-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez viki80
-
Moje dziecko chyba odsypia cały tydzień:) Wczoraj padł przed 20, z 3 pobudkami (jedna o 21 bo coś się przyśniło, druga o 5 na picie i przeprowadzkę do nas, trzecia o 8 na mleko) spał w sumie 14 godzin - do 10. Szok!!! a jaki zadowolony wstał. ale to jeszcze nie wszystko. Ja przekonana że po takim śnie nie będzie dzisiaj drzemki bądź będzie chciał sobie zrobić dopiero o 16-17 stwierdziłam że jedziemy na zakupy, ewentualnie w samochodzie się prześpi chwilę i o normalnej porze pójdzie spać wieczorem. a tu niespodzianka - zanim się zebraliśmy, przed 14 dziecko samo się położyło na naszym łóżku, wygrzebało swoją podusię i w ciągu 5 minut zasnęło. To mi się podoba, a nie tak jak ostatnio przez 2-3 godziny walczyliśmy żeby w końcu zasnął. Teraz już jestem przekonana że ewentualny brak snu u mojego dziecka bądź problemy z zasypianiem musi być spowodowane jakąś dolegliwością. Jeszcze będziemy musieli przemęczyć się z dwoma górnymi trójkami i może na jakiś czas będzie spokój z tymi zębami;-) Udanego wekendu i ładniejszej pogody życzę - bo u nas dzisiaj zimno i wietrznie, jutro chyba ma być ładniej
-
Ilka my mamy podobne doświadczenia z ubrankami z H&M, tzn. w zeszłym roku jakoś tak w listopadzie kupiłam Dominikowi super spodenki -sztruksy (w pasie miały ala ciążowy ściągacz), normalne skarpetki antypoślizgowe. I jedno i drugie nosił do tej pory. W końcu stwierdziłam że spodenki już chyba trochę przyciasne w pasie, a co do skarpetek - nie ma już antypoślizgów na piętach;-) Storczyk u nas wszystko wskazuje na to że alergia minęła. Mam nadzieję że u Wiki też niedługo przejdzie. Teraz Domcio wcina jajecznicę, naleśniki i nic się nie dzieje. MM też już pije nie dla alergików. Ostatnio często podjada mi płatki z mlekiem normalnym i baaardzo mu smakują.
-
Jeszcze szybko parę słów co u nas. Przeziębienie na szczęście nie rozwija się, ale też jeszcze nie minęło - w każdym bądź razie mocno nie dokucza. Za to wychodzący ząb strasznie dał nam popalić w tym tygodniu - okazało się że to nie nowy wychodzi, a druga cząść górnej czwórki się przebija. Dziecko przez cały tydzień nie mogło spać, wieczorem szaleństwo do 23, w nocy oczywiście spanie z nami i częste pobudki, w dzień drzemka dopiero o 16 - padał już ze zmęczenia. Ta noc chyba była przełomowa, mam wrażenie że wogule nie spaliśmy, w związku z czym Dominik umęczony o 12 poszedł już na drzemkę. Mam nadzieję że teraz już będzie lepiej i wieczorem też o normalnej porze pójdzie spać. Zmęczona jestem tym tygodniem, dobrze że już wekend;-)
-
