
-
Bigbit mój to w samochodzie zawsze zasypia i jeżeli akurat przejażdżka jest wieczorem a młody przyśnie to później szaleństwo do nocy;-) Magnuna sprytną masz córeczkę:)
-
Wszystkiego co najlepsze dla kolejnego roczniaka KUBUSIA!!! Dużo zdrówka i radości
-
Nadinn nam też przy okazji wizyty u lekarza trafił się przedstawiciel medyczny - M. równo objechał i tego przedstawiciela i lekarkę. U nas są zapisy na konkretną godzinę, a ta babka weszła sobie nawet nie pytając i nie przepraszając pacjentów. Przy kolejnej wizycie słyszałam jak pielęgniarka przypochlebiała się do przedstawiciela żeby buty im przywiózł i inne popierdułki, no i powiedziała żeby przed kolejnym przyjazdem zadzwonił to powiedzą kiedy jest w miarę spokojnie to będzie mógł wejść do lekarza bez czekania - masakra
-
Anmiodzik baaardzo dziękujemy za piękną karteczkę życzenia śliczne - wzruszyłam się
-
Dużo zdrówka dla wszystkich Jeżykowa pomyśl co jeszcze Jasia może uczulać - tak jak Gosia pisała trzeba dokładnie czytać skład bo nawet czasami nie przyjdzie nam do głowy że w danym jedzonku jest alergent. U nas np. Domiś jadł kaszkę Nestle zbożową bezmleczną - w składzie było napisane że śladowe ilości mleka są, na początku nic się nie działo, po świętach jak zaczęły się plamy tak przez miesiąc nie mogliśmy się ich pozbyć - odstawiliśmy kaszkę i z dnia na dzień znikneły. Poza tym - wafle ryżowe - nie przyszłoby mi do głowy że tam może być białko, małemu strasznie smakowały, ale oczywiście plamy wyskoczyły i też na początku nie brałam pod uwagę wafli do póki nie sprawdziłam składu. Gosia ja też się relaksuje przy piwku;-) mały padł przed 20 to korzystam z wolnego wieczoru Izzys prawdziwe arcydzieło stworzyła Ewelinka! Kasiu oj ja też nie czuję powołania do kierowania;-) i też jako pasażer jestem czasami przerażona jak widzę ile to trzeba manewrów wykonać żeby uniknąć stłuczki, ale robię prawko, będę jeździła tak długo z instruktorem aż poczuję się pewnie, a jeżeli mimo to dalej będę miała wątpliwości i obawy to wtedy odpuszczę - prawko poczeka na lepszy moment, kiedy na prawdę do tego dojżeję albo zmusi mnie sytuacja;-) A papieroska - oj zapaliłabym sobie, szczególnie do piwka:))) ale obawiam się że na jednym by się nie skończyło więc staram się o tym nie myśleć i na razie nie zaczynać;-)
-
A tak powinny się żywić teraz nasze pociechy Zasady ukĹadania jadĹospisu dla dziecka, ktĂłre ukoĹczyĹo rok. - osesek.pl - ciÄ Ĺźa, noworodek, niemowlÄ, wychowanie i rozwĂłj dziecka, rozszerzanie diety my jeszcze odbiegamy od tego schematu
-
Gosia szybko idzie Ci ten kurs prawo jazdy i to z pracą na karku i dwójką małych dzieci - nie ma to jak dobra organizacja czasu i współpraca rodziny;-) ja mam jednego bąka i nie pracuje a i tak M.stwierdził że najlepiej jakbym jeździła nocą - he, he. Wstępnie miałam jeździć od 10 do 12 + tak jak u Ciebie 2 godziny dojazdu. Ale po jednym razie M.stwierdził że to złe godziny bo on nie może pracować - mimo że w tym czasie Domiś miał 2 godzinną drzemkę. Teraz umawiam się na 8, a M. sobie fantazjuje że będzie z Domciem spał do 9, a jak wstaną to lada moment wrócę, tyle że Domcio ostatnio coś zaczął wstawać o 7 - he, he
-