Witajcie Majóweczki:) W końcu nasze forum ruszyło - strasznie się cieszę:))) Wszystkie nasze majowe maluchy super i takie wyrośnięte, ech leci ten czas Nadinn mega GRATULACJE cieszę się, że się udało, życzę spokojnej ciąży, jak najmniej dolegliwości i zagrożeń Ilka brzuszek śliczny. A co Ksawcio tak zajada sam ze szklanki? Podziwiam, podziwiam - u nas to jeszcze daleka droga - Dominika najbardziej kręci wyrzucanie wszystkiego, łącznie z jedzeniem (jak dostanie w miseczce to jak najbardziej ze dwa razy spróbuje sam zjeść, a po chwili wszystko ląduje na podłodze), na krzesełku długo nie usiedzi, śliniak od razu zdejmuje - też mamy taki z Ikei kubraczek, może ten mu będzie pasował. Generalnie ostatnio jemy na podłodze - dopóki głodny to grzecznie siedzi i wcina, jak się nasyci to albo pcha łapkę do miseczki, rozwala bądź mnie karmi albo leci do zabawek - musimy koniecznie zmienić to przyzwyczajenie Darka mam nadzieję że pierścionek się znajdzie, daj może w szkole jakieś ogłoszenie na tablicy, to znalazcę może ruszy sumienie i odda Bigbit każde dziecko ma inny temperament, ale na pewno na każdym kolejnym spotkaniu Majka będzie bardziej ośmielona i w przyszłości łatwiej będzie jej zaklimatyzować się w przedszkolu. Mój też raczej nieśmiały i nie przyzwyczajony do jazgotu, mimo że jeździmy co jakiś czas do teściowej a tam zawsze jest głośno;-) W każdym bądź razie chodzimy na plac zabaw, do sali zabaw gdzie są piłki, zjeżdżalnie itp. no i mnóstwo rozbieganych dzieciaków. Na początku Dominik siedzi i obserwuje a później nie mogę za nim nadążyć - lata jak szalony, śmieje się z dzieciakami (wystarczy że usłyszy gdzieś w tle śmiech - to też rechocze), coś tam do nich mówi po swojemu - ciężko go po tem zabrać do domu. Jak jesteśmy na spacerze to też zagaduje każde dziecko w wózku, które mijamy:)
-
Meldujemy się poniedziałkowo;-) My niestety dołączyliśmy do grona zasmarkańców, zarówno Dominik jak i ja. U Domcia na szczęście mały katarek więc mam nadzieję że nic się z tego więcej nie rozwinie. Jutro mieliśmy mieć szczepienie i trzeba będzie przełożyć, a że ciężko z terminami to pewnie dopiero pod koniec października się dostaniemy. Storczyk fajnie że się odezwałaś:) Mam nadzieję, że natchnienie na pisanie wróciło i będziesz częściej do nas zaglądać;-) Bursztynka fotki super, Hania świetnie wygląda w tym wózeczku - spryciula mała;-) Anmiodzik Natalka śliczna jak zawsze, a naleśniki jak smakowicie wyglądają mniam...U nas też ulubione danie ostatnio tyle że nie na słodko a z szyneczką, serem ż., brokułami itp. Z malinami próbowałam podać to były be, a same maliny zajada aż uszy się trzęsą. Jagdeb to trzymam kciuki za szybką i sprawną przeprowadzkę oraz nową opiekunkę;-) Mamcia cierpliwości z małym Lucyferkiem;-) oby szybko Lucek powrócił Darka oj wypasiony Ola będzie miała komplet na zimę;-) Ja chyba poszykam czegoś tańszego. Zwykły kombinezon mamy z odzysku, ale na pewno kurteczka i spodnie też będą potrzebne. Z butkami jeszcze się wstrzymam - nóżka szybko rośnie i ciężko przewidzieć jaki rozmiar będzie potrzebny, już teraz ma 22 A moje dziecko chyba stwierdziło że ostatnio za mocno przytyło, jak tylko ma odkryty brzuszek to ogląda z każdej strony, bada poziom tkanki tłuszczowej, poklepuje się a minę ma przy tym taką niezodowoloną, że ubaw po pachy. No i dzisiaj strajkuje z jedzeniem - ale na poważnie to pewnie przez kolejny wychodzący ząbek nie może jeść.
-
Zastanawiam się czasami jak moje dziecko poradzi sobie w przyszłości beze mnie w żłobku/przedszkolu skoro jest tak do mnie przywiązane, a wygląda na to że nie ma co martwić się na zapas bo wcale nie musi być tak źle. I pewnie mi będzie 100 razy trudniej niż jemu. Przekonamy się w kwietniu;-) Ale raczej w pracy nie będę miała czasu na nudę i zamartwianie się więc dam radę:)
-
Gratulacje dla dzielnych żłobkowiczów!!! Ilka jeżeli Ksaweremu jest tam dobrze to nie masz co się zadręczać. Ważne że jest zadowolony. Może jednak potrzebował zmiany otoczenia, a Ty wypoczywaj, szykuj wyprawkę, rób to na co nie będziesz miała czasu po narodzinach drugiego maluszka. Wiem że pewnie ciężko Ci się odnaleźć w domu bez Ksawcia, ale z czasem pewnie przywykniesz. Mój to w domu ostatnio nie potrafi się sam bawić. Jak mama siedzi na podłodze to jest ok, ale jak tylko odejdę żeby pozmywać naczynia, czy cokolwiek zrobić już za mną zasuwa, wisi na mojej nodze i buuuczy. A jak jesteśmy na placu zabaw, czy np.u teściowej - ładnie się bawi tym co ma pod ręką i mama do niczego nie jest potrzebna.
-
Ilka to kiepsko że jednak w tym roku znalazło już się miejsce dla Ksawcia:( na pewno są jakieś plusy sytuacji...ale nie będę o nich pisać. Z czasem pewnie sami się przekonacie;-) Jeżykowa zanudzaj, zanudzaj;-) może Cię jakoś podniesiemy na duchu. Super że Jaś tak dzielnie znosi żłobek, i do spania pewnie za jakiś czas się przyzwyczai. Moje dziecko niestety jak jest poza domem to jedynym sposobem na uspanie jest spacer. A jeśli chodzi o spanie to pochwalę się że mamy duży postęp w usypianiu i w samym spaniu, tzn. często się zdarza że zasypia w łóżeczku - sam się domaga żeby go włożyć jak nie może zasnąć na naszym łóżku i wtedy udaje się w łóżeczku. Wieczorkiem zazwyczaj przed 21 dziecko już śpi - wczoraj zasnął o 21 w łóżeczku i całą noc od niepamiętnych czasów spał w tym łóżeczku, tzn. do 8.30. Ostatnio nasze noce wyglądały tak że jak tylko my się kładliśmy do łóżka, młody się przebudzał i domagał przeniesienia do naszego, i miał taki czujny sen że nie dało rady przełożyć do łóżeczka. A jak nawet nie zbudził się w momencie jak się kładliśmy to i tak ok. 2-4 się przebudzał, dla mnie przespaną nocą było jak do 6 spał w swoim łóżeczku bez wstawaia na picie czy przeprowadzkę do nas, a 8.30 to rekord. Mam nadzieję że to jakiś przełom i coraz więcej będzie takich nocy. Wiem że u większości z Was pewnie już tak jest, ale u nas do tej pory jednak musiało być spanie z rodzicami - przynajmniej część nocy.
-
Anmiodzik jak najmniej bólu dla Natalki, tyle musiała się biedulka wycierpieć przez głupie ugryzienie:( Trzymajcie się obie cieplutko
-
AniuS wyrazy współczucia dla szwagierki i rodziny. Straszna tragedia, serce boli Dla Kubusia dużo zdrówka!
-
Ilka u nas dostanie się do państwowego żłobka graniczy z cudem, pomijając tę kwestię - żłobek jest w innej części Białołęki niż my mieszkamy. Dowożenie tam Dominika zajęłoby mi minimum godzinę, a do tego drugą godzinę, półtorej dojazd do pracy - odpada. I tak jak już wrócę do pracy, będę z Domciem spędzać w zasadzie tylko wieczory, a jeszcze trzeba będzie znaleźć czas na obowiązki domowe. Najlepszym rozwiązaniem byłaby zmiana pracy - gdzieś bliżej...poczekamy, zobaczymy. Póki co bierzemy pod uwagę jeden z licznych klubów malucha (aż 3 są na jednej ulicy, dosłownie parę kroków od naszej)- z 1/3 część pensji pochłonie, ale opiekunka byłaby jeszcze droższa.