Mamcia a leki faktycznie kosztują fortunę, lekarze nie pytają, nie zastanawiają się nad sytuacją finansową tylko przypisują co im odpowiada, albo co ich zdaniem będzie najlepsze dla dziecka - czasami się taki lekarz trafi;-) Dominik jak był chory zimą to przy pierwszej wizycie jedna porcja leków - na pewno więcej niż stówkę kosztowała, przy drugiej wizycie okazało się że nie zdrowieje to kolejna porcja, kolejna stówka, do tego inhalator - 100 zł, jeszcze jakieś probiotyki, płyny do nawadniania itd, itp Oczywiście dla nas było najważniejsze żeby wyzdrowiał za każdą cenę, więc się nawet nie zastanawialiśmy ile wydajemy, ale leki nie powinne być aż tak drogie
-
Czy Wasi mężowie też polecieli dziś do swoich mam z kwiatkami??? Mój poleciał, a jak - tyle że teściowa wczoraj miała urodziny, a że nie zdążył wczoraj to pojechał dzisiaj. Po narodzinach Dominiczka zmienił zupełnie podejście do rodziców - kiedyś to ja musiałam pamiętać żeby kupić teściowej kwiaty - dobre wychowanie a nie chęci;-) a teraz to nawet nie mógł wytrzymać do wekendu tylko o 21 pojechał, no nic niech daje dobry przykład synowi;-)
-
Witajcie wieczorkiem mamuśki mam nadzieję że odpoczełyście w dniu naszego święta;-) bo ja wręcz przeciwnie - dostałam jakiegoś pawera i latałam cały dzień, a synek kochany sam sobą się zajmował i pozwalał mamie ogarnąć mieszkanko i gotować:) Wszystkiego najlepszego dla Grzesia i dla Ewelinki, dużo uśmiechu i zdrówka Moje dziecko uwielbia mleczko - pije 3 razy po 210 ml, a czasami i 240ml. Rano jak wstaniemy,tzn.między 7 a 9 pierwsza porcja, przed drzemką druga i trzecia przed wieczornym spaniem, czasami w ciągu dnia dostanie dodatkowe 150 ml - jak nie uda się zapaść w drzemkę to robimy po jakimś czasie drugie podejście - a przy mleczku najlepiej się zasypia;-) W nocy nie piejemy mleczka - budzi się czasami przed północą ale to nie z głodu ani z pragnienia - ciągle są u nas potwory w sypialnie które nie dają spać, wystarczy przytulić czy na chwilę położyć do naszego łóżka i śpi dalej. Kolejna pobudka różnie czasami o 2, czasami o 4 i tu już jest duże pragnienie -dostaje niekapek z wodą i jak się nasyci to zasypia dalej.Rano jak wstaje też nie ma dużej presji żeby od razu robić mleczko - bywa że dam napić się wody i jeszcze chwilę się bawi. Ze 2 tygodnie temu, jak częściej się budził to miałam na rano soczek, bo przy wodzie nie potrafił już zasnąć i trzeba było o 6 wstawać robić mleczko, a soczek pił tak długo aż przysnął na kolejne 1,5 godz:) teraz już woda wystarcza. a mm od początku nie chciało mi się w nocy szykować, poza tym zanim przygotowałam - młody już się rozbudzał i awantura. Stwierdziłam że albo nauczy się pić wodę, ewentualnie herbatkę, czy sok albo karmimy w nocy cycem - taka jestem wygodna;-) Storczyk czego się nie robi dla dzieci;-) życzę żeby Wiki jak najszybciej zaczęła przesypiać nocki, tylko że jest duże prawdopodobieństwo że będzie się budzić na cyca tak długo jak będzie dostawać. Z drugiej strony mój już od miesiąca nie dostaje a i tak się budzi - na szczęście rzadziej. Nie ma reguły - w każdym bądź razie powodzenia
-
Ewelinka i Jasiu słodziaki na całego:))) Bursztynka życzę żeby pierwszy dzień w pracy szybko i przyjemnie zleciał.