-
Gratulujemy maluszkom kolejnych zęboli i nowych słówek;-)! U nas dzisiaj pojawiła się wysypka na pleckach - w piątym dniu, wniosek z tego że przerabialiśmy 3-dniówkę;-) Wysoka temperatura minęła w 3 dobie. Anmiodzik a jak się miewa Natalka? Ilka trzymam kciuki żeby w tym roku nie było jeszcze wolnych miejsc dla Ksawcia - absurd z tym żłobkiem Mamcia ja też mam w domu mega marudę - idą trójki i jakoś nie mogą się przebić. Ja dosłownie nie mogę nic zrobić bo mały przylapas jęczy mi pod nogami i się na mnie wspina. Momentami już mi nerwy puszczają, zwłaszcza że robię naprawdę tylko to co niezbędne, np.obiad głównie z myślą o Domciu bo ja to mogę zjeść byle co - zazwyczaj staram się ugotować jak drzemie, ale jak na złość sąsiedzi z dołu wymyślili sobie remont i ciągle wiercą i wiercą - o długiej drzemce nie ma mowy. Najlepiej jest mu u mnie na rękach i najchętniej wszystko by w ten sposób ze mną robił, nawet ubrać dzisiaj się nie mogłam bez jęków i żali.
-
anmiodzikChoruszkom zdrówka.. a wypoczywającym dużo słońca! Miłej, ciepłej i spokojnej niedzieli od dziewczyn ze śląska ;) My jesteśmy w trakcie trzydniówki (tak przynajmniej myślę, bo drugi dzień gorączkujemy bardzo wysoko, a w ambulatorium nie stwierdzili żadnego wirusa). Narazie udaje mi się zbijać gorączkę ibufenem i czopkami paracetamolu.. tylko problem w tym, że moja koza panicznie boi się termometru. Już nawet kupiłam ten bezdotykowy do czoła i sekundowy do ucha.. ale ona wpada w paniczny płacz, jak tylko wyczuje że chcę jej zmierzyć temp. :( .... więc wszystkie te pomiary są w wielkim stresie i nie wiem czy wyniki wychodzą wiarygodne. Wczoraj było 40,7 w uchu.. dziś najwyższa 38,9 na czole. Kiedy i jak zaczyna się wysypka ( o ile to trzydniówka) ? Dużo zdrówka dla Natalki. U nas niestety to samo - drugi dzień wysoka temperatura, poza tym nic się nie dzieje, lekarz też nic dodatkowego nie stwierdził. Z tym że mój maluch miał w środę kontakt z maluchem, który się rozchorował - angina, zapalenie ucha i my od razu założyliśmy że złapał coś od niego. A może i złapał tylko organizm walczy i na razie nic więcej z tego się nie rozwinęło. Czekamy co będzie dalej...:(
-
Darka u nas też telefony, piloty są super! i były już też puste sms:) czasami jak już moje dziecko bardzo dokucza - bo np.jest głodne - i nie pozwala odgrzać sobie jedzenia to daję mu mój telefon i odpalam jakąś durną grę z której ciężko wyjść z nadzieją że nigdzie nie zadzwoni i o dziwo ja zawsze kombinuję jak ją wyłączyć a moje dziecko nie ma z tym problemów;-) strasznie mądre się te nasze dzieciaczki zrobiły - dziś zastanawiałam się skąd Dominik wie gdzie jest przód samochodu, czy innego zwierzaka na kółkach - bo zawsze za nim je puści do przodu odwraca we właściwą stronę. Poza tym moje dziecko bardzo lubi się mną wyręczać (to chyba po tatusiu;-) - prościej jest włożyć mamie do ręki klocek niż w odpowiednią dziurkę, prościej jest mamie dać pilota żeby włoczyła reklamy, jak telefon zablokowany też wciska mi do ręki żeby odblokować itd. Ostatnio znowu stałam się dla niego najważniejszą osobą, tzn.nawet jak tata wraca z pracy - biegnie mu się pokazać, przywitać, a po chwili szybko wraca do mnie żebym przypadkiem nie zniknęła. Były lamenty jak M.wychodził do pracy teraz wystarczy że powie tekst typu "idź do mamy na jedzonko" a Domcio jest już przy mnie - niesamowite:) Pozostałe mamuśki piszcie co tam Wasze szkraby wykombinowały;-) Elizkap bardzo dawno się do nas nie odzywałaś, chyba przez całe wakacje, rok szkolny się zaczął to mogłabyś do nas wrócić;-)
-
Mamcia a czym Ci tak pokłuli dziecko??? u nas na szczęście u starszych maluchów takich jak nasze rozdzielają szczepionki - P. Doktor stwierdziła że to za duży stres dla nich i że już kumają o co chodzi, a nawet jakby sama nie proponowała to ja chyba jestem trochę mądrzejsza niż rok temu i nie pozwoliłabym maluchowi wszczepić za jednym zamachem tyle wirusów i tak mam pretensje do siebie że wcześniej nie wczytałam się bardziej w temat i nie robiłam dłuższych odstępów między szczepieniami, takich na marginesie zalecanego wieku. Teraz np.powinniśmy mieć we wrześniu pneumokoki a w listopadzie 6w1, ale ponieważ we wrześniu nie ma wolnego terminu to dopiero w pierwszej połowie października idziemy na szczepienie. Lucek to dzielny i silny chłopak i na pewno wirusy spłyneły po nim jak po "kaczce";-) A ja jakoś nie lubię jak moje dziecko płaczę i od razu robię się nerwowa, no i tym sposobem pozwalam mu mną manipulować:(
-
A my wczoraj ze znajomą i jej 13 miesięcznym synkiem wybraliśmy się do Bajlandii w CHTargówek - piłki, zjeżdżalnie, tunele itp. Dominik był już tam drugi raz w przeciągu tygodnia więc teren znajomy, wczoraj o dziwo zafascynował się domkiem, ale dopiero po tym jak inny maluch tam buszował, a największą atrakcją standardowo było wyrzucanie piłek z basenu:( mama musiała się trochę nagimnastykować ze zbieraniem. Bawimy się tak w domu, ale w domu jest tych piłek znacznie mniej;-)
-
Nadinn dobrze że ustaliliście przyczynę braku fasolki - teraz to już pewnie lada moment się pojawi;-) taniec brzucha...super pomysł na relaks:) Jeżykowa gratulacje dla Jasia za pierwszy dzień w żłobku i oczywiście dla mamusi że dała radę;-) teraz to już do przodu Asiu no to oby na urlopie kryzys został całkowicie zażegnany!!! dla Michałka dużo zdrówka i jak najmniej bólu - biedaczek:( z doświadczenia wiem że u nas na bolące ząbki bardzo pomagają czopki - paracetamol 150. Jeszcze jak Dominik był malutki pediatra nam tłumaczyła że nie ma sensu podawanie zbyt małej porcji w stosunku do wagi i wieku dziecka bo nie pomoże. Nie podaję mu często tych czopków ale jak przebijały się trzy czwórki jednoczenie i dziecko w dzień cierpiało a w nocy też nie mogło spać to przez 3 noce dostał po jednym czopku i przynajmniej odpoczął, a przy okazji i ja;-) Co do Izyss - proszę jaki ten świat mały:)
-
Darka to szybciutko wracaj do zdrowia!!! A mój Domcio też na kupę mówi beee - zawsze po zdjęciu pieluchy zagląda do niej i bee:) No i wyskoczyłam dziś wieczorkiem na chwilę do centrum handlowego, co prawda nic szczególnego nie kupiłam bo ja to nie potrafię wydawać pieniędzy lekką ręką, ale zrobiłam mały rekonesans i się trochę oderwałam od mamuśkowania;-) od razu samopoczucie lepsze, tylko na jak długo
-
Gratulacje dla Jasia za korzystanie z kibelka - nawet z pomocą mamy to i tak duży wyczyn;-) U nas bunt nocnikowy, nawet nie da się posadzić - nóżki sztywne i tyle, trzeba odczekać. A mnie dopada chandra jesienna - wszystko i wszyscy mnie wnerwiają, z moim M.na czele chyba muszę zrobić coś tylko dla siebie - wybrać się na jakieś zakupy czy do kosmetyczki;-) wczoraj zaczęłam czytać książkę, żeby trochę zresetować mózg - chyba pierwszą od urodzenia Domcia, ale jakoś mało wciągająca, a może nie potrafię już się aż tak oderwać od codziennych spraw i skupić na czymkolwiek innym
-
Ach no i mamy kolejnego ząbka. Teraz czekamy na trójki - dolne już widać pod dziąsełkami więc pewnie długo nie będziemy czekać.