-
Witajcie kochane majóweczki:) Mój synek wypił 240 ml mleczka i już słodko śpi;-) Jeśli chodzi o jedzonko - ostatnio stał się bardzo wybredny, jednego dnia zje zupkę, drugiego tę samą już nie chce i odwrotnie. Czasami ode mnie nie zje a od tatusia jak najbardziej. Za to naszym obiadem nigdy nie gardzi - tyle że dostaje go jeszcze w małych ilościach i obserwujemy, czy nie szkodzi;-) dziś np.zjadł troszkę bigosu z młodej kapusty - uszy mu się trzęsły ze szczęścia. Ważymy już od dłuższego czasu 10 kg i z tego co czytam nie jest to rewelacyjna waga, ale synuś jak najbardziej dobrze wygląda, brzuszek okrąglutki i rośnie w oczach. A ja dzisiaj miałam pierwsze jazdy - kurs prawo jazdy ukończyłam parę lat temu ale jakoś do egzaminu się nie przyłożyłam i olałam sprawę. Teraz stwierdziłam że jest odpowiedni czas a prawko bardzo by mi się przydało;-) I będę jeździć, jeździć - aż się nauczę.
-
Wszystkiego dobrego dla Nairusi, spełnienia wszystkich marzeń
-
Jeżykowa, Moja szczepiliście swoich chłopaków już tą szczepionką na roczek??? pytam Was bo z tego co kojarzę to dzieciaczki też mają uczulenie na białko. My odwlekamy ale chyba trzeba będzie wybrać się do pediatry na konsultację.
-
Bigbit współczujemy katarku - upierdliwy jest i potrafi dokuczyć, oby nic więcej się nie rozwinęło. U nas ostatnio sprawdził się Marimer, a to dlatego że Domiś miał radochę jak mu wtryskiwaliśmy i sam nadstawiał nosek, a frida tylko na początku była ok, później uciekał. No i minęło po 7 dniach, ale tylko pierwsza noc była ciężka
-
Moje dziecko nie to że w dzień pospało 4 godziny to jeszcze na noc poszło spać o 20.15:) Ech chciałabym wiedzieć od czego zależy to spanie i nie spanie Domcia;-) A może faktycznie po roku dzieci liepiej spią - he, he. Zobaczymy jak będzie w nocy - w wekend w każdym bądź razie mniej się budził, w sobotę od północy do rana spał bez pobudek, o 7 napił się wody i dalej w spanie, a o 8.30 już go sami budziliśmy bo czas było wyjeżdżać MAMCIA oby pleśniawki szybko zniknęły Lucusiowi Jeżykowa gratulacje dla Jasia!!! super. a u nas Domiś wchodził sam na łóżko i schodził boczkiem, a teraz coś się boi i nawet sam nie wejdzie - mimo że mamy bardzo niskie łoże w sypialni. Ale to nic, jeszcze się nauczy - ostatnio siadał sobie na brzegu łóżka a ja się bałam że gibnie się do tyłu na główkę, więc może lepiej że na razie się pochamował;-) Darka rowerek super:) a do wózeczka Oleńka na pewno przekona się w swoim czasie. U nas chodzik pchacz był mało interesujący jak dostał miesiąc temu, a teraz głównie przy nim się bawi
-
Wszystkiego najlepszego dla wczorajszych i dzisiejszych jubilatów Zdjęcia rewelacyjne!!! U nas wczorajsza imprezka super się udała, pogoda i humory dopisały. Cały dzień bawiliśmy się na dworze tylko na torta weszliśmy do domu żeby nie popłynął. Mój kochany syneczek wybrał sobie z ułożonych na stole rzeczy książeczkę;-) Teraz odsypia wczorajszy dzień pełen wrażeń - już 4 godzinę śpi:)))
-
Darka to życzę żeby imprezka się udała;-) a dla Olusi dużo buziaków i wszystkiego dobrego
-