-
Ostatnio zaczęliśmy trochę rozszerzać dietę, głównie o łakocie np.kinder kanapka - przysmak nr1!!! wypróbowaliśmy też danonki, ze dwa razy zjadł i nawet smakowały, ale za trzecim razem już były beee. Zauważyłam że ostatnio w zasadzie nic go już nie uczula i chyba zrobimy podejście do normalnego mleka modyfikowanego, bo do tej pory było to dla alergików. Na szczepienie musimy się umówić, we wrześniu miały być pneumokoki, a w listopadzie 6 w 1. Przedłużyłam urlop wychowawczy do końca kwietnia i to już raczej będzie ostateczny termin, no chyba że wygram w totka:) Wróciłam bym wcześniej do pracy, bo już mi się nawet chce np.od początku roku ale stwierdziliśmy że lepiej nie oddawać małego w środku zimy do żłobka bo wiadomo jakby to się skończyło - choroba i zwolnienie po tygodniu. Może jakoś do wiosny wytrzymamy w domu. Dominik bardzo garnie się do dzieci więc myślę że jakoś przekona się do żłobka, a raczej klubu malucha - mamy ich pod dostatkiem, na jednej ulicy są aż trzy;-) Co to jeszcze miałam napisać...? Chodzimy niestety jeszcze różnie - jak jesteśmy u kogoś w odwiedzinach to Domcio jak najbardziej potrafi się popisać i niemalże ciągle drepcze na dwóch nóżkach, jak wracamy do domu to znowu na czworaka się przestawia. Na osiedlu i placu zabawa też na czworaka więc jest mega atrakcją dla wszystkich, ale ja już nie mam serca ograniczać go tylko do wózka więc pozwalam na to czworakowania. Najgorzej będzie jak popada:( No ale mam nadzieję że już niedługo przestawimy się całkowicie na dwie nóżki;-) AniuS a jak u Was teraz wygląda chodzenie? Już opanowane?
-
Meldujemy się po powrocie:) tzn.wróciliśmy w zeszły wekend, raz naskrobałam długiego posta ale mi wcieło, a w pozostałe dni jakoś ciągle czasu brak. Domcio po powrocie strasznie się do mnie kleił, nawet naczynia zmywałam na raty. Wystarczyło że na chwilę przestałam zwracać na niego uwagę i już wielki lament i żal. Na szczęście powoli wszystko wraca do normy i moje dziecko znowu zaczyna zajmować się samo sobą;-) Dużo zdrówka dla wszystkich choruszków dużych i małych!!! Asiu trzymaj się dzielnie kochana. Ech mój chłop też potrafi zaleźć mi za skórę, ale i ja jestem ciężka we współżyciu i wymagająca więc pewnie z innym byłoby podobnie;-) Mamcia mnie też ostatnio dopadły drożdżaki, pierwszy raz po porodzie. Na szczęście miałam akurat umówioną wizytę u gin. - miała być cytologia ale najpierw trzeba było się wyleczyć. Dostałam pimafucin - 3 dni globułki, 5 dni krem i jak ręką odjął;-) polecam:) Darka ja też już kąpletuję garderobę na zimę i szczerze mówiąc już mi się chce tej zimy - nie lubię takiej przejściowej pogody. ciekawe jak nasze maluchy zareagują na śnieg??? mój to pewnie obowiązkowo będzie musiał skosztować;-) Kaskam Dominik ostatnio też mi bardzo urósł i przytył, mam wrażenie że z dnia na dzień jakoś taki cięższy się zrobił, a i buźka mu się zaokrągliła:)
-