Dziś moja teściowa mnie rozbroiła;-) w niedzielę robimy Dominisiowi urodzinki tyle że nie u nas w mieszkaniu, a u siostry 130 km za Wawą - mieszka w domku przy lesie i chcieliśmy żeby imprezka była na świeżym powietrzu. Tyle że my robimy w gronie najbliższej rodziny a i to nie całej bo nie każdy może w tym wyjątkowym dniu z nami być, ale nic to można zrozumieć. W każdym bądź razie z nami jedzie teściowa. Wiadomo zależy mi żeby jak najwcześniej wyjechać żeby jak najdłuższy był ten dzień. My mieszkamy na wylocie z Wawy - w każdym bądź razie w kierunku do mojej siostry, a teściowa po drugiej stronie Wisły, poprosiliśmy ją żeby do nas przyjechała, abyśmy już nie tracili czasu na dojazd do niej i powrót, a ona stwierdziła że nie bardzo jej się chce a już na pewno jak będzie padało to jej się nie będzie chciało jechać autobusem - kobieta która codziennie dojeżdża do pracy - mimo że na emeryturze pracuje na pełnym etacie, energia ją rozpiera a tu robi z siebie damesę i trzeba po nią jechać. No to jej zaproponowałam żeby przyjechała taksówką i już jej zwrócimy koszt, a ona na to że nie tak łatwo u niej złapać taksówkę bo nie stoją pod domem i zakończyła rozmowę z tekstem że jutro się zdzwonimy i uzgodnimy, znaczy się ona zadzwoni do mojego M.a jemu nie będzie chciało się już z nią dyskutować i skończy się na tym że po nią pojedziemy. WRRRR a tak bardzo chciałabym się nie denerwować w tym wyjątkowym dniu, ale chyba nie ma szans
-
I my dołączamy się do życzeń dla Antosia, przede wszystkim dużo zdrówka!!!
-
Gratulacje dla kolejnych spacerowiczów!!! no i Jasiowi gratulujemy czwóreczki U nas dziś był dzień pechowych wypadków - najpierw Domiś sam się wywrócił i nabił sobie guza - tak biegł przywitać listonosza;-) ledwo zdążyliśmy go uspokoić to zdeżył się z tatusiem i druga strona główki obita - płacz wielki, bo akurat udeżył się w łuk brwiowy więc musiało boleć, a jeszcze po jakimś czasie mama na dokładkę wbiła zęba w główkę - jak wskakiwał mi na kolana:( i jeszcze na zakończenie dnia - w trakcie kąpieli szampon niby nie szczypiący dostał się do oczu i wywołał kolejną lawinę łez. A z jedzonkiem u nas też problemy w tym tygodniu - już zastanawiałam się czy nie boli go gardło, albo może to przez zęby, a okazuje się że pewne dania które jadł na codzień poprostu mu się znudziły i woli jeść coś innego. Kaszka manna z bananem tak bardzo mu teraz posmakowała że nic innego nie podchodzi - oczywiście obiadek jakoś mu wcisnę, czasami jestem przy tym cała opluta, nie tylko ja ale i ściana też;-) mleczko podchodzi jak najbardziej i tyle, nawet kisielek nie bardzo - parę łyżeczek i plucie, bądź odpychanie łyżeczki. Mało tego, teraz tak już się wycwanił, że jak podchodzę do niego z jedzeniem, zanim weźmie cokolwiek do ust - musi zajżeć do miski i ocenić czy będzie jadł - jak widzi zupę którą nie lubi, od razu złość i odpychanie łyżeczki, nawet nie weźmie do buzi żeby spróbować czy to na pewno ta zupa. Za to zauważyłam że moje dziecko garnie się już do samodzielnego jedzenia - zabiera mi łyżeczkę, próbuje sam nabierać jedzonko z miseczki (trochę mu w tym pomagam), następnie pakuje łyżkę do buźki i od nowa - łyżeczka do miski i do buzi:) Musimy mu kupić miseczkę przyklejaną do tacki i będzie sobie ćwiczył nową umiejętność. Ulubiona zabawa w ostatnich dniach - Domiś coś wyrzuca a mama podaje i tak może z pół godziny przy głośnym śmiechu - wczoraj tak smażyłam naleśniki, Dominik w kojcu, wyrzucał smoka, mama podbiegała i podawała, wracała szybko do patelni przewrócić naleśnika, a w tym czasie smoczek znowu lądował na podłodze a dziecko podskakiwało z radości jak mama podbiegała podać;-)