Doczytałam już że większość dzieciaczków dokazuje w nocy, ech oby te zęby szybko wyszły. Asiu my mieliśmy dłuższy czas tylko 6 zęboli ale jak w lipcu zaczęły hurtem wychodzić tak nie mogą przestać. Was to pewnie też niedługo czeka Darka gratulacje dla sąsiadki!!! podwójne szczęście;-) A mój Dominik coś dzisiaj wyjątkowo nie chciał pić soku z niekapka, przez słomeczkę jak najbardziej ciągnął, mleko z niekapka było ok, ale sok nie - może to i lepiej, a może to przez te zęby, bo apetyt też kiepski - cieszył się na widok każdego jedzonka, ale po paru kęsach już nie bardzo. Z jedzenia to u nas tosty są ulubionym rarytasem, było ze dwa tygodnie przerwy, ale dzisiaj już mu zrobiłam żeby głodny nie szedł spać i jak tylko usłyszał skwierczenie w tosterze tak stał przy mnie i krzyczał żeby mu dać;-) A woda do picia dobra jest z wanny ale jeszcze lepsza z podłogi - jak mamie trochę kapnie to trzeba zlizać;-) Pokazałyście już swoim maluchom na czym polega gorący piekarnik, kuchenka itp.? Ja przez dłuższy czas wychodziłam z założenia że chcę go chronić przed oparzeniem i nie pozwalać mu dotykać, ale pewna pani uświadomiła mnie że dziecku trzeba pokazać żeby się nauczyło - rwał się bardzo do kuchenki, jak tylko coś się gotowało właził na mnie żeby zobaczyć i się wyginał żeby dotknąć, no i pewnego dnia mu pozwoliłam jak jeszcze blat nie był mocno nagrzany - teraz już sam rączkę szybko zabiera jak chce mu dać dotknąć;-) Jutro znowu wyjeżdżamy - do moich rodziców na tydzień:) Piszcie dużo, żebym miała co czytać po powrocie!!! Dużo zdrówka dla wszystkich i jak najwięcej przespanych nocek;-)
-
jeżykowaU nas Jaś ostatnio przestawił się na picie wyłącznie wody (a skoro tak to soków mu nie podajemy) więc pewnie kupię nowy bidon i zrobimy do niego kolejne podejście. Przez ten zaworek w niekapku picie bardzo powoli leci i Jaś się musi namęczyć, żeby zaspokoić pragnienie. A nocka była tragiczna, nie wiem z czego to wynika Marudzenia pół nocy, niby przez sen, bo Jaś miał oczka zamknięte, ale cały czas marudził. i nie był to płacz, nic go nie bolało i w sumie nie wiem o co chodzi. A my dziś chodzimy jak zombie... M. wsiadł rano nie do tego autobusu - taki był nieprzytomny..hehe Współczuję nocki:-( na pocieszenie dodam że noc wcześniej u nas dokładnie było to samo, do tego jeszcze w dzień wogulę nie spał, był jakoś mocno rozbudzony więc miałam nadzieję że nocka będzie super a tu przeciwnie, ale u nas to idą zęby jak nic, trzeba cierpliwie czekać
-
Z rowerkiem nie pomogę, my mamy jeździk - w tym roku tak średnio się przydał, może w przyszłym będzie bardziej atrakcyjny. Moje dziecko jest za bardzo ruchliwe i nie chce mu się siedzieć w jeździku. W wózku siedzi ładnie ale pod warunkiem że zapakuje go od razu na klatce, z placu zabaw do wózka za żadne skarby nie wsiądzie. Dziewczyny czy Wasze dzieciaczki piją jeszcze z butelek, niekapków, czy też już wszystkie przeszły na bidony??? U nas do tej pory nie bardzo chciał pic z bidonu (mamy NUK). Dzisiaj przed drzemką trochę się napił, ale napewno z niekapka wypiłby znacznie większą ilość. W dzień zazwyczaj popija ze szklaneczki przez słomkę, no ale mleko to juz obowiązkowo musi być niekapek i pozycja leżąca.